Dużo słyszy się o tym, że przesadny perfekcjonizm, to problem dzisiejszych kobiet po trzydziestce. Pełnimy wiele ról i z każdej chciałybyśmy wywiązać się idealnie. Chętnie bierzemy odpowiedzialność za siebie, za najbliższych i całą machinę codziennego życia. Tyczy się to także wszelakich zakupów. No bo ile razy w ostatnim miesiącu nadrabiałyśmy kilometrów, aby kupić truskawki i marchewkę z ekologicznej uprawy? Kiedy ostatni raz wrzuciłyśmy do koszyka jajka bez wcześniejszego sprawdzenia liczby czerwonych pieczątek? Zdarza Ci się kupić dziecku pierwsze lepsze body, które wpadło Ci w ręce, czy też poddajesz je analizie? I niech pierwsza rzuci kamieniem ta, która przez tydzień nie miała otwartych na komputerze dwóch kart z prawie identycznymi modelami białych trampek, aby porównywać je bez końca i żałować, że na stronie dostępny jest tylko poczwórny zoom. Nie wspomnę już o tym, jak konsekwentnie staramy się wrzucać na listę zakupów rzeczy wyprodukowane w Polsce, a zamawiając coś przez Internet zwracamy uwagę na to, która firma wysyła swoje produkty bez wykorzystania plastikowych opakowań. A na koniec i tak większość rzeczy zwracamy, bo okazuje się, że po przeanalizowaniu wszystkich czynników ten biały ręcznik jednak nie spełnia naszych oczekiwań, a poza tym w innym sklepie znalazłyśmy podobny, ale z bawełny „eko”.
Mój prześmiewczy ton jest tak naprawdę nieuzasadniony – to świetnie, że coraz więcej z nas (i z tego co obserwuję: większość Czytelniczek bloga) zwraca tak dużą uwagę na to, aby robić mądre zakupy. Zawsze odczuwam jednak pewną obawę przed skrajnościami, w które zresztą sama się wpędzam. Pogoń za „mniej” może być tak samo złudna i wyczerpująca, jak pogoń za „więcej”. W końcu nadal zostajemy niewolnikami rzeczy. W naszych lodówkach, szafach czy kosmetyczkach mamy tylko to, co się sprawdza i czego potrzebujemy, ale z drugiej strony poświęciłyśmy na to mnóstwo bezcennego czasu.
Zaczęłam od szerokiego tematu, ale dziś skupię się tylko na wątku kosmetycznym – chociaż i on wyszedł mi całkiem obszerny. Po prostu im więcej czytam i im więcej szukam, tym bardziej widzę, że tak naprawdę nie wiem nic. Albo prawie nic. Informacji, teorii, zagrożeń, obietnic czy profitów, wynikających z zakupu danego kosmetyku jest zawsze tak wiele, że ciężko jest wyłuskać z tego ziarnko obiektywnej prawdy. Na dodatek coś, co jest prawdą dzisiaj, po miesiącu może okazać się oszustwem. Internet, łatwy dostęp do ocen innych klientów, sprytny marketing i pozorna transparentność marek dają nam złudne poczucie, że kupujemy to, co dla nas najlepsze. Czy jest jakiś sposób, aby nie wpaść w tę pułapkę fałszywego pragmatyzmu?
Wszystkie moje kosmetyki pielęgnacyjne, które mam w tym momencie.
1. Droga na skróty.
Gdy dostajesz się na wymarzoną psychologię, przebierasz już nogami na myśl o tym, że odkryjesz wszystkie te tajemne mechanizmy i zawiłe procesy myślowe, które rządzą naszym umysłem. Tymczasem, już na pierwszym wykładzie dowiadujesz się, że to do czego człowiek nieustannie dąży to upraszczanie. Nasz mózg, niczym procesor w komputerze, ma ograniczone zasoby przetwarzania informacji, musi więc jak najszybciej wykształcić sobie pewne automatyzmy, które nie będą niepotrzebnie „obciążać” procesora (tzw. metoda oszczędności poznawczej). Pomaga nam to w szybszym podejmowaniu decyzji dotyczących codziennych spraw. Każdego dnia stajemy bowiem przed całą masą mniej lub bardziej istotnych wyborów. Przygotować domowy obiad czy wziąć jedzenie na wynos? Jeśli to drugie, to z której restauracji? Czy skoro dziecko nie miało dziś drzemki, to powinniśmy położyć je spać szybciej niż zwykle? W co się ubrać skoro na zewnątrz są chmury? Te decyzje są bardzo błahe i zwykle na ich podjęcie poświęcamy ledwie kilka sekund – robimy to automatycznie, analizujemy tylko tyle informacji, ile potrzeba, by zrobić to, co należy: zdecydować, wybrać reakcję, przejść do następnego punktu. Fachowo nazywa się to heurystykami wydawania sądów i w zdecydowanej większości przypadków pomagają nam one sprawnie funkcjonować.
Co ma psychologia do kosmetyków? W przypadku ich kupowania też stosujemy różne schematy. Niektóre z nich nie zawsze są jednak trafne. „Skończył mi się krem do twarzy, a to najważniejszy kosmetyk więc wybiorę ten z górnej półki” – klik i drogi krem ląduję w naszym koszyku. „Na opakowaniu jest informacja, że ten żel do mycia ciała zawiera olej migdałowy, więc musi być dobry i ekologiczny” – no chyba lepiej wybrać ten niż inny. „Widziałam, że tego serum używa Julia Wieniawa, a lubię jej piosenki” – kupujemy więc to, co poleca znana osoba. Chcemy mieć poczucie, że decyzji nie podejmujemy w sposób bezmyślny, znajdujemy więc jakiś punkt zaczepienia, jedną przesłankę, której nie poddajemy krytycznej ocenie i na jej podstawie dokonujemy zakupu. Wszyscy tak robimy i nie jest to nic złego – gdybyśmy pochylały się nad każdą decyzją zakupową straciłybyśmy pół życia. A naprawdę nie ma sensu analizować tego, czy lepiej wybrać waciki karbowane czy gładkie. Oczywiście chciałabym dobierać swoje kosmetyki bardziej świadomie, ale jednocześnie nie chce mi się poświęcać energii, czasu i pieniędzy na czytanie, testowanie i ciągłe aktualizowanie informacji. Heurystyki, nawet jeśli są obarczone pewnym błędem, pozwalają nam nie angażować umysłu w kwestie, w gruncie rzeczy, nieistotne dla naszego szczęścia. No ale jakoś trzeba wybrać ten krem, prawda?
2. Posegregujmy priorytety.
Jaki powinien być dobry kosmetyk? Powinien działać szybko i skutecznie, być tani, wyprodukowany w Polsce, naturalny, mieć ładne opakowanie i w żaden sposób nie szkodzić. Trochę jak z firmą budowlaną która zawsze powinna budować szybko, tanio i dobrze, choć każdy wie, że w rzeczywistym świecie połączenie tych wszystkich trzech cech jest niewykonalne. Podobnie jest z kosmetykami. Jeśli złapałyście się kiedyś na myśleniu „chciałabym aby opakowania po moich kosmetykach nie zaśmiecały planety” a jednocześnie uznałyście, że „no chyba ta marka zwariowała jeśli myśli, że będę im odsyłać te buteleczki do ponownego użytku, nie mam do tego głowy ani czasu” albo „chciałabym, aby kosmetyk zmniejszył wszystkie moje zmarszczki i fajnie jeśli jego głównym składnikiem będzie nieprzetworzony jogurt, bo cenię naturalne składy” to wiecie, że znalezienie konsensusu w tym całym galimatiasie naszych wyidealizowanych oczekiwań jest trudne.
Od lat staram się, aby zdecydowana większość kosmetyków pielęgnacyjnych (i innych rzeczy również), które kupuję było produkowanych w Polsce i posiadało naturalne składy. Tylko w niewielu przypadkach robię wyjątki. Mam swoje trzy ulubione marki kosmetyczne o bardzo silnym działaniu, które akurat nie są polskie, ale myślę, że ten wyjątek dobrze potwierdza regułę. Biologique Recherche, Image Skincare i Dermaquest opisywałam na blogu już parę razy i w przypadku profesjonalnej pielęgnacji nie mają sobie równych (na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć czego obecnie używam). Uważam, że jeśli raz na kilka\kilkanaście miesięcy kupię coś „zza granicy” to jeszcze można mi to wybaczyć i nie nazywać zdrajczynią. Dotyczy to jednak tylko kosmetyków, których skuteczność ma być naprawdę „piorunująca”. No i jeśli już decyduję się na taki zakup, to znajduję produkty w polskim sklepie internetowym – staram się więc dokładać chociaż mini cegiełkę do czyjejś polskiej działalności. W przypadku pozostałych mazideł mam już inne podejście.
Na zdjęciu widzicie produkty od trzech moich ulubionych marek profesjonalnych. Od Image Skincare polecam zieloną maskę z probiotykiem i prebiotykiem (miałam też tę maskę z witaminą C która była super) i nawilżający balsam do ust, który dodatkowo ma filtr SPF15, z Biologique Recherche maskę długotrwale nawilżającą (niezmiennie polecam Wam też ten krem, ale przeczytajcie dokładnie jak go używać w tym wpisie) a od Dermaquest mam bazę pod makijaż, który go przedłuża i sprawia, że podkład lepiej wygląda na skórze. Wszystkie kosmetyki profesjonalne kupuję w jednym miejscu – w Topestetic. Ten sklep internetowy posiada naprawdę bogaty zbiór najlepszych światowych i polskich marek, rekomendowanych przez lekarzy medycyny estetycznej, chirurgii plastycznej oraz dermatologów.
Zacznijmy od tego, że właściwie przed każdym zakupem stawiam sobie pytania, czy na pewno danej rzeczy potrzebuję. Jeśli chociaż przez chwilę się waham to znaczy, że jeszcze się bez niej obejdę. Zakupy pod wpływem chwili właściwie już mi się nie zdarzają. Najpierw musi nastąpić potrzeba, a dopiero potem poszukiwanie. Na przykład: mój t-shirt się podarł i nie nadaje się do noszenia, mogę kupić nowy. Albo: wieczorem chcę zrobić ciasto z truskawkami, więc pójdę po kobiałkę do sklepu (zdecydowanie gorzej jest pójść do sklepu i bez namysłu nakupować truskawek, rabarbaru, jagód i malin formułując w głowie myśl, że może do czegoś w najbliższych dniach się przydadzą) i podobnie jest z kosmetykami („kończy mi się maska do włosów i szampon więc mogę zamówić nowe”, albo „znów pojawiły się wypryski na policzkach – wrócę do tej maski probiotycznej która mi pomogła”). Gdy już wiem, że coś kupić trzeba, szukam odpowiedniego produktu z oferty ulubionych polskich marek, do których mam zaufanie – Yonelle, Veoli Botanica, Sensum Mare, Clochee i parę innych. Jestem też podatna na wpływy autorytetów, ale niestety nie tych z Instagrama. Dlaczego? Bo widzę jak często na profilach influencerek pokazywane są marki, których propozycję reklamowania sama wcześniej odrzuciłam, bo były za słabej jakości. Mam tą komfortową sytuację, że mogę pozwolić sobie na polecanie tylko i wyłącznie tego, co sprawdziłam na własnej skórze i naprawdę polubiłam – i widzę, że ta moja ostra selekcja jest przez Was doceniana. Wracając jednak do moich autorytetów – mam sprawdzone panie kosmetolożki w salonie do którego chodzę od lat (Balola w Sopocie), dziewczyny nieustannie się tam dokształcają i zawsze podsuwają mi coś, co działa (wiele z ich poleceń ląduje później na blogu ;)). Przychylniejszym okiem patrzę także na marki, których założycielkami są kobiety. Chociaż nie, cofam to. Właściwie to jest na odwrót. Zwykle gdy odkrywam jakąś super markę, okazuje się, że stoi za nią właśnie nasza płeć.
Jeśli szukacie kosmetycznego pewniaka, to wejdźcie na stronę polskiej marki Yonelle. Założyły ją dwa autorytety w branży kosmetycznej – doktor nauk chemicznych Małgorzata Chełkowska oraz biolog Jolanta Zwolińska. Yonelle to polska marka, która doczekała się niezliczonych nagród i wyróżnień za swoje technologiczne odkrycia. Ja przetestowałam produkt o groźnie brzmiącej nazwie MEDIFUSION krem w ampułce z mezoigłami, który ma po prostu odmłodzić skórę (wcześniej używałam też naprawdę super kremu na noc). Krem aplikuje się tylko przez 16 dni (co drugi wieczór) i efekty są naprawdę widoczne – po prostu wygląda się młodziej. Na pewno jeszcze kupię ten produkt. Na zdjęciu widzicie również serum pod oczy, które też jest świetne (kurze łapki mniej widoczne, skóra nie wydaje się już tak cienka i delikatna).
Muszę się też przyznać do czegoś – niestety mojej konsekwencji nie dostrzeżecie przy kosmetykach kolorowych – nie używam ich zbyt wielu, ale bardzo ciężko jest mi znaleźć alternatywy dla zagranicznych marek. Podkłady, cienie do oczu, róże czy bronzery – tu wciąż widzę niszę do wypełnienia. Właściwie nie spotkałam na swojej drodze idealnego kolorowego produktu polskiej produkcji, nie mówiąc już o takim, który spełniałby nie tylko wymagania makijażowe, ale również moje standardy ekologiczne, a jego skład byłby naturalny. No właśnie. A jak z tą naturalnością jest? Czy nie dajemy się przypadkiem nabić w bambuko?
3. Naturalne kosmetyki a benzyna i olej opałowy.
Od kilku lat furorę robi określenie „naturalny”. Wierzymy (albo może lepiej powiedzieć, że chcemy wierzyć), że odpowiednie zioła, olejki roślinne i inne podobne specyfiki rozwiążą wszystkie nasze kosmetyczne problemy. I jak to dziś w handlu bywa, ponieważ wierzyć w to chce duża część z nas, to producenci na tą potrzebę odpowiadają. Mamy więc mnóstwo naturalnych specyfików na rynku, a wraz z nimi osoby zachwycone efektem ich działań, jak i takie, które się nimi srogo rozczarowały. Warto sobie w tym momencie zadać pytanie, co jest tak naprawdę naturalne i czy naturalne oznacza zawsze mniej szkodliwe. W końcu naturalne z pochodzenia są benzyna, olej napędowy, tworzywa sztuczne (wszystkie biorą się z ropy naftowej będącej naturalnym surowcem mineralnym, a „mineral oil” to często składnik naturalnych kosmetyków) i benzoesan sodu (wytwarzany m.in. przez owoce leśne środek zabezpieczający je przez grzybami). A bynajmniej tak ich nie traktujemy.
