Wpis powstał we współpracy z marką Apimelium, Senelle, Wild Hill Coffee, Aruelle i zawiera lokowanie marki własnej.
Gdy tuż przed końcem września dopadły mnie jesienne smutki (w gruncie rzeczy wcale niezwiązane z porą roku), wyświechtane frazesy wydały mi się jakieś trafniejsze i mądrzejsze. „Skoro żadna roślina nie kwitnie na okrągło przez cały rok, to nie wymagaj czegoś takiego od samej siebie” – w uszach dudni mi ostatnio viralowy cytat z Instagrama. We wrześniu ciężko było mi znaleźć kompromis między swoimi rolami. Przegląd dziecięcej szafy, odkładanie na bok tego, co już za małe. Pranie mundurków, kupowanie bidonów, powrót do zbyt wczesnych poranków i codziennych zajęć dodatkowych, które każda mama musi wcisnąć w kalendarz. A do tego wiele zawodowych wyzwań i coraz wyższa poprzeczka. No i poczucie, że wcale nie przeskoczyłam tej poprzedniej. Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości co do tego, że nie można być idealną pod każdym względem?
Przypominam sobie o tym, dlaczego zawsze kochałam jesień. Bo właśnie nie wszystko musi być na błysk. Bo ludzie wpadają w pęd, więc łatwiej Ci uwierzyć, że nie mają czasu Cię oceniać. Bo porozrzucane buty i piórniki w przedpokoju to dowód, że życie wydarzyło się naprawdę. Jesień to czas, w którym można przestać gonić za światłem, skoro z każdym dniem będzie go coraz mniej. Gdy robi się ciemno i zimno, jakoś łatwiej docenić ten jeden gorący kubek herbaty z miodem, który ktoś dla nas zrobił. A czy lekcja wdzięczności nie jest właśnie tym, czego najbardziej dziś potrzebujemy?
Zestaw z cyklu "włożyłam na szybko, bo musiałam podwieźć dzieci do przedszkola i tak już zostało do wieczora". Chodziłam tak cały wrzesień.
T-shirt – Weekday // legginsy – Oysho // torebka – L37 // buty – New Balance // okulary – Shevoke //
To tylko wizualizacje, ale już wiem, że będzie OK! Kochany Zespół architektów ze studia LOUD robi wszystko, aby przenieść na to poddasze świat z mojego Pinteresta ;). Czekamy tylko na przeprowadzkę rodziny gołębi i ruszamy :D.
Jeśli miałyście do tej pory złe doświadczenia z architektami wnętrz, to ja gorąco polecam ekipę ze studia LOUD. Zrobiliśmy już wspólnie dwa remonty mojego mieszkania i teraz też urządzamy coś wspólnie, ale tym razem dla kogoś innego. I za każdym razem ta współpraca jest super :).
Tymczasem schodzimy na ziemię i z wielkich, pięknych remontów i wizualizacji, przechodzimy płynnie do mniejszych zmian we wnętrzu – prania dywanu. Wiecie, jaka jest jedna z rzeczy, za które kocham mojego psa? Gdy wydaje mi się, że poniedziałek będzie ciężki, ale Portos pokazuje mi inną perspektywę i już parę minut po tym, gdy wytarza się w jasnym dywanie i czymś, co ukradkiem przywlókł ze spaceru, wiem, że ten poniedziałek sprzed kilku chwil nie był wcale taki zły. To taka lekcja "carpe diem" w psim wydaniu (a może raczej "carpet diem"?). //
Czy kampania nad polskim wybrzeżem może okazać się kompletną klapą? Jak wiele rzeczy może się nie udać? Ja i reszta Zespołu MLE znamy już odpowiedzi na te pytania…
Nasza fura już podjechała! Razem z Asią, Oliwią i Kasią Korszlą czekamy na resztę ekipy.
To był jeden z najpiękniejszych świtów w moim życiu. Miks emocji, który mi wtedy towarzyszył, miał pewnie na to swój wpływ i podkolorował rzeczywistość.
1. Ale wracając do meritum: przeszkody zaczęły się od tego, gdy w nocy dowiedziałyśmy się, że jednak nie będziemy miały fryzjera, więc włosy pomogła mi zrobić Ola (która na co dzień zajmuje się u nas mediami społecznościowymi). Padło na nią, bo tylko ona wzięła ze sobą Dysona :). // 2. Udało nam się jakoś zapakować, ale meleks to nie to samo co profesjonalne studio. // 3. Czas rozłożyć garderobę na plaży! Skręcanie wieszaka na plaży i szukanie śrubek w piasku to właściwie coś, jak powrót do dzieciństwa. Co może pójść nie tak? // 4. No i po co przejmować się fryzurą, skoro meleks miał swój własny plan na moje włosy?
Grupka dziewczyn robi projekt na zaliczenie plastyki. A nie… to my i nasza wielkoformatowa kampania. Chaos i dezorganizacja to nieodłączny element procesu twórczego. Prawda?
1. Dziewczyny, wiem, że to tło to był mój pomysł, ale teraz czarno to widzę. // 2. Jak chmurka (chociaż tych na niebie tego dnia brakowało). Ten wyjątkowy model znajdziecie tutaj. //
A to jest dla mnie stylizacja w stylu "gdyby Jackie Kennedy przyjechała jesienią nad polskie morze". Czy nie?
1. Co myślicie o tym modelu z łezką? // 2. Ponieważ mamy za mało atrakcji, na plan przyjechały właśnie trzy konie. // 3 i 4. Wiele projektów jest już dostępnych na naszej stronie. //
"Na kozie kopyto, wełna lata w powietrzu, tło się przewraca na człowieków. Gdybyś Ty Portos wiedział, co tu się odwala".
Wiecie, że ten sweter w ostatecznej wersji zobaczyłam dopiero tego dnia rano? Do sprzedaży wchodzi już w ten piątek.
1. Przez całe lato pogoda była jak w październiku, ale w dniu jesienno-zimowej kampanii akurat był upał. Także bardzo mi miło w tych moherowych kapturkach z szalikiem, czapkach i puchowych kurtkach. Swoją drogą – te dodatki to nowość i wiem, że je pokochacie. // 2. Nasze puchowe kurtki i płaszcze uzyskały certyfikat RDS. Zapewnia on, że puch i pierze pochodzą od kaczek i gęsi, którym zapewniono odpowiednie warunki przez cały okres hodowli. Certyfikat ten zyskał uznanie niezależnych organizacji prozwierzęcych, jednak trudność w jego pozyskaniu (i związane z tym wyższe koszty produkcji) sprawiają, że wciąż bardzo niewiele polskich marek może się nim poszczycić. Puchowe produkty marki MLE otrzymały oficjalny numer licencji (CU 1456815), dzięki któremu można sprawdzić, czy faktycznie mamy prawo posługiwać się tym certyfikatem (bo przecież wiemy, jak nieprzejrzysty jest rynek odzieżowy). //
Jaki jest końcowy wniosek? Mimo przeszkód i niesprzyjających okoliczności wciąż uważamy, że polskie wybrzeże to najlepsze miejsce, aby zaprezentować nasze projekty. I to, co wydawało się prowizorką (a może po prostu nią było? :D) finalnie wyszło tak, jak sobie wymarzyłyśmy.
Kalendarz wejść modeli z kampanii, no i przede wszystkim zdjęcia, znajdziecie w tym wpisie na blogu.
