Make it furry!

vest / kamizelka – Pull&Bear

jacket / ramoneska – Mohito

roll neck jumper / golf – Mango

trousers and boots / spodnie i buty  – River Island

bag and sunglasses / torebka i okulary – Zara

Follow my blog with bloglovin!

Tej zimy moje serce należy do futrzanych kamizelek. Mam nawet w planie przygotować o nich osobny post. Ta, którą założyłam dzisiaj została przeze mnie znaleziona na przecenie (a jakżeby inaczej! :)) za całkiem przystępną cenę (149 zł – Pull&Bear). Tym razem postawiłam na zestawienie z czernią, ale myślę, że równie dobrze prezentowałaby się z beżami w bardziej eleganckim wydaniu:). Myślę, że ten strój świetnie sprawdziłby się w nadchodzącym weekendzie!:)

Last month!

Follow my blog with bloglovin!

COLD…!

jacket / kurtka – Mango

trousers / spodnie – River Island

bag / torebka – Parfois

shoes / buty – Emu

cap / czapka – H&M

gloves / rękawiczki – Oysho

Follow my blog with bloglovin!

Mam nadzieję, że największe mrozy mamy już za nami, ale nawet gdy na zewnątrz jest tylko "delikatny przymrozek", padający śnieg (lub jeszcze lepiej: śnieg z deszczem!) i wiatr, który mógłby powalić osła, to i tak nie jest to zbyt sprzyjająca atmosfera do tworzenia wyszukanych stylizacji;). Mam to szczęśćie, że zazwyczaj poruszam się po mieście samochodem, ale zdarzają się sytuacje kiedy muszą przejśc do celu trochę więcej niż 10 kroków:). W takich sytuacjach zmrożona kropla spadająca za kołnierz mojej kurtki naprawdę potrafi mnie wyprowadzić z równowagi! 

Chciałabym Wam już pokazywać neonowe kolory i lekkie wiosenne sukienki, ale póki co zostanę przy swojej puchowej kurtce (pamiętacie stylizację z tą puchówką z zeszłego roku?:)), ukochanych emu i futrzanej czapce. Przynajmniej będzie mi ciepło!:). Wszystkich zainteresowanych zapraszam też na kolejny post z zestawieniem z ostatniego miesiąca:).

 

Swan Lake

I'm not sure how familiar you are with the works of Tchaikovsky, but for me each act of Swan Lake, blaring out over the car speakers, is like a trip into a dream world! I'd be exaggerating slightly (ok: a lot!) if I compared my outfit to a ballet costume, but I hope that the swan motif on my sweater will lend a little dreaminess to my mood:)

coat / płaszcz – Zara

jumper / sweter – asos.com

trousers / spodnie – River Island

boots / botki – Bershka

cap / czapka – Parfois

bag / torebka – Małgorzata Bartkowiak

Nie wiem na ile Wam bliska jest twórczość Piotra Czajkowskiego, ale dla mnie każdy poszczególny akt "Jeziora Łabędziego", rozbrzmiewający w trakcie moich samochowych przejażdżek, jest jak podróż do wyśnionego świata:). Trochę bym przesadziła (no dobrze, napisanie "trochę" to niedopowiedzenie roku;)), porównując swój strój do baletowych sukienek, ale mam nadzieję, że motyw łabędzi na swetrze nadał całości chociaż odrobinę wymarzonego nastroju. 

Follow my blog with bloglovin!

Valentine’s MAKE UP!

W tym roku postanowiłam przedstawić Wam moją walentynkową propozycję z małym wyprzedzeniem (bez obaw – makijaż ani strój się nie zmarnował:)). Poza tym od dawna nie było na blogu niczego związanego z MAKE UP'em, a wiele z Was pytało o taki post, więc nie mogłam dłużej zwlekać:). Dzisiejsze instrukcje nie muszą być przez Was wykorzystywane tylko wyłącznie przed romantyczną kolacją – taki klasyczny makijaż, będzie pasował też na imprezę, czy uroczystości rodzinne (oczywiście po nałożeniu na siebie czegoś bardziej stosownego;)). A więc do dzieła! Oto produkty, które wykorzystałam w trakcie tego makijażu:

Poza produktami widocznymi na zdjęciu użyłam jeszcze korektora marki BENEFIT (No. 1) oraz eye-linera, którego nazwy nie jestem w stanie już podać bo się wytarła :) (podejrzewam, że pochodzi z Miss Sixty).

