Straciłam rachubę czasu i gdy spojrzałam dziś na daty w moim kalendarzu miałam ochotę przetrzeć oczy - za chwilę październik! Przez dwa tygodnie byłam zawieszona w innej czasoprzestrzeni i stąd pewnie to poczucie zagmatwania. Kasztan, który spadł mi wczoraj prosto na głowę był trochę jak budzik - on wie najlepiej, że jesień właśnie się u nas zadomowiła.     Chociaż dom zawsze był dla mnie centrum wszechświata, to w tym wpisie będzie to chyba widać bardziej niż zwykle. Szpitalne perypetie, które są już…