Wpis powstał we współpracy z marką Say Hi, Pasiekami Rodziny Sadowskich, Wild Hill Coffee, CHANEL oraz zawiera lokowanie marki własnej.
W świecie, gdzie wszystko jest na wyciągnięcie ręki, coraz bardziej doceniam i szukam tych rzeczy, o które trzeba się postarać. I nie chodzi o nic wielkiego, jak lot na księżyc (czy na Międzynarodową Stację Kosmiczną, niczym nasz rodak – dr Uznański), a raczej o spokojne korzystanie z dobrodziejstw cywilizacji. Truskawki z łyżką miodu, zamiast batonu ze sklepu, dziesięć minut na hamaku, zamiast na kanapie przed telewizorem, książka zamiast platformy streamingowej, wycieczka rowerowa zamiast zakupów, kwiaty w wazonie, które sama wyhodowałam, zamiast nowych bibelotów z chińskiej wtryskarki. Wszystko to przecież wiemy i słyszymy aż za często. A jednak wystarczy ta jedna decyzja, gdy mówię sobie „dobra, życie jest za krótkie (a lato to już w ogóle), żeby nic nie robić”, aby zmienić czasem tor wydarzeń, przestać rozpamiętywać niepowodzenia i znaleźć energię do większych zmian.
Czerwiec był pełen właśnie takich małych zmagań. Niesamowite, że minął tak szybko. Zaparzcie sobie kawę albo nalejcie szklankę dobrej, chłodnej lemoniady i zostańcie tu ze mną na chwilę.
Nie mieliśmy jeszcze zakończenia roku szkolnego z prawdziwego zdarzenia, ale i tak dostarczono mi cały pakiet wzruszeń. Chcieliśmy – po tych wszystkich łzach – piątkowy wieczór spędzić na wesoło i to się akurat udało, bo przecież nie ma nic śmieszniejszego niż…
… ognisko w czasie ulewy.
Ale, nawet przy tych szarych i jakże jesiennych okolicznościach, i tak dzieją się rzeczy wielkie (i jednocześnie zupełnie zwyczajne, takie jakie dziać się powinny). Cieszymy się bardzo, że Asia jest z nami w nowej roli.
Piękny ten czerwiec, jak na listopad.
"TRENTE-SIX REGARDS SUR LA TOUR EIFFEL" od Fabienne Delacroix. Wracam do tej książki z ilustracjami Paryża za każdym razem, gdy wiem, że wracam do tego miasta.
Czy coś może wywołać większą tęsknotę za przeszłością?
"Mamo! Tutaj jest zupełnie jak w twoich książkach!" – te słowa wykrzyknie moja córeczka tuż po tym, jak wyjdziemy przy Jardin du Palais Royal. Ta historia jest jednak nieco dłuższa i postaram się przygotować o tym dla Was osobny wpis. :)
Slogan turnieju Rolanda Garrosa brzmi „Zwycięstwo należy do tych najwytrwalszych” i obydwa tegoroczne finały były tego najlepszym dowodem. Brawa dla Alcaraza i Sinnera za rozegranie chyba najlepszego meczu Wielkiego Szlema w ostatniej dekadzie. I dla dzielnej Coco, której gra osłodziła nam trochę fakt, że pierwszy raz od trzech lat, finału Rolanda nie zwyciężyła nasza Iga (ale jeszcze wszystko przed nami, prawda?).
Tenisowy wzór na mecz tenisa. Ale wymyśliłam! ;)
(ta marynarka to projekt z kolekcji resort i pojawi się w MLE na początku sierpnia)
Tak było!
Jeden z najbardziej nostalgicznych obrazów na świecie – Paryż w deszczu.
1. A tu już powrót do moich domowych kątów i codzienności, którą doceniam po każdym – nawet najpiękniejszym – wyjeździe. // 2. Piwonie, które niczym pierścionki moich córeczek, zmieniają kolory w zależności od temperatury. // 3. Jeśli wciąż porównujemy opaleniznę to znak, że wciąż został w nas ten gimnazjalny pierwiastek (ja w tych pojedynkach zawsze przegrywam!). // 4. Dzień packshotów. Odtwórcze i mozolne zajęcie, ale raz w miesiącu trzeba się za to zabrać. A dzień po powrocie z wyjazdu, to zawsze idealny moment na to, aby zamiast zająć się zaległościami, zrobić coś, czego nie lubisz. Czy jakoś tak. //
Mistrz pierwszego planu. Tak się zachowuje, gdy tylko widzi, że ktoś ma w ręku aparat. Czy coś zrobiłam źle? Jak mogłam wychować takiego narcyza? Przecież zawsze powtarzałam mu, że wygląd i sława się nie liczą… A może to zwykłe modelowanie?