Dla tych którzy nie wyobrażają sobie kompletnego makijażu bez kryjącego fluidu polecam ten z tej samej serii co baza Delia. Produkty bardzo dobrze się uzupełniają i pięknie wygładzają skórę.

Teraz przydałby się podkład muzyczny z IX symfonii Beethovena, bo o to pojawia się przed nami….

KASIA BEZ MAKIJAŻU! 

Ach to rozmemłane spojrzenie!;)

Krok 1: Nałożenie bazy

Zauważyłam, że mało kto używa tego rodzaju produktu, co według mnie jest dużym błędem. Pewnie niektórzy z Was pomyślą, że nakładanie kolejnej warstwy makijażu jest bez sensu, ale dzięki dobrze rozprowadzonej bazie w gruncie rzeczy będziemy potrzebować znacznie mniej kryjących produktów! Nie będziemy musiały poprawiać i nakładać kolejnych warstw co godzinę, bo makijaż będzie się o wiele dłużej trzymać. 

Baza, którą wybrałam jest roświetlająca, ma delikatny różowy kolor i lekką konsystencję. Możecie ją znaleźć tutaj:

http://delia.pl/produkty/show/BazaRozswietlajaca

KROK 2: Po nałożeniu bazy biorę do ręki korektor i wklepuję go w strategiczne miejsca – pod oczy, przy płatkach nosa, w zagłębieniu brody i na widoczne niedoskonałości. Pamiętajmy aby korektor używać pod oczy tylko na specjalne okazje. Nasza skóra jest w tym miejscu bardzo delikatna i podatna na zmarsczki.

Teraz moja skóra wygląda już dużo lepiej. Jeśli stosujecie fluid lub podkład w płynie to, na tym etapie powinnyście go nałożyć. Ja boję się efektu maski, w związku z czym go unikam:).

KROK 3: Na powieki nakładam bazę pod cienię. Niewielką ilość kremu delikatnie wmasowuję w powieki. To przedłuży żywotność makijażu.

KROK 4: Następnie na całą twarz oraz szyję nakładam gabeczką niewielką ilość mojego podkładu w kompakcie. Dzięki temu skóra jest zmatowiona.

KROK 5: Jaśniejszy cień nakładam na całą ruchomą powiękę, ciemniejszy delikatnie rozprowadzam w kącikach, a następnie pgrubym pędzlem zsypuję nadmiar cienia i wygładzam kolory. 

KROK 6: Rysuję kręskę od wewnętrzengo kącika oka i odbijam ją tuż przed zewnętrznym kącikiem. 

Cienie oraz kreska powinny wyglądać mniej więcej tak :)

Moja twarz wygląda już naprawdę nieźle, ale trochę brakuje jej koloru w związku z czym podkreślam bronzerem linie policzkowe…

…a następnie odrobiną różu podkreślam policzki (gdy uśmiechniemy się tak jak poniżej będzie nam łatwiej wycelować w odpowiednie miejsce:)).

Odrobina błyszczyku na usta i GOTOWE!

City life in the winter

coat / płaszcz – Mango

cap and scarf / czapka i szalik – H&M

trousers / spodnie – Abercrombie

boots / botki – River island

sweater and bag / sweter i torebka – Zara

gloves / rękawiczki – sopocki rynek :)

Follow my blog with bloglovin!

Po karnawałowych szaleństwach czas zabrać się za pracę! Cekinowe sukienki to miłe wspomnienie, ale od jutra trzeba wrócić do szarej i miejskiej rzeczywistości:). Całe szczęście na stos meili mogę odpisywać w towarzystwie pysznej kawy, grzejąc zmarznięte dłonie. W ten weekend nie planuję wychodzić z domu bez czapki i szalika (który znalazłam na dziale męskim – 100& wełna!). Jak Wam się podobają takie proste stroje? W taki dzień jak dziś stawiam na komfort, a wszystko wskazuje na to, że jutro nie będzie cieplej :).