LOOK OF THE DAY – Szare, piękne dni i ostatnie bose spacery

kolczyki "kółka" – Biżuteria YES 

biały bawełniany t-shirt – MLE Collection 

wełniany sweter – ukradziony z szafy męża (Mango)

wełniane spodnie – Toteme z drugiej ręki (do kompletu z marynarką)

czarne skórzane baletki – CHANEL

aksamitna opaska – Luistore

zamszowa torba – Arket

   Uporałam się już prawie z nadmiarem. Z nadmiarem dat zapisanych w kalendarzu, z nadmiarem telefonów, które trzeba odebrać, z nadmiarem rzeczy pochowanych w kartonach. Z nadmiarem planów i oczekiwań wobec siebie i innych. Podobno w modzie pojawia się nowy kierunek – chociaż brzmi to śmiesznie, gdy dowiecie się na czym ma opierać się jego idea. Mianowicie, chodzi o to, aby rolę ubrań ograniczyć wyłącznie do ich funkcji. Nie mają komunikować sobą nic więcej, poza tym, że mają być dobrze skrojone i uszyte z wysokogatunkowych tkanin (taką filozofią podpiera się marka Toteme czy The Row). Czy to oznacza, że dotarliśmy właśnie do krańca kontinuum i idąc na przód dotarliśmy do początku?

LOOK OF THE DAY – NADCHODZI NOWE.

kolczyki z wygodnym zapięciem – Biżuteria YES

lniane szorty – MLE Collection (prototyp na kolejny sezon)

lniana koszula z krótkim rękawem – COS

okulary przeciwsłoneczne – Luvlou

wiklinowy kosz – Zara Home

skórzany pasek – KAZAR

   Bieganie z wielkim białym balonem po piaszczystych wydmach może wyglądać jak dziwny pastisz powieści "Diuna", ale na tego rodzaju akcję brak mi chyba odpowiedniego poczucia humoru. Fak faktem – spoglądając na bezkresną przestrzeń miałam z tyłu głowy obraz przerażającego "czerwa pustyni" z planety Arrakis, ale zbyt wiele czasu na rozważania o fantastycznym świecie Franka Herberta nie miałam. Po wielu miesiącach powoli dochodzę do finału dużego projektu, który – mam nadzieję – jest odpowiedzią na zmiany, które dotyczą właściwie każdej z nas. Niestety, nie zwlekam ze szczegółami, bo cynicznie próbuję podkręcać Waszą ciekawość ;). Chciałabym wszystkim się pochwalić, ale jak to zwykle bywa w moim świecie – wiele rzeczy wymyka się spod kontroli i każe na siebie dłużej czekać. 

   Sporo myślałam ostatnio o zasadności niedzielnych wpisów – od początku miały to być zdjęcia robione "przy okazji" i ta formuła bardzo mi pasowała. Nie wiem jednak czy pokazywanie strojów jest tym, na co chcę nadal poświęcać swój czas. Na co dzień ubrania (oczywiście mówię o tych, które znajdują się w mojej szafie, a nie o samej idei mody czy zmieniającym się rynku odzieżowym) niewiele mnie zajmują. Przez lata stworzyłam sobie praktyczną bazę, modyfikowaną nieznacznie wraz ze zmianą trendów i nie chciałabym dawać Czytelniczkom błędnego wrażenia, że jest to temat, którym powinnyśmy żyć i w kółko analizować. Dajcie znać co o tym myślicie, bo tak naprawdę władzę na tej stronie macie przede wszystkim Wy :). Tymczasem zostawiam Was z paroma zdjęciami zwykłego, ale bardzo użytecznego zestawu – krótsze rękawy koszuli, to nie tylko ulga w upalny dzień – dzięki temu lepiej odcina się sylwetka na wysokości pasa. Dla ciekawskich – na nogach miałam tego dnia czarne japonki, ale tuż po wejściu na piasek wylądowały w koszu.