A tu dalszy ciąg pracy. Może mniej widowiskowy, ale równie ważny co wielkie kampanie.
Morze, wiatr i sól zrobiły ze mnie wersję "before". Czas na etap "after".
Wybrzeże Półwyspu Helskiego jest mi bardzo bliskie. Wiąże się z nim wiele rodzinnych historii. Tych dobrych. Ale od zawsze uważałam, że poza sezonem to miejsce idealnie sprawdziłoby się jako plener do dobrego kryminału. Takiego z rodzinnymi tajemnicami, jakimś morderstwem i atmosferą małego miasteczka, w którym wszyscy wszystko wiedzą, jednak nikt niczego nie mówi wprost.
1. Wiem, że musiałyście długo czekać na tę kurtkę, ale już jest. Do tego w dwóch kolorach i w dwóch długościach. // 2. Jeśli pogoda w tym dniu byłaby piosenką, to padłoby na tę tutaj, którą słyszycie. Do tego kawałek placka wiśniowego i możemy ruszać, agencie Cooper. Kto z Was widząc wzburzone morze czuje spokój, a kto coś zupełnie odwrotnego? //
Mokry pies, niczym żółte liście, nieodłączny wrześniowy element.
Zatwierdzanie projektów, ustalanie warunków, nadrabianie mejli – czyli wszystko to, co możesz zrobić w piżamie.
A jeśli wolicie polskie seriale, zamiast amerykańskiej klasyki to może "Scheda" przypadnie Wam do gustu?
Jeśli jest w Polsce miejsce, w którym nawet najgorsza pogoda staje się idealnym plenerem dla nowej kolekcji MLE, to wiadomo, że może być to tylko i wyłącznie Pałac Ciekocinko.
Czy mamy zaledwie pięć minut, aby zamienić salon w pałacu w wymarzony jesienny showroom MLE? Być może.
Gdy okazuje się, że Twoja jesienna tablica na Pintereście istnieje naprawdę.
Czy stresuję się tym, że lada moment wpadnie tu grupa przedstawicielek polskiej prasy, aby ocenić naszą kolekcję? Pomidor.
Zgadniecie, który ze swetrów spodobał się najbardziej?
Asia powtarza te dwa zdania, które musimy powiedzieć na forum. Ja nie powtarzam, bo wiem, że i tak nic nie zapamiętam.
Bardzo (baaaaardzo) rzadko wychodzimy z Asią z naszej skorupki. Przez okrągły rok staramy się skupiać w stu procentach na tym, aby nasze produkty były idealne i pod koniec zapominamy niestety o tym, aby pochwalić się efektami pracy. A jednak zdarzają się takie okazje, jak ta. I chociaż obydwie się stresujemy, to potem jest nam tak miło, gdy widzimy Wasze pozytywne reakcje. To trochę tak, jakby nauczyciel chwalił Wasze dziecko :D.
Nie wdając się w szczegóły, to co dziewczyny z @fashionvalleyagency wyczyniały dla nas, to jest po prostu magia. Wiem, że będę tego żałować, bo najlepsze kontakty trzeba trzymać dla siebie, ale te dziewczyny to niezwodność w każdym calu! Gdy dorosnę, chcę mieć taką agencję PR-ową jak Wasza ;).
Co mam powiedzieć o tych dziewczynach? Mogę powiedzieć, że wszystkie, bez wyjątku, są cudowne. Które z nich znacie?
W drodze na warsztaty zerkam jeszcze do stajni. Czyżby temu rumakowi wydawało się, że zgapiłam melanżowy wzór z jego sierści?
Warsztaty w stajni.
Chciałabym Wam teraz pokazać perfekcyjnie wykonany ścieg, ale moja robótka wygląda raczej jak kłak wypluty przez kota. Za to u Poli wygląda to rewelacyjnie.
Jesteśmy marką produkującą najróżniejsze swetry, więc mamy z przędzą – wspaniałą, ale nierzadko zaskakującą materią – kontakt na co dzień. I chociaż nie da się porównać pracy, jaką trzeba włożyć w sweter zrobiony ręcznie, do tego wykonanego w zakładzie dziewiarskim, to pewnie niewiele z Was wie, że wyprodukowanie jednego naszego swetra trwa nawet sześć godzin.
No powiedzcie, czy może być lepsze rozpoczęcie jesieni?
Tak. Gorąca herbata się przyda.
Aj tam. Dziewczyny, trochę kropi. Jak dla mnie to idealna pogoda na plażę.
1. "Jenyyy Kasia, gdzie Ty ciągniesz te influ w taką pogodę?" // 2. "Pro tip" dla Was od mieszkanki znad morza: aby mieć całą plażę dla siebie, idź na nią w czasie deszczu. Nie dziękujcie. //
O tutaj.
1. No i wyszło słońce. // 2. W tej kolekcji nawet elegancki wełniany żakiet może ulec transformacji i stać się idealną opcją na sztorm. //
Pogoda na opalanie trochę średnia, ale można przycupnąć i popatrzeć na sztorm.
Kto słucha Karoliny?
Pola w naszym total looku. Odpowiadając zbiórczo na pytania, o to, czy te wszystkie kapturki, czapki i chustki są od nas: tak. Pierwszy kolor jest już w sprzedaży. Tu możecie zerknąć na wszystkie dostępne obecnie modele.
Powiedzmy, że to, co dzieje się w Pałacu Ciekocinko, zostaje w Pałacu Ciekocinko.
Ja, pies, laptop i dziewięć kubków herbaty. Ta środa to dla mnie ciąg dalszy wyłażenia z nory o wdzięcznej nazwie "Premiera kolekcji w MLE". Przez ostatnie kilka dni praca nad nową kolekcją odbywała się w takim tempie, że ciężko było mi nawet na spokojnie ocenić efekty. To nie tylko ostatnie etapy projektowania czy produkcji, ale też masa niezliczonych drobiazgów, takich jak opisy produktów na stronie, przygotowywanie prasówki, planowanie publikacji na mediach społecznościowych, spinanie premier z kalendarzem produkcji czy najnudniejsze z najnudniejszych – umowy, formalności, analiza danych. Wszystko na już, a najlepiej na wczoraj. Po całym tym pięknym kreatywnym procesie trzeba się też upewnić, czy na końcu komukolwiek się to opłacało.
"Your email found me here."
Dużo było tych wyjazdów we wrześniu z MLE, więc doceniałam, jak nigdy, te nieliczne dni, kiedy mogłam być w pracy będąc jednocześnie w domu. W jakimś sensie wspominałam wtedy wakacje – gdy jestem bez makijażu posłonoczne przebarwienia przypominają mi o tym, jak często zapominałam użyć SPF-u. Na szczęście w ostatnim czasie nauka poszła w tym temacie bardzo mocno do przodu. Kubek rumianku i intensywnie rozjaśniające serum na przebarwienia od Senelle. Ten kosmetyk to rewolucja w walce z plamkami i przebarwieniami posłonecznymi oraz potrądzikowymi. Dzięki unikalnej formule wzbogaconej o Potrójną dawkę witaminy C, Azeloglicynę, Alfa-arbutynę oraz inne składniki aktywne, serum: widocznie redukuje przebarwienia i niedoskonałości. Do tego głęboko nawilża i odżywia, przywracając naturalny blask i witalność (95% kobiet to potwierdziło – ale czy ich skóra widziała tyle słońca co Twoja? Nie wierz liczbom, sprawdź i sama się przekonaj). Kod MLE daje 20% rabatu na wszystkie produkty w sklepie Senelle.
