Last Month

   Toddling along the icebound pavements, frozen palms, short days, and soaked wet shoes…None of these things bother me and I'd be happy if winter came back again. The real one – with frost, creaky snow, and icicles under the Sopot Pier. It came only for a few days, and it was definitely too short a period of time for me. Therefore, don't be mad that the winter Tricity is the main theme of today's post – I just couldn't feast my eyes.

***

   Dreptanie po oblodzonych chodnikach, zmarznięte dłonie, krótkie dni i przemoknięte buty… Żadna z tych rzeczy mi nie przeszkadza i ucieszyłabym się, gdyby zima jeszcze wróciła. Taka prawdziwa – z mrozem, skrzypiącym śniegiem i soplami lodu pod sopockim molo. Była u nas tylko przez kilka dni, a dla mnie to zdecydowanie za mało. Nie obraźcie się więc na to, że zimowe Trójmiasto to temat przewodni dzisiejszego wpisu – po prostu nie mogłam się napatrzeć.

Początek miesiąca spędziłam w górach (więcej zdjęć tutaj).Weekendowe lenistwo. Najlepsza kawa to ta niedzielna, z kroplą miłości. 1. Orłowo w dniu, w którym spadł pierwszy śnieg. // 2 i 3. Domowe racuchy z jabłkami. Mam nadzieję, że w przyszłym miesiącu podzielę się z Wami przepisem na wersję bezglutenową. // 4. Zimowe akcesoria. //Nowi mieszkańcy Sopotu.
Zimowe krajobrazy. Nasze ukochane Kolibki tuż przed zachodem słońca.1 i 2. Codzienne spacery. // 3. I późniejsze grzanie rąk przy piecu. // 4. Górny Sopot. //Skoro już wlazłeś na łóżko to chociaż daj się przytulić!1. Codzienne wybory, czyli o jeden szary sweter za mało. // 2. Popołudniowe światło w sypialni. // 3. Tropienie. // 4. Grzejemy ręce na molo. //

Zimowe rytuały. Peeling do manicure to jedyny produkt marki Phenomé, którego jeszcze nie miałam okazji testować, ale właśnie nadrobiłam zaległości – po raz kolejny nie rozczarowałam się. Jeśli jeszcze do tej pory nie używałyście kosmetyków od Phenomé to polecam Wam gorąco balsam rozgrzewający (to mój  absolutny numer jeden, chociaź nie przypominam sobie, aby coś od nich mi nie odpowiadało). Dla chętnych mam zniżkę -20% na cały asortyment. Wpiszcie hasło #MLEPHENOME2018 w trakcie dokonywania zakupów. 

1. Trochę słońca. // 2. Nareszcie śnieg za oknem. // 3. Gdynia. // 4. Takie prezenty mogą przychodzić codziennie. //Wpis z tym strojem wyjątkowo przypadł Wam do gustu :). Obejrzało go ponad milion osób! 
1. Bez komentarza… // 2. Nie ma to jak świeżo zmieniona pościel. // 3. Portos ma takie samo zdanie w tym temacie. // 4. Sweter z wyprzedaży z Zary. //Kawa przed pracą to zawsze dobry pomysł. 
1 i 4. Cudowny wyjazd, z którego dopiero co wróciłam. Jeszcze w tym tygodniu przygotuję dla Was relację z Paryża. //Powroty do domu i ściskanie aż do utraty psiego tchu. Spacery z nowymi kolegami. 
Jeśli w dzieciństwie uwielbiałyście patrzeć w niebo i szukać gwiazdozbioru Oriona to będziecie zachwycone nową książką Neila deGrasse’a Tysona. Astrofizyka dla zabieganych w zwięzły i przystępny sposób opowiada o tym, jaka jest natura przestrzeni, czasu i galaktyki.

Moje nacieplejsze skórzane rękawiczki (w środku wyłożone są miękką wełną). W końcu znalazłam model w idealnym kolorze brązu (i to od polskiej marki – MonikaKaminska). 

Prawdziwy pies aportujący. Przynosi ci nawet to, o co wcale nie prosiłaś. Udanego wieczoru! 

***

 

 

jedzenie bez okazji. Czyli kolejna odsłona kulinarnej mapy trójmiasta

  

   I remember times when I used to go to a restaurant once every couple of months. On the occasion of my brother's birthday, passed secondary school final exam, first date, or my parent's wedding anniversary. Today, eating out and about is considerably more popular. Restaurants are almost on each corner and they offer more than in the past. Food is more affordable and adjusted to the individual needs. Without any major problems, you have the opportunity to take food to go and eat it in front of the TV. Due to the fact that each of us goes through moments when you don't really feel like cooking and we get cold sweats when we think about standing over the pots, I would like to present you with a few Tricinity restaurants which most often save me on "I'm not cooking today" days.

***

   Pamiętam czasy, kiedy do restauracji wybierałam się raz na kilka miesięcy. Z okazji urodzin brata, zdanej matury, pierwszej randki czy rocznicy ślubu rodziców. Dziś jedzenie poza domem jest znacznie popularniejsze. Restauracje są niemal na każdym rogu i oferują więcej niż kiedyś. Jedzenie jest tańsze i dopasowane do indywidualnych potrzeb, bez problemu można je wziąć na wynos i zjeść na kanapie przed telewizorem. A ponieważ każda z nas miewa takie momenty, kiedy za nic nie chce się gotować i na samą myśl o staniu przed garnkami dostajemy zimnych potów, to chciałabym przedstawić Wam trójmiejskie restauracje, które najczęściej ratują mnie w dniach pod tytułem „dziś nie gotuję”.

„Sopocki Młyn”, Al. Niepodległości 899, Sopot

      "Sopocki Młyn" is an ideal place for everyone who wants to eat a home-made dinner. The restaurant uses high-quality products purchased from local suppliers – just as if our grandmother selected them for us on a local market. The restaurant is located in Sopot (to be precise on the border between Sopot and Gdynia), but you won't find there a crowd of tourists. My heart was stolen by three things. First of all – I ate there the best dumpling in my life. Secondly – when we order food with personal collection, we receive a 10% discount. Thirdly – in "Sopocki Młyn", we automatically receive one discount that can be used at "Capuccino Cafe" which can be found right behind the wall. It is enough to show the receipt to get a 10% discount on all desserts and drinks (you should definitely try white chocolate cake with raspberries).  

   In "Sopocki Młyn", you can also buy eco meals in jars, such as meatballs in dill sauce, meat jelly, pate, gizzard stew, or lard. You can buy breakfasts for as much as PLN 10. Best dumplings are the ones stuffed with beef and cooked in borsch (PLN 27 for 10 dumplings – it should be enough for two persons). It's worth adding that all dumplings are made on site. On the weekends, you can see how two ladies prepare them in an open kitchen.

