La Parisienne

          Co takiego mają w sobie paryżanki, że wiele z nas próbuje je naśladować i uszczknąć coś z ich wdzięku? Czy ich styl faktycznie pasuje każdej z nas? Dlaczego paryski szyk jest uznawany za niedościgniony wzór klasy? Być może dlatego, że jest jednocześnie elegancki i nieprzesadzony, podkreślający kobiecość, ale nie wyzywający, schludny, ale z nutką nonszalancji, wyrafinowany, ale jednocześnie codzienny i wbrew wszelkim narzucającym się pozorom, bardzo łatwy do osiągnięcia. 

         Szukanie własnej wersji niewymuszonej elegancji powinnyśmy rozpocząć od wyciągnięcia klasycznych modeli ubrań z naszej szafy: czarnych spodni, pasiastego sweterka, płaszcza w kolorze camelowym lub jasnobeżowym, torebki chanelki i reszty rzeczy, które są widoczne na zamieszczonych fotografiach.

       Kolejny krok to upewnienie się, że wszystkie wyciągnięte przez nas rzeczy są w dobrej kondycji :). Przetarcia na kolanach spodni, powyciągane nitki, swetry, które zbiegły się po praniu czy przebarwienia na bluzkach są niedopuszczalne, jeśli chcemy uzyskać charakterystyczny dla paryżanek sznyt.

      Co w takim razie powinnyśmy kupować, jeśli w naszej garderobie brakuje klasycznych modeli ubrań lub te, które mamy, nie spełniają naszych oczekiwań? Paryżanka prawdopodobnie wybrałaby się do jednego z ekskluzywnych butików za rogiem i zakupiła w nim szary kardigan z angory lub czarny żakiet Chanel. A co możemy zrobić my, Polki?:) Na jeden dzień w miesiącu zapomnieć o tanich sieciówkach (mam na myśli te naprawdę tanie, których cały asortyment wykonany jest z poliestru) i zabawić się w łowcę. Całe przedsięwzięcie będzie długotrwałe, ale jeśli się do niego odpowiednio przygotujemy, to nie będzie aż tak kosztowne:).

Załóżmy, że po małym remanencie stwierdzamy, że brakuje nam w szafie:

– bluzki lub swetra w klasyczne marynarskie paski (z okrągłym dekoltem)

– szarego kardiganu pasującego do wszystkiego

– czarnych klasycznych szpilek

– torebki chanelki

      Od czego zacząć? Każdego miesiąca budżet przeznaczony na ubrania zostawmy sobie na jedną rzecz z listy – wiem, to będzie trudne, ale naprawdę nie będziecie żałować (tym bardziej, że możecie trafić na prawdziwą okazję i nie wydać całej sumy:)). Chodząc po sklepach lub buszując po internecie nie możecie iść na kompromis. Co mam na myśli? Jeśli znalazłyście tani sweterek w paski ze stuprocentowej bawełny, ale na piersi ma nadrukowaną trupią czaszkę lub cokolwiek innego, to go nie kupujcie! To samo tyczy się czarnych szpilek (kokardki, kolorowe platformy i wysokość obcasu uniemożliwiająca chodzenie odpadają) czy torebki chanelki, która powinna być cała czarna bez dodatkowych świecidełek (zastanówcie się, jaką biżuterię częściej nosicie: złoto czy srebro – zapięcie i łańcuszek torebki powinny pasować do Waszego zegarka i ulubionej bransoletki).

    Wiem, że ciężko jest wydać pieniądze na rzeczy "nijakie", ale to jest właśnie przyczyna naszych niepowodzeń w tworzeniu zestawów z ubrań, które już mamy. Nie posiadając neutralnej i dobrej gatunkowo bazy nie mamy szansy wyeksponować bardziej ekstrawaganckich rzeczy, które z nieoderwaną metkę leżą na dnie szuflady. Myślicie, że Wasz styl stanie sie nudny, gdy nie będziecie eksperymentować z krojem i kolorami? Paryżanka nia miałaby takich wątpliwości, bo jej stylizacjom wyrazu dodają torebki, biżuteria, szale itd.

   Jeśli nasza garderoba jest już uzupełniona, to nadszedł czas, aby zweryfikować utarte poglądy dotyczące urody – paryżanki są fankami umiaru także w tym przypadku.

      Na próżno szukać w Paryżu kobiet o zaniedbanych paznokciach lub pomalowanych na jaskrowe kolory (wyjątkiem jest klasyczna czerwień). Neutralne, mleczne lakiery wyglądają bardzo elegancko, pod warunkiem, że nasze dłonie są wypielęgnowane (Francja to nie jedyny kraj, w którym kolorowe paznokcie są uznawane za brak gustu – na próżno szukać neonów na dłoniach księżnej Catherine i innych przedstawicielek brytyjskiej rodziny królewskiej ;)) . Podobna, niepisana zasada tyczy się włosów – nie decydujmy się na radykalne zmiany koloru i regularnie chodźmy do fryzjera na podcinanie końcówek (akurat tę radę też muszę sobie wziąć do serca:)). 

