Czy moda przestała być potrzebna?

5E1A5222

   As you well know, I am not a supporter of succumbing to temporary trends, and I could write at length about the advantages of the classic style. Thanks to your comments, I know that there is an increasing number of people who have a similar approach. We don't want to blindly follow something that is constantly changing and compels us to participate in a never-ending pursuit. Recently, denying fashion has become… fashionable, and the flowering of the idea of minimalism only reassures us that we're heading the right way. Do we still need fashion if we were able to resist consumption habits? And if yes, then why?

1. While searching for information about fashion, we are necessarily doomed to a true lesson in history. We willingly read biographies of great fashion icons, whose lives are always marked by historical events (for example, I recommend "The Secret of Chanel No. 5: The Intimate History of the World's Most Famous Perfume"). While watching our favourite costume films ("Braveheart," "Pride and Prejudice," "Testament of Youth" with the talented Alicia Vikander in the leading role), we see how the characters’ garments change together with the beginning of the next epoch. When the French Revolution turned the social ladder upside down, gigantic wigs and attires worn at the royal courts ceased to be chosen so eagerly. When women started their fight for emancipation, their dresses were becoming increasingly shorter decade by decade, and the shadow of the Second World War over Europe eliminated vibrant colours and any sumptuousness whatsoever from fashion. The fashion prevailing at a given moment in history allows us to learn really a lot about the specificity of the society.

***

   Jak dobrze wiecie, jestem zwolenniczką nie poddawania się chwilowym trendom, a o zaletach klasycznego stylu mogłabym pisać naprawdę długo. Dzięki Waszym komentarzom, wiem, że osób myślących podobnie do mnie jest coraz więcej. Nie chcemy ślepo podążać za czymś, co wciąż się zmienia i wymusza na nas niekończącą się gonitwę. W ostatnim czasie negowanie mody stało się… modne, a rozkwit idei minimalizmu tylko utwierdza nas w przekonaniu, że idziemy w dobrą stronę. Czy moda jest jeszcze potrzebna skoro udało nam się oprzeć konsumpcyjnym zwyczajom? A jeśli tak, to dlaczego?

1. Poszukując informacji o modzie, siłą rzeczy skazane jesteśmy na porządną lekcję historii. Chętnie sięgamy po biografie wielkich osobistości mody, których życiorysy zawsze naznaczone są historycznymi wydarzeniami (polecam na przykład "Sekretne życie Chanel numer 5"). Oglądając ulubione filmy kostiumowe ("Braveheart", "Duma i uprzedzenia", "Testament młodości" ze zdolną Alicią Vikander w roli głównej) widzimy jak wraz z rozpocząciem kolejnej epoki stroje bohaterów się zmieniają. Gdy rewolucja francuska wywróciła do góry nogami drabinę społeczną, olbrzymie peruki i dworskie stroje zaczęto nosić mniej chętnie. Gdy kobiety rozpoczęły walkę o emancypację ich suknie z dekady na dekadę stawały się coraz krótsze, a cień II Wojny Światowej nad Europą skutecznie wyeliminował  z mody intensywne kolory i jakikolwiek przepych. Moda panująca w danym momencie historycznym pozwala nam dowiedzieć się naprawdę wiele o całej specyfice społeczeństwa. 

5E1A53095E1A5329

Książka "Sekretne życie Chanel numer 5" odkrywa po kolei wszystkie sekrety powstawania słynnych perfum i w intrygujący sposób włącza je w rozległą panoramę historyczną XX wieku. To dobra pozycja dla kogoś, kto chciałby nie tylko poczytać o modzie, ale również dowiedzieć się czegoś więcej o naszym współczesnym świecie. 

 

2. Fashion is everywhere – it is present in every area of life, and ignoring it will become our flaw sooner of later. Regardless of where we work, being familiar with the current trends will be helpful in a better execution of tasks. As an example that the topic of fashion is becoming more widespread and that it is difficult to turn a blind eye to it, I will describe one episode connected with the blog. A certain brand producing preserves offered me collaboration. At first, I was even interested, and I already started testing a new recipe with the use of tomato purée to see whether the product is really worth recommending. However, it turned out that the advertiser was not interested in the testing of his product…he wanted me to prepare a couple of "Look of the Day" posts and, as an inspiration, he wanted me to use their… mayonnaise (???). I made a delicate suggestion that it's not the best idea, but the most vital thing for the advertiser was to present the product in the "context of fashion," as it guarantees the best effects. As you might have guessed, the collaboration didn't work out. 

 3. The interest in fashion improves our sense of aesthetics. Observation is the best way of learning; therefore, individuals who have been following the changing trends in architecture, art, photography, or even gastronomy for years possess a developed sense of taste and care for the aesthetics around them. A person for whom fashion is important (even if they resist it) not only does look better but also knows how to decorate her or his home so that it is pleasant to the eye as well as eagerly changes the surroundings so that it lives up to the visual standards. Of course, there exist different tastes – some love impressionists, whereas others consider them bores and are fascinated by Picasso, Rousseau, or Chagall – but each of the mentioned artists was undeniably prominent. However, in order to spot the difference, we have to familiarise ourselves with them first.

***

2. Moda jest wszędzie – pojawia się w każdej dziedzinie i ignorowanie jej prędzej czy później nie wyjdzie nam na dobre. Niezależnie od tego, gdzie pracujemy, znajomość obecnych trendów pomoże nam lepiej realizować działania. Jako przykład tego, że tematyka mody zatacza coraz szerszy krąg i trudno jest stanąć poza nim, przytoczę Wam epizod związany z blogiem. Pewna marka produkująca przetwory zaproponowała mi współpracę. Z początku byłam nawet zainteresowana i już zaczęłam testować nowy przepis z wykorzystaniem przecieru pomidorowego, aby sprawdzić czy produkt faktycznie jest godny polecenia. Okazało się jednak, że reklamodawcy nie zależy na przetestowaniu przeze mnie produktu… chciał abym zrealizowała dla niego kilka wpisów z cyklu "Look of The Day" dla których inspiracją miałby być ich… majonez (???). Zasugerowałam delikatnie, że nie jest to chyba dobry pomysł, ale dla reklamodawcy najistnotniejsze było zaprezentowanie produktu "w kontekście modowym" gdyż to gwarantuje najlepszy efekt raklamy. Jak się domyślacie, do współpracy nie doszło. 