Naturalna marka kosmetyczna – prawda czy fałsz? W przypadku marki Veoli Botanica zdecydowanie to pierwsze. Kiedy w 2016 roku Monika Solorz postanowiła stworzyć nową markę, kosmetyki naturalne stanowiły produkt niszowy. Prywatnie, od dawna była fanką naturalnych produktów. Już wtedy miała intuicję, że tak jak ona, inne kobiety również zrezygnują z tradycyjnych składów, na rzecz tych wartościowych i autentycznych. Wprowadzenie całkowicie wegańskich, polskich kosmetyków naturalnych z pewnością było dużym wyzwaniem, ale moim zdaniem udało się zrealizować ten cel. Swoje doświadczenia z tą marką zaczęłam niepozornie, od olejku do ciała z płatkami róż, który był genialny i żałuję, że się skończył. Teraz używam kremów do twarzy na dzień HAVE A NICE FACE i na noc REPAIR BY NIGHT (oba kremy mają bogatą formułę, która zaskakująco szybko się wchłania). Veoli Botanica łączy opatentowane substancje naturalne takie jak GEMMOCALM ®, Hydroavena™ HpO, LycoMega® Polyplant Red Fruits, BIOPHILIC ™ H oraz Dermasooth™, które w produkcji są bardzo drogie, dlatego uważam, że stosunek ceny do jakości tych produktów jest bardzo dobry, zresztą same poszukajcie internetowych recenzji – naprawdę trudno znaleźć jakieś minusy.
Zacznijmy od tego, że sam przymiotnik „naturalny” niczego tak naprawdę nie gwarantuje. Większość składników każdego kosmetyku to mniej lub bardziej przetworzony surowiec naturalny (jak w wspomniane wyżej paliwa), więc nazwać naturalnym można cokolwiek. Oczywiście możemy oprzeć na odpowiednich certyfikatach, które z reguły gwarantują nieco bardziej zbliżoną naszym oczekiwaniem definicję „naturalności”. Jak to z reguły w życiu bywa, kosmetyki naturalne najbardziej renomowanych producentów (a więc też niestety dosyć drogie), są optymalnym połączeniem naturalnego pochodzenia i efektywności działania. Te produkowane masowo dla drogeryjnych sieciówek często są albo naturalne tylko z nazwy, albo mało skuteczne. Powtarza się tu zresztą schemat z rynku odzieżowego – producenci natychmiast wychwytują nowe oczekiwania klientek. Moda na „eko” przekłada się na marketing, a językowa dowolność i brak uniwersalnych standardów powoduje, że świadomy wybór jest tylko złudzeniem – odpowiednio przewidzianym przez marketingowych speców wymyślających kolejne linie produktów.
Sens kupowania produktów naturalnych czy ekologicznych jednak jest i to muszę mocno podkreślić. Nawet jeśli od czasu do czasu natkniemy się na firmę, która tylko wykorzystuje popularne slogany do zwiększenia sprzedaży. Rynek jest okrutny – produkuje się to, co później chętnie kupujemy. Jeśli przestaniemy wybierać kosmetyki bardziej przyjazne środowisku i z naturalnym składem, to producenci całkiem zarzucą prace nad takimi produktami, bo po prostu przestanie im się to opłacać.
Maska z probiotykami od Image. Wcześniej nie byłam fanką zielonych masek, bo wydawały mi się dobre dla nastolatek. Nie mam skóry tłustej (a to z myślą o niej stworzono tę maskę), ale nie ma ona wysuszającego działania. Już tuż po użyciu widać, że stany zapalne na skórze się wygaszają, szybciej się goją, znika obrzęk. Używam jej nawet dwa razy w tygodniu bo w lecie moje problemy skórne się nasilają.
Świadomy wybór – to hasło odmieniane przez wszystkie przypadki jest dziś kluczem do dobrych zakupów. Tak przynajmniej myślimy. Internet powoduje, że mamy dostęp do setek recenzji, opisów, sklepów i porównywarek. Wszyscy lubimy to uczucie dobrze dokonanego zakupu, kiedy mamy wrażenie, że znaleźliśmy dobry produkt w dobrej cenie. I trzeba przyznać, że czasem rzeczywiście to działa. Wiertarka ma wiercić, kosiarka kosić, a rower jeździć. Z tego typu użytkowymi przedmiotami sprawa jest prosta. Jeśli nie działają, zostaje nam gwarancja. Tym samym przy odrobinie determinacji i odporności na marketingową papkę producentów, dokonanie świadomego wyboru jest możliwe. Przynajmniej w przypadku przedmiotów typowo użytkowych, co do których łatwo jest ocenić, czy dobrze spełniają swoją rolę. Co więcej w ich przypadku potrzeba ich posiadania jest często autentyczna, wynikająca z realnych potrzeb – trudno zrobić dziurę w ścianie palcem, mało kto chce kosić trawę kosą, zalety korzystania z roweru są także dosyć oczywiste. Z kosmetykami nie jest już tak prosto. Po pierwsze, trudno porównywać je w usystematyzowany sposób. Po drugie efekty ich działania zawsze będą subiektywne. Po trzecie, coraz więcej czytamy na ich temat, a coraz mniej wierzymy w to, co czytamy. Nasze wybory zakupowe nie powinny stawiać życia na głowie i wpędzać w nerwice, ale jednocześnie muszą nadążać nad zmieniającym się światem. Tylko w którym miejscu leży złoty środek? Chętnie przeczytam, co o tym myślicie.
* * *
sukienka / koszula nocna z jedwabiu – Lovli Silk (polska marka) // krzesło z oparciem – TON // biżuteria – Stag Jewels (polska marka)
223 komentarze
Kasiu orientujesz się, czy zieloną maskę można bezpiecznie używać w ciąży? Pozdrawiam serdecznie 😊
dodany przez Gosia @ 8 lipca 2020 o 20:26. #
Hej :) Ja akurat nie wiedziałam o jej istnieniu jak była w ciąży więc tego nie sprawdzałam, ale na stronie Topestetic jest opcja zapytania o wszystko kosmetologa (parę razy korzystałam już z tej opcji i naprawdę sprawnie to działa). Pozdrowienia!
dodany przez Katarzyna @ 8 lipca 2020 o 21:01. #
Kasiu, z dużym zainteresowaniem przeczytałam dzisiejszy wpis…Większość kosmetyków w mojej łazience jest z Twojego polecenia… Wygląda na to, że ufam Ci w tek kwestii..i rzeczywiście się sprawdzają👍
dodany przez Ania @ 8 lipca 2020 o 21:03. #
Aniu! To najlepszy komentarz jaki mogłam przeczytać!
dodany przez Katarzyna @ 8 lipca 2020 o 22:09. #
też się przyłączam. Może nie większość, ale ufam Twoim opiniom i zdarza mi się, dość często, że kupuję właśnie to. Ale Yonelle akurat znałam wcześniej i używam od jakiegoś czasu. Ten krem z igłami jest fantastyczny, zgodnie z opisem na opakowaniu – najlepiej używać od razu 2 serie, czyli 32 dni na zmianę z kremem CBD z tej serii. Bardzo sobie chwalę.
dodany przez Lidia @ 9 lipca 2020 o 20:45. #
Lata temu (jak to brzmi) po lekturze wpisu na tym blogu i zachęcona kodem rabatowym 😉 kupiłam mój pierwszy krem od Phenome i do dziś używam tych kosmetyków. Co jakiś czas zmieniam krem, ale piankę do mycia twarzy i peeling do stóp mam zawsze w łazience właśnie od nich. Ostatnio skorzystałam z polecenia Miya cosmetics i też jestem bardzo zadowolona. Właściwie to jedyna strona, której ufam na tyle, żeby próbować nowe kosmetyki. Nie mówiąc o ciuchach-w mojej szafie zaczyna dominować Mle Collection, ale skończyły się problemy “Nie mam się w co ubrać” 😄
dodany przez Agata @ 10 lipca 2020 o 16:38. #
Twoja wypowiedz pokazuje jedynie w jakich powijakach jest polski rynek konsumencki. Istniejace organizacje konsumenckie zajmuja sie glownie aspektem prawnym, a nie badaniem i ocena produktow. Nie istnieja niezalezne instytucje badajace produkty, rynek i uslugi jak np Stiftung Warentest (od 1964r, czyli mamy ponad 50 lat opoznienia). Z powodu braku takich instytucji konsumentki, w tym przypadku kieruja sie subiektywna ocena blogierki. Skora jest najwiekszym organem, wiec dobrze jest ja pieleegnowac w aspekcie zdrowotnym. medycznym, a nie sluchajac polecen blogierki opartych na monetarnej wspolpracy z prodcentem produktow. Nawet jak milo patrzec na zdjecia na blogu nigdy nie kupilabym kosmetyku poleconego na blogu, bez sprawdzenia jego skladu, wyprobowania w drogerii, perfumerii, aptece.
dodany przez Anonim @ 12 lipca 2020 o 18:46. #
Polecam książkę “Zrozum swoją skórę” J. Gillbro książka poparta latami badań nad skórą. Można w niej znaleźć info. m.in. na temat naturalnych kosmetyków. Tego, że czasem mogą bardziej szkodzić niż pomagać. Krem pod oczy ma ten sam skład co zwykły krem do twarzy, jedynie wyższe stężenie niektórych składników a jest kilkakrotnie droższy. Skuteczność serum nie jest poparta żadnymi badaniami (krem do twarzy, krem pod oczy i serum to w zasadzie taki sam kosmetyk). Podobnie jak konieczność używania toniku w celu przywrocenia prawidłowego ph- to mit. Po lekturze tej książki znacznie zredukowałam ilość używanych kosmetyków do pielegnacji (oliwa z oliwek do demakijażu, żel do mycia twarzy i krem nawilżający) i w końcu przestałam mieć problemy z cerą. Polecam spróbować przejść na “detoks” od takiej ilości kosmetyków.
dodany przez Beata @ 8 lipca 2020 o 21:08. #
Dzięki za komentarz! Słyszałam o tej książce :). Trochę o tym jest ten wpis – ciężko znaleźć idealny schemat dla każdego.
dodany przez Katarzyna @ 8 lipca 2020 o 22:08. #
Dodatkowo większość tego, co mają robić kremy to “ściema” – skóra nie przepuszcza w ogóle większości tych substancji, już nie mówiąc o terapiach dna (wyobrażacie sobie, żeby obce dna mogło wniknąć w skórę?), czy teorię wolnych rodników, która już dawno została obalona…
dodany przez Marta @ 10 lipca 2020 o 15:18. #
A ja czytalam wiele razy,że wlasnie krem pod oczy jest dużo słabszy od kremu do twarzy (m.in.aby uniknąć ewentualnego podrażnienia oczu). Skora ciensza,to i kosmetym mniej bogaty. Ciekawe która wersja jest prawdziwa.
dodany przez Anonim @ 9 lipca 2020 o 08:42. #
też wielokrotnie słyszałam, że krem pod oczy jest słabszy by skóra się nie przeciążała i nie przyzwyczaiła się za szybko do dużej ilości składników, bo będzie chciała więcej i więcej i w efekcie szybciej się będzie starzała
dodany przez Zuzia @ 9 lipca 2020 o 09:32. #
Myślę, że idąc tym tropem skóra twarzy też mogłaby się przyzwyczajać. Wszystko zależy od kremu pod oczy na jaki trafimy. Miałam takie co ledwo co nawilżały skórę, i takie po których skóra wyglądała dużo lepiej już po jednym użyciu.
dodany przez Anonim @ 9 lipca 2020 o 11:42. #
Nie ma czegoś takiego jak przyzwyczajenie skóry do kremów/składników, tak samo jak nie można się przyzwyczaić i rozleniwić od diety bogatej w warzywa i owoce. To dawno temu obalony mit.
dodany przez Agata @ 9 lipca 2020 o 12:53. #
Koleżanka- chirurg i specjalista medycyny estetycznej- podkreśla zawsze, że pod oczy spokojnie można nakładać krem do twarzy i pomijać ten pod oczy. Chyba, że skóra wokół oczu ulega podrażnieniu, bo krem do twarzy jest zbyt “bogaty”- wtedy radzi stosować krem przeznaczony do okolicy oczu, bo jest właśnie MNIEJ “bogaty”. Pozdrawiam
dodany przez Ewa @ 9 lipca 2020 o 13:35. #
Ale czemu krem pod oczy ma być mniej bogaty? Moja skóra pod oczami jest bardziej sucha od reszty twarzy, ma też inne potrzeby – rozjaśnienie cieni, redukcja opuchnięć. Nie wyobrażam sobie stosować kremu do twarzy pod oczy, tak samo jak nie powinno się nakładać pod oczy podkładu.
dodany przez Anonim @ 9 lipca 2020 o 19:12. #
Świetny artykuł Kasiu! ❤ A jak masz z lakierami do paznokci? Lakierami hybrydowymi? Masz jakieś doświadczenie, myślisz, że to dobry pomysł? Bardzo mi się podobają Twoje paznokcie i jestem ciekawa, jak dbasz o nie ❤ Buziaki 😘😘
dodany przez Agnieszka @ 8 lipca 2020 o 21:12. #
A i czy malujesz paznokcie, czy masz zupełnie naturalne? Na zdjęciach wyglądają pięknie ❤❤
dodany przez Agnieszka @ 8 lipca 2020 o 21:14. #
Cześć Agnieszko! Hybrydę nałożyłam raz w życiu na pierwszym roku studiów i akurat ja jestem na nie – uważam, że nie wygląda naturalnie i niszczy paznokcie. No i nie bardzo podoba mi się to, że nie mogłabym jej zmyć w pięć minut ;). Nie mam też czasu aby co dwa tygodnie chodzić na manicure a na domową hybrydę bym się nie zdecydowała. Ostatnimi czasy słyszy się też niepokojące informacje dotyczące lamp :/. Argumentów na nie w mojej ocenie jest za dużo. Pozdrowienia i dziękuję za komentarz!
