Strój dnia!

Chociaż pogoda w naszym kraju jest tego lata, delikatnie mówiąc zmienna, to w sobotę wybrałam się z koleżanką na plażę (przyjechała z daleka na krótko, więc pogodę miałyśmy w nosie:)). Nie było jednak tak ciepło aby wskoczyć w kostium kąpielowy. Postanowiłam więc wykorzystać bardzo widoczny w ostatnim czasie trend na wycięte bluzki – co by o nich nie mówić, zapewniają przewiewność w letnie dni:). Jeśli zdecydujecie się na taką bluzkę (ja poza plażą raczej nie czułabym się w niej pewnie) pamiętajcie o tym, że nie ukrywamy w niej stanika, wręcz przeciwnie – najmodniejszy jest wyraźny kontrast.

Do całego zestawu dobrałam torebkę, której monogram z pewnością poznajecie:). Pamiętajcie – nie ma większego przyjaciela w dobieraniu ciuchów niż szafa naszej mamy! Torebka Louis Vuitton'a została zakupiona (uwaga!) ponad dziesięć lat temu w komisie (mamo jestem z Ciebie naprawdę dumna:)). Aż nie chcę się wierzyć, że po tylu latach może mi nadal służyć i wyglądać rewelacyjnie!

 

okulary i stanik – Cubus

spódnica i koszulka – H&M

torebka –  nieistniejący już komis w Gdańsku, który tak dobrze pamiętam z czasów dzieciństwa:)

Bluzki bez ramiączek

Znalezienie dobrze leżącej bluzki bez ramiączek jest nie lada wyczynem. A i to często nie jest gwarancją sukcesu! Wiele z nas czuje się w nich po prostu niepewnie. Nie da się jednak ukryć, że w słoneczne dni są niezastąpione. Jeśli wiemy, że spędzimy dużo czasu na świeżym powietrzu (a nie będzie to plaża) to dzięki takiej bluzce możemy zyskać naprawdę ładną opaleniznę. Na dodatek wyeksponowane ramiona mogą na niektórych zrobić dużo większe wrażenie niż głęboki dekolt. 

Jeśli nie czujecie się pewnie w takich bluzkach (co doskonale rozumiem, ja sama przymierzyłam chyba z 20 przed tym jak znalazłam tą, która dobrze leżała) radzę się zaopatrzyć w dobry stanik bez ramiączek. Ważne aby był mocno wycięty (nie będzie wystawał przy górnej części bluzki) i mocno dopasowany pod biustem. Niech Was nie kusi użycie żelowych, przezroczystych ramiączek – wygląda to nieestetycznie, poza tym naprawdę wszyscy widzą, że i tak mamy ramiączka.

Swoją bluzkę zakupiłam w Bershce (na przecenie) za niecałe 20 zł. To co jest w niej najlepsze, to gumki wszyte z tyłu – one zapewniają nam to, że przód bluzki nie spłaszcza biustu. Zwróćcie więc uwagę szczególnie na takie bluzki, które są bardzo rozciągliwe – te sztywne z suwakiem mogą zniekształcać sylwetkę.

Strój dnia!

W dzisiejszym stroju dnia łatwo jest zauważyć elementy marynarskiego stylu. Poziome paski, granat i żółć od wielu lat są idealnym letnim połączeniem. Po raz pierwszy strojem marynarzy zainspirowała się Coco Chanel. Od tej pory wzór ten nigdy nie przestał być modny. Tego typu rzeczy możecie kupować bez obawy, że za rok nie będą Wam się już podobać. Skoro ten trend nie wyszedł z mody od lat 20, to w najbliższym dziesięcieleciu też możemy być spokojne:).

Dzisiejsze zdjęcia skojarzyły się mojej mamie z obrazami Edwarda Hopper'a (jednego z jej ulubionych malarzy). Faktycznie barwy i charakterystyczne, dla jego malarstwa długie cienie tworzą podobny klimat (pamiętajcie – inspiracją może być dla nas wszystko: film, książka, sztuka. Bądźcie czujne, a rzadziej będziecie mieć problem z doborem garderoby:))

T-shirt i torebka – River Island

sweterek – Mango

spodnie – Zara

pasek – H&M

buty – Atmosphere

 

9,95

Od dłuższego czasu szukałam koszulki w odcieniu camelowym. Miałam już upatrzony jeden model, ale nie przekonywała mnie jego cena. Umówmy się – nie była to rzecz, którą musiałam mieć, wiedziałam jednak, że ten odcień będzie pasował do wielu zestawów. 

W New Yorker czekała mnie miła niespodzianka – T-shirty w różnych kolorach za 9,95. A wśród nich dokładnie taki jakiego szukałam:) A Wam co udało się kupić na przecenie?

Strój dnia!

Gdybym miała wybrać z szafy moją ukochaną sukienkę, zdecydowałabym się właśnie na tą, którą dziś prezentuję. Wiele z Was pytało o nią, a propos mojego stroju z 2010 roku. Kupiłam ją jeszcze wcześniej w River Island – pamiętam, że moja przyjaciółka powiedziała wtedy, że ten kolor jest trochę zbyt odważny, ale ja nie mogłam się powstrzymać. Z roku na rok podoba mi się coraz bardziej. Zdjęcia były zrobione na wystawie, w której miałam przyjemność brać udział (więcej zdjęć pokażę Wam gdy już wszystkie zgram:)). Myślę, że na taką okazję ta kreacja była po prostu idealna. Ponieważ nie chciałabym non stop chodzić w szpilkach w kolorze cielistym, znów pożyczyłam buty od mamy. Fiolet pięknie współgrał z pomarańczem sukienki.

Strój dnia!

Witajcie w ten piękny piątkowy poranek!:) Jakie macie plany na weekend? Ja wybieram się dziś na wystawę w moim rodzinnym mieście. Z pewnością pokażę Wam zdjęcia z tego wydarzenia:).

A teraz przedstawiam Wam strój z użyciem sukienki, kupionej na przecenie w Topshop. Nie należy ona do tych kreacji, które podkreślają kobiece kształty, ale według mnie i tak nie ujmuje uroku. Jej wielką zaletą są pięknie ozdobione rękawy, kolor (którego na zdjęciach nie dało się dokładnie ująć, w rzeczywistości jest bardziej błękitna) oraz fason. Kształt trapezu będzie najmodniejszy w nadchodzącym sezonie. Kojarzy mi się on trochę z sukienkami dla małych dziewczynek, ale dla nas ważne jest to, że wyszczupla i wydłuża nogi:).

 

sukienka – Topshop

buty i torebka – Aldo