Ryzyko i uroda to dwie zmienne, które od setek lat przenikały się nawzajem. W czasach wiktoriańskich kobiety by uzyskać idealną biel skóry, kąpały się w niszczącym czerwone krwinki arszeniku, który sprawiał, że cera była dosłownie przezroczysta. Stosowano też krople z wilczej jagody, aby uzyskać efekt rozszerzonych źrenic (ich długie stosowanie groziło ślepotą). Gdy czytam jednak o tym, jak wieki temu kobiety poddawały się przedziwnym i niebezpiecznym zabiegom, to zamiast szoku nachodzi mnie refleksja, czy aby na pewno tak wiele od tego czasu się zmieniło.
Podobnym wyrazem desperacji jest chyba operowanie piersi i nosa (czasem za jednym razem) bez medycznych wskazań, czy przeszczepianie tłuszczu z brzucha na twarz. Bardziej popularne zabiegi jak traktowanie laserem okolic bikini czy wstrzykiwanie toksyny botulinowej w czoło też w sumie nie brzmi najlepiej. Być może za sto, dwieście lat, opisy dzisiejszych zabiegów poprawiających urodę też będą jeżyły włosy na głowie.
Po dłuższej refleksji stwierdzam jednak, że zmieniło się sporo. Kultura piękna ma bardzo długą historię, ale dopiero od krótkiego czasu została ujęta w prawne ramy. Dziś nikt nie sprzeda nam już eliksiru z rtęcią na przebarwienia (nawet jeśli jego skuteczność była ogromna), a przed wprowadzeniem kosmetyku do obrotu, każdy producent musi spełnić szereg wymogów. To taki plus wynikający z członkostwa w Unii Europejskiej – niezależnie od poglądów politycznych trzeba podkreślić, że międzynarodowe traktaty wymuszają określone normy. Prawo dotyczące kosmetyków jest identyczne we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) z dnia 30 listopada 2009 roku oprócz bezpieczeństwa kosmetyków reguluje również skład, oznakowanie, warunki produkcji i obrotu, dokumentację i sposób nadzorowania rynku przez władze. Co szczególnie istotne każda deklaracja marketingowa musi mieć swoje odzwierciedlenie w odpowiedniej dokumentacji. To oznacza, że sformułowania typu „skóra jędrniejsza o 20%” muszą być potwierdzone badaniami klinicznymi.
Ten wstęp miał więc Was na początku trochę przestraszyć, a później uspokoić, bo oczywiście warto korzystać z nowych kosmetycznych rozwiązań i to z kilku powodów. Pierwszym, który od razu nasuwa się na myśl jest czynnik ekologiczny – jeszcze parę lat temu zupełnie bagatelizowany przez firmy kosmetyczne. Skuteczność to kolejna zaleta kosmetyków nowej generacji. Do tego dochodzi również dopasowanie do indywidualnych potrzeb klienta, estetyka opakowań, łatwość w stosowaniu. Poniższe przykłady stanowią zapewne tylko procent rynkowych nowości, które warto poznać, ale niestety moja szafka w łazience ma określone wymiary, więc ograniczam się do pokazania tych sześciu produktów.
1. Filtry w codziennym życiu.
Musiałabym zastosować jakieś bardzo wyrafinowane techniki wyparcia, aby mając 32 lata wciąż negować zasadność stosowania wysokich filtrów. Wielokrotnie podawałam już ten przykład (chociaż naprawdę nie lubię być złośliwa), ale po moich koleżankach naprawdę bardzo wyraźnie widać, kto korzystał ze słońca bez umiaru. I nie mówię tu nawet o przebarwieniach czy poważnych problemach zdrowotnych (których powinniśmy się przecież obawiać) ale o pomarszczonej, przesuszonej, po prostu zniszczonej skórze, która już nigdy nie odzyska delikatności. Jeśli więc idę się opalać to twarz zawsze osłaniam lub stosuję wysokie filtry. Ale takie momenty w ciągu roku zdarzają się rzadko (a w te wakacje będą pewnie jeszcze rzadsze niż kiedyś) i stanowiąc może 25 procent sytuacji, w których nakładam na twarz ochronne kosmetyki. Często używam kremów, które posiadają aktywne składniki (na przykład retinol) i tym samym powinny być używane wraz z ochroną przeciwsłoneczną. Korzystam też z zabiegów dermapen, po których trzeba bezwzględnie używać blokerów nawet przez miesiąc. Mam więc spore doświadczenie w używaniu kosmetyków ochronnych, które mają służyć nam w codziennym życiu, a nie tylko na wakacjach. Jeśli szukacie standardowego kremu do twarzy z filtrem to polecam ten. Świetnie się wchłania, nie zostawia filmu, dobrze zachowuje się pod makijażem i nie jest po prostu zwykłym kremem z filtrem – niweluje przebarwienia i wspomaga regenerację skóry. Doskonale jednak rozumiem te z Was, które mają swój ukochany krem na dzień (bez filtra) i nie chcą z niego rezygnować. Po ostatnim zabiegu dermapen testowałam Colorescience Sunforgettable Brush-On Sunscreen ze sklepu Topestetic.pl, czyli lekki w 100% mineralny puder, który zapewnia niedrażniącą i natychmiastową ochronę przed promieniowaniem UVA PA ++++ i UVB SPF 50, a także światłem niebieskim (HEV), promieniowaniem podczerwonym oraz zanieczyszczeniami. Można go bezpiecznie nałożyć na makijaż – więc sprawdza się idealnie do reaplikacji ochrony przeciwsłonecznej w ciągu dnia (ma on samo-dozujący się pędzel) albo jako wykończenie podkładu – pozostawia on matową skórę, bez mocnego krycia.
Filtr w pudrze od Colorescience, o którym wspominałam w tekście. Kupiłam go w tym samym sklepie internetowym, co krem który pokazywałam Wam w tym wpisie. Lada dzień kończę tę kurację i była to na pewno najbardziej skuteczna domowa kuracja dla skóry, jaką robiłam (to nie taki zwykły krem, warto przeczytać sposób jego używania). Wszystkie profesjonalne kosmetyki kupuję w Topestetic.pl – przy takich zakupach warto sprawdzić, który produkt będzie skuteczny i jak bezpiecznie go stosować, a w tym sklepie możecie skorzystać z bezpłatnej porady kosmetologa, który pomoże Wam uporządkować aktualną pielęgnację, aby osiągnąć pożądane efekty.
2. Produkty marki Schmidt's.
Domyślam się, że większość z Was (tak jak ja do skończenia trzydziestki) przez prawie całe swoje życie kupowała dezodoranty przy okazji wizyt w drogerii. Wybierałyśmy je spośród dosłownie trzech marek, które znałyśmy od zawsze i bezrefleksyjnie wrzucałyśmy do koszyka z domową chemią. Swoją drogą to ciekawe, że kosmetyk, który kupujemy najczęściej, jest jednocześnie tak rzadko weryfikowany i zamieniany na produkt innej marki. Domyślam się, że czytałyście już niejeden artykuł na temat składów popularnych dezodorantów, powiem więc Wam tylko jednym zdaniem, że trzeba szukać zdrowszej alternatywy. Ponieważ sprawa jest poważna, to z przyjemnością dzielę się recenzją produktu od marki Schmidt's, bo warto przekonać się do czegoś innego, co jest zarówno naturalne i skuteczne. W ciągu ponad dwóch lat przetestowałam dziesiątki dezodorantów bez aluminium i niestety nie wszystkie były „ok” – ten mogę jednak śmiało polecić (wybrałam zapach kokos i ananas, ale jest też opcja o ledwo wyczuwalnym zapachu). Firma Schmidt’s rozpoczęła swoją działalność w 2010 roku w Portland, w Oregonie. Jaime Schmidt, stworzyła dezodoranty na bazie roślinnej, które pomagały jej rodzinie zachować świeżość. Sukcesy na targach farmerskich przyciągnęły uwagę przedsiębiorcy Michaela Cammarata, który postanowił zaopiekować się tym projektem. Duet założycielki i biznesmena przekształcił firmę Schmidt’s w imperium produktów naturalnych w USA. Obecnie, w gamie produktów sporządzonych na bazie roślin i minerałów, można znaleźć mydła, pasty do zębów i właśnie dezodoranty.
Jeśli chciałybyście wypróbować produkty marki Schmidt's to mam dla Was kod rabatowy – SCHMIDTS30. Musicie go aktywować na tej stronie, po jego wpisaniu zobaczycie produkty już w rabatowych cenach. :)
3. Chłodniejszy odcień blondu.
Podobno w czasie epidemii dziewięćdziesiąt procent blondynek przestało istnieć. Ha. Ha. Ha. To oczywiście głupi żart nawiązujący do zamkniętych salonów fryzjerskich. Łatwo mi w tej sytuacji zachować dystans, bo na palcach jednej ręki (i to takiej trzy palczastej, jak w przypadku jaszczurki) można policzyć wszystkie profesjonalne koloryzacje w salonach fryzjerskich w całym moim życiu. Aby nie przedłużać (i uniknąć miliona pytań) podsyłam tutaj link do starego artykułu, w którym więcej piszę o rozjaśnianiu włosów we własnym domu. Drogeryjne farby mają jednak swoje wady. Bardzo trudno osiągnąć dzięki nim chłodny odcień blondu. Po kilku myciach, nawet na moich delikatnych refleksach widać żółć. Oczywiście, wszystkie znamy niebieskie szampony dostępne w drogeriach, ale (i to jest prawdziwa deklaracja) po wielu latach stosowania chyba jestem gotowa się z nimi pożegnać, bo znalazłam coś lepszego. Maska Medavita nie ma charakterystycznego niebieskiego koloru (nazwałabym go raczej burgundem), a mimo to pięknie gasi żółte odcienie przez co nadaje włosom beżowy ton. Niebieskie drogeryjne szampony są zazwyczaj kiepskiej jakości i trochę wysuszają włosy – ale po użyciu tej maski włosy są miękkie, gładkie, bardzo łatwo się rozczesują i pięknie błyszczą po wysuszeniu (jeśli nakładam ją po umyciu włosów to nie używam już potem żadnej odżywki). Co więcej, maska nie tylko gasi żółty odcień, ale też delikatnie ociepla te refleksy, które są zbyt chłodne. Mój wybór to odcień beżowy, ale w ofercie każdy może znaleźć coś dla siebie, bo kolorów jest aż 9.
Maska poprawiająca tonację włosów. Jeśli w tym momencie nie do końca podoba Wam się ich kolor, to koniecznie ją wypróbujcie. Już po jednym użyciu widać dużą różnicę.
