Strój dnia!

Kołnierzyki to chyba mój ulubiony trend w tym sezonie. Sweterek prezentowany dziś jest bardzo wygodny (kołnierzyk jest doszyty). Okrągły kołnierzyk pod szyją niekoniecznie sprawdzi się u osób z  dużym biustem, ale ja do takiego grona osób raczej nie należę (co nie znaczy, że bym nie chciała;)). Żeby nie było za słodko wybrałam do tego zestawu  spodnie z imitacji skóry. Wiele z Was pytało o to, gdzie można znaleźć podobny model – widziałam prawie identyczny w Gatcie (149 zł).

JUTRO PIĄTEK! :D

sweterek – Top shop

spodnie – Terranova

torebka – Bershka

buty – atmosphere

marynarka – Zara

 

KNOW HOW

Długo zwlekałam ze stworzeniem postu na temat mojego ulubionego uczesania. Miałam jednak swoje powody :). Ciężko jest zademonstrować ułożenie tej fryzury tak, aby było to dla Was naprawdę pomocne. Dzisiejsze zdjęcia mają być dla Was raczej delikatną wskazówką, ponieważ ostateczny wygląd tego uczesania zależy przede wszystkim od rodzaju naszych włosów.  W najlepszej sytuacji są te z Was, które mają długie i kręcone włosy (kok będzie miał dużą objętość). W przypadku  cienkich włosów, krótszych niż do ramion, sytuacja jest raczej beznadziejna :/.

Największą zaletą tego uczesania jest to, że można je wykonać nawet  wtedy, gdy nasze włosy są kompletnie nieułożone. Tak jak już kiedyś wspomniałam, jeśli pozostawię włosy do wyschnięcia to lekko się pofalują (jak widać na załączonym obrazku, po jednej stronie trochę bardziej niż po drugiej…) i w mojej ocenie nie wyglądają za dobrze. Aby moje lenistwo w układaniu włosów nie wyszło na jaw, wykorzystuję ten szybki sposób. Jeśli chcę aby kok nie był zbyt gładki i miał większą objętość, nie wyczesuję włosów, tylko od razu zbieram je w dłoń. 

Im wyżej złapiemy włosy, tym lepiej, wysokie upięcia wydłużą nam szyję i pokreślą linie szczęki.

Przekładanie włosów przez gumkę nie różni się zbytnio od związywania włosów w kitek, z tą różnicą, że nie przekładamy włosów do końca. 

Wiem, że instrukcja jest dosyć lakoniczna, w związku z tym radzę ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Poniżej wklejam link do filmu, który mam nadzieję rozjaśni Wam wszystko:)

http://www.youtube.com/watch?v=sJ_nMgZUlQE

Strój dnia!

 

    Pocieszeniem po niezbyt pogodnym lecie, jest dla mnie wszystko to, co ma się wydarzyć w nadchodzącym czasie. Należę do tego grona osób, które jak dzieci cieszą się na swoje i Zosi urodziny, a los chciał, że obydwie te okazje zbliżają się wielkimi krokami. Zaraz po urodzinowym szaleństwie, w mojej głowie zaczyna się już poszukiwanie świątecznego nastroju i planowanie corocznego wyjazdu na narty. Wszyskie te  wydarzenia, a raczej przygotowania do nich, sprawiają, że pogarszająca się z dnia na dzień pogoda w ogóle mi nie przeszkadza:). Wrzesień jest jeszcze na tyle ciepłym miesiącem, że mogę do woli korzystać z mojej ukochanej kombinacji – marynarki plus jeansy. Na płaszcze i ciepłe kurtki przyjdzie jeszcze czas (a znając polskie zimy, ten czas będzie naprawdę dłuuugi). 

 

spodnie i kopertówka – Cubus

pasek – New Yorker

buty – atmosphere

marynarka i bluzka – Zara

Strój na wieczór

Na sobotnie wyjście znowu wybrałam sukienkę, która nie do końca Was przekonuje:). Była ona  bohaterką postu już w wersji dziennej i wieczorowej, ale jak widać, to nie koniec moich eksperymentów. Ostatnim razem wieczorowego sznytu nadał jej naszyjnik, ale w ten weekend zrezygnowałam z biżuterii (poza pierścionkiem), a funkcję rozświetlającego elementu pełniła torebka. Cekinowe dodatki są świetne, ale też ryzykowne. Gdybym tę samą torebkę połączyła z różową sukienkę efekt byłby trochę inny…

marynarka i torebka – Zara

sukienka i pierścionek – asos.com

buty – atmosphere

A oto poprzednie stylizacje z tą sukienką:

Strój dnia, czyli dwa w jednym

Strój dnia!

