Świąteczna babka w kolorze choinki

IMG_1543

  Pamiętam czasy kiedy ciasto marchewkowe robiło niesamowitą furorę. Byłam wtedy w liceum – koleżanka z klasy upiekła to cudo na wigilię klasową i nikt nie mógł uwierzyć, że są tam aż dwie szklanki startej marchewki. Ubłagałam ją wtedy o przepis i do dzisiaj z niego korzystam! Dzisiaj już nikogo nie dziwią tak skrajne połączenia, więc pewnie nie zaskoczę Was i tym przepisem :-) Korzenne, wilgotne, słodkie, przypominające smak piernika. I ten kolor!

IMG_1482

Skład:

(forma podłużna o wymiarach: 11 cm x 35 cm)

4 jajka

200 g brązowego cukru

300 g mąki

250 g mrożonego szpinaku

1 tabliczka białej czekolady

duża garść suszonych daktyli

2 łyżeczki sody oczyszczonej

2 łyżeczki mielonego cynamonu

2 łyżki miodu

1 łyżeczka mielonej gałki muszkatołowej

 

300 ml oleju roślinnego

IMG_1492

 

A oto jak to zrobić:

1.Rozmrożony szpinak, miód i olej miksujemy w blenderze na gładką masę. Jajka ubijamy z cukrem na puszystą masę. Do masy jajecznej dodajemy przesianą mąkę z sodą i przyprawami. Delikatnie mieszamy, a następnie dodajemy rozpuszczoną w kąpieli wodnej białą czekoladę oraz zmiksowany szpinak. Całość dokładnie wymieszamy do połączenia się składników. Na końcu dodajemy pokrojone daktyle i mieszamy.

2.Masę przelewamy do natłuszczonej formy i pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C przez 60 minut (do tzw. suchego patyczka). Wyjmujemy z piekarnika i czekamy aż ciasto ostygnie. Babkę możemy udekorować lukrem i żurawiną (żurawinę wymieszałam z drobnym cukrem i na 30 minut przed dekorowaniem umieściłam w zamrażalniku). Aby przygotować lukier – wymieszałam ciepłą wodę z taką ilością cukru pudru, aż masa zrobiła się śnieżnobiała.

Przepis zmodyfikowany na podstawie Spinach Cake

Komentarz: Szpinak w cieście nie jest wyczuwalny :-) Jeżeli chcemy uzyskać bardziej zielony kolor, to proponuję dodać mniej przypraw. Możemy skorzystać z dodania gotowej przyprawy do piernika. Daktyle możemy zamienić na inne bakalie.

IMG_1501IMG_1509

IMG_1515

IMG_1521

Żurawinę wymieszałam z drobnym cukrem i na 30 minut przed dekorowaniem umieściłam ją w zamrażalniku

IMG_1530

IMG_1546

IMG_1557

Co podać na obiad w pierwszy Dzień Świąt? Pieczony indyk z jabłkami, pomarańczami i świeżą żurawiną

IMG_0927-1

* * *

   Zbliża się powoli czas przygotowań do Świąt. W tym gorącym okresie warto sobie wcześniej zaplanować świąteczne menu, tak by uniknąć gorączkowej atmosfery. Dzisiejszy przepis to modyfikacja przepisu mojej Mamy. Panująca w naszym domu tradycja pozwalała na spóbowanie pieczonego indyka dopiero po pasterce, choć kusił nas swoim zapachem dużo wcześniej. Jedząc go już późną porą mieliśmy wrażenie że Święta nieprzerwanie trwają!

