W pośpiechu próbuję włożyć klucz do furtki i oczywiście nie trafiam za pierwszym razem – jak zawsze, gdy na szyję spadają mi wielkie krople deszczu i chcę jak najprędzej wejść do domu. Udało nam się z Portosem uciec przed pierwszymi piorunami – obserwowaliśmy je już przez okno, licząc sekundy do grzmotów, jak wtedy gdy byłam małym dzieckiem.
Jest maj, a to oznacza długie dni i krótkie noce, ale dziś nad Sopotem zawisły tak gęste chmury, że poranną kawę piłam w półmroku. Cieszyłam się więc, że zamiast latać po mieście, mogłam pisać dla Was ten wpis, a błyski na niebie obserwować z kanapy. Idealne warunki do przywoływania retrospekcji! A miałam co wspominać, więc z przyjemnością zapraszam Was do obejrzenia kadrów mojej majowej codzienności.
Pierwsze nocowanie kuzynki, a więc baza też musiała być taka jak nigdy wcześniej. 1. Nowe mydło do łazienki i coś do poczytania. // 2. Wystarczy kilka stron i emocji starczy do końca dnia. // 3. Domowa porcja lodów i ulubione smaki – słony karmel, mascarpone z malinami, tarta cytrynowa z kruszynką. // 4. Paski wciąż modne? Wedlug mnie – zawsze! Warto jednak co parę sezonów trochę się nimi pobawić. // Pani Zającowa z ręcznie wyhaftowaną buzią. Szykujemy się do snu i ścielimy wszystkie trzy łóżka. Do tego najmniejszego wkładam czterowarstwową, muślinową pościel od Sei Mia.A kuku! Mama próbuje niepostrzeżenie przemycić lody do łóżka, ale ktoś się rozbudził i przerwał moje łakomstwo. 1. Wzór o nazwie Lila. Z każdym praniem ta kołderka jest coraz przyjemniejsza. // 2. i 3. Chyba jednak będę musiała się podzielić… // 4. Wiszące gołąbeczki znajdziecie tutaj i tutaj. Piżama od Carry. Na długie burzowe wieczory, takie jak dziś. W tym miesiącu do mojej biblioteki dołączyły dwie książki Magdaleny Łucyan, o której mogłyście przeczytać w tym wpisie. 1. Moja trzyletnia córka była zachwycona tym kolorem na moich paznokciach, ale ja chyba wolę neutralną wersję. // 2. Fasada Hotelu Europejskiego na Krakowskim Przedmieściu. // 3. Wódka na widelcu czyli wieczór w stolicy pełen wrażeń. // 4. Lustro Życzeń? Nie – to wnętrze restauracji Park Cafe w Konstancinie. // Gdy ulubiony flakon perfum zaczyna się kończyć i w związku z tym coraz rzadziej go używasz, bo chcesz go "oszczędzać".1. Hotel Bristol i takie osobiste elementy w biblioteczce. // 2. Spacer o zachodzie słońca. // 3. i 4. Ściany i widok z okna w Bristolu. Zawsze miło tu wracać. // Jak myślicie, który kolor tej sukienki sprzedaje się najlepiej? Ja zostawiłam sobie wersję ecru i pistację. Jemy obiad, a na ścianie takie cuda (Park Cafe).Z początku nie byłam przekonana do "eskalopków a'la Toklas", ale teraz wiem, że wrócę tutaj przede wszystkim dla tego dania! No i jeszcze dla leniwych na słodko. No i truskawek w zabajone. Zapas białej czekolady i