Kolejne pomysły Oli na nasze media społecznościowe. Na szczęście obydwie pracujemy i konsultujemy się zdalnie w szlafrokach.
A był taki czas, że przestałam lubić golfy…
Gdy cieszyłaś się, że przetrwałaś wrześniowe poranki, ale pierwszego października orientujesz się, że w tym miesiącu będziesz robić dokładnie to samo. TYLE ŻE PO CIEMKU. Bez dobrej kawy ani rusz! U mnie to już od lat "Pocałunek słońca w Jaen" i "Sen o La Jacoba" od Wild Hill Coffee.
Kawa od Wild Hill Coffee to jakość "specialty", która oznacza najwyższy standard kawy, gdzie ziarna otrzymują minimum 80 punktów na 100 według skali Specialty Coffee Association (SCA). Taka kawa charakteryzuje się brakiem wad, unikatowym profilem smakowym, transparentnym pochodzeniem (najczęściej z konkretnej plantacji) oraz jest świeżo palona i świeża od ostatniego zbioru. Cały proces produkcji, od uprawy po palenie i parzenie, jest restrykcyjnie kontrolowany, by zapewnić perfekcyjną jakość. Jest też przebadana pod kątem szkodliwych substancji.
Kod KT1025, ważny do końca października, da Wam 10% na wszystkie kawy nie objęte promocją. Jeśli kochacie ją pić tak jak ja, to nie wybierajcie przypadko i zadbajcie o to, aby Was nie truła.Poranne rytuały w kolorze brązowym.
Ojeeej… chyba jestem bardzo niewyspana skoro widzę tu ziarna kawy. Przyznać się, Drogie Mamy – która musiała zbierać kasztany na piętnaście minut przed zajęciami w szkole/przedszkolu, bo Wasza pociecha zapomniała Wam powiedzieć?
Brąz to podobno kolor sezonu, ale według mnie to od zawsze po prostu kolor jesieni. A w tej pidżamie czuję się trochę jak Winston Churchill. Myślę, że spodobałby mu się ten wzór. Moja piżama jest od ARUELLE. Podobnie jak ten pasiasty szlafrok, który widziałyście wyżej. Jeśli te modele wpadły Wam w oko, to mam dla Was kod rabatowy, który daje 20% rabatu – wystarczy, że użyjecie kodu KASIA20 (jest ważny przez tydzień; nie obejmuje produktów przecenionych ani kart podarunkowych i nie łączy się z innymi promocjami – działa również na nową kolekcję).
Zamiast rosołu – rozgrzewająca zupa dyniowa. Komu słoik?
No i nadszedł ten dzień, gdy jednak nie moge chodzić po domu w pidżamach i szlafrokach. Zdjęcia produktowe do MLE czas zacząć.
I jak tu nie kochać tego swetra? To nasz absolutny bestseller sezonu.
Nasza ulubiona zabawa w czasie, gdy często wyjeżdżamy – szukanie paczek. Czasem dostajesz mapę skarbów i wiesz gdzie szukać, czasem znajdujesz paczkę w ogrodzie sąsiadów, a czasem okazuje się, że została skradziona razem z samochodem. Ale ta od Apimelium na szczęście się znalazła i jest cała!
1. Czy to Paulinie jest we wszystkim dobrze, czy to rzeczy MLE są takie super? // 2. Pierwszy dzień w puchówce już za mną. //
Monika! Mam miód do herbaty! Możemy wyłączyć piekarnik i farelkę i wyjść spod koców!
Paczki zebrane, kasztany i jesienne liście na zajęcia z plastyki też. No i jak zawsze te miodowe krówki, które kuszą przy otwieraniu przesyłki…
A tak serio – Apimelium to już nasz jesienny rytuał. Nie wyobrażam sobie października (listopada, grudnia, stycznia i lutego też!) bez miodów. Z kodem MLE otrzymacie 5% rabatu na wszystko (do 10 października).
Czary mary, hokus pokus, były cztery krówki miodowe, a są tylko trzy.
Daję Wam tydzień w mojej kuchni.
Robimy ludziki z kasztanów? Taaak! To znaczy, że kto je będzie robił? Mamaaa!
Nic mnie tak nie przywołuje do porządku i nie pomaga nabrać dystansu, co zajrzenie do dziecięcego świata. Ciocia Ola dała nam piękny prezent – kolejne części "Martynki", czy opowiadań, które kochają moje dzieci, i które kochałam ja, gdy byłam małą dziewczynką.
Kto by się spodziewał, że jednak coś na tym grzybobraniu znajdziemy?!
Nie wszyscy jesteśmy gotowi na to, aby zwolnić. Ale jeśli pojawia się w Was taka myśl, to w Folwarku Jackowo pomogą Wam ją przekuć w czyn.
Styl „angielskiej wsi” to podobno gigatrend sezonu. A ja cały czas pamiętam, że te wszystkie kalosze, woskowane kurtki, wełniane swetry pojawiły się przede wszystkim dlatego, bo nie trzeba się w takich rzeczach bać brudu i różnych zapachów w stajni. Każdy, kto nosił te rzeczy z powodu ich funkcjonalności wie, że prawdziwy luksus to nie stylizacja, a sucha skarpeta po spacerze w błocie ;).
W minioną niedzielę był pierwszy, od dziesięcioleci, galop bez nadzoru. Czy przede mną też wielki powrót do jazdy w terenie? :)
Babie lato na Kaszubach. Taka nasza ciepła kołdra między wakacjami a jesienią. Nawet jeśli już nie wróci do nas w tym roku, to przed nami październik – miesiąc, który udowadnia, że przemijanie też może być pełne uroku. Dziękuję Wam za uwagę – co to za luksus móc dzielić się z Wami moimi myślami!
* * *
komentarze 92
Hej Kasiu! Inspirujesz jak zwykle :) Piękne wnętrza! Napiszesz proszę skąd ten cudowny dywan?
dodany przez Aneta @ 1 października 2025 o 23:25. #
Gdzie można nabyć takie skarpety, jak w tej stylówce z legginsami i NB.
dodany przez Marta @ 2 października 2025 o 05:06. #
Ty tak serio? Nie wiesz gdzie nabyć zwykłe białe skarpety? 🤦
dodany przez Anonim @ 4 października 2025 o 21:08. #
Czy sluchamy podkastów Karoliny Sobańskiej? Ja sluchałam z wielką przyjemnością, do momentu, kiedy gosciem programu byl dr Piotr Witczak, a sam odcinek Karolina reklamowała jako ten, ktorego powinni posluchać ci, którzy chcą swiadomie podejść do swojego zdrowia. Pan doktor (choć nie lekarz), to antyszczepionkowiec, tropiciel teorii spiskowych, miłosnik R. Francisa Kennedy, sekretarza zdrowia w USA. I nie chodzi o to, ze Karolina zaprosiła kogoś reprezentującego inne poglądy, ale o to, że bezrefleksyjnie przyjmowała głoszone przez niego teorie jako prawdziwe i odkrywcze. Czy warto sluchać takich podkastów? Nie, nie warto! Podobnie jest z serią książek o Martynce – uboga, napisana niedbałym językiem treść i nieco dziwne, dwuznaczne ilustracje malych dziewczynek i dorosłych panów (nie, nie oszalałam, dyskusja na ten temat toczyła się w internecie swego czasu w całej Europie). Myślę, że dużo bardziej wartościowe pozycje literatury dla dzieci można znaleźć w rodzimym wydawnictwie Dwie Siostry. Nie zaśmiecajmy głów swoich i swoich dzieci czymś tak mało wartościowym.