4. Szampony bez plastiku i bez opakowań w ogóle.
Nie byłabym sobą, gdybym w tym wpisie nie zwróciła uwagi na ekologiczne kwestie, chociaż od razu zaznaczam, że nie chcę się z nikim ścigać o pałeczkę pierwszeństwa. Mam wrażenie, że dziś chętnie dzieli się kobiety na dwie grupy. Pierwsza to zachłanne konsumentki nie segregujące śmieci i wrzucające do ubikacji patyczki do uszu, a druga to eko-minimalistki, które piorą ubrania w orzechach, lepią naczynia z kompostu i jedzą tylko to, co uprawiają w ogródku. Jeśli zjesz gołąbki z mięsem, to druga grupa obrzuci twój samochód farbą, a jeśli zbierasz deszczówkę, to pierwsza grupa uzna ciebie za dziwaka. Brakuje mi trochę akceptacji dla tych, którzy są gdzieś po środku i tym bardziej dla tych, którzy konsekwentnie przesuwają się w stronę neutralnego dla środowiska życia, ale jednak od czasu do czasu kupią maskę do włosów w plastikowej tubce. Nie krzyczcie więc proszę na mnie, że nie wszystkie kosmetyki zastępuję tymi naturalnymi. W tym akapicie chciałam jednak wspomnieć o czymś, co naprawdę zmniejszy ilość plastiku w łazience, a na dodatek bardzo dobrze działa. Być może używałyście już kiedyś „jakiegoś” szamponu w kostce, ale ten naprawdę jest lepszy niż inne. Nie „generuje” odpadów (folia, plastikowa butelka), nie zawiera mydła (po umyciu włosów mydłem trzeba zazwyczaj zrobić płukankę octową, aby zakwasić włosy), jest odpowiedni dla wegetarian i wegan, wydajny (nawet do 50 użyć), sprawdzi się w podróżach, bo zajmuje mało miejsca i można nim umyć również całe ciało. Kupując szampon w kostce od Herbs&Hydro możecie wybrać opcję, czy zamawiacie je w wielorazowej puszce czy bez żadnego opakowania (można je wtedy trzymać w łazience na przykład na mydelniczce). Moimi ulubieńcami są kokosowy i konopny.
A tak wyglądają te małe rewolucyjne szampony. Jeśli chciałybyście je wypróbować to mam dla Was 20% zniżkę na hasło nowaste2020. Kod jest aktywny od dzisiaj do 31 maja.
5. Zagadkowe hydrolaty i olej Moringa.
No dobrze. Trochę mijam się z prawdą, bo markę Creamy znam już od jakiegoś czasu, ale nie mogłam pominąć jej w tym wpisie – mimo mijających lat wciąż uznałabym ją za bardzo nowatorską. Nawiązując do kwestii z poprzedniego podpunktu – marka Creamy narzuca nowe standardy w walce ze śmieciami. Opakowania wykonane z metalu lub szkła są wielorazowego użytku i wyglądają naprawdę pięknie – nie trzeba ich chować w żadnych szafkach czy szufladach, bo same w sobie staną się ozdobą naszej łazienki. Kosmetyki przychodzą do nas w paczkach nie zawierających nawet grama plastiku. Co do tej pory przetestowałam? Wielofunkcyjny czysty olejek migdałowy, regenerujące serum Nourishing Marula i oczywiście hydrolaty (mój ulubieniec to hydrolat różany). Te ostatnie służą mi jako tonik, ale same w sobie są już dobrą pielęgnacją dla skóry. Wspominałam już o tym, że Creamy to oczywiście polska marka?
Prawda, że piękne? Jeśli chciałybyście zakupić któryś z kosmetyków Creamy to na hasło MLE osoby zainteresowane otrzymają 15% rabatu na cały asortyment w regularnej cenie (kod jest aktywny do połowy czerwca). Na zdjęciu widzicie hydrolat różany (doskonale nawilża, lekko ściąga i napina skórę, stosuję go zamiast toniku) oraz serum Nourishing Marula (zawiera w składzie między innymi witaminę C i koenzym Q10 przez co skóra jest idealnie nawilżona i pełna blasku. Koenzym Q10 to jedna z niewielu substancji, której działanie odmładzające zostało potwierdzone naukowo).
6. Filtry, filtry i jeszcze raz filtry. Wspominałam już o filtrach?
Jeśli któraś z Was nie zauważyła jeszcze, że ochrona przed słońcem jest dla mnie bardzo ważna, to po tym akapicie z pewnością się to zmieni. Powyżej była już mowa o filtrach, które będą świetnie współpracowały z naszym makijażem i codzienną pielęgnacją, ale ponieważ zbliża się lato to o klasycznym kremie przeciwsłonecznym też trzeba pomyśleć. Ja wybrałam naturalny od Salt & Stone SPF 50, który mogę używać razem z moją córką (to zawsze jakaś oszczędność miejsca w plażowym koszyku). Kupiłam go w sklepie BebeConcept z asortymentem dla dzieci i mam (tam też znajdziecie nasze ukochane „chustonosidło” od Studio Romeo i wiele innych fajnych rzeczy dla bobasów). Jeśli szukacie filtra, który sprawdzi się w trakcie długich spacerów i mini wyjazdów na działkę, to gorąco go polecam (dla dzieciaków, które nie znoszą smarowania polecam wersję w sztyfcie). To też świetna opcja dla wszystkich, którzy uprawiają sporty wodne – krem mimo wysokiej ochrony jest bezpieczny dla rafy i środowiska, kąpiąc się w morzu nie zmywamy więc z siebie warstwy chemii, tylko naturalne składniki. Drogeryjne blokery nie mają do niego startu.
Dla naszych mam wosk w plastrach był zapewne czymś niezwykłym i strasznym, nasze babcie nie potrafią zrozumieć po co nam te całe rozświetlacze, a moja córka za paręnaście lat pokaże mi pewnie coś, co całkiem zmieni moje podejście do pielęgnacji. Patrząc na postęp kosmetologii ciężko zaprzeczyć temu, że warto zmieniać swoje przyzwyczajenia. Podacie mi więcej takich przykładów?
* * *
moje body – polska marka NAGO // dżinsy – NAKD // kolczyki – YES
206 komentarzy
Używam ta maskę Medavita na mój naturalny rudy kolor nakładam taki mocno marchewkowy odcień i jest super, przy okazji wspaniałe odżywienie włosów. P.s. body jest super
dodany przez Agnieszka @ 20 maja 2020 o 17:29. #
Ta maska to mega odkrycie :).
dodany przez Katarzyna @ 20 maja 2020 o 17:33. #
Moze wiesz Katarzyno, albo ktoras z dziewczyn ma informacje, gdzie w UE, poza Polska moge te Colorescience Sunforgettable Brush-On Sunscreen zakupic? Z gory dziekuje za wiadomosc.
dodany przez Anonim @ 21 maja 2020 o 20:16. #
Spróbuj poszukać na Amazonie (kiedyś był dostępny na francuskim i niemieckim).
dodany przez A @ 22 maja 2020 o 19:27. #
Proszę o informację jak często Pani ją stosuje? zakupiłam odcień Beige. z góry dziękuję za odpowiedź.
dodany przez Marta @ 6 czerwca 2020 o 10:23. #
Raz, czasem dwa razy w tygodniu.
dodany przez Katarzyna @ 7 czerwca 2020 o 19:49. #
Oo, to dość często, dziękuję. Marta
dodany przez Anonim @ 14 czerwca 2020 o 08:48. #
SZAMPON W KOSTCE TO DLA MNIE MEGA ODKRYCIE I JAKIE PRAKTYCZNE :)
♥ http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=24054597 ♥
dodany przez Monika @ 22 maja 2020 o 14:42. #
Kasiu skąd jest wazon w sypialni ?
dodany przez iza @ 20 maja 2020 o 17:35. #
Z kwiaciarni Narcyz w Gdyni :)
dodany przez Katarzyna @ 20 maja 2020 o 19:45. #
Kasiu, mam pytanie dotyczące albumu, który prezentujesz. Możesz zdradzić tytuł i gdzie najczęściej zaopatrujesz się w takie albumy dotyczące malarstwa ale nie tylko. Pozdrawiam
dodany przez Monika @ 20 maja 2020 o 17:55. #
Modigliani. <3
dodany przez Kat. @ 20 maja 2020 o 18:02. #
Kasiu wspominałaś kiedyś o tym, że korzystasz z samoopalaczy. Czy pośród nich masz swoje ulubione? Czy używałaś ich w czasie ciąży? Pozdrawiam serdecznie
dodany przez Olga @ 20 maja 2020 o 18:43. #
Olgo, głupio się przyznać ale chyba żadne kosmetyk nie wzbudza we mnie takiego podekscytowania jak samoopalacze :D. Kiedyś pojawił się tutaj wpis o recenzje tych produktów, ale dobrze byłoby ją odświeżyć :).
dodany przez Katarzyna @ 21 maja 2020 o 09:44. #
Nowe recenzje samoopalaczy bylyby bardzo mile widziane :)
dodany przez Zosia @ 21 maja 2020 o 10:46. #
Znakomity balsam brązujący ma w ofercie polska marka Mokosh (w dużym szklanym słoiku). Zużywam już chyba 4 opakowanie :-) Balsam ma bardzo ładny zapach (samoopalacz jest ledwie wyczuwalny po kilku godzinach), dobrze się nakłada, a brązuje raczej delikatnie – trudno go przedawkować.
A po hydrolaty i oleje warto zajrzeć na Mazidła – bardzo duży wybór, świetna jakość i bardzo przystępne ceny.
dodany przez Zołza @ 21 maja 2020 o 11:44. #
Mokosh balsam brązujący o pięknym zapachu? Chyba tylko w momencie otwarcia słoika. Zapach jest typowy dla tego rodzaju kosmetyków. Nie ma siły, KAŻDY samoopalacz czy balsam brązujący śmierdzi. Niestety, nie ma cudów. A co do mokosh to niestety ani cynamon ani pomarańcza nie dały rady stłumić tego swoistego zapachu a skusiłam się na ten produkt właśnie bazując na takich mylnych opiniach jak Twoja. Mokosh balsam brązujący śmierdzi. I koniec. Nie wart swej wysokiej ceny. Wogóle idea śmierdzącej opalenizny wydaje mi się kłócić z klasą i elegancją. Zapach kobiety to zapach zmysłowy, piękny, powabny, intrygujący, ciekawy, miły…a nie jakiś dziwaczny fetor, którego nie usuniemy i nie zamaskujemy zbyt szybko.
Jeśli ktoś kiedyś opracuje balsam brązujący bez tego fetoru to gotowa jestem wydac na niego naprawdę sporo…. Proszę nie mydlić oczu i nosdrzy. Mokosh nie ma ładnego zapachu.
dodany przez JJ @ 22 maja 2020 o 21:31. #
Mokosh ,,śmierdzi”” samoopalaczem. Tez się na niego skusiłam.
dodany przez Anonim @ 24 maja 2020 o 16:52. #
Za nowy wpis o samoopalaczach byłabym bardzo wdzięczna!:)
dodany przez Olga @ 22 maja 2020 o 17:29. #
Ja właśnie ostatnio odkopałam ten wpis i zakupiłam mgiełkę z Sephory (zdobycie graniczyło z cudem 😁 ale maam! :)) ), tylko zastanawia mnie co stosować wtedy na twarz.. Czy ten sam kosmetyk do ciała czy jednak jakiegoś delikatnego poszukać?..
dodany przez Ilona @ 24 maja 2020 o 14:38. #
Jakiś czas temu kupiłam samoopalacze z marcin bane i muszę przyznać że faktycznie są rewelacyjne, szczegolnie kocham te kropelki na twarz. Gdybyście szukały to są naprawdę godne uwagi
dodany przez Elwira @ 21 maja 2020 o 22:02. #
JJ, nie podpalaj się tak ;-) Dla mnie i kilku znanych mi osób (jedna z nich poleciła mi go) ten balsam ma ładny zapach, dla Ciebie nie – jak zawsze to kwestia indywidualnego odbioru. Przykro mi, że wydałaś niepotrzebnie pieniądze, ale ani Twoja, ani moja opinia nie jest jedynie słuszną.
dodany przez Zołza @ 24 maja 2020 o 10:14. #
JJ wydaje mi się że Clarins miał samoopalacz o ładnym zapachu-albo przynajmniej jeśli nie był jakiś piękny to nie kojarzę żeby utrzymywał się długo na skórze. Tylko miałam okazję go stosować jakieś 4 lata temu, taki w słoiczku. Nie mam pojęcia czy nadal ma ten sam skład czy coś mogło się zmienić.
dodany przez Patrycja @ 24 maja 2020 o 15:12. #
Kasiu jaki masz rozmiar body?
dodany przez ann @ 20 maja 2020 o 18:45. #
Xs :) leży super, bardzo je polecam :).
dodany przez Katarzyna @ 20 maja 2020 o 19:44. #
Kasiu, pytanko. można pod to body założyć stanik? bo tył jest mocno wykrojony…
dodany przez mika @ 24 maja 2020 o 14:03. #
Akurat nie znam tych kosmetyków, ale Creamy chciałabym poznać;)
https://www.secretaddiction.pl/
dodany przez Ewelina @ 20 maja 2020 o 19:19. #
Kasiu podaj proszę link do spodni? 😊
dodany przez Gosia @ 20 maja 2020 o 19:29. #
Spodnie stare i przerabiane :((
dodany przez Katarzyna @ 20 maja 2020 o 19:44. #
widac :-/
dodany przez Alicja @ 20 maja 2020 o 21:54. #
Kasiu, kilka już razy w swoich postach wspomniałaś o kosmetykach z retinolem, których używasz. Mogłabyś napisać o nich coś więcej? lub chociaż wskazać nazwy?