dodany przez Katarzyna @ 8 lipca 2020 o 22:07. #
Pani Kasiu,
Zazwyczaj maluje Pani paznokcie odżywka czy to lakier bezbarwny? Miała Pani kiedyś manicure japonski? 😊
dodany przez Sylwia @ 8 lipca 2020 o 22:58. #
Zazwyczaj odżywką :). Tak, robiłam kiedyś taki manicure, ale dla mnie ciut za szybko znikał efekt połysku ;).
dodany przez Katarzyna @ 8 lipca 2020 o 23:10. #
A używasz jakiejś konkretnej odżywki? Czy nosisz czasem także całkiem niepomalowane paznokcie ? 😊
dodany przez Agnieszka @ 8 lipca 2020 o 23:19. #
Długo używałam tej z Evelina ale Czytelniczki mnie przed nią ostrzegały :/. Teraz używam jakiegoś „nołnejmu” ;), ale do tej z Eveline się nie umywa :(.
dodany przez Katarzyna @ 8 lipca 2020 o 23:22. #
Jeśli mogę podzielić się świetnym odkryciem to polecam odżywkę Kinetics Rose Gold.
dodany przez Ewelina @ 9 lipca 2020 o 20:43. #
O! Dziękuję bardzo :).
dodany przez Katarzyna @ 9 lipca 2020 o 20:50. #
używałam różne odżywki, ale tylko jedna mnie zachwyciła- nail repair micro cell 2000, do kupienia tylko w Douglasie
dodany przez ola @ 10 lipca 2020 o 19:26. #
ale odżywki z eveline są świetne. kiedyś owszem można by się było przyczepić do tego formaldehydu w składzie no ale teraz go nie ma :) ja bym radziła kupić znów 8w1 total action z tą nową formuła :)
dodany przez Alicja @ 2 sierpnia 2020 o 10:12. #
Dziękuję Kasiu za odpowiedź ❤ Kusi mnie troszkę lakier hybrydowy, ale obawiam się tego, że zniszczy mi paznokcie i że nie można to zmyć tak szybko, jak zwykły lakier. Masz naprawdę piękne paznokcie i zastanawiam się, czy też nie przestać malować na kolorowo, tylko zostawić takie saute, bo naprawdę pięknie się prezentują ❤ Choć wokół nas pełno kolorowych oqzbocki, hybrydy, żelów i bez koloru czuję się troszkę pusto i niajko ☹ Szczególnie, jak patrzę na Instagrama 😉 Ale może czas się przyzwyczaić do naturalnego, klasycznego pięknego efektu zdrowych, mocnych paznokci, takich jakie masz Ty ❤ Buziaki 😘😘😘
dodany przez Agnieszka @ 8 lipca 2020 o 23:18. #
Heh… no cóż, kiedyś malowałam paznokcie na różne kolory, ale teraz jeśli już to decyduję się tylko na czerwień – po latach podobają mi się tylko i wyłącznie naturalne albo czerwone paznokcie, a cała reszta wydaje mi się ciut tandetna. Ale może jestem zbyt ostra w tej ocenie ;).
dodany przez Katarzyna @ 8 lipca 2020 o 23:21. #
Pani Kasiu, mam podobne odczucia. Maluję paznokcie średnio dwa razy w roku- wybieram wtedy czerwień albo przepiękny koło nude od Chanel. Pozdrawiam
dodany przez Ewa @ 9 lipca 2020 o 07:42. #
Mam tak samo. Zadnej hybryby. Paznokcie tylko pomalowane ‘naturalnie’ albo czerwonym lakierem.
dodany przez Charlotte @ 9 lipca 2020 o 08:43. #
Myślę Kasiu, że masz rację! ❤ Też ostatnio mam takie przemyślenia, że inne kolory są ciut tandetne i jakoś źle się czuję, jak sobie pomaluję paznokcie, i najczęściej jeszcze tego samego dnia albo następnego je zmywam 😁 Naturalne zadbane paznokcie są takie subtelne ❤ A czerwone to już klasyka na wyjątkowe okazje ❤ Buziaki kochana 😘😘😘
dodany przez Agnieszka @ 9 lipca 2020 o 11:48. #
Odżywka Eveline nie ma już w składzie rakotwórczego formaldehydu więc jest bezpieczniejsza ale zapewne nie daje takich efektów 😄😄
dodany przez Aa @ 12 lipca 2020 o 12:43. #
Ja mam tak samo, żadnej hybrydy Latem maluję tylko paznokcie u stóp A przydałoby się pójść na manicure w końcu tylko przy 1,5 rocznym bąblu zawsze mi jakoś ten czas ucieka 😉😂 Pozdrawiam 😘
dodany przez Sylwia @ 9 lipca 2020 o 11:34. #
Co do hybrydy.
Malowalam od 3 lat bez żadnej przerwy i dopiero od kilku dni zrobiłam przerwę, bo zaczął mi z jednego paznokcia odchodzić lakier. Mimo to cała reszta jest w bardzo dobrej kondycji. Tylko tylko, że ja zawsze miałam mocne, twarde paznokcie. I nawet teraz jak ściągam to one dalej są twarde. A trafia się że ktoś po jeden aplikacji nie może dojść do ładu z płytka paznokcia. Uwielbiam jak są pomalowane. Wtedy dopiero mam wrażenie, że są zadbane. Tez nie lubie krzykiwych kolorów. Raczej stonowane,bez żadnych wzorkow. A u stóp sobie nie wyobrażam nie mieć pomalowanych pankoci bo to dopiero nieestetycznie wygląda ;)
Ale co kto lubi. :-)
dodany przez Anonim @ 9 lipca 2020 o 12:07. #
Kasiu, bardzo dobry artykuł. Podziwiam, że chce ci się je pisać w tak obszerny sposób :) Jedno ale – piszesz benzyna, mineral oil, olej napędowy czy w końcu tworzywa sztuczne (przecież sama nazwa to mówi ;) ) nie są pochodzenia naturalnego. Nie można tak powiedzieć. Naturalna jest ropa naftowa, powiedzmy taka surówka. Natomiast sam proces przeróbki ropy naftowej jest wielki, często skomplikowany i z użyciem innych substancji chemicznych. Czasem to tylko rozdział (destylacja), czasem dalsza przeróbka chemiczna, z użyciem toksycznych rozpuszczalników. Także produkty końcowe nie maja już nic wspólnego z tym co podano na początku wiec nie możemy mówić ze są one naturalne bowiem zostały zmodyfikowane lub wyodrębnione z tej ropy. Piszę to ze swojej perspektywy chemika :) Być może to subiektywne odczucie, aczkolwiek tworzywa sztuczne które tu tez powstają są absolutnie…sztuczne! To bardzo ciekawy i głęboki temat i szczerze myślę, że firmy kosmetyczne to wykorzystują, aby (totalnie bez obrazy) namieszać konsumentom w głowie. W końcu nie wszyscy są chemikami ;) Pozdrawiam i niczego złego na myśli nie miałam!
dodany przez Katarzyna @ 8 lipca 2020 o 21:14. #
Dodam jeszcze że w składzie kilku opisanych kosmetyków są polimery i mikroplastik więc wcale te kosmetyki, które poleca Pani Kasia nie są naturalne i do tego szkodzą środowisku ponieważ spływają do wód, a nie są biodegradowalne :(((
dodany przez Monika @ 12 lipca 2020 o 12:29. #
Kasiu a jakiej używasz pasty do zębów i czy korzystasz z zabiegów wybielania ?
dodany przez Kasiaaaa @ 8 lipca 2020 o 21:21. #
Używam na zmianę pasty dla wrażliwych zębów z pastą wybielającą ale marki zmienia co jakiś czas :). Kiedyś miałam ukochaną pastę w takiej małej srebrnej tubce z Rosmanna ale ją wycofano a ja nie pamiętam marki :/.
dodany przez Katarzyna @ 8 lipca 2020 o 22:10. #
Rembrandt Plus?
dodany przez Anonim @ 11 lipca 2020 o 01:37. #
Kasiu, a Resibo? Używałaś, czy jeszcze nie?
Pozdrawiam,
Julia
dodany przez Julia @ 8 lipca 2020 o 21:48. #
Używałam dawno temu i byłam zadowolona :). Opakowania nie do końca wpisywały się w moją estetykę ale to drobiazg :).
dodany przez Katarzyna @ 8 lipca 2020 o 22:11. #
Dostałyśmy w pracy (szpital) krem z Resibo w prezencie na nasze zniszczone dłonie i wszystkie jak jeden mąż dostałyśmy uczulenia :(((((( I to nie tylko my, bo inne koleżanki też uczulił, także ja nie jestem do tej marki przekonana :(
dodany przez Joanna @ 11 lipca 2020 o 19:56. #
Kurczę dziewczyny mnie ten wpis zażenował i zirytował jednocześnie! ..Naprawdę opisują Was słowa Kasi: “No bo ile razy w ostatnim miesiącu nadrabiałyśmy kilometrów, aby kupić truskawki i marchewkę z ekologicznej uprawy? Kiedy ostatni raz wrzuciłyśmy do koszyka jajka bez wcześniejszego sprawdzenia liczby czerwonych pieczątek? Zdarza Ci się kupić dziecku pierwsze lepsze body, które wpadło Ci w ręce, czy też poddajesz je analizie?”
-moja odpowiedź brzmi: ANI RAZU!
Chyba naprawdę trzeba mieć jakieś “odrealnione” życie i takież problemy.
Naprawdę można żyć zdrowo i być radosnym bez rozpatrywania tego typu kwestii.
Smuci mnie ten post i ten blog dryfujący tak mocno w stronę pewnego fanatyzmu.
Brak w tym jakiegokolwiek głębszego sensu…
dodany przez Hania @ 8 lipca 2020 o 22:15. #
Haniu, na pewno może być tak, że nie wszystkie przykłady trafiają do Ciebie, ale w przypadku jajek naprawdę warto sprawdzić, co kupujemy… Nie wiem czy to dobrze, że tak Ciebie oburza fakt, że ktoś nie chce kupować jajek od kur z chowu klatkowego :\. Co do ubranek dziecięcych – pewnie wolałabym tego nie wiedzieć, ale barwniki czy nietestowane tkaniny mogą mieć naprawdę duży wpływ na zdrowie naszych dzieci. Proszę przeczytać ten artykuł:
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/1960022,1,sprawdz-sklad-rzeczy-ktorymi-sie-otaczasz-dla-swojego-dobra.read
albo ten
https://ekonsument.pl/a67108_opozniacze_spalania_trwaly_problem.html
Pozdrowienia!
dodany przez Katarzyna @ 8 lipca 2020 o 22:36. #
Wynajem mi sie ze takie poglady wynosi sie z domu. Moi rodzice zawsze sprawdzali sklady na produktach i rezygnowalismy z wielu rzeczy ze wzgledu ze byly niezdrowe. Juz od dawna nie mieszkam z rodzicami ale sprawdzanie skladow zostalo mi tak wpojone ze robie to automatycznie i nie zajmuje mi to tak duzo czasu z tego wzgledu, ze mam juz sprawdzone marki i zrodla z ktorych moge nabyc dany produkt. Niektorym ludziom jest na to szkoda czasu lub dziwi ich dlaczego ktos moze sprawdzac kazda rzecz, ale tak jak wspomnialam na poczatku jest to tylko kwestia filozofii ktora kazdy z nas wyznaje.
dodany przez Justyna @ 9 lipca 2020 o 00:38. #
Nie musi tak być. Moi rodzice nigdy nie sprawdzali składów, kupowali co bylo i co lubili (takie były czasy). Sprawdzanie,testowanie jest możliwe od jakiegoś czasu,bo jest wybór, inna świadomość, dostęp do różnych produktów i informacji. Pozdrawiam
dodany przez Anonim @ 9 lipca 2020 o 08:47. #
Właśnie tak! U mnie odkąd zostałam mamą dopiero zmieniło się podejście. Do tego AZS córeczki. Gdy mąż był ze mną na zakupach i zaczęłam kupować świadomie mówił: przyszłaś do księgarni czy po jedzenie? A teraz sam wszystko sprawdza i to nie jest dla Niego nic skomplikowanego :) Odkąd nie jem co popadnie w ogóle nie boli mnie głowa. Z kosmetykami jest tak, że przede wszystkim powinny być dopasowane do cery. Bo naczytając się poleceń można sobie zaszkodzić. Ja tak miałam oczywiście w swoim przypadku. Zaczęłam używać kremów nawilżających, bo przeciez mam 30 lat i powinnam się nawilżać. A moja cera tak się zapchała, że walczę o powrót do formy. Wiec polecając kremy ZAWSZE trzeba podkreślać do jakiej są cery. Używam pod oczy krem, który polecała Kasia jakiś czas temu. On jest do twarzy. Veroli czy jakoś tak ;) jest jak lek na całe zło. Ale tylko przy oczach. Reszta twarzy to coś mocno wysuszającego, bo moja cera nigdy nie będzie wymagała kremów nawilżających. Pozdrawiam :)
dodany przez Olga @ 9 lipca 2020 o 11:53. #
Całkowita racja
Takie generalizowanie jest wkurzające
dodany przez Anonim @ 9 lipca 2020 o 00:06. #
Dokładnie pomyślałam to samo!!brawo, że czytają tego bloga różni ludzie bez ” odchylen” tylko z własnym rozumem :)
dodany przez Anonim @ 9 lipca 2020 o 12:13. #
Ja również ani razu.
Wiem jakie mam kupić jajka, wiem jakie warzywa czy owoce.
Mam również ciekawsze rzeczy do roboty niż porównywanie butów czy ręczników w przegladarce 😂
Aaaaa, mam może 1/3 Twojej ilosci kosmetyków i kompletnie nie wyglądam na swój wiek a tak wyszło, ze lat mam sporo więcej.