***

   „Sopocki Młyn” to idealne miejsce dla każdego, kto ma ochotę na domowy obiad. W daniach wykorzystywane są produkty wysokiej jakości, nabywane od regionalnych dostawców – dokładnie taj, jakby wyszukała je dla nas na ryneczku nasza babcia. Lokal znajduje się w Sopocie (a właściwie na granicy Sopotu i Gdyni), ale nie spotkacie tam tłumu turystów. Moje serce skradły trzy rzeczy. Po pierwsze – najlepsze pierogi jakie jadłam w życiu. Po drugie – jeśli zamawiamy jedzenie z odbiorem własnym otrzymujemy dziesięć procent zniżki. Po trzecie – w „Sopockim Młynie” automatycznie dostajemy jeszcze jedną zniżkę, do kawiarni „Capuccino Cafe”, która znajduje się tuż za ścianą. Wystarczy pokazać paragon, aby otrzymać dziesięć procent zniżki na wszystkie desery i napoje (koniecznie posmakujcie tam tortu z białej czekolady i malinami).
   W „Sopockim Młynie” można też kupić ekologiczne dania w słoikach, takie jak pulpety w sosie koperkowym, zimne nóżki, pasztet, gulasz z żołądków czy smalec. Śniadania kosztują tylko 10 złotych. Najlepsze pierogi to te faszerowane mięsem wołowym i gotowane w barszczu (27 złotych za 10 sztuk, powinny starczyć dla dwóch osób). Warto też dodać, że wszystkie pierogi są wyrabiane na miejscu. W weekendy można zobaczyć, jak przy otwartej kuchni lepią je dwie panie.

„Dancing Anchor" , Stągiewna 26, Gdańsk

   "Dancing Anchor" is a restaurant that appears in the post about the culinary map of Tricity for the second time. This time, due to "Sunday table" which is a type of lunch. On the last day of the week, apart from the standard options, you can also choose a three course menu (soup, main course, and dessert) at an attractive price – PLN 37 per person. Each Sunday, the menu changes. We were served beans and bacon soup, herring in beer coating, cod bake, carrot caramelised with mint and lemon, potato gratins, and a delicious apple tart for dessert. If we are planning a larger meeting, we will find a table even for several people without any problems. The restaurant is large and each corner is cosy owing to a precisely arranged space. "Dancing Anchor" can be found in the centre of Gdańsk, on the newly renovated Stągiewna street that is at a stone's throw from Zielona Brama near the Motława River. It's a really ideal place to go for a walk and then eat something delicious.

***

   „Dancing Anchor” to restauracja, która na kulinarnej mapie Trójmiasta gości już po raz drugi. Tym razem za sprawą „Niedzielnego stołu”, który jest czymś w rodzaju lunchu. W ostatni dzień tygodnia, poza standardowymi pozycjami, możemy również wybrać trzydaniowe menu (zupa, danie główne i deser) w atrakcyjnej cenie – 37 złotych za osobę. W każdą niedzielę karta jest inna. Nam zaserwowano zupę z fasoli i boczku, śledź w piwnej panierce, zapiekanka z dorsza, marchew karmelizowana z miętą i cytryną, gratiny ziemniaczane, a na deser przepyszna tarta jabłkowa. Jeśli planujemy spotkanie w większym gronie bez problemu znajdziemy stolik nawet dla kilkunastu osób. Lokal jest duży, a dzięki precyzyjnie zaaranżowanej przestrzeni każdy kąt jest przytulny. „Dancing Anchor" znajduje się w centrum Gdańska. Na świeżo odnowionej ulicy Stągiewnej, czyli zaraz nieopodal Zielonej Bramy, przy Motławie. To naprawdę idealne miejsce, aby udać się na spacer, a później zjeść coś pysznego.

„Pueblo”, Antoniego Abrahama 56, Gdynia

    I can safely say that "Pueblo" restaurant is my favourite place. I wouldn't want to visit it on special occasions because it would simply happen too rarely and I want (or, in fact, need to) visit Pueblo at least once every two weeks. I think that I'm not the only one because it has been one of the most popular places in Tricity for eighteen years. Even when I recently visited it with Kasia to take a couple of photos for this post, I heard from the staff that they're really pleased that we want to recommend them, but it's already difficult for them when they have such a high turnout of visitors (we came at 2 o'clock on Monday and it was already difficult for us to get a table). I think that some of the Michelin restaurants would envy "Pueblo" such popularity. Booking via phone is therefore necessary, and when it comes to weekends, it's better to call a few days earlier. You can also order food with personal collection (I use this option most often). Pueblo in Gdynia can be found right on the main street so it's precisely on my way from work to home. And that's really tempting when you don't really feel like cooking.  

   What can you eat in "Pueblo"? Surely, each of us will find something for themselves as the menu includes vegetarian, vegan, lactose-free, and gluten-free options. When it comes to me, I love their starters: guacamole with corn chips (PLN 13), breaded hot jalapeno peppers stuffed with cheese (PLN 19 – they're really hot), hot king prawns fried and served in a pan with garlic bread (PLN 26), and Chili con Carne (PLN 17) – you can order these sight unseen. When it comes to main courses, I recommend fajitas – these are juicy, marinated meat with bell pepper, onion, cheese, avocado mousse, home-made salsa, sour cream, baked beans, fresh coriander, and hot tortillas served in a hot pan. For dessert, you should definitely order hot chocolate cake with ice-cream – this will ensure you a real explosion of your taste buds.

***

   Śmiało mogę napisać, że restauracja „Pueblo” to moje ukochane miejsce. Nie chciałabym wybierać się tam tylko ze względu na specjalne okazje, bo zdarzałyby się to po prostu za rzadko, a ja do Pueblo chcę (a właściwie muszę) chodzić co najmniej raz na dwa tygodnie. I chyba nie ja jedna, bo już od osiemnastu lat jest to jedno z najbardziej popularnych miejsc w Trójmieście. Nawet kiedy przyszłam tam niedawno z Kasią aby zrobić kilka zdjęć na potrzeby tego wpisu, usłyszałam od obsługi, że jest im bardzo miło, ale tak naprawdę, to nie potrzebują, aby ich polecać, bo już teraz jest im ciężko wyrobić się z pracą (przyszłyśmy w poniedziałek, o godzinie 14.00 i z trudem dostałyśmy stolik). Myślę, że niejedna knajpa z gwiazdką Michelin pozazdrościłaby „Pueblo” takiej popularności. Rezerwacja telefoniczna jest więc niezbędna, a jeśli chodzi o weekendy lepiej zadzwonić nawet kilka dni wcześniej. Można też u nich zamawiać jedzenie z odbiorem własnym (z tej możliwości korzystam najczęściej). Pueblo w Gdyni znajduje się zaraz przy głównej ulicy, więc jest dokładnie na mojej trasie praca-dom. A to kusi, kiedy nie mam ochoty gotować…