dodany przez Laura @ 2 października 2025 o 08:16. #
Czy warto słuchać takich podkastow? Tak warto. jeśli nie warto to nie słuchaj…..nie ma przymusu. Zapewne uważasz się za niezwykłe tolerancyjną
Nieprawdaż?
dodany przez Marta @ 2 października 2025 o 16:24. #
Do Marta: co ma tolerancja do tego? Sianie teorii spiskowych i odwodzenie ludzi od medycyny i nauki to zbrodnia, a to właśnie robi Witczak.
dodany przez S. @ 3 października 2025 o 11:08. #
Tylko tyle, że dla każdego jest miejsce w eterze, jako się coś ci się nie podoba to nie słuchaj, tu jednak obrażasz się na twórcę podkastu tylko dlatego, że ośmieliła się zaprosić kogoś kto myśli inaczej
Bez odbioru
dodany przez Marta @ 4 października 2025 o 21:57. #
Oj jak się z Tobą zgadzam w kwestii książek o Martynce. Dziękuję, że też ktoś to zauważył i zwrócił na to uwagę. Poczułam niesmak, że nadal ktoś te książeczki czyta i co gorsza- zachwyca się nimi. Masz rację – treści w tych książkach zero i są one raczej wymówką na tworzenie niesmacznych, dwuznacznych ilustracji. A co do wydawnictwa Dwie Siostry- także polecam 😊 !
dodany przez Stara czytelniczka @ 2 października 2025 o 18:47. #
Nie miałam nigdy w ręku ksiazeczek o Martynce ani o tej serii nie słyszałam, ale te zadziwiające komentarze łączące ją z antyszczepionkowcami (może jeszcze pladkoziemcami?) mocno mnie zaintrygowały. Kupię zdecydowanie, żeby się przekonać naocznie ci to za niesmaczne treści i ilustracje. Swoją droga niezły myk te wasze sugestie. A królewna Śnieżka czy sierotka Marysia to dopiero niebezpieczne historyjki! Czuję niesmak zdecydowanie, ale do tych waszych komentarzy.
dodany przez Ninka @ 5 października 2025 o 09:18. #
Przeczytaj jeszcze raz nasze komentarze – nie mówimy o treści książeczek bo historyjki są po prostu średnie – my zwracamy uwagę na nieodpowiednie ilustracje.
dodany przez Stara czytelniczka @ 5 października 2025 o 13:17. #
Zgadzam się w 100 procentach. Nie można promować teorii spiskowych, antyszczepionkowcow itp. Trzeba ich ignorować,nie promować . Martynka też się słabo zestarzała i obecnie są dużo bardziej wartościowe pozycje dla dzieci.
dodany przez O. @ 2 października 2025 o 19:38. #
Ja również uważam, że nieprawdziwe i co gorsza szkodliwe teorie trzeba od razu prostować. Nie możemy zgadzać się na wątpliwej jakości informacje, media w imię modnej ostatnio tolerancji. Antyszczepionkowcy już zbierają pierwsze żniwa w postaci przypadków odry, błonicy, do niedawna chorób dla nas zapomnianych… Brawo dla Ciebie Lauro za czujność. Pozdrawiam.
dodany przez Ewa @ 2 października 2025 o 23:08. #
Polecam wam gorąco „pismo do słuchania. magazyn opinii pismo” jest tam sezon o teoriach spiskowych, fenomenalnie pokazuje to, w jakie teorie spiskowe ludzie wierzą i jak to wszystko wygląda. Mi to bardzo otworzyło oczy! I podzielam zdanie, że wszystko co promuje takie teorie należy tępić
dodany przez Anonim @ 3 października 2025 o 10:53. #
Dziękuję za polecenie, skorzystam.
dodany przez Beata @ 5 października 2025 o 12:53. #
Intensywny to był miesiąc! Piękne zdjęcia, najbardziej podoba mi się zestawienie melanżowego swetra i konia jako inspiracji oraz kasztanowy spaniel :D Moje serce ucieszyło się też na widok warsztatów dziewiarskich, bo sama robię na drutach i kocham to zajęcie :)
Mam jednak spory zgrzyt w jednej kwestii, mianowicie wyjazd influencerek do Ciekocinka. Może to jakaś uzasadniona ze strony agencji PR praktyka, ale dla mnie, zwykłej obserwatorki i potencjalnej klientki MLE, to zupełnie niezrozumiały, a wręcz odpychający krok. Chodzi mi o to, że – z tego co widziałam na relacji na ig i tak to odbieram – grupa influencerek przyjechała do pałacu i dostała część ubrań z nowej kolekcji w prezencie. Ubrań, na które zwykłe klientki zapisują się do listy oczekujących, bo często są natycmiast wyprzedane i oczywiście płacą za nie niemałą, pełną cenę. Nietrudno się domyślić, że koszt takich influ imprez pokrywa klientka… Odnosząc się do słów „pod koniec zapominamy niestety o tym, aby pochwalić się efektami pracy” – dlaczego nie można zorganizować spotkania-prezentacji w sklepie stacjonarnym, gdzie mogłyby przyjść realne klientki marki i to od nich usłyszeć opinię na temat nowej kolekcji? Te dziewczyny z wyjazdu nie są dla mnie żadnym autorytetem, nie znam ich, większość kobiet pewnie też nie ubiera się na co dzień tak, jak one. Bardzo podoba mi się, jak MLE się rozwija, jestem zachwycona obecna kolekcją, ale angażowanie influencerek uważam za absolutnie zbędne. Ciekawa jestem opinii innych czytelniczek w tym temacie. Pozdarwiam!
dodany przez Magda @ 2 października 2025 o 09:14. #
Zgadzam się z Twoją opinią. Ze wszystkich influ obecnych w Ciekocinku znam tylko Maję Michalak. Pozostałych nie znam zupełnie i nie obserwuję. Ale pewnie dzięki takim akcjom produkty MLE trafiają do szerszego grona odbiorczyń. Ładne kadry, zapewne dziewczyny spędziły fajny czas, ale zupełnie nie odnoszę ich do mojej rzeczywistości i nie utożsamiam się z tym „eventem”. Tym bardziej, że zapewne koszty takich wydarzeń (Ciekocinko, Toskania) znajdują odzwierciedlenie w cenach na stronie MLE, przecież muszą się „zamortyzować” :)
dodany przez Marta @ 2 października 2025 o 16:36. #
Super post!
