Vegan diet is very controversial. This diet requires many sacrifices, and following it takes a significant amount of time, dedication, and knowledge so as not to harm ourselves and risk vitamin and mineral deficiencies. The results of the studies conducted at Oxford University convince us that the intake of a large amount of products of animal origin may lead to increased blood pressure, some types of cancer, and diabetes. As a former vegan, who today very seldom (yet still) eats meat, drinks her coffee with coconut milk, and starts the day with a visit to the eco market, I would like to share my ways on how to maintain balance between the habits derived from vegan diet, which are beneficial for our health, and not going to dangerous extremes.
***
Dieta wegańska budzi wiele kontrowersji. Jest sporym wyrzeczeniem, a jej przestrzeganie wymaga dużo czasu, zaangażowania i wiedzy, aby nie zrobić sobie krzywdy i nie narazić swojego organizmu na niedobory witamin i minerałów. Wyniki badań przeprowadzone na Uniwersytecie Oksfordzkim twardo przekonują nas, że spożywanie za dużej ilości produktów pochodzenia zwierzęcego może prowadzi do podwyższonego ciśnienia tętniczego, niektórych nowotworów i cukrzycy typu drugiego. Jako była weganka, która dziś bardzo rzadko (ale jednak) jada mięso, kawę piję na mleku kokosowym, a dzień zaczyna od wizyty na ekologicznym targu, chciałabym podzielić się z Wami moimi sposobami na to, aby zachować równowagę pomiędzy zbawiennymi dla naszego zdrowia zwyczajami zaczerpniętymi z kuchni wegańskiej, a nie popadaniem w niebezpieczne skrajności.
– Replace cow's milk with one that is of plant origin. More than ten years ago, I still used to visit my neighbour for a milk churn. Today, a school with a swimming pool stands in the place of his household, and I can buy my milk only in a shop. Unfortunately, its composition leaves much to be desired (in fact, it's closer to the composition of Coca-Cola than to what I used to drink in the past). Probably most of you cannot imagine starting their day with a pitch black coffee. I don't like it served that way as well. Therefore, I probably tested all possible types of plant milk. If you like sweet taste, coconut milk will be ideal. For people with more demanding taste buds, I recommend soy milk. The truth is that the older we are, the more difficult it is for us to digest lactose (lactose is the sugar that can be found in milk). Intestinal villi of newborn infants produce lactase (the enzyme needed to break down lactose); however, this ability deteriorates with age. Cow's milk can be replaced with: soy, almond, rice, or coconut milk. They will be really great for baking and preparing pancake batter as well.
– Our daily diet often becomes boring. We eat porridge for breakfast all year round without even changing at least one nut. For dinner, we prepare a salad, a piece of meat, potatoes, and we are actually juggling only a few meals. Vegan diet is based on a diversity of products. The meal on the plate ought to be colourful with plenty of vegetables and rich cereal products. Potatoes are not the only food product that ought to be our favourite source of carbohydrates – we should consider brown, red, or black rice, buckwheat groats, barley groats, or quinoa. If we like potatoes, sweet potatoes will be definitely healthier than the classic variety. Vegans often use sesame in their meals. It is a great source of iron and other minerals and vitamins.
– This element is the easiest to introduce (at least it was for me). Of course, at the beginning, I couldn't imagine baking or frying without the addition of butter (often it was a fair portion of it). Today, I don't even buy it. I prepare pancakes with the use of pumpkin seed oil or coconut oil, which until recently was thought to be unhealthy owing to the high contents of saturated fatty acids. The most recent studies have shown something totally opposite. Lauric acid, which is valuable for the human body, comprises sixty percent of coconut oil. Apart from coconut oil, lauric acid can be only found in mother's milk in similar proportions. Actually, I would have to prepare a separate post on its miraculous properties if I wanted to enlist all of its advantages (and soon I will probably do so).
– I know how difficult it is to remove cheese from the daily diet. After all, it's tasty, ideal on a pizza, and splendid as a red wine chaser. We don't have to forgo eating pizza if we rarely choose it as a meal, but let's use tofu for salad preparation more often. In healthy food shops, there is a wide range of plant-based types of cheese which are ideal to be used in sandwiches or as a replacement of Parmesan. Remember that milk-based cheese contains lots of casein that clogs our blood vessels.
– Zastąp mleko krowie tym pochodzenia roślinnego. Jeszcze kilkanaście lat temu chodziłam po mleko ze szklanką do sąsiada rolnika. Dzisiaj w miejscu jego gospodarstwa stoi szkoła z basenem, a mleko mogę jedynie kupić w sklepie. Niestety, jego skład pozostawia wiele do życzenia (w sumie jest mu bliżej do Coca-Coli niż do tego, co piłam przed laty). Pewnie większość z Was nie wyobraża sobie picia porannej kawy, która byłaby czarna jak smoła. Ja też takiej nie lubię, dlatego przetestowałam już chyba wszystkie możliwe odmiany mleka roślinnego. Jeśli lubicie słodkawy posmak, to idealnie nada się mleko przygotowywane z kokosa. Dla osób o bardziej wytrawnych kubkach smakowych polecam mleko sojowe. Prawda jest też taka, że im jesteśmy starsze tym ciężej trawimy laktozę (laktoza to zawarty w mleku cukier). Kosmki jelitowe u niemowląt produkują laktazę (enzym potrzebny do rozkładu laktozy), ale ta umiejętność zanika wraz z wiekiem. Krowie mleko możemy zastąpić: mlekiem sojowym, migdałowym, ryżowym albo kokosowym. Nawet do pieczenia ciast, czy w masie naleśnikowej sprawdza się dobrze.
– Do naszej codziennej diety często wkrada się rutyna. Na śniadanie jemy owsiankę, przez cały rok, nie zmieniając w składzie nawet jednego orzeszka. Na obiad przygotowujemy sałatkę, kawałek mięsa, ziemniaki i tak naprawdę żonglujemy tylko kilkoma daniami. W kuchni wegańskiej stawia się na różnorodność produktów. To co znajduję się na talerzu ma być kolorowe, pełne różnych warzyw i bogatych produktów zbożowych. To nie ziemniaki powinny być naszym ulubionym węglowodanem tylko ryż brązowy, czerwony albo czarny, kasza gryczana albo jęczmienna czy komosa ryżowa. Jeśli już lubimy ziemniaki to od klasycznej odmiany dużo zdrowsze będą bataty. Weganie często też posypują potrawy sezamem, który jest bardzo dobrym źródłem wapnia i innych minerałów i witamin.
– Ten element będzie najłatwiejszy do wprowadzenia (przynajmniej taki był dla mnie). Oczywiście, na początku nie wyobrażałam sobie pieczenia czy smażenie bez dodatku (często sporej) porcji masła. Dziś już nawet go nie kupuję. Naleśniki smażę na oleju z pestek winogron lub oleju kokosowym, który do niedawna był uważany za niezdrowy ze względu na dużą zawartość tłuszczów nasyconych. Najnowsze badania ujawniają coś zupełnie przeciwnego. Olej kokosowy w sześćdziesięciu procentach składa się z wartościowego dla organizmu kwasu laurynowego, który w podobnych proporcjach występuje jeszcze tylko w mleku matki. Tak naprawdę, o jego cudownych właściwościach musiałabym napisać cały wpis, jeśli chciałabym wymienić jego wszystkie zalety (i niebawem pewnie tak zrobię).
– Wiem, jak ciężko jest pozbyć się sera z codziennej diety. W końcu jest smaczny, na pizzy doskonały, a jako zakąska do czerwonego wina wyborny. Nie odmawiajmy sobie zjedzenia pizzy, jeśli sięgamy po nią rzadko, ale do sałatki częściej wrzucajmy tofu. W sklepach ze zdrową żywnością jest też szeroki wybór serów roślinnych, które idealnie nadają się na kanapki lub jako zastępstwo dla parmezanu. Pamiętajcie, że w serze pochodzenia zwierzęcego jest pełno kazeiny, która zaburza pracę układu trawiennego.
– I won't be trying to convince you to prepare each dinner without the use of products of animal origin. However, it is worth refraining from eating them at least twice a week, and opting for chicken or turkey rather than pork on the remaining days. Red meat is unhealthy because it contains a great amount of unsaturated fatty acids. I know that these are mostly men who are not able to imagine a dinner without a portion of meat. It might seem that such a meal isn't tasty or that we won't be able to satiate our hunger, but it's not true at all. Sure, tomato salad alone isn't enough, thus if I lack ideas for dinner, I use cookbooks. I've already done everything that is in "Jadłonomia" by Marta Dymek but, fortunately, there appeared a new vegan cookbook – "La Veganista. Superfood" by Nicole Just published in Poland by Esteri. The author presents a great number of diverse recipes which are not only tasty but also are supposed to improve our mood. This was the book that I used when preparing today's dinner. This is the recipe:
– Nie będę Was namawiać, abyście każdy obiad przygotowywały bez użycia produktów odzwierzęcych. Warto jednak chociaż dwa dni w tygodniu nie jeść ich wcale, a w pozostałe dni częściej sięgać po kurczaka lub indyka niż po wieprzowinę. Czerwone mięso jest niezdrowe ponieważ zawiera bardzo dużo nasyconych kwasów tłuszczowych. Wiem, że to przede wszystkim panowie nie wyobrażają sobie obiadu bez mięsa. Mogłoby się wydawać, że taki posiłek jest niesmaczny, albo się nim nie najemy, ale to nie całkiem prawda. Pewnie, że sama sałata z pomidorem to za mało, dlatego jeśli mi brakuje pomysłu na obiad, korzystam z książek kucharskich. „Jadłonomię” Marty Dymek przerobiłam już całą, ale na szczęście właśnie pojawiła się nowa wegańska pozycja –„La Veganista. Jedzmy szczęśliwie” Nicole Just wydawnictwa Esteri (specjalnie dla wszystkich czytelników Makelifeeasier.pl wydawnictwo Esteri przygotowało 20% rabatu na książkę – kod rabatowy to MLE20). Autorka przedstawia dużo urozmaiconych przepisów, które nie tylko są smaczne, ale również powinny polepszać nasz nastój. To właśnie z tej książki skorzystałam przygotowując dzisiejszy obiad. Oto przepis:
Ingredients:
4 yellow or green round courgettes – I replaced them with bell pepper (it is a lot easier to find it in Poland at any time of year)
salt
freshly ground pepper
1 teaspoon of plant oil for frying (I used coconut oil)
150 g of tempeh, I couldn't find it in a healthy food shop, so I replaced it with a mix of Rice&More Quinoa Trzy Kolory (Quinoa Three Colours) by Monini. Recently, this product can often be found on my plate because it is tasty, easily accessible, and gluten-free.
2 tablespoons of tamari sauce
100g of cherry tomatoes (in my opinion, this is definitely too little – I doubled that portion)
2 sprigs of rosemary
3 sprigs of thyme (instead of that I added a mix of hot spices)
2 spring onions with dill
Skład:
4 żółte lub zielone okrągłe cukinie – zastąpiłam je papryką (znacznie łatwiej ją znaleźć w Polsce o każdej porze roku)
sól
świeżo mielony czarny pieprz
1 łyżeczka oleju roślinnego do smażenia (użyłam oleju z kokosa)
150g tempehu, nie mogłam tego znaleźć w sklepie ze zdrową żywnością więc zastąpiłam go mieszanką Rice&More Monini Quinoa Trzy Kolory. Ten produkt w ostatnim czasie gości u mnie na talerzu często, bo jest smaczny, łatwo dostępny i bezglutenowy
2 łyżki sosu tamari
100g pomidorków koktajlowych (to według mnie zdecydowanie za mało, ja podwoiłam tę porcję)
2 gałązki rozmarynu
3 gałązki tymianku (zamiast tego dodałam mix ostrych przypraw)
2 młode cebulki ze szczypiorkiem
Directions:
1. Wash the courgettes (in my case – bell pepper). Cut off the upper parts of the round courgettes and use a melon baller to remove the seeds (cut the large courgette crosswise into 4 parts, remove the seeds making sure that you leave a 2-centimetre layer). Use some salt and pepper on the inside and the outside.
2. Pre-heat the oven to 220ºC. Heat some oil in the pan, add crumbled tempeh, and fry it on high heat for 2-3 minutes. At the end, add some tamari sauce. When it comes to this step in my case, I used a cooked mix of Rice&More by Monini.
3. Wash, dry, and then cut the tomatoes into wedges. Cut the herbs and onions into thin slices. Mix all of the ingredients with the tempeh.
4. Stuff the courgettes with the prepared filling, cover with the part that you cut off earlier, and place them on a baking tray. Pour some water into it so that it reaches the level of 5 centimetres above the bottom of the tray and bake for 20-25 minutes on the middle shelf until soft.
A oto jak to zrobić:
1. Opłucz cukinie (w moim przypadku paprykę). W okrągłych cukiniach odetnij górną cześć i za pomocą łyżki do melonów usuń pestki (dużą cukinię przekrój w poprzek na 4 części, usuń pestki, pozostawiając warstwę grubości 2 cm). Posól i popieprz w środku i na zewnątrz.
2. Piekarnik nastaw na temperaturę 220C. Na patelni rozgrzej olej, dodaj pokruszony tempeh i podsmaż 2-3 minut na mocnym ogniu. Na koniec podlej sosem tamari. Ten podpunkt w moim przypadku zmieniłam na ugotowaną mieszankę Rice&More Monini.
3. Pomidory opłucz, osusz i pokrój na ćwiartki. Zioła i cebulki pokrój w cienkie talarki. Wszystkie składniki wymieszaj z tempehem.
4. Cukinie napełnij farszem, przykryj odciętą częścią i ułóż w formie do zapiekania. Wlej tyle wody, aby sięgała do około 5 cm wysokości naczynia i piecz 20-25 minut na średniej półce, aż będą miękkie.
218 komentarzy
Mleko kokosowe to wyborny zamiennik mleka krowiego.
Kawa z tym kokosowym najbardziej mi smakuje :-)
Co do masła, to bardzo je lubię (chociaż w dzieciństwie za nim nie przepadałam), ale z umiarem ;-) Do smażenia najczęściej wybieram inne tłuszcze, ale od czasu do czasu lubię dodać go np. do podsmażenia naleśników.
To chyba właśnie chodzi o umiar i różnorodność. Weganie dużo “kombinują”, co często widać na ich talerzach i to warto naśladować ;-)
Pozdrawiam,
Żwawy Leniwiec
http://www.zwawyleniwiec.pl
:-)
dodany przez Żwawy Leniwiec @ 4 sierpnia 2016 o 11:16. #
Ja nawet gdybym chciała zostać weganką to nie mogę, bo bez jedzenia mięsa jest mi jakoś słabo – dosłownie.
