The last "while-awayers" probably appeared on the blog right after the extinction of dinosaurs, but some of you gave signals that you would like to read about things that inspire me again. Therefore, I dusted off some information for you. Many of them can be quite surprising, but I would like to write more about important things and avoid focusing only on the pleasant ones. I will additionally share my quick pasta recipe for the lazy.
1. Instagram is the most rapidly working online marketing device. If we want to check what clothes will be in fashion in the forthcoming months, it is enough to see the feed of our favourite profiles. The same is true when it comes to the interiors – we browse through the photos of living rooms and bedrooms, we use the tags, and we quickly find our dream carpet or armchair. For me, Instagram is also a treasure trove of culinary inspirations – it is enough to visit Eliza Mórawska's Instagram for me and I already know what I'm preparing for dinner. This inconspicuous app has boggled minds of millions of women and, basically, replaced women's magazines. The reason is simple – it seems to us that what we see is real. Since the photos are published by regular people, it means that we can be like them as well. And mostly, it's true – many women seem authentic in what they do. I won't be too innovative by saying that in many cases, the creation has started to overshadow how famous Instagram users live in real life and what they look like. Browsing through photos presenting an artificially created world has become the source of frustration for many of us. However, it seems to me that recently there has been a breakthrough and we started searching for ideal photos less frequently and became more interested with those girls who aren't afraid to show their flaws and imperfections. Jessica Stein was the first one to crack the Instagram glass. She is one of the most well-known travel bloggers. Her world turned upside down when she gave birth to a daughter suffering from an incurable genetic disease. Jessica decided to show her struggle for her child's health – the photos are still beautiful, but the descriptions are painfully honest and show how dramatic and difficult the life of a sick child's mother can be. To my horror, Jessica lost more than one hundred thousand followers in a short period of time because of that. These people definitely wanted to live on in a world of unicorns. The outcome of her brave and taboo-breaking confessions was, however, positive – the users who decided to stay with her quickly participated in money raising for the treatment of little Ru. I'm sure that Jessica doesn't regret her decision.
2. Another proof that the change has started is #bodyhairmovement (very controversial to some), that is publishing photos of your body as it was created by mother nature – with hair. Poland has even gained our own supporter of this idea (as in case of all progressivists, girls have to face a wave of criticism). Even though I lack the courage to participate in the undertaking, I really like the concept of breaking old patterns and not being afraid to speak about the expectations that are constantly being set for women. Besides, I think that it's not about underarm hair or the lack of it. Limitations and imposed rules of conduct are, unfortunately, elements that are still part of our lives…
3. It has probably become a tradition that the "while-awayers" posts include some information on films that I've recently seen. Due to the fact that cinema repertoire doesn't really draw my attention (I only saw "Red Sparrow" starring Jennifer Lawrence and "Three Billboards"), I'm still browsing through Filmweb in search of old and, at the same time, timeless film productions. Yes, I've come across "Mississippi Burning" with Willem Dafoe and "The Untouchables" with Kevin Costner and Sean Connery. What's more, if any of you haven't seen "The English Patient" I already envy you – it's pure perfection. Films should be created to evoke such emotions.
4. It may seem that new trends are driven only to compel us to leave our money in the industry. That's, in essence, true, but it sometimes happens that things that are fashionable are also justifiable. What I mean here is the pursuit of everything that is green and environment-friendly that has been going on among the clothing companies for a few seasons now. Today, I would like to tell you more about the notion of "organic cotton".
Clothing industry is second after agriculture most harmful branch for the environment. In case of cotton, it means plenty of wasted water and aggressive chemical agents, which are absorbed into the ground and stay there for many decades (they are absorbed into water sources and later go straight into our stomachs), used in its cultivation. Even though cotton growing is only 2.5% of the world's farmland area, cotton cropland is infested with as much as 25% of all pesticides used around the world (!!!). Thus, it is extremely important to choose clothes that have been sewn from organic cotton (without the use of toxic fertilisers and with a decreased water waste). You can find them in the offer of the largest chain stores and even in some of the stores belonging to Polish brands, for example Hibou Essentials.
* * *
Ostatni wpis z cyklu "Umilacze" pojawił się chyba tuż po wyginięciu dinozaurów, ale niektóre z Was dawały mi znać, że chciałaby znów poczytać o inspirujących mnie rzeczach. Odkopałam więc dla Was kilka informacji. Wiele z nich może Was zdziwić, ale chciałabym częściej pisać o tym, co ważne, a nie tylko o tym, co przyjemne. Przy okazji podzielę się z Wami przepisem na super szybki makaron dla leniuchów.
1. Instagram to najprężniej działająca machina marketingowa w internecie. Jeśli chcemy sprawdzić, co tak naprawdę będzie modne w ciągu najbliższych kilku miesięcy wystarczy przejrzeć feed ulubionych profili. To samo tyczy się urządzania wnętrz – podglądamy salony i sypialnie, korzystamy z oznaczeń i szybko znajdujemy wymarzony dywan czy fotel. Dla mnie Instagram to również kopalnia kulinarnych inspiracji – wystarczy, że wejdę na profil Elizy Mórawskiej i od razu wiem, co zrobię na obiad. Niepozorna aplikacja namieszała w głowach milionom kobiet i właściwie wyparła kobiecą prasę. Powód jest prosty – wydaje nam się, że to, co widzimy jest prawdziwe. Skoro zdjęcia publikują normalne osoby, to znaczy, że my też możemy być takie, jak one. I w dużej mierze jest to prawda – wiele kobiet wydaje się być autentyczna w tym co robi. Nie będę jednak zbyt odkrywcza, jeśli powiem, że w licznych przypadkach kreacja zaczęła przyćmiewać to, jak naprawdę żyją i wyglądają słynne instagramerki. Oglądanie sztucznie wylansowanego świata dla wielu z nas stało się źródłem frustracji. Mam jednak wrażenie, że w ostatnim czasie coś pękło i coraz rzadziej szukamy idealnych zdjęć, za to z większym zainteresowaniem śledzimy te dziewczyny, które nie boją się pokazać wad i niedoskonałośći. Rysę na instagramowym szkle jako pierwsza wyryła Jessica Stein, jedna z najsłynniejszych blogerek podróżniczych. Jej świat wywrócił się do góry nogami, gdy na świat przyszła jej córeczka z nieuleczalną, ciężką chorobą genetyczną. Jessica postanowiła pokazać walkę o zdrowie maleństwa – zdjęcia wciąż są piękne, ale opisy pod nimi są szczere, chwytają za serce i pokazują jak dramatyczne i ciężkie jest życie matki chorego dziecka. Ku mojemu przerażeniu Jessica w krótkim czasie straciła w związku z tym ponad sto tysięcy followersów, którzy najwyraźniej woleli żyć w świecie jednorożców. Finał tych niezwykle odważnych, łamiących tabu wyznań Jessici był jednak pozytywny – użytkownicy, którzy z nią pozostali szybko wzięli udział w specjalnej zbiórce pieniędzy na leczenie małej Ru. Jestem pewna, że Jessica nie żałuje.
2. Kolejnym dowodem na to, że coś zaczyna się zmieniać jest (dla niektórych bardzo kontrowersyjny) ruch #bodyhairmovement, czyli publikowanie w sieci zdjęć swojego ciała, takim jakie stworzyła je natura – z włosami. Polska zdobyła nawet własną orędowniczkę tej idei (jak wszystkich postępowców, dziewczyny spotyka za to wielka krytyka). Chociaż mi brak odwagi na włączenie się do akcji, to podoba mi się łamanie schematów i głośne mówienie o wymaganiach stawianym kobietom. Zresztą, myślę, że wcale nie chodzi tu o włosy pod pachami lub ich brak. Ograniczenia i narzucane nam zasady postępowania to coś, co niestety wciąż pojawia się w naszym życiu…
3. To już chyba tradycja, że w umilaczach piszę o filmach, które ostatnio widziałam. Ponieważ repertuar kinowy jakoś mnie nie przyciąga (widziałam jedynie "Czerwoną jaskółkę" z Jennifer Lawrence i "Trzy billboardy") więc wciąż przeszukuję Filmweba w poszukiwaniu starych ale jednocześnie ponadczasowych produkcji. Tak trafiłam na "Missisipi w ogniu" z Willem Dafoe i "Nietykalnych" z Kevinem Costnerem i Seanem Connery. A jeśli któraś z Was nie widziała jeszcze "Angielskiego pacjenta" to już Wam zazdroszczę – perfekcyjny w każdym calu. Filmy powinny powstawać po to, aby wzbudzać właśnie takie emocje.
4. Może się wydawać, że nowe trendy są napędzane tylko po to, aby wyciągać od nas pieniądze. To w gruncie rzeczy prawda, ale zdarza się czasem, że to, co modne jest jednocześnie tym, co słuszne. Mam tu na myśli nieprzemijającą już od kilku sezonów pogoń marek odzieżowych za wszystkim co ekologiczne. Dziś chciałam przybliżyć Wam pojęcie "bawełny organicznej".
Przemysł odzieżowy to druga po rolnictwie najbardziej szkodliwa dla środowiska gałąź gospodarki. W przypadku bawełny mowa przede wszystkim o gigantycznym zużyciu wody i agresywnych środkach chemicznych wykorzystywanych do jej uprawy, które wnikają do gleby na wiele dziesiątek lat (a później do źródeł wody skąd wędrują prosto do naszych żołądków). Chociaż uprawy bawełny to jedynie 2,5% światowego areału rolnego, na jej pola trafia około 25% wszystkich środków owadobójczych używanych na świecie (!!!). Niezwykle ważne jest więc to, aby wybierać ubrania, które zostały uszyte z bawełny organicznej (bez użycia trujących nawozów i przy mniejszym zużyciu wody). Znajdziecie je w ofercie największych sieciówek, a nawet u niektórych polskich marek, jak na przykład Hibou Essentials.
Jeśli chwalicie sobie projekty, które powstają z myślą o środowisku to polecam Wam Zestaw Trzech T-shirtów Oversize z Bawełny Organicznej HIBOU. W pudełku dostajecie trzy t-shirty: biały, beżowy i szary. Mają prosty krój i wiem, że przechodzę w nich całe lato.
5. As we are already talking about the ecosystem – since I can remember it has been repeated to me that fish are healthy and should be consumed as often as possible. No, wait. Fish were healthy until people scented money and started large-scale cultivation. All of the fish species that we eat with such appetite can contain mercury and carcinogenic substances (for example arsenic). This won't be compensated even by the largest doses of omega-3 acids.
If you care for the health-promoting properties of, for example, salmon, you won't gain any greater benefits from the consumption of the species of this predatory fish commonly available in Poland. In stores, you can most often find salmon that comes from fish farms (the popular Norwegian Atlantic salmon) which is fed with fodder. As a result, its positive impact on our bodies is negligible. This salmon contains more toxins and heavy metals. On the other hand, it is worth eating wild Pacific salmon (or in other words "Alaskan salmon"). Pacific salmon feeds on plankton and other fish – owing to that, it contains a relatively large amount of omega-3 fatty acids and its organism is characterised by much lower concentration of dioxins in comparison to farmed salmon. In turn, farmed salmon is characterised by a greater amount of omega-6 fatty acids than omega-3 fatty acids. Diet of most Europeans is rich in omega-6 fatty acids which can be found, for example, in fast food meals – there is no grater difference between eating Atlantic salmon and McDonald's fries for dinner. And one more thing: in natural conditions, the beautiful orange colour of the meat is an outcome of the fact that the fish lives in crystal clear and cold water. Fish farms lack both of these factors so in order for the meat to attain its "golden hue," the fodder is enriched with artificial dyes – delicious, isn't it?