   Co zjeść w „Pueblo”? Na pewno każda z nas znajdzie coś dla siebie, bo w menu są dania wegetariańskie, wegańskie, bez laktozy i glutenu. Jeśli chodzi o mnie, to uwielbiam ich przystawki: guacamole z kukurydzianymi chipsami (13zł), panierowane ostre papryczki jalapeńos nadziewane serem (19zł – uwaga ostre), diabelskie krewetki królewskie smażone i serwowane na patelni z pieczywem czosnkowym (26zł) i Chili con Carne (17zł) – te dania możecie zamawiać w ciemno. Z głównych dań polecam fajitas – czyli podawane na gorącej patelni soczyste, marynowane mięso z papryką, cebulą, serem, musem z avocado, domową salsą, śmietaną, pieczoną fasolą, świeżą kolendrą oraz ciepłymi tortillami. Na deser koniecznie zamówcie ciasto czekoladowe na ciepło z lodami – to zapewni Wam prawdziwą eksplozję kubków smakowych.

„Haos”, ul. Starowiejska 14 , Gdynia

   The last restaurant included in this post will be "Haos" restaurant located in Gdynia. I can see the entrance to the restaurant from the windows of my bedroom so it is located at a stone's throw from my home. It sometimes happens that I park my car at a further distance. Due to that, it is also the place that I visit most often. However, a spot-on location is not the only reason why I often eat at "Haos". The interior design is far from a typical Chinese food place. It is a restaurant with a cool modern ambience which has become one of the most popular places in Gdynia over the last few weeks. What to eat there? You should definitely try spring rolls with vegetables, Dim Sum dumplings, Pad Thai, and Bibimbap. 

    I wonder what culinary places I could recommend you in the next culinary map post. What do you think about best places for a breakfast? And maybe it's time for desserts?

***

   Ostatnią restauracją w tym zestawieniu będzie gdyński „Haos”. Wejście do lokalu widzę z okien swojej sypialni więc mam do niego naprawdę blisko. Zdarza się, że czasem samochód parkuję dalej. Z tego też powodu jest to miejsce, które odwiedzam najczęściej. Ale trafiona lokalizacja to nie jedyny powód dla którego stołuję się w „Haosie”. Wystrój wnętrza w niczym nie przypomina typowego baru z chińszczyzną. To knajpa w fajnym nowoczesnym klimacie, która wciągu kilku tygodniu stała się jednym z najpopularniejszych miejsc w Gdyni. Co zjeść? Koniecznie sajgonki z warzywami, pierożki Dim Sum, Pad Thai i Bibimbap.

   Zastanawiam się jakie kulinarne miejsca mogłabym pokazać w następnym wpisie z tego cyklu. Co powiecie na najlepsze śniadaniówki? A może czas na desery?

Kosmetyczne hity 2017 roku

top – Mango / koc – H&M Home / skarpetki – COS

   In two days, we will be celebrating the coming of New Year – it's time to make a little wrap-up. Over the last twelve months, I've tried a considerable number of cosmetics – I am among those women who love comparing the producers' promises with the authentic properties of the product and then to evaluate these products strictly. I can also add that when it comes to body care, I'm really meticulous – that is why my consumption of body care products can be counted in tones. From the numerous creams, scrubs, foundations, micellar lotions, and body balms, I chose one winner in each category. Check out the wrap-up.

***

   Już za dwa dni będziemy świętować przyjście Nowego Roku – czas na małe podsumowanie. Przez ostatnie dwanaście miesięcy wypróbowałam naprawdę sporo kosmetyków – należę do tego grona kobiet, które uwielbiają porównywać obietnice producentów z autentycznym działaniem produktów, a potem wystawiać surową ocenę. Dodam jeszcze, że jeśli chodzi o pielęgnację to jestem naprawdę skrupulatna – stąd zużycie mazideł można by liczyć w tonach. Spośród wszystkich kremów, peelingów, podkładów, płynów micelarnych i balsamów postanowiłam wyłonić zwycięzców. Zapraszam do mojego podsumowania.

Najlepszy krem do twarzy
Cremorlab, krem żelowy do twarzy, 199zł (100ml)

Cremolab is a Korean cosmetic brand which is famous for its moisturising formula attained owing to the use of T.E.N. thermal water. Already after the first use, I knew that my skin will be bright and nourished. The cream doesn't leave any film and it is quickly absorbed into the skin. Therefore, it can be easily used as a primer. It also has a minimalist packaging and a pleasant delicate fragrance. It has a place of honour on my bathroom shelf.

***

Cremorlab to koreańska marka kosmetyków, która słynie z doskonale nawilżającej formuły, a to za sprawą termalnej wody T.E.N.. Już po pierwszym użyciu widziałam, że skóra jest bardziej promienna i odżywiona. Krem nie zostawia żadnej powłoki i szybko się wchłania, więc bez problemu można go nakładać jako baza pod makijaż. Ma też śliczne minimalistyczne opakowanie i przyjemny delikatny zapach. Stoi u mnie na półce w łazience na honorowym miejscu.

Najlepszy olejek do demakijażu i mycia twarzy
Miya Cosmetics, mySUPERskin, cena 34,99zł

It was only recently that I discovered this make-up removal oil, but I know that it will stay with my for a while. It can be used in two ways: you can apply it on a cotton pad or use it as a washing lotion with water. It has got a stunning fragrance – raspberries, apricots, and almonds. It is my number one when it comes to this years' fragrances.

***

Olejek do demakijażu został przeze mnie odkryty niedawno, ale już wiem, że szybko się nie rozstaniemy. Można go używać na dwa sposoby: nakładając na płatek lub jako płyn do mycia twarzy razem z wodą. Jego zapach jest obłędny – maliny, morele i migdały. To mój numer jeden wśród tegorocznych zapachów.

Najlepszy podkład matujący twarz
Annabelle Minerals, Golden Fair, cena 34,90zł

I love Annabelle Minerals cosmetics. It is a Polish brand which mostly focuses on quality. All of their products are natural – free of parabens, talc, artificial dyes, silicones, and preservatives that might irritate the skin. My favourite is a brightening foundation which can be applied dry and wet. If you prefer liquid texture, it's enough to wet the brush in mineral water and mix it with the powder. The microscopic, almost dust-like, particles delicately flicker on your face throughout the day.