Ależ słodko-gorzki był ten dzień…
Patriotyczny duch wszystkim nam się udzielał tego dnia – i lubię myśleć, że to nas akurat łączy. Na zdjęciach widzicie między innymi wnętrze Św. Jana – to tam odbywa się teraz wystawa, którą po prostu trzeba zobaczyć. Jeśli jesteście w Trójmieście, to koniecznie idźcie (Wystawa "Leśnia" w Centrum Św. Jana w Gdańsku).
Czerwiec. Czas komunii, nowych początków, wielkich wzruszeń, rodzinnych spotkań i… pięknych sukienek.
Okej, my chyba już wiemy, który ze swetrów, będzie największym ulubieńcem całego zespołu w MLE… Była kłótnia o to, kto bierze nawet te nieudane wzory, a to dla nas zawsze najlepszy przedyktor Waszych zakupów!
Gdy w kolejny pochmurny dzień, chcesz sobie zapewnić odrobinę blasku. Nie wiem czy widzicie ten delikatny "glow" na twarzy, ale nie jest to zasługa żadnego makijażu. To efekt tylko pielęgnacji, a konkretnie serum Glazed Skin od marki SayHi.
Glazed Skin od Say Hi to produkt, który pokazywałam już Wam wcześniej. Z kodem MLE20 dostaniecie 20% zniżki na wszystko (oprócz zestawów). Kod będzie działał do końca miesiąca.
Naprawdę świetny produkt i cieszę na tę moją (trzecią już) butelkę!
Kilka randomowych stylówek z tego miesiąca.
1. marynarka – Meotine (podobna tutaj) // jeansy – Zara (podobe tutaj) // buty i torebka – Chanel // 2. marynarka – MLE (pojawi się na początku sierpnia) // spodnie – MLE // buty – Yves Saint Laurent // torebka – Chanel // 3. satynowy zestaw – MLE // marynarka – MLE (dawny model) // buty – Yves Saint Laurent // 4. koszula – MLE // legginsy – Oysho // baleriny i torebka – Chanel //
Halo, halo! Mieszkanki Trójmiasta! Słyszałyście już?
W Gdańsku, w Galerii Forum, właśnie otworzył się sklep Chanel Beauty. Poza tym, że możecie kupić tam linie niedostępne w drogeriach (jak na przykład Les Exclusifs), to niebawem będzie też możliwość skorzystania z zabiegów pielęgnacyjnych, a nawet umówić się na kurs makijażu z konsultantkami Chanel.
Zaraz przychodzi kolejne grupa z prasy i internetu, ale nie da się nas wyprosić!
Idealny odcień pomadki nie istni….. istnieje!
Satynowy komplet od MLE w bardziej wieczorowym zestawieniu.
Ja siedzę tutaj. A kto siedzi koło mnie?
Z Agatą nie znamy się w sumie długo, ale od razu bardzo, bardzo ją polubiłam.
Arco na 33 piętrze jak zawsze zdało egzamin. Będzie dokładka?
O tam za wzgórzem na wprost, a potem po prawej! Właśnie tam mieszkam!
Ostatnie zadanie na dziś i weekend.
Pierwsze letnie burze za nami. Dzięki nim mamy nowe przeszkody dla młodej rowerzystki!
O tę kurtkę dostaję wiele zapytań – to kurtka marki Pull&Bear zakupiona dawno temu (na dziale męskim…). Uwielbiam ją i choć nie jest już dostępna, to znalazłam dla Was podobne modele. Tutaj i tutaj.
1. Kolory wieczornego nieba odbijają się w niezapominajkach. // 2. Za tę książkę jeszcze się nie zabrałam (co chyba widać po częstotliwości dodawania wpisów na blogu ;)). // 3. Nasza ulubiona wieczorna zabawa – biegamy z kołdrą i "zawijamy się w naleśniki". 4. Halo! Jest tam kto? Dolecieliście bezpiecznie? Pomachajcie nam ze stacji kosmicznej! //
Teraz już tylko dżem na górę i naleśnik gotowy!
Ostatnia strona.
1. Skończona! Odkładam na półkę i biorę kolejną ze swojego stosiku. Jak to się stało, że jedno ze zwierząt zawładnęło całą planetą? Do czego doprowadziła nas niepohamowana chęć postępu? Po co podbijaliśmy świat skoro nie umiemy o niego zadbać? „Sapiens” to historia naszego gatunku – od pierwszych łowców, którzy mogli przetrwać dzięki polowaniom, aż do bogów, którzy modyfikują DNA i decydują o tym, kto ma żyć dłużej. Będę tęsknić za tą książką, jeśli wiecie co mam na myśli. // 2 i 3. A to zapowiedź mojego ulubionego projektu z kolekcji resort w MLE. Mam fory w tej firmie, więc mogłam ją szybciej założyć. // 4. Żyją! I mają się całkiem dobrze. //
Obraz. Kolory i struktury dobrane idealnie.