3. Zainteresowanie modą wyrabia w nas poczucie estetyki. Obserwacja to najlepszy sposób nauki dlatego osoby, które od lat śledzą zmieniające się trendy w architekturze, sztuce, fotografii czy nawet w gastronomii mają wykształcone poczucie smaku i lepiej dbają o estetykę wokół siebie. Ktoś dla kogo moda jest ważna (nawet jeśli jej nie ulega) nie tylko lepiej wygląda, ale wie również jak urządzić mieszkanie, aby codziennie cieszyło oko i chętnie zmienia sowje otoczenie tak, aby spełniało wizualne standardy. Istnieją oczywiście różne gusta – jedni uwielbiają impresjonistów, a inni uważają ich za nudziarzy i fasycynują się dziełami Picassa, Rousseau czy Chagalla, ale każdy z wymienionych artystów był niewątpliwie wybitny. Aby jednak dostrzec różnicę trzeba najpierw poznać ich wszystkich.

5E1A5200 5E1A5303

 

Czy nauka manier w ogóle ma jeszcze sens? Krótki poradnik inspirowany „Szkołą wdzięku Madame Chic” autorstwa L.Scott

5E1A0119

   Even though recently, the subject of good manners has been very fashionable, it has been treated with a pinch of salt to a certain extent. The media mostly present us with examples which are supposed to astound us with the lack of upbringing and with certain crudeness. It quickly improves the viewer's mood, as, in comparison to extreme cases, it might seem that we have a real grasp of what is appropriate and what is no longer accepted. Besides, we associate good manners with social conventions, which make our lives difficult, straight from old novels, in which women had to wear corsets and marry men whom they didn't love. Mostly, polite behaviour causes embarrassment – a situation in which our fiancé opens the car door so that we can buy butter at the nearby grocery store looks like importunity rather than gentleman's instinct. We should also admit that a hand-kiss from our uncle is really something that we would like to avoid. 

   Impeccable manners and stilted courtesy are, however, two totally different things. The former shouldn't be neglected even in today's world. It is not about behaving in a very unnatural and uptight way. A woman who is conscious of her own demeanour can enjoy life and doesn't have to forgo pleasures – maintaining her stylishness at the same time. In the 21st century, the rules of etiquette have undergone a delicate modification owing to technological revolution and the change in people's lifestyle. I've decided to include some of them basing on "Polish Your Poise with Madame Chic" by Jennifer L. Scott (continuation of world's bestsellers: "Lessons from Madame Chic" as well as "At Home with Madame Chic"). Of course, with my own contribution as well. 

1. Greeting  

   Over the course of recent years, I've noticed a certain phenomenon. It's not about the fact that many people have no idea how to shake hands (in a firm way, yet the grip should be delicate, and you should look into the other person's eyes), some decide not to extend their hand at all. "She didn't say 'hello,' even though we're friends on Facebook" – that is a sentence that I hear more and more frequently. Even if we barely know the person who passes us on the street, the short 'hello' is always better than wandering eyes and looking at the pavement. If we see a given person for the first time, the best solution is a simple handshake, as it doesn't invade anyone's personal space (contrary to three kisses). If you are approaching a group of people, you can simply nod your head and say "good morning;" however, if we see that one of the people in the group is unfamiliar to us, we ought to approach this person and introduce ourselves. A polite phrase that is always worth saying is "nice to see you." 

2. At the table  

   The appropriate use of cutlery is a skill which is a symbol of etiquette principles; however today, I don't want to write about how to eat a lobster and whether it is appropriate to open mussels with your hands – in everyday life, such pieces of information aren't that useful. More often, we make other types of mistakes: staring at the mobile phone, a chair standing at a too large an angle from our interlocutors (a symbol of arrogance), or a phone call at the table (other participants of the meeting really don't want to hear about the one-month-old parking ticket that your husband has just discovered or to witness your discussion with a colleague from work concerning a form that has been inappropriately filled in). If someone is calling us and we have to take the call, we ought to leave the table for the time of the conversation.

3. Travelling

   While travelling, the lack of appropriate manners comes to the surface next to no time, and it is not only about one's behaviour at the airport (even though elbowing your way into the airplane before others and, at the same time, disregarding women carrying children or elderly people is an example of… boorishness – I cannot find a more spot-on word). If we decide to choose a destination with which we are unfamiliar, we should feel obliged to familiarise ourselves with the customs prevailing in a given country and try to adjust to them. I'm not talking about paying a visit to the temples of the Far East, which require special attire, but, for example, about the fact that in the United States, contrary to the European customs, it is improper to keep your hands on the table if we are not eating at the moment. Impeccable manners also necessitate acquiring at least a small number of words and phrases in a given language. 

4. Assertiveness    

   Elegance is associated with a gentle disposition, but it shouldn't be mistaken for being submissive. A well-mannered person is willing to compromise and even sometimes to turn a blind eye to minute details. On the other hand, such people are not afraid to express their opinion and, when needed, they are able to simply refuse. However, it is done in a polite and respectful way towards another person. Refusing and opposing is difficult, but it is a skill that has to be acquired sooner or later. 

   "Elegance is usually confused with superficiality, fashion, lack of depth. This is a serious mistake: human beings need to have elegance in their actions and in their posture because this word is synonymous with good taste, amiability, equilibrium and harmony." – we should take Paulo Coelho's words to heart as our actions express our true self. For hundreds of years, cultivation of good manners has turned out to be useful because a polite person had an easier task finding friends, more often faced kindness, and was treated as an individual that deserves respect. Thus, isn't it worth polishing our behaviour? 

   If you want to learn more about the modern principles of good manners, I encourage you to read "Polish Your Poise with Madame Chic." Specially for you, Wydawnictwo Literackie has prepared a 35% discount. In order to use it during the purchase of the book or the e-book,"Polish Your Poise with Madame Chic," you need to insert the discount code "MLE2016" here. The code is valid until the end of July.