W odniesieniu do wyjazdu do Ciechocinka, zgodze sie z wypowiedziami dziewczyn. Jestem klientka MLE od wielu lat, wasze rzeczy sa piekne i dobrej jakości . Natomiast juz od jakiegos czasu brakuje mi trochę zblizenia sie do klientek. Mieszkam w Madrycie, i obserwując tu podejście do klienta, to widzę różnice. Zachecam do zajrzenia do profilu ig albo strony hiszpanskiej firmy Bimani, aby lepiej zrozumieć o czym mowie :))
Mose jest to roznica kulturowa, ale przy obecnych cenach rzeczy w Polsce, to uzmyslawia ze chcialoby sie czegos wiecej. Tak jak zostalo juz wspomniane wczesniej, wasze produkty zostaly przedstawione dziewczynom, natomiast klientkom juz nie do konca w tej samej odslonie… pytanie kto jest klientem, influencerka czy ‘normalna’ dziewczyna. Kibicuje waszemu biznesowi! Jak to mowia, feedback is a gift!
dodany przez Kasia @ 3 października 2025 o 05:52. #
Dziękuję za Twój komentarz Magdo– poruszasz bardzo ważny temat. Rzeczywiście, z perspektywy klientek takie działania mogą budzić mieszane odczucia, zwłaszcza gdy dostępność ubrań bywa ograniczona. Rozumiem sens współpracy z influencerami jako elementu strategii marketingowej, choć przyznam, że sama kojarzę jedynie Maję Michalak, a reszta osób jest mi nieznana, więc trudno mi je traktować jako autorytety. Dlatego z dużą sympatią podchodzę do pomysłu spotkań czy warsztatów skierowanych do klientek – to byłby piękny gest wobec osób, które od lat wspierają markę. Mam nadzieję, że MLE w przyszłości znajdzie balans pomiędzy promocją a docenieniem swojej społeczności.
dodany przez Ania @ 2 października 2025 o 21:01. #
Odpowiedź wygenerowana przez GPT
dodany przez A @ 3 października 2025 o 12:27. #
Mam identyczne odczucia :(
Niestety mnie bardziej odpycha ta akcja marketingowa niż przyciąga. Gdyby to była akcja dla prawdziwych klientek, MLE bardzo by zyskało w moich oczach.
dodany przez Malwina @ 2 października 2025 o 22:05. #
Zgadzam się tymbardziej, że ceny w MLE stały się zauważalnie wyższe, ale jak mówisz – klienta musi pokryć takie działania.
dodany przez Katarzyna @ 5 października 2025 o 12:01. #
Ja również zgadzam się w stu procentach i cieszę się, że ktoś poruszył temat. Mam wrażenie, że “influ” biznes osiągnął absurdalne proporcje i zaczyna odpychać klientki. Zaobserwowałam sama u siebie, że mam coraz bardziej negatywny stosunek do marek, które stawiają na taki PR – mimo oznaczeń “współpracy”, udawana szczerość influencerek potwornie mnie razi, bo na koniec końców są w tej relacji tylko słupem reklamowym. Niech reklama będzie znów szczera i transparentna! Pomysł prezentacji dla prawdziwych klientek jest świeży i świetny.
dodany przez Paulina @ 5 października 2025 o 15:53. #
Jaki model legginsów z Oysho pani ma lub poleca ?
dodany przez Magdalena @ 2 października 2025 o 09:16. #
Dla nas to większy luksus, że możemy to przeczytać. Dziękujemy bardzo
dodany przez Kasia @ 2 października 2025 o 09:37. #
Patrząc na ogólną sytuację na świecie, możnaby pomyśleć,że to galeria z jakiegoś świata równoległego. Jakby nic, co mialo miejsce przez ten czas nie wydarzyło się i nie dzieje naprawdę i na nic nie wpłynęło.
Chciałabym tak 🙂
dodany przez Asia @ 2 października 2025 o 10:15. #
Ale Pani Kasia, jak wiele pewnie podobnych gwiazdek instagramowych, jest w pewnym odrealnieniu. I nie chodzi o brak tutaj tej okropnej i niepokojącej rzeczywistości geopolitycznej, bo to nie miejsce tu na takie rzeczy. Chodzi o kwoty, poziom życia; rozmach, zakupy, wycieczki, Francje, itd. To nie przytyk, a jedynie fakt. Niewiele z nas się z tym utożsamia, inne realia, inne swiaty, ot wszystko….
dodany przez Mik @ 2 października 2025 o 18:25. #
To się nazywa nuworysze podejście do życie. Jest dobrze, bo mnie jest dobrze. Kiedyś ziemianin musiał wypracować sobie lepszy poziom zycia, więc szanował innych ludzi.Ich ciężką pracę i miejsce, w którym aktualnie są. A tak stolarzówna uwierzyła, ze jest królewną. Duchowo nigdy nia nie będzie.Ograniczy się so lepszych majtek.
dodany przez IIona @ 5 października 2025 o 05:53. #
Ilono, czy tylko mi się wydaje, że Twój komentarz jest wewnętrznie sprzeczny? Z jednej strony chwalisz wypracowywanie sobie samemu lepszego życia, a z drugiej kpisz z kogoś, kto z pochodzenia nie jest arystokracją, a stać go ostatecznie na droższe majtki. O co chodzi…?
dodany przez Kasia @ 5 października 2025 o 11:54. #
Miałam to samo odczucie. Kadry z influencerkami na plaży wydały mi się wręcz surrealistyczne i w jakimś sensie niewłasciwe. Myślę, że to niechybny znak,że czas poszukać dla siebie innego miejsca w internecie. Niemniej jednak kolekcja jest piękna i życzę Kasi i MLE powodzenia!
dodany przez Ola @ 2 października 2025 o 21:28. #
Kadr z leżakami i wiklinowymi koszami na plaży jak z lata 1939. Świat na krawędzi, ale my o szmatkach i idelnym kremie na przebarwienia… ale co robić?
dodany przez Beata @ 3 października 2025 o 16:58. #
Ojeja jaką ty jesteś wrażliwa! Załóż własny blog, gdzie będziesz opisywać jak walczysz z niesprawiedliwością, konfliktami zbrojnymi, przemocą, głodem i wykorzystywaniem słabszych na świecie. Pokaż jak to udzielasz się w misjach, wolontariacie, albo chociaż piszesz smętne wiersze pokazując tę swoją czuła wrażliwość na okropności tego świata. Mnie tylko śmieszy taka hipokryzja. Po kiego diabła wchodzisz na ten blog wiedząc że jest to po prostu przyjemne, lekkie, sympatyczne i atrakcyjne w formie narzędzie do prezentacji produktów i kontaktu z klientkami, niepozbawione zresztą i szerszych tematów zahaczających o kulturę i sztukę? Po to żeby próbować zniechęcać te co naiwniejsze idbiorczynie do zaglądania tu? Jakie to jednak małostkowe i nieszlachetne postępowanie 😆
dodany przez kika @ 5 października 2025 o 09:43. #
No, żeby się pooburzać święcie trochę, no co? ;)
dodany przez Kasia @ 5 października 2025 o 11:56. #
Wchodzimy tu żeby poczuć ukojenie, otulenie i umilić sobie czas:-))))
dodany przez Beata @ 6 października 2025 o 15:47. #
ukojenie i otulenie – mamy to xD
dodany przez Anonim @ 7 października 2025 o 15:47. #
Kasiu, gdzie kupiłaś tą koszule flanelową z jednego z pierwszych zdjęć? Dokładnie takiej szukam.
dodany przez Gosia @ 2 października 2025 o 10:50. #
Wiem, ze to nie do mnie pytanie, ale to jest model MLE z tego sezonu, dawno wyprzedany:-)
dodany przez Gosia... @ 2 października 2025 o 21:07. #
Jak zawsze przyjemny i cieply Last Month <3 Niezmiennie jeden z moich ulubionych cyklow na tym blogu :)
dodany przez Beata @ 2 października 2025 o 11:48. #
Piszmy prawdę – to jedyny cykl na blogu, dwa wpisy w miesiącu to już chyba nie jest blog, tylko faktycznie „praca”
dodany przez OLKA @ 3 października 2025 o 06:11. #
Zgadzam się! To jedyny wpis który wiadomo, że się pojawi poza tym kampanie MLE i niewiele więcej.. Trochę przykro, bo kiedyś tak nie było.