Pozdrawiam,
http://www.kosmetycznieimodnie.blogspot.com
dodany przez Marta @ 4 sierpnia 2016 o 11:20. #
Mi tez tak bylo – doslownie. Sekretem jak sobie z tym poradzic jest jedzenie bialka roslinnego czyli np ciecierzyca, soczewica i fasole :D
dodany przez Anna @ 4 sierpnia 2016 o 11:56. #
Fasole??? Nie każdy może jeść warzywa i owoce, np. ze względu na nietolerancję fruktozy. Mnie ratuje mięso i ograniczenie warzyw i owoców do minimum.
dodany przez ! @ 4 sierpnia 2016 o 21:43. #
tekst fajny i zdjęcia też.
Aż ślinka cieknie.
:)
Ale to prawda – nie każdy może przejść na weganizm.
Ja jestem mięsożerna i nie mam co do tego wątpliwości.
Ale na pewno warto korzystać z przepisów kuchni wegańskiej i wegetariańskiej.
Wiele przepisów gości w mojej kuchni
:)
A co do diety, trzeba uważać czy się nie chudnie zbyt szybko. Potem zostaje nieestetyczny nadmiar skóry :(
Doradzałabym wraz z dietą skorzystanie z bardzo prostej metody na ujędrnienie skóry a przy okazji można wykończyć cellulit
Taki super domowy sposób na cellulit http://przepisynazdrowie.pl/jak-sie-pozbyc-cellulitu-rewelacyjny-tani-domowy-sposob-pogromca-cellulitu/
Efekty są znakomite
Pozdrawiam i gratuluję bloga i pomysłów
dodany przez Ewa @ 4 sierpnia 2016 o 22:56. #
Ja też nie potrafiłabym zostać weganką :D
http://anna-and-klaudia.blogspot.com/
Like me on FACEBOOK
Instagram
dodany przez http://anna-and-klaudia.blogspot.com/ @ 4 sierpnia 2016 o 19:29. #
Nie pojęte jest dla mnie jak po byciu weganką czy wegetarianką można wrócić do jedzenia mięsa. Ja nie byłabym w stanie żadnego mięsnego produktu przełknąć.
dodany przez kasia @ 4 sierpnia 2016 o 11:22. #
Mialam wlasnie pisac to samo, ale prawdopodobnie mamy tu przyklad diety weganskiej wynikajacej z mody, bo nie umiem sobie wyobrazic, ze jesli ktos ma kupe wiedzy na temat odzywiania i skutkow jakie powoduje mieso i inne pochodzenia zwierzecego (a przeciez autorka postu ma, bo jednak wymienia wady mleka i sera np), wraca do spozywania tych produktow. Kwestia oczywiscie osobista, ale w tym momencie stracilam jakakolwiek chec czytania kolejnych wpisow Pani Gosi niestety.
dodany przez Gosia @ 4 sierpnia 2016 o 11:54. #
Bo to zalezy jaka byla motywacjia do stosowania diety weganskiej. Jesli ktos nie jest weganinem z powodow moralnych to powrot do miesa nie zrobi na nim wrazenia.
dodany przez Anna @ 4 sierpnia 2016 o 11:57. #
Nie trzeba mieć motywów natury moralnej (lub tylko ich), by do mięsa nigdy nie wrócić. Wystarczy go nie cierpieć i/lub dbać o zdrowie…
dodany przez .,.,., @ 6 sierpnia 2016 o 01:41. #
Wbrew wszystkiemu mieso moze byc bardzo zdrowe, tylko trzeba wiedziec jakie mieso wybrac. Wieprzowina i wolowina odpadaja w przedbiegach, zbyt duza ilosc tluszczu. Sa jednak miesa bardzo zdrowe, jak chocby sarnina. Tak wiem, zaraz uslysze co??? sarna?? nigdy w zyciu! I tu popelniamy ogromny blad! Mieso z sarny jest bardzo nisko kaloryczne, 100g zawiera dokladnie taka sama ilosc kcal co 100g piersi z kurczaka. Podobnie z zawartoscia tluszczu, w 100g piersi z kurczaka jest ok 3g tluszczu, za to w sarninie zaledwie 1.3g! I az 23g bialka. Dla porownania wolowina ma okolo 20g tluszczu i tylko 16g bialka. Dodatkowo sarnina zawiera spora ilosc kwasow DHA, ktore poza sarnina, mozna znalezc jedynie w rybach. No i oczywiscie zapomnialam dodac, ze sarnina jest w 100% produktem organicznym/ekologicznym.
Wiec zanim zaczniemy krytykowac tych co jedza mieso argumentujac, ze jest niezdrowe, przeprowadzmy bardziej doglabna analize.
dodany przez Ewa @ 16 sierpnia 2016 o 22:37. #
Ja bylam wegetarianka przez 10 lat, potem wrocilam do ryb, nastepnie do drobiu i w koncu do innych rodzajow mies. Kwestia smaku. Probowalam pare przepisow z blogow weganskich, np. Jadlonomii, ale jakos nie smakowalo ani dzieciom, ani mojemu mezowi, ani mnie. Zaznaczam ze nie jestesmy wielkimi miesozercami a malzonek ciagle domaga sie wiekszego urozmaicenia jesli chodzi o warzywa. Dla niego posilek moze byc bez miesa ale nie bez warzyw, najlepiej z upraw ekologicznych.
Zgadzam sie tez z komentarzem ze ze skladem mleka jak coca cola to przesada…
dodany przez Aleksandra @ 4 sierpnia 2016 o 12:40. #
Może w tym problem, że na siłę próbowałaś się żywić wg wegetariańskich przepisów. Może wystarczyło wyłączyć mięso, żelatynę, podpuszczkę itp., a poza tym jeść normalne posiłki jak przed rezygnacją z mięsa.
dodany przez .,.,., @ 6 sierpnia 2016 o 01:44. #
Jestem na diecie roslinnej, weganka nie jestem bo nosze wciaz jedwab i skorzane dodatki. Fakt, ze raz na kilka miesiecy/6 jem rybe lub produkty z miodem. Uwazam, ze mord zwierzat dla ludziej wygody naprawde juz powinien przejsc do lamusa. Zdrowie ale takze ochrona srodowiska powinny byc przemyslane przez kazdego z nas. Brawo za weganskie przepisy, wiecej prosze! aha, dieta roslinna nie jest trudna i nie wymaga wyrzeczen. Po prostu musimy sie nauczyc jak jesc “od nowa” skoro rodzice nas nie nauczyli.
dodany przez Hanka @ 4 sierpnia 2016 o 15:56. #
Nieprawdopodobne i niedorzeczne jest nazywać się weganką, gdy przez miesiąc nie jadło mięsa… W dodatku Gosia jadła ryby, więc o ile do podgrupy wegetarian można by to zaliczyć, ale na pewno nie do wegan…
dodany przez .,.,., @ 6 sierpnia 2016 o 01:38. #
Gosiu, jeśli jeszcze nie czytałaś, to polecam książkę “Nowoczesne zasady odżywiania” Campbella. Naprawdę warto przeczytać! Pozdrawiam.
dodany przez M @ 4 sierpnia 2016 o 11:28. #
Czytałam, jest bardzo dobra. To własnie ta książka nakłoniła mnie to przejścia na weganizm. :)
dodany przez Gosia @ 4 sierpnia 2016 o 11:44. #
Mnie również:) Do kawy polecam także mleko jaglane albo gryczane:)
dodany przez M @ 4 sierpnia 2016 o 12:03. #
Fajnie, dzięki za radę! Chętnie przetestuję :)
dodany przez Gosia @ 4 sierpnia 2016 o 12:04. #
Gosiu, chciałabym Ciebie zapytać, jak długo byłaś na diecie wegańskiej?
dodany przez AL @ 4 sierpnia 2016 o 11:29. #
Niecały rok :)
dodany przez Gosia @ 4 sierpnia 2016 o 11:45. #
Trochę za mało by określać się mianem weganki. Zresztą zdaje się, że jadłaś ryby w tym czasie, więc o weganizmie też mowy być nie powinno.Niektórzy nie uznali by tego nawet za wegetarianizm.
dodany przez cxyi @ 6 sierpnia 2016 o 01:53. #
Strasznie słabe są takie komentarze i właśnie przez takie podejście wegan do innyc ludzi (na zasadzie systemu 0-1; albo jesteś dobry bo jesteś weganinem albo jesteś zły bo jadasz np. Ryby raz w miesiącu) tak mało osób próbuje zmienić swoje nawyki żywieniowe. Nie każdy jest w stanie przejść na dietę roślinną w100% jednak znam wiele osób, które robią sobie dni wegańskie np. 3 dni w tygodniu. Dzięki temu ograniczają kupowanie mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego, jednakże dla wegan to i tak za mało i są klasyfikowani jako ci źli. Drodzy weganie wykażcie się większą tolerancją!
dodany przez Alf @ 17 sierpnia 2016 o 14:49. #
To prawda różnorodność, zbyt często do naszych jadłospisów wkrada się rutyna ;-) dużo ludzi twierdzi, że wykonanie innego śniadania niz zwykle zajmuje dużo czasu nie prawda, omlet z owocami czy bagietka z pomidorkami i ulubionym serkiem nie pochłania więcej czasu niż owsianka ;)
dodany przez http://cookimania.blogspot.com/ @ 4 sierpnia 2016 o 11:34. #
Ale co to znaczy różnorodność? Mięsożercy są przerażeni słysząc, że ktoś jest wegetarianinem i zastanawiają się, co też oni jedzą, skoro nie jedzą mięsa. Ao czym to świadczy? O monotonii “diety” tychże mięsożerców. Prawda jest taka, że ludzie jedzący mięso często spożywają w kółko te same potrawy oraz produkty spożywcze i wydaje im się, że gdyby odstawili mięso, nie wiele by im pozostało do jedzenia.
dodany przez ... @ 6 sierpnia 2016 o 01:51. #
I think if one is conscious vegan food ist really an alternative. Personally I love still milk products too much that I could do without them :) But what you suggest here sounds and looks so yummy and I think this is a try worth! Wonderful pictures and look btw <3
cv56hlier339
dodany przez Rena @ 4 sierpnia 2016 o 11:47. #
xx from Bavaria/Germany, Rena
http://www.dressedwithsoul.com
dodany przez Rena @ 4 sierpnia 2016 o 11:48. #
Od dawna jestem zafascynowana kuchnią wegańską. Próbowałam juz kilka wegańskich dań, szczególnie tych na bazie ciecierzycy i były kolorowe, zdrowe i pyszne! Raczej nie zdecyduję się na całkowitą rezygnację z mięsa, przede wszystkim z powodu braku czasu na codziennie eksperymenty w kuchni ale mam zamiar częściej wprowadzać do swojej diety elementy kuchni wegańskiej. Często też słyszę opinię, że weganie są wiecznie głodni bo trudno się najeść samymi warzywami. Nic bardziej mylnego! Po kotlecie z ciecierzycy byłam bardziej najedzona niż po nie jednym schabowym. I to zdrowo najedzona :)
dodany przez Marta @ 4 sierpnia 2016 o 11:52. #
Ale dlaczego miałabyś jeść cały czas specjalne i pracochłonne potrawy, rezygnując z mięsa?!
dodany przez ?1 @ 6 sierpnia 2016 o 01:55. #
Przepis ciekawy, jednak tego typu porady żywieniowe proponuję zostawić ekspertom.
skład mleka podobny do coca coli? to gruba przesada. mleko prosto od krowy zawsze będzie smakować inaczej bo jest bardziej tłuste od tego kupionego w sklepie.
Pozdrawiam
dodany przez Anna @ 4 sierpnia 2016 o 11:58. #
Dokładnie. Mleko w kartonie jest poddane procesowi pasteryzacji. Jest ono chudsze i pewnie pozbawione niektórych składników (bo to pasteryzacja w wysokiej temperaturze). I nic więcej, więc z colą nie ma to nic wspólnego.
dodany przez Migdał @ 4 sierpnia 2016 o 13:17. #
Dziewczyny, chyba nie do końca zrozumiałyście ironię w tekście. Oczywiście, że mleko to nie Cola :-) Gosia też nie sugeruje, że mają ten sam skład.
dodany przez Marta @ 4 sierpnia 2016 o 15:34. #
Ale ta “przenośnia” porównująca mleko do coca-coli jest po prostu słaba – wydaje mi się, że o to właśnie mogło chodzić przedpiśczyniom.
dodany przez Zołza @ 4 sierpnia 2016 o 17:00. #
przedpiśczyniom?????
Proponuję wziać koło i walnąć się w czoło.
dodany przez przedmówczyni @ 4 sierpnia 2016 o 21:46. #
“Przedmówczyni” charakteryzuje się najwyraźniej “wysoką kulturą osobistą” :P
Spieszę z wyjaśnieniem dla mniej inteligentnych: “przedpiśczyni”, ponieważ tutaj piszemy, a nie mówimy. Nie musisz dziękować za wyjaśnienie, szanowna Przedmówczyni :P
dodany przez Zołza @ 4 sierpnia 2016 o 22:30. #
Nie ma takiego słowa, jak przedpiśczyni, więc daruj sobie uwagi o braku inteligencji, bo to tobie jej brakuje.
dodany przez ! @ 5 sierpnia 2016 o 06:08. #
Do “!” – nie ma wielu słów, co nie zmienia faktu, że słowotwórstwo i stylistyka polska (i nie tylko ona) dopuszcza tworzenie neologizmów i własnych stylów, które nierzadko były wykorzystywane w literaturze – uznanej później za literaturę piękną. Zanim samozwańczo uznasz kogoś za osobę pozbawioną odpowiednio wysokiego poziomu inteligencji, sama spróbuj zmniejszyć choć odrobinę własną ignorancję (z reguły nie potrzeba do tego wielkich lotów intelektu, tylko odrobiny samokrytyki i dobrych chęci)
dodany przez !!! @ 6 sierpnia 2016 o 02:04. #
“Zanim samozwańczo uznasz kogoś za osobę pozbawioną odpowiednio wysokiego poziomu inteligencji”
Naucz sie czytać ze zrozumieniem to co sama piszesz. To ty zarzuciłaś brak inteligencji po zarzucie że takie słowo nie istnieje. Skończ z tym mentorskim tonem, bo nie ze mna takie “rozmowy”. I nie zmieniaj nicka, żeby bronic samej siebie jako osoba trzecia, bo to żałosne :)
dodany przez ! @ 7 sierpnia 2016 o 09:19. #
Do “!” – do kogo ty właściwie adresujesz swój komentarz? Natrafiając na twoje komentarze (pomijając fakt, że używasz od jakiegoś czasu nicka innej osoby), trudno oprzeć się wrażeniu, że piszesz je często zaślepiona agresją do wszystkich i wszystkiego, ale i że “tworzysz” je pod wpływem jakichś środków odurzających (zapewne alkoholu). Twój ostatni komentarz jest tego dowodem znowu. Dopatrujesz się chociażby zmiany nicków u innych w jednym wątku dyskusji… Sama tak robisz?
dodany przez !!! @ 8 sierpnia 2016 o 00:31. #
Moim zdaniem w diecie weganskiej nie ma niczego skrajnie niebezpiecznego. Wystarczy posiadac jakas wiedze na temat odzywiania,
Usmiechnelam sie sama do siebie widzac ten przepis, bo takie faszerowane komosa cukinie i papryki to byla jedna z pierwszych potraw jakie gotowalam po przejsciu na weganizm. Teraz na szczescie jestem juz bardziej zaawansowana jesli chodzi o weganskie obiady :)
dodany przez Anna @ 4 sierpnia 2016 o 12:01. #
Super wpis, zwłaszcza dla wegetarianki:)
A mogłabym się dowiedzieć skąd ta prześliczna spódniczka?