***

Uwielbiam kosmetyki Annabelle Minerals. To polska marka, która przede wszystkim stawia na jakość. Wszystkie ich produkty są naturalne – bez podrażniających skórę parabenów, talków, sztucznych barwników, silikonów czy konserwantów. Mój faworyt to podkład rozświetlający, który można nakładać na sucho i na mokro. Jeśli wolicie płynną konsystencję wystarczy zamoczyć pędzel w wodzie termalnej i wymieszać z proszkiem. Znajdujące się w nim mikroskopijne, niczym pyłek, drobinki, które mienią się delikatnie na twarzy przez cały dzień.

Najlepszy olejek do włosów
Bioelixire, Argan Oil, cena 8,99zł

This Italian product is my latest discovery. It costs less then PLN 9 in Rossmann. Not so long ago, I used to always buy Maroccanoil, which costs at least PLN 50, and the effect is exactly the same. Hair is loose, easier to comb out and style.

***

Włoski produkt Argan Oil jest moim najnowszym odkryciem. W Rossmannie kosztuje niecałe 9 złotych. Jeszcze do niedawna kupowałam Maroccanoil, który kosztuje przynajmniej 50 złotych, a efekt po jego użyciu jest dokładnie taki sam. Włosy są sypkie, lepiej się rozczesują i łatwiej układają. 

Najlepsza książka o makijażu
Face Paint. Historia makijażu, Lisa Eldridge, cena 54,99zł

"Face Paint. The Story of Makeup" isn't a typical guide book that will tell us how to apply eye shadows. It is a real compendium on how first cosmetics were made, how the makeup trends changes over the course of centuries, and on the history of iconic products and their creators. The author of this book is currently the creative director of Lancome. She has got 2 million subscribers on her YouTube channel. It is a really interesting read.

***

„Face Paint. Historia makijażu” to nie jest typowy poradnik, z którego dowiemy się jak nakładać cień na powieki. To prawdziwe kompendium wiedzy na temat tego, jak powstawały pierwsze kosmetyki, jak na przestrzeni wieków zmieniały się makijażowe upodobania, przeczytamy historie kultowych produktów i ich twórców. Autorka książki obecnie pełni funkcję dyrektora kreatywnego w firmie Lancome. Jej kanał na YouTube ma 2 miliony subskrypcji. To naprawdę interesująca pozycja.

Najlepszy peeling do ciała
& Other Stories, Seventh Avenue Body Scrub, 50zł

Probably most of you think that scrubs do not differ from one another – the only thing that might set them apart is fragrance and their price. My experience is totally different as I rarely come across a cosmetic that wouldn't leave a grease film. That's why the one from & Other Stories is my favourite one. It has a phenomenal texture – at first, it strongly peels the epidermis and then, it changes into a delicate cream.

***

Pewnie większość z was uważa, że peelingi niczym się od siebie nie różnią – ewentualnie zapachem i ceną. Moje doświadczenie mówi zupełnie co innego, bo rzadko trafiam na kosmetyk, który nie zostawia oleistej powłoki. Dlatego ten z & Other Stories  jest moim ulubionym. Ma niesamowitą konsystencję – na początku silnie złuszcza naskórek, a po chwili zmienia się w delikatny krem.

Najlepsza maseczka do twarzy
Cettua, Charcoal Facial Mask, cena 12,90zł

Another Korean brand, but this time specialising in face masks. Charcoal is my favourite version on sheet made of bamboo charcoal. After the application, the skin is ideally clean – without clogged pores and black heads. What's most surprising is the fact that it brightens freckles and discolouration, which is most difficult to fight.

***

Kolejna koreańska marka, ale tym razem specjalizująca się w maseczkach do twarzy. Charcoal to moja ulubiona wersja na płacie z węgla bambusowego. Po jej zastosowaniu skóra jest idealnie czysta – bez zatkanych porów i zaskórników. Najbardziej zadziwiające jest to, że rozjaśnia piegi i przebarwienia, a z tym walczy się najtrudniej.

Najlepszy balsam do ciała
Yasumi, Creme pour le Corps pistache, cena 59zł

I wrote about this balm some time ago and I haven't found anything better. It has a great application system as well as a wonderful fragrance of pistachios and marzipan. It is easily absorbed into the skin and leaves it soft and smelling slightly of pistachios.

***

O tym balsamie pisałam jakiś czas temu i jak do tej pory nie znalazłam lepszego. Ma świetny system aplikacji oraz cudowny zapach pistacji i marcepanu. Szybko wchłania się w skórę i pozostawia ją miękką i lekko pachnącą pistacjami. 

Najlepszy krem pod oczy
Filorga, Eyes-Absolute, cena 349zł

Filorga is a French brand whose history started in the 70s of the 20th century (it specialises in anti-wrinkle cosmetics). Anti-ageing under eye cream is my favourite product. It has a unique packaging – it looks like a pen. It ends in a cryo-active applicator which delicately cools under eye areas and makes our skin firmer.

***

Filorga to francuska marka, której historia sięga lat siedemdziesiątych (specjalizuje się w kosmetykach przeciwzmarszczkowych). Krem pod oczy przeciw oznakom starzenia jest moim ulubieńcem. Ma niespotykane opakowanie – wygląda jak długopis. Jego zakończeniem jest cryo-aktywny aplikator, który chłodzi delikatne okolice oczu i je ujędrnia.

Najlepszy produkt do brwi
Chanel, Le Gel Sourcils , cena 159zł

Thickening, styling, and setting eyebrow gel. It may seem that this element of makeup can be skipped, but it's enough to try it once to change your opinion. It is ideal for highlighting our eyes. The volume effect is very natural and doesn't stick particular eyebrow hairs together. It is available in three shades; thus, you won't have any problems in finding the right shade for you.

I'm really curious about your cosmetic discoveries. Share them in your comments. Meanwhile, I would like to wish you a swinging party for New Year's Eve.

***

Żel pogrubiający, układający i utrwalający brwi. Mogłoby się wydawać, że ten element makijażu można pominąć, ale wystarczy raz go wypróbować, aby zmienić zdanie. Niesamowicie podkreśla i uwydatnia oczy. Efekt zagęszczenia jest bardzo naturalny, bo nie skleja brwi. Jest dostępny w trzech odcieniach więc bez problemu można odpowiedni dobrać do siebie.

Jestem bardzo ciekawa jakie są Wasze kosmetyczne odkrycia. Koniecznie napiszcie o nich w komentarzach. Tymczasem chciałabym Wam życzyć szampańskiej zabawy sylwestrowej.