Pozdrawiam Stała Czytelniczka
dodany przez Marta @ 20 maja 2020 o 19:31. #
Też stawiam ostatnio – zwłaszcza od początku kwarantanny na odpowiednią, przemyślaną i naturalną pielęgnację :) Taka zmiana ma naprawdę duży wpływ na komfort życia.
dodany przez Katarzyna @ 20 maja 2020 o 19:37. #
Kasiu czy ten produkt firmy Schmids zostawia na ubraniach slad i czy skutecznie chroni przed potem?
dodany przez Jagoda @ 20 maja 2020 o 19:39. #
Używam dr Schmidt’s od około 2 tygodni (sztyft Bergamot & Lime).
Moje pierwsze spostrzeżenia:
– pachnie rewelacyjnie,
– bardzo dobrze spełnia swoje zadanie w zakresie działania antyperspiracyjnego,
– na ciemnych ubraniach nie zostawia śladu.
Do białego t-shirta jeszcze nie próbowałam – dam znać, czy nie zostaną żółte ślady.
Moje jedyne zastrzeżenie dotyczy dość dziwnej, granulkowatej, struktury produktu i stosunkowo powolnego wchłaniania.
dodany przez agg @ 22 maja 2020 o 10:57. #
Używałam kiedyś sztyftu od schmidt’s i niestety u mnie zostawiał nieestetyczne plamy, szczególnie na ciemnych ubraniach. Dodatkowo ciężko było je usunąć w delikatnym praniu, dlatego przestałam go używać. To było jednak pare lat temu, może od tego czasu formuła się zmieniła?
dodany przez Anonim @ 24 maja 2020 o 10:39. #
Z ciekawości sprawdziłam krem z filtrem Salt&Stone i ma w składzie Phenoxyethanol, jest to dosyć kontrowersyjny składnik. We Francji chciano zakazać kosmetyków z tym składnikiem dla dzieci poniżej 3 roku życia. Zawsze warto sprawdzać skład kosmetyków, to że są opisywane jako naturalne nie musi znaczyć, że są bezpieczne dla naszego zdrowia.
dodany przez Anonim @ 20 maja 2020 o 19:51. #
Kasiu ja mam wielka prośbę o post odnośnie twojej diety, jakieś przykładowe zdjęcia twoich posiłków w ciągu dnia – co jeść żeby mieć tak piękną figurę ;-) pozdrawiam serdecznie
dodany przez anna @ 20 maja 2020 o 19:54. #
Dziewczyny, nigdy nie stosowałam żadnej konkretnej diety :\ staram się jeść przede wszystkim bardzo zdrowo i tyle, a le to nie znaczy, że raz w miesiącu nie zeżrę półmiska placków ziemniaczanych :D
dodany przez Katarzyna @ 21 maja 2020 o 09:39. #
Och uwielbiam placki :D:D:D a zdradzisz swoją wagę? :P
dodany przez Kasia @ 21 maja 2020 o 11:42. #
:-)))))))))
dodany przez Beata @ 21 maja 2020 o 12:38. #
Placki ziemniaczane to prawie same warzywa, muszą być zdrowe! ;)
dodany przez Anonim @ 21 maja 2020 o 20:55. #
Moje serce się uradowało na widok części komentarza dotyczącej placków ziemniaczanych, zwłaszcza w zestawieniu z czasownikiem “zeżreć” <3 :p
dodany przez agg @ 22 maja 2020 o 11:00. #
:D
dodany przez Katarzyna @ 22 maja 2020 o 16:09. #
Jesli sie zdrowo odzywiasz, to twoja dieta Kasiu, musi byc odmienna od przepisow proponowanych na blogu. Pomijajac, juz nawet przepisy szwagierki Zosi wykazujace 90% macznosi, nawet te proponowane przez ciebie do zdrowych nie naleza, nawet jesli czasami zachwycaja. Moze zdrowy sposob odzywiania nie jest instagramowy? Jednak propaganda odzywczej macznosci nasuwa pytanie: czy wy w realu tak sie odzywiacie, czy sa to jedynie ladne fotografie?
dodany przez Anonim @ 23 maja 2020 o 09:24. #
Heh, przepisy, które publikuję na blogu nigdy nie były przeze mnie opisane jako “domowe obiady” ;), natomiast jeśli zaglądasz do wpisów z cyklu Last Month to tam często pokazuję moje “zwykłe jedzenie” ;).
dodany przez Katarzyna @ 24 maja 2020 o 11:14. #
Kasiu, w takim razie moze jakis drobny wpis o zdrowym odzywianiu, twojej diecie? Dziewczyny czesto pytaja, prosza. W cyklu LM kroluja jednak croissant z konfitura, frytki i jednak wypieki oraz ciasta wszelkiego rodzaju. Ostatnio byla chalka w jajku. Mimo, ze uwazam „french toast“- wole wersje na slono, za pysznosc, to nie jest jednak zdrowa dieta. Ze zdrowych zapisaly sie w pamieci, ugotowane przez babcie i mame, krupniczek i rosolek w czasie pologu.
dodany przez Anonim @ 24 maja 2020 o 13:07. #
Anonimie, dziwi mnie Twój komentarz… ja na tej stronie często widzę przepisy/zdjęcia posiłków które mają dużo warzyw i owoców, nie wydaje się też żeby były smażone w głębokim tłuszczu. Ograniczona konsumpcja mięsa…
Co jest złego w chałce w jajku? Nie sądzę żeby Kasia ją jadła codziennie. Pamiętajmy też że zdrowa dieta też powinna zawierać tłuszcze (masło, oliwy).
dodany przez Patrycja @ 24 maja 2020 o 15:17. #
Patrycjo, a mnie dziwi twoj komentarz. Polecam zapoznac sie ze szkodliwoscia spozywania maki, zwlaszcza pszennej oraz cukrow, dla organizmu. Z jakich skladnikow wyprodukowana jest chalka? French toast smazymy dodatkowo na tluszczu (w podanym przepisie na masle). W diecie „zdrowe“ tluszcze stanowia jedynie oliwa z oliwek z pierwszego tloczenia na zimno i ghee, czyli klarowane maslo – zwlaszcza do smazenia. W naturalnej swiezej postaci dopuszczalne jest maslo z mleka krow jedynie pastwiskowych. French toast prezentowany byl na blogu kilkakrotnie i pysznosci nie neguje, ale zbyt zdrowym pokarmem nie jest.
PS ktoregos razu zadalam sobie trud i policzylam wszystkie przepisy i prezentowane potrawy na blogu – w ciagu 12 miesiecy bylo 80% potraw z maki, raz siemie lniane, z podrozy za granice pare ostryg, slimakow i muli, a ilosc warzyw i owocow raczej sladowa.
dodany przez Anonim @ 24 maja 2020 o 18:49. #
To liczenie “mącznych” potraw na blogu przez ciebie jest bardzo niepokojące,.. chociaż podczas kwarantanny niektórzy mają za dużo czasu. Zawsze mnie męczy temat zdrowego odżywiania – analogicznie do wspomnianej przez Kasię we wpisie ekologii – zawsze znajdzie się ortodoks krzyczący, że nie nie nie, to nie jest zdrowe, tylko kasza, tylko oliwa, blebleble, a brak jest miejsca na ZWYCZAJNOŚĆ – jedzenie dobrej jakości, bez smażenia na głębokim tłuszczu, ale na miłość boską – z makaronem, czasem ciastem domowej roboty lub innymi drobnymi przyjemnościami.
dodany przez Anonim @ 24 maja 2020 o 23:44. #
Dlaczego piszesz ciągle French toast? Tosty francuskie funkcjonują w języku polskim.
dodany przez Anonim @ 24 maja 2020 o 23:47. #
Anonim @ 24 maja 2020 o 23:44 mylisz sie bardzo, bo moze ty jestes ortodoxem, ja bynajmniej nie jestem. Ale wlasnie nie bedac ortodoxem, powala mnie mnogosc macznych potaw prezentowanych na blogu, a rozeznanie zrobilam jedynie po to aby byc wiarygodna w wypowiedzi. Moze ty nie sprawdzasz wiarygodnosci, chyba nie, bo inaczej Anonim @ 24 maja 2020 o 23:44, bo nikt nie mowil, ze bez makaronu, bez zwierzecego bialka w postaci ryb, owocow morza, drobiu, a nawet czerwonego miesa, a nawet czasem z kawalkiem czekolady, ale wszystko w wywazonych ilosciach. 80% do 20% to nie sa wywazone ilosci, wiec jakim trzeba byc ortodoksem, aby uwazac ta wzglednosc za wywazona? Twoja argumentacja jest niewiarygodna.
dodany przez Anonim @ 25 maja 2020 o 00:57. #
hahaha, przeczytałam “jakies przykladowe zdjecie twoich posladkow”, mysle sobie ” no nie, tego jeszcze nie bylo;)”
dodany przez Anonim @ 21 maja 2020 o 13:46. #
Ja też ;D
dodany przez Beata @ 23 maja 2020 o 01:19. #
Trzeba mieć dobre geny po mamie ;-) starczy na zdjęcia popatrzeć :D
A tak na poważnie, to najlepiej po prostu udać się do dietetyka i ułożyć spersonalizowaną dietę, uwzględniającą stan zdrowia i poprzedzoną wcześniejszymi badaniami lekarskimi :) to, co jednej osobie służy, niekoniecznie u innej musi się sprawdzać. Sama przekonałam się o tym bardzo mocno, jadąc na wakacje z przyjaciółką. Mimo, że mam posturę bliższą Kasi, a moja przyjaciółka od dziecka boryka się z nadwagą, to podczas tego wyjazdu ja byłam tą osobą, która wiecznie chce coś do jedzenia.
dodany przez Marta @ 21 maja 2020 o 15:50. #
Gaby, nie pęknij z tego nadmiaru intelektu i nadęcia, bo byśmy tego nie przebolały :D
dodany przez anonim @ 29 maja 2020 o 20:40. #
powyższe do ,,Anonima” z godz. 18.49
dodany przez anonim @ 30 maja 2020 o 11:28. #
Z filtrami przeciwsłonecznymi jestem za pan brat , ponieważ korzystam z kuracji u dermatologa. Najpierw był Izotek a potem seria laserów fraxel w celu redukowania blizn potrądzikowych. Ten filtr w pędzelku, chyba taki sam, dosyć drogi- miałam w ubiegłym roku i bardzo dobrze mi służył. Od kilku lat zwracam uwagę na skład kosmetyków i ekologię. Używam na przykład dezodorantu w kremie i szamponu w kostce. Dermatolog ( drogo! ale warto!), filtr, prosty krem i duuużo wody do picia na co dzień i dobrze czuję się w mojej skórze. PS. W tych dżinsach wygląda pani super kobieco!