Pozdrawiam,
dodany przez magda @ 4 sierpnia 2016 o 12:03. #
Zara, aktualna kolekcja :)
dodany przez Gosia @ 4 sierpnia 2016 o 12:10. #
Dziękuję bardzo:)
dodany przez magda @ 4 sierpnia 2016 o 17:09. #
To chyba jednak nie dla mnie :).
Chociaż dania wyglądają smakowicie!
pozdrawiam
Kasia
http://nieperfekcyjnakasia.blogspot.com/
dodany przez Kasia http://nieperfekcyjnakasia.blogspot.com @ 4 sierpnia 2016 o 12:09. #
Ahh that looks so delicious!
♡ Kristina
TheKontemporary
dodany przez Kristina @ 4 sierpnia 2016 o 12:19. #
Wszystko wygląda przepysznie- niestety ja po typowych posiłkach wegańskich mam problemy z żołądkiem :/
dodany przez Amatorka Cooltury @ 4 sierpnia 2016 o 12:20. #
A jakie to sa typowe posilki weganskie?
Nie ma czegos takiego jak typowe posilki weganskie, bo jeden weganin bedzie jadl tylko surowe, inny bedzie jadl glownie owoce, jeszcze inny bedzie jadl smieciowe, przetworzone jedzenie albo zamienniki miesa, a jeszcze inny bedzie jadl jeszcze inaczej.
dodany przez Anna @ 4 sierpnia 2016 o 12:42. #
Wreszcie ktoś pisze z sensem. Co to za mania z tymi tajemniczymi posiłkami wegetariańskimi? Wegetarianie nie jedzą mięsa! W zależności od rodzaju diety wegetariańskiej skład ich diety też może się różnić (niektórzy nie jedzą mięsa, inni żadnych produktów pochodzenia mięsnego – jajek, mleka itp., inni jedzą tylko surowe warzywa i owoce, jeszcze inni tylko to, co już leżało na ziemi, czyli nie zerwane owoce czy warzywa itd. itp.). Ale skąd pomysł, że trzeba jakieś szczególne posiłki przygotowywać?! Wam się raczej to myli z wyznawaniem konkretnej filozofii i przejściem na buddyzm czy hinduizm i w związku z tym stosowaniem kuchni właściwej dla regionów świata, gdzie te religie (czy raczej prądy filozoficzne) powstały i występują.
dodany przez !!! @ 6 sierpnia 2016 o 02:13. #
Gosiu chyba schudlas ? Jakos tak szczuplutko wygladasz!
dodany przez Wanda @ 4 sierpnia 2016 o 12:26. #
Co do smażenia to czytałam, że tu jednak najlepszy jest olej rzepakowy, gdyż ma najwyższą temperaturę dymienia. Czytałam również, że olej rzepakowy (oczywiście ten tłoczony i filtrowany na zimno, a nie przemysłowy produkt sklepowy) jest dużo zdrowszy niż oliwa z oliwek. Jest to jednak temat do dalszego zgłębienia. Przyznam, iż niestety kwestie żywieniowe średnio mnie interesują i w tej dziedzinie mam wręcz tragiczne nawyki. Dla mnie wystarczające jest to, że nie jestem głodna. Póki co bezskutecznie usiłuję to zmienić.
dodany przez cath @ 4 sierpnia 2016 o 12:41. #
A ja myślałam, że jedyny olej roślinny, który nie utlenia się ( nie jełczeje) podczas smażenia to olej kokosowy. Chętnie natomiast poczytam więcej o właściwościach oleju z pestek winogron, bo myślałam, że podobnie jak olej lniany, nadaje się wyłącznie do spożywania na zimno:)
dodany przez kat @ 4 sierpnia 2016 o 20:20. #
Do smażenia świetnie nadają się tłuszcz kokosowy, smalec, masło klarowane – wszystkie te tłuszcze składają się przede wszystkim z nasyconych kwasów tłuszczowych (dlatego nie są płynne, ale stałe), które podczas smażenia nie utleniają się i mają wysoką temperaturę dymienia. W drugiej kolejności do smażenia nadają się takie oleje, które zawierają głównie kwasy jednonienasycone, czyli np. olej rzepakowy.
Jeśli zaś chodzi o jełczenie, to nie zachodzi ono na patelni, a wtedy, kiedy olej długo stoi w szafce lub, o zgrozo, na parapecie okiennym.
dodany przez m @ 4 sierpnia 2016 o 22:37. #
Dzięki za odpowiedź:) Tak, wiem o maśle klarowanym i o smalcu, celowo napisałam “roślinny”, przywołując kokosowy. Masz rację z jełczeniem, ale przecież wysoka temperatura patelni i kontakt z powietrzem niezaprzeczalnie przyspieszają ten proces, co skutkuje natychmiastowym powstawaniem wolnych rodników.
dodany przez kat @ 5 sierpnia 2016 o 10:07. #
Jasne, że przyspieszają, jednak odsyłam Cię do definicji jełczenia – jest to proces spontaniczny i długotrwały, a sam zjełczały tłuszcz nabiera nieprzyjemnego posmaku, którego nie uzyskasz przegrzewając tłuszcz na patelni :)
Jeśli interesuje Cię temat olejów dobrych do smażenia, wartości punktu dymienia można sprawdzić choćby na wikipedii: https://en.wikipedia.org/wiki/Smoke_point
dodany przez m @ 5 sierpnia 2016 o 16:50. #
Olej rzepakowy najlepszy….polecam poczytać.w internecie dużo informacji na ten temat jest….ważna temperatura dymienia alevtakze kwasy trans….które powstają w wyniku wysokiej temperatury z tłuszczów nienasyconych….. Lepiej poczytać bo nie jestem w stanie tego krótko wyjaśnić
dodany przez Sandra @ 5 sierpnia 2016 o 18:49. #
Też dużo o nim czytałam i faktycznie jest bardzo zachwalany :)
dodany przez Gosia @ 5 sierpnia 2016 o 19:46. #
Super!
Bardzo przydatny post :)
http://www.evdaily.blogsot.com
dodany przez Ev @ 4 sierpnia 2016 o 13:04. #
:*
dodany przez Gosia @ 4 sierpnia 2016 o 13:09. #
Z tym zaczynaniem dnia od odwiedzania targu to chyba trochę przesadziłaś ;)
Widziałam Cię ostatnio w restauracji, więc chyba nie jesteś aż tak rygorystyczna jeżeli chodzi o jedzenie. We wszystkim trzeba zachować umiar i zdrowy rozsądek, szczególnie jeżeli chodzi o diety, dlatego jeżeli którakolwiek z Was chce na jakąś przejść, to nie popadajcie w skrajności, bo to dla nikogo nie jest dobre.
dodany przez Migdał @ 4 sierpnia 2016 o 13:12. #
Haters gonna hate.
dodany przez Celina @ 5 sierpnia 2016 o 21:05. #
Przede wszystkim zacznijmy od tego, że ty nie jesteś wyrocznią w tym, co dla każdego jest dobre. Niech każdy robi co chce, sam decyduje i wsłuchuje się w swój organizm i swoje potrzeby – psychiczne i fizyczne.
dodany przez !!! @ 6 sierpnia 2016 o 02:16. #
Polecam mleko owsiane. Najrzadziej się je chyba wymienia wśród mlek roślinnych, mnie smakuje najlepiej. Mleko kokosowe jest pyszne, ale mocno słodkie i trudno je używać do wytrawnych potraw (choć się da). Dodatkowo mleko kokosowe sprzedaje sięw puszkach, zapchane emulgatorami i chemią – przy tym skład mleka z kartonu to pikuś. A mleko kokosowe bio kosztuje 12 zł za 250ml…
dodany przez jenna @ 4 sierpnia 2016 o 13:21. #
Dodam, że skład napojów roślinnych imitujących mleko też bywa słaby, często są mocno słodzone lub pełne emulgatorów, dlatego koniecznie trzeba czytac skład.
dodany przez jenna @ 4 sierpnia 2016 o 13:22. #
Polecam mleko kokosowe Real Thai albo z Rossmanna – składają się z wody i miąższu kokosowego.
dodany przez Zołza @ 4 sierpnia 2016 o 14:16. #
Otóż to. Niestety “mleka” roślinne są często dosładzane, a ja muszę unikać cukrów prostych w diecie. Nie mam żadnych dolegliwości po mleku krowim. Wybieram mleko mikrofiltrowane 3,2% tłuszczu, a nie UHT.
dodany przez Ala @ 8 sierpnia 2016 o 11:11. #
Nabiału pozbyłam się już jakiś czas temu z diety, bo nie służył mojej cerze. Najbardziej lubię mleko orkiszowe lub migdałowe (chociaż to niestety nawet w Rossmannie kosztuje majątek). Czasem sięgam po masło – robiąc np. tartę, bo kombinacje wegańskie mi nie pasowały.
Wędlin i podobnych mięsnych wytworów nie jadam, bo ciężko dostać dobrej jakości. Na mięso muszę mieć ochotę, a jeśli już to indyk lub wołowina. I raczej mięso jest dodatkiem do mojej diety, a nie jej bazą.
Nie umiem zrezygnować z ryb i jajek, bo za bardzo je lubię. Jajka natomiast kupuję zawsze 0 lub 1.
Funkcjonuję tak już od kilku lat (choć przyznam, że moda na bycie wege w ostatnich 2 latach naprawdę pozmieniała półki sklepowe), a ostatnio ktoś postanowił nazwać takie zachowanie “flexitarianism” :p
A co do przekonania kogoś do tego, że wege też jest dobre to ostatnio w pracy udało mi się namówić kilku kolegów na burgery z Krowarzywa i bardzo im smakowały ;)
Dla nieprzekonanych polecam ten filmik https://www.ted.com/talks/graham_hill_weekday_vegetarian?language=pl
PS Natomiast, tradycyjnie ;), się czepię literówek. Kolejny wpis, który wygląda na “niedopracowany” pod względem językowym.
dodany przez Kasia @ 4 sierpnia 2016 o 13:28. #
Zawsze zastanawiałam się jak to jest z tym trawieniem laktozy. Kiedyś koleżanka mnie mocno zrugała za picie mleka, mówiąc że przecież człowiek nie trawi laktozy, będę miała problemy, wzdęcia itd. A moja dieta wręcz BAZUJE na produktach mlecznych – stanowią u mnie chyba z połowę dostarzanych kalorii. Mleko, jogurty, twarogi, masło, maślanki….. Jem je do każdego dania, w każdej postaci. I czuję się wyśmienicie!
dodany przez Monika @ 4 sierpnia 2016 o 13:31. #
Dopóki nie zrobi się testów na nietolerancję różnych produktów (w tym “hot” laktozy lub glutenu), moim zdaniem nie powinno się odstawiać tych cieszących się złą sławą, bo wszyscy tak robią. Wadą takich badań jest to, że kosztują majątek i niestety dla znakomitej większości stanowią luksus…
Nie jestem dietetykiem, nie znam się na tym, ale kiedy sama korzystałam z usług dietetyczki, zapytałam jej o te nietolerancje. Zadała mi pytanie, czy zaobserwowałam, że po konkretnych produktach źle się czuję (wskazałam wołowinę i surowe jabłka). Poradziła, żeby ich chwilowo nie jeść i sprawdzić, jak zareaguje mój organizm. Zareagował znakomicie – jabłka jadam teraz tylko jako dodatek do smoothies lub duszone/pieczone – wtedy dobrze się czuję.
Podobnie może być z innymi produktami – można je wyeliminować na chwilę, wyłącznie żeby sprawdzić, czy odczujemy różnicę.
Ale daleka byłabym od popadania w przesadę. Od lat są dietetyczne “mody” i co chwila jacyś naukowcy nas przekonują, że mięso jest “be” a zielenina “cacy” i na odwrót, od masła umrzemy, lub wręcz przeciwnie, jajek wolno jeść maks dwa w tygodniu, albo nie – co najmniej cztery…itd. Nie umiałabym jednak całkowicie zrezygnować z mięsa, bo mi po prostu smakuje. Ale równocześnie nie byłabym w stanie go jeść codziennie, co czułabym się zbyt ciężko. Sekretem jest, jak zwykle, równowaga ;)
dodany przez MerCarrie @ 4 sierpnia 2016 o 15:02. #
Przede wszystkim czym innym jest mleko czy masło a czym innym jogurt, twaróg i inne poddane fermentacji produkty. Jednym słowem, możesz nie zauważać negatywnego wpływu mleka, bo nie spożywasz go zbyt wiele. A jedząc zdrowe jego przetwory (jogurty, twaróg, ser żółty) czuć się dobrze. Poza tym, są ludzie lepiej i mniej znoszący laktozę. Nie wspominając o tym, że czasem ludzie nie wiążą złego jej wpływu na swoje samopoczucie. I jeszcze jedno, z biegiem lat, nawet u ludzi, którzy mieli “odporny” układ trawienny na skutki spożywania laktozy, pojawiają się coraz wyraźniejsze symptomy jej szkodliwości dla organizmu.
dodany przez ... @ 6 sierpnia 2016 o 02:24. #
Skoro nie masz żadnych dolegliwości to nie musisz z niego rezygnować. Ja zawsze miałem problemy z cerą, a próbowałem już wszelkich metod, które nie pomagały. Kiedy zrezygnowałem z nabiału, już po 2 miesiącach można było zobaczyć znaczną poprawę. Także wszystkim zmagającym się z trądzikiem polecam wypróbować dietę bezmleczną.
dodany przez Activus Sport @ 23 sierpnia 2019 o 13:33. #
Uwielbiam Twoje wpisy? oby tak dalej ?jeszcze czekam na wpis coś w rodzaju jak znaleźć na wszystko czas. Praca dom dziecko ja …. I że mam nadzieje ze rozumiesz ize kiedyś coś wymyślisz ciekawego do poczytania ?
dodany przez Ewa @ 4 sierpnia 2016 o 13:57. #
Postram się ?
dodany przez Gosia @ 4 sierpnia 2016 o 15:01. #
Jestem “wegetarianka” od urodzenia- po prostu niby nie udało się we mnie wmusić mięsa- po latach wyszło, ze mam na nie uczulenie, nie trawie go i po prostu nie potrzebuje. Jem za to ryby, jajka itp ( stad ten cudzysłów ;)) Nigdy nie uzupełniałam braku białka zwierzęcego specjalnym menu, ale nie miałam anemii ani innych problemów. Mam za to koleżankę, która jest weganka od kilku lat i niestety mimo bardzo urozmaiconego menu, suplementacji itp ciagle boryka się z anemia, wypadaniem włosów, słabnięciem itp. Uważam, ze nie można nic robić na sile, moda jest i przeminie, ale to jak zniszczymy swój organizm niestety tak szybko nie da się naprawić! Sama nie pije mleka bo nie lubię- pije ryżowe i kokosowe, ale jogurty lubię i chętnie jem. Wszystko jest dla ludzi, ale z głowa i umiarem:) Ps śliczna spódnica :)
dodany przez Irishka @ 4 sierpnia 2016 o 13:58. #
Otóż to. Ja mam w drugą stronę. Dobrze czuję się po wszystkim, co uznane za niezdrowe: czerwone mięso, mięso w ogóle, mięso smażone, produkty mączne i mleczne. Za to fatalnie znoszę warzywa i owoce – mam potworne wzdęcia, mój organizm nie trawi “zdrowej żywności”.