If you'd like to learn more about what types of fish to buy and where you can find the ones that will have a positive impact on our health, you can read Greenpeace's report. You will even find there a ranking of supermarkets where fish are worth buying.
PS Watch out for smoked salmon that is available at eco stores! For three slices, you will pay as much as PLN 30. I've scrutinised this matter and it turned out that it's a regular Atlantic salmon with an addition of "eco" salt.
6. While-awayers without books whose pages just beg to be read wouldn't be while-awayers. This time I can recommend "A Paris Apartment: A Novel" by Gable Michelle because it easily took me back on the streets of one of my beloved cities. I recommend it to all who long for the times of belle époque and would like to read something light and very captivating.
* * *
5. Skoro już mowa o ekosystemie – odkąd pamiętam powtarzano mi jak mantrę, że ryby są zdrowe i należy je jeść jak najczęściej. Wróć. Ryby były zdrowe dopóki ludzie nie zwęszyli zarobku i nie rozpoczęli hodowli na wielką skalę. Wszystkie te gatunki ryb, które zjadamy z takim smakiem mogą zawierać rtęć i rakotwórcze substancje (na przykład arsen) i nie wynagrodzi nam tego nawet największa dawka kwasów omega3.
Jeśli zależy Wam na zdrowotnych właściwościach na przykład łososia, to ze spożywania powszechnie dostępnych w Polsce gatunków tej drapieżnej ryby, nie będziecie mieli zbyt wielu korzyści. W sklepach najczęściej znajdziecie łososie pochodzące z hodowli (popularny norweski łosoś atlantycki), które są karmione paszami, przez co ich korzystny wpływ na zdrowie jest znikomy. Mają za to znacznie więcej toksyn i metali ciężkich. Warto jeść natomiast odławianego (dzikiego) łososia pacyficznego (lub inaczej "łososia z Alaski"). Łosoś pacyficzny żywi się planktonem i innymi rybami – dzięki temu ma względnie dużo kwasów tłuszczowych omega3, a w jego organizmie znajduje się wielokrotnie mniej dioksyn niż w łososiu hodowlanym. Z kolei w mięsie łososi hodowlanych jest więcej kwasów tłuszczowych omega6 niż omega3. Dieta większości Europejczyków obfituje w kwasy tłuszczowe omega6, które występują na przykład w jedzeniu typu fast food – nie ma więc większej różnicy czy na obiad zjesz łososia atlantyckiego czy frytki z McDonald'sa. I jeszcze jedna rzecz: w naturalnych warunkach, piękny pomarańczowy kolor mięsa wynika z faktu, że ryba żyje w krystalicznie czystej i zimnej wodzie. W hodowli nie uraczy ani jednego ani drugiego więc aby uzyskać odpowiednio "zdrową barwę" do paszy dodawane są sztuczne barwniki – aż ślinka cieknie, prawda?
Jeśli chciałybyście dowiedzieć się więcej na temat tego jakie ryby kupować i gdzie znajdziemy te, które będą mieć pozytywny wpływ na zdrowie to odsyłam Was do raportu Greenpeace'u. Znajdziecie tam nawet ranking supermarketów, w których warto kupować ryby.
PS Uwaga na wędzonego łososia, którego można kupić w sklepach ekologicznych! Za trzy plasterki zapłacimy prawie trzydzieści złotych, a po mojej głębszej analizie okazało się, że to zwykły łosoś atlantycki z dodatkiem "ekologicznej" soli.
6. Umilacze bez książek, których strony proszą o to aby je przeczytać, nie byłyby umilaczami. Tym razem polecam Wam "Apartamenty w Paryżu" autorstwa Gable Michelle, bo w piękny sposób przeniosła mnie na ulice jednego z moich ukochanych miast. Polecam wszystkim, którzy tęsknią za czasami belle époque i chcieliby poczytać coś lekkiego i bardzo wciągającego.
Wyjazd do Paryża to dla specjalizującej się w meblarstwie April szansa na ucieczkę od życia małżeńskiego, nad którym zawisła groźba dramatycznego końca. W nietkniętym przez siedemdziesiąt lat apartamencie kobieta odnajduje niezwykłej wartości zbiór eksponatów. Jednak tym, co najbardziej przykuwa jej uwagę, jest kryjąca się za nimi historia tajemniczej właścicielki mieszkania. Pobyt w Paryżu daje April okazję do odkrycia sekretów z początków ubiegłego wieku, a także rozliczenia się z własną przeszłością i stawienia czoła teraźniejszości.
7. Not moving away from the negative influence of men on environment, I wanted to praise the young scientists from my hometown, Gdańsk. They have devised an "ultrafast" diagnostic method for level determination of endocrine disruptive chemicals (which are abbreviated to EDC) in human body. These substances emulate natural hormones and are present in many food products. It has been proven that high concentration of such substances may lead to infertility, diabetes, heart diseases, malformations in unborn children, hormonal disorders (for example, polycystic ovary syndrome), or also hormone-dependent carcinomas such as breast cancer, prostate cancer, and testicle cancer. According to World Health Organisation – 80 millions of pairs around the world won't have children precisely because of EDC. World medical societies urge to decrease the exposure of people to environmental factors, and consecutive countries have been drastically enhancing their standards when it comes to EDC exposure – they are withdrawing plastic bags, cutlery and plates, cosmetics (scrubs) with plastic microbeads.
Now, the project carried out by the scientists from the Medical University of Gdańsk needs some financial support. If they manage to gather the funds, the test to determine the concentration of chemical substances emulating natural hormones will be available for home use. The whole undertaking is also described by Detoxed Lifestyle Challenge, where you can learn more about it.
8. To finish off, it's time for something pleasant. If each time when you invite guests for dinner, they bring pizza just in case, you will really like the recipe for pasta with lemon zest. It's very simple and you can prepare it in ten minutes. It's an ideal meal when I haven't got the time or I don't really feel like cooking (so more or less five times a week). Let me know whether you've managed to prepare it!
* * *
7. Nie odchodząc za bardzo od zgubnego wpływu człowieka na środowisko, chciałam pochwalić młodych naukowców z mojego rodzimego Gdańska. Opracowali oni "ultraszybką" metodę diagnostyczną do oznaczania stężeń wybranych związków endokrynnie czynnych (co w skrócie nazywane jest EDC) w organizmie człowieka. Substancje te naśladują naturalne hormony i są obecne w wielu produktach spożywczych. Udowodniono, że ich wysokie stężenie powoduje niepłodność, otyłość, cukrzycę, choroby serca, wady rozwojowe nienarodzonych dzieci, zaburzenia hormonalne (na przykład zespół wielotorbielowatych jajników) czy też nowotwory hormonozależne takie jak rak piersi, rak prostaty i rak jąder. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) – 80 milionów par na świecie nie doczeka się potomstwa właśnie ze względu na EDC. Światowe towarzystwa medyczne apelują o obniżanie narażenia ludzi na czynniki środowiskowe, a kolejne kraje zaostrzając normy ekspozycji na EDc, wycofują m.in. plastikowe reklamówki, sztućce i talerzyki, kosmetyki (peelingi) z plastikowymi mikrogranulkami.
Teraz projekt naukowców z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego potrzebuje wsparcia finansowego. Jeśli uda się zebrać fundusze to test na stężenie substancji chemicznych naśladujących naturalne hormony będzie można wykonać w domowych warunkach. Całą akcję opisują także Detoxed Lifestyle Challenge, gdzie możecie poznać szczegóły tej akcji.
8. Na koniec czas na przyjemności. Jeśli za każdym razem, gdy zapraszacie gości na kolację, oni na wszelki wypadek przynoszą pizzę to na pewno spodoba Wam się przepis na makaron ze skórką cytrynową. Jest bardzo prosty i robi się go w dziesięć minut. To idealne danie, gdy nie mam czasu ani ochoty gotować (czyli mniej więcej pięć razy w tygodniu). Dajcie znać jak Wam wyszedł!
Ingredients:
4 large garlic cloves (choose Polish not Chinese garlic)
3 sprigs of fresh rosemary
1 large white onion
1 yellow pepper
2 lemons (unwaxed)
2 eggs (the ones that come from organic farming)
spaghetti (when it come to a gluten-free version, I recommend penne)
Aglio Olio spices and herbs (it's best to buy a ready mix)
olive oil
pinch of sugarsalt and peppergrated parmesan
Directions:
1. Crush the garlic with a knife, peel it, and cut it into slices. Heat up some olive oil in a pan and add garlic with two washed sprigs of fresh rosemary. Fry it for a moment on medium heat so that the garlic releases juices. Finely chop the onion, sprinkle it with a pinch of sugar, and add to olive oil with garlic. Sprinkle the ingredients in the pan with half a tablespoon of Aglio Olio mix. Finely chop the yellow pepper and add it in the pan. Add two pinches of salt. 2. Cook the pasta – I add one tablespoon of oil and salt to the cooking water (owing to that, the pasta won't be sticky). Break two eggs in a small bowl and whisk them with a fork. 3. When the pasta is ready, strain it out and place it in the pan. Quickly add the whisked eggs and stir everything thoroughly until evenly curdled. Grate lemon zest from two lemons using small grating slots and add to the pasta. Add a little bit of fresh rosemary and fresh pepper. You can serve it with grated parmesan.
* * *
Skład:
4 duże ząbki czosnku (wybierzmy polski a nie chiński)
3 gałązki świeżego rozmarynu
1 duża biała cebula
1 żółta papryka
2 cytryny (niewoskowane)
2 jajka (te z ekologicznego chowu)
spaghetti (do wersji bezglutenowej proponuję penne)
przyprawy do Aglio Olio (najlepiej kupić gotową mieszankę)
oliwa z oliwek
szczypta cukru
sól i pieprz
starty parmezan
Sposób przygotowania:
1. Czosnek zgniatam nożem, obieram, a następnie kroję. Rozgrzewam oliwę na patelni i dodaję czosnek razem z dwiema umytymi gałązkami rozmarynu, chwilę podsmażam na średnim ogniu, aby czosnek puścił soki. Kroję drobno cebulę, posypuję ją szczyptą cukru i dodaję do oliwy z czosnkiem. Odmierzam pół łyżki przypraw do Aglio Olio i wsypuję na patelnię. Kroję w małą kostkę żółtą papryką i dorzucam ją na patelnię, dodaję do całości dwie szczypty soli. 2. Nastawiam makaron – do gotującej się wody dodaję łyżkę oliwy i sól (dzięki temu makaron nie będzie się kleił). Do małej miseczki wbijam dwa jajka i roztrzepuję je widelcem. 3. Gdy makaron jest już gotowy odcedzam go i wrzucam na patelnie. Szybko dorzucam roztrzepane jajka i mieszam dokładnie aż zobaczę, że się ścięły i równomiernie obtoczyły makaron. Na drobnej tarce ścieram skórkę z dwóch cytryn i dodaję do makaronu, dodaję jeszcze odrobinę świeżego rozmarynu i świeży pieprz. Można podać wraz ze startym parmezanem.
białe dżinsy – River Island (stara kolekcja) // sweter – Zara
186 komentarzy
Kasiu podasz link do swetra?:)
dodany przez Majka @ 20 marca 2018 o 19:58. #
Link poniżej :) i od razu wkleję na stronę :)
https://www.zara.com/pl/pl/sweter-wykonany-%C5%9Bciegiem-uko%C5%9Bnym-p05536112.html?v1=5514640&v2=401012
dodany przez Katarzyna @ 20 marca 2018 o 20:34. #
Bardzo mi się te umilecze podobały, fajnie, że piszesz też o ważnych rzeczach :)
dodany przez Kasia @ 20 marca 2018 o 20:18. #
:*
dodany przez Katarzyna @ 20 marca 2018 o 20:25. #
Tak to niestety jest z Instagramem, najwieksza popularnoscia ciesza sie “jednorozce” i tematy majace za zadanie szokowac.