dodany przez Beata @ 20 maja 2020 o 19:57. #
Również jestem po trzydziestce i z tego co widzę po znajomych, to brak filtrów to jeszcze pół biedy. Dziewczyny, które nadużywały solarium mają niesamowicie zniszczoną skórę i wyglądają staro. W sumie była taka moda na solaryjną opaleniznę (niektóre kobiety po 30. roku życia pewnie to pamiętają), która oby już nie wróciła.
http://www.instagram.com/raseptic.style/
dodany przez Marta @ 20 maja 2020 o 19:57. #
To prawda… dobrze, że ta moda już się skończyła!
dodany przez Marta @ 21 maja 2020 o 15:35. #
Kasiu, rozumiem że nie polecasz depilacji laserem okolic bikini. Co polecasz? Pytam gdyż idzie lato. Ja stosuje wosk. W moim przypadku maszynka się nie sprawdza.
dodany przez Ania @ 20 maja 2020 o 20:01. #
Dołączam się do pytania o depilację :)
Kasiu, a z jakiego powodu masz takie z rezerwą podejście do traktowania laserem okolic bikini? Czy to kwestia bezpieczeństwa, zdrowia i ewentualnego zdrowia też np. dziecka w ciąży? Oczywiście nie mam na myśli depilacji laserowej w czasie ciąży, ale że może mieć to wpływ na ciążę po roku od laseru. Będę wdzięczna za odpowiedź.
dodany przez Meg @ 21 maja 2020 o 09:27. #
Dziewczyny, we wpisie nie napisałam, że jestem jej przeciwna – podałam to jako przykład zabiegu, który brzmi przerażająco ;).
dodany przez Katarzyna @ 21 maja 2020 o 09:32. #
Ja bardzo polecam laser! Zabieg sam w sobie nie jest zbyt przyjemny ale efekty są super!
dodany przez Iwona @ 21 maja 2020 o 20:22. #
Kasiu, czy polecisz naprawdę skuteczny produkt do rozczesywania włosów? Oczywiście nie powodujący uczucia “obciążenia”. Zapuszczam włosy na szczytny cel i moja determinacja coraz bardziej wisi na włosku. Na szczęście pomogły zamknięte salony ;) jednak im dłuższe, tym bardziej uporczywe…
dodany przez Monika @ 20 maja 2020 o 20:23. #
Szczotka tangle teezer i luźny warkocz na noc :) No i regularne podcinanie końcówek (tak, nawet przy zapuszczaniu).
dodany przez ania @ 21 maja 2020 o 20:26. #
Dziewczyny, tylko nie tangle tizzer. On bardzo wyrywa włosy, nie tylko długie ale i krótkie, co prowadzi do tego że w przyszłości masz włosy każdej długości… W tej kwestii polecam blog wwwlosy (mam nadzieję że nikt się nie obraził za to polecenie) ale dziewczyna zna się na włosach i na pewno dokładniej niż ja tłumaczy szkodliwosc tychże szczotek :) najlepsze będą wszystkie paddle brushe, a także wyżej wspomniana Olivia Garden, ale to już taki premium ;)
dodany przez Karina @ 25 maja 2020 o 21:40. #
Dla dlugich wlosow od tangle teezera jest lepsza szczotka Olivia garden finger brush. Ma wiekszy rozstaw miedzy zabki I nie szarpie wlosow, plus ma lepszy uchwyt do trzymania. Jesli ktos ma zniszczone wlosy to polecam kupowac odzywki z keratyna Ktora nadaje Wlosom sliskosci , ulatwiajac rozczesywanie.
dodany przez Emma @ 22 maja 2020 o 02:49. #
Nigdy nie byłam zadowolona ze szczotki Tangle Teezer, więc po prostu leży w szufladzie.
Natomiast wczoraj przyszła Olivia Garden i już mogę powiedzieć, że jest niesamowita. Zdecydowanie najlepsza szczotka jaką używałam.
Dziękuję! :)
dodany przez Monika @ 28 maja 2020 o 08:52. #
Polecony przez Ciebie puder mineralny SPF 50 Colorescience odkryłam na topestetic w zeszłym roku i jest to mój hit! Ostatnio z tej samej marki kupiłam sobie też podkład mineralny i korektor pod oczy i jestem pod wrażeniem jak poprawiła mi się kondycja skóry. Dla mnie ta marka to odkrycie roku :D
dodany przez Natalia @ 20 maja 2020 o 20:28. #
Taak, sesderma ma fajne kosmetyki :).
dodany przez Katarzyna @ 20 maja 2020 o 21:17. #
Pani Kasiu, wiem że Pani czyta komentarze i czasem udziela odpowiedzi, dlatego tu się do Pani z tym zwrócę – czy taki beżowy/camelowy, trochę jak szlafrok płaszcz, który nosiła Pani w tym roku wczesną jesienią i był pokazany na niektórych zdjęciach na blogu wejdzie do sprzedaży w MLEcollection na jesieni? Bardzo jestem ciekawa bo byłabym nim zainteresowana (i pewnie sporo czytelniczek byłoby) :)
Pozdrawiam!
dodany przez Ania @ 20 maja 2020 o 20:43. #
Pani Aniu, dziękuję za komentarz – wciąż czekam na potwierdzenie z Włoch, że materiał dotrze do Polski na czas :/.
dodany przez Katarzyna @ 20 maja 2020 o 21:17. #
*wczesną wiosną – miało być
Ok, dziękuję za informację. Trzymam kciuki żeby się Z nim udało :)
dodany przez Ania @ 20 maja 2020 o 21:38. #
Kasiu, super się wstrzeliłaś zwłaszcza dezodorantem. Niestety od jakiegoś czasu myślę nad przełamaniem się i zostawieniem tych drogeryjnych. Ale ciągle nie miałam przekonania. Na pewno spróbuję!
Ps Do kiedy jest właśnie ten kod ważny na markę Schmidt’s?
Ps 2 A maskę wypróbuję do blondu. Schodzę z farby i z przyjemnością przetestuję coś, co podbije mój słomkowy kolor blondu. :-)
Pozdrawiam serdecznie!
dodany przez Gabriela @ 20 maja 2020 o 20:48. #
Schmidt’s bez problemu kupisz na Allegro. Też jestem ciekawa czy zostawia białe plamy na czarnych (i nie tylko czarnych) ubraniach. Ja tylko dlatego dalej używam Rexony, bo nie zostawia śladów i to jest jedyny powód, przez który nie jestem w stanie przejść na naturalny sztyf pod pachy…
dodany przez Joanna @ 21 maja 2020 o 15:39. #
O, bardzo Ci dziękuję za odpowiedź! To naprawdę miłe. Ja dzisiaj kupiłam dezodorant Chodakowskiej – wyszło 1/3 ceny, a on jest na bazie ałunu. Zobaczymy, co to będzie. Pozdrawiam Cię!
dodany przez Gabriela @ 21 maja 2020 o 19:44. #
Gabrielo,
Ałun to nic innego jak aluminium. Ałun w kontakcie z wodą (czyli twoim potem) wydziela aluminium, który twój organizm wchłania. Wiele firm oszukuje klienta pisząc, ze ałun jest niby zdrowy. Polecam poczytać na google, a prawda wyjdzie na jaw! Ałun i aluminium tak samo jest niezdrowy!!!
dodany przez Joanna @ 21 maja 2020 o 22:10. #
Polecam poczytać na google, a prawda wyjdzie na jaw!
:D:D:D
dodany przez Anonim @ 22 maja 2020 o 09:51. #
Gabrielo, nie jestem purystką językowa, ale postscriptum jest busolą w elegancji języka, a lubimy przecież elegancje. Tak więc w języku polskim jedynie PS, pisane dużymi literami i bez kropek, następnie PPS, następnie PPPS itd. Pozdrawienia ;)
dodany przez Gabriela @ 21 maja 2020 o 20:05. #
Akurat jako lekarz, jestem bardzo przeciwna nadużywaniu filtrów przeciwsłonecznych. Titanium dioxide nie jest dobrym składnikiem dla skóry, w szczególności kobiet. Jeżeli już , to tylko filtry naturalne.
dodany przez Nina @ 20 maja 2020 o 20:57. #
Jako lekarz jakiej specjalizacji?
dodany przez Joanna @ 27 maja 2020 o 11:45. #
Kasiu powiedz proszę czy można się jeszcze spodziewać sukienek Geraldton i Ballard – dzisiaj właśnie do mnie przyszły, są przepiękne, ale muszę wymienić na inny rozmiar :-(
dodany przez Justyna @ 20 maja 2020 o 21:23. #
Koniecznie użyj opcji “powiadom o dostępności” i zaznacz rozmiar, który Ciebie interesuje :) Kilka sztuk powinno wrócić :).
dodany przez Katarzyna @ 21 maja 2020 o 09:41. #
Dziękuję za odpowiedź. Tak właśnie robię, ale z maluszkiem w domu nigdy nie trafiam na czas :-( zazwyczaj ciut spóźniona i już nie ma… Może jeszcze się uda. Pozdrawiam
dodany przez Justyna @ 21 maja 2020 o 18:33. #
Justyno, jaki rozmiar sukienki Geraldton masz obecnie? Szukam w rozmiarze xs, gdybys przypadkiem miała chętnie bym odkupiła ❤️
dodany przez Hania @ 24 maja 2020 o 19:00. #
Mam problem ze znalezieniem dobrego, naturalnego dezodorantu, dlatego ciągle wybieram sprawdzony i skuteczny antyperspirant z drogerii. Chyba muszę wypróbować ten, który polecasz :)
dodany przez Samara @ 20 maja 2020 o 21:57. #
Jak masz ochotę eksperymentować to możesz wypróbować ałun. Najbardziej naturalny sposób na pot. Kamień możesz kupić w mydlarni, przed użyciem wystarczy zmoczyć go wodą. Kiedyś wszyscy mieli ałun w łazience, mój dziadek używał go na zacięcia po goleniu :)
dodany przez Ola @ 21 maja 2020 o 08:50. #
Ałun to czyste aluminium, więc odradzam go osobom, które chcą uniknąć tego składnika w swojej pielęgnacji :)
dodany przez Katarzyna @ 21 maja 2020 o 11:33. #
Dokładnie! Wystarczy poczytać co to jest ałun,by szybko zrozumieć i nie dać się nabrać sprzedawcom. Chodakowska też reklamuje swoje deo, że niby takie zdrowe, a przecież mają w sobie ałun, czyli aluminium;)
dodany przez Joanna @ 21 maja 2020 o 22:15. #
Bardzo ciekawy ,informujacy artykul!
Ja polecam bez aluminium dezodorant w sprayu niemieckiej firmy Weleda (szczegolnie cytrynowy).Musze powiedziec ,ze jest skuteczny i nie mam juz zoltych plam w bialych bluzkach pod pachami.
