Do whatever you want!:)

As you're all aware, I've gone a bit burgundy crazy! So, I just couldn't help myself when I found on Allegro (a Polish site similar to eBay) some studded denim shorts in my new favourite colour! They really suit those days when I don't feel like looking too elegant:). It's not exactly the kind of outfit I'd go shopping in, but they're great for a night out!

sweater / sweter – Topshop

shorts / szorty – Levi's

bag / terobka – Mohito

bracelet and shoes / bransoletka i buty – asos

Follow my blog witg bloglovin!

Jak już wiecie, oszalałam na punkcie burgundowego koloru. Nie mogłam się więc powstrzymać, gdy znalazłam na allegro jeansowe szorty z nitami, w moim nowym ulubionym kolorze:). Świetnie nadają się w te dni, w których nie chcę wyglądać aż tak elegancko:). Ponieważ nie lubię pokazywać zbyt wiele ciała (wyobraźcie sobie jakbym wyglądała, gdybym zamiast swetra wybrała top z głębokim dekoltem;/) to na górę założyłam swój ulubiony szary sweter. Odsłonięte nogi zwracją wystarczająco dużo uwagi. Nie jest to strój, w którym poszłabym na zakupy, ale na wieczorne wyjście był idealny;).

GREY, BLUE and PINK

Hello everyone on Monday afternoon! Loads of you have been asking if I always walk around in high heels and smart dresses. Course I don’t! My outfit of the day is an example of how I look when I want to go for a more casual feel. I put my hair in a bun and swap the heels for flats or Emu (do woolen boots surprise you? Well, bear in mind that the weather in the TriCity is changeable and I don’t intend to freeze when it’s 15 outside). And you can match a grey top with almost all colours (from black, to denim and even pastel shades).

Witam wszystkich w poniedziałkowe południe!:) Wiele z Was pyta, czy codziennie chodzę w szpilkach i eleganckich sukienkach. Oczywiście, że nie:). Dzisiejszy strój dnia, to przykład, jak wyglądam, gdy mogę sobie pozwolić na trochę więcej luzu. Nieułożone włosy układam w koczek, a szpilki zamieniam na baletki lub Emu (buty z wełny Was dziwią? Cóż, pogoda w Trójmieście jest zmienna, a ja nie mam zamiaru marznąć, gdy na dworze jest 15 stopni:)). Z kolei szarą bluzę łatwo dopasować do wszystkich kolorów (od czerni, przez jeans, aż do pasteli). W takim stroju mogę śmiało taszczyć ze sobą wszystkie niezbędne przedmioty, załatwiać sprawy na mieście i wyginać się robiąc zdjęcia potrawom lub innym przedmiotom, które widzicie później na blogu:).

 jumper / bluza – The Orphan's Arms

trousers / spodnie – Moto

bag and sunglasses / torba i okulary – Zara

Emu – ANSWEAR.COM

I w tym miejscu mam dla Was niespodziankę:). Dla wszystkich czytelników makelifeeasier.pl udało mi się zdobyć  kod rabatowy, uprawniający do 20 procentowej zniżki na wszystkie produkty w ANSWEAR.COM (także na te przecenione). Specjalny kod rabatowy to MLE (pisany drukowanymi literami). Wystarczy wpisać go w koszyku i zatwierdzić czarnym "ptaszkiem" :).

Summertime

Finally I had a chance to enjoy the great weather! I live really close to the beach but in July I managed to get there only once (the weather plus a pile of work to do didn’t exactly help me get down on the sand). This weekend after some sunbathing I went on an evening stroll by the seaside.

top – Motel

skirt / spódnica – H&M

hat / kapelusz – F&F

Follow my blog with bloglovin!

Wreszcie znalazłam trochę czasu na korzystanie z pięknej pogody! Mieszkam naprawdę blisko plaży ale w lipcu udało mi się na nią wybrać tylko raz (pogoda i natłok obowiązków nie sprzyjały wygrzewaniu się na piasku). Weekend upłynął mi na opalaniu i wieczornych spacerach brzegiem morza. Zazwyczaj na takie wyjście wybieram coś wygodniejszego, ale chciałam Wam pokazać, że na plaży też można wyglądać elegancko:). Zwłaszcza wykorzystując powrót krótkich topów i spódnic z mocno zaznaczaną talią:).