Last Month

   I hope that Christmas was a time of relaxation full of only positive emotions for each of you.There's a moment of summing up ahead of us that I don't really like.I prefer looking into the future rather than into the past.But I won't get away from a brief retrospection today.Check out my December photos – I hope that Christmas atmosphere stays with us for as long as possible.

***

   Mam nadzieję, że Święta Bożego Narodzenia dla każdej z Was były czasem odpoczynku i samych pozytywnych emocji. Przed nami moment wielkich podsumowań, za którymi, powiem Wam szczerze, nie przepadam. Wolę patrzeć wprzód niż oglądać się za siebie. Ale od małej retrospekcji dziś nie ucieknę. Zapraszam Was serdecznie do obejrzenia grudniowych zdjęć – oby świąteczny nastrój został z nami jak najdłużej. 

Grudniowy Central Park. Poniżej widzicie kolejkę przed słynnym Buvette (jak dla mnie miejsce trochę przereklamowane). płaszcz – MLE Collection // szalik – ACNE // spodnie – Topshop // buty – Isabel Marant 1. i 4. Najlepszy stek na świecie w The Standard Grill. // 2. i 3. Słoneczny poranek na West Village. //Czekamy na zapalenie światełek. Rockefeller Center. Po trzech godzinach czekania – w końcu!Najbardziej magiczny wieczór w Nowym Jorku. Bilety na sztukę w broadway'owskim teatrze można kupić przez internet. My wybraliśmy "Madame Butterfly" z Clivem Owenem.  Niestety w trakcie sztuki nie można było robić żadnych zdjęć. 1. i 4. Biblioteka Publiczna i prawdziwy Kubuś Puchatek z przyjaciółmi, który mieszka w jej wnętrzach. // 2. i 3. Muzeum Historii Naturalnej – obowiązkowy punkt zwiedzania w Nowym Jorku. // Lodowisko w Central Parku. W sklepie Sezane (East Village). Poranna kawa z takim widokiem – czego chcieć więcej? Powrót do domu. Przywitał mnie pierwszy śnieg. Świąteczne przygotowania. Ten t-shirt dostałam od dziewczyn, które postanowiły zorganizować kampanię #legallyfashionable. Akcja ma na celu zwrócenie uwagi na ochronę praw tych, którzy działają na rynku modowym. Jeżeli jesteście ciekawe i chciałybyście dowiedzieć się więcej o ochronie praw autorskich w branży modowej to zapraszam tutaj. Jeden produkt do wszystkiego, czyli jak oszczędzić miejsce w łazienkowej szafce. Satynowy Olejek Odżywczy od Decléor można używać do twarzy, ciała i włosów. Zawiera substancje o działaniu regenerującym i zmiękczającym skórę takie jak olejek z kadzidłowca i olej kameliowy. Nietłusta konsystencja produktu szybko się wchłania. Bez parabenów. Bez oleju mineralnego. Bez barwników. Po tym jak zakochałam się w mandarynkowym kremie tej marki postanowiłam przetestować kolejne produkty. 1. Świąteczne elfy. // 2., 3. i 4. Domowe pielesze.Gdy nie ma miejsca w bagażniku, bo trzeba przewieźć choinkę. 1. i 3. Świąteczne ciasteczka. W tym roku nie tylko gwiazdki, ale też… Portos? // 2. i 4. Swetry, swetry i tylko swetry. Ten u góry jest od H&M, ten na dole od MLE Collection. // Jeden z wielu udanych prezentów w tym roku. Esencja Połysku od Kérastase to dwufazowa mgiełka do włosów. Dzięki połączeniu mieszanki naturalnych olejków i wody kwiatowej, tworzy wyjątkowo przyjemną konsystencję. Włosy stają się odżywione i pięknie pachną.czapka – PomPoms // płaszcz – Mango (stara kolekcja, podobny tutaj) // buty – UGG

Czekamy na kolejną porcję śniegu. Spokojnego wieczoru!

***

 

 

Każda z nas wie co oznacza gościnność… czy aby na pewno? Jeśli zapraszasz kogoś na święta przeczytaj ten tekst

sweter – Mango / spódnica – MLECollection (podobna tutaj i tutaj)

   One of my favourite elements of Christmas Eve supper is my grandmother's stories about her youth, strong winters outside during Christmas time, and the rules at her mother's house. When it comes to the last element, it isn't that difficult for me to spot how much our approach to manners has changed over the years. In fact, there is nothing wrong with that – casual and informal atmosphere (which is convenient for everyone), cordial showing of emotions, and spontaneous approach to some of the subjects are extremely important features of family meetings. If you are asking yourselves why you should bother to stick to the old-fashioned rules, I hasten to provide you with an answer. First and foremost, these rules are the ones making Christmas Eve or Christmas supper stand out from the ones prevailing throughout the year. Tradition and minding our behaviour make everything more festive and exceptional. Secondly, when entering into the independent adult life we will be compelled to invite new people to our table (parents-in-law, siblings-in-law, friends) and even if we don't want to keep pretences of a perfect housewife, it's worth showing our best side.   
   If you are the hosts this year, you should remember about a few vital issues concerning hospitality.

***

  Jednym z moich ulubionych elementów wigilijnej kolacji są opowiadania babci o jej młodości, o srogich zimach, jakie towarzyszyły podczas świąt i o regułach panujących w domu jej mamy. Jeśli chodzi o ten ostatni temat, to nie trudno jest mi dziś zauważyć, jak bardzo zmieniło się nasze podejście do kindersztuby. W sumie nic w tym złego – luźna i mało zobowiązująca atmosfera (w której każdy czuje się swobodnie), szczere okazywanie uczuć i spontaniczne podejście do niektórych tematów, to niezwykle ważne cechy rodzinnych spotkań. Jeśli więc zadajecie sobie pytanie, po co zawracać sobie głowę staromodnymi regułami, to szybko spieszę z odpowiedzią. Po pierwsze, to one sprawiają, że wigilijna czy bożonarodzeniowa kolacja różni się od tych, które mają miejsce w ciągu roku. To tradycje i pewne wpisanie naszych zachowań w ramy sprawia, że wszystko staje się bardziej odświętne i wyjątkowe. Po drugie, wchodząc w dorosłe życie coraz częściej będziemy zapraszać do stołu nowe osoby (teściów, rodzeństwo męża, przyjaciół) i nawet jeśli nie chcemy stwarzać fikcyjnych pozorów perfekcyjnej pani domu, to warto zaprezentować się z jak najlepszej strony.  
   Jeśli w tym roku to Wy jesteście gospodarzami, przypomnijcie sobie o kilku istotnych kwestiach dotyczących gościnności.