Próbowałam zrezygnować z mięsa ale mój organizm szybko wybił mi to z głowy.
dodany przez ! @ 4 sierpnia 2016 o 21:51. #
Zobaczymy jakie będą tego efekty za 20 lat :)
dodany przez L. @ 5 sierpnia 2016 o 10:17. #
Spoko, mam 42 lata i odżywiam się tak całe życie. Jestem szczupła i mam idealne wyniki badań. Więc pudło z tym czarnowidztwem :)
dodany przez ! @ 5 sierpnia 2016 o 12:49. #
Na pewno nie takie tragiczne, jak przewidujesz. Robienie czegoś w zgodzie ze swoim organizmem jest lepsze niż wpychanie na siłę czegoś, co jest powszechnie uważane za “zdrowe” tylko dlatego, że orzekli tak amerykańscy naukowcy.
dodany przez Joanna @ 5 sierpnia 2016 o 15:02. #
Bardzo fajny wpis Gosiu. Jednak jet duzo kontrowersji odnosnie mleka sojowego. Nie polecane bo poddawane duzej obrobce chemicznej. Polecam mleko owsiane bardzo zdrowe i pyszne. Kremowe w smaku. Pozdrawiam cieplo?
ps. Podziwiam Cie Gosiu za wytrwalosc w treningach? jestes super motywacja ?
dodany przez agata @ 4 sierpnia 2016 o 13:59. #
Bardzo się cieszę ??
dodany przez Gosia @ 4 sierpnia 2016 o 15:00. #
Laktaza to taki enzym, który nie jest produkowany gdy nie spożywa się produktów mlecznych. Więc nic dziwnego, że pojawiają się rewolucje gdy po długim okresie niejedzenia napijemy się mleka albo jogurtu. Kiedyś wszyscy pili mleko krowie i jakoś żyją do tej pory. Tylko że krowa mało modna.
dodany przez a. @ 4 sierpnia 2016 o 14:09. #
“Krowa mało modna” :D najlepsze podsumowanie. :*
dodany przez Karola @ 4 sierpnia 2016 o 16:04. #
Brawo, brawo! Na ten wpis czekałam :)
dodany przez zok @ 5 sierpnia 2016 o 07:01. #
Swietny wpis Gosiu. Moj maz i ja przeszlismy na weganizm poniewaz jestemy przeciwni produkcji miesa na skale przemyslowa a co czesto za tym idzie okrutnemu traktowaniu zwierzat i zanieczyszczaniu srodowiska. Zdrowie tez oczywiscie bylo waznym czynnikiem poniewaz w pewnym momencie zlapalismy sie na tym, ze dwa razy dzienni jemy mieso- na lunch i na wieczorny obiad. Weganizm nie tylko otworzyl mi oczy na wszystkie wspaniale przepisy z udzialem warzyw, kasz i roslin straczkowych w roli glownej, ale tez pozwolil mi schudnac pare kilo :) Czesto korzystam z bloga Elli Woodward pt. Deliciously Ella, ktory zawiera wspaniale i bardzo proste przepisy. Warto zajrzec na jej strone lub kupic ksiazke. Za miesem czasem tesknie, niestety szczegolnie kiedy czuje zapach steka albo tagine z baranina :)
Ana
http://www.champagnegirlsabouttown.co.uk
dodany przez Ana @Champagnegirlsabouttown @ 4 sierpnia 2016 o 14:19. #
Z całym szacunkiem: Bóg nie zakazał nikomu jedzenia np mięsa. Rozumiem rezygnację z pewnych produktow ze względu na potwierdzoną jednostkę chorobowa. Nasze prababki jadły wszystko mialy do dyspozycji : jajka , ziemniaki , mięso i wiele pokoleń w zdrowiu dozylo późnego wieku. Fakt, ze dzisiejsze produkty są mniej wartościowe – podziekujmy m in. Ludziom którzy bez wahania pozwalają np na GMO, nakazuja wędzenie dymem w płynie. Moda na tzw zdrową żywność to wymysl 21 wieku i w dużej mierze wynika z konsumpcjonizmu, mody i z faktu , ze (dzięki Bogu) ludzie już dawno nie zaznali prawdziwego głodu. Ludzie głowią się nad dobrodziejstwem eco produktow, podczas gdy miliony ludzi nie mają czego wrzucić do garka. Apel :niech kult na zdrową żywność nie stanie się naszym bozkiem.
dodany przez Anonim @ 4 sierpnia 2016 o 15:00. #
Ale jaki Bog? Nie mieszajmy w to religii. Kazdy powinien kierowac sie wlasnym rozumem a nie historia naszych przodkow. Czasy sie zmienily i potrzeba zdrowego, ekologicznego jedzenia niestety nie jest nieuzasadniona. To nie jest tylko glupia moda. Wystarczy zainteresowac sie tematem aby to zrozumiec.
dodany przez Anna @ 4 sierpnia 2016 o 16:30. #
Z drugiej strony nigdy wczesniej ludzie nie jedli az tyle miesa. Wielu ludzi je mieso codziennie, a nawet kilka razy dziennie. Stad ta masowa produkcja miesa.
Mysle, ze ograniczanie jedzenia miesa do np. dwoch razy tygodniowo juz jest dobrym pomyslem i dobrym poczatkiem.
dodany przez Karolina @ 4 sierpnia 2016 o 16:58. #
Jesli Tobie bog patrzy w talerz to gratuluje. Moj bog nie istnieje I nie musze miec go na uwadze.
dodany przez marta @ 5 sierpnia 2016 o 14:20. #
Ktoś zadał ci dobre pytanie, jaki Bóg? Różne religie mają różnych Bogów i różne zalecenia co do dozwolonego do spożywania rodzaju mięsa lub zakazu zupełnego go spożywania. A wracając do katolicyzmu, który ty reprezentujesz, Jezus jadał korzonki i ryby…
dodany przez hmm @ 6 sierpnia 2016 o 02:29. #
a skąd wiesz że jest katoliczką?jeśli znałabyś Biblię to wiedziałabyś, że Bóg zezwalał na zabijanie zwierząt dla mięsa ale nie na morderstwo czyli zabijanie dla zabijania
dodany przez zys @ 8 sierpnia 2016 o 11:22. #
Wszystko super, sama bardzo chetnie jem dania weganskie, zastepuje produkty z mleka krowiego produktami roslinnymi i uwazam, ze kazdy powinien dla zdrowia miec diete jak najbardziej urozmaiconą i bogatą. Jednak jako naukowiec nie moge patrzec na niektore herezje w Twoim tekscie. Kazeina to białko, jest ono rozkladane w przewodzie pokarmowym na aminokwasy i dopiero te sa wchlaniane do krwioobiegu. Kazeina nie krazy w naczyniach krwionosnych i ich nie zatyka.
Inny przyklad to mleko za sklepu. To, ktore ja kupuje ma w skladzie mleko pasteryzowane, a nie wode, cukier i aromat.
dodany przez Julia @ 4 sierpnia 2016 o 15:05. #
Dzięki, że to napisałaś. Jako chemik mam podobne obiekcje!
dodany przez m @ 4 sierpnia 2016 o 22:43. #
ja sie nie do konca zgadzam z tym piciem mleka roslinnego, okej jesli zrobisz takie mleko sama np z ekologicznych wiorek kokosowych czy migdalow ale mleko sojowe (czesciej pod nazwa napoj sojowy) kupowane w sklepach to wlasnie ono przypomina w skladzie coca cole a ciezko znalezc takie ktore nie kosztuje fortuny i ma dobry sklad… swoja droga ja osobiscie nie widzialam mleka krowiego (wykluczam zupelnie mleko uht bo takiego w ogole nie tykam) ktore mialoby sklad przypominajacy coca cole, gdzie takie mozna kupic?!… Problem tkwi w tym ze generalnie mleko sprzedawane w sklepach jest poddawane wielu procesom – jest pasteryzowane w wysokiej temperaturze (lepiej wybierac to pasteryzowane w niskiej temp.) czy homogenizowane a nie w tym, ze jest do niego cos dodane, chyba ze np,. jest wzbogacone wit. D… Chyba ze mowimy o napojach mlecznych a nie o prawdziwym mleku… Takie mleko prosto od krowy w obecnych czasach wcale nie jest najlepszym rozwiazaniem – poddawanie mleka procesom powoduje ze pozbawia sie je i tych dobrych i tych zlych bakterii ale przynajmniej wiemy ze nie zlapiemy jakiegos chorobska bo np taki pan z sasiedztwa nie przestrzegal zasad higieny czy np. mleko nie bylo przetrzymywane w odpowiednich warunkach chlodniczych…
dodany przez Marta @ 4 sierpnia 2016 o 15:21. #
Gosiu, na ostatnim zdjęciu wyglądasz jak Marylin Monroe. Takie moje skojarzenie :-)
dodany przez Marta @ 4 sierpnia 2016 o 15:35. #
Bardzo fajny wpis. Jestem wegetarianka ktora bardzo rzadko zjada ryby ( juz – wow – 15 lay!); takze staram sie wprowadzic drobne zmiany w diecie jak zamiana mleka na migdalowe, smazemie na zdrowych olejach etc. W obu ciazach nigdy nie jadlam miesa – oprocz ryb – nie dosc , ze mialam zdrowe ciaze to takze porody, krotkie i malo bolesne. Dzieci urodzily sie bardzo zdrowe. Maja 4 i 2 lata – nigdy nie serwuje im miesa (oprocz ryb czasami , ale moze raz na dwa tygodnie), ale jak sa u babci czy gosci to im nie bronie. Oprocz lekkiego przeziebienia ktore 4 latka miala dwa razy w zyciu NIGDY nie byly chore. Mimo, ze przedszkole, loty samolotem etc. Zero infekcji uszu, zapalaenia oskrzeli, pluc, spojowek, grypy – o ktorych wciaz slysze od swoich kolezanek mam. Tak, sa male jeszcze, ale poki co wspaniale sie rowijaja. Lekarz stwierdzil, ze 2 latek to modelowe dziecko. ?
dodany przez LadyK @ 4 sierpnia 2016 o 15:44. #
Ale super, oby tak dalej!
dodany przez Anna @ 4 sierpnia 2016 o 16:34. #
Podpowiedz, skąd czerpiesz pomysły? ?
dodany przez Agnieszka @ 4 sierpnia 2016 o 21:46. #
Niestety, ale nawet jeśli rzadko jesz ryby, to żadną wegetarianką nie jesteś.
dodany przez Marta @ 4 sierpnia 2016 o 22:05. #
Jest sporo odmian wegetarianizmu (odpowiednie przedrostki…) i jedną z nich jest dopuszczenie do diety ryb, ale uwaga tylko ryb.
dodany przez hmm @ 6 sierpnia 2016 o 02:31. #
Tak, jestem pesketarianka, ale Tak malo ludzi rozumie ten termin, ze mowie po prostu , ze jestem wegetarianka. Poza tym ryby nie naleza do pozywienia, ktore lubie..Jadam je tylko wtedy jak nie mam innego wyboru, no I jak bylam w ciazy I karmilam piersia. Wiec chcac czy nie chcac moja dieta jest wegetarianska. :-).
Mieszkalam w Tak wielu miejscach na ziemi, ze pomysly glownie czerpie z tych miedzynarodowych kuchni…uwielbiam np hinduskie curry, takze angielska kuchnie np. Wegetarianski mushroom pot-pie czy wegetarianski shepards pie. Uwielbiam prawie wszystkie polskie Zupy, ktore latwo ugotowac w wersji wege. Kuchnia meksykanska – pyszne tortille bez gotowania z pastami z fasoli I warzywami na lato I np. Ze smazonymi warzywami, awokado i kwasna smietana w zimie. Uwielbiam kasze gryczana z sosem grzybowym I warzywami. Etc etc. jemy tez duzo najlepszego jakosci jajek. maz I Synek jedza I uwielbiaja wszystko co ugotuje – gorzej z coreczka – ale ona za to uwielbia owoce, orzechy, pieczone ziemniaki… Wiec jest ok – nie zmuszam jej ?. Dzieci oczywiscie pija mleko od krowy – kupuje najdrozsze, te od krow pasionych tylko trawa, bez anttbiotykow I hormonow – dodaje do Niego mielone piatki owsiane, pol sloiczka (np awokado, jablko, jagoda) I cynamon. Sol uzywam himalajska, nie, ze jest taka moda tylko dlatego, ze ma 84 mineraly a taka stolowa nie ma nic oprocz NaCl. wszystkiego nie kupuje eko, np owoce staram sie obierac ze skorki itd
dodany przez LadyK @ 4 sierpnia 2016 o 23:52. #
A ja z kolei jestem słodyczorianką i mięsorianką. Wprost zajadam się wszelkiego rodzaju słodyczami i mięchem. A co najważniejsze, jestem zdrowa. Te dwa style życia nie są jeszcze popularne w Polsce, ale na zachodzie już tak :D
dodany przez Kaśka @ 11 sierpnia 2016 o 18:09. #
Moim zdaniem nie zalezy to az tak od tego. My jemy mieso (bo lubimy) i duzo warzyw a moj syn (10lat) bral raz w zyciu antybiotyki. Nie choruje. Wiec to nie zalezy ode tego czy jest wegetarianinem, weganem, itd. Wszystko zalezy jakich produktow uzywamy. Jak bardzo roznorodna jest dieta. I czy czesciej na talerzy jest zdrowe (w granicach mozliwosc) jedzenie czy fastfood. Nie oszukujmy ze to nie zalezy od ilosci zjadanego miesa, ale tego co jadamy na codzien obok.