Bardzo ciekawy wpis.
Magda
https://www.gloryofthesnow.com
dodany przez Glory of the Snow @ 22 marca 2018 o 01:27. #
Nie brak eko ale taaaak eko…
dodany przez Marcys @ 20 marca 2018 o 21:16. #
Kasiu -WOW. Cieszę sie niezmiernie, że zaczęłaś poruszać na swoim blogu tez kwestie ważne, z pogranicza psychologii, socjologii, świadomej konsumpcji, ekologii czy świata nauki i medycyny. Masz duże grono odbiorców i fajnie, że wykorzystujesz narzędzie, jakim jest blogosfera, w kształtowaniu świadomości i konkretnych postaw u swoich czytelników. Dzisiejszy wpis bardzo przypadł mi do gustu, bo łączy te ważne aspekty z lżejszymi, aczkolwiek ciekawymi tematami. Mam cicha nadzieje, ze takie cykle tematyczne będą sie pojawiać częściej, a ich dopełnieniem będą piękne zdjęcia. Myślę, ze w dzisiejszym wpisie, każdy znalazł cos dla siebie, począwszy od tresci a skończywszy na aspektach wizualnych( zdjęcia mistrzowskie, piękne światło i kolory). Pozdrawiam serdecznie.
dodany przez [email protected] @ 20 marca 2018 o 22:39. #
Instagram w ostatnich miesiącach mocno się rozwinął, ale tej naturalności jednak coraz mniej na nim.
http://www.secretaddiction.pl
dodany przez Ewelina @ 20 marca 2018 o 20:21. #
Kasiu, jaki to rozmiar swetra? :)
dodany przez Magda @ 20 marca 2018 o 20:30. #
https://www.zara.com/pl/pl/sweter-wykonany-%C5%9Bciegiem-uko%C5%9Bnym-p05536112.html?v1=5514640&v2=401012
:)
dodany przez Katarzyna @ 20 marca 2018 o 20:33. #
Dziękuję! A jaki masz rozmiar tego swetra na sobie? :-)
dodany przez Magda @ 20 marca 2018 o 20:37. #
L :D
dodany przez Katarzyna @ 20 marca 2018 o 20:40. #
ooo woow! nie spodziewałam się takiej odpowiedzi :D al super leży ten rozmiar na Tobie :) dziękuję :*
dodany przez Magda @ 20 marca 2018 o 20:45. #
Bardzo ciekawe informacje. Dobrze, że w ciekawe informacje wplatasz rzeczy ważne. Jeśli nie widziałaś filmu “Nić widmo”, który otrzymał Oscara za najlepsze kostiumy, to bardzo Ci go polecam. Myślę, że Ci się spodoba, bo film jest wizualnie i artystycznie przepiękny.
Co do Instagrama – wolę na nim oglądać i czytać codzienne, zwykłe życie. Powiem szczerze, że znudziły mnie już trochę te same zdjęcia kubków z kawą na białym tle i mam nadzieję, że coś się na Instagramie zacznie w tym kierunku zmieniać. Że ludzie zaczną stawiać na naturalność, a nie na wyidealizowaną rzeczywistość.
Pozdrawiam Cię ciepło,
Kinga
dodany przez Kinga - mylittlepleasures.pl @ 20 marca 2018 o 20:35. #
BArdzo fajny post!
dodany przez Moda i takie tam @ 20 marca 2018 o 20:43. #
Bardzo ciekawy wpis! Oby takich więcej ? Ahh i może by tak jakieś propozycje stylizacji do teatru i opery ? Miłego wieczoru !
dodany przez Paula @ 20 marca 2018 o 20:44. #
Dziękuję za miłe słowa ;*. A o takim stroju pomyślę :).
dodany przez Katarzyna @ 20 marca 2018 o 20:50. #
Kasiu, to jeden z najlepszych wpisów, jakie czytałam na Twoim blogu :) piękne zdjęcia idą w parze z dobrą treścią.
dodany przez Ola @ 20 marca 2018 o 20:46. #
:*
dodany przez Katarzyna @ 20 marca 2018 o 20:49. #
W pełni się zgodzę :)
Bardzo dobrze się to czytało, a poruszane zagadnienia są niezwykle ważne, a nieuświadamiane.
Brawo Kasiu, chcemy tak więcej! :)
dodany przez Dominika @ 20 marca 2018 o 23:55. #
Absolutnie się zgodzę! Jeden z najlepszych wpisów na blogu w ostatnim czasie! Sporo wartościowych informacji, podoba mi się kierunek w jakim zmierza ostatnio Kasia…
dodany przez Beata @ 21 marca 2018 o 12:16. #
Dziekuje Ci Kasiu za ten wpis. Malo ludzi jest swiadomych, ze ryby hodowlane sa az tak niezdrowe. Bardzo ciezko jest teraz kupic rybe ze sprawdzonego zrodla, dlatego ciesze sie, ze podalas ten link. Co do odkrycia naukowcow z Gdanska, to moga liczyc na moje wsparcie. Temat ochrony srodowiska zawsze byl mi bliski, w domu od dziecka wychowywano mnie i uswiadamiano, jak trzeba dbac o nature, bo to przeciez nic innego jak rowniez dbanie o nasze zdrowie! Pozdrawiam i zycze milego wieczoru.:)
dodany przez Donna @ 20 marca 2018 o 20:51. #
Kasia świetny wpis. O tym lososiu już kiedyś czytałam ale jakoś zarzucilam temat. Muszę na nowo to zgłębić. Co do Istagramu to masz rację. Ostatnio mam wrażenie że tam sprzedaje się tylko to co idealne. Fajne tematy poruszyłas. Brawo!
dodany przez Małgosia domwkadrze @ 20 marca 2018 o 20:52. #
Nareszcie! % wyrażony symbolem, a nie słownie <3
dodany przez Kinga @ 20 marca 2018 o 20:57. #
Podobno żaden szanujacy się Wloch nie doda oleju do garnka gotujacego makaronu. Olej pływa po wierzchu, makaron na dnie, jak niby mają się połączyć? Jak na siebie wplynąć? To tak rozpowszechniony mit, że nikt się nad jego sensem nie zastanawia. Szkoda oleju i środowiska do którego tą tłustą wodę sie wylewa. Jak ktoś bardzo chce jeść makaron olejowany to po odcedzeniu może go polać odrobiną tluszczu, wtedy faktycznie robi się śliski. Tyle, że sos tez po nim splywa, zamiast go oblepiać, a chyba nie o taki efekt chodzi?
dodany przez Li @ 20 marca 2018 o 20:57. #
Nie dodaje się żadnego tłuszczu do makaronu z innego powodu – wówczas sos nie będzie się tak przyklejał do makaronu. Bo nie o to chodzi by makaron polać dużą ilością sosu, a by sos oblepił ładnie makaron!
dodany przez xxx @ 21 marca 2018 o 11:10. #
Kasiu,
A jaki masz rozmiar tych tshirtów HIBOU z bawełny organicznej ?
Dziękuje :)
dodany przez Kasia @ 20 marca 2018 o 20:57. #
Kasiu,
Świetny post, bardzo ciekawy, oby więcej takich.
Mam również pytanie. Kiedy będzie dostępna czarna marynarka która pokazaliście dziś na Facebooku?
Pozdrawiam,
Magda
dodany przez Magda @ 20 marca 2018 o 21:02. #
Magdo, najpóźniej pod koniec przyszłego tygodnia :)
dodany przez Katarzyna @ 21 marca 2018 o 07:16. #
A czy mogę prosić o informację gdzie marynarka była dziś pokazana? Na Facebooku jej zdjęcia niestety nie widzę :)
dodany przez Gosia @ 21 marca 2018 o 12:51. #
Super mądry wpis-czytałam go Kasiu z największą przyjemnością ?❤️
dodany przez Asia @ 20 marca 2018 o 21:02. #
Zrobiłabym to danie nawet jutro ale skąd ja wezmę ta przyprawę :( nigdy o niej nie słyszałam
dodany przez Anita @ 20 marca 2018 o 21:12. #
Myślę, że spokojnie znajdziesz w każdym lepszym sklepie na dziale przypraw/kuchni włoskiej :)
a jak nie to samemu: czosnek, chili, suszone zielone przyprawy
dodany przez Martyna @ 21 marca 2018 o 03:12. #
Świetny wpis Kasiu!
Zgadzam się, że coś się ostatnio zmienia. Mam nadzieję, że nie tylko na Instagramie, ale także w świadomości ludzi. Oby nie okazało się, że bycie vege, eko i zero waste to kolejna moda, która przeminie tak samo szybko jak przyszła.
Super, że poruszasz takie tematy. Mam nadzieję, że będzie więcej wpisów takich jak ten :)
dodany przez Anna @ 20 marca 2018 o 21:13. #
Kasiu! W takim razie polecam Ci także „ Dom dusz” z niedamowitą Meryl, Winoną i Antonio, najpiękniejszym dla mnie filmem jest „ Między piekłem a niebem” z rewelacyjnym niestety już nieobecnym Robinem Williamsem, a na romantyczny i melancholijny wieczór polecam „ Pożegnanie z Afryką” lub „Goryle we mgle”. To są stare filmy, ale nadal wywołują we mnie refleksje.
dodany przez Coolturaikoty @ 20 marca 2018 o 21:15. #
“Dom dusz” to jeden z moich ulubionych filmów :). “Pożegnanie z Afryką” też jest super :). Dzięki za pozostałe polecenia :).
dodany przez Katarzyna @ 21 marca 2018 o 07:15. #
“Goryle we mgle”…przepiękny… Bez chusteczek się nie da obejrzeć. Ale warto.
dodany przez elle @ 21 marca 2018 o 10:19. #
Super wpis, Kasiu, trafilas prosto w moje serce z tematami ryb i ochrony srodowiska. Niestety, ryby z oceanow sa pelne plastiku, mikrogranulek ktore czesto pochodza z prania ubran z poliestru. Czytalam ostatnio o ubraniach z soji, ktore maja byc ekologiczna odpowiedzia na ubrania z bawelny ale jeszcze niestety nie natknelam sie na nie w sklepach.