Pozdrawiam Kasia
dodany przez Kasia @ 9 lipca 2020 o 14:02. #
Brawo. Ja też jestem z tych co nie zwracają sobie głowy przepraszam za słowa ale BZDURAMI takimi jak porównywanie bieli trampek czy składem ręczników. Ja warzywa kupuje w markecie, jajka na bazarku, a ręczniki w pepko i jakoś wszystko jest ze mną ok. Wolę odpocząć w ogródku czy pójść na spacer z mężem i psem zamiast rozkminiać takie pierdoły. A kosmetyki kupuje w drogerii to co mi akurat potrzebne. Krem za 30 zł a nie 300 i uwierzcie mi da się. Pozdawiam czytelniczki!
dodany przez Ania @ 9 lipca 2020 o 17:48. #
Dokładnie👍
dodany przez Anonim @ 10 lipca 2020 o 18:37. #
Oczywiście, ze trzeba czytać składy jedzenia, kosmetyków, ubrań. Weryfikować czy nie ma szkodliwej dla zdrowia chemii. Wiedza i świadomy wybór produktów to PODSTAWA zdrowia. Kiedyś się tego nie robiło, bo nie było na rynku takiego zatrzęsienia szkodliwych dla zdrowia, czy wręcz rakotwórczych produktów. Nie zastanawia Cię korelacja wszechobecna chemia w jedzeniu, kosmetykach, przedmiotach codziennego użytku, a ogromny wzrost chorych na wszelkiego rodzaju raki? Już dawno naukowcy to udowodnili. I jak najszybciej powinnismy zaprzestać kupować ten cały syf. Powrót do naturalności to jedyna słuszna droga.
dodany przez Joanna @ 9 lipca 2020 o 23:47. #
Według mnie nie ma czegoś takiego jak naturalne kosmetyki. Gdyby tak było, ich przydatność wynosiłaby kilka dni a może nawet godzin. Spróbujcie zrobić sok pomarańczowy czysty i przechować go kilka godzin w lodówce. Z minuty na minutę zmieniać się będzie jego kolor, trochę konsystencja jak i smak. A ten „sklepowy” ile postoi? Kosmetyki dzielę na te mniej lub bardziej chemiczne. I smutne jest to, że kobiety mają dziś po kilka kremów, podkładów, szminek, lakierów, balsamów itp. A później cześć z tego ląduje w koszu. Generalnie mamy do czynienia z magią konsumencką i ta większa część ludzi ciągle nabiera się na jej sztuczki.
dodany przez Paulina @ 8 lipca 2020 o 22:26. #
Oczywiście. Absolutna racja.
Niestety z każdej strony próbuje się wywierać nieformalny nacisk na potencjalnych konsumentów hasłami “must have”, “eko”, “bio”. Efekt jest taki jak na zdjęciu w tym wpisie – zdecydowanie ZA DUŻO kosmetyków.
Może wiele z czytelniczek (ponoć najlepszych na świecie) nie jest świadoma czym kierowane są takie wpisy? Często to czysta reklama produktu czy marki, o czym się nie mówi/pisze by być bardziej wiarygodną. Wiem, wiem, wiem…są pewne tajniki biznesu, o których wiedzą nieliczni. Otóż zalecam odbieranie takich wpisów z dużym dystansem. To że Katarzyna ma taką cerę, włosy, paznokcie, figurę, to zasługa wielu czynników a w minimalnym stopniu opisanych kosmetyków. Ślepe naśladownictwo w wyborze kosmetyków nic Wam nie da.
Zdrowe podejście i myślenie to podstawa.
Pozdrawiam.
J.
dodany przez J. @ 9 lipca 2020 o 12:58. #
To sprawdź ofertę Fridge albo Lush Botanicals :)
Jeśli chodzi o pozostałe kosmetyki naturalne (te prawdziwie naturalne), to oczywiście są konserwowane, jeśli jest taka potrzeba (np. produkty niezawierające wody są znacznie dłużej trwałe) konserwantami naturalnymi dopuszczonymi przez organizacje przyznające certyfikaty.
dodany przez Agata @ 9 lipca 2020 o 13:01. #
Hej Agata. Znam te kosmetyki. I nadal mam takie samo zdanie. Uważam, iż użyte produkty mogły być naturalne, do czasu kiedy wjechały na taśmę produkcyjną. Co do Fridge, jak dla mnie jest to kolejny chwyt marketingowy aby trzymać krem w lodówce, tak by twoja podświadomość myślała, że to jest coś naprawdę lepszego. Ale oczywiście jak ktoś chce się poczuć fajniej, to jak najbardziej niech używa😉. Tylko żeby nie marnować😢😢😢.
dodany przez Paulina @ 9 lipca 2020 o 18:11. #
Bardzo ciekawy i ważny wpis! Warto używać kosmetyków naturalnych z dobrym składem. Niestety czesto nawet w ramach jednej marki, reklamującej się jako naturalna, możemy trafić na bardzo dobre jakościowo kosmetyki, jak i również kosmetyki z nie do końca naturalnymi zamiennikami. Dlatego cieszę się, że powstają takie wpisy ze sprawdzonymi produktami. Ja ze swojej strony mogę z czystym sumieniem polecić sklep internetowy korzystamyznatury.pl, w którym kupimy tylko i wyłącznie kosmetyki z naturalnym, dobrym składem bez żadnych zamienników, które dodatkowo produkowane są tylko w Polsce.
dodany przez Monika @ 8 lipca 2020 o 22:27. #
Moniko, zwracasz uwagę na pewną ciekawą kwestię – zdarza się, że ta sama marka robi produkt który jest super i nie ma sobie równych, ale za to inny produkt zupełnie się nie sprawdza. To kolejny czynnik który może namieszać w głowie ;).
dodany przez Katarzyna @ 8 lipca 2020 o 22:30. #
Kasiu wygląd Twojej cery jest najlepszą reklamą kosmetyków o których mówisz! :)
P.S Dzięki Twojemu poleceniu zakupiłam album marki Luiluk i jestem bardzo zadowolona, jest piękny! Mam pytanie jaki papier wybierasz do zdjęć matowy czy błyszczący? :)
dodany przez Sandra @ 8 lipca 2020 o 22:51. #
Sandro, dziękuję za miły komentarz :). Ale moja skóra też miewa problemy – tym bardziej cieszę się, że udało mi się znaleźć produkty, które je minimalizują. Co do albumu – ja chyba wybierałam blyszczące (a może był to półpołysk? w każdym razie na pewno nie mat ;)).
dodany przez Katarzyna @ 9 lipca 2020 o 09:26. #
Widzę, że mój komentarz się „nie dodał” :) to znaczy zapewne nie został zaaprobowany, a szkoda (pozostawiam to refleksji). Oczywiście nie wszyscy musimy się zgadzać, a niedawno tez ktoś wspominał o dyskusji…Nauka jednak jasno mówi co jest naturalne, co nie i nadal zapewniam, że olej napędowy, minerały czy benzyna naturalne nie są. Jeśli ktoś dodaje takie rzeczy do kosmetyków, to już bieda.
dodany przez Kasia @ 8 lipca 2020 o 22:57. #
Kasiu, dodał dodał :) chciałam mieć chwilę, aby móc Ci od razu odpisać ale skoro ponaglasz to publikuję od razu a odpiszę gdy będę mieć ciut więcej czasu :). Dziękuję za wszystkie uwagi :*.
dodany przez Katarzyna @ 8 lipca 2020 o 23:09. #
Oj to świetnie i wybacz ten pośpiech (u mnie w sumie jeszcze wczesna godzina – różnica czasowa). Pracuję na codzień z tymi produktami (siedzę w branży paliwowej) i po prostu jak pomyślałam, co miałabym nakładać na twarz…W normalnych okolicznościach pracuję cały czas w rękawiczkach, dla zdrowia, więc cieszę się, że uświadamiasz czytelniczki bo to naprawdę ważne. Za dużo już mamy tego wszystkiego wokół i coraz ciężej jest wyekstrahować z tego coś sensownego. Ktoś powyżej napisał, że naturalne składniki też mogą uczulać. To prawda, bo mogą być dla nas zbyt intensywne (np. mój przypadek) zwłaszcza, kiedy większość życia „jedziemy” na syntetykach. Chyba trzeba jakoś znaleźć ten kompromis. Dzięki!
dodany przez Kasia @ 9 lipca 2020 o 08:08. #
Kasiu, na mnie niestety zbyt naturalne kosmetyki nie działają. Nie mówię tu akurat o kremach do twarzy bo z Twojego polecenia używałam produktów marki Fridge i byłam bardzo zadowolona. Natomiast jeżeli chodzi o naturalne szampony tu mam problem – moje cieńkie, przetluszczajace się, rozjasnione włosy bez odrobiny chemii są nadal jakby nie dokładnie umyte i splątane :( czy masz sprawdzony szampon który poradzi sobie z niesfornymi włosami ? Pozdrawiam i trzymam kciuki za pomyślną II turę :)
dodany przez Magda @ 9 lipca 2020 o 00:06. #
Mniej wiecej dla polowy bedzie niepomyslna, pytanie tylko dla ktorej? Wolalabym dla przeciwej, niedemokratycznej, bo nawet nie chce sobie wyobrazac, co bedzie, jak wygra. Jedno jest pewne, bedziemy mieli polexit. Wybieram Europe.
dodany przez Anonim @ 10 lipca 2020 o 17:09. #
Przyznam, ze zaskoczyla mnie ilosc kosmetykow, ktore posiadasz. Ile roznych kremow, masek trzeba miec? Albo raczej jaka potrzebe posiadania? Mysle, ze wazna jest Twoja uwaga o czasie – marnujemy mnostwo czasu na poszukiwania, wybieranie, odsylanie – malo ekologiczne, prawda? Wybieramy i wybieramy, a w koncu nie ma kremu idealnego, idealnych bialych trampek (serio – poczworny zoom?). Fajnie byloby wyrobic sobie potrzebe posiadania rzeczy dobrych, a nie wiecznego poszukiwania najlepszych.
dodany przez Marta @ 9 lipca 2020 o 03:31. #
Ostatnie zdanie muszę sobie wziąć do serca! :)
dodany przez Anonim @ 9 lipca 2020 o 12:18. #
Kasiu, jestem uczciwie po raz kolejny pod wrażeniem Twojego wpisu. Już od jakiegoś czasu zaczęłam ufać Twojej opinii i naprawdę bardzo spodobał mi się Twoj komentarz, że masz komfortową sytuację powolić sobie na polecenie tylko sprawdzonych produktów. Cieszy mnie taka szczerość. Tyle razy miałam nakupowane kosmetyki poelcane gdzieś, wciśniete w drogerii itp…eh
A jesli chodzi o makijaż, to czy jestes wierna kosmetykom Chanel, jak często pokazujesz makijażczy jeszcze coś? To też chętnie znów zobaczę:)
Pozdrawiam serdecznie!
dodany przez Dominika @ 9 lipca 2020 o 06:35. #
Szkoda Kasiu, że nie polecilas nic tańszego, niestety wiele osób nie może sobie pozwolić na krem za 400 zł.
dodany przez Blue @ 9 lipca 2020 o 07:51. #
Rozumiem, że chce Pani być złośliwa, ale takie zarzuty naprawdę mają krótkie nogi ;). We wpisie polecam także krem za 89 złotych i 99 złotych. Oczywiście, dla wielu osób, to tez może być zaporowa kwota, ale sugerowanie, że nie polecam niczego poniżej 400 złotych jest po prostu nieprawdą. Pozdrowienia!
dodany przez Katarzyna @ 9 lipca 2020 o 09:23. #
Tak na pocieszenie dla dziewczyn ktore nie moga sobie pozwolic na kosmetyki prezentowane przez Kasie chcialam powiedziec ze ja również nie bylam w stanie pozwolic sobie na taki zakup gdy mieszkalam w Polsce. Od kilku lat mieszkam za granica i majac podobne stanowisko jak w Polsce bez poblemu mogę kupic kosmetyki np. Chanel. Kasia z pewnoscia dostaje wiele kosmetykow za darmo, na reszte może sobie pozwolic, wiec nie powinnyscie czuc się gorsze, gdyz ceny produktow sprzedawanych w Sephora/Douglas jak na Polske sa naprawde duze. Chocby taki przykład, tusz do rzes chanel w polsce ok 160 zl, tu gdzie mieszkam ok 50 $, czyli tak jakbym wydala 50 zl. Po okresie kupowania drozszych marek nareszcie nadszedl dla mnie czas ze już nie robia one na mnie wrazenia i okazuje się ze wiele tanszych marek ma lepsze produkty do pielegnacji czy makijazu niż te z top polki. Dlatego teraz gdy odwiedzam Polske robie duze zakupy w sklepach, ktorch kiedys nie docenialam, jak: inglot, miya, charmine rose, mokosh itp. Również chcialam podziekowac Kasi i dziewczynom które komentuja za ich kosmetyczne polecenia, dzieki nim odkrywal wiele marek o których nie mialam pojecia.
dodany przez Emma @ 10 lipca 2020 o 08:03. #
Emma gdzie mieszkasz?:)
dodany przez Ania @ 10 lipca 2020 o 21:40. #
Australia
dodany przez Emma @ 11 lipca 2020 o 00:49. #
Sama prawda! Kosmetyki są nieproporcjonalne droższe w Polsce niż zagranicą (porównanie z UK), w stosunku do przychodu.
dodany przez Anonim @ 11 lipca 2020 o 21:09. #
Nie wszystko, co dobre musi być drogie.
Ja osobiście mam bardzo kapryśną cerę i sporo czasu zajęło mi znalezienie idealnych kosmetyków (kilka lat…)
Veoli Botanica – super! Oba kremy do twarzy są ze mną na stałe. Ale moim faworytem na polskim rynku jest Miya. Oczywiście, mają w swojej ofercie dwa kosmetyki, które wpływają na moją cerę niekorzystnie, ale reszta… strzał w 10! I do tego bardzo przystępne cenowo.
Więc szukajcie, testujcie, a na pewno znajdziecie coś dla siebie. :)
dodany przez Aleksandra @ 10 lipca 2020 o 19:56. #
Cześć, fajny post, od lat czytam o kosmetykach, testuję, kupuję – coraz mniej. Nie mam problemów ze skórą, typu trądzik, ale mam 33 lata i widzę oznaki przechodzenia w wiek bardziej mmm „dojrzały” ;). Mieszkam od roku w Grecji, wiec podstawą jest ochrona przeciwsłoneczna. I tak, jak Ty kupujesz polskie, tak ja staram się kupować lokalnie i wybieram najczęściej Korres, który tutaj można kupić – po pierwsze w każdej aptece, a po drugie w naprawdę dobrych cenach (polska Sephora proponuje te kosmetyki po bardzo zawyżonych cenach…). To produkty naturalne i niektóre (to ważne, by to powiedzieć) naprawdę działają. I też kupuję dopiero, jak widzę większość dna w słoiczku kremu. Teraz wybieram się na trochę do Polski i nie mogę się doczekać, żeby kupić jakieś polskie produkty. Dzięki za polecenia! Paulina
dodany przez Paulina @ 9 lipca 2020 o 08:14. #
Korres jest super, potwierdzam:) i niestety, rzeczywiście w Polsce są dość drogie.. Ale bodajże na notino ceny są mniejsze aniżeli w Sephorze:)
dodany przez Marcelina @ 9 lipca 2020 o 18:32. #
Dziewczyny, jakich podkładów używacie?!