Greetings
A cordial greeting is a duty of each host. Christmas Eve supper, even if you are still wearing an apron and your hands are dirty in fish sauce, is not an exception. If you are behind schedule, and the guests started to arrive, ask your husband to take care of them and attend to each person – to take their coat and invite them inside (I'm sure that you know that it's inappropriate to ask your guests to take off their shoes). If we have some first time guests, we should definitely show them the whole house. It's also worth asking whether they want to use the bathroom to wash their hands.

Table
Accurate arrangement of guests at the table is a great step towards amiable atmosphere. If we are planning a supper for several guests, it's best to designate the places beforehand. Guests that don't like each other, have different views, or there is a significant age difference between them should be seated far apart. Men and women should sit alternately. You can separate pairs, but you shouldn't do anything against your guests' will. In the past, arranging the seats so that marriages could sit together was seen as highly inappropriate (in Denmark, it's still unthinkable), but today, no one really remembers about that tradition. The hosts of the party should sit in such a place so that they are able to see all their guests and to leave the table easily – at the head of the table. If we have guests of honour, they should be sitting next to us.

Making kisses safe
If mistletoe is an element of the Christmas decoration at your home, remember that it should be placed above the Christmas table no later than after the appearance of the first star in the sky. It can also adorn our kitchen and front door. The superstition says that mistletoe twigs shouldn't be thrown away after Christmas. They should be dried and kept for the rest of the year until next Christmas. If we don't want to keep the mistletoe for such a long time, we should burn it on the Epiphany, that is on the 6th of January. If we destroy it before that date, the couples who kissed under it will get into a feud and become each other's enemies.

***

Powitanie
Serdeczne powitanie to obowiązek każdego gospodarza. Kolacja wigilijna, nawet jeśli jesteśmy jeszcze w fartuchu, a ręce mamy umazane sosem do ryby, nie jest wyjątkiem. Jeśli jesteś w kompletnym proszku, a goście już zaczęli się schodzić, to w zdecydowany sposób oddeleguj męża do tego, aby troskliwie zajął się każdą osobą – zabrał płaszcz i wprowadził do mieszkania (o tym, że nie należy prosić gości o zdjęcie butów na pewno wiesz). Jeśli gościmy kogoś po raz pierwszy, to przede wszystkim należy oprowadzić go po mieszkaniu. Warto też zapytać, czy nie chciałby skorzystać z łazienki, aby umyć ręce.

Stół
Trafne rozmieszczenie gości przy stole to wielki krok w stronę udanej atmosfery. Jeśli planujemy kolację na kilkanaście osób lepiej każdemu przydzielić miejsce. Nie sadzajmy obok siebie osób, które się nie lubią, mają zupełnie różne poglądy lub dzieli je duża różnica wieku. Mężczyźni i kobiety powinni siedzieć na przemian. Pary można rozdzielić, ale niczego nie wolno robić wbrew woli gości. Dawniej posadzenie małżeństwa obok siebie uznawano za wysoce niewłaściwe (w Danii nadal jest to nie do pomyślenia) ale dziś mało kto pamięta o takim zwyczaju. Gospodarze przyjęcia powinni siedzieć w takim miejscu, aby swobodnie widzieć całe towarzystwo i mieć łatwy dostęp do wyjścia, czyli najlepiej u szczytu stołu. Jeśli mamy gości honorowych, to przysługuje im miejsce obok nas.

Aby pocałunki były bezpieczne
Jeśli w Waszych domach jemioła jest elementem świątecznego wystroju to pamiętajcie, że nad wigilijnym stołem, może zawisnąć nie później niż przed pojawieniem się na niebie pierwszej gwiazdki. Może też przyozdobić naszą kuchnię i drzwi wejściowe. Przesąd mówi, o tym, że gałązek jemioły nie należy wyrzucać po świętach. Powinno się ją ususzyć i przechowywać cały rok, aż do następnych świąt. Jeśli nie chcemy trzymać jemioły przez cały rok, powinniśmy ją spalić w święto Trzech Króli, czyli 6 stycznia. Gdy zniszczymy ją wcześniej, to pary, które całowały się pod nią, pokłócą się i mogą stać się wrogami.

Tradition vs. religion
Is it allowed to eat meat on Christmas Eve? Are we held back by religious rules or maybe our attachment to tradition? According to the rules prevailing in the church, strict fast should be observed only on Ash Wednesday and on Good Friday. On Christmas Eve, that is on the 24th of December, we can include meat in our menu if we want to. However, most of us treat the rule as an important tradition; therefore, I wouldn't recommend parading with a roasted veal right under your grandma's nose. Due to my brother's allergy to fish, I also serve goose breasts during Christmas Eve supper.

Alcohol during the supper?
When it comes to drinking alcohol during Christmas Eve supper, the situation is similar to the rules concerning meat – everything depends on tradition. If we decide to drink alcohol, it's best to serve wine. The host should pour the first portion of the alcoholic beverage into his own glass in order to check whether its taste is appropriate. You can also leave this ritual to someone who is more knowledgeable when it comes to the topic of wines. However, the most important thing is to start with your own glass. We should fill in the glass up to two thirds of its depth. We shouldn't really serve stronger alcoholic beverages during the supper, but there are exceptions to this rule, especially among men. Thus, it's worth equipping yourself with a bottle of whisky and vodka. Placing the bottles on the table is seen as rude. Its best to prepare a small side table and place the glasses, alcoholic beverages, and ice there.

***

Tradycja a religia
Czy można jeść mięso w Wigilię? Czy powstrzymuje nas nakaz religijny, czy może przywiązanie do tradycji? Wedle zasad panujących w kościele ścisły post obowiązuje tylko w Środę Popielcową oraz w Wielki Piątek. W dzień Wigilii, czyli 24 grudnia jeśli chcemy, możemy jeść mięsne potrawy. Większość z nas traktuje to jednak jako ważną tradycję, dlatego nie radze obnosić się z pieczonym schabem tuż pod nosem babci. Z uwagi na mojego brata, który ma alergię na rybę, w Wigilię podam również pierś z gęsi.

Alkohol podczas kolacji?
 Z piciem alkoholu podczas świątecznej kolacji jest podobnie jak z jedzeniem mięsa – wszystko zależy od tradycji. Jeśli decydujemy się na alkohol, to w trakcie jedzenia najlepiej podać wino. Gospodarz pierwszą porcję wina nalewa do własnego kieliszka, aby sprawdzić, czy smak napoju jest odpowiedni. Można też odstąpić ten rytuał komuś, kto lepiej zna się na winach, ale nalewanie zawsze zaczynamy od siebie. Kieliszek zapełniamy do 2/3 wysokości. Mocniejszych alkoholi raczej nie pije się podczas kolacji, ale szczególnie wśród mężczyzn, zdarzają się wyjątki. Warto więc zaopatrzyć się w butelkę whisky i wódki. Stawianie butelek bezpośrednio na stole jest dużym nietaktem. Najlepiej przygotować mały stolik pomocniczy i postawić na nim kieliszki, alkohole, czy lód.