Ana
http://www.champagnegirlsabouttown.co.uk
dodany przez Ana @champagnegirlsabouttown @ 20 marca 2018 o 21:19. #
Jestem mamą, żoną, kobietą…mam wszystko a jednak IG mnie dołuje, wpędza w kompleksy, poczucie niższości. Nie chodzi nawet o to, że nie mam takich ciuchów, a nawet jakbym miała to nie potrafiłabym ich z sobą zestawić, czy że nie mam tak czysto ale nawet o to że oglądając te słodkie focie mam wrażenie że ja sama nie umiem czerpać z życia radości, za mało czasu spędzam z dzieckiem – a to wszystko nie jest prawdą. Wiem, że IG to konkretne, często wystudiowane pozy, przygotowane momenty a jednak oglądanie tego sprawia że czuję się gorsza…biedniejsza, brzydsza i nieporadna…A z drugiej strony oglądanie profili “zwykłych” matek/kobiet nie jest takie ładne…Do tego dochodzi reklama, z każdej strony napierająca nachalnie reklama. Najbardziej widać to gdy obserwujesz kilka blogerek – nagle wszyscy używają tylko takich świec, takiego podkładu, kosmetyku do włosów… dla mnie to najlepsze antyreklamy.
Ale tu przydołowałam…mimo wszystko pozdrawiam, piękne zdjęcia i modry wpis ;)
dodany przez B. @ 20 marca 2018 o 21:24. #
*mądry, modre było niebo wczoraj :)
dodany przez B. @ 20 marca 2018 o 21:30. #
Trafilas w samo sedno.
Tez tak sie czuje.
Fajnie wiedziec, ze nie jestem sama.
Pozdrawiam
dodany przez Ania @ 20 marca 2018 o 21:43. #
Tak jak napisały dziewczyny, chyba najlepiej się od tego odciąć, nie oglądać. Przecież życie każdej z nas jest pełnowartościowe!! :*:*:*
dodany przez B. @ 21 marca 2018 o 08:39. #
To po co na litość boską to oglądasz? Czasu masz za dużo, przy dziecku?
dodany przez Anna @ 20 marca 2018 o 22:12. #
Dziwne pytanie i takie mało grzeczne…a wiesz, że matka też człowiek? Też musi się ubrać, umyć, poczytać książkę, zjeść obiad, zajrzeć do internetu. Matki to cyborgi które tylko strugają kartofle i zmieniają pieluchy. Ale rzeczywiście IG zlikwiduję
dodany przez B. @ 21 marca 2018 o 08:38. #
Pomiędzy “Matki to cyborgi które tylko strugają kartofle i zmieniają pieluchy”, a oglądaniem obrazków z cudzego życia na instagramie i dołowaniem się z tego powodu jest jeszcze całe spektrum możliwości, nie uważasz?
A dziecko to priorytet i wymaga pewnej zmiany stylu życia, to chyba jest oczywiste?
dodany przez Anna @ 21 marca 2018 o 14:20. #
Myślę, że najlepiej, gdy każdy zajmuje się sobą. Pisząc tu komentarz nie daję nikomu zielonego światła, by mi na niego odpowiedział. Oczywiście ma do tego prawo, ale powinien mieć też świadomość że nie pisałam do niego. Jest to blog Kasi i komentarz skierowany do niej a nie do ciebie.
dodany przez B. @ 22 marca 2018 o 14:26. #
Do B, odpowiedziałaś konkretnie na MÓJ komentarz. A z tym dawaniem zielonego światła na odpowiedź, to powiem ci tyle, puknij się w czoło, zanim COKOLWIEK napiszesz.
dodany przez Anna @ 22 marca 2018 o 16:46. #
No właśnie trzeba mieć do tego właściwy dystans…
dodany przez Asia @ 20 marca 2018 o 22:14. #
Ja zaczelam sie czuc bardzo podobnie w momencie jak wszedl portal nasza-klasa. Ogladajac profile kolezanek, ich piekne zdjecia, fajne momenty z zycia czulam sie strasznie, gorsza z kazdej strony. Widzac co sie ze mna dzieje, po prostu usunelam tam konto, facebooka nigdy nie zalozylam, instagrama nie ogladam, bo wiem, jak fatalnie to na mnie wplynie. Niby wiem, ze to wszystko jest bardzo przerysowane, wyrezyserowane, ale w glowie zostaje. Mi pomoglo, ze sie odcielam. Zaczelam celebrowac i kolekcjonowac swoje wlasne dobre momenty w zyciu. Zycze Ci, aby Tobie tez sie to udalo.
dodany przez Charlotte @ 21 marca 2018 o 01:29. #
Tak zrobię, przecież nie ma sensu się dołować :*:*:*
dodany przez B. @ 21 marca 2018 o 08:39. #
A ja zawsze miałam wrażenie, że te piękne idealne obrazki z życia na IG to przykrywka kompleksów i frustracji..Dowartościowywanie się. Czy pewne siebie, spełnione, szczęśliwe osoby mają potrzebę eksponowania siebie i swojego szczęścia? Jakoś mi to nie pasuje. Pozdrawiam wszystkie niedoskonałe!
dodany przez Ewa @ 21 marca 2018 o 18:35. #
Moim zdaniem na Instagramie bardzo często te “piękne” fotki zamieszczają osoby egocentryczne, skupione na sobie, narcystyczne, chcące się dowartościować. Niektórzy z moi znajomi wyglądają na fotkach na IG jak zawodowi celebryci. Dosłownie. Jakbmy ich nie znała osobiście to bym sobie pomyślałam, że to co najmniej gwiazdy z wyższej półki show biznesu. Mnóstwo tam takich narcystycznych wykwitów. To jest świat przeinaczony, oderwany od rzeczywistości. Ja staram się trzymać do tego zdrowy dystans. Pozdrawiam, Ewa
dodany przez EwaKatarzyna @ 21 marca 2018 o 19:59. #
Jestem kobieta, mama, zona. Jestem przede wszystkim soba. Moze to roznica pokolen, bo mnie nie napawaja zazdroscia zdjecia wystudiowanych kreacji, zagranicznych wczasow, markowych rzeczy, ktorymi jestesmy zasypywani na kazdym blogu. Wiem, ze za ta zaslona kryje sie przeciez prawdziwe zycie. Trudny egzamin na studiach, ktoremu niekoniecznie pomoze kawa ze Starbucks, wypryski na twarzy, ktorych nie zakryje nawet najlepszy podklad, choc dobry photoshop juz tak, ruchliwy maluszek za ktorym trudno biegac w szpilkach. Chcialabym bardzo, zeby mlode osoby zrozumialy, ze na “instagramowe zycie” trzeba czasem patrzec z przymrozeniem oka. Tyle nastoletnich dziewczyn wzdycha do blogerek promujacych rozne produkty, ktore przypuszczam niekoniecznie sa przez nie uzywane na dluzsza mete. Nie wspomne juz o nastolatkach, ktore za wszelka cene bede dazyc do nasladowania aplikujac sobie np. kosmetyki nieodpowiednie i wrecz niebezpieczne dla nich.
Zagladam tutaj czasem, bo tu “wieje nuda” i w ogole “jak Pani moze Pani Kasiu zakladac ten plaszcz po raz kolejny”, no bo przeciez “Pani jest taka bogata” i pewnie w ogole nie ma zmartwien;) Wierze, ze osoby takie jak Pani maja sile i glowe na karku, zeby troszke zmienic obraz tego wyimaginowanego swiata i dac do zrozumienia mlodym ludziom, ze to tylko “obrazy”, ktorych nie musimy na sile kopiowac. Niech lepiej odejda czasem od komputera i rozejrza sie jaki jest swiat tu i teraz i ile w nim piekna bez upiekszania na zdjeciach.
Choc przyznaja, zdjecia na Pani blogu to mistrzostwo. Pozdrawiam.
dodany przez Agi @ 22 marca 2018 o 10:26. #
Fajny, ciekawy wpis Kasiu :) Co do Instagrama, mnie podoba sie coraz popularniejszy ruch „body positivity”. Mam nadzieje, ze bedzie rosl w sile i pomoze zmienic wyidealizowany swiat internetu. Piekno jest w kazdym z nas dziewczyny i chlopaki! :)
dodany przez Elle @ 20 marca 2018 o 21:26. #
Wciąż jest mała świadomość tego jak pewne produkty powstają i jaki wpływ ich produkcja ma na środowisko. Ja dopiero od niedawna zaczelam sie tym interesować (późno wiem!) i zaczelam wprowadzać powoli małe zmiany jak np kupowanie mydeł w kostce zamiast żeli pod prysznic w plastikowych butelkach, plastikowe myjki zastapilam gąbkami konjac które później moge wyrzucić do ogrodu lub tez zakup szklanego pojemnika na kawę z którym chodzę do kawiarni po kawę na wynos. Dlatego musimy zacząć od siebie by ocalić planetę!
dodany przez Aneta @ 20 marca 2018 o 21:35. #
Piękne zdjęcia i mądre słowa!
dodany przez Marta (Pani Sowa) @ 20 marca 2018 o 21:36. #
Super post. ?
dodany przez Gosia @ 20 marca 2018 o 21:37. #
Na YouTube można znaleźć sporo filmów na temat norweskich hodowli łososia, ale też niebezpiecznych dla zdrowia ryb bałtyckich. Są to tematy, które nie pojawiają się zbyt często w mediach, mimo że są szalenie ważne.
Jeśli chodzi o łososia, te hodowane w Norwegii pochodzą z ogromnych przemysłowych farm, gdzie do paszy dodaje się profilaktycznie antybiotyki. Poza tym ryby są trzymane w ogrodzonych basenach stworzonych na terenach przybrzeznych. Czegoś takiego nie da się posprzątać, w związku z czym ryby mają pod sobą często kilka metrów swoich odchodów w tak wydzielonym “basenie”.
A jeśli chodzi o Bałtyk, tutaj winna jest głównie II Wojna Światowa, która pozostawiła po sobie ogromne ilości zatopionej broni chemicznej, a także gazów bojowych, w pojemnikach, które pod wpływem wody morskiej i upływu lat niestety ulegają korozji. Te środki to np. Iperyt, fosfor czy gaz musztardowy. Niektóre z nich pod wpływem wody, temperatury i ciśnienia zamieniają się w bryłki przypominające do złudzenia bursztyn! Dotknięcie czegoś takiego kończy się poważnymi poparzeniami. Na razie problem dotyczy przede wszystkim rybaków, ale tak naprawdę Bałtyk jest jedną wielką tykajaca bombą zegarową. Szacuje się, że uwolnienie wszystkich zatopionych w Bałtyku chemikaliów spowodowałoby całkowitą śmierć biologiczną tego akwenu na 600 lat!
dodany przez Marta @ 20 marca 2018 o 21:39. #
Bardzo ciekawy, mądry i inspirujący wpis z przepięknymi zdjęciami. Widać Kasiu, że mnóstwo czasu poświęcasz, aby zamieszczane treści na Twoim blogu prezentowały taki wysoki poziom.
dodany przez Magdalena @ 20 marca 2018 o 21:45. #
Piękne zdjęcia plus bardzo ciekawy wpis. Dużo informacji cennych, wartościowych. Uwielbiam Umilacze! Uwielbiam ten blog! Super Kasiu :)!!!
dodany przez L. @ 20 marca 2018 o 22:10. #
Za takie wartościowe wpisy wchodze na te stronę od początku jej istnienia. Super! Cieszę się, że poruszasz też ważne tematy, zaciekawiły mnie też propozycje książek i filmów – już wiem, co obejrze w weekend :)
dodany przez Aneta @ 20 marca 2018 o 22:12. #
Cytrynowy makaron jest super, to jedno z niewielu dan, które wychodzi mojej mamie :)
Kasiu, może post o ciekawych polskich markach, jak Hibou czy Muuv?