Ja wciąż poszukuję idealnego.
Anna
dodany przez Anna @ 9 lipca 2020 o 08:33. #
Zależy, czy chcesz mocne krycie, bo ja lubię bardzo naturalne. Kiedyś używałam różnych od Chanel i były dobre. Wiem, że świetne są od Guerlain, ja obecnie używam Clarins skin illusion. Bardzo dobry. A najczęściej jednak poprzestaję na kremie BB lub CC – teraz mam najnowszy Anthelios od La roche posay z filtrem spf 50, a bardzo dobre kremy bb ma też Clarins i Shiseido. pozdrawiam!
dodany przez Paulina @ 9 lipca 2020 o 14:26. #
Dzięki 🤗
dodany przez Anna @ 10 lipca 2020 o 09:22. #
Wszystkie podkłady o których piszesz są wypchane silikonami. Wysoka cena i znana marka często nie znaczy bezpieczny kosmetyk ale może dobry efekt…
dodany przez Monika @ 12 lipca 2020 o 12:47. #
Tanie i polskie . A pierwsze widzę logo CC. Ale poza tym artykuł ciekawy. Ja jakis czas temu odkryłam kilka perełek polskich,za grosze i widzę wreszcie prawdziwe rezultaty (a nie obklejoną twarz).
dodany przez Anonim @ 9 lipca 2020 o 08:35. #
Czy w ogóle te rzeczy od Chanel są do pielęgnacji? To chyba puder i perfumy…
dodany przez Anonim @ 9 lipca 2020 o 12:27. #
Pani Kasiu, kino widać na pierwszym zdjęciu…
dodany przez Kasia @ 9 lipca 2020 o 08:47. #
Od jakiegoś czasu staram się kupować dużo bardziej świadomie i wbrew pozorom – taniej. Nie kupuję już drogich kosmetyków, bo to po prostu nie ma sensu. Mogę polecić kosmetyki marki Feel Free, Natura Siberica (najlepsze szampony i odżywki!), Biopha nature, Miya (nie wszystkie mają dobre składy) i Bebio Ewy Chodakowskiej. Jeżeli chodzi o kolorówkę, to trudniej jest przestawić się na naturalne kosmetyki, przekonałam się póki co do pudru bambusowego :) za wyjątkiem podkładu Double Wear (jedyny tak drogi kosmetyk u mnie, nie potrafię znaleźć zamiennika), używam polskich marek, np. Hean (najlepsze bronzery i rozświetlacze).
dodany przez Natalia @ 9 lipca 2020 o 08:56. #
Az mnie scielo jak zobaczylam taka ilosc kosmetykow…nie w tak mlodym wieku, bo pozniej skora bedzie duzo szybciej sie starzec…Naszym Babciom wystarczalo szare mydlo i woda do pielegnacji i skora twarzy byla dlugo mloda, swieza i naturalna…naprawde im MNIEJ tym po prostu lepiej i nasza skora tez na tym zyska!
dodany przez Karolina @ 9 lipca 2020 o 09:04. #
Karolino, nie zgodzę się, że dzięki myciu twarzy szarym mydłem przez całe życie nasza skóra będzie wyglądać lepiej ;). Rozumiem, że ilość kosmetyków Ciebie przeraża – masz prawo do subiektywnej oceny. Pozdrowienia!
dodany przez Katarzyna @ 9 lipca 2020 o 09:25. #
Kasiu, chyba po raz pierwszy zdarzylo sie ze odpowiedzialas na moj komentarz. Fajne odczucie! Ma sie wtedy wrazenie ze jest sie z Toba w takim blizszym, ludzkim kontakcie :) Mi glownie chodzilo o prostote i umiar. Sama lubie sie dopieszczac i pielegnowac skore kosmetykami, ale na te chwile mam na swojej polce w lazience, tylko lub az 5 :) Genow i tak nic nie zastapi i to w jakim stanie nasza skora jest i bedzie zalezy glownie od nich! Pozdrowienia z zachmurzonej Hesji!
dodany przez Karolina @ 9 lipca 2020 o 12:03. #
Rowniez nie zgadzam sie. Nasze babki i prabaki uzywaly serwatki do mycia twarzy, a nie szarego mydla. Uzywaly nadal aktualne i przynosze doskonale efekty srodki pielegnacji takie jak np: olejek rycynowy na rzesy, brwi i wlosy, oliwa z oliwek na zniszczone dlonie i stopy, olej kokosowy na spierzchniete usta i zniszczone wlosy, jogurt na sucha skore, serwatka do mycia twarzy, maslanka do kapieli niemowlat, talk na pocenie, sode oczyszcona do kapieli etc.
dodany przez Anonim @ 9 lipca 2020 o 16:50. #
Olej kokosowy najczęściej.
dodany przez Aga @ 9 lipca 2020 o 18:15. #
Oliwa z oliwek i olej kokosowy to przykłady produktów, których używały nasze babcie??? Serio?!
dodany przez Ania @ 12 lipca 2020 o 21:45. #
Bardziej niz serio, nie wiem co nie mialo byc na serio. Zarowno oliwa jak i olej kokosowy, znane sa ludzkosci od tysiacleci.
dodany przez Anonim @ 13 lipca 2020 o 07:54. #
Jakos trudno mi uwierzyc, ze w Polsce za glebokiej komuny (moja babcia jest rocznik 30) dostepne byly takie produkty jak oliwa z oliwek i olej kokosowy. Niemniej jednak podpytam przy nastepnym spotkaniu.
dodany przez Anna @ 14 lipca 2020 o 11:21. #
No chyba oliwę z oliwek to stosowały babcię greczynki, a olej kokosowy to babcie gdzie te kokosy rosną, a nie nasze w głębokim PRLu ;)
dodany przez Martyn @ 15 lipca 2020 o 16:58. #
Anno, Martyn, dziwny macie obraz „glebokiej komuny“. W przeciwienstwie do lat 80. z recjanowaniem zywnosci i obuwia, nawet jak trudno porownywac do dzisiaj, to w latach wczesniejszych sklepy nie swiecily pustkami. Mama pamieta, ze w Modzie Polskiej mozna bylo kupic nawet perfumy Diora, a w delikatesach w CDT, w Supersamie mozna bylo kupic wiele wiktualow jak wspomniane oliwy i oleje, ale rowniez lososia i szwajcarskie czekoladki. Mleko, smietane, kefir etc przynosil mleczarz pod drzwi mieszkania.
dodany przez Anonim @ 22 lipca 2020 o 06:57. #
Serio? Porównując np. moją mamę do mojej babci (w tym samym wieku), nowoczesne podejście do kosmetyków daje rewelacyjne rezultaty.
dodany przez kag @ 9 lipca 2020 o 20:01. #
Tylko co stosuje twoja babcia, a co stosuje mama? Wiele sposobow poprzednich generacji znajduje potwierdzenie w aktualnych badaniach naukowych. Wazne tez sa indywidualne predyspozycje. Moja babcia palila cale zycie, ma 94 lata i gladka skore, rozpromieniona jak alabaster.
dodany przez Anonim @ 10 lipca 2020 o 01:04. #
Rozmiawialam z moja mama i babcia na temat uzywania kosmetykow i doszlysmy do wniosku ze w chwili obecnej ludzie maja wiecej problemow z cera niz kiedys, byc moze jest to spodowane odzywianiem, gdyz praktycznie wszystko co jemy jest nafaszerowane nawozami sztucznymi, pestycydami co ma wplyw na wyglad naszej skory.
dodany przez Emma @ 10 lipca 2020 o 07:21. #
U mnie punktem wyjścia przed zakupami kosmetyków jest wybór marki cruelty free, dopiero wśród nich szukam tych, które spełnią moje oczekiwania. I jeśli chodzi o kosmetyki do pielęgnacji, to po wielu próbach udało mi się znaleźć kilka fajnych. Ale gorzej jest z makijażem, póki co tylko jeden produkt mi odpowiada – bronzer z Essence. Więc szukam dalej, ale nauczyłam się już “wybaczać” sobie kupno dobrego i sprawdzonego kosmetyku, który niestety cf nie jest. Przez jakiś czas wpadłam w pułapkę perfekcjonizmu i ciągle się obwiniałam i traciłam mnóstwo czasu na szukanie ideału – teraz odpuszczam i działam “krok po kroku”. Super artykuł, oby więcej takich. ;)
dodany przez Natalia @ 9 lipca 2020 o 09:14. #
O, to podobnie jak ja. Wybierając kosmetyki najpierw zawężam wybór do marek “cruelty free”, a dopiero potem analizuję resztę :-)
dodany przez Asia @ 9 lipca 2020 o 12:26. #
Ja też! :)
dodany przez Maja @ 10 lipca 2020 o 23:42. #
Matko, tyle kosmetykow to ja nie mialam przez cale swoje prawie czterdziestoletnie zycie :o A jezeli slysze jakies komplementy to tylko na temat gladkiej cery. Uzywajac takiej ilosci kosmetykow moim zdaniem nie jest sie w stanie ocenic, ktory tak naprawde dziala.
Bo minimalizm nie odnosi sie do skromnego opakowania kosmetykow ale ich ilosci ;)
dodany przez Ja @ 9 lipca 2020 o 10:10. #
to ciesz się swoją piękną cerą, przyjmuj komplementy i pozwól dbac innym o siebie tak, jak tego chcą i potrzebują. Niektórzy mają problematyczną cerę, problemy hormonalne, niektórym (np. mnie) pogarsza się cera w zależności od wyników tarczycy czy dnia cyklu. Czy mimo to mam mieć tylko jeden krem, bo to jest minimalistyczne i na innych działa? Czy muszę sobie odmawiać serum, toniku, czy różnych rodzajów kremu, bo Ty nie używasz i masz super cerę? Halo ludzie, fajnie, że coś na was działa, ale z kosmetykami jest jak z butami. Na jednego idealne, a drugiego poobcierają.
dodany przez ola @ 9 lipca 2020 o 15:59. #
Też mam różne problemy w zależności od fazy cyklu. Ale wiem, że żadne kosmetyki tego nie zmienia. To nie znaczy że niczego nie używam- plyn micelarny, krem nawilżający, id wielkiego dzwona jakąś maseczka. Ale wszystko zwykle, drogeryjne.
dodany przez Ja @ 9 lipca 2020 o 18:29. #
Kosmetyki potrafią bardzo dużo zmienić. Wcale nie uważam, żeby Kasia miała ich dużo, zwłaszcza że na zdjęciu widzę też kosmetyki do ciała i włosów. Ja korzystam z koreańskiego rytuału pielęgnacji, więc sama kosmetyków mam jeszcze więcej. I jeśli nie widzę efektów działania kosmetyku, nie kupuję go ponownie lub zastępuję go jak najszybciej. Dzięki dobrym kosmetykom możemy rozjaśnić/zlikwidować przebarwienia, poprawić koloryt, w lekkich/średnich przypadkach zlikwidować trądzik, spowolnić proces starzenia i sprawić że nasza cera będzie nawilżona i „wypełniona”. Ciężko jest znaleźć dobry kosmetyk, zwłaszcza w niskiej cenie. Z biologique recherche nie byłam zadowolona, chociaż mają mnóstwo pozytywnych opinii, za to Dermaquest bardzo się u mnie sprawdziło.
Dla mnie dużym plusem jest też jeśli kosmetyk nie jest testowany na zwierzętach, wszystkie moje kosmetyki do włosów i ciała są cruelty free, do twarzy nadal szukam odpowiedników.
dodany przez Anonim @ 9 lipca 2020 o 20:14. #
w punkt
dodany przez Maja @ 24 sierpnia 2020 o 18:14. #
Cieszę się że nie tylko ja jestem tego zdania…
Czy ktoś tu kiedyś wspominałam o minimalizmie?
dodany przez Paulina @ 9 lipca 2020 o 17:30. #
Cześć,
A ja mam tylko jedną uwagę do wpisu. Ukłuło mnie jak napisałaś o kobietach za markami. O ile fajnie wyszło to, że najpierw podoba Ci się marka, a potem okazuje się, że stoi za nią kobieta (bo to jet naturalna kolejność), o tyle nie podoba mi się odwrotna sytuacja, że atutem marki ma być to, że stoi za nią kobieta. Bo to jest faworyzowanie ze względu na płeć, a przecież chodzi o to, żeby tego nie robić w żadną stronę.
pozdrawiam;)
dodany przez Ania @ 9 lipca 2020 o 11:45. #
Hmm ale przecież właśnie o to chodziło w tym tekście ;).
dodany przez Katarzyna @ 9 lipca 2020 o 11:48. #
Wow. Naprawde, po prostu w punkt. Powinnaś chyba jakiś magazyn prowadzić. Same konkrety, żadnych pierdół i jeszcze przyjemnie się czyta.
dodany przez Katarzyna @ 9 lipca 2020 o 11:58. #
Przede wszystkim zawsze powinno sprawdzać się skład kosmetyków. Jest wiele stron, które pomagają przeanalizować składniki, a te z kolei możemy wziąć ze strony producenta. Wtedy dowiemy się, czy skład może zapychać albo podrażniać. Dzięki temu możemy odrzucić kosmetyki, które mogą nam zaszkodzić. I tu uwaga, naturalne składniki również mogą uczulić, podrażnić, zapchać pory. Wymaga to poświęcenia chwili, ale lepsze to niż kupowanie w ciemno, czy tylko z polecenia, zwłaszcza że ogólnie kosmetyki nie są tanie.
dodany przez Anonim @ 9 lipca 2020 o 12:00. #
Kasiu,
Śniadanie i pyszna kawka w towarzystwie Twojego bloga to coś niesamowicie przyjemnego!
Zachwyca mnie to jak bardzo poważnie traktujesz każdy artykuł, jak rzetelne informacje zdobywasz i przekazujesz, zawsze przemycisz jakieś extra ciekawostki z różnych dziedzin:)
Jednym słowem, uwielbiam! :)
dodany przez Ania @ 9 lipca 2020 o 12:15. #
Hej, żadnej z tych marek, które prezentujesz nie używałam, rzadko też sugeruję się opiniami koleżanek bo to co jednej pasuje drugiej wcale.