Uwielbiam tę marynarkę!
Już wiemy, że kolejny dzień będzie upalny. Sprzątam ogród, by móc nadrobić majowe grillowanie.
No i mamy upał! Goście idą, a menu już gotowe!
Ta sukienka wróciła do Was także w nieco dłuższej wersji i widzę, żę ponownie ją pokochaliście. Chyba w przyszłym roku będzie kolejna doszywka ;).
Folwark Jackowo i kolejne nauki pod okiem Sary. Plan na ten sezon? Galop w terenie!
Wieziemy do wazonu odrobinę lata skradzionego z ogrodu mamy.
Nasze wspólne dziecko z @joanna_b_julia, też przeżywało w czerwcu coś na kształt zakończenia roku szkolnego. W MLE ruszyła wyprzedaż i jest w czym wybierać.
Dla mnie każda z tych rzeczy to godziny projektowania, poprawiania, dyskusji na temat tego, co zrobić, abyście właśnie te rzeczy chciały nosić bez przerwy (bo liczba „założeń” to najlepsze kryterium tęgo, czy zakup był udany). Czy cieszymy się, że nawet na niewielki ułamek naszej kolekcji sprzedajemy taniej? Nie. Czy wy powinnyście się z tego cieszyć? Tak. :D
"Mamusiu! Pościeliłam Wam łóżko!"
Pytacie mnie jak wygląda mój „stosik” do przeczytania, no więc… pokażcie swoim znajomym, co czytacie, a gwarantuję, że polubią Was jeszcze bardziej :D.
1. Najlepsze czerwcowe słodycze. // 2. Magazyn "Kosmos" dla dziewczynek i nasz ulubiony temat czyli nocowanki! // 3. Popołudnia w Sopocie. // 4. Gdy wszystkie moje kosmetyki do makijażu wyparowały z szuflady i wiem dokładnie, gdzie ich szukać. //
Występ na koniec roku. Zgadniecie kto płakał najgłośniej na widowni? Mama czy dziadek?
Już zapomniałam jakie ciekawe jest życie influencerki, czy jak to mawiają "kontent kreatora". Kiedyś plany zdjęciowe to była moja codzienność. Dziś praca przechyliła się nieco w inną stronę, której nie widać, ale wspaniale jest czasem mieć jakiś super pretekst, aby porobić zdjęcia. Ten pretekst zapewniła mi Manufaktura Rodziny Sadowskich i ich genialne produkty.
Syrop z kwiatów czarnego bzu od Manufaktury Rodziny Sadowskich to nasz absolutny "must have" na upały. Kilka łyżek stołowych i zimna woda wystarczą, aby w upalny dzień mieć 2 litry przepysznej i zdrowej lemioniady (posiada 20% miodu wielokwiatowego dla osłody).
Naoglądałam się rolek na instagramie z pieczoną granolą w wersji kokosowej i postanowiłam zrobić własną. Bez przepisu, ale z super składnikami. Wyszło to po prostu genialne i przysięgam, że od czasu, gdy ją zrobiłam przestałam myśleć o Raffaello :).
A wszystko dzięki temu składnikowi. Pasta kokosowa z Manufaktury Rodziny Sadowskich to teraz moje ulubione smarowidło w domu.
Już teraz możecie zakupić tę pastę oraz inne produkty od Rodziny Sadowskich z 10% rabatem (na wszystko!). Wystarczy, że użyjecie kodu MAKELIFE10.
Bez żadnych cukrów ani sztucznych dodatków. 100% pasty z miąższu kokosowego. Jest delikatnie słodka w smaku chociaż nie ma dodatku cukru.
Sukienkę znajdziecie w MLE i jest teraz przeceniona.
Składniki:
płatki owsiane (na oko chyba z półtora szklanki)
jeden rozgnieciony banan
dwie duże łyżki miodu (ja wybrałam ten z bananem od Pasieki Miodów Sadowskich)
dwa jajka
dwie garści ulubionych owoców (ja wybrałam borówki, chociaż równie dobrze sprawdziłyby się jagody)
dwie łyżki pasty kokosowej (nie mylić z olejem – ja użyłam tej od Sadowskich)
1/2 szklanki wiórek kokosowych
śmietana / jogurt / mleko roślinne do podania
A oto jak to zrobić:
To było tak dobre! Zniknęło w mgnieniu oka!