dodany przez Maja @ 20 marca 2018 o 22:12. #
Czy mogłabym prosić o informację na temat grzejnika? Jest przepiękny. Jaka ta firma/model? Z góry bardzo dziękuję za odpowiedz. Karolina
dodany przez Karolina @ 20 marca 2018 o 22:16. #
Grzejniki są żeliwne, ale nie pamiętam już dokładnie z której firmy je zamawiałam :(
dodany przez Katarzyna @ 28 marca 2018 o 08:10. #
Grzejnik jest przepiękny. Jaka ta firma/model? Z góry bardzo dziękuję za odpowiedz. Karolina
dodany przez Karolina @ 20 marca 2018 o 22:17. #
Rzadko komentuję tutaj wpisy, ale ten zasługuje na duży plus. Super, że poruszasz coraz ważniejsze tematy. Dziękuję!
dodany przez ALEKSANDRA @ 20 marca 2018 o 22:20. #
Zgadzam się, świetny wpis, bardzo ważny i interesujący, z pięknymi zdjęciami i fajnym przepisem :) i nareszcie nie prowokuje idiotycznych próśb i komentarzy “Kasiu skąd ten sweter, daj linka…, skad ten słoik, daj linka…”
Pozdrawiam :)
dodany przez MonikaR @ 21 marca 2018 o 09:33. #
Oj, niestety komentarze :”skąd ten sweter “jednak były, ale mój ulubiony to :” jaki masz rozmiar tego… Swetra/spodni/butów… “… Użyje skrótu mojego syna XD
?
dodany przez Monika @ 21 marca 2018 o 14:31. #
O, to tylko kwestia czasu. Zaraz sie zacznie – a skad sweterek, a skad skarpetki, a jaki nosisz rozmiar tego , czy owego. Niektorzy pewnie nawet nie czytaja tekstu, tylko patrza na zdjecia:)
dodany przez MagdalenaT @ 21 marca 2018 o 18:52. #
Kasiu cudowny wpis, a zdjęcia to już bajka! Byłam zawodowo związana z firmą, która wykonywała sprzęt aquakultury – m. in. baseny, w których hodowane są na morzu łososie…To, czego się wtedy dowiedziałam o tych hodowlach spowodowało, że z obrzydzeniem przechodzę obok lodówek w sklepach z tymi rybami…90% tych ryb jest ZAPCHLONYCH! tzw pchłami rybnymi – to prawdziwa tam plaga. Żeby ograniczyć rozmnażanie tych skorupiaków ryby “biorą kąpiel” odkażającą. Pchły o których mowa są śmiertelnym zagrożeniem dla łososi dzikich, w ostatnich latach ich populacja znacząco z tego powodu zmalała…Czasami lepiej sobie odmówić i kupić rzadziej. ale coś porządnego i odżywczego, bo jedzenie ma nas odżywić a nie napchać! Zapraszam na nowy kobiecy blog o lekkim zabarwieniu parentingowym http://www.vivalazycie.pl
dodany przez vivalazycie @ 20 marca 2018 o 22:23. #
Dla mnie jesteś jedyną blogerką w tym szalonym Instagramowym świecie, która nie dała się zwariować. Pozostała skromna, pamięta co w życiu ważne, nie daje się wciągnąć w to płytkie celebryckie życie czy raczej wyścig. Potrafisz cieszyć się codziennością, za to Cię cenię, podziwiam i uwielbiam! :)
dodany przez Lidia @ 20 marca 2018 o 22:25. #
Uwielbiam “Angielskiego Pacjenta”! Widziałam już kilka razy i wciąż mnie zachwyca! Bardzo ciekawy wpis, Kasiu, sięgnę po tę książkę, już na nią kilka razy patrzyłam ale jakoś nie mogłam się zdecydować, a Paryż uwielbiam :)
dodany przez Klasyczniej @ 20 marca 2018 o 23:08. #
Kasiu a jaki rozmiar T-shirtow zamowilas?
dodany przez M @ 20 marca 2018 o 23:47. #
Bardzo fajny tekst. Jeśli chodzi o negatywne wpływ działalności człowieka na środowisko, to rolnictwo przoduje, owszem ale przede wszystkim PRZEMYSŁ MIĘSNY!!! I dotyczy to także hodowli ryb, drobiu (to jest najstraszniejsze), świń i krów. O aspektach moralnych nie wspominając. Mocno polecam Ci Kasiu i wszystkim osobom choć trochę wrażliwym książkę pt “Zjadanie zwierząt” autor: Jonathan Safran Foer. Ta książka zmieni wasze podejście do jedzenie i do przemysłu mięsnego, zmieniła nawet moje (a od lat jestem wegetarianka). Szczerze polecam, bo temat jest niezmiernie ważny.
dodany przez Linka @ 21 marca 2018 o 02:38. #
W koncu!
dodany przez Milex @ 21 marca 2018 o 05:12. #
Kasiu, jakim aparatem i obiektywem zostaly zrobione zdjecia do tego wpisu? Wspanialy klimat :)
dodany przez Ania @ 21 marca 2018 o 06:47. #
Canon 6d i canon 50mm 1.2 f :)
dodany przez Katarzyna @ 21 marca 2018 o 07:13. #
dzięki! :)
dodany przez Ania @ 21 marca 2018 o 08:23. #
Chętnie przeczytam “Apartament w Paryżu” – bardzo fajna propozycja :)
Instagram stał się medium, które naciąga rzeczywistość. Australijska blogera Essena O’Neill postanowiła zamknąć swój kanał na YouTube, ponieważ stwierdziła, że przestała żyć własnym życiem, a wszystko to co pokazywała w social mediach to fałsz. Straszne! Ale niestety prawdziwe. Trzeba z głową wybierać kanały, które się obserwuje, ponieważ można wpaść w depresję oglądając niektóre profile.
Pozdrawiam
http://www.monabyfashion.com
dodany przez Mona @ 21 marca 2018 o 07:59. #
Śledziłam podróże Jessici bardzo długo i aż zabolało mnie serce, gdy dowiedziałam się, jak bardzo chora jest jej córeczka, zawsze budzi smutek wieść o tym, że właśnie dziecko tak cierpi.
Niemniej jednak cicho wierzę w to, że jej historia uzmysłowi niektórym osobom, że lajki i komentarze to nie wszystko i cały ten „idealny świat”, który często widzimy na Instagramie, tak naprawdę nie istnieje, a są to tylko pozory. :)
dodany przez Paulina Górska | simplistic.pl @ 21 marca 2018 o 08:41. #
Kasiu, uwielbiam posty, w których jest więcej Ciebie niż mody, ale mam do Ciebie pytanie dotyczące czegos odbiegającego od tematu wpisu. Mianowicie czy wpadły Ci moze w oko jakies płaszcze wiosenne w sieciówkach pokroju zara, hm? Chetnie bym sie dowiedziala jakie masz faworyty na tegoroczna utesknioną wiosnę. ❤️
Pozdrawiam serdecznie w ten mroźny poranek.
dodany przez B @ 21 marca 2018 o 08:51. #
Nie :(( Sama od jakiegoś czasu szukam bardziej oversizowego i dłuższego trencza w dobrej cenie, bo klasyczną wersję już mam – będę dawać znać jak coś znajdę ;).
dodany przez Katarzyna @ 21 marca 2018 o 10:41. #
Ehm, chyba – jakich masz faworytów? Faworyta to może być królewska dama do towarzystwa ;) Warto pilnować języka, żeby uniknąć takich zabawnych skojarzeń.
dodany przez Aga @ 21 marca 2018 o 17:21. #
Napiszę tylko w odniesieniu do pierwszej części bo najbardziej mnie boli i dotyka. Wiem jak nie lekko jest być mamą wyjątkowego dziecka. Od pewnego czasu wiem też jak trudno to wszystko pokazać tak żeby ludzi niezniechęcić a pokazać to co ważne. Dziękuję, że o tym piszesz.
dodany przez Aga @ 21 marca 2018 o 09:15. #
fenomenalny wpis, oby takich wiecej!
dodany przez daga @ 21 marca 2018 o 09:15. #
Paniu Kasiu, Pani cera zawsze pięknie wygląda, jakiego podkładu Pani używa, jeśli można wiedzieć. Pozdrawiam Justyna
dodany przez Justyna @ 21 marca 2018 o 09:28. #
Pani Kasiu, Pani cera zawsze pięknie wygląda. Jakiego podkładu Pani używa? Jeśli można wiedzieć. Pozdrawiam Justyna
dodany przez Justyna @ 21 marca 2018 o 09:29. #
Chyba czas na przegląd podkładów na blogu, bo to jedno z najczęściej zadawanych przez Was pytań :). Akurat tego dnia użyłam double wear od Estee Lauder, ale polecam też tańszą opcję od Eveline (pisałam o nim tydzień temu na blogu :)). Pozdrowienia!
dodany przez Katarzyna @ 21 marca 2018 o 10:40. #
Kasiu i zdradz nam czy przedłużasz rzęsy czy to za sprawą jakiegos dobrego tuszu i odzywki ???
dodany przez Magdalena @ 21 marca 2018 o 11:23. #
Kasiu,
super opcją byłby krótki filmik z codziennego make-up’u :))
dodany przez Martyna @ 21 marca 2018 o 17:02. #
Świetnie dziś się czytało listę poleceń. Nie widziałam jeszcze Angielskiego pacjenta, muszę nadrobić. A przepis na makaron wykorzystam :)
dodany przez Magdalena @ 21 marca 2018 o 09:56. #
Dzień dobry,
poprosimy o kod rabatowy do MINOU :)
Pozdrawiam
dodany przez Ania @ 21 marca 2018 o 10:01. #
Wazny wpis. Duzo cennych informacji. Poprosze o wiecej tego typu tekstow. Buziaki ?
dodany przez Alicja @ 21 marca 2018 o 10:08. #
Bardzo lubię Ciebie “czytać” brawo.
dodany przez Dorota @ 21 marca 2018 o 10:17. #
Sweter zamowiony ?❤️ Bardzo mi sie podobaja te kolory. Jednak karmelowy kolor mi nie pasuje do blondu a ten kolor kawa z mlekiem idealny ????
dodany przez Judyta @ 21 marca 2018 o 10:20. #
Sweter zamowiony ?❤️ Bardzo mi sie podobaja te kolory. Jednak karmelowy kolor mi nie pasuje do blondu a ten kolor kawa z mlekiem idealny ???
dodany przez Judyta @ 21 marca 2018 o 10:20. #
Fantastyczny wpis! Dziękuję!
dodany przez Gabriela @ 21 marca 2018 o 10:23. #
Kasiu, piszesz o tym jaki instagram jest nierealny a sama publikujesz zdjecie jak jesz makaron i czytasz siedzac na parapecie. Co z Toba. Ludzie trzymajcie mnie.
dodany przez Paulina @ 21 marca 2018 o 10:29. #
Paulino, dziękuję za komentarz. Myślę, że najbardziej szkodliwe społecznie jest nienaturalne poprawianie urody, a nie przybieranie dziwnych pozycji w trakcie jedzenia :). Ja photoshopa nawet nie mam (żeby nie kusiło;)) a właśnie nagminny retusz w prasie i na instagramie uważam za coś, co zaburza nam obiektywny obraz kobiety. Pozdrowienia!