pysznego pieczywa zrobiony! (sukienka również od Carry)1. Warszawa to dla mnie zawsze bardzo intensywny czas, który chcę wycisnąć jak cytrynę. Tym razem była to sesja dla MLE, pasmo spotkań, no i dzieci do podziałki z mężem. W Charlotte przy Placy Trzech Krzyży korzystałyśmy z ostatnich minut luzu, aby dobrze nastroić umysły na długi dzień. // 3. Ktoś tu zgłodniał i chce do mamy! Gdzieś w międzyczasie zgubiłyśmy bucika i nie możemy go odnaleźć. // 4. Kawowy raj. // Ups… zguba znaleziona. Wystarczy, że mama wstała. Szarlotka w wersji alternatywnej. Palce lizać!Ojeeej… Uber odmówił przyjazdu więc zostajemy do wieczora!Mój mały kącik florysty, który budzi mnie każdego dnia. 1. Showroom MLE Collection w nowej sopockiej lokalizacji! Byłyście już? // 2. Zestaw porannego fotografa. // 3. Dla tych co tak jak ja kochają "połówki" i nie tylko. Ja w końcu dorwałam 36,5 a baletki pochodzą od marki polskiej Sept. // 4. Miło poczytać. // Że też ja już wyszłam za mąż ;). Trzymam ją jednak na naszą rocznicę – jeszcze nie wiem czy będziemy ją hucznie obchodzić, ale pomarzyć można! 1. Raz, dwa, trzy… nie zdążyłam zrobić zdjęcia, a już połowy nie ma. // 2. Taka piekna ta koszula, ale jakość jednak bardzo "sieciówkowa". // 3. To krzesełko przywędrowało z Gdańska, jednakże wiele modeli zastąpiły już nowe. To wnętrze wyjątkowego miejsca – Showroom Iconic Design powrócił i możecie go teraz odwiedzić w Sopocie. // 4. Wycinanki. Matisse wiedział co będzie modne. // Kolekcja MLE Collection w otoczeniu perełek wzornictwa. Więcej informacji znajdziecie w tym wpisie. 1. Tokio czy Sopot? // 2. Nadchodzi wszechobecna biel, ale w zimniejsze dni niezawodny beżowy trencz również się przyda. // 3. Może chociaż tę drewnianą podstawkę bym przygarnęła? // Powoli, ale do przodu. Mam nadzieję, że choinkę będziemy ubierać już tutaj. // Remont trwa w najlepsze i z całą pewnością nie skończy się w planowanym terminie. Za to wymarzony ekspres dotarł zgodnie z planem ;). Chciałam poczekać aż będę miała gdzie go postawić, ale nie mogliśmy się powstrzymać i od razu go rozpakowaliśmy.Burza za oknem. 1. Mój model to Eletta od Delonghi. // 2. Na moim stories pojawiło się dziś "mini Q&A" ale było od Was tyle pytań, że chyba trzeba będzie to powtórzyć. // 3. Mój ulubiony kubek w ostatnim czasie. // 4. Miłe zaskoczenie, czyli pierwsze polskie wydanie Vogue Living. // Jak jest moja "perfetto"? Dużo idealnie spienionego mleka i aksamitne espresso. Ja bym to nazwała "cafe cappulatte". Jeśli jednak nie mogłabym się zdecydować i musiałabym wybrać inną ulubioną kawę, to mam do wyboru jeszcze czterdzieści innych rodzajów kaw, które mogę przygotować w ekspresie Eletta Explore od DeLonghi . Posiada on również system spieniania mleka na zimno (idealna funkcja do kaw mrożonych).