       Paryżanki często korzystają z zabiegów kosmetycznych i wydają miliardy rocznie na kremy przeciwzmarszczkowe. Dla matek dbanie o cerę, włosy i strój to tak samo ważna (a może i ważniejsza) umiejętność jak gotowanie i dbanie o dom, dlatego od wczesnych lat uczą swoje córki własnych sposobów na gładką skórę i chętnie pożyczają im ubrania, buty czy torebki od najlepszych projektantów. Młoda paryżanka od dzieciństwa obcuje z estetyką, która wyrabia w niej poczucie smaku i nie pozwala na popełnianie urodowych i modowych gaf.

      Szczerze powiedziawszy, wszystkie powyżej opisane instrukcje możnaby zawrzeć w jednym zdaniu, które wypowiedziała kiedyś pewna bardzo znana Francuzka: Mniej znaczy więcej. (Coco Chanel)

 

Follow my blog with bloglovin!

8th March

Co możemy zrobić (same dla siebie) w Nasz dzień? :)

Kupić na rynku świeże kwiaty w ulubionym kolorze.

 

Poczytać dobrą książkę w towarzystwie kawy i słodyczy.

Polecam tę książkę wszystkim, którzy lubią biografie. "Max Factor. Człowiek, który dał kobiecie nową twarz." to opowieść o życiu urodzonego w Łodzi Maksymiliana Faktorowicza – założyciela kosmetycznego imperium, który na zawsze odmienił kobiecy makijaż. Sama Gosia Baczyńska wyraziła się o książce w taki sposób: "inspirująca historia twórcy nowoczesnego makijażu. Lektura obowiązkowa dla każdego kto interesuje się modą".

Założyć ulubione kapcie i zrelaksować się w domowym zaciszu:).

Zaplanować krótki urlop z przyjaciółkami.

Pomalować paznokcie na krwistą czerwień.

Wypróbować, któryś z przepisów Zosi.

Pudding czekoladowy albo chałka z owocami.

Sałatka ze szpinakiem i migdałami.

Deser Pavlovej.

Spędzić czas na świeżym powietrzu.

Wszystkiego najlepszego w Dniu Kobiet ! ! ! :)

 

Last month!

Kolejny miesiąc za nami! Zapraszam więc na małe zestawienie:). Mam nadzieję, że następny post z cyklu Last Month będzie już przepełniony wiosną:).

Mój pierwszy zakup z net-a-porter uznaję za udany. Już się nie mogę doczekać aż zrobię z tą bluzą jakąś stylizację dla Was:)

 

Mały powrót do dzieciństwa:). Nie jestem już w zbyt dobrej formie ale na puentach wytrzymałam całą godzinę!:)

Szybka kawa w trakcie podrózy jest niezastąpiona! Tylko dlaczego wszyscy się na mnie patrzą ?:)

A oto prezenty, które otrzymałam z okazji drugich urodzin bloga. Trochę było mi głupio przyjmować to wszystko bo suma sumarum to ja powinnam sprawić coś mojemu blogowi (na przykład większy transfer, albo jakąś nową aktualizację;)) ale prezenty są świetne i bardzo za nie dziekuję (moje urodziny są w październiku gdyby ktoś pytał:)).

Duży zapas kosmetyków od Glossybox.pl

Świetna czapka od Charlize Mystery :)

Piękne perfumy i super puder oraz rewelacyjne cienie, które możecie zobaczyć tu od CHANEL :)

 A poniżej kilka moich nudnawych strojów, które nie załapały sie na bloga :)

ELUNIA TIME!

Kto znajdzie głowę Gosi (w czapce) na zdjęciu powyżej?:)

A w przerwie między zajęciami…

wertuję nowy nabytek!:)

A pod koniec zdjęcia z realizacji przepisu, który został nazwany przez Was "tort na urodziny wiewiórki" :)

Follow my blog with bloglovin!

BLACK & WHITE in daily outfit.

coat / płaszcz – Mosquito.pl (koniecznie zajrzyjcie!)

jeans / jeansy – H&M

necklace / naszyjnik – River Island

shoes / buty – Asos

sweater nad bag / sweter i torebka – Zara

Do mojego miasta w końcu zawitały prawdziwe, wiosenne promienie słońca. Poniedziałki i związane z nimi wczesne wstawanie zdecydowanie mniej uprzykrzają mi teraz życie:). Tym bardziej, że marzec zapowiada się naprawdę ciekawie :). A wracając do dzisiejszej stylizacji to…

trend BLACK&WHITE łatwo jest zaadaptować z wybiegów i wykorzystać w naszym codziennym życiu. Nie musimy chodzić w spodniach w prążki czy szachownicę (w takich wzorach wyglądają dobrze tylko superdługonogie modelki – dlaczego mnie to nie dziwi?:)), wystarczy, że sięgniemy do szafy po nasze ulubione ubrania w kolorze czerni i bieli, tworząc w ten sposób minimalistyczny i wygodny zestaw. Jeśli chcemy dodać jeszcze jakiś kolor do stylizacji niech będą to neony lub bardzo chłodne barwy (tak jak moje jeansy).