pozdrawiam mieso-roslinozerca :)
dodany przez Anja @ 5 sierpnia 2016 o 07:19. #
Nie chodzi mi o to, ze jak zjadasz mieso to chorujesz tylko o to, ze nie jedzac miesa mozna byc zdrowym I to bardzo. Nawet dzieci! Sorry, ale szczegolnie w Polsce pokutuje opinia, ze bez miesa nic tylko anemia, brak wlosow, brak energii I ogolnie: masakra. Chcialam podzielic sie swoim doswiadczeniem. :-)
dodany przez LadyK @ 5 sierpnia 2016 o 13:48. #
Ciesze sie ze podzielias sie Swoim zdaniem :) ja przedstawilam Swoj punkt widzenia. Chyba obie sie zgodzimy ze wazna jest zdrowa i roznorodna dieta ;)
dodany przez Anja @ 5 sierpnia 2016 o 21:43. #
ale to nie chodzi o modę tylko o to jak okrutnie sa traktowane zwierzeta!! jak mozna byc tak obojetnym na to, co wyprawia sie w rzezniach ze zwierzetami??! To jak one wyja z przerazenia i bolu, strach w ich oczach, tego nie da sie przemilczec i nie myslec o tym. Od urodzenia nie jem zwierzat, a od wielu lat zadnych produktow pochodzenia zwierzecego, mam 26 lat i zyje wspaniale. A i zaznaczę, że kuchnia polska dawniej to byla kuchnia praktycznie roslinna, mieso(czyli zwloki zwierzat) jadlo sie sporadycznie, kilka razy do roku, a moze rzadziej. To co teraz sie wyprawia, jesli chodzi o produkcje zwierzat jest chore!! Wg mnie ludzie ,którzy są niepoczytalni, z problemami z agresją są wysylani do rzezni, aby dreczyc , maltretowac te zwierzeta. Normalny czlowiek nie bylby w stanie robic takich rzeczy. A i mleka nie bierze się od szczesliwej krowki wypasanej na trawie, kazdy wie jak to wyglada w obecnych czasach i mowienie, ze nie ma sie o tym pojecia jest niedorzeczne, bo wystarczy wpisac w google,aby dowiedziec sie jaki ten przemysl jest okrutny.
dodany przez Anna @ 4 sierpnia 2016 o 15:59. #
Bawią mnie tacy ludzie jak Ty… Obrońcy życia, moralni wegetarianie! A rośliny to według Ciebie co, martwa natura? Pozbawiona splotów nerwowych? Tylko dlatego, że nie krzyczy kiedy pozbawia się ją życia, nie znaczy, że jest to bardziej moralne od zabijania zwierząt. Pofatygowałaś się kiedykolwiek, droga Anno, aby obejrzeć nagrania pokazujące reakcje roślin na odgłosy np. chrupania? Wątpię. Bo dla takich jednostek jak Ty jest tylko jedna strona medalu – biedne zwierzęta, które dzięki możliwości werbalizacji swoich odczuć “wyją z przerażenia”. Nieważne, że te pozostałe organizmy wyją równie mocno. Ale skoro nie słychać, to i problemu nie ma, a nasze sumienie śpi spokojnie…
Inną sprawą jest to, że nie żyjemy w średniowieczu, gdzie ubój prowadzony był w iście brutalny sposób (co było wówczas całkowicie naturalne). W XXI wieku tego rodzaju ubojnie to promil w porównaniu do obowiązujących i występujących norm. Ale rozumiem, tego typu hasła nie są chwytliwe… Najłatwiej rzucać naładowanymi emocjonalnie tekstami, nie mając żadnej wiedzy, bo równi Tobie podchwycą i zaczną krucjatę przeciwko barbarzyńskim zjadaczom mięsa…
dodany przez Ja @ 4 sierpnia 2016 o 17:17. #
Widac, ze nie masz pojecia o co chodzi. Mam bardzo duza swiadomosc jak wyglada ten przemysl i jesli myslisz, ze w XXI wieku jest jakikolwiek szacunek wobec zwierzat zabijanych w rzezniach, to sie mylisz. Rozumiem,ze bylas/es w rzezniach, “siedzisz w tym temacie”? Bo ja tak, i wiem jak to wszytsko wyglada, po prostu obiektywnie, bo widzialam to. Porownywanie zwierzat i roslin co do ich odczuwania jest totalnie bezsensowne i nie bede tu o tym pisac, bo tego jest zbyt duzo. Jak ludzie nie wiedza co powiedziec, to oskarzaja innych o zabijanie roslin, bo one tez czuja, tez maja oczy, rozumieja na poziomie 3,4 latka jak zwierzeta, tak? Wg Ciebie tak jest? Roslina jest w stanie wytworzyc hormon oksytocyny? Z tego co wiem, to nie. A zwierzeta moga, poczytaj sobie o tym. A tak w ogóle to z tego co napisalas/es powołujac sie na to, ze rosliny odczuwaja rozumiem, ze ich nie zjadasz, bo jest to okrutne?
ps. a i mnie w tym temacie nic nie bawi, jest okrutny, smutny. W cierpieniu innych istot mnie nic nie bawi.
dodany przez Anna @ 4 sierpnia 2016 o 19:52. #
Szkoda słów i nerwów na takich ludzi. Jak naświetlasz okrucieństwo zabijania zwierząt, to wyskakują z roślinami… Nie dość, że uważają, że ktoś jedzący pomidora czy jabłko zabija całe rośliny, to jeszcze nie kumają, że te plony i tak by same zgniły nie zjedzone. A już za herezję uznaliby to, że są wegetarianie, którzy jedzą tylko te owoce i warzywa, które same wcześniej spadły z krzaka czy drzewa lub rośliny zaczynające już się psuć.
dodany przez /;[- @ 6 sierpnia 2016 o 02:38. #
Proponuje sie douczyc. Uboj odbywa sie w OKRUTNYCH warunkach . Kurczaki szprycowane sa hormonami wzrostu lamia im sie nogi od nieproporcjanalnego rozmiaru ciala , rosna po 3-4 piersi. Jesli to nie okrucienstwo to wspolczuje rozumowania. Jestem vegetarianka od 19 lat glownie ze wzgledow zdowotnych, nadal nosze skore choc ograniczylam ja do minimum. Ale nazywam rzeczy po iminiu. Okrucienstwo to okrucienstwo. Wkurza mnie tez jak wegetarianie gadaja jacy miesozerni sa okrutni w stosunku do zwierzat, ale wielu wegetarian jest tez okrutnych w stosunku do ludzi. Starajmy sie byc po prostu dobrzy i logiczni
dodany przez Patty @ 7 sierpnia 2016 o 22:26. #
W mocnych słowach to określiłaś, ale zgadzam się z Tobą w przekazie. I też mam już dość gadania, że wegetarianizm czy weganizm to moda. To raczej styl życia. Ja jestem wege od 16 lat i na pewno nie jest, nie była i nie będzie to w moim wykonaniu żadna moda, a raczej podejście ideologiczne. Przeciwko argumentacji, że bycie wege jest modą powiem krótko tak: ludzie wokół mnie non-stop się dziwią dlaczego nie jem mięsa, niektórzy posądzali mnie na przestrzeni lat nawet o przynależność do sekty (do tej pory nie mogę pojąć jak ci wzorowi chrześcijanie w naszym kraju mogą nie rozumieć sprzeciwu wobec zabijania, torturowania i zjadania innych, słabszych istot). I tak po prawdzie, nie jest to wcale wygodne rozwiązanie w naszym kraju, na przykład będąc w centrum miasta nie bardzo mam gdzie zjeść, nie wspomnę już o imprezach, grillach, weselach itp.
Do Gosi – bardzo pozytywny wpis, nieważne tak naprawdę są pobudki, ale rezultat. Im więcej ludzi jest świadomych, ogranicza jedzenie mięsa, nabiału, tym mniej tych istot się dręczy, więzi, faszeruje chemią i zabija, a właściciele ubojni/mleczarni w końcu zauważą, że coraz mniej ludzi kupuje ich produkty i będą zmuszeni ograniczyć produkcję.
Pozdrawiam Cię serdecznie i po raz kolejny stwierdzam, że fajna z Ciebie babka, taka pozytywna:)
dodany przez Agnes @ 4 sierpnia 2016 o 18:01. #
Bardzo dziękuję za komentarz ?
dodany przez Gosia @ 4 sierpnia 2016 o 19:03. #
a czy wiesz jak wyją i cierpią świnie, na których testuje się i ćwiczy sztuczne serce ? bo ja wiem. Niemal 100% leków i różnych medycznych zabiegów testowanych jest w okrutnej formie na zwierzętach, a ochoczo z nich korzystasz jak zajdzie taka konieczność, co nie ? Nawet nie zastanawiasz się skąd co i jak. Ja uważam ,że okrucieństwem jest korzystać wybiórczo z tego, co zostaje po zwierzęciu (np. stosuję skórzane buty, leki czy mam pióra w poduszce, a nie jem kotleta), bo to jest dopiero brak szacunku do tej istoty. Wyrwę se włoski z ogonka, a reszta na wysypisko. Trzeba wykorzystać wszystko, co zwierzę nam chcąc czy nie chcąc, dało, bo tylko tak jego śmierć ma sens. Tak jest zbudowany świat, żę lwice atakują z bezwzględnością słoniątka, koty lamią karki myszom, a sroki wyrzucają z gniazd wróble. Jak tak Cię to przeraża, to idź na terapię.
dodany przez rarity @ 4 sierpnia 2016 o 22:07. #
Lew nie ma dostępu do innego pożywienia, nie jest też tak inteligentny jak człowiek żeby wiedzieć, że można pewne jedzenie zastąpić innym. Mam wrażenie, że większość ludzi jest też znacznie bardziej inteligentna niż ptaki.
dodany przez L. @ 5 sierpnia 2016 o 10:22. #
do kogo ta odpowiedz?
dodany przez T @ 5 sierpnia 2016 o 16:04. #
mój teść miał krowy mleczne i były to szczęśliwe krowy pasane na łące,nie można mierzyć wszystkich jedną miarą. Sa teraz nowoczesne farmy gdzie jest automat do dojenia i krowa podchodzi się doić kiedy chce. Nie rozumiem oburzenia dotyczącego dojenia krów. A czy nikt się nie zastanowi że jeżeli wszyscy zaprzestaną jedzenia mięsa to te krowy i świnki i inne zwierzęta przestaną istnieć bo nikt nie będzie ich hodował? no bo na co?na mleko nie, na mięso też nie…..będziemy krowy w zoo oglądać?
dodany przez Mila @ 7 sierpnia 2016 o 09:53. #
Po pierwsze jak chcesz ironizować z przekonań wegetarian, to nie powinnaś pisać o ZOO. Oni z reguły są ich przeciwnikami. Po drugie, to że twój dziadek traktuje zwierzęta dobrze, nie oznacza, że to norma. Ty piszesz o nawykach małych gospodarstw rolniczych, które swoją drogą też musiały się w większe zamienić, by sprostać wymogom prawa (ale przecież też nie możesz gwarantować za wszystkich hodowców, prawda?), a tu jest mowa o przemyśle i wielkich hodowlach. Nie patrz na świat tylko przez pryzmat swojego (jak widać małego świata), tylko poszerz horyzonty i dowiedz się, że hodowla dla mleka krów wygląda w tej chwili paskudnie. Masz rację, że można by to robić w humanitarny sposób, jak za dawnych czasów i fajnie by było gdybyś zechciała walczyć o przetrwanie takich metod, ale musisz najpierw otworzyć szeroko oczy i zorientować się, jak to teraz wygląda w większości przypadków…
dodany przez !!! @ 8 sierpnia 2016 o 00:41. #
Mam pytanie o nawożenie roślin przeznaczonych dla wegan.Wybieracie oczywiście tylko te rośliny które były nawożone chemicznie? Bo przecież obornik i gnojowica to produkt uboczny masowych mordów. Zostaje też kompostownik ale przy nim za dużo zabawy a i taka marchewka na nim pewnie by 120 zł/kg kosztowała… hmm.. a może nawożenie niekonwencjonalne tj. komunalne.
dodany przez Zyga @ 8 sierpnia 2016 o 17:59. #
Wydaje ci się, ze jesteś zabawna. Jeśli odchody, a nie zabijanie zwierząt czy niehumanitarne metody pozyskiwania mleka, to samo się powinno ci nasuwać, że to jest O.K., ale tobie się wydaje, że uda ci się ośmieszyć wegetarian. Ech, pomijając to, musisz wiedzieć, że gnojówka jest zakazana, bo przenika do wód gruntowych oraz rzek i zatruwa je. I wybory jedzeniowe nikogo nie mają tu nic do rzeczy. Ale twój komentarz może martwić jeszcze z jednego powodu, bo tacy super orędownicy niby naturalnych metod nawożenia pol, mogą też być orędownikami oszczędzania na opłatach za wywożenie szamba czy w ogóle zakładania kanalizacji w swoich domach i rozprowadzania, tzw. sączków po swoich podwórkach, którymi trują siebie, swoje rodziny i sąsiadów…
dodany przez ? @ 10 sierpnia 2016 o 01:35. #
Gnojówka zakazana??? Czyli jesteś zwolenniczką nawozów chemicznych… hmmm nie mam więcej pytań. Żyj zdrowo!
dodany przez Zyga @ 11 sierpnia 2016 o 18:37. #
Gosiu, skąd koszula? :)
dodany przez Magda @ 4 sierpnia 2016 o 16:05. #
Gosiu, ostatnio wyglądasz po prostu niesamowicie!
Tak młodo, kwitnąco. Promieniejesz!
Zdradź proszę jeszcze z jakiego sklepu jest koszula, którą masz na sobie na powyższych zdjęciach.
Z góry dziękuję i pozdrawiam!
dodany przez Olivia @ 4 sierpnia 2016 o 16:33. #
Gosiu, świetna spodnica.Napiszesz, gdzie można kupić ?
dodany przez Marzena @ 4 sierpnia 2016 o 16:45. #
Po kurczaka? Serio?Taki fajny artykul o zdrowym odżywianiu, a Ty nagle wyskakujesz z kurczakiem… Zdajesz sobie sprawe co w tych kurczakach jest? Najgorszy syf z mozliwych. Nie chce mi sie tutaj calego wykladu pisac, ale poczytajcie sobie troche na temat kurczakow..
dodany przez Clayton @ 4 sierpnia 2016 o 16:46. #
ależ kup sobie ekologicznego z certyfikatem, to nie bedziesz miec syfu. wole zjesc go raz na tydzien i wydac wiecej, niz co drugi dzien tzw. zagrodowego na stymulatorach wzrostu.
dodany przez rarity @ 4 sierpnia 2016 o 20:00. #
Hej Gosia, bardzo fajny post. Chcialam sie zapytac czy masz doswiadczenia z dieta bezglutenowa? Czy stosowanie jej przez osoby nie chorujace na celiakie czy nie posiadajace nietoleracji gluten ma sens? Chcialabym poznac Twoje zdanie na ten temat. Pozdrawiam:)
dodany przez Natalia @ 4 sierpnia 2016 o 16:55. #
Gosiu super ciekawy wpis!!
Będę wyczekiwać więcej takich o podobnej tematyce :).