dodany przez Marta @ 3 października 2025 o 18:22. #
Może mów i pusz za siebie a nie za innych? Co znaczy „piszmy prawdę”? Masz się za jakąś mentokę czy guru moralnego? :) Blog jest jedną z form kontaktowania się Kasi z odbiorcami (jak kto woli ograniczać to – odbiorczyniami), jest też z Instagram, podcasty. Ja cenię to, że blog ciągle dziala i przekazuje aktualne treści i dopracowane fotki. I jak widać ciągle uchodzi za „niebezpieczny” i ciągle jest atakowany coraz bardziej absurdalnymi, ale bardziej trendy, zarzutami.
dodany przez Kika @ 5 października 2025 o 09:33. #
Jednak to prawda, że Last Month jest jedynym stałym cyklem na blogu, który jeszcze regularnie się pojawia. Bardzo go lubię i w sumie tylko on mnie zachęca do tego aby wejść na bloga Kasi.
dodany przez Katarzyna @ 5 października 2025 o 12:05. #
Masz rację powinnam napisać „pisz prawdę” ponieważ ja zawszę piszę prawdę, natomiast z grzeczności przez fakt przynależności do grupy czytelniczek użyłam liczby mnogiej sugerując, że to też mnie dotyczy. Czytelniczki piszmy prawdę! Proszę, żeby osoby, które – jak ja – piszą prawdę nie poczuły się moim uogólnieniem obrażone.
dodany przez OLKA @ 6 października 2025 o 19:53. #
Czy ten ciemny sweter na przedostatnim zdjęciu to MLE?
dodany przez Anonim @ 2 października 2025 o 11:55. #
Ale wspaniale się czytało❤️ Kasiu, czy pojawią się w Mle jeszcze jakieś brązowe kurtki? I czy mogłabym poprosić o informację skąd jest brązowa kurtka na zdjęciu podpisanym Aj tam dziewczyny trochę kropi…? Pozdrawiam ciepło z Krakowa🙂
dodany przez Ania @ 2 października 2025 o 12:31. #
Mój ulubiony cykl! pięknie!
dodany przez Magdalena @ 2 października 2025 o 12:43. #
Dzień dobry Pani Kasiu,
Czy szlafrok w paski wybrała Pani w swoim rozmiarze czy sugerowała się tabelą?
dodany przez Agnieszka @ 2 października 2025 o 13:14. #
Dziękuję za ten wpis; gdy kończą się wakacje zawsze słyszę inne matki, które cieszą się, że idzie wrzesień i dzieci pójdą do szkoły, wroci szkolny rytm i rutyna, życie będzie łatwiejsze, czas dzieci będzie ‘uporządkowany’. A ja zawsze czuję odwrotnie, skończą się leniwe poranki, beztroskie popołudnia a zacznie całodzienna gonitwa, stres z rana żeby wszędzie zdążyć, praca na którą nigdy nie ma czasu pomiędzy odrabianiem zadań domowych i odstawianiem dzieci na zajęcia dodatkowe, zbyt krotkie wieczory. Co roku we wrześniu zamieniam się w zombie i spędzam w tym stanie kilka tygodni. Dobrze czasem usłyszeć, że nie jestem sama i są mamy które mają podobną refleksję.
dodany przez Anonim @ 2 października 2025 o 13:57. #
Rozumiem doskonale te odczucia – dla wielu wrzesień naprawdę jest trudnym momentem. U mnie było trochę inaczej, bo od początku starałam się uczyć dzieci samodzielności: same wstawały do szkoły, organizowały swój czas i nawet na zajęcia dodatkowe jeździły rowerem. Dzięki temu ja nie miałam tej codziennej gonitwy. Myślę, że każda rodzina znajduje swój własny rytm i rozwiązania, a to, co u jednych działa, u innych może się okazać bardzo trudne. Dlatego dobrze, że możemy się tutaj dzielić różnymi doświadczeniami – to pokazuje, że nie ma jedynej słusznej drogi.
dodany przez Ania @ 3 października 2025 o 11:50. #
Jak co miesiąc duża przyjemność :) Bardzo lubię Pani narrację, wrażliwość, dostrzeganie piękna wokół, mam zawsze wrażenie , że „zawodowy chaos” świetnie udaje się Pani równoważyć życiem rodzinnym, pięknymi przyjaźniami, dojrzałością i poczuciem humoru :) Pozdrawiam.
dodany przez Berenika @ 2 października 2025 o 14:05. #
Dziewczyny pracujące nad kolekcją – co mi się rzuciło w oczy – bardzo podobne do siebie. Odwiedziłam concept store Lui na Mokotowskiej i przy okazji kilka sąsiadujących, rzeczy faktycznie ładne i porządnie wykonane, ale również wszystko w tym samym stylu. O co tu chodzi? Obserwuję dziewczyny wychodzące z branżówki nieopodal mojej pracy – również 99 procent z nich wygląda tak samo: długie włosy, przedziałek na środku, szerokie spodnie, krótki top. Nie żeby mnie, kobietę w pewnym już wieku, to oburzało, ale zdumiewa mnie brak różnorodności i indywidualności wśród młodych ludzi w dzisiejszym świecie. Kiedy istnieje tyle możliwości na wyrażanie siebie…
dodany przez Magdalena @ 2 października 2025 o 15:42. #
Taka moda 😁
dodany przez Ania @ 2 października 2025 o 16:40. #
Magdaleno, a najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że każdej z tych kobiet wydaje się, że są niezwykle „różnorodne i indywidualistyczne”. Nie zdają sobie jednak sprawy, że wyglądają niczym zdjęte z taśmy produkcyjnej.
dodany przez Anonim @ 2 października 2025 o 19:52. #
Nie wiesz czy każdej się wydaje dlatego nie możesz się wypowiedzieć w tej kwestii.
dodany przez Ania @ 3 października 2025 o 11:45. #
Ania, sugerujesz, że te panie nie uważają się za różnorodne indywidualistki? Oj, to nieładnie z twojej strony xD
dodany przez Anonim @ 4 października 2025 o 21:07. #
O skąd możemy wiedzieć komu się co wydaje?
dodany przez Ania @ 6 października 2025 o 19:42. #
Zgadzam się z Tobą, wszystkie moje koleżanki, które posiadają aktywne konta na instagramie (mam 30 lat), wyglądają identycznie, wstawiają posty z pięknym jedzonkiem i zawsze muszą się pochwalić gdy robią coś aktywnego lub gdzieś wyjadą, ponadto kupują ślepo to, co polecają instagirls, nie ma już dziś postu na insta, gdzie nie było by komentarza „skąd bluzka, czym się malujesz, co jesz, że masz taką figurę?”. Przez to, choć dziewczyny są ładne i wyglądają „estetycznie”, zwyczajnie nie robią wrażenia. Szkoda, że w gronie dziewczyn z MLE nie ma choć jednej z innym typem urody – wszystkie bardzo szczupłe, większość blondynki, włosy proste lub falowane.
dodany przez Anonim @ 3 października 2025 o 11:08. #
A ja kompletnie nie rozumiem w czym problem. Zarzucasz, ze fotografowie, makeupistki, czy fryzjerki sa zatrudniane przez MLE na podstawie ich typu urody, bo nie rzucila cie sie w oczy kobieta wieksza niz rozmiar S, albo majaca krotkie wlosy? Co do strojow, wiadome, ze kazda marka ma swoj docelowy target, wiec zaproszeni goscie beda miec raczej podobny styl. Kolorowy ptak by sie tu nie odnalazl, prawda? Nie wszystko musi byc dla wszystkich.