Osobiście wybieram i testuję różne kosmetyki, oczywiście zwracając uwagę na składy ale nie mam na tym punkcie paranoi. Nie wpadam w depresje gdy na urlop zapomnę zabrać tuszu do rzęs i nie pocę się przy kontroli bagażu bo mam więcej mililitrów w butelce niż można ;)
Czasem przejrzę gazetkę Skarb i lamode.info, kosmetyki kupuję raczej w aptekach, nie gromadzę i nie kupuje na zapas, Wychodzę z założenia, że podstawą dobrej kondycji naszej skóry jest dobre odżywianie, wysypianie się i aktywność na świeżym powietrzu a nie kilogramy mazideł na twarzy.
A i proponuję pić dużo wody to wypłukuję syfy z organizmu. Ja najlepiej znam swoje ciało i wiem co dla niego najlepsze. Pozdrawiam i życzę dystansu do siebie.
dodany przez Agnieszka @ 9 lipca 2020 o 12:20. #
Doskonale w punkt! Podpisuję się pod wszystkim! Pozdrowienia :)
dodany przez Maria @ 9 lipca 2020 o 16:08. #
Ale świetny artykuł! Połączenie moich dwóch ulubionych tematów, które niestety często są opisywane w bardzo infantylny sposób. A Pani zrobiła to bardzo mądrze, dziękuję.
Szczególnie spodobało mi się stwierdzenie o poszukiwaniu produktów tylko gdy wystąpi potrzeba. To jest coś z czym mam problem i staram się zwalczać – mając ograniczony budżet staram się wszystko znaleźć w promocji, a przez to prawdopobnie kupuję więcej, a do tego nie w tych momentach, kiedy rzeczywiście potrzebuję.
dodany przez Marta @ 9 lipca 2020 o 12:29. #
tzn. wszystkim nam życzę dystansu do siebie, sorry może źle to zabrzmiało.
dodany przez Agnieszka @ 9 lipca 2020 o 12:29. #
wow Kasiu, ile tego masz :D
dodany przez Zuzanna @ 9 lipca 2020 o 12:42. #
Z polskiej kolorówki polecam naturalną markę Felicea, zwłaszcza puder i bronzer. Jeśli chodzi o resztę kolorówki, stawiam na zagraniczne firmy z naturalną kolorówką – moje ulubione to Puro Bio, Boho i Couleur Caramel.
dodany przez Agata @ 9 lipca 2020 o 13:06. #
A Ja bardzo lubię ta możliwość oceny , szukania, porównywanej i tego , ze w dzisiejszych czasach mamy wybór. Mogę iść do sklepu kupić warzywa bio, lub zawyczajnie przejść się do pobliskiego rolnika by kupić jaja czy owoce. Czas spędzony na czytaniu etykiet czy porównywaniu kosmetyku zwyczajnie odbieram jako inwestycje w swoje zdrowie i samopoczucie.
Ps. Czy polecisz tint sisley ? Szukam lekkiego kremu który wyrówna koloryt na lato , ale tez dobrze nawilży. Dziękuje za odp.
dodany przez Weronika @ 9 lipca 2020 o 13:31. #
O maj got, ale duzo masz kosmetykow;))) Ja mam tylko jedno mydlo w plynie, jeden balsam, 1 krem pod oczy i do twarzy, serum i olejrk arganowy przywieziony z Maroka. Wyznaje zasade mniej znaczy wiecej. Nie kupuje nowego kosmetyku dopuki nie zuzyje starego. Tak samo mam z lakierami do paznokci tylko 2 posiadam, z kolorowka to samo 1 cien, tusz i roz i balsam ochronny.
dodany przez Anonim @ 9 lipca 2020 o 13:40. #
Bardzo dziękuję za kilka ciekawych aspektów tego artykułu. Dzięki Pani Kasi poznałam krem Have a Nice Face i póki ,co lepszego dla siebie nie znalazłam. Ale piszę ten komenterz głównie dlatego aby zapytać co można zrobić z kosmetykami, które się nie sprawdziły, zaszkodziły, zawiodły lub zwyczajnie się przeterminowały. Można je gdzieś bezpiecznie wyrzucić?
dodany przez Danuta @ 9 lipca 2020 o 13:44. #
Te które się nie sprawdziły można oddać na freecyclingowej grupie na fb, w wielu miastach są takie. Ja często tak robię. Gorzej z kremami ze słoiczka, bo tego się raczej nie da zdezynfekować.
dodany przez Natalia @ 9 lipca 2020 o 18:02. #
Zużyć na nogi ;)
dodany przez Malgorzata @ 9 lipca 2020 o 18:29. #
Nietrafione kosmetyki można zużyć w inny sposób.
Olejek do demakijażu, który mi zapycha pory świetnie sprawdza się jako olejek do ciała lub na suche końcówki włosów.
Krem do twarzy można zużyć jako krem do rąk.
Jest naprawdę wiele sposobów na nietrafione kosmetyki. :)
dodany przez Aleksandra @ 10 lipca 2020 o 20:05. #
Bardzo polecam sklep z naturalnymi kosmetykami Bashko.pl, właścicielką jest sympatyczna pani Jola która naprawdę zna się na rzeczy. Pozdrawiam 😊
dodany przez Natalia @ 9 lipca 2020 o 14:04. #
Pani Kasiu jak zwykle wygląda pani zjawiskowo. Nawet w tej maseczce. Pozdrawiam.😘
dodany przez Kasia @ 9 lipca 2020 o 14:48. #
Kasiu, jak sprawdzają Ci się perfumy bohoboco? Uważam, ze zapach jest piękny ale trochę boje się reakcji otoczenia;)
Pozdrawiam
dodany przez Ewelina @ 9 lipca 2020 o 14:58. #
Nigdy o nich nie słyszałam :/
dodany przez Katarzyna @ 9 lipca 2020 o 20:55. #
Jak to? Przecież pojawiają się w tym wpisie i w ostatnim Last Month.
dodany przez Anonim @ 9 lipca 2020 o 21:07. #
Hahaha, tak czytam i myślę sobie – no jak przecież nie znam tej firmy na S :\. Włączyłam odpisywanie na Twój komentarz, który był tuż pod pytaniem o jakąś nieznaną mi markę kosmetyczną (gdzieś tu w komentarzach go znajdziesz). Co do perfum od Bohobocco – to na pewno nie są banalne zapachy i dla kogoś kto jest fanem na przykład Chanel Allure mogą wydawać się ciut zbyt awangardowe, ale według mnie są super. Zauważyłam jednak, że mój gust co do perfum jest w mniejszości ;).
dodany przez Katarzyna @ 9 lipca 2020 o 21:12. #
Sylveco jest polska firma i podobno maja w 100 proc. naturalne składy. Sa tez dosyć tanie. Czy moze kiedyś je testowalas i moglabys sie podzielić opinia?
dodany przez Jagoda @ 9 lipca 2020 o 15:00. #
Nie kojarzę ich :(
dodany przez Katarzyna @ 9 lipca 2020 o 21:08. #
Ja używam z tej firmy lipowego płynu miceralnego, bo jako jedyny ze wszystkich, które testowałam przez lata, nie uczula mnie i mogę nim spokojnie przemyć powieki. Mam też szampon z Sylveco, ale niestety, nie jest dla mnie.
Szamponu do włosów i kremów do twarzy używam również polskiej firmy – Organic Life.
dodany przez Magda @ 9 lipca 2020 o 22:21. #
Rosadia jest sylveco, prawda? Jeśli tak, to używałam ich kremu rozświetlającego na dzień i był świetny! Ale ja używam tanie kosmetyki, więc mogę mieć słabe porównanie :D
dodany przez Anonim @ 9 lipca 2020 o 22:42. #
Ja używam Sylveco a konkretnie ich marki Vianek – serii normalizującej do twarzy. Super naturalne i krótkie składy, tanie, od pierwszego dnia te kosmetyki polepszyły moją problematyczną cerę a po 2 miesiącach efekt jest wręcz spektakularny :)
dodany przez Agnieszka @ 9 lipca 2020 o 22:48. #
Ja przerobiłam Sylveco, prawie wszystkie linie. Kremy, szampony, wcierki, olejki. W zasadzie wszystko mi podeszło, oprócz szamponów do włosów. Najbardziej lubię płyny miceralne (wszystkie), kremy z Vianka i linię aloesową. Jak zamówisz przez stronę internetową to przyślą Ci całą masę próbek kremów.
dodany przez Charlotte @ 11 lipca 2020 o 13:16. #
Nie chcę być złośliwa, bardzo cenię ten blog i panią Kasię, ale odnoszę wrażenie, że marka Sylveco, choć polska i naturalna, to po prostu jest za mało prestiżowa i za tania na prezentowane tu standardy. Pani Kasia lekką ręką macha na nie, zupełnie się nie zainteresowawszy… Produkty po cenie kilkunastu złotych mają się nijak do prezentowanych tu takich za minimum kilkadziesiąt, bądź częściej kilkaset. Wianek, Yope, Duetus, czy Tołpa najzwyklej w świecie tutaj nie pasują…
dodany przez Milka @ 12 lipca 2020 o 13:15. #
Super komentarz!👌
dodany przez Ala @ 13 lipca 2020 o 12:35. #
Ja również odnoszę takie wrażenie… uwielbiam kosmetyki o naturalnych składach i stosuję je od lat, mogłabym polecić wiele kremów polskich marek o lepszych składach niż proponuje Kasia (np. marka Svoje z Podlasia), ale w rozsądniejszych cenach. Kasi radzę poczytać co kryje się pod słowem “Parfum” które jest wymienione w składzie kremów do twarzy (!), które poleca… Nie wierzę też, że Kasia nie zna marki Sylveco… kremy tej marki są duuużo tańsze i przynajmniej nie perfumowane… no ale może za mało prestiżowe i nie wyglądają tak ładnie na marmurowym blacie.
dodany przez Sylwia @ 16 lipca 2020 o 06:47. #
Albo tu chodzi o jeszcze coś innego… dziwnym “zbiegiem okoliczności” Kasia poleca polskie firmy ale tylko te “wybrane”. Sylveco jest z Podkarpacia, Svoje w Podlasia, Iossi z Małopolski… Może nie zasługują na uwagę Kasi, bo reprezentują “zaściankowe” regiony Polski, które niechętnie głosują na Jełropejską Parytję.
dodany przez Sylwia @ 16 lipca 2020 o 07:09. #
Kasiu, a co do kosmetyków kolorowych, czy testowałaś Annabelle Minerals? Naturalne, z krótkim składem – przynajmniej jeśli wierzyć opisom i zapewnieniom. Mnie służą juz 5 lat a cera się poprawiła.
Co do samej cery, to mnie z kolei wyedukowala moja Pani Kosmetolog, że wypryski i wszelkie niespodzianki to głównie dieta. Wyeliminowałam więc nabiał (tradycyjne mleko, jogurty, kefiry, sery) oraz jajka i co ciekawe soję i cera jest piekna i bez problemów. Co przez blisko 10 lat nie udało się żadnej z Pań Dermatolog, które przepisywały co nową maść czy płyn.
dodany przez Natalia @ 9 lipca 2020 o 15:06. #
Hej Natalio! Tak, używałam i jak na kosmetyki mineralne uważam, że były super. Ale ich codzienne użytkowanie było zbyt czasochłonne i opakowania nie były w moim stylu – ale poza tym uważam, że nie miały wad. No i jednak lubię podkład w płynie :/.
dodany przez Katarzyna @ 9 lipca 2020 o 20:54. #
Spróbuj neauty minerals. Jak dla mnie ich kosmetyki są lepsze od annabelle. Od kiedy zaczęłam używać ich podkładu mineralnego, zrezygnowałam z pudru – sam podkład mi w zupełności wystarcza. Makijaż robię rach ciach, zajmuje mi o wiele mniej czasu niż kiedy używałam większej liczby produktów, a wyglądam o wiele lepiej.
dodany przez Maga @ 10 lipca 2020 o 11:18. #
Hmmm… do tej pory nie odnosiłam się negatywnie do tego co publikujesz…. Ale dzisiaj pierwszy raz jestem chyba trochę poirytowana… widzę niekonsekwencje. Nie poraża mnie ilość bo sama też mam znaczną, ale to jak często zmieniasz marki kosmetyków do pielęgnacji twarzy (nieistotne czy naturalne czy nie bo nie o to mi chodzi) trochę jest niepokojące…..prawie za każdym razem są inne marki… zawsze zachwycalas się i reklamowalas frige, a tu zong nie ma jej. Moja (subiektywna opinia) buzia nie znioslaby takiej ilości testów i zmian marek. Nie wiem, po prostu coś mi tu nie zagrało. Wiem, że taka jest filozofia blogów: reklama, z tego są korzyści etc, ale jeśli chodzi o twarz to po prostu balabym się ciągłych zmian, takich często. I to co napisałam nie ma na celu Cię urazić bo uwielbiam Twój blog i to że pokazjuesz interesuje rzeczy. To że pokazujesz drogie ciuchy czy kosmetyki też mnie nie razi bo tak jak wielokrotnie było napisane, że po prostu można poszukać alternatywy, coś podobnego. Ale częsta zmiana marek kosmetyków nie gra mi z Twoim stylem życia i bycia….
dodany przez Katarzyna @ 9 lipca 2020 o 16:40. #
Hej Kasiu, dziękuję za komentarz :). W tym nieszczęsnym zlewie, jeśli dobrze się przyjrzysz, znajdują się również wszystkie moje kosmetyki do ciała (olejki, balsam, samoopalacz), produkty do włosów, kremy z filtrem na plażę, a nawet perfumy ;). Myślę, że jakbyś pozbierała wszystkie kosmetyki z szafek, półki nad wanną i ze zlewu, krem do rąk z torebki czy odżywkę do rzęs to różnica w proporcjach nie byłaby wcale tak duża. Kilka z rzeczy, które widzisz (maski, kremy veoli) pokazywałam już wcześniej i to nie jeden raz, więc te zmiany wcale nie następują aż tak często ;). Natomiast na pewno jest tak, że kremy do twarzy zużywam szybko – nakładam je także na dekolt i szyję. Co do Fridge też się wybronię – krem serum Bomp kupowałam wiele razy (i wiele razy pojawiał się na blogu), to że latach stosowania przestałam go używać chyba jeszcze nie oznacza, że polecałam go na wyrost ;). Byłam z niego zadowolona, ale chciałam też spróbować czegoś innego. Dziękuję jednak za Twoją opinię! :)
dodany przez Katarzyna @ 9 lipca 2020 o 21:08. #
Zlew jest w kuchni, w łazience mamy umywalkę…
dodany przez Anonim @ 10 lipca 2020 o 18:31. #
Taka możliwość i czepliwosc o detale jest prymitywna i swiadczy chyba o kompleksach
dodany przez Agnieszka @ 12 lipca 2020 o 13:37. #
Nie. Po prostu w łazienkach instaluje się umywalki a w kuchniach zlewozmywaki, to tak dla informacji, może ktoś nie wie…
dodany przez Anonim @ 12 lipca 2020 o 17:08. #
Zlew jest w pomieszczeniu gospodarczym, zlewozmywak w kuchnii, a umywalka w lazience. Roznia sie zakresem zastosowania, czesto rowniez materialem z ktorego zostaly wykonane, choc funkcja identyczna.
dodany przez Anonim @ 13 lipca 2020 o 15:42. #
Na zdjęciu jest łazienka, nie pomieszczenie gospodarcze. Wg mnie.
dodany przez Anonim @ 13 lipca 2020 o 20:46. #
Połowy z tych kosmetyków uważam za zbyteczne. Sama używam dwa kremy na noc i dzień , żel do mycia twarzy , prawie się nie maluję tylko rzęsy i sypki puder.Mam 50 lat a wyglądam na 35 , nie piję i nie palę , zdrowo się odżywiam . Wyznaję zasadę mniej znaczy lepiej.Pozdrawiam
dodany przez Agata @ 9 lipca 2020 o 16:53. #
Popieram. Ja tak samo używam minimum tzn. żel do mycia twarzy, krem na dzień i na noc. Delikatny minimalny makijaż. Mam 34 lata i nie mam jeszcze zmarszczek a obcy ludzie dają mi dwadzieścia kilka lat.