***

   Chociaż temat dobrych manier jest ostatnio bardzo modny, to traktuje się go z lekkim przymrużeniem oka. Media fundują nam przede wszystkim przykłady, które mają szokować brakiem wychowania i ogłady, co szybko poprawia samopoczucie widza, bo w porównaniu do skrajnych przypadków wydawać by się mogło, że jesteśmy naprawdę obeznane w tym co wypada, a czego już nie. Poza tym, dobre maniery kojarzą nam się z konwenansami utrudniającymi życie, rodem ze starych powieści, w których kobiety musiały chodzić w gorsetach i wychodzić za mąż za mężczyzn, których nie kochały. Wiele grzecznościowych zachowań wpędza nas w zakłopotanie – narzeczony otwierający nam drzwi samochodu, gdy wysiadamy tylko po to, aby kupić masło w sklepie spożywczym, wygląda raczej jak natręctwo niż odruch dżentelmena. Przyznajmy też, że całowanie ręki na przywitanie przez wąsatego wuja, to coś czego naprawdę wolimy uniknąć. 

   Kultura osobista a wymuszona kurtuazja to jednak dwie zupełnie inne rzeczy. Ta pierwsza, nawet w dzisiejszym świecie, nie powinna być lekceważona. I nie chodzi o to, aby zachowywać się tak, jakbyśmy połknęły kij od miotły. Świadoma swojego zachowania kobieta potrafi cieszyć się życiem i nie rezygnować z przyjemności, jednocześnie zachowując klasę. W dwudziestym pierwszym wieku zasady savoir-vivre przeszły delikatną modyfikację ze wzlędu na technologiczną rewolucję i zmianę stylu życia. Kilka z nich, w oparciu o nową książkę "Szkoła wdzięku Madame Chic" autorstwa Jennifer L.Scott (kontynuacja światowych bestsellerów "Lekcje Madame Chic" oraz "W domu Madame Chic") postanowiłam wypisać, dodając oczywiście coś od siebie. 

1. Przywitanie

   Na przestrzeni ostatnich lat zauwżyłam pewne zjawisko. Nie chodzi już o to, że wiele osób nie wie w jaki sposób należy podać dłoń (pewnie, z delikatnym uściskiem i ze spojrzeniem prosto w oczy), niektórzy postanawiają nie przywitać się w ogóle. "Nie powiedziała mi cześć, chociaż jesteśmy znajomymi na facebooku" to zdanie, które słyszę coraz częściej. Nawet jeśli ledwo znamy osobę mijaną na ulicy, to krótkie "cześć" zawsze jest lepsze niż błądzący wzrok i patrzenie na chodnik. Gdy dopiero się z kimś zapoznajemy najlepszym wyjściem jest uścisk dłoni, bo nie narusza niczyjej przestrzeni (w przeciwieństwie do trzech całusów). Jeśli dochodzimy do grupy osób możemy po prostu skinąć głową mówiąc "dzień dobry", ale jeśli kogoś z grupy widzimy po raz pierwszy należy podejść i się przedstawić. Grzecznościowy zwrot, który zawsze warto powiedzieć to "miło cię / panią / państwa widzieć". 

2. Przy stole

   Posługiwanie się sztućcami, to umiejętność, która jest symbolem zasad savoir-vivre, ale dziś nie chciałabym pisać o tym, jak jemy homara i czy małże wypada otwierać rękoma – w codziennym życiu tego rodzaju informacje rzadko kiedy się przydają. Znacznie częściej popełniamy innego rodzaju gafy. Gapienie się w ekran telefonu, krzesło odwrócone od rozmówców pod zbyt dużym kątem (symbol arogancji) czy rozmowa telefoniczna przy stole (pozostali uczestnicy spotkania naprawdę nie chcą słyszeć, że mąż odkrył właśnie mandat za złe parkowanie, który dostałaś miesiąc temu, ani dyskusji z koleżanką z pracy na temat źle wypełnionego formularza). Jeśli ktoś do nas dzwoni, a my musimy odebrać, to wstajemy od stołu.

3. Podróżowanie

W trakcie podróży brak ogłady wychodzi na wierzch z prędkością jambo jeta, i nie chodzi tu jedynie o zachowanie na lotnisku (chociaż wpychanie się do samolotu przed resztą, niezważając na kobiety z dziećmi na rękach czy osoby starsze jest przykładem… buractwa – bardziej trafnego słowa nie potrafię znaleźć). Jeśli decydujemy się wybrać w miejsce, którego nie znamy, to w naszym obowiązku jest nauczenie się zwyczajów panujących w danym kraju i podjęcie próby dopasowania się do nich. Nie mówię tu tylko o odwiedzaniu świątyń na Dalekim Wschodzie, co wymaga specjalnego ubioru, ale na przykład o tym, że w Stanach Zjednoczonych, inaczej niż w Europie, nie wypada trzymać rąk na stole, jeśli akurat nie spożywamy posiłku. Kultura wymaga również przyswojenia chociaż niewielkiej liczby słów i zwrotów w danym języku. 

4. Asertywność 

   Elegancja kojarzy się z łagodnym usposobieniem, ale nie powinna być mylona z uległością. Dobrze wychowana osoba potrafi pójść na kompromis, a czasem przymknąć oko na drobiazgi, natomiast nie obawia się wyrażania własnego zdania, a w razie potrzeby potrafi odmówić. Robi to natomiast grzecznie i z szacunkiem do drugiej osoby. Odmawianie i przeciwstawianie się jest trudne, ale to umiejętność, której prędzej czy później trzeba się nauczyć. 

   "Elegancja jest często mylnie utożsamiana z powierzchownością, modą, brakiem głębi. To poważny błąd: elegancja jest ludziom potrzebna, powinna się przejawiać w ich zachowaniu i postawie, jest ona bowiem tożsama z dobrym smakiem, życzliwością, równowagą i harmonią." – słowa Paulo Coelho powinnyśmy sobie wziąć do serca, bo nasze działania uzewnętrzniają to, jakie jesteśmy naprawdę. Od setek lat kultywowanie dobrych manier okazywało się użyteczne, bo osoba kulturalna łatwiej znajdywała przyjaciół, częściej spoktykała się z życzliwością i była traktowana jak ktoś, kto zasługuje na szacunek. Czy nie warto więc zadbać o swój styl bycia? 