dodany przez Justyna @ 3 października 2025 o 20:13. #
Nawet koń blond.
dodany przez Monika @ 4 października 2025 o 23:37. #
no raczej, jeżeli marka ma być dla kobiet o różnym typie urody, to zatrudnianie co sezon modelek w tym samym typie, to strzelanie sobie w kolano, nie sądzisz? Nie mówię, że od razu mają rzucać się na modelki plus size, ale czy nie można by choć raz się wyłamać i wziąć np. brunetkę z lokami albo chociaż dziewczynę z ciemniejszą karnacją, no i może nie zawsze rozmiary XXS/XS
dodany przez Anonim @ 7 października 2025 o 09:09. #
Ostatnie zdjęcie sztos!
dodany przez Basia @ 2 października 2025 o 19:29. #
Zazdroszczę tego morza, bryzy, tego wiatru we włosach. Tych szarości i otulenia. A jeśli dodatkowo praca jest pasją, to staje się czystą przyjemnością.
Pozdrawiam ze Śląska;-)
dodany przez Beata @ 2 października 2025 o 19:39. #
Kilka lat temu spędziłam w Folwarku Jackowo cudowne wakacje, bardzo polecam to miejsce! Nocowaliśmy w pokoju w szklarni, więc budząc się rano można było, jeszcze leżąc w łóżku, oglądać rosnące za szybą pomidory :) Jackowo to też konie, pałac, pyszne śniadania i jedne z najpiękniejszych bałtyckich plaż w okolicy. Wspaniały klimat i właścicielka miejsca, Nicole :)
dodany przez Dominika @ 2 października 2025 o 22:31. #
Mam pytanie – może banalne.. ale: od jakiegoś czasu mam ogromny problem z oczami – może nie „ogromny” ale przekrwienie mi „towarzyszy” (wada wzroku i spędzanie czasu przed ekranami – praca i po pracy – robi swoje) domyślam się – podkreślam – tylko domyślam się, że Ty Kasiu spędzasz przed ekranami dużo czasu (bo i praca/projekty/macierzyństwo – nie będę wymieniać…. – bo sama najlepiej wiesz ile tego czasu itd.i nie mi podsumowywać) – i stąd moje pytanie: jak to robisz, że masz takie „świeże” oko? ;) co za pytanie ;) sama się uśmiecham po napisaniu tego określenia – ale nie wiem jak inaczej więc staram się najprościej ;) Mało przekrwione białka i takie wypoczęte spojrzenie? Absolutnie nie mam zamiaru (ukrytego też nie;)) „wytykać” czegokolwiek a po prostu zachwyca mnie to i zachodzę w głowę jak osiągnąć „wypoczęte oko” w „dzisiejszych” czasach – może jakieś tipy dla obserwatorów/obserwatorek;))
dodany przez Maria @ 3 października 2025 o 00:59. #
A może idź do lekarza, ewentualnie optometrysty po prostu zamiast radzić się Kasi w problemach zdrowotnych? 🤦♀️
dodany przez Gog&Magog @ 3 października 2025 o 15:47. #
Można spróbować stosować krople nawilżające z apteki na E-takie z ektoina i kwasem hialuronowym. Prosze równiez spróbowac nie czytać blogów po nocy.
dodany przez Beata @ 3 października 2025 o 17:03. #
Idz do okulisty i się jego zapytaj. Po prostu.
dodany przez Ania @ 4 października 2025 o 09:12. #
Jak zwykle dużo inspiracji oraz klimat, który uwielbiam :-) Dziękuję.
dodany przez Kasia @ 3 października 2025 o 10:41. #
Hej, czytam Twojego bloga od lat i bardzo go lubię. Zawsze najbardziej czekam na „last month”, od jakiegoś czasu to jednak pasmo reklam, do tego z błędami językowymi. Nie podoba mi się, że sugerujesz, że kawy inne niż polecana przez Ciebie „nas trują.” To nieprawdziwe i krzywdzące twierdzenie. Produkty spożywcze wypuszczane na rynek są przebadane i nie zawierają trucizny.
dodany przez Monika @ 3 października 2025 o 14:51. #
Chociaż produkty MLE są oczywiście piękne to tęsknię za czasami kiedy to bloga było więcej a MLE było dodatkiem. Było różnorodnie, autentycznie, na IG była codzienność a nie tylko nagrane przemyślane kadry. Kiedyś ktoś napisał, że te spotkania w Ciekocinku to jakby „atak klonów” i niestety kolejny raz mam takie odczucia. Coraz bliżej światowej mody i luksusu coraz dalej od ludzi, a ten blog pokochałyśmy właśnie za to, że był blisko nas, snutne.
dodany przez Anna @ 3 października 2025 o 15:43. #
To Loud wymyśliło zagłówek do łóżka ze stali nierdzewnej ? Powodzenia : DDDDDD
dodany przez Ala @ 3 października 2025 o 18:26. #
Kasiu, skąd narożnik (jasno szary)? :)
dodany przez Marzena @ 3 października 2025 o 22:32. #
Kasiu, mam pytanie – nie mam na celu złośliwości! Na zdjęciu z „furą” i dziewczynami masz szare długie spodnie. Zastanawiam się jak dobierasz długość, że mimo, że wydają się być za długie to jesteś w stanie w nich chodzić. Chyba w zeszłym roku latem zainspirowałam się Twoimi beżowymi spodniami z Zary, takimi satynowymi i oczywiści je sobie skróciłam do podobnej długości jak Twoje. Niestety okazało się że to i tak za dużo materiału, o czym przekonałam się lądując na płasko na chodniku… Stąd moje pytanie xD Oczywiście ponowne skrócenie spodni przyniosło rezultat, ale jednak: jak to u Ciebie możliwe, że nie spotykasz się twarzą w twarz z asfaltem???
Pozdrawiam cieplutko <3
dodany przez Lucy @ 4 października 2025 o 14:15. #
ja mam 171 cm zwrostu i znow każde spodnie mi sa za długie :) zazdro ze sobie mozesz w kazdej chwili podciac, je niestety wydluzyc nie moge :D a nie trawie za krotkich spodni czy leginsow
dodany przez Marta o. @ 20 października 2025 o 10:50. #
Kasiu, przypomnisz z jakiego sklepu jest Twoja szara kanapa?
Ta seria postów to zawsze dla mnie chwila odpoczynku i takiej małej przyjemności ogladania estetycznych zdjęć 😊
dodany przez Anna @ 4 października 2025 o 14:45. #
Po raz pierwszy nie d aż się czytać oglądać…
dodany przez Hanis @ 4 października 2025 o 21:35. #
Jak dobrze tu wrócić do Ciebie Kasiu z kubkiem kawy w pierwszy weekend października i samej nabrać trochę perspektywy. Wpis jak zwykle cudnie kojący!
dodany przez Jagoda @ 5 października 2025 o 12:15. #
Czy kurtka ze zdjęcia z parasolem to projekt MLE? 🙂 pozdrawiam i życzę pięknego dnia.
dodany przez Aleksandra @ 5 października 2025 o 14:58. #
Pani Kasiu a skąd to błyszczące, czarne etui na iPhone’a?
dodany przez Karolina @ 5 października 2025 o 15:03. #
Witam
Pani Kasiu jeśli to nie kłopot poproszę o informacie skąd tan piękny narożnik ?
dodany przez Magda @ 5 października 2025 o 16:22. #
Jak co miesiąc super🍂☕️🌞
Pozdrawiam serdecznie z zachodniopomorskiego
dodany przez CappuccinoPL @ 5 października 2025 o 17:16. #
pozdrawiamy z Opolskiego :)
dodany przez Marta o. @ 20 października 2025 o 10:54. #
Cześć Kasiu,
Piszę, bo obserwuję Twój blog już od dawna i chciałam się podzielić kilkoma przemyśleniami — nie z krytyki, ale raczej z tęsknoty za tym, co było kiedyś, i z nadziei, że jeszcze można to odnaleźć.