Naprawde polecam!
dodany przez Barbara @ 20 maja 2020 o 22:22. #
Niestety, ale kosmetyk z Bebe Concept nie jest naturalny, więc informacja podana przez Panią jest nieprawidłowa. Zawiera pegi, paskudny silikon kryjący się pod nazwą dimethicone i bardzo kontrowersyjny Phenoxyethanol. Plus za ekstrakty, ale są one praktycznie na końcu listy.
dodany przez Maria @ 20 maja 2020 o 22:30. #
Kasia, zwróć uwagę na skład kosmetyków. W pkt 1 i 6 występuje Phenoxyethanol (jego stężenie łącznie z wszystkich kosmetyków powyżej 1% jest szkodliwe dla zdrowia) W pkt 1 dodatkowo jest EDTA, BHT. Za tą cenę można kupić kremy z filtrem bez szkodliwych substancji.
Nie jestem maniaczką tylko naturalnych kosmetyków, ale tych składników staram się unikać, a w Twoich poleceniach już któryś raz pojawiają się te szkodliwe składniki.
dodany przez Natalia @ 20 maja 2020 o 22:35. #
Czy ten dezodorant zostawia ślady na ubraniach i niweluje brzydki zapach? Mogłabyś polecić coś do depilacji? Post super. Ja jestem fanką tołpy 😊
dodany przez Magda @ 20 maja 2020 o 23:22. #
Magdo, delikatny ślad jest widoczny tylko na czarnym ubrania, ale nie jest to taka typowa biała smuga.
dodany przez Katarzyna @ 21 maja 2020 o 09:40. #
Świetnie, dziękuję. Zamawiam zatem i mam nadzieję, że się nie zawiodę 😊 nie wspomniałaś o niwelacji brzydkiego zapachu oby go nie było 😊
dodany przez Magda @ 21 maja 2020 o 10:51. #
Ja miałam ten dezodorant ale niestety śmierdziałam po nim jeszcze gorzej.
dodany przez Mm @ 23 maja 2020 o 00:19. #
Artykuł jak zawsze fajny. Jestem przeciwniczką wszelkich ingerencji w naturalny wygląd ale akurat uważam, że depilacja laserowa jest rewelacyjna. Jestem jak Ty od niedawna mamą i bardzo sobie cenię to, że nie muszę myśleć o depilacji. Oprócz oszczędności czasu, nie mam już też problemów z wiecznymi podrażnieniami skory i generalnie bardzo polecam, bo przecież w kanonie nie jest paradowanie nieogoloną, więc można o to zadbać raz, a dobrze :-)
dodany przez Basia @ 20 maja 2020 o 23:40. #
Ciekawe polecenia :). Niestety kosmetyk ktorego uzywam od lat nie jest dostepny w Polsce, ale w kazdym niemieckim Rossmannie juz tak. To deo-roll marki Speick o zapachu leśnym (unisex, jest tez zapach neutralny), ktory jest pierwszym i jedynym tego typu kosmetykiem bez aluminium i vegan, ktory naprawde skutecznie hamuje pocenie, nawet takie po siłowni i intensywnych ćwiczeniach -kiedy inne dezodoranty wegańskie nie dawaly rady. Uzywam go od 6 lat i w miedzyczasie mój chlopak tez dostal swoj a potem kazal mi tez dla siebie brac :). Dlatego kupuje ten dezodorant na zapas przy okazji wyjazdow itp juz dla nas obojga. Jest na tyle wydajny, że na szczescie nie sa to duze zapasy :).
dodany przez Maja @ 20 maja 2020 o 23:45. #
Są na Allegro, nie musisz już jeździć do Niemiec :)
dodany przez Joanna @ 29 maja 2020 o 21:55. #
Kasiu, co to za kwiaty w wazonie?
dodany przez Anonim @ 21 maja 2020 o 01:02. #
Nawłoć :)
dodany przez Katarzyna @ 21 maja 2020 o 09:35. #
Dezodorant polecany w tym artykule jest wart zakupienia. Uzywam od bardzo dawna. Zawsze mam zapasowy w szafce. Nie polecam do obcislych bluzek. Rozany zostawia plamy. Tego zapachu, ktory widzimy na zdjecie jeszcze nie testowalam. Firma ta ma rowniez dobre pasty do zebow:)
dodany przez Anonim @ 21 maja 2020 o 03:16. #
Kasiu, świetny wpis, jsk zawsze cudnie się Ciebie czyta…tak bardzo Ci zazdroszczę Twojego podejscia do zycia, niewątpliwie to zasluga wychowania. Mnie niestety nie bylo to dane, co pozniej rowniez skutkowalo moimi zyciowymi wyborami…tak bym chciała wszystko odwrocic i zyc po swojemu.
Pozdrawiam serdecznie
dodany przez MaLena @ 21 maja 2020 o 07:00. #
Zachęcam do pracy nad sobą nad swoimi emocjami. Czytaj odpowiednie psychologiczne lektury lub pracuj z terapeutą. Masz szansę na życie w zgodzie ze sobą. Mi się udało, pomimo trudnego domu. Mój tata miał problem z alkoholem, byłyśmy w domu bite ja z siostrą i mamą. Przez lata musiałam uczyć się poczucia własne wartości, szacunku do siebie. W moim sercu nie ma nienawiści.
dodany przez Beata @ 21 maja 2020 o 09:18. #
jakie lektury polecasz?
dodany przez joanna @ 22 maja 2020 o 19:43. #
Och, mnóstwo. Każdy coś znajdzie w księgarni. Zachęcam jednak do ostrożnego wyboru książek. U mnie amerykańskie poradniki oraz książki Beaty Pawlikowskiej nie sprawdziły się, ale książki Ewy Woydyłło owszem.Jest sporo dobrych książek Gdańskiego Wydawnictwa Psychologicznego. Lubię też wybrane książki Agnieszki Maciąg, chociaż z pewnymi zastrzeżeniami dotyczącymi religii. Lubię pracować z książką, czytać uważnie, analizować, notować i stosować w życiu. To proces, rozwój, który trwa. Polecam też kanał Selfmastery na You Tube.
dodany przez Beata @ 23 maja 2020 o 15:49. #
Taka tylko jedna drobna uwaga: Beata Pawlikowska nie jest psychologiem, zatem jej bardzo liczne książki wydawane z prędkością światła nie nadają się jako poważne przewodniki po życiu.
dodany przez Zołza @ 25 maja 2020 o 09:56. #
Czytam każdy artykuł na blogu od deski do deski 🥰 akt
dodany przez Asia @ 21 maja 2020 o 08:14. #
Czytam każdy artykuł od deski do deski 🥰 aktualnie czekam na zdjęcia z Twojego polecenia z Colorland 🙂 Odnosząc się do treści artykułu dodam tylko, że zawsze przerażalo mnie chodzenie na solarium, takie nałogowe. Mam wrazenie, że i tak jako społeczeństwo jesteśmy bardziej świadome, czerpiemy wzorce bardziej z krajów skandynawskich niż z seriali MTV, jak to jeszcze do niedawna było. Mam 29 lat i od jakiegoś czasu bardzo mocno przestawiam się na kosmetyki ze składem bardziej naturalnym, ale jeszcze sporo mi brakuje- wykorzystuje te co mam, kupuje naturalne gdy już inne się skończą. Ale szampon i żel pod prysznic już dawno wymieniłam na te z korzystnym składem, przez co zniknęło swędzenie skóry i łupież. Nie trzeba wydawać majątku na takie kosmetyki, wystarczy czytać dobrze składy i rozwiązanie gotowe 🙂🙂🙂 szukam jeszcze bardziej ekologicznych świec. Czy mogłabyś coś polecić? Pozdrawiam 😘
dodany przez Joanna @ 21 maja 2020 o 08:22. #
Fajne świece są od Yush, ceny przystępne dobry skład i mój faworyt zapachowy malina z pieprzem. Polecam
dodany przez D @ 23 maja 2020 o 08:09. #
Bardzo polecam krem z filtrem Bielenda Brightening face cream z witaminą C, używałąm też polecany tu sesderma ale strasznie uczulił moją skórę.
dodany przez Aleksandra @ 21 maja 2020 o 08:51. #
Kasiu fajnie, że mówisz o racjonalnej formie bycia eko. Chcę ci tylko zwrócić uwagę, (nie wiem z jakich źródeł korzystałaś) że American Cancer Society twierdzi że badania nad solami glinu w antyperspirantach nie dają aktualnie podstaw do tego, żeby koniecznie było ich unikanie. A druga sprawa to kremy z filtrem. Super, że promujesz ;) ale nie sugeruj, że wszystkie kremy drogeryjne są niebezpieczne dla nas czy środowiska. Niekorzystny wpływ na rafy koralowe (ale też fotosensytyzacje) przypisuje się octokrylenowi a nie wszystkie kremy go zawierają. Rozumiem, że to mogło być uproszczenie ;) Pozdrawiam
dodany przez Kalina @ 21 maja 2020 o 09:30. #
Kalino, dziękuję za wywarzony komentarz :)
dodany przez Katarzyna @ 21 maja 2020 o 09:33. #
Wyważony
dodany przez Anonim @ 21 maja 2020 o 22:58. #
“Brakuje mi trochę akceptacji dla tych, którzy są gdzieś po środku i tym bardziej dla tych, którzy konsekwentnie przesuwają się w stronę neutralnego dla środowiska życia ale jednak od czasu do czasu kupią maskę do włosów w plastikowej tubce.”
Kasiu, w tym przypadku nie da się być skrajnie na lewo, lub skrajnie na prawo… Każdy aspekt naszego życia generuje odpady i wpływ na środowisko, nasze życie zostawia “ślad węglowy”. Pracuje przy odpadach przemysłowych i widzę, że nie wszystko jest czarne albo białe. Problem odpadów wynika z naszego konsumpcjonizmu, a blogerzy do niego nakłaniają, bo to jest ich praca, z tego żyją, a odpady się tworzą, W Polsce jest brak instalacji do ich przetwarzania, a te co są mają limity. Nie pomaga społeczeństwo, które nie akceptuje stawiania nowych spalarni, zakładów przetwarzania odpadów. Owszem, kosmetyki naturalne produkowane w małych firmach i NIE sprzedawane w ogromnych drogeriach to super wyjście ale nauczyciel czy pielęgniarka, która zarabia 3-3,5 tyś ich nie kupi bo jej po prostu nie stać i koło się zamyka.