   Gdybyście chciały dowiedzieć się więcej na temat współczesnych zasad dobrych manier zapraszam do lektury "Szkoły wdzięku Madame Chic". Specjalnie dla Was Wydawnictwo Literackie przygotowało rabat o wysokości 35 procent. Aby skorzystać z niego przy zakupie książki albo ebooka „Szkoły wdzięku Madame Chic”, należy tutaj wpisać kod rabatowy MLE2016. Kod jest ważny do końca lipca. 

5E1A0024 silk shirt / jedwabna koszula – & Other stories (podobna tutaj i tutaj) // skirt / spódnica z imitacji skóry – Zara (podobna tutaj) // necklace / naszyjnik – Moonberg // leather bag / skórzana torebka – Zara (podobna tutaj)

5E1A01145E1A01235E1A00645E1A0060

LAST MONTH

IMG_0223

   June is one of the most beautiful months of the year (other months that I really like are October and January). I try to enjoy the beautiful weather and take the largest number of photos in the open air as possible. Over the course of recent weeks, I had many occasions to do that. I encourage you to see a couple of snapshots – I hope that I managed to capture at least a little bit of the atmosphere, scents, and tastes of June.

***

   Czerwiec to jeden z najpiękniejszych miesięcy w roku (moi pozostali ulubieńcy to październik i styczeń). Staram się korzystać z pięknej pogody i jak najwięcej zdjęć wykonywać na świeżym powietrzu. W ostatnich tygodniach miałam ku temu wiele okazji. Zapraszam Was więc na kilka ujęć – mam nadzieję, że udało mi się uwiecznić chociaż trochę nastroju, zapachów i smaków czerwca. 

IMG_9d419_Fotor_Collage

1. 2. and 3. Testing the recipe with Kashubian strawberries and a whole-day photo shoot in the nature – I'm in my element! // 4. Workshop on flower arranging. Thanks to the courtesy of Flower Shop "Narcyz," I could broaden my knowledge on flowers.

1., 2. i 3. Testowanie przepisu z kaszubskimi truskawkami i całodniowe zdjęcia na łonie natury – jestem w swoim żywiole! // 4. Warsztaty z florystyki. Dzięki uprzejmości kwiaciarni Narcyz wiem o kwiatach coraz więcej. 

IMG_0213

dress / sukienka – Zara (podobna tutaj) // shoes / buty – Loft37 (podobne tutaj)

IMG_86jj33_Fotor_Collage

1. Ready for the heat wave // 2. and 4. Training course on the history of Danish design and its effects. In Copenhagen, I participated in a new project of &Tradition. // 3. Rough Polish sea is the best model in the world.

1. Przygotowana na falę upałów // 2. i 4. Szkolenie z historii duńskiego designu i jego efekty. W Kopenhadze uczestniczyłam w nowym projekcie marki &Tradition. // 3. Wzburzone polskie morze to najlepszy model na świecie. 

IMG_0324

This little tree is Corokia, a plant from New Zealand. Reportedly, it will bloom yellow; therefore, I am patiently waiting. It already is a subtle adornment in my bedroom. You will find it in Houseshop (you should definitely check out the rest of the offer because you can find there real home decor gems).

To małe drzewko to Corokia, roślina pochodząca z Nowej Zelandii. Podobno zakwitnie na żółto więc czekam cierpliwie, ale już teraz stanowi subtelną ozdobę w mojej sypialni. Znajdziecie ją w sklepie Houseshop (koniecznie sprawdźcie pozostałą ofertę tego sklepu bo można w nim znaleźć prawdziwe cuda do domu).

IMGj_9419_Fotor_Collage

In the last month, I was searching for all types of excuses to visit the beach. A couple of times, I was able to combine business with pleasure, and I moved my little photoset to the sandy beach. Last weekend, I took my first bath in the open sea. Indeed, it was a refreshing experience…

W ostatnim miesiącu szukałam jakichkolwiek pretekstów, aby udać się na plażę. Parę razy udało mi się połączyć przyjemne z pożytecznym i swój mały plan zdjęciowy przeniosłam właśnie na piasek. W ostatni weekend zaliczyłam z kolei pierwszą kąpiel na otwartym morzu, doprawdy było to orzeźwiające przeżycie…

IMG_0211

Pempuszka is implementing her plan of the day – she is counting the stripes on the duvet. Who will guess where her head is?

Pempuszka realizuje swój plan dnia, czyli liczy paski na kołdrze. Kto zgadnie gdzie schowała się jej głowa?

IMG_91hh00_Fotor_Collage

1. and 4. June gifts of nature. // 2. That day, I asked myself a question: "what would Audrey wear?" // 3. My collection of books has been finally organised. //

1. i 4. Czerwcowe dary natury. // 2. Tego dnia zadałam sobie pytanie "co Audrey by dziś włożyła?". // 3. Kolekcja książek w końcu poukładana. //

IMG_0333

Fig and orange scented candle by Meraki.

Świeczka Meraki o zapachu figi z brzoskwinią.

IMG_953d0_Fotor_Collage

1. Zorza Restaurant in Warsaw. I really recommend brioche with avocado and poached egg – delicious! // 2. Waiting for the sunset. // 3. Streetfood in Copenhagen – extraordinary place that you just have to visit. // 4. Breakfast together, that is my beloved Le Pain Quetidien in Brussels. //

1. Restauracja Zorza w Warszawie. Gorąco polecam Wam brioche z awokado i jajkiem w koszulce – pycha! // 2. Czekając na zachód słońca. // 3. Streetfood w Kopenhadze – niesamowite miejsce, które trzeba odwiedzić. // 4. Śniadanie przy wspólnym stole, czyli moje ukochane Le Pain Quotidien w Brukseli. // IMG_0216

A ride on a roller coaster in Tivoli Gardens – priceless.

Przejażdżka kolejką górską w parku Tivoli – bezcenne. 

IMG_9419_Fotor_Collage

A couple of snapshots from the charming Copenhagen.

Kilka ujęć z uroczej Kopenhagi. IMG_0215

Straight from Copenhagen, I went to Brussels to take a train on the next day and spend one day in the Parisian Disneyland.

Prosto z Kopenhagi ruszyłam do Brukseli by na następny dzień wsiąść w pociąg i spędzić jeden dzień w paryskim Disneylandzie. 