Staram się, aby detergenty, których używam miały delikatny zapach. Barwa DISHES z serii Perfect House doskonale zmywa wszelkie zabrudzenia i zaschnięty tłuszcz. Polecam też Perfect House Kitchen – idealnie czyści powierzchnie lodówki, kuchenki gazowe i elektryczne piekarniki, okapy, kafelki czy kosze na śmieci.

Christmas Eve without a broom
It frequently happens that housekeepers spend half of the Christmas Eve in the kitchen. In order to avoid it, we should forget about serving food for each guest separately. The meals are best served in bowls. If we are expecting a large number of guests, it's better to divide each meal into small portions and place them in a couple of spots around the table. Don't be afraid to ask for help. Asking our sister, brother, or aunt to gather dirty dishes isn't rude at all. You shouldn't start the cleaning if the guests are still sitting at the table (unless it's four in the morning – that would be even recommended in such a situation as there is a chance that the stragglers will understand the implication). However, you can do all other things that might make the time at your home more pleasant for the guests. Unfortunately, most of us don't have enough plates – in such a case, you have to do the washing up when a new set of clean plates is needed.

Remember that Santa Claus exists
If you are expecting many guests at your Christmas Eve supper, including people who don't really know each other that well, you should settle the problem of gifts at the very beginning. There is nothing more awkward than the moment when it turns out that I got a present from a person for whom I have nothing in return. This year, I will host as many as twenty-five people. Two families – mine and my husband's. I know that my uncle wouldn't really know what to buy for my husband's sister. What could Daniel's parents buy for my brother? Not to mention grandmothers that would have to buy eight additional gifts. Therefore, we agreed to bring gift only for children. Another issue that is worth arranging beforehand is the moment of gift giving. I remember when last year I came to my sister and there were plenty of gifts lying under the Christmas tree – I almost fainted. My daughter is still a little girl – for her, Christmas is all about Santa Claus and gifts. I don't know how I would explain to her that he came before the first falling star and she just didn't hear the doorbell. That is why it's better to call everyone beforehand and agree on a common strategy. My friends hire Santa Claus on a yearly basis. They handle him the presents a couple of hours before the supper and then he comes at a certain scheduled time. My other friend dresses as Father Christmas and goes to his neighbour. Afterwards, the neighbour returns the favour. I hide the gifts and during the supper I ask the kids to see whether there are Santa's sleigh waiting outside or whether they can see the first falling star on the night sky. During that time, I take out all the presents and place them under the tree. What about your solutions? I would also like to wish you a calm and happy Christmas. I hope that all of your dreams turn into reality and all your successes exceed your expectations.

***

Wigilia bez miotły
Często gospodynie połowę Wigilii spędzają w kuchni. Aby tego uniknąć przede wszystkim zapomnijmy o podawaniu jedzenia każdemu z osobna. Potrawy najlepiej wystawić na półmiskach. Jeśli spodziewamy się sporej liczby gości lepiej każde danie podzielić na małe porcje i położyć je w paru miejscach na stole. Nie bójmy się prosić o pomoc. To żaden nietakt jeśli siostra, brat czy ciocia zbierze na przykład brudne naczynia. Absolutnie nie powinnaś rozpoczynać porządków, jeśli wciąż są u ciebie goście (chyba, że jest czwarta nad ranem, wtedy byłoby to wręcz wskazane, bo istnieje szansa, że maruderzy zrozumieją aluzję). Możesz natomiast wykonywać wszystkie te czynności, które w jakiś sposób mają umilić czas gościom. Niestety większość z nas nie dysponuje odpowiednią ilością naczyń – w takim wypadku trzeba zmywać na bieżąco.

Pamiętajcie, że Święty Mikołaj istnieje
Jeśli na naszej kolacji wigilijnej spodziewamy się wielu gości, w tym osoby, które słabo się znają warto wcześniej ustalić kwestię prezentów. Nie ma nic bardziej krępującego niż moment, w którym okazało się, że dostałam prezent od osoby, dla której nic nie przygotowałam. W tym roku będę gościć u siebie dwadzieścia pięć osób. Dwie rodziny – moją i mojego męża. Wiem, że mój wujek raczej nie wiedziałby, co kupić pod choinkę siostrze mojego męża. Co rodzice Daniela mogliby podarować mojemu bratu? Już nie wspomnę o babciach, które musiałyby kupić osiem dodatkowych podarunków. Ustaliliśmy więc, że w trakcie wigilijnego spotkania przynosimy prezenty tylko dla dzieci. Kolejna sprawa, którą warto wcześniej uzgodnić jest moment ich rozdawania. Pamiętam, jak w zeszłym roku przyszłam do mojej siostry, a pod choinką leżało mnóstwo prezentów – o mało nie zemdlałam. Moja córeczka jest jeszcze mała, dla niej święta to przede wszystkim Święty Mikołaj i prezenty. Nie wiem jakbym jej wytłumaczyła, że przyszedł do nas przed pierwszą gwiazdką i nie usłyszała nawet dźwięku jego dzwonka. Dlatego lepiej wcześniej do wszystkich zadzwonić i ustalić wspólną strategię. Moi znajomi co roku zatrudniają Świętego Mikołaja. Dają mu prezenty parę godzin przed kolacją i umawiają na konkretną godzinę. Z kolei inny znajomy przebiera się za Gwiazdora i idzie do swojego sąsiada, a ten odwdzięcza się tym samym. Ja natomiast ukrywam prezenty i w trakcie kolacji proszę dzieci, aby wyszły zobaczyć czy na zewnątrz stoją już sanie Mikołaja, albo czy na niebie widać pierwszą gwiazdkę. W między czasie wyciągam wszystkie prezenty i kładę je pod choinką. A wy jakie macie patenty? 

Korzystając z okazji, niech Wigilia i Święta Bożego Narodzenia upłyną Wam spokojnie i radośnie, aby marzenia zmieniły się w rzeczywistość, a sukcesy przerosły oczekiwania.

Last Month

   It's hard for me to believe that the last month has passed so fast. We keep complaining about this grey period, and when it finally comes, there is so much going on that we aren't even able to notice that it's already over. I bid November goodbye with a packed suitcase and many hopes. Check out the photo summary from the last few weeks.