MIŁEGO PONIEDZIAŁKU! :)

Ready for evening

dress / sukienka – River Island

boots and watch / botki i zegarek – asos.com

coat / płaszcz – Mango

bag / torebka – Zara

scarf / szalik – H&M

Od dawna nie pokazywałam na blogu stroju, który nadawałby się na imprezę lub wieczorne spotkanie (albo tylko tak mi się wydaje:)). Sylwester był po prostu ostatnią tego typu okazją, z której postanowiłam skorzystać :). W ciągu tygodnia     (i w ciągu weekendu także:)) wolę spędzać wieczory w domu – zgrywać i przebierać zdjęcia na bloga, pisać posty, czytać książki albo po prostu oglądać telewizję malując jednocześnie paznokcie:). Ale stało się! W końcu miałam powód, aby założyć coś bardziej wyzywającego niż szlafrok i legginsy:). 

A teraz chciałabym się z Wami podzielić istotną informacją! Jakiś czas temu wspominałam Wam o świetnych metodach oszczędzania – kodach rabatowych, dzięki którym możemy robić zakupy taniej. Udało Wam się coś upolować? Ja kupiłam taniej kurtkę na asos.com korzystając z kodu rabatowego – 20% oraz szpilki w Zalando – 15% rabatu (153zł oszczędności). W tym momencie na stronie:

 kodyrabatowe.pl 

dostępny jest rabat 100zł do sklepu ANSWEAR . Zastanawiam się na co go wykorzystać, macie może swoje typy?:) Myślę, że warto przed zakupami sprawdzać jakie kody i promocje się znajdują się na tej stronie. A nuż uda Wam się znaleźć prawdziwą okazję:).

 

There’s no such thing as bad weather.

Nie ma słabej pogody, są tylko źle ubrani biegacze! Te słowa od lat powtarzam sobie jak mantrę, kiedy za oknem pogoda powoduje u mnie gwałtowny płacz. Zdarzało mi się biegać przy -15 stopniach, ubrana jak Eskimos, bo prawda jest taka, że niezależnie od tego czy pada śnieg czy deszcz, czy po podwórku chodzą niedźwiedzie polarne albo z nieba leje się ukrop, możemy iść biegać, chodzić z kijami i jeździć na rowerze.

Osobiście wolę, kiedy za oknem świeci słońce, a ja nie muszę zakładać na siebie wszystkiego co mam. Swój ulubiony strój, w którym czuję się naprawdę komfortowo (nawet przy niskich tempraturach), dobierałam bardzo długo. Na początku swojej "kariery" biegaczki nie znałam zasad jakie obowiązują podczas ubierania się na sportowo. Biegałam w wełnianej koszulce ( brrr na samą myśl o tym robi mi się zimno ), co było dużym błędem bo przemoczona wełna bardzo wychładza organizm. Ten sam błąd popełniłam ze skarpetami – nie polecam! Pamiętajcie: do biegania lepsze są rzeczy ze sztucznych tkanin! 

Mój sposób na to żeby nie marznąć to:

– Bluzka na ramiączkach z wszytym stanikiem sportowym lub sam stanik sportowy.

Decathlon

H&M

-Bielizna termoaktywana ( bluza i spodnie ).

no-name ( bieliznę najłatwiej kupić w sklepach typu inter-sport albo go-sport )

– Na spodnie termoaktywne zakładam przylegające spodnie do biegania.

Brooks

– Pod bluzką termoaktywną najlepiej sprawdza się bluza ale raczej bez kaptura.

Adidas

– Na bluzę zakładam kurtkę, która po pierwsze musi być cienka ( umożliwia to swobodne ruchy). Po drugie, powinna mieć podwójnym zamek (dzięki temu kiedy robi mi się za ciepło mogę ją rozpiąć od dołu), uchroni to moje gardło przed wyziębieniem. Po trzecie, konieczne są kieszonki ( gdzieś muszę schować klucze, ipod, i drobne pieniądze na wszelki wypadek ). Dobrym zamiennikiem kurtki jest kamizelka.

Nike

Reebok

– Czapka, rękawiczki, skarpetki i oczywiście buty. TAA DAAM – mogę iść biegać :)

                         Adidas                                       Nike                                                                 Asics              

 

Asics

– Kiedy temperatura przekracza -5 zakładam ( na cały powyżej przedstawiony strój ) kombinezon narciarski.

Rossignol ( moje marzenie )

– poniżej -10 dodatkowo zaciągam na usta tzw. komin

Nike

Podsumowując: pamiętajcie o odpowiedniej odzieży, dobrym nastroju, a wtedy pal diabli pogodę :).

 

Follow my blog with bloglovin!