IMG_9530_Fotor_CollageIMG_0209

cycle / rower – Cremecycles // trousers / spodnie – Mango // striped sweater / sweter w paski – Petit Bateau (podobny tutaj)

I really liked the lifestyle of the inhabitants of Copenhagen. After returning home, I had a strong resolution to use my bicycle as the only means of transport when it comes to moving around the city. In the picture that you see above, I am delivering dinner to a family meeting.

Bardzo spodobał mi się styl życia mieszkańców Kopenhagi. Po powrocie miałam silne postanowienie poruszania się po mieście tylko i wyłącznie rowerem. Na zdjęciu powyżej wiozę właśnie obiad na rodzinne spotkanie. 

IMG_8633_Fkotor_Collage

Showroom & Tradition is an example of the best Danish design. Designs with history receive here a new life.

Showroom &Tradition to przykład najlepszego duńskiego designu. Projekty z historią dostają tu nowe życie. 

IMG_0336

Even though I am nowhere near the end of renovation (renovating a flat in an old tenement house is a task for real renovation freaks), I am sure that none of the walls will be empty. The work by Anna Halarewicz from WOOL WALL will be an adornment in my bedroom. Specially for the readers of Makelifeeasier.pl, WOOL WALL has prepared a 15% discount on all the pieces from Anna Halarewicz's collection (until 23.07). It is enough to insert the discount code "MLE15" during the purchase in the on-line shop.

Chociaż końca remontu nie widać (odnawianie mieszkania w starej kamienicy to zadanie dla prawdziwych pasjonatów) to wiem z całą pewnością, że żadna ściana nie będzie pusta. Praca Anny Halarewicz z WOOL WALL będzie ozdobą mojej sypialni. Specjalnie dla czytelników Makelifeeasier.pl WOOL WALL przygotowało 15% rabat na całą kolekcję prac Anny Halarewicz (do dnia 23.07). Wystarczy, że w trakcie zakupów w sklepie internetowym użyjecie kodu rabatowego : "MLE15". 

IMG_0270

How do you like my swan? Each of us surely remembers the extent to which we sometimes were engaged in colouring books, avoiding crossing the lines of the drawings and creating small "works of art," when we were children. Kwerkle published by Insignis in Poland is a step further – relaxation and a beautiful final result are guaranteed.

Jak podoba Wam się mój łabędź? Każdy z nas na pewno pamięta, gdy w dzieciństwie pogrążaliśmy się w skupieniu nad kolorowanką i staraliśmy się nie wyjechać za linię, by stworzyć małe "dzieło sztuki". Kwerkle wydawnictwa Insignis to coś znacznie więcej – relaks i piękny efekt końcowy mamy gwarantowany. 

IMG_0275IMG_8633_Fotor_Collage

1. Colourful lilies. // 2. Mamma jeans in the purest form – are you ready for such a cut of trousers? // 3. First "hot-dog legs straight out of water" this years. // 4. My workplace. //

1. Kolorowe lilie. // 2. Mamma jeans w najszystszej postaci – jesteście gotowe na taki krój spodni? // 3. Pierwsze "parówki z wody" w tym roku. // 4. Moje miejsce do pracy. //

IMG_8905

From the early morning with my camera. Light won't wait :).

Od rana z aparatem. Światło nie poczeka :).

IMG_9100_Fotor_CollageIMG_9955

This is not Paris but Nowy Świat Street in Warsaw. I consciously decided not to move to the capital, but unfortunately, my work compels me to arrange continuous trips to Warsaw. In the evenings, I have some time to see new places and eat something delicious. Due to the fact that I love ice-cream, Lody Prawdziwe was the first target on my list.

To nie Paryż tylko ulica Nowy Świat w Warszawie. Świadomie podjęłam decyzję, aby nie przeprowadzać się do stolicy, ale praca zmusza mnie niestety do ciągłych wyjazdów. Wieczorami mam czas, aby zobaczyć nowe miejsca i zjeść coś pysznego, a że kocham lody, to Lody prawdziwe były pierwsze na mojej liście. IMG_9956IMG_8874

Have a nice summer evening!

Miłego letniego wieczoru!

 

 

Ikony stylu – cztery ponadczasowe triki, aby zawsze wyglądać jak gwiazda

5E1A3645

   Why some of the stars went down in history as style icons whereas others, even if equally famous, didn't earn a similar status? Why Audrey Hepburn, Jackie Kennedy, Grace Kelly, or Jane Birkin have been an inspiration for women around the world? Is it because of their affluence? An inborn charm? Scandals and a turbulent life? And maybe it's because of something totally different? There exist a number of character traits and certain types of behaviour which are shared by these great stars. If we want to add ourselves some chic, it is worth taking a better look at them.

1.  In fact, the greatest icons weren't fashionable, quite the opposite. Women, whose style has stood the test of time, didn't have much in common with the world of fashion. Due to the fact that their outfits were far from being avant-garde, each of us could take a small detail from their looks and put the chosen pieces into practice on a daily basis. Simple sweaters and white linen trousers like Jackie's, jeans and shirts in the style of Jane Birkin, or black flats and cigarette trousers (the symbol of Audrey's style) – all of these elements were practical when it came to a regular lifestyle, away from Hollywood.

2. Female independence, even when it sometimes went against the grain when it came to the social and political trends, always added strength and a modicum of desirable inaccessibility to our appearance. It is no coincidence that style icons, apart from having some taste, had their own opinions, stated them with their heads held high, and often exhibited great strength when facing human tragedies. Their bold personalities often had a real impact on politics and social changes. In fact, it is enough to look at examples from literature to find clear evidence that confidence and going beyond one's comfort zone is difficult but, at the same time, admired by others.

   Dlaczego niektóre gwiazdy przeszły do historii jako ikony stylu, a inne, nawet jeśli niemniej sławne, nie zasłużyły na takie miano? Co sprawiło, że kobiety na całym świecie do dziś inspirują się wizerunkiem Audrey Hepburn, Jackie Kennedy, Grace Kelly czy Jane Birkin? Czy to zasługa wielkich pieniędzy? Wrodzonego wdzięku? Skandali i życiowych zawirowań? A może czegoś innego? Istnieje kilka cech i zachowań, które łączą te wielkie gwiazdy i jeśli same chciałybyśmy dodać sobie odrobinę szyku, to warto jest się im bliżej przyjrzeć.