Im mniej tym lepiej.
dodany przez Ula @ 9 lipca 2020 o 20:00. #
Myślę, że w Twoim przypadku to kwestia genów, a nie stosowania małej ilości kosmetyków. Też kiedyś używałam tylko żelu do mycia twarzy i kremu, ale musiałam rozszerzyć swoją pielęgnację, bo z wiekiem przestało się to sprawdzać.
dodany przez Anonim @ 10 lipca 2020 o 01:21. #
A ja się zastanawiam, skąd ta obsesja wieku oraz presja, aby wyglądać młodo, lub młodziej niż wskazuje wiek. Mam 46 lat i nie rozumiem, dlaczego miałabym wyglądać na mniej. To jakiś wstyd albo nietakt, że wyglądam na swój wiek? O wiele ważniejsze dla mnie jest zdrowie, kondycja, samopoczucie, a także czas, energia i pieniądze, które zamiast w pogoń za kosmetykiem odmładzającym wolę inwestować w ciekawe dla mnie życie.
dodany przez Daag @ 12 lipca 2020 o 16:45. #
Jaki mądry komentarz! Musisz być fajną, rozsądną babką! I tak trzymaj😊Pozdrowienia
dodany przez Sylwia @ 9 października 2020 o 00:10. #
Kosmetyki, kosmetologia, chemia kosmetyczna bardzo mnie interesują i faktycznie miałam moment w życiu, że kupowałam kosmetyków dużo i lubiłam nowości. Teraz natomiast za duża ilość kosmetyków mnie stresuję i przytłacza, a więc mocno się ograniczyłam i stosuję tylko to, co działa, czyli ochronę przeciwsłoneczną, retiboidy, witaminę C, krem/serum regenerujące. Mojej skórze tyle wystarczy i wiem, że są to preparaty, które naprawdę działają.
dodany przez Agata @ 9 lipca 2020 o 18:09. #
Kasiu skąd naszyjnik? Dziękuję za odpowiedź :)
dodany przez Agnieszka @ 9 lipca 2020 o 18:18. #
Teraz doczytałam stag jewels :)
dodany przez Agnieszka @ 9 lipca 2020 o 18:19. #
Niestety, ale po zobaczeniu marki Lovlisilk w jednym z Twoich wpisów zamówiłam ich halkę. Było mi bardzo przykro, kiedy po otrzymaniu zauważyłam, że na metce widnieje napis Made in China. To bardzo przykre, szczególnie że nigdzie na stronie nie ma takiej informacji. To chyba nie jest już polska marka. :(
dodany przez Kasia @ 9 lipca 2020 o 19:57. #
Pani Kasiu, niezwykle ważne jest dla mnie zdanie: ,,Mam tą komfortową sytuację, że mogę pozwolić sobie na polecanie tylko i wyłącznie tego, co sprawdziłam na własnej skórze i naprawdę polubiłam”.
Bardzo cenię sobie Pani polecenia, a to powyższe potwierdza, ze jest Pani niezwykle rzetelna i szczera. Właśnie złożyłam swoje pierwsze zamówienie w topestetic i pomimo, że kwota 400zl za 2 maski to mój dotychczasowy roczny budżet kosmetyczny, jestem zadowolona z decyzji, cieszę się, że panie kosmetolozki faktycznie tam doradzają i interesują sie potrzebami klientek, cieszę się, że będę mieć coś, co poleciła Kasia Tusk😉.
Dzięki Pani blogowi odkryłam Colorand go i wszyscy w rodzinie zachwycamy sie zdjęciami w nowych pięknych albumach. Moje zdjęcia, nie są jeszcze takie jak Pani lub Zosi, ale…. od czegoś trzeba zacząć. Stosuję się do wszystkich wskazowek z MPE i jest coraz lepiej.
Bardzo dziękuję za Pani wspaniale przygotowane teksty na każdy temat, mądre i inspirujące. Życzę mnóstwa sił, to niezwykle cenne, że ciągle stawia sobie Pani tak wysoko poprzeczkę.
dodany przez Edyta @ 9 lipca 2020 o 20:21. #
“będę mieć coś co poleciła Kasia Tusk” 🤦naprawdę czujesz się lepiej dzięki temu?!
dodany przez Anonim @ 9 lipca 2020 o 21:09. #
Czy mi się wydaje czy Portos ma jaśniejszy pyszczek? Wygląda jakoś inaczej. Może to tylko ujęcie z innego profilu?
dodany przez Agnieszka @ 9 lipca 2020 o 20:29. #
Wydaje mi się, że złotego środka nawet nie ma. Stawianie teraz na ekologię i naturę, poza tym, że modne powinno być dla nas istotne, ale patrząc na aspekty finansowe często wiele osób nie pozwoli sobie na takie produkty, bo są one nierzadko droższe, co osobiście mnie wcale nie dziwi, wiedza, technologia, produkty – to wszystko kosztuje. Kolejną kwestią trochę ciężką do przebrnięcia jest natłok informacji. Nie każdemu chce się szukać i czytać dziesiątków artykułów czy składów, więc zaczepiamy się na kilku elementach i tak wybieramy. A czasem może kupienie kilku produktów, które miały nam pomóc, a jednak nic z tego mas zwyczajnie zniechęcają…? 🤔 Osobiście przyznam, że dzięki Twojemu blogowi zaczęłam przykładać do takich zakupów większą wagę, pomimo ograniczonych zasobów mimo wszystko staram się znaleźć “złoty środek” dla siebie.
dodany przez Wiola @ 9 lipca 2020 o 21:35. #
Kasiu.
Piszesz ze stawiasz głównie na polskie kosmetyki . Tymczasem na zdjęciu kosmetyków w zlewie, próżno szukać rodzimych marek…
dodany przez Ania @ 9 lipca 2020 o 22:06. #
Próżno szukać polskich marek? Na zdjęciu widać: Phenome, Yonelle, Bohobocco, Veoli czy D’alchemy ;). Pozdrowienia!
dodany przez Katarzyna @ 10 lipca 2020 o 14:09. #
Hej, a ja mam pytanie z innej beczki, co się dzieje z Gosią?
dodany przez Edyta @ 9 lipca 2020 o 22:08. #
Kasiu, Twój blog jest jednym z najlepszych na świecie a wiele ich czytam. Twoje porady są bardzo mądre i szczere. Niejednokrotnie z nich korzystałam( czy to kosmetyczne czy kulinarne), o modowych już nie wspomnę bo są genialne!!! Kosmetyki, które polecasz przemawiają do mnie i wiele z nich trafia na moją półkę. Podobnie jak Ty kocham Paryż i kosmetyki Chanel.
Mam do Ciebie prośbę abyś poleciła mi jakiś specyfik (ewentualnie kilka kosmetyków które Ci pomagają ) na wypryski, i zmiany skórne które pojawiają się na mojej twarzy.
Bardzo mocno Cię pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy!!!!
dodany przez Alicja @ 9 lipca 2020 o 22:40. #
Ja mam w swojej kosmetyczce tylko tusz do rzęs i perfumy. Serio mi to wystarcza. ♥️♥️♥️
dodany przez Kasia @ 9 lipca 2020 o 23:46. #
Szczęściara:)
dodany przez Marlen @ 10 lipca 2020 o 11:50. #
Czyli nie stosujesz żadnych kosmetyków do zmycia tego tuszu? Żadnych kremów?
No to współczuję…
dodany przez Anonim @ 10 lipca 2020 o 12:09. #
Dzień dobry ☺ A co do kosmetyków kolorowych zaglądała Pani na stronę Annabelle Minerals? Bardzo polecam 😉
dodany przez Asia @ 10 lipca 2020 o 07:09. #
Cześć Kasiu, dzięki za ciekawy wpis. Czuć w nim, że starasz się przekazywać jak najbardziej rzetelne informacje. Bardzo to w Tobiei Twojej pracy cenne. Myślałam już o tym wcześniej, żeby powiedzieć Ci o diecie ketogenicznej, która radykalnie poprawiła kondycję mojej skóry i w ogóle zdrowie. Do 33 roku życia miałam non stop problemy skórne i stosowałam wszelkie możliwe kosmetyki, leki i zabiegi kosmetyczne. Po 20 latach pogodziłam się z tym, że tak już zostanie i genetyka warunkuje moje kłopoty. Okazało się jednak, że ograniczenie węglowodanów prostych do 50 g dziennie i dieta oparta o zdrowe tłuszcze i białko w ciągu 4 tygodni zatrzymała moje dolegliwości. Nie mogła w to uwierzyć. Bardzo Ci polecam poszukanie informacji o tej diecie np tu: https://www.youtube.com/user/KenDBerry o tej diecie. Masz duży zasięg i wpływ społeczny, więc wiele osób mogłoby dzięki Tobie pomóc swoim ciałom.
Pozdrawiam Cię serdecznie. Gdybyś chciała więcej informacji, zostawiłam maila do siebie.
dodany przez Marcelina @ 10 lipca 2020 o 11:36. #
Hej Marcelino, dziękuję za komentarz i wszystkie uwagi. Ja akurat z założenia jestem przeciwnikiem radykalnych zmian w diecie, no i jem głównie warzywa i owoce a tłuszczów unikam więc byłaby to dla mnie duża rewolucja ;).
dodany przez Katarzyna @ 10 lipca 2020 o 14:05. #
Rzeczywiście byłaby to rewolucja. Wygląda zatem, że Twoja dieta składa się głównie z węglowodanów, czyli jest de facto przeciwna do tej, którą polecam. Obawiam się jedynie, że unikanie tłuszczy jest na dłuższą metę szkodliwe i niestety pokłosiem badań, które zostały aktualnie obalone. Do niczego nie zachęcam na siłę. Kilkakrotnie czytałam o Twoich problemach ze skórą. Myślę, że mogą one być związane z tym, co piszę powyżej. Podobnie polecane przez Zosię przepisy bazują w dużym stopniu na diecie mocno węglowodanowej, nie omijając cukru. Są zapewne przepyszne, w dłuższej perspektywie jednak obciążające dla organizmu. Czułam potrzebę podzielenia się tą wiedzą, ponieważ pomogła ona wielu moim bliskim osobom, a wiele osób jest otwartych na Twoje rady. Pozdrawiam Cię serdecznie.
dodany przez Marcelina @ 10 lipca 2020 o 23:12. #
Marcelino, łagodnie powiedziane :) Niestety, to na czym opiera się współczesna, nawet ta dość “zdrowa”, bo niby pozbawiona konserwantów, dieta, jest tak naprawdę trucizną na poziomie komórkowym. Organizm próbuje się wszelkimi możliwymi sposobami bronić, ale my efekty walki przykrywamy kolejnymi kosmetykami, oczywiście jemy jeszcze więcej glukozy, lektyn, jeszcze więcej pszenicy. Czyli w dalszym ciągu płacimy, najpierw za trucizny, potem za ukrycie i zniwelowanie ich skutków. I w dalszym ciągu rujnujemy organizm. Zauważ, nawet patelnie produkowane są takie, aby ograniczyć ilość spożywanych tłuszczy ;)
dodany przez Maria @ 11 lipca 2020 o 11:34. #
Również bardzo serdecznie Cię pozdrawiam! :)
dodany przez Maria @ 11 lipca 2020 o 12:26. #
Powiem tak jako osoba będąca na diecie ketogenicznej od 2óch lat: sprawa żywienia to kwestia indywidualna podobnie jak używanie kosmetyków. To, że coś nam pomaga to nie oznacza, że każdego organizm zareaguje tak samo.
dodany przez Katarzyna @ 12 lipca 2020 o 20:36. #
Oczywiście, dieta eliminująca cukry i oparta na tłuszczach, to podstawa zdrowia i dobrego wyglądu. Wtedy można i odstawić kosmetyki, bo okazują się po prostu zbędne. Polecam jeszcze tą Panią Doktor: https://www.instagram.com/joanpodgorska/i jej projekt “Ketoketo”, z polskiego poletka, ogrom wiedzy podanej w bardzo przystępny i przyjemny sposób.