IMG_0914-2

Skład:

1 indyk w całości (ok. 5kg)

marynata:

ok. 1,5 l litra ciepłej wody

2 pomarańcze (skórka + sok)

1 cm kawałek świeżego imbiru

2-3 goździki

2-3 łyżki octu winnego z czerwonego wina

4 liście laurowe

4 ziarenka ziela angielskiego + sól morska 

4 łyżki miodu

farsz:

1/2 czerstwej chałki lub 2 bułki maślane

2 jajka

garść świeżej żurawiny

1 szklanka mleka

3 jabłka

3 łyżki brązowego cukru

1 gałązka świeżego rozmarynu

100 g masła + 2 łyżki oliwy z oliwek

1 łyżeczka suszonego majeranku

garść wątróbki drobiowej

1 łyżeczka świeżo zmielonego pieprzu

IMG_0849

A oto jak to zrobić:

1. Dzień wcześniej marynujemy indyka: w dużym garnku łączymy ciepłą wodą, otartą skórkę z pomarańczy oraz sok, goździki, liście laurowe, imbir (obrany ze skórki), ocet winny, miód, ziele angielskie i 1 łyżkę soli. Dokładnie mieszamy i umieszczamy w niej oczyszczonego indyka. Przechowujemy pod przykryciem przez całą noc w chłodnym pomieszczeniu – najlepiej za oknem.

2. Następnego dnia rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni C. Jabłka obieramy i kroimy na kawałki. Pokrojone kawałki chałki moczymy w mleku. Pokrojoną w kostkę cebulkę szklimy na patelni z oliwą, następnie dodajemy pokrojoną wątróbkę. Doprawiamy solą i pieprzem. Odstawiamy. Na rozgrzanej patelni z masłem dodajemy brązowy cukier – czekamy aż się rozpuści – dodajemy gałązkę rozmarynu, kawałki jabłek i świeżą żurawinę. Podsmażamy 6-8 minut. W średnim garnku łączymy odsączone kawałki chałki, roztrzepane jajka, podsmażoną cebulę z wątróbką oraz jabłka z żurawiną. Dokładnie mieszamy. Doprawiamy majerankiem.

3. Indyka wyjmujemy z marynaty, osuszamy doprawiamy pieprzem z zewnątrz i od wewnątrz. Za pomocą noża odcinamy węzły chłonne przy kuprze i nadziewamy farszem. Za pomocą dużej igły i grubej nici zaszywamy dokładnie indyka, łącząc nicią skórę wokół otworu na farsz (kuper zaginamy do środka i także zszywamy). Tak przygotowanego indyka umieszczamy na blaszce lub w dużej brytfannie. Dolewamy 2 chochle pozostałej marynaty – możemy też położyć obok ćwiartki jabłek. Indyka pieczemy przez 4 godziny i 30 minut (4 godziny w temperaturze 150°C, ostatnie 30 minut w temperaturze 180°C). Indyka co jakiś czas polewamy sosem, który spływa w trakcie pieczenia. Warto sprawdzić, czy indyk jest dobrze upieczony. Przed podaniem warto udekorować jarmużem i żurawiną.

Komentarz: Jeżeli ktoś chce, to warto przed pieczeniem pozbyć się ścięgien. Słyszałam również o zwyczaju wstrzykiwania masła klarowanego w mięso tuż przed pieczenie. Z przyjemnością poznam Wasze domowe sposoby :-)

IMG_0858

IMG_0864

IMG_0865

IMG_0878

IMG_0889

IMG_0895

IMG_1032

IMG_1057

 

Święta pełne ciepła. Oto kilka sposobów na to, aby poczuć Ducha Świąt.

  For many of us Christmas is the most important holiday in the whole year. We love to decorate the Christmas tree, to hang lamps on the balcony, we wait impatiently for the first snow and at last we have this special time to spend with our loved ones. However, we happen to get caught in duties so much, that we forget about the real spirit of the Holidays.  We focus so much on different tasks, that suddenly it is a Christmas Day and we barely can move off the couch. Tired with holiday rush in the shopping malls and with preparing dishes, we are losing the magic of Christmas. Let’s not forget! Above all Christmas is the time which we are supposed to spend together with family and friends. Below you will read a few ways to gain some peace and free time, so you can feel the real spirit of Christmas.