Pamiętacie, jak mówiłam Wam o zmianach, które mnie czekają i że w związku z nimi przyszedł czas na renowację mojego starego roweru? Oto on! Jak nowy i w innym kolorze! Dziękuję z całego serca temu chłopakowi z duszą do dwukołowych staruszków! Gdybyście kiedykolwiek potrzebowały namiarów na kogoś, kto odnowi każdy rower, to zgłaszajcie się do Bici z Gdyni.
Kawa "Sen o La Jacoba" i "Podróż do serca południa" to bynajmniej nie są tytuły książek przygodowych, a moje dwa ulubione gatunki kawy od Wild Hill Coffee. Chociaż, gdyby ktoś chciał napisać książkę o uprawie kawy, to myślę, że bez trudu znalazłby pomysł na fabułę. Niestety, za ukochanym napojem Europejczyków kryją się różne ciemne strony, o których nie raz już tutaj pisałam. Wybierajcie mądrze. Kawa od Wild Hill Coffee posiada europejski certyfikat ekologiczny, a jej łańcuchy dostaw są transparentne. No i jest przepyszna! Żadnych kompromisów!
Z kodem LATO otrzymacie 10% rabatu na wszystkie kawy w Wild Hill Coffee z wyjątkiem produktów w promocji oraz akcesoriów (kod jest ważny do końca lipca).
W mojej diecie w ostatnich tygodniach pojawiło się wiele zmian. Musiałam zapomnieć o niektórych swoich przyjemnościach, a inne ograniczyć. Najważniejsze, że widzę efekty tych wyrzeczeń (wyprzedzając Wasze pytania: mowa oczywiście o efektach zdrowotnych – na utracie wagi akurat nigdy mi nie zależało). Jednym z takich ograniczeń było ograniczenie kawy do jednej dziennie. Trzymam się, ale doceniam teraz ten rytuał jeszcze bardziej ;).
Dumna jestem z każdej z Was która dotarła do końca :). I Wam, i sobie, życzę w lipcu jak najwięcej takich minut, kwadransów, a nawet godzin, gdy mamy nogi w górze i niebo nad nami. Dziękuję Wam za obecność tutaj.
* * *
komentarze 22
Kwiaty bzu czarnego, czyli po poznańsku „hyćka” ;)
Pozdrowienia!
dodany przez Ola @ 2 lipca 2025 o 23:51. #
:)
dodany przez Katarzyna @ 3 lipca 2025 o 10:28. #
Witaj Kasiu! Ja po raz pierwszy w swoim 37 letnim życiu skorzystałam z cudownego wynalazku jakim jest hamak😂 Pozdrawiam z lipcowej działki na południu Polski 😊
dodany przez Natalia @ 3 lipca 2025 o 00:15. #
Natalio, obyśmy miały czas jak najczęściej z tego wynalazku korzystać! Ja mam wrażenie, że czasem pięć minut wystarczy, aby poczuć się lepiej!
dodany przez Katarzyna @ 3 lipca 2025 o 10:28. #
To ja dziękuję, za piękne, spokojne wprowadzenie w kolejny dzień. Kojący i mądry tekst, uśmiech na twarz i z radością dalej, choć nie wszystko w życiu gra i jest tak, jak bym chciała. Czasem trzeba odpuścić i pogodzić się z tym, czego zmienić nie można. Dzięki Tobie jakoś łatwiej. Dzięki Kasia
dodany przez Jola @ 3 lipca 2025 o 06:22. #
Jolu, życzę Ci dużo siły, jeśli masz teraz cięższy czas. U mnie czerwiec też miał lepsze i gorsze momenty i nie jedna łza spłynęła mi po policzku ;). Ale tak jak napisałaś – trzeba się nauczyć tego, że życie pisze różne scenariusze, a każdy – nawet trudny dzień – to nowa przygoda. Ucałowania z Sopotu :*.
dodany przez Katarzyna @ 3 lipca 2025 o 10:33. #
Pani Kasiu, czy jest szansa na powrót zeszło rocznego swetra Meribel?
dodany przez Magdalena @ 3 lipca 2025 o 07:11. #
Pani Magdaleno, sweter wróci jesienią ale w grafitowym nowym kolorze :). Dziękuję za odwiedziny :*.
dodany przez Katarzyna @ 3 lipca 2025 o 10:29. #
Pani Kasiu, czy jest szansa na powrót zeszłoroczny model swetra Meribel ?
