Chociaż inspiracją do stworzenia najnowszej kolekcji makijażowej Les Beiges od CHANEL miał być wakacyjny styl Riwiery Francuskiej, to w polskim słońcu również prezentuje się znakomicie. Zamiast śródziemnomorskiej bryzy mamy pola rzepaku i dmuchawce, i tak też jest dobrze.
Wszystkie kosmetyki z kolekcji Les Beiges łączy przede wszystkim jedna cecha – nie da się z nimi przesadzić. Z założenia mają podkreślać naszą urodę, a nie ją zmieniać. Ponieważ powstają z myślą o letnim makijażu, każdy produkt musi być lekki, łatwy w użyciu i umiejętnie grać światłem tak, aby jak najlepiej współgrać z ciepłymi promieniami słońca.
Mój makijaż nie jest zbyt kryjący, skupiłam się przede wszystkim na uzyskaniu zdrowego blasku i odrobiny opalenizny (obydwie te rzeczy zapewni nowy kremowy bronzer dodający blasku). Mój ulubiony produkt to delikatnie opalizujące cienie do powiek w pięknej złocisto-brzoskwiniowej palecie barw. Rozprowadza się je błyskawicznie i od razu sprawiają, że spojrzenie wygląda świeżo. Pomadki w kolekcji są delikatnie nasycone pigmentem – usta można poprawić nie używając lusterka.
Produkty, których użyłam: Healthy Glow Bronzing Cream – rozświetlający krem brązujący // Sheer Healthy Glow Highlighting Fluid – rozświetlający fluid // Les Beiges Healthy Glow Illuminating Powder (mam odcień "Sand", do wyboru jest jeszcze odcień "Sunset", który jest bardziej intensywny) // Healthy Glow Natural Eyeshadow Palette – paleta cieni złożona z naturalnych złotawych odcieni // Healthy Glow Lip Balm – delikatny balsam do ust który, ożywia ich naturalny kolor (kolor "Deep") // lakier do paznokci Le Vernis (użyłam koloru 749 "Sailor", ale nowością jest też pomarańczowy odcień o numerze 745 "Cruise").
Komentarze