Nie odbieraj tych wywodów jako krytyki, bo doceniam i popieram Cię w 100%, to tylko takie moje przemyślenia po przeczytaniu artykułu. Pozdrawiam serdecznie.
dodany przez Magdalena @ 21 maja 2020 o 09:52. #
Masz całkowitą rację. Ja jestem właśnie z tych, ktorych nie stać na eko kosmetyki. Przykro mi, ale tego nie przeskocze. Co robić?
dodany przez Karmela @ 24 maja 2020 o 13:19. #
Nie do konca sie z toba zgadzam, bo „ekokosmetyki“ mozesz sobie sama wyjatkowo tanim kosztem zafundowac. Wystarczy przeczytac o sposobach naszych prabac, ktore w miedyczasie znalazly potwierdzenie w naukowych badaniach. Zbawienna rola probiotykow dla kondycji skory dzis jest naukowo udokumentowana, a nasze prabacie kapaly niemowlaki w maslance, a twarz myly w serwatce. Podobnie rzecz sie ma z olwa z oliwek, olekiem rycynowym czy kapiela w sodzie oczyszczonej, zoltkach jajecznych z cytryna jako maske-odzywke na jasne wlosy, wodka jako polukanka etc. Wystarczy zajzec do madrosci pokolen, a nasz eko za friko.
dodany przez Anonim @ 24 maja 2020 o 13:59. #
Nie przejmować się za bardzo :) Jeśli nie stać Pani na ekologiczne kosmetyki, to znaczy ze nie stać Pani na szereg innych, dużo bardziej szkodliwych dla środowiska rzeczy. Loty samolotem, kupowanie nowych ubrań co tydzień, częsta zmiana samochodu i sprzętów na nowsze, itd.
dodany przez kag @ 25 maja 2020 o 23:40. #
To pocieszające:))))) A tak serio, to niestety ale ekologiczna pielęgnacja, odpowiedzialna moda są zjawiskami klasowymi. Trochę tutaj zazdroszczę:( ale cóż bardzo lubię swoją nisko płatna pracę.
dodany przez Anonim @ 26 maja 2020 o 00:03. #
A ja Ci zazdroszcze tego, że tak lubisz swoja prace….
dodany przez Joanna @ 29 maja 2020 o 21:59. #
A ja mam pytanie (może trochę niedyskretne i głupie) dotyczące noszenia body: czy zakładać specjalnie wykrojony biustonosz czy może samonośne wkładki? Jakie jest Twoje podejście Kasiu, Drogie Czytelniczki? Pozdrawiam, Paulina, któraz zamierza kupić body,ale nie wie jak je nosić…
dodany przez Paulina @ 21 maja 2020 o 10:02. #
Ja wolę mocno wycięty stanik, ale uważam, że takie wkładki też są w porządku :)
dodany przez Katarzyna @ 21 maja 2020 o 15:34. #
Jak zawsze świetny tekst i piękne zdjęcia. Jeden z najlepszych blogów na jakie zaglądam. Chciałam zapytać Kasiu czy korzystałaś z opalania natryskowego i czy warto spróbować?
dodany przez Inka @ 21 maja 2020 o 10:58. #
Inko dziękuję Ci bardzo za miłe słowa :). Tak, korzystałam z opalania natryskowego (przede wszystkim przed wakacjami, aby nie wstydzić się bladej skóry na plaży ;)) i w takich wyjątkowych sytuacjach mogę je polecić. Zdarzyło mi się jednak korzystać z usługi salonu, który zrobił to beznadziejnie więc dobrze wcześniej zrobić wywiad gdzie warto się udać :).
dodany przez Katarzyna @ 21 maja 2020 o 15:34. #
Jesli mam miec fatalnie zrobiona opalenizne natryskowa, to po co mi ta opalenizna? Wole biala skore, to zaden wsyd byc bladym, jak ma sie jasna, alabastrowa czy snieznobiala cere, nawet dla instragramerki.
dodany przez Anonim @ 21 maja 2020 o 19:32. #
Nie wiedziałam,że blada skóra to powód do wstydu..
dodany przez Martyna @ 22 maja 2020 o 16:00. #
Kasiu, czy możesz polecić jakieś sprawdzone miejsce w Trójmieście? Od dłuższego czasu rozważam spróbować ale pójdę tylko z polecenia
dodany przez Ewa @ 23 maja 2020 o 10:17. #
Nie zdążyłam dokończyć :D Tak więc, boję się pójść w ciemno i będę wdzięczna za podpowiedź :) Pozdrawiam!
dodany przez Ewa @ 23 maja 2020 o 10:19. #
Kasiu, będę wdzięczna za polecenie sprawdzonego miejsca w Trójmieście. Pójdę tylko z polecenia a już się nad tym zastanawiałam. Pozdrawiam :)
dodany przez Ewa @ 24 maja 2020 o 12:35. #
krem z filtrem stosuję codziennie, cały rok, zawsze 20 ;)
dodany przez Magdalena @ 21 maja 2020 o 11:01. #
Jestem wielką fanką szamponów w kostce. Nie używam już takich tradycyjnych płynnych szamponów. Mój ulubiony jest z polskiej firmy 4 szpaki- polecam wszystkim, którzy potrzebują delikatnego i jednocześnie efektywnego mycia (mam wrażliwą, przetłuszczającą się skórę głowy).
Pozdrawiam 🌻
dodany przez Katarzyna @ 21 maja 2020 o 11:41. #
Kasiu, uśmiechnęłam się na twoje 32 lata bo jesteśmy ten sam rocznik 87. Wiem, ze do 33 masz jeszcze chwile i ja tez ale pamietam ze kiedyś te lata się dodawało 😜
dodany przez Judyta @ 21 maja 2020 o 12:09. #
Skoro urodziny w październiku czyli za prawie pół roku to po co już teraz mówić, że ma 33 lata skoro nadal ma 32 :)
dodany przez Jagoda @ 21 maja 2020 o 21:30. #
Pani Kasiu, jaki biustonosz pasuje do takiego body? Pozdrawiam
dodany przez Wiki @ 21 maja 2020 o 12:13. #
Kasiu,
Czy serum Nourishing Marula nie zostawia na twarzy pomarańczowych smug? Dobrze się wchłania? Czy raczej pobrudzi poduszkę, gdy nałożymy je wieczorem? Bo widzę, że w składzie ma olej z dzikiej róży, a on ma zazwyczaj dość intensywny kolor…
Pozdrawiam, Asia
dodany przez Asia @ 21 maja 2020 o 12:18. #
Kasiu a zdradzisz skad jest podkladka na ktorej lezy szampon w kostce? Jest bardzo elegancka:)
dodany przez Agnieszka @ 21 maja 2020 o 12:24. #
od Maison Fragile :)
dodany przez Katarzyna @ 21 maja 2020 o 15:32. #
Hej Kasiu,
Polecam Ci z całego serca ( jeśli jeszcze nie znasz) polską markę 4 szpaki- zarówno świetny dezodorant w kremie, genialny szampon w kostce jak i uwaga – odżywka w kostce! Ja uwielbiam :)
dodany przez Asia @ 21 maja 2020 o 12:28. #
Cześć Kasiu :-)
A ja od dłuższego czasu chciałam zapytać o Twoje… paznokcie.
Mi najbardziej podobają się właśnie takie naturalne, zdrowe paznokcie ale do tej pory nie natrafiłam na dobrą odżywkę (a moje paznokcie niestety jej wymagają).
Masz jakaś godną polecenia? Jakiej używasz?
Pozdrawiam ciepło
Asia
dodany przez Asia @ 21 maja 2020 o 13:49. #
Cześć Kasiu :-)
A ja od dłuższego czasu chciałam zapytać o Twoje… paznokcie.
Mi najbardziej podobają się właśnie takie naturalne, zdrowe paznokcie.
Masz jakąś odżywkę godną polecenia?
Pozdrawiam ciepło
Asia
dodany przez Asia @ 21 maja 2020 o 13:51. #
Super wpis. Zero waste jest coraz latwiejsze do wprowadzenia. Naturalne dezodoranty testuje od dawna. Shmidt’s sa super ale dopiero dezodoranty od marki Purite z glinkami spelnily wszystkie oczekiwania, lacznie z tym, ze nie zostawiaja sladow na ubraniach! No i sa polskiej firmy (niski slad weglowy bo Shmidt to produkt amerykanski) w szklanych słoikach. Pozdrawiam!
dodany przez Monika @ 21 maja 2020 o 14:08. #
U mnie Purite absolutnie nie sprawdził się, drogi kosmetyk i pieniądze wyrzucone w błoto, zostawiał ślady, do tego niewygodne stosowanie.
dodany przez Oska @ 23 maja 2020 o 18:25. #
Hej Kasiu, z jakiego powodu zaczęłaś używać kremu Biologique Recherche
Creme ADN Elastine Marine Collagene Marin? Używasz coś oprócz tego kremu? Coś pod krem? Z góry dziękuje za odpowiedz :)
dodany przez Kasia @ 21 maja 2020 o 14:56. #
Kasiu, odsyłam do wpisu sprzed miesiąca o 4 kremach do twarzy. Powiem szczerze – użyłam tego kremu aby skóra wyglądała na młodszą :) Gabinety były zamknięte i musiałam zrezygnować z zabiegów, ale ten krem naprawdę dał radę :)
dodany przez Katarzyna @ 21 maja 2020 o 15:32. #
Kasiu, bardzo ładne paznokcie!
dodany przez Meghan @ 21 maja 2020 o 15:24. #
O dziękuję! Chociaż mi się wydaje, że są w fatalnym stanie ;).
dodany przez Katarzyna @ 21 maja 2020 o 15:31. #
Moje odkrycie miesiąca to odżywka witaminowa od Eveline.
Paznokcie pięknie się błyszczą, nie rozdwajają się (z tym miałam największy problem) i na prawdę szybko rosną.
Polecam przetestować :)
dodany przez Kamila @ 21 maja 2020 o 17:41. #
Kamilo, używałam bardzo długo tej odżywki ale dziewczyny w komentarza mnie trochę przestraszyły i ją odstawiłam :\
dodany przez Katarzyna @ 21 maja 2020 o 17:46. #
Może zależy od osoby, która je używa ? Hmmm?
Mi na pewno nie służyła ich odżywka 8w1, bo po pomalowaniu miałam wrażenie, że odpadną mi palce, tak piekła płytka, natomiast po tej witaminowej nic a nic złego się nie dzieje.
Zanim odkryłam odżywkę witaminową, to stosowałam od nich jeszcze “white nails” – też w porządku, natomiast denerwowało mnie to, że płytka paznokcia sprawiała wrażenie, że jest pomalowana na jasny fiolet ;P
Mimo wszystko, witaminowa jest rewelacyjna :) zwłaszcza ten błysk płytki Polecam jednak się skusić :)
dodany przez Kamila @ 21 maja 2020 o 17:54. #
Kasiu a jakiej odżywki do paznokci teraz używasz?
dodany przez Asia @ 21 maja 2020 o 19:04. #
Gorąco polecam odżywkę Micro Cell. Dostępna stacjonarnie tylko w Douglasie. Warta swojej dość wysokiej ceny.
dodany przez ola @ 24 maja 2020 o 13:49. #
Kasiu, czy ten filtr Salt& Stone nie bieli, nie klei się? Jak zachowuje się na skórze? Waham się między Sesdermą (która ma niestety mocny silikon, i to mnie trochę zraża…), a kremem z BeBe Concept, więc będę wdzięczna za każde spostrzeżenie:) Pozdrawiam!
dodany przez Aneta @ 21 maja 2020 o 15:49. #
Kasiu, bardzo podoba mi się Twój artykuł (jak zdecydowana większość na blogu!) :) Mam tylko drobną uwagę o słowa, że operowanie piersi czy nosa bez wskazań medycznych to “desperacja”. Oczywiście są i takie przypadki, natomiast takie operacje są też czasem operacjami ratującymi w jakimś sensie psychikę i uwalniającymi od ogromnego ciężaru. Uważam, że “desperacja” to może być za mocne i dość krzywdzące słowo, ma wydźwięk pejoratywny. Pozdrawiam serdecznie
dodany przez Bogumiła @ 21 maja 2020 o 16:38. #
Hej Bogumiło, według mnie operacja, która ma właśnie na celu wyleczenie depresji też jest wskazaniem medycznym.
dodany przez Katarzyna @ 21 maja 2020 o 17:42. #
Kasiu, wspomożesz ciężarne i dasz znać, jaki filtr stosowałaś w ciąży? Okazuje się, że to dużo bardziej skomplikowany wybór, niż mogłoby się wydawać ;)
dodany przez Magda @ 21 maja 2020 o 16:58. #
Ja od lat stosuję pudry i podkład mineralny i jestem z nich bardzo zadowolona. Używałam BareMinerals (niestety mój ulubiony podkład w kamieniu został wycofany a te nowe maja duuuuzo dłuższy skład) i polskiej marki Annabelle Minerals :) Króciutki skład i filtr jeśli dobrze pamietam 20 albo 30 SPF. Tylko uwaga – prawdziwe minerały nie powinny mieć talku w składzie, AM są świetne na początek. Ostatnio chyba nawet są dostępne w hebe więc można wybrać kolor na miejscu lub zamówić próbki żeby nie wychodzić z domu. Stosuję je cały czas w ciąży :)
dodany przez L. @ 21 maja 2020 o 19:25. #
Preludium wpisu bardziej odstrasza niz zacheca do czytania, bo moznaby wspomniec o nadal aktualnych i przynoszacych doskonale efekty srodkach pielegnacji urody wczesniejszych generracji, takich jak np: olejek rycynowy na rzesy, brwi i wlosy, oliwa z oliwek na zniszczone dlonie i stopy, olej kokosowy na spierzchniete usta i zniszczone wlosy, jogurt na sucha skore, serwatka do mycia twarzy, maslanka do kapieli niemowlat, talk na pocenie etc.