dodany przez Magdalena @ 3 lipca 2025 o 07:12. #
Uwielbiam Pani wpisy. Czytam zanim wpadnę w wir biurowych obowiązków. Za każdym razem przenoszę się w inny świat-za co serdecznie dziękuję.
dodany przez Anja @ 3 lipca 2025 o 07:33. #
To ja dziękuję. Dzięki takim komentarzom tworzenie tego miejsca ma sens :*.
dodany przez Katarzyna @ 3 lipca 2025 o 10:30. #
mój ulubiony wpis :-) Kasiu skąd filiżanka na ostatnim zdjęciu?
dodany przez Weronika @ 3 lipca 2025 o 07:35. #
Dziękuję Weroniko za miłe słowo :*. Ta ogromniasta filiżanka jest z Rosenthala :).
dodany przez Katarzyna @ 3 lipca 2025 o 10:27. #
Niezmiennie uwielbiam i czekam na więcej!
dodany przez Kasia @ 3 lipca 2025 o 07:43. #
:**
dodany przez Katarzyna @ 3 lipca 2025 o 10:27. #
Aaach, jak miło było poczytać i pooglądać twoj wpis podczas picia porannej kawy!
dodany przez Laura @ 3 lipca 2025 o 07:50. #
Jejku Lauro :***. To mi jest miło, że tu zaglądasz :*.
dodany przez Katarzyna @ 3 lipca 2025 o 10:26. #
Kasiu! Miło było dziś zobaczyć ten wpis. Od dłuższego czasu jednak męczy mnie fakt twoich kosmetycznych polecajek, na które sama się swego czasu nabierałam. (o zgrozo, nawet rok temu). Pamiętam jak „nie wyobrażałaś sobie pielęgnacji” bez kremów frigde. Teraz na próżno ich tu szukać. A pamiętasz rok temu? Ty, Zosia, Jestem Kasia, i inne influencerski z kontentu slowlife i doceniaj życie, nie wyobrażały sobie lata z Sensum Mare. Wtedy jeszcze pół Warszawy było w reklamach tej marki (nie wiem jak w Trójmieście), no i ja tzw. głupia gęś też sie skusiłam. Oczywiście krem bb okazał się „tępy” w rozcieraniu, zostawiał białe brwi, a szklana butelka sprawiła że 1/5 produktu poszła w kosz (przy takiej cenie to wyrzuciłam chyba 30zł). No i w tym roku znów szukałam BB z wysokim spf na lato, i jakże się zdziwiłam, (tu przekąs) że nagle wszystkie wyobrażacie już sobie lato i pielęgnacje bez marek zeszłorocznych, a w kolejnym last month polecasz już coś innego. Wiem że ten wywód brzmi jak wyrzyg i co Cię to obchodzi, w zasadzie możesz być dumna że z twoim kodem coś zakupiłam, a więc twoja ukryta, nienachalna reklama była skuteczna. Po prostu chce żebyś przemyślała jak wpływasz na bezsensowny konsumpcjonizm z którym notabene ciągle uważasz że walczysz.
dodany przez aga @ 3 lipca 2025 o 08:38. #
Hej Ago, u mnie w kosmetyczce krem bb z Sensum Mare jest nadal i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie mojego codziennego makijażu bez niego :). Z całą pewnością różne kosmetyki są odpowiednie u różnych osób. Będę się trochę bronić – myślę, że z 90& kosmetyków pokazywanych na blogu powtarza się regularnie. To właśnie dlatego, że naprawdę używam tego, co reklamuję. Podobnie jest z pokazywanym dziś płynem od Say Hi :). Przykro mi natomiast, że moje polecenia akurat u Ciebie się nie sprawdziły – co do opakowań, to masz rację, że producenci powinni je tak projektować, aby móc zużyć całość. Pozdrowienia i dziękuję za komentarz :*.
dodany przez Katarzyna @ 3 lipca 2025 o 10:24. #
Ja też kupiłam krem z spf z Sensum Mare i jeszcze taki żółty krem Say hi z polecenia Kasi ,
no ale zamówiłam już trzeci słoiczek i jestem bardzo zadowolona ,córka też mi go podkrada…
dodany przez Asia @ 3 lipca 2025 o 18:10. #
P. Kasiu gdzie można kupić takie cudne sukienki dla dziewczynki (różowa, biała)?
dodany przez Marta @ 3 lipca 2025 o 10:17. #
Kupiłam na wyprzedaży w Pepa&Company ale polecam też znacznie tańsze opcję z Next (tylko dobrze sprawdzić czy na pewno wybrany model jest z bawełny), albo od polskiej marki Cohunny kids :).
Pozdrowienia!
dodany przez Katarzyna @ 3 lipca 2025 o 10:19. #