Mam pytanie do soi czy produkty sojowe dostępne na naszym rynku są wykonane z soi modyfikowanej? ( słyszałam że Azjaci jedzą zupełnie inna soję tę zdrową…. i dlatego obawiam się po nią sięgać w sklepie.
Iza
dodany przez Anonim @ 4 sierpnia 2016 o 17:25. #
Gosiu, mogłabym prosić o źródło informacji o tym, że kazeina zapycha naczynia krwionośne? Dla mnie, studentki dietetyki ta informacja jest nowością, w którą ciężko mi uwierzyć, dlatego źródło będzie cenne
pozdrawiam :)
Weronika
dodany przez Weronika @ 4 sierpnia 2016 o 17:28. #
Nie wiem czy po tak krótkim czasie jak “około rok” można o sobie powiedzieć, że było się weganinem/weganką czy, że raczej próbowało się po prostu diety wegańskiej…No ale do rzeczy! Nie wiem czy rozsądnym jest zachęcanie ludzi do picia np. mleka sojowego i spożywanie produktów pochodzenie sojowego wogóle. To soja właśnie ,ze względu na swoją wielką popularność ostatnimi czasy, jest modyfikowana geneczynie. Poza tym, z tego co mi wiadomo zawiera fitoestrogeny- odpowiedniki żeńskiego hormonu estrogenu. Jej spożywanie w nadmiarze prowadzić może do zaburzeń hormonalnych zarówno u kobiet jak i mężczyzn. Zgadzam się że przejście na dietę wegańską z powodów humanitarnych i/czy poglądowych jest jak najbardziej słuszne. W ciągu ostatniego roku ograniczyłam diametralnie spożycie mięsa właśnie dlatego, że nie godzę się z cierpieniem zwierząt. Denerwuje mnie natomiast gdy z powodu mody czy trendu wciska się ludziom kity. Kto nie pamięta jak jeszcze kilka lat temu wmawiano nam że masło to czysty cholesterol, jedzcie margaryny! Dzisiaj tendencja odwrotna-lepiej jeść masło niż margaryny bo nie wiadomo co do nich dodają itd. Prawda jest prosta ,wszystko w nadmiarze szkodzi. DZisiaj panuje moda na “bezgluten” co też jest pewną skrajnością, bo nagle wszyscy pieką bezglutenowe ciasta, jedzą bezglutenowe pieczywo…Nie ma powodu do nie jedzenia glutenu chyba, że nasz organizm go nie toleruje np. z powodu celiaki.
dodany przez Iwona @ 4 sierpnia 2016 o 17:33. #
nawet w tv są reklamy płatków kukurydzianych bezglutenowych
dodany przez zys @ 8 sierpnia 2016 o 11:47. #
Great post! Thanks for sharing!
dodany przez Justyna @ 4 sierpnia 2016 o 17:53. #
Przydatne porady.
Gosia a moze przygotowalabyś post o tym jak dbać o stawy kolanowe kiedy trenuje się bieganie? Strasznie cierpię gdy od czasu do czasu dopadają mnie bole w tych okolicach a zupełnie nie wiem jak dbać o kolana. Wiem, ze sa specjalne cwiczenia na wzmocnienie mięśni około-kolanowych, są suplementy warte uwagi, którymi można uzupełniać niedobory kolagenu czy wapna ale stojąc w aptece właściwie nie wiadomo co wybrać. Byc moze i jedząc jakis rodzaj produktów pomagamy naszym stawom, ale co konkretnie. Moze pomożesz!???
dodany przez Sophie @ 4 sierpnia 2016 o 17:57. #
Bzdury. Same bzdury. Dieta wegańska czy wegetariańska wcale nie jest zdrowsza od pełnowymiarowej diety, w skład której wchodzą produkty odzwierzęce. Co więcej niektórych składników wręcz nie jesteśmy w stanie zastąpić.
Tak naprawdę, jeśli ktoś chce byc zdrowy to powinien jeść wszystko tylko z umiarem. Nawet pizza czy makarony nie są zbrodnia jeśli jemy je dobrze przygotowane. Polecam poczytać trochę o człowieku z biologicznego punktu widzenia, a nie książki dietetyczek, których najcześciej dieta i figura pozostawia wiele do życzenia.
Pozdrawiam!
dodany przez Kama @ 4 sierpnia 2016 o 18:24. #
Kama, super wpis. Jestem biologiem i jak czytam niektóre komentarze to krew mnie zalewa. Sam wpis Gosi zawiera wiele błędów i pozostawia wiele do życzenia. Porównanie mleka krowiego ze sklepu do coli, czy stwierdzenie, że kazeina zapycha naczynia krwionośne…. ?. Również stwierdzenie, że dieta wegańska, czy wegetariańska jest zdrowsza jest także olbrzymim błędem. Nie rozumiem dlaczego zdrowy człowiek ma zastępować mleko krowie -kokosowym, czy innym roślinnym. Dlaczego zdrowy człowiek ma nie spożywać laktozy, glutenu, kazeiny, czy mięsa. Podkreślam zdrowy. Najważniejszy jest umiar, rozsądek i równowaga. Masz ochotę, napij się mleka kokosowego, ale nie zastępuj mleka krowiego – mlekiem kokosowym w każdym momencie. Gluten i laktoza są ok., nie rozumiem po co je eliminować. Niestety, wpisy Gosi są ciekawe, ale wiele w nich błędów.
dodany przez Dd @ 5 sierpnia 2016 o 10:50. #
Gosiu, piszesz, że kazeina zapycha naczynia krwionośne. Poproszę o jakiś odnośnik, skąd zaczerpnęłaś taką informację? Kolejna sprawa, “Kosmki jelitowe u niemowląt produkują laktazę (enzym potrzebny do rozkładu laktozy), ale ta umiejętność zanika wraz z wiekiem” – nie rozumiem tego zdania, również proszę o literaturę, skąd to zaczerpnęłaś, gdyż wcale tak nie jest. Osoby zdrowe, bez nietolerancji, produkują laktazę przez całe życie. Produkcja odrobinę zmniejsza się w starszym wieku. kolejne zdanie “Zastąp mleko krowie tym pochodzenia roślinnego” Dlaczego ??? Proszę o rzetelne informacje, w których zawarte jest że mleko roślinne jest zdrowsze. Pozdrawiam
dodany przez Dd @ 5 sierpnia 2016 o 11:12. #
Dario,
Bardzo dziękuję za komentarz. Przygotowując wpisy zawsze sięgam do licznych źródeł. W tym przypadku była to książka – “Kuchnia Wegańska” Przewodnik po produktach zastępczych.
oraz
http://www.ryspon.republika.pl/emporium/zdruwko/zdrowie/mleko.html
http://www.sfd.pl/Ciekawy_artykul_o_mleku_i_kazeinie.-t198864.html
http://facet.onet.pl/kazeina-czy-jest-szkodliwa/kpc7c
Według tych źródeł kazeina ma negatywny wpływ na nasz organizm. Myślę, że warto zapoznać się z powyższymi publikacjami. Pozdrawiam i życzę miłego słonecznego weekendu :)
dodany przez Gosia @ 5 sierpnia 2016 o 12:01. #
Dziękuję za linki. Pozdrawiam :-)
dodany przez Dd @ 5 sierpnia 2016 o 19:22. #
Kolejny pseudonaukowy post Gosi. Znowu stawia w nim wiele tez bez żadnego poparcia. Na końcu takiego posta powinny znajdować się przypisy, ew linki do badań naukowych.
Co do mleka krowiego – kupuję mleko NIEHOMOGENIZOWANE (z pradoliny wkry) na bazarze. Z takiego mleka można zrobić zsiadłe, smakuje jak od krowy. Nie kupujcie UHT i nie kupujcie mleka/napoju sojowego – soja to najbardziej modyfikowana genetycznie roślina, a po niej kukurydza (poszukajcie sobie artykułów i flimików o monsante w internecie).
dodany przez Katarzyna @ 4 sierpnia 2016 o 18:34. #
Ponieważ wspominasz o roślinnych serach chcę Wam polecić sery z brązowego ryżu marki Verys – zastępują m.in. mozzarellę, czy sery pleśniowe, mają bardzo zdrowe składy, są pozbawione jakichkolwiek alergenów. To też świetna alternatywa dla osób z nietolerancją laktozy.
Po prostu polecam, bo nie są niestety jeszcze bardzo znane w Polsce.
dodany przez Ania @ 4 sierpnia 2016 o 18:51. #
Super! Chętnie wypróbuję ?
dodany przez Gosia @ 4 sierpnia 2016 o 19:01. #
Gdzie można je kupić ?
dodany przez Magda @ 5 sierpnia 2016 o 15:47. #
Świetny post!
P.S. Ładna spódniczka:)
dodany przez http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=9185666 @ 4 sierpnia 2016 o 19:08. #
Z wiekszością rzeczy napisanych tutaj sie zgadzam, ale soi jestem przeciwna. Jest bardzo przetworzona, pełna fitoestrogenow i generalnie straszny syf. Co do składu serów wegańskich tez nie mam zaufania, jak mniemam tez sa mocno przetworzone. Myśle, ze we wszystkim trzeba mieć umiar po prostu, a w jedzeniu, bez względu na to co sie je, należy zwracać uwage na zródło pochodzenia i skald. Przecież taki szczesliwy, niczym nienafaszerowany kurczak jest 25 razy zdrowszy od soi.
dodany przez Ewelina @ 4 sierpnia 2016 o 19:32. #
Ciezko byloby mi byc weganka, bo jest to dieta ktora wymaga pracy i jest dosc kosztowna. Od kilku lat jednak jem tylko ryby i unikam miesa.
dodany przez Kasia w Kalifornii @ 4 sierpnia 2016 o 19:52. #
Kosztowna? Wymaga pracy? Odstaw mięso i jedz to co do tej pory. No chyba, że jak spora część Polaków mięso to w zasadzie jedyny składnik twojej diety…
dodany przez /;[- @ 6 sierpnia 2016 o 02:44. #
a ja soi po prostu nie lubię. nie smakuje mi. nie dla mnie tofu, mleka sojowe itd. do tego facetom po niej rosną cyce. mleko kokosowe lubię bardzo, ale w kawie mi nie pasuje totalnie jego smak. Myślę , że UMIAR we wszystkim to klucz do sukcesu, a nie miotanie się między mlekiem, schabowym ,a ekologicznym tofu z nutką kozieradki bio. Już niczego nie można jeść.. gluten – zły, laktoza – zla, ryby – tragedia , bo albo dioksyny z morza, albo niewyobrazalne trucizny hodowlane, warzywa pryskane , cukier do śmietnika itd…. mozna dostac nerwicy w sklepie.
dodany przez rarity @ 4 sierpnia 2016 o 19:59. #
Ojjj zgadzam sie… Ogolna psychoza sie robi. Umiar przede wszystkim! Tak jest!
dodany przez Kathia @ 4 sierpnia 2016 o 20:56. #
Jakim cudem kazeina zapycha naczynia krwionośne, skoro białka nie są wchłaniane z przewodu pokarmowego w całości, a w formie pojedyńczych aminokwasów?
dodany przez Olga @ 4 sierpnia 2016 o 20:40. #
Bardzo mądre pytanie. Brawo. Ja mam inne – skoro z białek wchłaniane są tylko pojedyncze aminokwasy, to skąd biorą się alergie pokarmowe…? Nie wiem, czy wiesz, ale jedną z rodzajów terapii na alergie jest właśnie dostarczanie hydrolizowanego białka. Jeśli do krwi dostawałyby się wolne aminokwasy, nie miałoby to sensu.
dodany przez KK88 @ 5 sierpnia 2016 o 09:45. #
Alergie pokarmowe biorą się stąd, że obce dla nas białko z pożywienia w całości (nie w formie pojedynczych aminokwasow) jest jeszcze w przewodzie pokarmowym wyłapywane przez komórki układu odpornościowego, które chcą je zwalczyć i wtedy wywołują nadmierną wzgledem potrzeby reakcję immunologiczną
dodany przez Olga @ 6 sierpnia 2016 o 16:48. #
Czy mozesz powiedzieć gdzie jest ten targ ?
dodany przez Joko @ 4 sierpnia 2016 o 20:52. #
Gosiu naprawdę super wpis!!! Czekam na kolejne :)
dodany przez Zosia @ 4 sierpnia 2016 o 20:59. #
Dzięki ;)
dodany przez Gosia @ 4 sierpnia 2016 o 21:08. #
Moim zdaniem zaczęłaś z grubej rury, wystarczyło przejść na wegetarianizm. Sama nie jem mięsa ponad 15 lat i czuję się świetnie! Do kawy polecam mleko migdałowe – własnej roboty:)
dodany przez Anonim @ 4 sierpnia 2016 o 21:33. #
Mleko kokosowe jest świetne! Nie jestem weganką, ale i tak je uwielbiam i takie właśnie piję najczęściej. Osobiście chyba nie jestem na tyle wytrzymała, żeby przejść na jakąkolwiek dietę. Nawet wegańską. Choć nie za każdym mięsem przepadam. Myślę, że nawet jeśli nie stosuje się na co dzień diety wegańskiej z pewnością warto przygotować sobie kilka przepisów :) Pozdrawiam!
dodany przez Niteczka @ 4 sierpnia 2016 o 21:34. #
Bardzo uboga, populistyczna wiedza w zakresie dietetyki. To nie prawda, ze z wiekiem gorzej trawimy laktozę. Szwedzi piją mleko przez całe życie i nie skarżą sie na problemy trawienne. Jeśli codzienne dostarcza sie laktozy to nasza flota bakteryjna jest przyzwyczajona do jej trawienia.
Po 2. Sezam to akurat kopalnia wapnia, nie żelaza.