1.  Największe ikony wcale nie były modne, wręcz przeciwnie. Kobiety, których styl przetrwał próbę czasu mało miały wspólnego ze światem mody. Właśnie dlatego, że ich strojom daleko było do awangardy każda z nas mogła uszczknąć z ich kreacji coś dla siebie i nosić wybrane rzeczy na co dzień. Proste sweterki i lniane białe spodnie jak Jackie, dżinsy i koszule w stylu Jane Birkin czy czarne baletki i cygaretki (symbol stylu Audrey) – wszystkie te rzeczy znajdowały zastasowanie w normalnym życiu, z dala od Hollywood. 

2. Kobieca niezależność, nawet jeśli czasy jej nie sprzyjały, zawsze dodawała naszemu wizerunkowi siły i odrobiny pożądanej niedostępności. Nie ma przypadku w tym, że ikony stylu, poza wyczuciem smaku, posiadały własne zdanie, wygłaszały je z podniesioną głową i nie raz wykazywały się wielką siłą w obliczu życiowych tragedii. Ich waleczne osobowości często miały realny wpływ na politykę i przemiany społeczne. Wystarczy zresztą przyjrzeć się przykładom z literatury, aby otrzymać dobitny dowód na to, że pewność siebie i wykraczanie poza strefę komfortu jest trudne, ale jednocześnie podziwiane przez innych. 

5E1A3589

If you are searching for a book whose protagonist is an independent and brave woman, you should definitely check out "Model Woman: Eileen Ford and the Business of Beauty" by Lacey Robert. It is an excellent biography about a tough-minded owner of a modern modelling agency. The book is not only an attempt to have a closer look at the fashion industry, but also a story of female emancipation in the second half of the 20th century.

Jeśli szukacie książki, której bohaterką jest niezależna i odważna kobieta, to koniecznie sięgnijcie po "Agencję modelek Eileen Ford" autorstwa Lacey Robert. To świetna biografia bezkompromisowej właścicielki nowoczesnej agencji modelek. Książka ta jest nie tylko próbą bliższego poznania branży modowej, ale także opowieścią o kobiecej emancypacji w drugiej połowie XX wieku.

5E1A3586

3. "Iconic women" had endless opportunities of improving their appearance. Money was not a problem, but they were under enormous pressure, and it surely wasn't easy to accept the fact that their beauty was passing. Still, the vast majority of them didn't undergo drastic surgeries – regardless of their age, they looked natural and beautiful. However, it would be naive to claim that they weren't doing anything about it and that their appearance was the result of unique genes. Jacqueline Kennedy rubbed castor oil into the ends of her hair. She also put a silken scarf on her head which was supposed to prevent them from breaking. Audrey Hepburn wasn't exaggerating with applying makeup, and she regularly washed her face with cold water (such treatment immediately minimises the visibility of pores). Grace Kelly always had a hand cream within her reach (she claimed that hands start ageing before all other body parts – they always betray a woman's age). It was widely discussed by her colleagues from film sets. Today, there are plenty of possibilities when it comes to body care, but the most important factor is meticulousness and moisturising. Large amounts of cream (matte skin is passe now; therefore, don't be afraid of a little bit of shine, especially in the summer time) or sometimes a regenerating mask are the best ways to stop the signs of ageing.

3. "Kobiety ikony" posiadały nieskończone możliwości poprawiania urody. Nie brakowało im pieniędzy, za to były narażone na ogromną presję i z pewnością niełatwo było im pogodzić się z przemijącą urodą. A jednak zdecydowana większość z nich nie poddała się drastycznym zabiegom – bez względu na wiek wyglądały naturalnie i pięknie. Naiwnością byłoby jednak twierdzić, że nie wykonywały żadnej pracy, a ich wygląd był jedynie zasługą genów. Jacqueline Kennedy przed snem wcierała w końcówki włosów rycynowy olejek a na głowę zakładała jedwabny szal, który miał chronić je przed łamaniem. Audrey Hepburn nie przesadzała z makijażem i regularnie przemywała twarz zimną wodą (taki zabieg natychmiast zmniejsza widoczność porów). Grace Kelly nie rozstawała się z kremem do rąk (twierdziła, że to one starzeją się jako pierwsze i zdradzają wiek kobiety), co było szeroko komentowane przez jej kolegów z planów filmowych. Dziś mamy mnóstwo możliwości pielęgnacji, ale najważniejsza jest skrupulatność i nawilżanie. Duże ilości kremu (matowa skóra jest już passe, więc nie bójcie się odrobiny błysku, zwłaszcza w lecie), a czasem maska regenerująca to najlepszy sposób na powstrzymanie oznak starzenia się.

5E1A3714

When looking for an appropriate anti-wrinkle cream, it is worth checking out the offer prepared by Polish brands. Krem Specjalny SPF 20 (Special Cream SPF 20) by JANDA is a great cream for summer, as it prevents skin discolouration and delicately brightens the skin tone (high SPF effectively protects the skin from the sunlight).

Szukając odpowiedniego kremu przeciwzmarszczkowego warto rozejrzeć się za ofertą polskich marek. Krem Specjalny SPF 20 firmy JANDA to dobry krem na lato, bo zapobiega powstawaniu przebarwień i delikatnie rozjaśnia cerę (wysoki filtr słoneczny skutecznie chroni przed promieniowaniem)

4. Each of the outfits worn by these beautiful women was based on a certain core principle – today, we often tend to forget about it. Each set was ideally matching a given situation. A stylish woman can look excellent in slightly more casual situations without the need to behave in a stilted manner. Grace Kelly went on strolls around Monaco in espadrilles, loose trousers, and a hooded sweatshirt. At home, each self-respecting star replaced close-fitting dresses with something equally elegant, yet much more comfortable – for example, a silken dressing gown. Times have slightly changed, and social conventions are no longer determining our lifestyle. However, it is worth keeping this rule in mind. We put on beautiful outfits to weddings, neat and elegant sets during the week, and when we can finally relax at home, let's choose something from a wide range of homewear clothing.