Reszta wpisu niejak ma sie do prologu, bo jest swietna!!! Katarzyno, jeszcze nigdy nie proponowalas tak unikatowych i chyba rownie skutecznych kosmetykow, i mowie to z pelna szczeroscia doswiadczonej i krytycznej „beautynistki“. Maske do wlosow wyprobuje, jak rowniez puder z filtrem. Co prawda. jestem szczesliwa posiadaczka idealnej, pieknej, alabastowej cery, jednak z jednym mankamentem – cierpie na alergie sloneczna. Musze unikac kapieli slonecznych, co na starzenie skory ma blogoslawiony wplyw, ale zwlaszcza w lecie wymaga duzej uwagi: poruszania i przebywania w miejscach zacienionych, stosowania permanentnie srodkow ochrony etc. Jedyne kosmetyczne srodki ochrony, ktore moge stowac bez niemilych skutkow w postaci swedzacej wysypki to wlasnie pudry. Na rynku pojawiaja sie i znikaja w tym samym tempie,, gdyz chyba wiekszosc konsummentek nadal wyznaje kult spalonej slonncem skory. Jedynymi o wysokich faktorach SPF, ktore niestety juz zniknely z oferty byly pudry w pedzelku Chantecaille z faktorem 60 SPF i Peter Thomas Roth z faktorem 40 SPF. Ostatnio stosuje puder, rownie ekologicznej, jak ekskluzywnej firmy Ilia, ale ma jedynie faktor 20 SPF. Wiec tym bardziej cieszy dzisiejsza twoja propozycja Katarzyno! Dzieki! Juz szukam, gdzie poza Polska w UE moge te Colorescience Sunforgettable Brush-On Sunscreen zakupic. Moze wiesz Katarzyno, albo ktoras z dziewczyn ma informacje w temacie? Z gory dziekuje za wiadomosc. Milego dlugiego weekendu :) :) :)
dodany przez Anonim @ 21 maja 2020 o 18:07. #
Ja kupuje ten filtr w pudrze w uk już pare lat i wychodzi także dużo taniej niż w Polsce.
dodany przez Kamila @ 22 maja 2020 o 08:45. #
Jaki odcień pudru mineralnego w pędzlu Pani wybrała? Oglądałam go na topestetic i już mając go zamawiać utknęłam na wyborze koloru 🤔☺️
dodany przez Agnieszka @ 21 maja 2020 o 19:01. #
Ten średni :)
dodany przez Katarzyna @ 21 maja 2020 o 19:46. #
Dzięki za podpowiedz☺️Zakupiłam😎
dodany przez Agnieszka @ 22 maja 2020 o 17:42. #
Jak zwykle wpis, który jest kopalnią wiedzy, dziękuję! Od siebie dodam jeszcze jedną opcję w temacie eko dezodorantów, marka “Humble brands”, dezodorant w sztyfcie “Nothing bad”. Wpadł mi w ręce w TKMaxx i go pokochałam. Tylko cztery składniki ale naprawdę świetnie się sprawdzał przez cały dzień. Niestety poza Stanami dość ciężko dostępny, Pozdrawiam :)
dodany przez Amina @ 21 maja 2020 o 20:30. #
Kasiu,
Czy mogłabyś poruszyć temat depilacji ? Teraz temat szczególnie na topie … Ja chętnie dowiedziałabym się może o Twoich sprawdzonych sposobach na depilacje pach oraz okolic bikini … które dla mnie bez laseru są szczególnie kłopotliwe … Może odniosłabyś się do tego też czemu taki laser wg. Ciebie jest niewskazany ?
Serdeczności !
dodany przez Klaudia @ 21 maja 2020 o 20:39. #
Hej, nie jestem Kasią, ale ze swojej perspektywy mogę powiedzieć że depilacja laserowa jest świetną sprawą awa. Kilka lat temu zdecydowałam się na ten zabieg i nie mam już problemu zwrastajacymi włoskami, podrazeniem po goleniu albo dylemacie że nie mogę założyć spodenek bo mam nie ogolone nogi;) najlepiej znaleźć w swojej okolicy zaufany gabinet kosmetyczny i umówić się na konsultacje z kosmetologiem aby dowiedzieć się wszystkich szczegółów:)
dodany przez Wiola @ 21 maja 2020 o 22:55. #
A co się dzieje z Gosią? Bardzo lubiłam jej wpisy o kosmetykach…
dodany przez Basia @ 21 maja 2020 o 20:51. #
Gosia niebawem wróci ze swoim wpisem :)
dodany przez Katarzyna @ 22 maja 2020 o 09:57. #
To super. Czekam i chyba nie tylko ja :)
dodany przez Basia @ 23 maja 2020 o 21:34. #
Cześć;)
Polecam troszkę doczytać o tych naturalnych dezodorantach. Dr Dray (dermatolog z US) zrobiła o tym bardzo informacyjny filmik na YT;)
Może ta drogeria nie taka zła…
dodany przez Asia @ 21 maja 2020 o 21:13. #
Bardzo przyjemny wpis :) Zawsze dobrze dobrze dowiedzieć się o nowych produktach. Jeżeli mogę dodać coś od siebie to:
1) Polecam naturalny dezodorant z firmy PURITE- jedyny naturalny który naprawdę u mnie działa, nie brudzi i sprawdza się idealnie. To Polska marka (dodatkowo wszystkie produkty mają w szkle więc dbają o środowisko).
2) Nie będę ukrywać, że tematem szkodliwości kosmetyków interesuję się już od kilku lat. Przewertowałam cały internet, badania naukowe różnych uniwersytetów itp. Jedne z nich wydały mi się bardzo interesujące, a mianowicie- badano kobiety które miały raka piersi, po usunięciu guza okazywało się, że znajdowały się w nim ogromne ilości właśnie aluminium. Badacze “węszyli” dalej i okazało się, że owe aluminium pochodziło z dezodorantów których to używały kobiety chorujące.
3) Kiedyś rozmawiałam na ten temat z moim lekarzem rodzinnym (człowiek z bardzo otwartą głową) powiedział, że na studiach w ogóle nie poruszany był temat szkodliwości kosmetyków dla człowieka, przez co lekarze mają bardzo mało wiedzą w tym temacie, często muszą doszkalać się sami- jeśli chcą i mają czas ;) Jednak (!) podał mi przykład plastrów antykoncepcyjnych. Jeśli możliwe jest, że dzięki malutkiemu plasterkowi przez skórę może przedostać się dawka hormonów która skutecznie hamuje naszą owulację. To jak ogromny wpływ mają na nasze zdrowie substancje którymi smarujemy się codziennie przez całe nasze życie? To pytanie dało mi bardzo do myślenia i od tamtej pory używam tylko naturalnych kosmetyków. Uważam, że są równie skuteczne (a może nawet bardziej?) a wiem, że nie serwuję swojej skórze i całemu organizmowi chemicznej mieszanki wszystkiego ;)
Takie moje luźne przemyślenia, ale uważam, że my czytelnicy bloga wraz z Tobą Kasiu tworzymy fajną, pomagającą sobie społeczność i możemy wymieniać się poglądami z szacunkiem i ciekawością :)
dodany przez Sandra @ 22 maja 2020 o 10:26. #
Naturalne kosmetyki, to tez „chemia“, bo procesy technologiczne ich produkcji to synteza lub analiza chemiczna. Roznia sie pochodzeniem skladnikow, choc moga rowniez szkodzic. Glowne skladniki to oleje (arganowy, migdalowy, sojowy etc), oliwa z oliwek, tluszcze (maslo shea, kakao), wosk pszczeli, cukier, alkohol, olejki etyryczne. Nie wszystkie skladniki pochodza z certyfikowanych upraw. Lepiej jednak przy zakupie kierowac sie wiarygodnoscia firmy. Najstarsza na rynku Weleda, bo od 1921r, rowniez Dr Hauschka, Clarins, Sisley, Santaverde etc. Polskie marki nie zdobyly jeszcze ani renomy, ani wiarygodnosci, co ma oczywscie scisly zwiazek z zachowaniami konsumentow.
dodany przez Anonim @ 22 maja 2020 o 22:47. #
Ja miałam pecha z tym dezodorantem Schmidt’s. Chyba trafił mi się przeterminowany egzemplarz kupiony na Notino (na opakowaniu nie było daty), bo nawet po solidnym rozgrzaniu miał grudki i “farfocle”. Mimo pięknego zapachu (węgiel i magnez, reklamowany jako zapach ziemi po deszczu – to prawda!) i skutecznego działania, musiałam go wyrzucić. Podobnie w koszu wylądował ałun. Dopiero trzecie podejście – dezodorant 4 Szpaki w słoiczku – okazało się udane.
dodany przez Kaśka @ 22 maja 2020 o 11:00. #
Kasiu, polecam Ci artykuł na Vogue.pl o podróbkach kosmetyków – myślę, że mogłaś się naciąć na coś takiego. Ja mam już trzeci dezodorant tej marki i uważam, że jest super. Nawet mój mąż powoli się przekonuję a myślałam, że od Nivei go nic nigdy nie odciągnie :D
dodany przez Katarzyna @ 22 maja 2020 o 16:11. #
https://www.vogue.pl/a/czym-groza-podrobki
Niewykluczone, chociaż opakowanie wyglądało na oryginalne. W sumie chciałabym, żeby to faktycznie była podróbka, bo ten zapach był idealny^^
dodany przez Kaśka @ 22 maja 2020 o 16:53. #
Wybrakowane produkty swiadoma swoich praw konsumentka reklamuje u sprzedawcy. Prawa konsumenckie w UE sa szerokie i gwarantowane. Handel odpowiada za jakosc produktu przez 24 miesiace = 2 lata od daty zakupu. Reklamacja jest rowniez istotna dla sprzedawcy, aby sprawdzil partie towaru, zglosil do producenta etc,
Czasami kupuje na platformie Notino, gdyz oferuja polskie marki na zachodnim rynku w cenach zbliznych do krajowych i nigdy nie bylo jakichkolwiek problemow. Nastepnym razem zamiast wyrzucac do kosza, lepiej reklamowac u sprzedawcy.
dodany przez Anonim @ 22 maja 2020 o 17:57. #
Dzień dobry Kasiu,
artykuł świetny – jak zwykle zresztą. Chyba przetestuję hydrolant różany, bo szczerze … to nawet nie wiedziałam o istnieniu czegoś takiego jak “hydrolant” no ale … człowiek uczy się przez całe życie ;)
Mam też pytanko – czy napiszesz może kiedyś artykuł o pielęgnacji ciała – bardziej interesuje mnie kwestia nóg, ud itp. Staram się już od dawna dobrać odpowiednio pielęgnację, ale szczerze … to jakoś ciężko mi to wychodzi ;) Skórę na nogach, ramionach dalej mam suchą i taką “bez życia” :) Z góry dziękuję!