Z jednym sie zgadzam: weganizm to najzdrowszy sposób żywienia.
dodany przez Szanel @ 4 sierpnia 2016 o 21:38. #
ja od 6 tygodni żyję bez pewnych produktów :) wyeliminowałam gluten i wszelki nabiał krowi. Smażę jedynie na oleju kokosowym i maśle klarowanym, korzystam głównie z sezonowych produktów, mleko krowie zastępuję również roślinnym (czuję ogromną różnicę!). Jeśli o mnie chodzi jestem eliminacja była konieczna z powodów zdrowotnych, które się niedawno pojawiły, ale nawet zdrowym będę polecać dobre zmiany :) oczywiście podchodzę do tego bardzo racjonalnie i nie mam zamiaru ograniczać się raz na jakiś, kiedy np wychodzimy ze znajomymi na obiad ( choć często wybieram już coś z przyzwyczajenia). Mąż też probuje moich nowości i o dziwo, smakuje Mu :)
pani Gosiu- super pomocny wpis, zwłaszcza dla osób, które borykają się z wieloma powszechnymi w dzisiejszych czasach alergiami. Pozdrawiam
dodany przez Agata @ 4 sierpnia 2016 o 21:47. #
W dzisiejszych czasach z wszystkich stron slychac rady jak jesc, ile, co. I z kazdej storny slychac co innego. Ja osobiscie uwazam ze dla organizmu wszystko jest potrzebne ale z umiarem. Dawniej nikt nie wybieral sposrod 10 rodzajow oleju, byl jeden i jakos dalo sie zyc. Uwzam ze wiele ludzi zatruwa sobie zycie takimi sprawami. Umiar I urozmaicenie jest najwazniejsze. Zwariowalabym gdybym miala kupowac 100 produktow I kazdy w innym sklepie, raz ze niema na to czasu a dwa skad wziasc na to pieniadze? Sory Gosia ale czy naprawde kazdy dzien zaczynasz od wyprawy na ekologiczny targ?
dodany przez Joanna @ 4 sierpnia 2016 o 22:18. #
Ja ze wzgledu na nowotwor musialam wprowadzic do swojej diety sporo diety weganskiej. Na poczatku szlo mi ciezko, wszystko bylo jalowe i kompletnie do niczego. Na szczescie z czasem nauczylam sie laczyc smaki i doprawiac odpowiednio i teraz jestem zadowolona z tej diety :D Nie tylko chronie sie od tego paskuda, ale wplywa tez dobrze na samopoczucie i wyglad! :D
dodany przez Mika. @ 4 sierpnia 2016 o 22:24. #
A mnie to wszystko zalatuje kolejna moda, tym razem na weganizm, która warto dodac wcale nie jest tania. Dodam, ze za miesem wcale nie przepadam, ale nie popieram skrajnosci
dodany przez BeeMammy @ 4 sierpnia 2016 o 22:37. #
A co jest drogiego w weganizmie? Ziemniaki, marchew, fasola, ciecierzyca, tofu, kasza, ryż, jabłka, banany? Jeśli bazujesz na sezonowych warzywach i owocach i nie masz zachcianek typu wege wędlina, wege parówki to dieta wegańska jest porównywalna lub tańsza od standardowej :)
dodany przez L. @ 5 sierpnia 2016 o 10:26. #
Gosiu, jak układasz włosy? Chyba mamy podobne, delikatne. U mnie wiecznie oklapłe:/ A u Ciebie puszyste.
dodany przez Magda @ 4 sierpnia 2016 o 22:53. #
Dużo w swoim życiu kombinowałam z żywieniem, trochę wiem o różnorakich dietach, uważam, że każdy powinien się odżywiać tak, jak mu podpowiada organizm. Trochę z irytacją czytam komentarze ludzi nawołujących do zmiany diety a to na jedną, a to na drugą – wystarczy znać siebie, swoje ciało, dostarczać mu to, czego potrzebuje. Chcąc ostatnio zrzucić kilka kilogramów zaczęłam układać dietę na podstawie grupy krwi (to była moja baza). Wyliczyłam sobie zapotrzebowanie kaloryczne, posiłkowałam się indeksem glikemicznym, dietą wegańską, wszystkim co tylko znałam. Po trzech tygodniach udało mi się tak przeorganizować kuchnię, że gotowanie zajmuje mi niedużo czasu, oczywiście kilogramy również poleciały. Z kuchni wegańskiej najbardziej smakują mi kotleciki z ciecierzycy z sosem jogurtowo – sezamowym (już trochę mniej wegańskim ;)). A jako córa polskiej, przaśnej wsi nie stronię od jajek czy drobiu, który hasa po podwórku rodziców, mleka które kupuję od sąsiada mającego jedną krowę mleczną wyprowadzaną dzień w dzień na patwisko, czy nawet od mięsa ze zwierzyny leśnej, kupionej od zaprzyjaźnionego myśliwego. Czy żal mi zwierząt? Jasne, że żal, ale bardziej było mi żal moich rodziców gdy widzieli co się ze mną stało po ograniczeniu mięsa i gdy próbowałam się wyleczyć z bardzo silnej anemii (wtedy wiedza na temat wegetarianizmu była trochę mniej dostępna). Nie narzucajmy innym swoich nawyków żywieniowych, nie znamy innych osób, jedzenie to szalenie ważna część życia, ale każdy je tak, jak lubi i niestety tak, jak go stać. Uświadamiajmy innych, ale nie narzucajmy.
Gorąco pozdrawiam Gosiu, nie przejmuj się przytykami od innych czytelniczek – eksperymentowanie w kuchni i szukanie właściwego dla siebie sposobu odżywiania, to najlepsze co można zrobić dla swojego ciała i duszy :)
dodany przez Kasia @ 4 sierpnia 2016 o 23:11. #
Zgadzam się w 100%! Niestety, nie każdy może sobie pozwolić na przejście na dietę wegańską czy nawet wegetariańską. Ja sama miałam kiedyś poważne problemy ze zdrowiem – ostre zapalenie trzustki o nieznanych przyczynach. Na szczęście udało mi się wrócić do zdrowia, ale większość osób, które miały problemy z trzustką, do końca życia musi być na diecie niskotłuszczowej/lekkostrawnej – i wtedy ani ciecierzyca, ani fasolka nie wchodzą w grę, za to rozgotowany kurczak i indyk owszem. Warzywa na parze, prawie nic surowego, żadnych niezmielonych ziaren, żadnego błonnika, pieczywo tylko białe. A nieprzestrzeganie diety może się skończyć w najlepszym razie kilkutygodniową hospitalizacją i chudnięciem o kilka kilogramów tygodniowo, w gorszym trwałym uszkodzeniem trzustki i cukrzycą, a w najgorszym śmiercią w ciągu kilku dni. Niestety, będąc w szpitalu na oddziale zdołałam się przekonać, że to jeszcze nie jest najgorsza z chorób związanych z układem pokarmowym, jakie mogą się przytrafić. I niejedyna… Bardzo często lekarstwa na jedną chorobę przyjmowane przez wiele lat, wywołują kolejne. Także, drodzy wegetarianie, nie krzyczcie na kogoś, kto nie przechodzi na dietę wegetariańską, bo są tacy, którzy naprawdę nie mogą. Pozdrawiam i życzę wszystkim miłego dnia!
dodany przez Tuptuś @ 5 sierpnia 2016 o 09:30. #
Genialny jest ten wpis! Obecnie przebywam w Stanach i nawet w America’s Dairyland różnego rodzaju substytuty wegańskie są na wyciagniecie ręki (może to zasługa ogromnych plantacji GM soji), więc nawet niezamierzenie moja dieta stała się nietylko bezmięsna (to akurat w obawie przed nafaszerowanymi hormonami amerykańskimi kurczakami), ale też wegańska! Niestety w Polsce jeszcze taka dieta to nielada wyczyn.
dodany przez Ksenia @ 5 sierpnia 2016 o 02:42. #
Gosiu wiesz może coś na temat badania żywej kropli krwi? Wszędzie słyszę, że to oszustwo i wyłudzanie pieniędzy, zastanawiam się czy Ty lub Czytelniczki z tego korzystały.
dodany przez Milli @ 5 sierpnia 2016 o 08:05. #
Jestem lekarzem i z całkowitą odpowiedzialnością piszę że to oszustwo. Proszę się ponadto zapoznać
http://natemat.pl/143901,to-jest-oszustwo-czyli-o-analizie-zywej-kropli-krwi
dodany przez Marta @ 5 sierpnia 2016 o 08:19. #
Co Pani ma na myśli, pisząc, że kazeina zapycha naczynia krwionośne? Przecież to białko, które podlega trawieniu w przewodzie pokarmowym.
dodany przez Marta @ 5 sierpnia 2016 o 08:16. #
Może przy takim temacie wypadałoby wspomnieć o B12 z podkreśleniem wchlanialnosci. Jajka i serek wiejski nie wystarcza.
Problemy z koncentracja? Zmęczenie? Nie możesz sie skupić nad raportem do pracy? Dziecko nie potrafi sie skupić na odrabianiu lekcji? A ile razy w tygodniu jest mięso? I to nie plasterek parmeńskiej na pizzy czy kabanosik z rana, ale kawał mięsa? Im czerwieńsze, tym lepiej?
dodany przez ania @ 5 sierpnia 2016 o 10:38. #
Ponownie ja, ponownie z uwagą:
“Weganie często też posypują potrawy sezamem, który jest bardzo dobrym źródłem żelaza”
Sezam jest źrodłem wielu rzeczy, od wapnia, przez cynk i magnez po białko, ale absolutnie nie należy go w diecie traktować jako zrodlo żelaza :(
dodany przez ania @ 5 sierpnia 2016 o 11:26. #
Faktycznie, mój błąd już poprawiam :)
dodany przez Gosia @ 5 sierpnia 2016 o 12:24. #
Gosiu, dobrze napisalas – Poza imponującą ilością wapnia sezam może pochwalić się także wysoką zawartością żelaza, cynku i magnezu.
Nie zawsze Ci krytykujacy maja racje.
Serdecznie pozdrawiam.
Misia
dodany przez Misia @ 5 sierpnia 2016 o 13:45. #
To miłe! Dzięki :*
dodany przez Gosia @ 5 sierpnia 2016 o 19:52. #
Ja też od jakiegoś czasu coraz rzadziej sięgam po mięso (jeżeli już to tylko drób i oczywiście ryby)- coraz mniej mi smakuje a poza tym lepiej się bez niego czuję, a wyniki mam bardzo dobre. Nabiału jakoś mocno nie ograniczam ale bardzo często używam mleka kokosowego, do kanapek hummus, do smażenia olej kokosowy, zamiast sera tofu. Mąż nie narzeka, a córka nie przepadała nigdy za mięsem, woli zjeść brokuły :)
dodany przez Ania @ 5 sierpnia 2016 o 11:17. #
Na początku, Gosiu, komplemecik: pięknie wyglądasz! Promieniejesz! A teraz do rzeczy: także od pewnego czasu zauważyłam u siebie nietolerancję laktozy. Doszłam do tego sama metodą prób i błędów ( najpierw myślałam, że chodzi o glutem, ale jednak nie). Całe życie jadłam mnóstwo nabiału, piłam latte i nic, a tu proszę, od paru miesięcy coraz większe z tym problemy. Do tego cholesterol jak z kosmosu i to u mnie, która mięsa prawie nie jada, Nie jestem zbytnim zwolennikiem stosowania drogich, egzotycznych zamienników zamiast naszych produktów. Kupiję więc mleko krowie ale bez laktozy ( Piątnica, ok. 4 zł) , z serów to tylko twarożki lub mozzarellę, jogurty tylko naturalne. Poprawa samopoczucia ogromna, Ale Twój post przeczytałam z zainteresowaniem, pewnie zainspiruje mnie do dalszych zmian w żywieniu. Pisz częściej i nie przejmuj się komentarzami, że nie profesjonalnie, że podążasz za trendami. Każdy ma prawo do swoich prób i błędów, grunt to odnaleźć swoją drogę, w tym wypadku czytaj: swoją dietę :) pozdrawiam
dodany przez Magdalena @ 5 sierpnia 2016 o 11:34. #
:* dziękuję
dodany przez Gosia @ 5 sierpnia 2016 o 12:22. #
Witaj Gosiu,
Świetny post. Dobrze, gdy piszesz o tym, co lubisz i czym sie zajmujesz , czyli o sporcie i odżywianiu. Rób tak cześciej! Jestem żoną triatlonisty, od dwóch tygodni rownież Ironmana na pełnym dystansie, mamą dwóch trenujących nastolatków i malucha na piersi – jak widać przygotowanie posiłków w naszym domu to wyzwanie, które uwielbiam ? Staram sie b,żeby posiłki wspierały treningi, były dobrze
zbilansowane i smaczne, dlatego z radością sięgam po każdy tekst, który o zdrowym odżywianiu traktuje. Jemy mnóstwo warzyw, coraz mniej mięsa, bo tak czujemy sie lepiej. Nie ma w tym wielkiej ideologii i proszę uprzejmie czytelniczki o zaprzestanie tych śmiertelnie poważnych debat na forum “lekkiego” bloga. Każdy ma przecież wybór.
Gorąco polecam książkę “Kuchnia dla biegaczy. Siła z roślin.” Wegańskie przepisy a poza tym wszytko dobrze policzone i oznaczone. Doskonale źródło inspiracji napisane przez ultramaratonczykow.
Pozdrawiam Gosiu. Życzę kolejnych równie udanych wpisów, co wczorajszy.
dodany przez Małgorzata @ 5 sierpnia 2016 o 11:50. #
Bardzo dziękuję za tak miły komentarz :*
dodany przez Gosia @ 5 sierpnia 2016 o 12:08. #
A dziecko tez zjadło? Czy musiałaś gotować inny posiłek?
dodany przez Anna @ 5 sierpnia 2016 o 12:00. #
Zjadło zjadło ;)
dodany przez Gosia @ 5 sierpnia 2016 o 12:09. #
Hejka:) Ja jestem na diecie wegańskiej i jem mięso( bardzo mało ale codziennie) – dietę opracował mi dietetyk, wykluczając np. stroczki bo powodowały nietolerancję pokarmowe – kilkukrotnie się pytałam czy w związku z tym jestem na diecie wegańskiej – twierdził że tak. Podobno taka forma jest najzdrowsza – choć tak naprawdę dietę każdy powinien mieć dobieraną indywidualnie po dokładnych badaniach :) Pozdrawiam .
dodany przez BB @ 5 sierpnia 2016 o 12:17. #
Co za bzdura! jak jesz mieso to nie jestes na diecie weganskiej! przeciez to sie wuklucza. Przeczytaj co oznacza weganizm i nie mow takich glupot, bo ludzie w to uwierza i pozniej beda myslec, ze jak ktos jest weganinem to je mieso, co jest jakims nieporozumieniem.
dodany przez T @ 5 sierpnia 2016 o 16:08. #
“Ja jestem na diecie wegańskiej i jem mięso” – dobre:)
dodany przez ilna @ 5 sierpnia 2016 o 16:15. #
Czemu zrezygnowałaś z diety wegańskiej?
dodany przez Marta @ 5 sierpnia 2016 o 12:24. #
Z powodów zdrowotnych. :(
dodany przez Gosia @ 5 sierpnia 2016 o 12:27. #
To jednak nie taka zdrowa ta dieta jak piszesz??
dodany przez Lala @ 23 września 2016 o 15:12. #
Dieta jest najzdrowszą na świecie ale trzeba pamiętać o suplementacji wit B i odpowiedniej ilości dostarczanych kalorii… szkoda Gosiu… życzę Ci żebyś do niej wróciła i nie popełniała poprzednich błedów! zdrowia!
dodany przez ewa @ 9 stycznia 2017 o 12:56. #
Zwykle milczę, ale tym razem odezwę się – swoją działalnością wpływacie na opinie wielu ludzi, “macie głos”. Warto wykorzystać to w dobry sposób.