4. Każdy ze strojów, które nosiły te piękne kobiety uwzględniał pewną żelazną zasadę, o której teraz często zdarza nam się zapominać. Każdy zestaw był idealnie dostosowany do konkretnej okazji. Stylowa kobieta potrafi wyglądać świetnie w mniej zobowiązujących sytuacjach, nie siląc się na sztuczność. Grace Kelly chodziła na spacery po Monako w espadrylach, luźnych spodniach i bluzie z kapturem. W domu każda szanująca się gwiazda zamieniała dopasowane sukienki na coś równie eleganckiego ale znacznie wygodniejszego – na przykład jedwabny szlafrok. Czasy trochę się zmieniły i konwenanse na szczęście nie sterują  już naszym życiem, ale warto pamiętać o tej zasadzie. Wkładajmy piękne kreacje na wesele, schludne i eleganckie stroje w ciągu tygodnia, a kiedy możemy w końcu odpocząć w domowym zaciszu wybierzmy coś z ubrań typu homewear. 

5E1A3698

My sweatpants (which, however, don't resemble "regular sweatpants") are a product by HIBOU, a Polish brand, specialising in homewear clothing.

Moje dresowe spodnie (które nie przypominają jednak "normalnych dresów"), to produkt polskiej marki HIBOU, specjalizującej się w ubraniach typu homewear.

5E1A3591

AT THE MOMENT

_E1A3118

   My bicycle, just like the straw hat or the floral dress, is a symbol of the upcoming summer. Even though it has been drizzling in the Tricity for a couple of days and my mood is far from being appropriate for a trip to the beach, I never part with my red two-wheeled vehicle and rush on it through the Sopot streets – even if I were to get wet. And that jasmine…the sultry and humid air makes its scent even stronger and, as a result, it takes you away even faster. 

***

    Mój rower, tak jak słomkowy kapelusz czy sukienka w kwiaty, jest dla mnie symbolem zbliżającego się lata. Chociaż w Trójmieście od kilku dni mży, a mojego nastroju nie można nazwać plażowym, to nie rozstaję się z moim czerwonym, dwukołowym pojazdem i pędzę na nim przez sopockie ulicę, nawet jeśli miałabym trochę zmoknąć. No i ten jaśmin… parne i wilgotne powietrze sprawia, że zapach uderza do głowy jeszcze mocniej. 

_E1A3296

   Flower arranging has been my little hobby for a couple of years now. I've got my favourite florist shops in the Tricity. They keep the "leftovers" for me and, from time to time, add a couple of peonies from their own gardens, as an addition to my purchase (I also receive a couple of ants free of charge). Fully opened peonies, fragrant jasmine from my mother's garden, and knapweeds – all of these can currently be found on my desk in a form of a simple bouquet.

   Układanie kwiatów to od kilku lat moje małe hobby. Mam swoje ulubione kwiaciarnie w Trójmieście, które odkładają mi "resztki", a czasem dodają do zakupów kilka piwonii z własnego ogrodu (w gratisie dostaję też kilka mrówek). Mocno rozwinięte piwonie, pachnący jaśmin z ogrodu mojej mamy i chabry – to wszystko można teraz znaleźć na moim biurku w formie prostego bukietu.

_E1A2974_E1A2980

   I thought that the subject of French charms has been fully exhausted and some time has to pass for me to be able to revel in something again. However, I came across a book by Marci De Sanctis, “100 Places in France Every Woman Should Go”, which has shown me other, yet unrevealed, places, which would surely become a great inspiration. The author reveals consecutive exciting venues and original ideas for spending time, such as chamber concerts or less known museums. Why not pay a visit to a fair in Alsace or participate in a cookery course in Lyon, where we can find the most beautiful lavender fields, vineyards, or exclusive boutiques. It is an exceptional guide book written with women in mind. The book shows that, despite the fact that you know France like an old girlfriend, there are still many uncovered secrets, with which the country will surprise you. 

   Wydawało mi się, że temat uroków Francji jest już wyczerpany i musi minąć trochę czasu nim znów się czymś zachwycę, ale wpadła mi w ręce książka Marci De Sanctis, "100 miejsc we Francji, które każda kobieta powinna odwiedzić", która pokazała mi kolejne, nieodkryte jeszcze zakamarki, które z pewnością byłyby świetną inspiracją. Autorka, odkrywa przed nami kolejne ekscytujące miejsca i oryginalne pomysły na spędzanie czasu, jak kameralne koncerty czy mniej znane muzea. Dlaczego nie udać się na jarmark w Alzacji lub kurs gotowania w Lyonie, gdzie znajdziemy najpiękniejsze pola lawendy, winnice czy ekskluzywne butiki. To wyjątkowy przewodnik napisany z myślą o kobietach. Książka pokazuje, że nawet jeśli znasz Francję jak starą przyjaciółkę, wciąż pozostaje wiele sekretów, którymi Cię zaskoczy.  

_E1A2984

   A couple of things that I found in Copenhagen. I came across a shop with excellent ceramic products, which I was once searching for on the Internet (unfortunately, I can't recall its name, but it can be easily found, as there is a Louis Vuitton boutique, which is very popular with tourists, directly opposite to it). I bought the things that would fit into my hand baggage, but I need to return there someday – Copenhagen is a paradise for bloggers who specialise in food photography.

   Kilka moich zdobyczy z Kopenhagi. Trafiłam tam do jednego sklepu z niesamowitą ceramiką, której bezskutecznie szukałam kiedyś w internecie (niestety nazwy nie pamiętam ale łatwo można go znaleźć bo na przeciwko jest oblegany przez turystów butik Louis Vuitton). Kupiłam to, co mogło zmieścić się w mojej walizce podręcznej, ale muszę tam kiedyś wrócić – Kopenhaga to raj dla blogerów zajmujących się fotografią kulinarną.

_E1A3023_E1A3145

cycle / rower – Creme Cycles // silk shirt / jedwabna koszula – Zara (podobna tutaj) // jeans / dżinsy – COS (podobne tutaj) // flats / baletki – LuisaViaRoma (podobne tutaj i tutaj)

 

 

Czar Chanel

_E1A0432

  At the end of the Second World War, Paul Morand, a French writer and diplomat, came to St. Moritz at the special invitation of Coco Chanel. His task was to write down the memories of the famous fashion designer, who, already at that time, became the subject of interest not only for the French public opinion. However, Morand decided that he wouldn't publish his notes. Their conversation came to light only in 1978, one year after Gabrielle Chanel's death.