Kiedyś Twoje posty były bliżej ludzi — prostsze, bardziej szczere, z empatią i poczuciem wspólnoty. Widać było, że naprawdę zależy Ci na tym, co my, obserwujące Cię osoby, czujemy, myślimy, przeżywamy. Teraz mam wrażenie, że coś się zmieniło: jest więcej luksusowych marek, idealnych stylizacji, idealnych podróży, pięknych zdjęć — i choć to wszystko jest piękne samo w sobie, to czasem trudno już dostrzec, co jest realne, a co to raczej obraz z katalogu.
Rozumiem, że życie się zmienia — pojawiła się rodzina, obowiązki, może inni ludzie w otoczeniu, inne oczekiwania. Ale mam też nadzieję, że pamiętasz, iż to, co wyróżnia Cię naprawdę, to Twoja autentyczność, to poczucie, że jesteś blisko z tymi, którzy Cię obserwują. To, że potrafisz się uśmiechać, nawet gdy nie wszystko jest perfekcyjne; że potrafisz pokazać nie tylko błysk — ale także to, co zwyczajne, codzienne, piękne w swojej prostocie.
Chciałam tylko powiedzieć, że perfekcja — to nie jest obowiązek. To nie jest to, co najważniejsze. To, co najpiękniejsze, to bycie sobą, czuć się dobrze we własnej skórze, ubierać się i żyć tak, jak Tobie jest dobrze — bez presji, by wszystko wyglądało idealnie. Gdy to robisz — wtedy nawet najbardziej zwykła rzecz staje się dla Ciebie perfekcyjna, bo to Ty ją tworzysz.
Wierzę, że Twoja społeczność, Twoi obserwatorzy tęsknią za tą autentycznością. I wierzę, że Ty też — przecież gdzieś w środku. Może warto dać sobie trochę więcej wolności — w pokazaniu nieperfekcyjnych momentów, w byciu blisko — naprawdę blisko — tym, którzy Cię śledzą.
Dziękuję, że czytasz to i że robisz to, co robisz — bo mimo wszystko inspirujesz. I mam nadzieję, że nadal będziesz inspirować nie tylko pięknem, ale przede wszystkim prawdą o zwykłym, ludzkim życiu.
Z pozdrowieniami,
Karolina
dodany przez Karolina @ 5 października 2025 o 21:08. #
Mam identyczne odczucia, byłam na tym blogu od samego początku, niestety przez te zmiany od jakiś 2-3 lat tu nie zaglądam (dziś zajrzałam z ciekawości, co zmieniło się po latach i jakie są komentarze). Jak dla mnie to nie ma już tej Kasi co była, również w stylizacjach, kiedyś wyróżniała się swoim stylem, jej ubiór był bardziej ciekawy, kolorowy, dużo sama eksperymentowała i miała własny styl. Teraz wyglada jak wszystkie inne instagramerki a beże i szarości dosłownie zdominowały i przytłoczyły jej charakter. Uwielbiałam jak dzieliła się z nami wyprawami do sieciówek, lumpów, do kawiarni, zachęcała do czytania, pokazywała jak sadzi kwiaty w ogródku – to była taka dziewczyna z sąsiedztwa, bliska każdej z nas, miała w sobie mase świeżości i uroku, niestety wchłonięcie w tą śmietankę towarzyską zabrało nam Kasie, i wątpie czy kiedykolwiek wróci, bo takie wystawne życie uzależnia i pochłania….
dodany przez Magda @ 6 października 2025 o 11:39. #
’co wyróżnia Cię naprawdę, to Twoja autentyczność, to poczucie, że jesteś blisko z tymi, którzy Cię obserwują’- to już nieaktualne od kilku dobrych lat. I nie sądzę,by Katarzyna 'cofnela sie’ do tamtego etapu, bo wszystkie intratne i luksusowe marki zakończą z nią współpracę. Wszak one sprzedają iluzje, idealny,bajkowy świat a nie szara,nie perfekcyjna codzienność.🤷
dodany przez Mimi @ 6 października 2025 o 12:45. #
Przepiękne kadry! Uwielbiam Twoje poczucie estetyki, inspiruje mnie niesamowicie. Każdy Twój post z tego cyklu to uczta ❤️
dodany przez Basia @ 5 października 2025 o 22:58. #
Kasiu a masz kupon rabatowy do studia LOUD???? bo akurat potrzebna by mi byla zniżka na to hihi :) pozdrawiam
dodany przez Marta o. @ 6 października 2025 o 16:47. #
Kasiu, mogłabyś zdradzić co to za biała spódniczka, którą masz ubrana do beżowego swetra? Czy jest z MLE i czy to obecna kolekcja?
dodany przez Iza @ 6 października 2025 o 19:15. #
Dziewczyny, szybkie pytanie: o co chodzi z długością kołnierzy w golfach MLE? Nie jestem specjalistką, ale dla mnie one już któryś sezon pod rząd są zwyczajnie przydługie, co powoduje, że trzeba je albo zawijać, albo akceptować, że będą się marszczyć na szyi (co nie jest specjalnie wygodne). Między innymi to powstrzymuje mnie do zakupu pięknego melażnowego swetra. Myślałam nawet przez chwilę „trudno, widocznie to ja mam krótką szyję”, ale tutaj na zdjęciach widzę, że u Kasi wygląda tak samo :D więc jak to jest? Jaki cel przyświecał tworzeniu takiego golfa? Pytanie jest bardzo poważne!
dodany przez Karolina @ 7 października 2025 o 16:52. #
Komentarz konia do Portosa absolutnie genialny. W ten dość smutny dla mnie poranek rozbawił mnie do łez (wreszcie ze szczęścia a nie smutku). Dziękuję!
dodany przez Agnieszka @ 10 października 2025 o 09:02. #
Kasiu, mam pytanie, a w zasadzie prośbę – czy mogłabyś dowiedzieć się, skąd są jeansy Asi ze zdjęcia z melexem? Szukam takiego kroju. Pozdrawiam serdecznie, Paulina.
dodany przez Pe @ 10 października 2025 o 13:46. #
naszczescie moja mama ma kasztanowca pod domem i wystawila wielka miske z kasztanami zeby kazdy kto potrzebuje sobie brał :)
dodany przez Marta o. @ 14 października 2025 o 13:32. #
ale mi zrobiłaś smaka na zupę dyniowa wooow, bede dzis robic od twojej kolezanki z przepisu :)
https://przytulnyzakatek.pl/klasyka-jesieni-czyli-krem-dyniowy-z-imbirem/#comment-1483
dodany przez Marta o. @ 14 października 2025 o 14:57. #