P.S. Pozdrowienia od Saby (rudowłosa, spanielowa piękność) dla Portosa! :)
dodany przez Karina @ 22 maja 2020 o 13:23. #
Karino, ja jeśli chodzi o pielęgnację ciała jest bardzo oszczędna :). Chociaż to może ciekawe, że z przyczyn ekologicznych całkowicie zrezygnowałam z jednorazowych maszynek – wystarczy wosk i depilator w zależności od miejsca ;). Balsamy tylko od naturalnych marek no i samoopalacze – to wszystko :)
dodany przez Katarzyna @ 22 maja 2020 o 16:09. #
Witam! Ten dezodorant wytrzymuję więcej niż 4 godziny?Niestety naturalne sztyfty nie sprawdzają się u mnie np. po serii pani Chodakowskiej śmierdzę jak cap ,że tak to ujmę …
dodany przez Aga @ 22 maja 2020 o 15:58. #
hahaha! :D Z ręką na sercu powiem, że to najskuteczniejszy naturalny dezodorant jaki miałam :).
dodany przez Katarzyna @ 22 maja 2020 o 16:08. #
ponieważ to są dezodoranty, nie antyperspiranty. Niestety, testowałam 4 różne w tym ze srebrem i non stop się czułam “brudna”. Przerzuciłam się na Nivea sztyft z aluminium na czwartym miejscu. Niestety, nie jest to firma cruelty free :-( Jesli ktoś z czytelników zna godny polecenia ANTYPERSPIRANT to ja chętnie poznam :-)
dodany przez amy @ 23 maja 2020 o 18:30. #
U mojego męża, który od lat używa naturalnych dezodorantów (Aktualnie Aloe Shield i na razie on jest u nas na topie) zauważyliśmy, ze na brzydki zapach lub jego brak wpływa nie tyle sam dezodorant co dieta (!). Jak jemy „czysto” (wszystko przygotowane w domu, raczej eko, bez słodyczy itd) pot jest prawie bez zapachu, ale jak tylko zaczną nam się zdarzać częściej jedzeniowe grzeszki typu słodkości, jedzenie na mieście (mówię tu raczej o lokalach, które nie walczą o gwiazdki Michelin ;p), jakieś piwko zbyt często wieczorem, itd, w ciągu kilku dni pot przybiera zupełnie inny zapach (jego skora twarzy czy na głowie tez reaguje dużo szybciej niż moja, on jest naszym papierkiem lakmusowym) :) Kasia zawsze podkreśla że bardzo zwraca uwagę na jakość jedzenia i myślę ze to tez przekłada się na efektywność naturalnych dezodorantów. U nas dobre jedzenie jest kluczem do bardzo wielu spraw, więc polecam przyjrzeć się temu co w siebie pakujemy nie tylko przez skórę ale też przez żołądek ;)
Pięknej niedzieli!
dodany przez L. @ 24 maja 2020 o 08:38. #
Krakowska firma La-Le (tylko uwaga, ma plastikowe opakowania i tłusta konsystencję oraz brudzi ciemne ubrania) lub wspomniane tu Purite – obie marki nietestujace na zwierzętach, naturalne, skuteczne, w kremie
dodany przez Roma @ 26 maja 2020 o 19:58. #
Kasiu, czy mogłabyś polecić jakąś książkę z psychologii pozytywnej lub napisac artykuł jak (po)zostać optymistą? W dzisiejszych czasach byłby to bardzo budujący i przydatny wpis. Pozdrawiam
dodany przez Ania @ 22 maja 2020 o 17:11. #
Kasiu, może to nie typowe pytanie, ale jaką bieliznę ubierasz pod to piękne białe body? Na zdjęciach wyglada rewelacyjnie i nic się nie odznacza, co w przypadku białych bluzek jest ciężkim efektem do osiągnięcia. Chyba że po prostu jest one tak dobrej jakości, że ani trochę nie prześwituje :)
dodany przez Zuzia @ 22 maja 2020 o 19:27. #
Ostatnie zdjęcie jest boskie. Robi pani wiele w propogowaniu czytania. Pozdrawiam.😘
dodany przez Kasia @ 22 maja 2020 o 19:39. #
Świetny artykuł. Już od dłuższego czasu używam naturalnych kosmetyków, pokochalam markę green pharmcy.
O szkodliwości zwykłych dezodorantow już dawno czytałam, kiedyś próbowałam ale się zniechęciłam, w połowie dnia już nie czułam się ze soba komfortowo, pomimo porannego prysznica i użycia dezodorant, pracy biurowej. Ale podejmę próbę nr2, zamówiłam polecony dezodorant, zobaczymy.
A książkę 21 lekcji na 21 wiem rozpoczęłam czytać, i faktycznie tak dużo pytań a tak mało odpowiedzi…
Pozdrawiam :)
dodany przez Monika @ 22 maja 2020 o 23:18. #
Próbowałam kiedyś dezodorantu Schmidt i działał fantastycznie ale niestety dostałam uczulenia. Naprawdę szkoda bo skład jest fantastyczny.
Co to żółtych refleksów stosuje fiolet gencjanowy. Trzeba rozpuścić kilka kropel w misce z wodą i polać włosy.
dodany przez Ludi @ 23 maja 2020 o 10:05. #
Świetny wpis :-) Kasiu publikowałaś przed świętami Bożego Narodzenia w Look of The Day midi, kopertową sukienkę w perłowym kolorze. Czy przez obecna sytuacji, zostanie wprowadzona do sprzedaży MLE?
dodany przez Asia @ 23 maja 2020 o 13:42. #
Nie wiem niestety :(
dodany przez Katarzyna @ 7 czerwca 2020 o 20:15. #
Bardzo dziękuję za post o kosmetykach Miya. Pojawiły się w Rossmannie i są rewelacyjnie. Jestem nimi zaopiekowana. Dziękuję. Pozdrawiam.
dodany przez Kasia @ 23 maja 2020 o 17:22. #
Ja tez uzywalam dezodorantu Schmits jakis czas i pozniej miesiac walczylam z ciemnymi plamami pod pachami. Okropne. Nie polecam.
dodany przez Asia @ 23 maja 2020 o 19:42. #
Pani Kasiu, gdzie można kupić tę maskę Medavita?
dodany przez Katarzyna @ 23 maja 2020 o 19:54. #
We wpisie jest podany dokładny link :)
dodany przez Katarzyna @ 24 maja 2020 o 11:10. #
Kasiu, zawsze wyczekuję Twoich wpisów z niecierpliwością! Nawet nie wiesz jak bardzo zmieniłam swoje życie czerpiąc inspiracje z Twojego bloga, dziękuje że jesteś! :)
dodany przez Ola @ 23 maja 2020 o 21:24. #
Stosowanie dezodorantu marki Schmidt (bez aluminium, zapach różany) skończyło się w moich sweterkach kaszmirowo-wełnianych dużymi, żółtymi ,przebijającymi na drugą stronę materiału plamami. Po wypraniu na szczęście zeszły, ale nie popełniłam drugi raz tego samego błędu. Polecam za to mydła w kostce z tej firmy. Bardzo dobre.
dodany przez Karla @ 24 maja 2020 o 01:41. #
Kasiu a jakie zabiegi na twarz w gabinecie kosmetycznym polecasz?
dodany przez MaLena @ 24 maja 2020 o 08:17. #
Super recenzja! Chociaż cena filtru w pudrze poraża to zainteresowałam się szamponem w kostce, który będzie świetny na podróże (post COVIDowe). Czekam jeszcze na recenzję jakichś dobrych kremów CC lub BB :)
dodany przez Katarzyna @ 24 maja 2020 o 09:44. #
Używałam Schmidt’s w wersji słoiczkowej (lata temu) i niestety mnie uczulił. U Męża było to samo. Szkoda, bo pokładałam w tym produkcie ogromne nadzieje.
dodany przez Dominika @ 25 maja 2020 o 10:47. #
Czesc Kasiu,
Czy moglabys prosze napisac wiecej o dermapenie? Jakie serum stosowalas podczas zabiegu, jaka pielegnacja po?
Moze cos polecisz z doswiadczenia, bo wlasnie zakupilam :)
Pozdrawiam
Stay safe!
dodany przez Barbara @ 25 maja 2020 o 20:24. #
Czy mogłabym prosić o link do kolczyków bądź wskazówkę co do rozmiaru??pozdrawiam
dodany przez Justyna @ 25 maja 2020 o 21:43. #
Bardzo lubię markę Creamy, hydrolat różany to mój ulubieniec, cenię ich za skład i piękne opakowania, które można zwracać :)
z chęcią wypróbuję szampony w kostce polecanej firmy, dzięki za rabat :)
do tej pory używałam 4szpaki, które bardzo polecam, maja też dezodorant naturalny, do którego się przymierzam, od kilku lat używam wyłącznie Schmidts-a z limonką :) pozdrawiam
dodany przez gosia @ 25 maja 2020 o 22:58. #
Mam pytanie odnośnie tej maski. Czy jej dzialanie jest trwałe jak farba. Czy na przykład po kolejnym myciu odcień schodzi. Czy aby był efekt trzeba używać za kazdym razem.
dodany przez Beata @ 26 maja 2020 o 06:49. #
Dziewczyny, czy tą maske można używać do naturalnego koloru włosów ?
Pozdrawiam,
Kamila
dodany przez Kamila @ 28 maja 2020 o 06:54. #
Kasiu, zdradzisz skąd taka piękna komoda?
dodany przez Paulina @ 28 maja 2020 o 15:28. #
Hej Kasiu! Kosmetyk Colorescience kupiłam jakies 3 lata temu. Kosmetyk zachęcał tym, że jest ochroną przeciwsloneczną w pudrze, wiec zamiast natłuszczać, to matuje. Używanie przez 1szy miesiąc bylo ok. Pozniej jednak brzydzilam sie korzystac tak dlugo niemytym pędzlem, wiec wysypywalam proszek i mylam pędzel. Oblęd. Zrobilam tak 2 razy. Ostatecznie zniechęcilo mnie to do tego kosmetyku. Aplikator, ktory mial być super innowacją, umozliwiającą dopudrowanie się w kazdym miejscu(nawet na plazy), jest w rzeczywistości niehigieniczny. Uwazam, ze kosmetyk powinien byc w sloiczku z odkrecanym pędzlem. Uważam, ze lepszego filtra niż Vichy spf 50 anti-brillance nie ma w Polsce na rynku. Dziala i daje matowe wykonczenie. Wyprobowałam wiele kosmetykow, ale lepszego nie znalazłam. Pozdrawiam 👋👋👋
dodany przez Marta @ 29 maja 2020 o 15:40. #
Mam pytanie odnosnie tej maski koloryzujacej czy pokrywa odrosty? chce zrezygnowac z farbowania wlosow na calosci bo i tak sa rozjasniane pasemkami , bede wdzieczna za odp :) a tak na marginesie Kasiu czy farbowalas wlosy w ciazy ? pozdrawiam
dodany przez lola @ 1 czerwca 2020 o 13:36. #
Filtr w pędzlu beznadziejny. Przykre rozczarowanie za dość wysoką cenę.
dodany przez Ania @ 26 lipca 2020 o 12:32. #