Istnieje również możliwość przygotowania kawy na wynos. Wystarczy przygotować kawę do ulubionego kubka i można zabrać go ze sobą na miasto. Menu jest bardzo intuicyjne i proste w obsłudze, w polskim języku. A smak kawy jak z ulubionej kawiarni…1. Korzystamy z tego, że ekspres robi espresso w kilka sekund i robimy tiramisu. // 2. Raz, dwa, trzy – wszystkie ręce na pokład! Kawa dla całego zespołu przed pracowitym dniem. Od lewej mamy: cappuccino, latte machiato i ice flat white. // 3. "Mamo, kiedy Ty byłaś na wakacjach beze mnie?" // 4. Przepis na tiramisu znajdziecie tutaj, ale uprzedzam, że teraz robiłam bardziej "na oko" ;).// 33 piętro i nasze ulubione miejsce na specjalne okazje, czyli Treinta Y Tres. 1. A tych specjalnych okazji w maju było naprawdę sporo. // 2. Pewnie był dobry. Ja się nie załapałam ;). // 3. To był maj… // 4. U taty wygodniej. //Z tęsknoty za Wenecją. Jeśli nie znacie jeszcze wydawnictwa Próby to czas to nadgonić.1. I jak to zrobić żeby nie musieć nikogo częstować? // 2. Najzgrabniejsza modelka na świecie w sukience, która już jutro pojawi się w MLE. W tym roku na Waszą prośbę pojawia się w czerni. // 3. Tort na część Henia. Sto lat! // 4. "Mama i tata niedługo wrócą." // Wyrywanie zębów drewnianymi obcęgami, mierzenie ciśnienia przy pomocy papieru toaletowego i ciągłe podjadanie pasty do zębów – tak z grubsza wyglądały nasze przygotowania do pierwszej wizyty u dentysty. Gdyby nie posiłki w formie książeczki autorstwa dr Pauliny Kosiniak-Kamysz (i to nie jest zbieżność nazwisk ;)) ta pierwsza wizyta pewnie nie poszłaby tak gładko. "Zajączek u dentysty" pomaga dzieciom – a właściwie to rodzicom – oswoić się z różnymi stomatologicznymi tematami ;).
Przygodę z lekarzem dentystą oraz gabinetem dziecko zaczyna już w domu, w którym czuje się najbezpieczniej na świecie.
Autorką ilustracji była Gabriela Cichowska, której prace możecie już kojarzyć z książki "Urodziny misia". Książeczka jest w tym momencie w przedsprzedaży. A tutaj znajdziecie bezpłatny poradnik o tym, jak dbać o higienę jamy ustnej swoich dzieci.
Tak, tak, tak. Dobrze widzicie. To drewniana szczęka.
1. Biała sukienka, dwójka małych dzieci i restauracja. Idealne połączenie! Sukienkę znajdziecie tutaj. // 2. Zabawki dla większych chłopców. // 3. i 4. Miło tu wracać! // Znany widok z innej perspektywy.Wiem, że szampony w kostce wyglądają niepozornie, ale ja już czwarty raz wracam do tej kokosowej wersji od Herbs&Hydro. Włosy po użyciu tego szamponu pięknie sie układają i zdecydowanie mniej plączą. No i to podobno jedno z najbardziej ekologicznych rozwiązań. Z kodem herbshydro otrzymacie aż 20% rabatu na swoje zamówienie w Herbs&Hydro (kod działa do 7 czerwca). Kokosowy! Kokosowy! Zamówcie ten kokosowy! :)1. Nic się z nimi nie dało zrobić, a na fryzjera było za późno. // 2. Kiedyś to były metki! Uprzedzając Wasze pytania – koszula wisi w mojej szafie już dobrą dekadę. // 3. Gdy z mężem nie macie zbyt częstych okazji do wyjść więc "biforek" robicie między kuchnią a salonem. // 4. Kojarzycie ścieżkę dźwiękową z filmu "Szczęki"? W każdym razie grzywka odświeżona. // Zdjęcie pod tytułem "Chcę umyć okno, a ty jak zwykle przeszkadzasz".
Pierwsza z dołu (kolor 818) i druga od góry (kolor 832) to moi faworyci! Dzień Mamy, czyli okazja w której czuję się bardzo spełnioną kobietą. A ja czekam jeszcze na "Apetyt na Paryż".Brak koloru to temat, który ostatnio często pojawia się w komentarzach na moich kanałach. Na przekór udowadniam, że mam przecież jeden kolorowy sweter w szafie! :)
Coś słodkiego, chrupiącego i niebywale smacznego… Tym razem to nie Charlotte w Warszawie ale nasza lokalna La Bagatela (mająca u nas ksywkę "La Bagieta") na dworcu w Sopocie.
Prawie jak niebo nad Paryżem. No dobrze. Wcale nie "prawie". Moje miasto to najpiękniejsze miejsce na świecie. Zwłaszcza gdy po burzy przychodzi taki piękny zachód. Dobranoc!
* * *