Wielu ludzi przechodzi na weganizm z uwagi na niehumanitarne traktowanie zwierząt. Weganie często w swojej diecie stosują masło czy mleko kokosowe, mleko sojowe (promowane także na tym blogu) i wiele innych produktów roślinnych, często importowanych z dalekich zakątków świata. Tutaj właśnie rodzi się paradoks całej sytuacji. Dotychczas produkty takie jak kokos czy soja dostępne były jedynie na niewielką skalę w miejscach, w których rośliny te występują naturalnie. Aby uprawiać te rośliny na masową skalę potrzebne są tereny pod uprawę. W Indonezji, gdzie rząd nie wyraził zgody dla korporacji na wycinanie dżungli pod uprawę palmy kokosowej korporacje wypracowały sobie taktykę “przypadkowego” wywoływania pożarów, dzięki czemu wypalony obszar może być następnie zagospodarowany pod uprawy palm. Giną inne rośliny, cierpią zwierzęta, bo nie mają dokąd uciec. Więcej na ten temat np. tutaj: http://wyborcza.pl/magazyn/1,149284,19185007,indonezja-wgryzasz-sie-w-palce-orangutana.html
W kwestii soi warto wiedzieć, że większość produkowanej na świecie soi pochodzi z upraw GMO. W stanie Iowa w USA produkowane są ogromne ilości ziarna. Wyjaławia to glebę i niszczy naturalny ekosystem. Nie bądźmy egoistami, bo efekty naszych działań do nas powrócą. Nie rozwijam już o kwestii konieczności transportu tych produktów, co także generuje zanieczyszczenie. Jedzmy lokalnie, bo takie produkty najbardziej przystosowują nasze organizmy do życia w naszym klimacie. Pozdrawiam :)
dodany przez maexma @ 5 sierpnia 2016 o 13:23. #
Dzięki za komentarz. Chętnie przeczytam ten artykuł :)
dodany przez Gosia @ 5 sierpnia 2016 o 13:34. #
Dobry komentarz. Jako weganka podpisuje sie pod apelem o jedzenie lokalnej produkcji.
I zgadzam sie w 100% z tym, ze nasze organizmy czuja sie najlepiej kiedy jemy lokalne warzywa i owoce w sezonie a nie np zimne melony czy banany w srodku zimy.
dodany przez Anna @ 5 sierpnia 2016 o 15:34. #
Musze tez dodac, ze w moim “weganskim srodowisku” olej palmowy jest szeroko bojkotowany. Weganie to czesto bardzo swiadomi konsumenci i wiedza co skad pochodzi itp. Niestety duzo przetworzonych produktow (nie tylko typowo weganskich czy wegetarianskich) zawiera olej palmowy.
dodany przez Anna @ 5 sierpnia 2016 o 15:38. #
mi dieta oparta na warzywach, owocach,ziarnach nie służy.A przecież takie to zdrowe. Każdy powinien układać dietę pod siebie.Mi nie szkodzi mięso,nabiał,biała mąka:0
dodany przez lena @ 5 sierpnia 2016 o 13:43. #
Uwielbiam takie dostosowania książkowych przepisów jak zrobiłaś :) sama też tak najczęściej gotuję z książką/ blogiem wg zasady “close enough” ;)
dodany przez Anna @ 5 sierpnia 2016 o 14:00. #
I dla mnie bardzo pozytywny wpis i smakowity :). Też uwielbiam kasze, zwłaszcza gryczaną a dziś na obiad zupa z cukini z własnego ogródka :)
Jednak osobiście nie mogę się przekonać do tych różnych obco brzmiących i pochodzących mlek, olejów itp. spotkałam się z takim podejściem do żywności, że najzdrowsze jest to co wyrosło wokół ciebie. Większość tych rzeczy, które są przywożone z dalkich krajów musi być jakoś zabezpieczane przed zepsuciem. Jak? to chyba wiadomo. Chyba dlatego wolę masło od oleju kokosowego, może to błędne myślenie, ale jeszcze mnie nikt nie przekonał.
A i zgadzam się z dziwczynynami, że rozkwitasz Gosiu :)
dodany przez Justyna @ 5 sierpnia 2016 o 14:06. #
:*
dodany przez Gosia @ 5 sierpnia 2016 o 19:50. #
Jestem wegetarianka od 5 lat i nie wyobrazam sobie powrocic do dawnej diety.
Piekne zdjecia Gosiu.
http://www.createsewsmile.blogspot.com
dodany przez AGA C @ 5 sierpnia 2016 o 20:04. #
Dziewczyny, o co chodzi z tą modą na bezglutenowe jedzenie??? Przecież gluten nie jest niezdrowy a tym bardziej szkodliwy dla przeciętnej zdrowej osoby. Nie mogą go spożywać jedynie osoby chore na celiakię. Czy mam rozumieć że wszystkie macie celiakię?
Jeśli się mylę wytłumaczcie mi proszę jaki jest cel stosowania diety bezglutenowej przez zdrowe osoby.
dodany przez Asia @ 5 sierpnia 2016 o 20:45. #
Też mnie to zawsze zastanawiało – dieta bezglutenowa zdrowej osoby, eliminacja mleka krowiego mimo, że nie ma ani alergii, ani nietolerancji, ani innych dolegliwości po spożyciu tych pokarmów. A może to modne – pochwalić się, że jest się innym, że czegoś nie można? Jakiś taki snobizm? Jeśli to by się za tym kryło, to jakaż to dziecinada… Zwłaszcza, że teraz młodzi ludzie szczególnie (często korpo) w większości “cudują” z jedzeniem, więc jakaż to wyjątkowość…
dodany przez dm @ 6 sierpnia 2016 o 09:18. #
Dieta wegańska jest kontrowersyjna dzięki ludziom którzy nieumiejętnie ja stosują. Oni idą w świat i mówią że żyć się nie da, słaba morfologia, brak sił. Trzeba odpowiednio bilansowac posiłki i myśleć, a wtedy wszystkie parametry są w porządku. Bo tak naprawdę to najlepszy sposób na dobre lekkie i przede wszystkim zdrowe życie.
dodany przez gosia @ 5 sierpnia 2016 o 23:11. #
Skorzystam z przepisu i podam zapiekaną paprykę dziś na obiad :) Gosiu, śliczna spódniczka! :)
dodany przez Laska siłaczka @ 6 sierpnia 2016 o 10:47. #
Gosiu, uwielbiam wpisy o jedzeniu, a że od jakiegoś czasu staram się z wegetariańskiej diety przejść na wegańską to tym bardziej wielkie dzięki za ten materiał :)
A na pierwszym zdjęciu załapał się nawet mój ulubiony Pan z targu w Gdyni :))
Pozrawiam ciepło:)
dodany przez Anna Helena @ 6 sierpnia 2016 o 12:59. #
Jako źródła badań naukowych podawanie linka do onetu czy jakiegoś tam forum to trochę nierzetelne..delikatnie mówiąc. Mieszasz pewne fakty z mitami i tak to jest jak czyjaś wiedza nie jest pełna-coś tam wiesz, ale za mało, by wypowiadać się w roli eksperta. Jak można proponować mleko sojowe? Jak można pisać ogólnikami typu “mięso czerwone jest niezdrowe, lepiej zjeść kurczaka”. Popełniasz błędy, które ktoś Ci wytknie, potem zmieniasz treść i je poprawiasz…Twoja niewiedza kłuje w oczy. Ogólnie niestety nie znasz się na tym a tego bloga czyta sporo ludzi, którzy uważają, że wiesz o czym piszesz. Weź to to pod uwagę zmień tematykę albo doczytaj.
dodany przez Anonim @ 6 sierpnia 2016 o 22:41. #
Nie chcę hejtowac wpisów Gosi, ale poprosiłam o linki. Myślałam, że będzie coś konkretnego, naukowego, a niestety otrzymałam stek lakonicznych bzdur. Podziękowałam z grzeczności. Myślałam, że ktoś, kto dodaje artykuł, który jest czytany przez setki kobiet, stara się wyszukać coś prawdziwego i konkretnego. Nie mam nic przeciwko diecie wegańskiej, ale sam artykuł jest merytorycznie naszpikowany błędami
dodany przez Dd @ 7 sierpnia 2016 o 21:37. #
Kochani wegetarianie, bardzo mi przykro, ale żelazo hemowe (najlepiej przyswajalne) jest tylko w mięsie. Możecie sobie jeść soczewicę i fasolę kilogramami, ale to nie sama zawartość żelaza w produkcie się liczy, tylko ta przyswajalność właśnie, która z warzyw jest malutka. To samo B12. Jeśli do tego macie różne problemy jelitowe i niekoniecznie możecie jeść strączki to macie problem. Druga sprawa, sorry, ale masowa produkcja warzyw to kolejny nieekologiczny, zatruwający gleby i środowisko przemysł, więc argumenty typu “nie jem zwierząt ze względów ideologicznych”, ale jem warzywa z przemysłu to zamiana siekierki na kijek. Możecie pomagać zwierzętom podpisując petycje, pomagając w schroniskach, wpłacając środki itp, ale to czy zjecie kotleta czy nie nic nie zmieni odnośnie problemu, na który się powołujecie.
dodany przez Anonim @ 6 sierpnia 2016 o 22:51. #
Wiesz do czego służy, m.in. masowa produkcja roślin? Do wytwarzania pokarmu dla zwierząt hodowlanych – do rzezi i dla mleka, jajek. Problem współczesnego świata, to nie tylko ogromne spożycie mięsa czy roślin, ale jeszcze nadmierne wyniszczanie Ziemi przez uprawy tylko dla zwierząt, które potem zostaną zjedzone. Gdyby ludzie jedli tylko rośliny nie byłoby tak wielkiego problemu wynikającego z masowej produkcji roślin.
dodany przez ? @ 7 sierpnia 2016 o 03:11. #
A gdyby wszyscy byli vege to dopiero by było na masową skalę i gmo itd itd
dodany przez Anonim @ 7 sierpnia 2016 o 20:55. #
Nie wyobrażam sobie zostać weganką i zrezygnować z jajek, które są podstawą mojej diety i wartościowym źródłem białka. A nabiał mógłby dla mnie nie istnieć.
Fajny przepis na obiad, na pewno kiedyś wypróbuję. :)
Pozdrawiam,
Ta Niedoskonała
https://taniedoskonala.wordpress.com/
dodany przez Sandra @ 7 sierpnia 2016 o 21:10. #
Dawno nie widziałam takiego steku bzdur. Czy wg Ciebie dieta wegańska czyli de facto jedzenie warzyw i owoców jest bardziej niebezpieczne niż chleb z szynką?! Czy to w nich zawiera się to morze witamin i mikroelementów? Zaznaczę, że nie jestem weganką, ale jem bardzo mało mięsa i nabiału. Natomiast to polaryzowanie które uprawiasz między weganami i mięsożercami to bardzo marny i śmieszny zabieg. Jakaś mityczna monotonna owsianka, nie wiem skąd wzięty pomysł, że mięsożercy jedzą kilka potraw na krzyż i demonizowanie ziemniaków, ktore same w sobie są zdrowe, tylko nieco mniej hipsterskie od batatów. Gosiu, bez obrazy ale mam wrażenie, że nie masz zielonego pojęcia o żywieniu i nie powinnaś się tym zajmować.
dodany przez Kasia @ 7 sierpnia 2016 o 21:49. #
Wiesz, tu nie chodzi o prawidłową dietę dla zdrowia i/lub poglądów, tylko o dostosowanie się do wyglądu chudych koleżanek. Każdy sposób jest dobry, by schudnąć wg tej ideologii… Bez przekonania przestała jeść mięso, a tak naprawdę ograniczyła drastycznie jakiekolwiek jedzenie, co nie mogło się dobrze skończyć. Zatem pojawiła się historia, że jej to szkodziło (chociaż wcześniej zarzekała się, że jest świetnie i ma dobre wyniki badań). Tu cały czas u podstaw leży problem wagi. Dieta wegańska czy szerzej wegetariańska na pewno by jej nie zaszkodziła (zresztą i tak jadła ryby, więc o czym mowa…), ale przesadziła z ograniczeniem ilości spożywanego jedzenia i stąd problemy. Zresztą, jak już było wspomniane, jak ktokolwiek (oczywiście ktokolwiek bez silnej woli) ma utrzymać jakikolwiek rodzaj żywienia, skoro brak mu właściwych i uczciwych pobudek do jej stosowania. Obsesyjne problemy z wagą to za mało by wprowadzić jakąkolwiek dietę na dłużej i skutecznie.
dodany przez !!! @ 8 sierpnia 2016 o 00:51. #
Hahaha mniej hipsterskie od batatów. +10 dla autorki komentarza :D
dodany przez Lala @ 23 września 2016 o 15:16. #
Gosiu, nie masz jakiejkolwiek rzetelnej wiedzy na temat zywienia, biologii, chemii i medycyny a wypowiadasz sie za kazdym razem w roli eksperta. Korporacyjny stek modnych bzdur.
dodany przez mila @ 8 sierpnia 2016 o 19:41. #
Super! Weganką/wegetarianką nigdy nie byłam i nie będę, ale podoba mi się kuchnia inspirowana właśnie vege! :)
dodany przez Świnka @ 9 sierpnia 2016 o 15:41. #
Gosia, ale jesteś śliczna! :)
dodany przez madzia @ 9 sierpnia 2016 o 22:28. #
Dzień dobry,
chciałabym tylko zwrócić uwagę na pewną nieścisłość – kosmki jelitowe nie produkują żadnych enzymów, a jeśli chodzi o trawienie laktozy to nietolerancja laktozy typu dorosłych dotyka tylko część populacji, nie jest to regułą.
Pozdrawiam.
dodany przez Agnieszka @ 9 sierpnia 2016 o 22:29. #
Hej Gosiu, fajnie by było jakbyś podawała źródła do artykułów naukowych, o których piszesz. Pozdrawiam
dodany przez Maja @ 10 sierpnia 2016 o 19:38. #
Niestety nie smaży się na oleju z pestek winogron… Nie polecamy!
dodany przez olka @ 11 sierpnia 2016 o 07:39. #
Ja nawet jakbym chciała a chciałabym bo na codzień nie bardzo jadam mięso to nie bardzo mogę, gdy byłam na diecie bezmiesnej całkowicie zanikl mi okres, przestałam miesiaczkowac, to pewnie kwestia złego zbilansowania i dobrania produktów. Inaczej nie potrafię tego odpowiednio dobrać, więc wolę nie ryzykować :/
dodany przez Kora @ 11 sierpnia 2016 o 18:01. #
Bardzo inspirujący i dający do myślenia tekst :)
dodany przez Ola | czescmnie.pl @ 21 sierpnia 2016 o 01:06. #
Gosiu piszesz w komentarzu, że ze względów zdrowotnych musiałaś zrezygnować z diety wegańskiej? To jak to w końcu jest z tą dietą -zdrowa czy nie? bo sama sobie zaprzeczyłaś.
dodany przez Lala @ 23 września 2016 o 15:18. #
Do diety warto dodać sery roślinne, kasze, ryże, makarony ryżowe, tofu, seitan, tempeh – zamienniki, które robią robotę.
dodany przez Łukasz Trener Osobisty @ 25 września 2019 o 12:03. #