dodany przez Katarzyna @ 21 marca 2018 o 10:38. #
Aż popatrzyłam bardziej na ten parapet. Wygląda na drewniany i dość cienki. Wiem, że sama nadzorowałaś remont, ale jesteś pewna, że wytrzyma obciążenie siedzącego człowieka? Są tam jakieś dodatkowe wspornik stalowei? Takie moje skarzenie zawodowe, szkoda żeby się złamał. Dziewczyny jak chcecie oglądać laskę w starym dresie, jedzącą makaron prosto z garnka, na kanapie i nogami na stoliku do kawy, to zamontujcie sobie lustro w salonie. Kazdy człowiek jest inny, jeden je w swetrze drugi w ślinianku. A swoją drogą to dam sobie paznokieć uciąć, że jak Kasia skończyła zdjęcia to była już tak głodna że pożarła ten makaron w tych białych spodniach i swetrze. być może nie schodząc nawet z parapetu. Wiec zdjęcie jest prawdziwe ☺ A mi też skarpetki do jedzenia nie są potrzebne.
dodany przez Anonim @ 21 marca 2018 o 23:23. #
Aż popatrzyłam bardziej na ten parapet. Wygląda na drewniany i dość cienki. Wiem, że sama nadzorowałaś remont, ale jesteś pewna, że wytrzyma obciążenie siedzącego człowieka? Są tam jakieś dodatkowe wspornik stalowei? Takie moje skarzenie zawodowe, szkoda żeby się złamał. Dziewczyny jak chcecie oglądać laskę w starym dresie, jedzącą makaron prosto z garnka, na kanapie i nogami na stoliku do kawy, to zamontujcie sobie lustro w salonie. Kazdy człowiek jest inny, jeden je w swetrze drugi w ślinianku. A swoją drogą to dam sobie paznokieć uciąć, że jak Kasia skończyła zdjęcia to była już tak głodna że pożarła ten makaron w tych białych spodniach i swetrze. być może nie schodząc nawet z parapetu. Wiec zdjęcie jest prawdziwe ☺ A mi też skarpetki do jedzenia nie są potrzebne.
dodany przez XY @ 21 marca 2018 o 23:27. #
A co jest dziwnego i odrealnionego w jedzeniu makaronu na parapecie?
dodany przez Asia @ 21 marca 2018 o 13:03. #
Zgadzam się z Pauliną.Jedzenie na parapecie wydaje mi się pozowana na potrzeby sesji.Ani to wygodne biorąc pod uwagę szerokość parapetu,który ma standardowe wymiary,ani przytulne biorąc pod uwagę gruby sweter.Nikt mi nie powie,że autorce jest ciepło z gołymi stopami,ale na tyle zimno żeby nosić długie spodnie i sweter…A tekst w zestawieniu ze zdjęciami staje się niewiarygodny.
dodany przez Dominika @ 21 marca 2018 o 19:49. #
Nie rozumiem w ogóle tego czepiania się gołych stóp. Owszem mogą wyglądać lepiej na zdjęciach, ale są też osoby(ja też tak mam), które po przyjściu do domu chodzą boso, bo im tak wygodnie. Nie rozumiem jak można się czepiać każdego detalu. Zdjęcia są piękne a czy pozowane czy nie…cóż to nie ma znaczenia. Tak samo jak to, że wszyscy jesteśmy różni i sprawa gołych stóp nie powinna wywoływać fali negatywnych komentarzy.
dodany przez Dusia @ 22 marca 2018 o 09:01. #
Dla mnie gole stopy i ciepłe ubranie to chleb powszedni, całą zimę chodzę tak po domu i nigdy bym nie przypuszczał że kogoś może to zdziwić. Btw świetny wpis, poruszający wiele ważnych tematów. Proszę o więcej takich wpisów. Jessice śledzę od wielu lat i kiedy dowiedziałam się o chorobie jej dziecka, popłakałam się. Uwielbiałam jej fotorelacje (i na blogu i na IG) i teraz też je uwielbiam choć temat zdjęć zupełnie się zmienił. Podziwiam ja i życzę jej i jej rodzinie wszystkiego co najlepsze.
dodany przez Justyna @ 22 marca 2018 o 15:51. #
Stylizacja super, ale ja z chęcią spróbuje tego makaronu. Na tyle już sposobów robiłam makaron, a coś takiego to mi do głowy nie przyszło.
dodany przez Kalina @ 21 marca 2018 o 10:53. #
Twojego bloga, Kasiu, zaczęłam śledzić chyba po w pierwszym miesiącu jego istnienia (to był 2012?), i zaglądam tu regularnie, ale komentuje chyba pierwszy raz. Tekst wywarł na mnie duże wrażenie, zwłaszcza tematy produkcji odzieży i EDC. O EDC prawdę mówiąc nie miałam pojęcia, więc wielkie dzięki za doinformowanie mnie w tej kwestii. Poczytam o tym na pewno więcej!
Chciałam też odnieść się do tematu instagrama, bo wiele dziewczyn powyżej potwierdzało, że oglądanie “idealnego” życia niektórych osób wpędza je w kompleksy – może komuś pomoże mój sposób na instagram: traktuję go jako album ze zdjęciami, który tworzę dla siebie, do któreg kiedyś wrócę i który mogą obejrzeć inni. Tak samo staram się patrzeć na inne profile, niezależnie czy ktoś publikuje amatorskie zdjęcia biurka, laptopa i kawy w pracy, czy jest popularną blogerką, która w piękny sposób dokumentuje współprace z marką i w konsekwencji swoje życie zawodowe. Do tradycyjnych albumów też przecież wybieramy najładniejsze zdjęcia :).
PS. Chyba zdecyduję się jednak na Twoja drugą książkę, bo fotografie robisz obłędne :).
Miłego dnia!
Asia
dodany przez Asia @ 21 marca 2018 o 11:06. #
Kasiu, jestem właśnie w trakcie remontu i szukam inspiracji. Czy mogłabyś polecić jakieś profile na Instagramie, które warto przejrzeć w kontekście wystroju wnętrz. Pozdrawiam, Magda
dodany przez Magda @ 21 marca 2018 o 11:06. #
Kurcze, szkoda, że ta firma HIBOU ma takie drogie te T-shirty, 350 zł za 3 sztuki nawet jeśli są z bawełny organicznej, to strasznie dużo :( ech…szkoda.
dodany przez Dorota @ 21 marca 2018 o 11:19. #
Czaję się na te t-shirty z Hibou od pewnego czasu, ale ta cena wciąż mnie skutecznie zniechęca. Czekam jakaś promo albo kod rabatowy :)
dodany przez Asia @ 22 marca 2018 o 13:01. #
Kasiu/dziewczyny macie pomysł czym w tym przepisie zastapić jajko?? Przepis super, ślinka aż cieknie, a ja nie jem jajek. Help ?
P.S Wpis oczywiscie fantastyczny. Bardzo podobają mi się poruszone tematy, a z oprawą pięknych ciepłych wiosennych zdjęć było wielką przyjemnością go czytać.
P.S 2 Kasiu masz PRZEPIĘKNĄ kuchnię❤️❤️
dodany przez Sandra @ 21 marca 2018 o 11:26. #
Hmm akurat w tym przepisie jajkos jest kluczowe ;(((
dodany przez Katarzyna @ 21 marca 2018 o 11:29. #
A moze śmietanka 12? :)
dodany przez Maja @ 21 marca 2018 o 11:33. #
Niestety, ale to nic :) Pokombinuje po prostu coś z tymi smakami, czyli cytryna, rozmarynem i czosnkiem :>
dodany przez Sandra @ 21 marca 2018 o 12:49. #
Ja zamierzam zastąpić jogurtem sojowym lub pokruszonym tofu (idealne byłoby silken tofu) i odrobiną soli kala namak.
dodany przez Agata @ 21 marca 2018 o 12:09. #
oo super pomysł! + jeszcze moze płatki drożdżowe ?
dodany przez Sandra @ 21 marca 2018 o 14:31. #
Mnie bardziej w kompleksy wpędza Twój blog, oczywiście z przymrużeniem oka:) nie do pojęcia jest dla mnie to jak na wszystko znajdujesz czas: podróże, gotowanie, fotografia, czytania książek, do tego praca przy blogu oraz w MLE Collection, przy tym spacery, dbanie o siebie i pewnie jakiś sport, oprócz tego na pewno znajdujesz czas dla bliskich, Przydałby się jakiś wpis o organizacji czasu, żeby to wszystko pogodzić lub wybrać jakieś priorytety. Super wpis i piękne zdjęcia, pozdrawiam;)
dodany przez Asia @ 21 marca 2018 o 11:32. #
Bardzo dobry wpis – porusza sprawy zarowno wazne, jak i mniej powazne:) Przyjemnie sie czytalo, a przepis zachecajacy:)
dodany przez MagdalenaT @ 21 marca 2018 o 11:47. #
Co do farbowania bawełny i innych przyszłościowych rozwiązań:
https://m.youtube.com/watch?v=XCsGLWrfE4Y
Świetny dokument „The Next Black”. Jak sama zobaczysz przyszłością jest farbowanie bawełny gazem, bez użycia wody, pionierem w tej dziedzinie jest Nike.
dodany przez Aleksandra @ 21 marca 2018 o 11:51. #
Podoba mi się, że Twój blog Kasiu nie ogranicza się tylko do kwestii modowych, poruszasz ważne tematy.
Mając na co dzień namacalny kontakt z chorobami, ludzkim cierpieniem i bezsilnością wiem co jest najważniejsze w życiu. I dlatego nie robią na mnie wrażenia te piękne, wystudiowane zdjęcia na instagramie oraz innych portalach i blogach. Zupełnie nie dołują ani nie wzbudzają zazdrości. A jeśli jest w nich odrobina prawdziwego życia to pozostaje mi pogratulować i cieszyć się szczęściem innych.
Nawiązując do odkrycia młodych naukowców to byłoby to coś wspaniałego, wg mnie wręcz zasługującego na nagrodę Nobla w medycynie.
Ps. Czy zapowiadana marynarka w MLE będzie koloru granatowego?