***

    Ciężko mi uwierzyć, że ten ostatni miesiąc minął mi tak szybko. Wciąż narzekamy na ten szarobury okres, a potem gdy nadchodzi, dzieje się tak wiele, że nawet nie zauważamy, gdy jest już po nim. Ja żegnam listopad z zapakowaną walizką i wieloma nadziejami. Zapraszam na fotograficzną relację z ostatnich kilku tygodni. 

1. Domowy biszkopt bezglutenowy. // 2. W grupie raźniej. // 3. Jesienne dekoracje w domu. // 4. Woke up like this. //

Kto z Was przygotowuje domowe jedzenie na imprezy? :)

1. A tak wyglądało moje domowe biuro po halloweenowej imprezie. // 2. Co roku takie widoki mnie zachwycają. // 3. Lampin z mojego ulubionego sklepu w Bruskeli Dille&Kamille. Tutaj możecie znaleźć podobne. // 4. Tort tematyczny. //

Gdy ktoś w końcu rozumie, że zamiast czerwonych róż potrzebujesz gadżetów do zdjęć ;). Ostatnie wieczory spędzone na świeżym powietrzu – w tym roku i tak udało nam się wyjątkowo długo korzystać z jesiennej aury. 

czapka – Abercrombie (podobna tutaj) // sweter – MLE Collection // kurtka – Massimo Dutti (stara kolekcja, podobna tutaj) // spodnie – Topshop (podobne tutaj) // buty – Inuikki // Płatki gryczane gotowane na mleku, świeże jabłko, migdały i odrobina (czyli jakieś pięć łyżek ;)) domowego solonego karmelu). Takie proste a takie dobre. 1. Zawsze mile widziane. // 2. Pożądany dress code do pracy ;). // 3. Czas na kawę. // 4. Zimowe niezbędniki (piękne dekoracje znajdziecie tutaj). Szorty są od polskiej marki Hibou Sleepwear. //

Mój wybór na jesień – delikatny szampon do wrażliwej skóry głowy i odżywka do kompletu od Clochee.
Przy okazji mam dla Was 20% rabatu na cały asortyment – wystarczy, że w podsumowaniu zakupów wpiszecie kod MLE202017
Promocja jest ważna do końca roku (*promocje nie łączą się ze sobą). Koniecznie wypróbujcie, bo kosmetyki są naprawdę godne polecenia. 

1.  Śniadanie w warszawskim "Być może". // 2. Ile razy będę jeszcze słyszeć "ale to nie jest tak jak myślisz"???  // 3. Miło widziany każdy, kto lubi nudzić o książkach. Kto czytał "Mademoiselle Oiseau"? // 4. Kolejne jesienne widoki. //

Najlepiej pracuje się w duecie.
Płaszcz mam z MLE Collection, a kożuszek Moniki jest z Zary (podobny znajdziecie tutaj).

Czy to nie jest piękne? Na podstawie osobistych kalendarzy Agnieszki Osieckiej powstał wyjątkowy notes artystyczny. Nasze myśli, plany i notatki znajdą się w sąsiedztwie dwunastu wierszy poetki, wybranych na każdy miesiąc roku. Notes Agnieszki Osieckiej jest już w sprzedaży.

Do łask wróciła moja czapka z zeszłego roku od marki PomPoms. Jednokolorowa z warkoczowym splotem jest podszyta wewnątrz opaską z miękkiego polaru, która chroni głowę nawet przed dużymi mrozami, a przy tym skutecznie odprowadza wilgoć oraz zapobiega rozciąganiu się czapki.

1.  Woman in black. // 2.  Dziękuję za tyle Waszych miłych komentarzy pod wpisem z sypialnią. Pojawiło się mnóstwo pytań o łóżko przy oknie, o to jak wybrać zasłony i który kolor wybrałam na ściany. W pierwszym rozdziale mojej książki Make Photography Easier napisałam wszystko, czym kierowałam się przy urządzaniu mieszkania, tak aby uzyskać odpowiedni klimat. Gorąco zachęcam Wam do lektury! // 3. Jesień w Sopocie. // 4. Weekendowa kawa. //

Początki zawsze są trudne, dlatego na osłodę przyda się ciasto bananowe.  Światło to naprawdę kluczowy element na zdjęciach…

1. Pierwszy mroźny poranek w Sopocie. // 2. W domowych pieleszach. // 3. Każdego dnia cieszę się ze swojej pracy, ale o tej porze roku doceniam ją jeszcze bardziej. Planując dla Was wpisy i przygotowując plenery do zdjęć mam szczęście poczuć Ducha Świąt ciut wcześniej. W listopadzie zapach pomarańczy i anyżu wypełnił moje mieszkanie. A to za sprawą wieńca, który wykonałam wraz z cudownym zespołem // 4. // Kaszuby. //

Poranna burza mózgów w fabryce elfów.

Mogłabym jeść te słodycze kilogramami. Prawdziwe belgijskie czekoladki od Chocobel. Ja wybrałam te deserowe (zawierają 77% kakao) i miętowe, które pasują idealnie jako deser do kawy.

Mój świąteczny wieniec w zbliżeniu. Wybrałam suszoną pomarańczę, anyż i ciasteczka. Kalosze kupicie tutaj, sweter niestety jest z zeszłego roku ale podobny znajdziecie tutaj.

Molo w Orłowie. 
Zostawiam Was z moimi listopadowymi wspomnieniami, a sama ruszam w podróż za ocean. Tym razem wzięłam ze sobą tylko jedną książkę – "Deliryczny Nowy Jork". Teraz, siedząc na lotnisku, żałuję, że do walizki nie zapakowałam co najmniej kilku powieści (zaczynając od "Okruchów dnia" a kończąc na "Labiryncie duchów"). Gdy wrócę, nie będę się ociągać i od razu zainstaluję aplikację, która pozwoli mi czytać więcej i częściej, w każdym miejscu (a może uda mi się to zrobić już teraz jeśli internet mi na to pozwoli). EmpikGO jest bezpłatny i pozwala nam korzystać z całej masy ulubionych e-booków i audiobooków. Ciekawą funkcją jest możliwość wybrania tempa czytania przez lektora, rozmiar czcionki, czy kolor tła. Można także zdecydować się na "streaming" lub tryb "offline", przydatny szczególnie w samolocie czy podczas podróży do egzotycznego kraju, gdzie koszt transmisji danych jest bardzo wysoki. Dla miłośników cytatów jest funkcja udostępniania cytatów w mediach społecznościowych bezpośrednio z aplikacji. Życzę Wam zatem miłego czytania i słuchania, a sama wsiadam do samolotu. Do zobaczenia :). 

***