One way ticket – new trends in my daily outfit

Monday’s a good time for getting some new things started. With this in mind, I decided to show you an outfit which, I have to admit, doesn’t exactly provide much protection in low temperatures but, in a sense, defines the fashion for the coming season. Of course I chose from these Autumn trends whatever appeals to my taste. So there’s my peplum frill, leopard print and – you guessed it! – my high heels!

trousers / spodnie – Moto

bag / torebka – Johny Loves Rosie

shoes / buty – Zara

blouse sunglasses / bluzka i okulary – Asos

watch / zegarek – stary Atlantic mojej mamy:)

Poniedziałek to dobry moment na rozpoczęcie nowych rzeczy:). Kierując się tą myślą postanowiłam pokazać Wam strój, który co prawda nie chroni jeszcze przed niskimi temperaturami, ale definiuje odrobinę to, co będzie modne w nadchodzącym sezonie. Oczywiście z jesiennych trendów wybrałam to, co pokrywa się z moim gustem. Jest więc baskinka, panterka i oczywiście szpilki:)

Follow my blog with bloglovin!

Sales!:)

The sales are coming to an end. They ended up being pretty fruitful for me. I reckon that this year I really have stuck to my principle of only buying stuff which I’m going to wear regularly. While sifting through the hangers, I focus mainly on expensive items which have been significantly discounted. Why? Because there’s a reasonable chance that they’re of better quality than the rest of the discounted stuff. Next I wonder what will be useful and what will have that certain little je ne sais quoi so I won’t get bored of it.

Follow my blog with bloglovin!

Weekend rozpoczęty! Czy któraś z Was planuje się w związku z tym wybrać na zakupy?Sezon przecen dobiega już końca. Dla mnie był on wyjątkowo owocny:). Myślę, że w tym roku naprawdę byłam wierna swoim założeniom i kupiłam tylko to, co będę regularnie używać:). 

Przebierając wieszaki zwracam uwagę przede wszystkim na te rzeczy, które wcześniej były bardzo drogie ale zostały mocno przecenione. Dlaczego? Bo jest szansa, że ich wykonanie jest lepsze od reszty przecenionych rzeczy. Następnie zastanawiam się, która rzecz będzie przydatna, a do tego na tyle klasyczna, że szybko mi się nie znudzi. 

Kierując się tymi założeniami wybrałam poniższe rzeczy:

Torebka z Zary przeceniona o ponad 50 % (pierwotna cena to 499 zł, a kupiłam ją za 199 zł…:)). Ma klasyczny kształt, jest dobrze wykonana i pakowna (co dla mnie jest szczególnie ważne). 

Takich botków szukałam od dawna. Zdecydowana większości modeli o takim fasonie jest  w kolorze czarnym, więc ciężko było mi znaleźc coś interesującego w odpowiedniej cenie. Zapiałam więc z zachwyu, gdy zobaczyłam botki w odcieniu jasnego beżu, przecenione z 449 zł na 249 zł (River Island).

Idealnie skrojona koszula za 65 zł (River island).

Cieliste batkie to zawsze dobra decyzja.

Powyżej widzicie buty, z którymi od pewnego czasu się nie rozstaję. Kupiłam je w New Looku za 75 zł (naprawdę dobra cena za wygodne buty). Ten sam model butów zakupiłam też w kolorze czerwonym – możecie je obejrzeć na zdjęciach poniżej.

Zarówno sukienka, jak i torebka to moje przecenowe łupy z poprzedniego sezonu. Żakardową sukienką kupiłam pod sam koniec lata i bałam się, że czekając na cieplejszą pogodę uznam, że już mi się nie podoba, ale nic takiego się nie wydarzyło:). 

A co Wam udało się znaleć na przecenach? Czy tracicie głowę widząc charakterystyczne zamieszanie w sklepach? Co myślicie o moich sposobach na trafne zakupy? A może macie swoje własne?:)

Goodbye Italy

My last day in Italy was spent in a little village at the foot of the Dolomites. After getting up early (we had to catch a bus to take us to the car-hire place) we sailed through a sleepy Venice by water tram (looking at my face, you can tell that it wasn't only Venice that was sleepy:)).

Follow my blog with bloglovin!

Ostatni dzień we Włoszech spędziliśmy na zwiedzaniu miasteczka leżącego u podnóży Dolomitów. Po wczesnej pobudce (musieliśmy zdążyć na autobus, który miał nas zawieźć do wypożyczalni samochodów) płyneliśmy przez zaspaną Wenecję tramwajem wodnym (patrząc na moją twarz widać, że nie tylko Wenecja była zaspana:)).

W oczekiwaniu na autobus, szybko wchłonęłam włoskiego i jeszcze ciepłego croissant'a (tak szybko, że nie było szansy, aby go sfotografować). 

Po niecałych dwóch godzinach dojechałam do Bassano Del Grappa – przepięknego typowo włoskiego miasteczka.

Lody były oczywiście obowiązkowym elementem zwiedzania – na moje niezbyt wprawne oko temperatura powietrza wynosiła 33 stopnie, więc było naprawdę ciepło.

Piękny spaniel, który nie spuszczał ze mnie oka.

Jestem szczęśliwa, że wróciłam już do moich wszystkich szpilek i torebek, a na zewnątrz nie jest aż tak ciepło, ale będę tęsknić!