Pozdrawiam
dodany przez ann @ 21 marca 2018 o 11:53. #
Dziękuję za miły komentarz :*
ps marynarka tylko w czerni :(
dodany przez Katarzyna @ 21 marca 2018 o 19:12. #
Świetny ten przepis na szybki makaron – koniecznie muszę wypróbować :)
U nas na blogu właśnie pojawił się podobny przepis na makaronowe danie w mig – spaghetti z serem Pecorino Romano i prażonym czarnym pieprzem. Szybki i pyszny, czyli idealny :)
http://zakochaniwkuchni.pl/blog/spaghetti-z-serem-pecorino-romano-i-prazonym-czarnym-pieprzem/
dodany przez Kasia @ 21 marca 2018 o 13:12. #
Kasiu, piszesz w taki sposób… że nawet nie wiem jak opisać słowami to co się czuję gdy “Ciebie czytam”!:) jest tak lekko, przyjemnie, świeżo! Kocham Cię czytać:) według mnie jesteś mistrzynią pisania i nikt Ci się nie równa!:) czekam na Twoją kolejną książkę i mnóstwo wpisów na blogu:) a do tego Twoje zdjęcia…ach… coś pięknego :)
dodany przez Dorota @ 21 marca 2018 o 13:27. #
Eko jest coraz popularniejsze, chociaż i tak wydaje mi się że do świadomości niektórych osób nie jest łatwo dotrzeć. Widać to na przykład w świecie mody, który od bardzo niedawna zaczął w ogóle zastanawiać się nad swoim wpływem na środowisko i nadal znakomita większość korzysta z naturalnych futer… eh. Koszulki świetne, pewnie zamówię, bo przecież głosowanie portfelem jest teraz naszym głównym wyborem ;) Umilacze jak zwykle super, bardzo umiliły dzień, dzięki!
dodany przez Aga Logos @ 21 marca 2018 o 14:25. #
Kasiu! Co za cudowny przepis! Akurat szukałam pomysłu na kolację ? Dziękuję za kolejną dawkę inspiracji. Wyglądasz iście wiosennie jak przystało na 21 marca :) pozdrawiam serdecznie!
dodany przez Maria @ 21 marca 2018 o 14:28. #
Kasiu, każdy punkt czytałam z takim zaciekawieniem, że dla pewności zarknę na to jeszcze raz ;) a co do przepisu.. muszę spróbować, ponieważ już kiedyś robiłam coś podobnego i zupełnie mi nie wyszło. Bez bicia mogę się przyznać ,że to było najgorsze danie,które zjadłam w życiu. Powodem był przypalony czosnek, który dawał gorzki smak. Wyobraź sobie gorzki smak, dość suchy makaron i kwaśną cytrynę. No widzisz.. dlatego tym razem się przełamię i spróbuje Twojej receptury hihi.;)
dodany przez Wiola @ 21 marca 2018 o 14:32. #
Kasiu, dziekuje Ci za ten wpis. Piszesz o sprawach, ktore mnie takze mocno poruszaja mocno (bezsens w internecie, na instagramach, wyzysk przyrody w imie wyzszych zarobkow). Dziekuje Ci za to jeszcze raz, bede zagladac czesciej!
dodany przez Gosia @ 21 marca 2018 o 14:36. #
Świetny post, bardzo ciekawy, oby więcej takich.
dodany przez Trener biznesu @ 21 marca 2018 o 14:44. #
Kasiu, powiedz mi jaki to model białych levisow dokładnie nabyłaś? Chodzi mi dokładnie o ten, który pokazywalas ostatnio na instagramie :) Z góry dziękuję za informację :)
dodany przez Ola @ 21 marca 2018 o 16:11. #
501 skinny :)
dodany przez Katarzyna @ 21 marca 2018 o 16:19. #
Zazwyczaj nie zostawiam tu komentarza, ale tym razem nie mogłam się oprzeć i chciałam podziękować Pani za to jak w mądry i szczytny sposób wykorzystuje Pani swoje zasięgi do nagłaśniania tak ważnych problemów. Dziękuję za to :)
dodany przez Kasia @ 21 marca 2018 o 17:59. #
? hey ? pokazalas na insta story jak robisz zdjecia stojac na blacie ? od razu wpadl mi w oczy ten piekny drewniany blat ???? to stol czy same deski na potrzebe zdjecia rozkladasz?? piekne deski
dodany przez Judyta @ 21 marca 2018 o 18:05. #
Widać, że przyłożyłaś się do tego wpisu, jest naprawdę genialny! na pewno jeszcze nie raz do niego wrócę :)
Oby więcej takich treści!
_____________
♥ Blog dla kobiet daria-porcelain.pl ♥
dodany przez Daria @ 21 marca 2018 o 18:25. #
Tematyka bardzo ciekawa. Przeraziłam się troszkę czytając o łososiu. Aż muszę zapytać w swoim ulubionym sklepie rybnym skąd sprowadzają tę rybę. Kasiu a czy mogłabyś napisać jakie wymiary mają te koszulki z Hibou? Chodzi mi o pachy i długość (zgaduję,że masz rozmiar S). Zastanawiam się nad nimi od jakiegoś czasu ale waham się gdyż nie chcę by były za bardzo oversize. A materiał jest cienki czy taki mięsisty?
dodany przez Kasia @ 21 marca 2018 o 18:30. #
Kasiu, na ile porcji jest ten przepis? Makaron – wiadomo – dobierze się do liczby osób, ale na ile porcji wystarczy sos?
dodany przez Lola @ 21 marca 2018 o 18:55. #
Na cztery średnie porcje :)
dodany przez Katarzyna @ 21 marca 2018 o 19:10. #
“Nietykalnych” z Kevinem Costnerem i Seanem Connery.- tutaj chyba nie grał Kevin i Sean , czy mówimy o innym filmie ? :)
dodany przez kamila @ 21 marca 2018 o 20:01. #
Grali :) są dwa filmy o tym tytule :). Jeden francuski, a drugi amerykański – ja mówię o tym drugim :).
dodany przez Katarzyna @ 21 marca 2018 o 21:20. #
Bardzo przyjemny wpis.
Miałam wrażenie, że w umilaczach pojawiają się już tylko reklamy (nie hejtuję, taka branża, rozumiem), ale nieoczekiwanie ten wpis jest od nich prawie wolny. I do tego poruszasz ważne tematy. Jestem pozytywnie zaskoczona. :)
A jak już zostawiam komentarz, to dodam, że zawsze podobał mi się Twój styl pisania, lekki, przyjemny i, ciężko takim nazwać styl, ale nie potrafię znaleźć bardziej odpowiedniego słowa, eteryczny.
Co do instagrama… Mam, używam, nie wiem jak długo jeszcze. Nie oglądam tylko i wyłącznie stylizowanych, przesłodzonych zdjęć i wystudiowanych póz. Trzeba mieć swój rozum. Szukam tam mebli, dekoracji, zwierzaków i po prostu ciekawych i interesujących zdjęć.
Ogłupianie sztucznym pięknem zawsze było i póki co będzie obecne, kiedyś w telewizji, dziś wszędzie gdzie można. My szaraczki możemy jedynie nie dać sobie wmówić bzdur i używać głowy w korzystaniu z takich aplikacji.
dodany przez Shaza @ 21 marca 2018 o 20:45. #
To już wiem co zrobię w weekend na obiad, dzięki za inspiracje;€
dodany przez Magda @ 21 marca 2018 o 21:12. #
Niestety to wszystko nie jest takie proste, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Uprawy organiczne, nie tylko bawełny, mają dużo niższą wydajność, przez co wymagają zużycia znacznie większej ilości zasobów, w tym wody i powierzchni uprawnej. To oznacza, że trzeba wyciąć znacznie więcej lasów pod uprawy oraz zużywać więcej wody, której i tak już brakuje w krajach będących głównymi producentami bawełny (np. Indie). Organiczne uprawy przyczyniają się zatem pośrednio do zwiększenia efektu cieplarnianego.
https://qz.com/990178/your-organic-cotton-t-shirt-might-be-worse-for-the-environment-than-regular-cotton/
dodany przez Scanty @ 21 marca 2018 o 21:18. #
Kasiu poradź! Czy według Ciebie przy wzroście 176 cm sweterek xl będzie Ok?
dodany przez aph @ 21 marca 2018 o 21:23. #
Na pewno będzie krótszy niż na mnie :/
dodany przez Katarzyna @ 21 marca 2018 o 21:34. #
Kasiu, dziekuje za ten wpis! :)
dodany przez Asia @ 21 marca 2018 o 21:41. #
Bardzo polecam film “Aquarius” :) pozdrawiam.
dodany przez Olka @ 22 marca 2018 o 02:52. #
Interesujace wiadomosci sie mozna tutaj dowiedziec, a mieszkam w okolicach nadmorskich, wiec tu duzo ryb sprzedaja z oceanu- tez pewnie zatrute. Mama mojego chlopaka je co jakis czas haddock fish.
Pozdrawiam
blog z usa:
http://www.meganlike.blogspot.com
dodany przez http://www.meganlike.blogspot.com @ 22 marca 2018 o 07:34. #
A co do instagrama to jest moim codziennym umilaczem, usypiaczem – zawsze lubie go ogladac przed snem nie wiem czemu.
dodany przez http://www.meganlike.blogspot.com @ 22 marca 2018 o 07:36. #
Kasiu a skąd jest ten sweterek jasno beżowy z instagrama z białym spodniami. Twarz masz zakrytą na nim książką.
Bardzo dziękuje i proszę o więcej inspiracji z białymi spodniami w wersji eleganckiej i oversize.
dodany przez Karolina @ 22 marca 2018 o 08:14. #
To RobotyRęczne :)
dodany przez Katarzyna @ 22 marca 2018 o 12:33. #
Kasiu, bardzo fajny wpis – fajnie jak jest dużo ważnej i ciekawej treści.
Może udało by Ci się pokazać na Instagramie 1-2 zdjęcia w tych koszulkach od Hibou, żeby można było zobaczyć, jak leżą? ;)
Pozdrawiam
Kasia
dodany przez Kasia @ 22 marca 2018 o 09:39. #
Droga Kasiu, ostatnio polecalas cudowne kosmetyki do pielegnacji twarzy (zakupilam oba!). Czy polecilabys jakies naturalne balsamy do ochrony przed sloncem na plaze? Wszystkie zawieraja strasznie duzo chemii, ze az strach nakladac je na skore :(
Poratuj prosze!
dodany przez Paulina @ 22 marca 2018 o 09:55. #
Z instagramem wszystko jest w porządu, jest to dobre źródło inspiracji, o ile nie bierzemy go zbyt poważnie. Sami piękni ludzie, i tysiące cudownych i nieskazitelnych zakątków świata. Czy to znaczy że Instagram to jedno wielkie kłamstwo?
Ja widzę to tak https://www.polishszik.pl/instagramowa-sciema/
Ps. Świetny tekst
Pozdrawiam
PolishSzik
dodany przez Anna @ 22 marca 2018 o 09:56. #
Bardzo ciekawy i treściwy wpis. W sumie to nie jest wpis, to jest artykuł.
Cenię Twoją stronę internetową za to, że edukujesz swoich czytelników. Za to, że tematy które poruszasz, przepuszczasz przez siebie. Testujesz, analizujesz, badasz, szukasz, uczysz się i dopiero później coś wartościowego powstaje w postaci artykułu. Cieszy mnie, że będąc osobą publiczną, której zdanie wpływa na tłumy ludzi, podejmujesz się bardzo ważnych tematów, m. in. ekologii, rodziny, cieszenia się z życia, dbanie o jakość życia i środowisko… Czuje i widzę równowagę w tym co promujesz, czyli jak bardzo jest ważna rodzina i spędzanie z nią czas, ale to się nie kłoci z tym żeby dbać o siebie, swój wygląd i swoje mieszkanie, rozwijać swoje pasje i spełniać marzenia.
Ciepło pozdrawiam, Julia
dodany przez Julia @ 22 marca 2018 o 10:16. #
Widzę że Ania porzuciła temat do namysłu i panie z UCK mają nad czym pracować i glowkowac . Świetny artykuł oby tak dalej?
Dziękuję Kasiu?
dodany przez MM @ 22 marca 2018 o 11:03. #
Kasiu
Jeżeli chodzi o filmy to polecam Ci Lobster, jest megadziwny i megaciekawy. Inna odsłona miłości.