   It is unknown whether there was any kind of deal between them or whether it was a mutual decision to conceal the effects of their work. Maybe Chanel wanted to preserve the glamour of her fame even when she would be long gone – the autobiography would still remind the readers about the designer. Or maybe Morand preferred to avoid the wrath of the protagonist of his book and not to publish something that may have made her angry. He was well aware that she was unpredictable and eccentric. Anyway, the book was finally published, and today, the famous „L'Allure de Chanel” is finally available in a Polish edition.

   The unquestionable merit of "The Allure of Chanel," which sets the book apart from other biographies, is the presence of drawings created by Karl Lagerfeld himself – in fact, it is proof that the corporation created by Gabrielle Chanel hasn't boycotted the autobiography. I'm not surprised as the book is an example of truly great literature. In each chapter, the fashion designer elaborates on a different topic, provoking longer reflections at the same time; therefore, it's worth reading only a couple of chapters or pages at a time. Chanel, with a characteristic frankness, leads the reader into a world seen through her eyes, providing us with observations that are often brutal, yet very true…

"It's with what cannot be taught that one succeeds."

"How many windbags, mocked for their self-assurance, are simply quiet people, who, deep down, are frightened of silence."

"M A, whom I had offended, said to me one day: – you dislike me. I replied: – when did you think I had the time to do that?"

"My legend is based upon two indestructible pillars: the first is that I have come up from goodness knows where; from the music hall, the opera or the brothel; I'm sorry, for that would have been amusing; the second is that I am Queen Midas."

"It would be very difficult for a man, unless he were strong, to live with me. And it would be impossible for me, were he stronger than me, to live with him."

   For one hundred years, Chanel has been the symbol of everything that is stylish, but it is clearly visible in the book that success didn't bring her happiness. The fashion designer was trying to blur the line between the myth and the truth as well as erase the moments that weren't fitting the intricate image of a strong woman who has no weak spots. However, the truth breaks through these masks, which she had been wearing throughout her whole life, also in this book. Despite the fact that the whole story is told by Coco herself, my evaluation of her life won't be more favourable at all. Probably, that is far from what she meant. "May my legend gain ground, I wish it a long and happy life!"  – this Coco Chanel's desire surely came true.

***

   Pod koniec II Wojny Światowej Paul Morand, francuski pisarz i dyplomata, przybył do St. Moritz na specjalne zaproszenie Coco Chanel. Miał za zadanie spisać wspomnienia słynnej projektantki, która już w tamtym czasie cieszyła się powszechnym zainteresowaniem nie tylko francuskiej opinii publicznej. Morand nie zdecydował się jednak na wydanie swoich zapisków. Ich rozmowa ujrzała światło dzienne dopiero rok po śmierci Gabrielle Chanel w 1978 roku.  

   Nie wiadomo, czy taki był układ pomiędzy tą dwójką i czy wspólnie podjęli decyzję, aby efekt ich pracy pozostał w ukryciu. Być może Chanel chciała, aby blask jej sławy nie przygasł nawet wtedy, gdy odejdzie – autobiografia znów przypomniałaby o projektantce. A może Morand, wolał uniknąć gniewu bohaterki swojej książki i nie publikować czegoś, co mogłoby ją rozzłościć. Wiedział dobrze, jak potrafiła być nieprzewidywalna i ekscentryczna. W każdym razie, książka powstała, a dziś słynne „L'Allure de Chanel” doczekało się wreszcie polskiego wydania.

      Niewątpliwą wartością  "Czaru Chanel", odróżniającą ją od innych biografii, są rysunki wykonane przez samego Karla Lagerfelda – to zresztą dowód na to, że koncern stworzony przez Gabrielle Chanel nie zbojkotował tego tytułu. Nie dziwię się, bo to przykład naprawdę dobrej literatury. Projektantka w każdym rozdziale opowiada o czymś innym, skłaniając jednocześnie do dłuższych refleksji, więc tę książkę warto sobie dawkować. Chanel z charakterystyczną dla siebie szczerością wprowadza czytelnika w świat widziany jej oczami, serwując nierzadko brutalne, ale jakże prawdziwe spostrzeżenia…

"Sukces odnosi się dzięki temu, czego nie można się nauczyć."

"Iluż gadatliwych, o których pewności siebie się dowcipkuje, w głębi jest tylko milczkami, którzy boją się ciszy."

"Pan A. powiedział mi pewnego dnia, poirytowany: – Pani mnie nie znosi. Odpowiedziałam: – Jak się panu wydaje, kiedy niby mam na to czas?"

"Moja legenda opiera się na dwóch niezniszczalnych filarach: pierwszy to przekonanie, że pojawiłam się nie wiadomo skąd: z music- hallu, z opery albo z burdelu; żałuję, to byłoby zabawniejsze; drugi to opinia, że jestem żeńską wersją króla Midasa."

"Każdemu mężczyźnie byłoby bardzo trudno ze mną żyć, chyba, że byłby silny. A dla mnie byłoby niemożliwe żyć z nim, gdyby był silniejszy ode mnie."

   Od stu lat Chanel jest symbolem wszystkiego, co stylowe, ale w książce widać bardzo wyraźnie, że sukces nie przyniósł jej szczęścia. Projektantka stara się zatrzeć granicę pomiędzy mitem a prawdą i wymazać ze swojego życia momenty, które nie pasowały do misternej kreacji kobiety silnej, bez żadnych słabości. Prawda jednak i tak przebija przez maski, które nakładała przez całe życie, także w tej książce. Mimo, że Coco sama opowiedziała swoją historię, moja ocena jej życia wcale nie będzie życzliwsza. Ale chyba zupełnie nie o to jej chodziło. "Niech moja legenda idzie swoją drogą, życzę jej długiego i dobrego życia!"  – to pragnienie Coco Chanel na pewno się spełniło.

_E1A0232_E1A0324_E1A0285_E1A0433_E1A0577_E1A0707