Ponadczasowe sposoby na odpowiedni strój

  

   Nie każdy z nas zna się na modzie, co wcale nie powinno nam przeszkadzać świetnie wyglądać. Nie martwmy się jeśli nie do końca rozumiemy urok lansowanych w tym roku skórzanych sukienek czy pierścionków z jeleniami – jeśli ktoś potrafi wykorzystać najbardziej zaskakujące tendencje,  to bardzo dobrze, a jeśli nie, to zawsze możemy posłużyć się ukochaną i nieprzemijającą klasyką. 

   Być może niektórym ciężko w to uwierzyć, ale istnieją takie części garderoby, które po odpowiednim dopasowaniu do sylwetki i drobnym, co sezonowym modyfikacjom, będą modne zawsze. 

   Pierwszą rzeczą, którą chciałabym przedstawić  i o której już nie raz wspominałam, to trencz. Niektóre z Was pewnie powiedzą, że to nic odkrywczego, że trencz jest noszony od 50 lat, a stylizacje z nim są po prostu nudne. Jednak w życiu codziennym większość z nas nie ubiera się po to, aby zaimponować przypadkiem spotkanym stylistkom. Nosząc trencz przez cały rok (wczesną zimą na ciepłe swetry, dodając szalik, jesienią i wiosną do wszystkiego, a latem broniąc się przed chłodnymi wieczorami w trakcie drogi na imprezę) być może nie zostaniemy uznane za nowe ikony stylu, ale zastanówmy się, czy aby na pewno na tym nam zależy. Dla mnie istotna jest funkcjonalność stroju: nie ważne czy idziesz na zakupy, czy odbierasz dzieci ze szkoły, czy idziesz do pracy, czy na kolację do restauracji, zakładasz trencz, przepasasz go w pasie, podkreślając jednocześnie talie i wychodzisz:).

płaszcz i baletki – Zara (289 zł i 119zł)

torebka – własność mamy (bez obaw, to nie Hermes:))

 

 

   Marynarka plus jeansy to zestaw, w którym mogłabym chodzić non stop. Co więcej jeśli już zdarzy mi się wybrać coś innego, to widząc tego dnia kobiety, które postawiły na żakiet i jeansy, zawsze zastanawiam się, co mnie podkusiło do zrezygnowania z mojej ukochanej kombinacji. Jeśli więc stojąc przed szafą nie macie żadnego oryginalnego pomysłu na swój dzisiejszy strój (u mnie to zaburzenie ma niestety charakter chroniczny), to nie kombinujcie! Marynarka, biała bluzka, jeansy i do wyboru: szpilki lub baletki. To się naprawdę nie może nie udać.

żakiet – www.perhapsme.com

torebka i spodnie – Zara

buty – Prima Moda

t-shirt – River island

 

 

Mała rzecz, duża zmiana

 Do tej pory niezbyt dużo uwagi w postach poświęciłam dodatkom. Wiecie, że w zakładaniu biżuterii jestem bardzo oszczędna, co oczywiście nie oznacza, że chciałabym z niej rezygnować! Uwielbiam drobiazgi, które nie są widoczne na pierwszy rzut oka, a jednak powodują, że nasz strój tworzy przemyślaną całość. Nie mam zamiaru wydawać dużych pieniędzy na gumki do włosów, czy bransoletki z rzemyka, dlatego zdecydowaną większość takich rzeczy kupuję w sieciówkach, a konkretnie w H&M. Rzeczy są tam po prostu bardzo tanie, a wzornictwo wpisuje się idealnie w najnowsze tendencje. Jest tylko jeden problem – trzeba się szybko decydować, najlepsze i najtańsze rzeczy znikają w mgnieniu oka!

pierścionek – H&M (9,90 za dwie sztuki)

Dodatki, które nie będą w nas budzić współczucia dla przetrzepanego portfela, a w prosty sposób wzbogacą nasz strój to przede wszystkim:

APASZKI

Stonowany strój plus wzorzysta apaszka to klasyka, która zawsze się sprawdza. Te przedstawione poniżej zostały zakupione w H&M już jakiś czas temu, ale podczas ostatniej wizyty widziałam tam bardzo podobne produkty (polecam przede wszystkim niebieską wersję żółtej apaszki, poniżej, po lewej stronie – stylizację w stylu brytyjskiej arystokracji macie gwarantowaną!).

SPINKI DO WŁOSÓW

Chyba każda z nas ma co jakiś czas taki dzień, w którym pomimo usilnych starań włosy sterczą akurat w tę stronę, w którą nie powinny, a suszarka, która miała być naszym sprzymierzeńcem tylko pogarsza sytuację. Spinki i gumki z dołączonymi aplikacjami skutecznie odwracają uwagę od moich nieułożonych kosmyków.

PASKI

Bardzo nie lubię nosić części garderoby tylko w celu urozmaicenia stroju. Jeśli dodatek nie jest w żaden sposób funkcjonalny, to zawsze dopada mnie myśl, że jestem przebrana. Z paskiem nie ma takiego problemu.