Natomiast jeżeli chodzi o instagram to po prostu bądźmy sobą, nie musimy wstawiać zdjęć z owłosionymi pachami żeby być prawdziwymi :)
dodany przez Judyta @ 22 marca 2018 o 11:44. #
Kasiu świetny wpis jak zawsze !!! Ale zdjęcia ŁOŁ piękne nie mogę oderwać wzroku i właśnie mam pytanie związane z nimi. Możesz Kasiu powiedzieć jakich filtrów używasz, a może jakiś wpis o obróbce zdjęć (na komputerze i na telefonie). Bardzo na taki wpis czekam, dużo dowiedziałam się już z twojej książki jednak jeszcze mi mało :). Pozdrawiam.
dodany przez Ewelina @ 22 marca 2018 o 11:47. #
Ewelino, sporo pisałam na ten temat w drugiej książce “Make Photography Easier” :). Filtr z tego wpisu to A4 z vsco :).
dodany przez Katarzyna @ 22 marca 2018 o 12:32. #
Kasiu,
A czy VSCO można używac na komputerze czy wszystkie zdjęcia obrabiasz w telefonie?
dodany przez Joanna @ 23 marca 2018 o 12:22. #
Kasiu, skad takie ladne sciereczki w Twojej kuchni?
dodany przez Justyna @ 22 marca 2018 o 13:38. #
Kasiu bardzo przyjemnie czyta się Twoje teksty :) prosimy o więcej!:)j
Czy jutro wejdzie do sprzedaży sukienka w kropeczki :)??
Pozdrawiam serdecznie :)
dodany przez s @ 22 marca 2018 o 14:17. #
Dopiero za tydzień ;(
dodany przez Katarzyna @ 22 marca 2018 o 15:46. #
Tak Ci ładnie w tym sweterku, a jak go mierzyłam to było strasznie :))))
dodany przez B. @ 22 marca 2018 o 14:32. #
Kasiu, a ja mam pytanie z innej beczki :D
Czy lubisz (albo chociaż Ci to nie przeszkadza) jak czytelniczki podchodzą do Ciebie np. na ulicy lub w centrum handlowym? Pytam bo widziałam Cię wczoraj i bardzo chciałam podejść i sekundkę porozmawiać, ale zrezygnowałam bo nie chciałam wchodzić w Twoją prywatną sferę.
i teraz żałuję haha :(
dodany przez S. @ 22 marca 2018 o 15:14. #
Jest mi zawsze bardzo miło! :)
dodany przez Katarzyna @ 22 marca 2018 o 20:34. #
A mi się bardzo podoba to, że pisząc o sprawach naukowych używasz słów, które rozumiesz i ich nie przekręcasz, widać, że wiesz o co chodzi w temacie. Najbardziej denerwujące w internecie jest to, że niektórzy chcą brzmieć mądrze, używają pojęć medycznych, o których nic nie wiedzą i automatycznie spada mi poziom zaufania do takich osób :) Gratuluję, bardzo fajnie się to czyta i mam nadzieję na więcej :)
dodany przez Justyna @ 22 marca 2018 o 17:47. #
Kasiu! Dziewczyny! BŁAGAM! Próbuję od kilku dni znaleźć w internecie sukienki dla mamy na wesele (chodzi o przymierzanie w domu, latanie po sklepach nie wchodzi w grę), liczymy się z poprawkami krawieckim, to nie problem… ale znaleźć coś ładnego, eleganckiego i odpowiedniego do wieku to tragedia! Może któraś z Was coś podpowie? :-(
Pozdrawiam!
dodany przez Ola @ 22 marca 2018 o 22:56. #
Bardzo dziękuję za polecenie filmu “Angielski pacjent”. Przepiękny! Dawno żaden nie wywarł na mnie aż takiego wrażenia. Chwilami aż mi łzy pociekły. ♥
dodany przez Bożena @ 23 marca 2018 o 00:08. #
Kasiu,
Bardzo ciekawy wpis, dziękuję!
Przyznam, że Twój blog jest jedynym, który śledzę regularnie, gdyż tutaj właśnie czuję się naprawdę zaopiekowanym czytelnikiem,
Nienachalnie lecz lekko i przyjemnie.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Ela
dodany przez Ela @ 23 marca 2018 o 08:48. #
Czy ja dobrze zrozumiałam? Masz sweter w rozmiarze L ? Serio? Przepraszam, że tak dopytuję ale zawsze kupuję ten sam rozmiar co Ty (także z kolekcji MLE) i zawsze są to bardzo małe rozmiary.
A góry dzięki za odp.
dodany przez Joanna @ 23 marca 2018 o 11:44. #
Rysa na instagramowym szkle? Koniecznie instagram Amandy Booth – modelki, której syn ma zespół Downa. Modelki, która pokazuje miłość i ciepło do swojego syna, bez wyretuszowanych zdjęć. I niech tak będzie zawsze, by dzieci rodziły się tylko z miłości.
dodany przez Ola @ 23 marca 2018 o 20:46. #
Kasiu, cieszę się, ze wypowiadasz sie na tematy ważne, ciekawe, związane z medycyna, zdrowiem, stylem życia. Duży plus. Byłoby fajnie, gdyby Blogerki wykazywały równiez większe zaangażowanie w sprawy ważne dla kobiet. Wczoraj mieliśmy ważny dzień dla kobiet w naszym kraju, zabrakło mi trochę odniesienia się do tego. Ja wiem, ze to ryzykowne i może podzielić fanów, ale wiele aktorek nie bało się tego zrobić. Pozdrawiam serdecznie.
dodany przez Ania @ 24 marca 2018 o 08:40. #
Aniu, gdybyś zajrzała na mój instagram to wiedziałabyś, że od trzech dni na instastories publikowałam wyłącznie treści związane z czarnym protestem :) i oczywiście masz rację – spotyka mnie za to krytyka i często jestem przerażona tym, co niektóre dziewczyny wypisują pod moim adresem. Ale przy następnym proteście zachowam się tak samo i będę mocno zachęcać Was wszystkie do zaangażowania. Pozdrawiam!
dodany przez Katarzyna @ 24 marca 2018 o 13:53. #
Bardzo ciekawy wpis. Kasiu piękne zdjęcia i mam takie pytanie czy moglabyś pokazać swoją kuchnię jako inspiracje wnętrz? Bardzo mnie zaciekawił kawałek piekarnika bo jest bardzo stylowy. Pozdrawiam serdecznie :-)
dodany przez Kasia @ 24 marca 2018 o 10:27. #
Kasiu,
mam pytanie odnośnie spodni z Topshopu. Regularnie śledzę Twoje media i wiem, że Ty również jesteś ich fanką. Zastanawiam się nad modelami Jamie i Jonie, jednak wolałabym kupić jedne, niestety nie mogę się zdecydować. Czy mogłabyś podpowiedzieć , które z nich lepiej leżą, ładniej przylegają do ciała, które mają wyższy stan, czy może jest on raczej taki sam i czy w trakcie noszenia któreś z nich stają się nieestetycznie zdeformowane i luźne? Mam na myśli poniższe dwa modele.
https://www.zalando.pl/topshop-jamie-new-jeansy-slim-fit-tp721n03k-q11.html
https://www.zalando.pl/topshop-joni-jeans-skinny-fit-tp721n02j-q12.html
Z góry dziękuję za pomoc i serdecznie pozdrawiam.
dodany przez Klaudia @ 24 marca 2018 o 11:10. #
Według mnie lepiej przylegają Joni :)
dodany przez Katarzyna @ 24 marca 2018 o 17:38. #
Dziękuję Ci bardzo za tę opinię, jest nieoceniona! ;*
PS. Jeszcze zadam tylko jedno pytanie, czy myślisz, że czerń tych spodni jest tak samo głęboka, jedynie na zdjęciach wyglądają inaczej? Jamie na zdjęciach wyglądają na woskowane, jednak z opinii kupujących wyczytałam, że takie nie są.
dodany przez Klaudia @ 24 marca 2018 o 18:00. #
Też mi się wydaje, że to nie jest woskowany model :(
dodany przez Katarzyna @ 25 marca 2018 o 10:44. #
Kasiu, jesteś piękną kobietą!
dodany przez Kinga @ 24 marca 2018 o 12:05. #
Kasiu, Twoja książka bardzo mi pomogła w uporządkowaniu garderoby :) A może jakiś wpis o modzie męskiej dla opornych? W jakie basic’i warto zainwestować i tak dalej…? :) Pozdrawiam!
dodany przez OLIWKA @ 24 marca 2018 o 15:52. #
Hej Kasiu,
dopiero dotarlam do tego posta – powinien nazywac sie ‘Uswiadamiacze’, a nie ‘Umilacze’:) Bardzo sie ciesze, ze Twoj blog wychodzi poza sfery, ktore znamy z innych blogow (gdzie naprzemiennie pojawiaja sie moda, uroda, kuchnia i reportaze z wyjazdow). Podoba mi sie tez forma ‘podania’ informacji – krotko, konkretnie, merytorycznie, lekkim, przyjemnym jezykiem. Fajnie tez widziec tresci niestworzone pod reklamy produktow (bylabym sceptyczna co do szczerych intencji tego posta, gdybym zobaczyla np. podlinkowana strone do producenta lososia ;)) Przymykam oko na Hibou, bo podoba mi sie promowanie konkretnej linii z bawelny organicznej. Podsumowujac – pieknie rozwijasz swoj blog, chcialabym widziec tresci o podobnej tematyce czesciej! Dziekuje i pozdrawiam serdecznie
dodany przez Kinga @ 25 marca 2018 o 12:46. #
Zrobiłam dzisiaj makaron, rewelacja:)
dodany przez Patrycja @ 25 marca 2018 o 17:23. #
Makaron zbyt cytrynowy jak dla mnie, ale książkę już wpisałam na listę do przeczytania :)
dodany przez Bea @ 26 marca 2018 o 14:37. #
Kasiu czy mogłabys napisać jaki rozmiar sweterka kupiłaś? Ja przy wzroscie 160 cm, zamówiłam rozmiar s.. obawiam sie czy nie bedzie za obcisły ??.
Pozdrawiam :)
dodany przez Ania @ 4 kwietnia 2018 o 18:17. #
Witaj Kasiu,
Calkiem niedawno natrafilam na ten blog, jest super, przede wszystkim bardzo fajny styl! Inspirujesz nim ludzi :) Chcialam cie zapytac jaki rozmiar tych t-shirtów Oversize HIBOU, bo z tego co doczytalam tez masz 161 cm wzrostu jak ja i w miare podobnej postury jestesmy :) Nie wiem czy jak wezme M to nie beda za duze.
Z gory bardzo dziekuje za odpowiedz!
Iza
dodany przez Iza @ 6 kwietnia 2018 o 17:51. #
PANI KASIU przepis na makaron super ? właśnie zrobiłam go na dzisiejszy obiad ? zapach cytryny i rozmarynu hm… prawdziwy włoski smak ? czekam na kolejne makaronowe nowości
dodany przez Anka @ 28 czerwca 2018 o 14:20. #
PANI KASIU przepis na makaron super ? właśnie zrobiłam go na dzisiejszy obiad ? zapach cytryny i rozmarynu hm… prawdziwy włoski smak ?
dodany przez Anka @ 28 czerwca 2018 o 14:21. #