Jednak nie mam złudzeń – ludzie będą jedli cukier i pszenicę, bo tak nas nauczono i to jest dla nich po prostu smaczne.
dodany przez Maria @ 10 lipca 2020 o 16:01. #
Mario, bardzo Ci dziękuję za informacje o Pani Doktor. Chętnie poczytam więcej! Tego źródła nie znałam. Tak, zdaję sobie sprawę, że dieta eliminująca cukry i oparta na tłuszczach jest dla wielu osób trudna. Z zaskoczeniem obserwuję jednak, że mimo wstępnej niechęci finalnie sporo osób jej próbuje i ma wspaniałe rezultaty zdrowotne. Czuję się w obowiązku dzielić tą wiedzą, niezależnie od tego, czy ktoś teraz, później czy nigdy z niej skorzysta. Bardzo się cieszę, że i Tobie udało się skorzystać z jej efektów. Mój zestaw kosmetyków, tak jak piszesz, zmniejszył się dzięki tej diecie o 90% a wcześniej naprawdę musiałam walczyć o wygląd skóry. Pozdrawiam Cię ciepło.
dodany przez Marcelina @ 10 lipca 2020 o 23:19. #
„dieta (…) oparta na tłuszczach, to podstawa zdrowia i dobrego wyglądu” – to baaaaaaardzo duże i fałszywe nadużycie.
dodany przez Zołza @ 10 lipca 2020 o 23:56. #
Kasiu czy mnie oczy zawodzą bo ja wczoraj na zdjęciach widziałam Portosa a dzisiaj tego zdjęcia już nie ma 🧐🧐
dodany przez Karolina @ 10 lipca 2020 o 12:02. #
Kasiu polecasz krem na dzień marki veoli a on ma w składzie bezoesan sodu – a w artykule pisałaś że jest szkodliwy, bo jest to środek wytwarzany przez owoce leśne który zabezpiecza ich przed grzybami.
dodany przez Gosia998 @ 10 lipca 2020 o 12:13. #
Gosiu – piszę dokładnie na odwrót. To znaczy, że niektóre nazwy jak na przykład “benzoesan sodu” brzmią bardzo sztucznie, a tymczasem występują normalnie w naturze. Nie krytykuję ten substancji – ona pozwala kosmetykowi zachować świeżość, natomiast nazwa może odstraszać ;). Może powinnam ująć to w tekście bardziej przejrzyście :).
dodany przez Katarzyna @ 10 lipca 2020 o 13:56. #
Kasiu dziękuję że odpisałaś bo rozwiałaś teraz moje wątpliwości 😊 marki które poleciłaś np szmaragdowe żuki lub eeny meeny sprawdzają się swietnie. Pozdrawiam 😊
dodany przez Gosia998 @ 10 lipca 2020 o 15:37. #
A może po prostu kupować i używać mniej? Pomijając plastikowe opakowania, ślad węglowy produkcji tego wszystkiego jest ogromny. Czy dobry wygląd jest ważniejszy od naszego przetrwania na tej planecie? Jestem przerażona kiedy widzę, ile kosmetyków dostajesz/kupujesz.
dodany przez Marta @ 10 lipca 2020 o 15:14. #
Kasiu :) piękna sukienka … można prosić o markę/model …urzekły mnie te cienkie ramiączka :) Serdecznie pozdrawiam Dominika:) ps. a może to koszulka i spódnica ;)
dodany przez Dominika @ 10 lipca 2020 o 15:34. #
Kasiu, jaka jest Twoja opinia na temat kosmetyków Pat&Rub? Mnie przekonują, używam kosmetyków do włosów, kemów BB i samoopalacza z tej firmy. Czy miałaś możliwość je stosować? Pozdrowienia:-)
dodany przez Izabela @ 10 lipca 2020 o 16:48. #
Bardzo je lubię! Właściwie powinnam je dodać do tego spisu w artykule :).
dodany przez Katarzyna @ 11 lipca 2020 o 23:38. #
Uwielbiam wnętrza Twojego mieszkania, Kasiu! (nie tylko ja;)) Za klimat, za znakomite wyczucie w łączeniu różnych materiałów i stylów, za światło, a co za tym idzie, jasne pomieszczenia!
PS Zdradzisz proszę, skąd ta piękna frezowana półka nad grzejnikiem?
Serdeczności!
dodany przez Wierna czytelniczka:) @ 10 lipca 2020 o 18:43. #
Kasiu a jak stosujesz zwykły krem na dzień i ten krem SPF z Topestetic który polecałaś w którymś wcześniejszym wpisie? Czy najpierw zwykły krem a przed wyjściem z domu ten ochronny? Zastanawiam się nad nim, ale martwię się, że będę się błyszczeć, dlatego jestem ciekawa, jak to wygląda u Ciebie :)
dodany przez Marta @ 10 lipca 2020 o 19:39. #
Uważam, że wszystkie decyzje trzeba podejmować z głową – warto żyć ekologicznie, wybierać lepsze jedzenie czy kosmetyki, ale też inwestować w nie nie nadwyrężając swoich możliwości finansowych chociażby, hehe :D Zresztą warto być świadomym konsumentem, interesować się tym, co się wkłada do koszyka, choćby dlatego, że producenci nie zawsze są uczciwi :P
dodany przez Katarzyna @ 10 lipca 2020 o 20:11. #
Tak zupełnie szczerze Kasiu to nie uważam że masz dużo kosmetyków! W mojej łazience znajdzie się podobna ilość, a praktycznie ich nie kupuję, stosuję też niewiele. Jednak muszę mieć jakis krem do twarzy pod oczy, do rąk, stóp, balsam, blyszczyk, lubię też samodzielnie stworzyć peeling z kawy czy cukru, albo natrzeć się olejem kokosowym lub aloesem. Lata temu używałam kosmetyków Biologique Recherche tylko że zapach mi nie odpowiadał a po kremie i toniku bardzo łzawiły mi oczy, dlatego zostałam wierna kosmetykom Thalgo ;) Phenome też jest super, no i Fridge!
dodany przez Ola @ 10 lipca 2020 o 20:37. #
Kasiu, czy zdradzisz, gdzie mozna kupic twoja szczotke do włosów widoczną na zdjęciu? Już od dawna takiej szukam. Będę wdzięczna za podpowiedź.
dodany przez Justyna @ 11 lipca 2020 o 01:21. #
Jesteś ładna ale masz bardzo szerokie i kościste stopy. Czy trzeba je eksponować?🤔
dodany przez Ala @ 11 lipca 2020 o 09:19. #
O rety… to ma je obciąć czy co ma z nimi zrobić?? Stopy są integralną częścią ciała, chyba pora się do tego przyzwyczaić 🤣🤣
dodany przez Anonim @ 12 lipca 2020 o 14:48. #
Nie publikować zdjęć z odkrytymi stopami, czego nie rozumiesz?
dodany przez Anonim @ 12 lipca 2020 o 17:03. #
Ala wypij dobrą kawę, idź na spacer,popatrz na przyrodę, poodychaj. Zrozum że lepiej być życzliwym dla innych lub zatrzymać negatywną opinię dla siebie niż pluć jadem w Internecie.
dodany przez Ala @ 12 lipca 2020 o 18:27. #
Dzięki za radę, Zauważ, że użycie określenia “pluć jadem w Internecie” nie dowodzi życzliwości autora. Sugeruję spacer, kawę, resztę sobie dopowiedz hehe
dodany przez Ala @ 13 lipca 2020 o 10:26. #
Jadu ciąg dalszy ;-)))
dodany przez Beata @ 13 lipca 2020 o 18:49. #
🤦
dodany przez Anonim @ 13 lipca 2020 o 22:21. #
Hej, widzę, że ilość komentarzy jest duża, ale może uda mi się uzyskać odpowiedź :)
Chciałam zapytać o kolczyki, te z tego wpisu są od Stag Jewels, model 8, który kiedyś już był prezentowany, prawda?
A jeśli chodzi o złote kółeczka/kółka wszelkich rozmiarów, które przewijają się na blogu? Wyglądają super a właśnie przymierzam się do kupna i przydałyby mi się namiary.
Będę bardzo wdzięczna za podanie modeli:)
Zwłaszcza tych średnich/większych. Próbowałam znaleźć info na blogu, ale nie wyszło.
Pozdrawiam:)
dodany przez Ania @ 11 lipca 2020 o 13:59. #
Kasiu,
a jakie produkty do pielęgnacji stosujesz u swojej córeczki? :) nigdy nie kupowałam pierwszych lepszych kosmetyków dla dziecka, ale widząc Twoje podejście do tematu pielęgnacji, jestem bardzo ciekawa Twojego wyboru :) pozdrawiam
dodany przez Ewelina @ 11 lipca 2020 o 14:22. #
Szukając nowego kosmetyku, czytam skład i opinie w Internecie. W zasadzie nigdy nie kupuję kosmetyków impulsywne. Ciekawe, że kosmetyki polecane przez moja dermatolog czy kosmetyczkę nie sprawdziły się. Do kosmetyków dokładam nawodnienia, dietę typu śródziemnomorska oraz staram się dbać o co najmniej 7h sen. Sklep internetowy polecany przez panią jest świetny. Korzystalam. Mają szeroką ofertę i szybka dostawę. Konsultacje on linę z kosmetologiem nie bardzo mnie interesują ale jest taka możliwość.
dodany przez Beata @ 11 lipca 2020 o 19:08. #
Bardzo wszystkim polecam Biochemię Urody. https://www.biochemiaurody.com/
To dla mnie nie tylko źródło doskonale działających kosmetyków ale też baza wiedzy o pielęgnacji i działaniu składników. Co więcej, dzięki temu, że sama przygotowuję swój kosmetyk – to naprawdę zajmuje tylko chwilę! (dostaję każdy składnik osobno, przygotowany na świeżo, szczególnie ważne np. w przypadku serum z wit. C) mam pewność, że działanie kosmetyku jest maksymalne, jest świeży. Nie stał pół roku na półce w sklepie. Można też napisać do BU i poprosić o konsultacje. Zawsze wyczerpująco odpowiadają i doradzają. PS. Polecam też książkę p. Kwiatkowskiej, która jest odpowiedzialna za opisy substancji czynnych. “Skóra. Azjatycka pielęgnacja po polsku” – napisana w sposób mądry i przyjazny dla odbiorcy.
dodany przez Monika @ 11 lipca 2020 o 20:51. #
Biochemia Urody jest fajna, ale chyba jeszcze fajniejsze są mazidła.com – zajrzyjcie i spróbujcie!
dodany przez Zołza @ 12 lipca 2020 o 21:21. #
Dobry wieczór Pani Kasiu,
A ja mam pytanie z innej beczki. Z każdym dodanym przez Panią zdjęciem mieszkania zachwycam się detalami! Tfu, zachwycam się wszystkim, łącznie z detalami ;)
Ale do rzeczy: Czy półka nad kaloryferem to dzieło lokalnego stolarza? Czy może kupiona gdzieś w sieci? Muszę takową mieć! Bardzo proszę o odpowiedź.
Pozdrawiam mocno,
Ola
dodany przez Ola @ 11 lipca 2020 o 21:42. #
Olu, mój mąż ją zaprojektował, a potem zlecił stolarzowi :\
dodany przez Katarzyna @ 11 lipca 2020 o 23:39. #
Kasiu jakie stosujesz szampony, odżywki/maski do włosów?
dodany przez Asia @ 11 lipca 2020 o 21:45. #
Kasiu, napisałaś że malujesz paznokcie czerwonym lakierem, czy to Chanel? Czy może używasz też innych marek?
dodany przez Asia @ 11 lipca 2020 o 21:58. #
z Chanel :)
dodany przez Katarzyna @ 11 lipca 2020 o 23:36. #
Kasiu
Czerwień idealna (a o taką ciężko):) podasz numer ?? proszę
Pozdrawiam serdecznie
Monika
dodany przez Monika @ 13 lipca 2020 o 11:34. #
Kasiu skąd jest ta muszelka na drobną biżuterię?
dodany przez Maryfw @ 11 lipca 2020 o 23:04. #
Metryki nie oszukasz. Z kremem, czy bez i tak będziesz starą pyzatą babą.
dodany przez Anonim @ 12 lipca 2020 o 08:42. #
O,rany, nie przejmuj się. Nawet jeśli jesteś starą pyzatą babą masz prawo żyć, masz miejsce na tym świecie. Na pewno jesteś wartościową osobą.
dodany przez Beata @ 12 lipca 2020 o 18:29. #
Kaśka, naprawdę nie rozumiem, po co publikujesz tak obrzydliwe, hejterskie i niemerytoryczne wpisy. Jestem rozczarowana.
dodany przez Zołza @ 12 lipca 2020 o 21:20. #
Polecam kosmetyki od Lullalove ;) lub Mokosh ( produkują dla Lullalove) ;)
Można się w nich zakochać <3
dodany przez Mon @ 12 lipca 2020 o 10:37. #
Szkoda, że mój wczorajszy komentarz nie został zatwierdzony. Pisałam w nim, że produkcja kosmetyków (i każda inna produkcja) pozostawia ogromny ślad węglowy i ma wpływ na podnoszenie temperatury (opakowania to najmniejszy problem). Nie można być ekologicznym nie ograniczając radykalnie konsumpcji. Wiem, że dużo się o tym nie mówi, ale może warto, żebyś poruszyła ten temat, bo naukowcy nie mają siły przebicia… Grozi nam bezprecedensowa katastrofa klimatyczna i nie wiem, czy przyjemniej będzie ją znosić w ładną skórą?
dodany przez Marta @ 12 lipca 2020 o 14:27. #
Kasiu a co z marką Miya? Wcześniej polecałaś, czy już nie używasz ? Co do kolorówki polskiej i dobrej czy znasz Bikor? Polecam bardzo !
dodany przez Ula @ 12 lipca 2020 o 15:17. #
Chanel <3 ja używam tylko perfum Gabrielle, bo niestety inne komsetyki są tak drogie, że nie są w zasięgu mojego portfela. Do kosmetyki kolorowej używałam podkładu Double Wear i byłam nim zachwycona, w sumie nadal jestem ale przez to, że choruje na Hashimoto to moja skóra na twarzy ma tendecje to "młodzieńczych wykwitów". Dlatego używam mocno kryjących podkładów. Ale po ostatnich wakacjach zauważyłam coś ciekawego. Skóra na twarzy się bardziej opaliła, wypoczęła i wystarczył tylko lekki krem BB żeby wyrównać koloryt, bo na czas urlopu przestałam używać podkładu Double Wear. Czy to możliwe, że podkłady mocno kryjące zapychają pory i bardziej obciążają cerę? Kasiu, masz doświadczenie w tej materii?
dodany przez Ela @ 17 lipca 2020 o 21:31. #
Witam serdecznie:) wszystko zawsze mi się podoba…tekst, zdjęcia, osoby na nich, wnętrza…wszystko! Mam pytanie…przeszukałam cały internet i nie mogę znaleźć muszelki na biżuterie:) jeśli można wiedzieć, skąd jest? :) pozdrawiam każdego…dziarskie babki z komentarzy wyżej i te niedowartościowane Fiony poprawiające humor :*
dodany przez Kamila @ 19 lipca 2020 o 10:50. #
Nice skincare !
dodany przez Joy of Cha @ 17 sierpnia 2020 o 20:54. #