***

  Święta Bożego Narodzenia dla wielu z nas są najważniejszym świętem w roku. Uwielbiamy ubierać choinkę, rozwieszać lampki na balkonie, z niecierpliwością czekamy na pierwszy śnieg i w końcu mamy chwilę na to, żeby spędzić czas z najbliższymi. Zdarza nam się jednak tak zatopić w obowiązkach, że zapominamy o prawdziwym Duchu Świąt. Tak bardzo skupiamy się na zadaniach, że nim się obejrzymy nadchodzi pierwszy dzień świąt, a my ledwo możemy ruszyć się z kanapy. Zmęczeni świąteczną gonitwą po sklepach i przygotowywaniem potraw, tracimy to, co naprawdę w świętach jest magiczne. Pamiętajmy! Święta to przede wszystkim czas, który mamy spędzać wspólnie z bliskimi. Poniżej przeczytacie kilka sposobów na to, aby zyskać trochę spokoju i wolnego czasu, a dzięki temu poczuć prawdziwego Ducha Świąt. 

Jak dobrze wybrać prezent dla bliskich? 

  Kto z nas co roku staje się właścicielem rzeczy, które kompletnie nie są mu potrzebne? U mnie w domu stało się to już tradycją. Co roku przeżywam ten sam koszmar kupowania prezentów dla bliskich. Zostawiam ten obowiązek na sam koniec i potem z obłędem w oczach wpadam do sklepu i nie mam bladego pojęcia co komu kupić. Zamiast traktować tę czynność jako przyjemność, która jest pięknym świątecznym rytuałem, ja już na samą myśl dostaję dreszczy. Jeśli chcemy kupić trafiony prezent musimy dużo wcześniej zacząć myśleć, co osoba obdarowywana chciałaby dostać albo przy najbliższej okazji dyskretnie wypytać o jej potrzeby. Wybierając prezent pamiętajmy, że ma on się podobać przede wszystkim tej drugiej osobie, nie nam. Nigdy nie kupujmy na przekór –  jeśli widzimy, że brat zawsze chodzi w czarnych rzeczach, to nie kupujmy mu żółtego swetra, bo wydaje nam się, że przyda mu się trochę koloru. Nie każdy z nas lubi niespodzianki. Fajnym rozwiązaniem dla zapracowanych jest zamawianie podarunków przez internet. Nie podejmujmy zbędnego ryzyka – kupujmy tylko w sprawdzonych sklepach internetowych. Ja na przykład mam już pierwszy prezent dla mamy – masło malinowe do ciała od Balneokosmetyki.pl. W tym sklepie najczęściej kupuję kosmetyki dla siebie, więc mam pewność, że produkty są dobrej jakości (możemy je zamówić tutaj, z darmową dostawą na hasło rabatowe: mikołaj). Ostatnia moja rada: jak już wpadniemy w szał kupowania na ostatnią chwilę kierujmy się zasadą, że pierwsza myśl jest zawsze najlepsza. Nie ma co kręcić się od sklepu do sklepu. Jak się już nam coś spodoba – kupmy to!

Jak nie ulec świątecznej gorączce?  

  Umyć okna, powiesić ramki ze zdjęciami, posprzątać szafki w kuchni, kupić prezenty, ozdobić mieszkanie, przystroić choinkę, zapakować podarunki, przygotować dwanaście dań, odwiedzić babcie i dziadka, wykrochmalić poszewki i ręczniki, wywiesić lampki na balkonie, uszyć strój na jasełka Julci, zrobić pięć treningów tygodniowo – tak mniej więcej wygląda moja lista zadań przedświątecznych. Nie ma w niej miejsca na chwilę relaksu i radości z nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia. By sprostać tym przekraczającym zdrowy rozsądek zadaniom musiałabym wziąć urlop, oddać dziecko mojej mamie i zapomnieć o treningach. Atmosfera przed Wigilią często jest napięta. Ale nie dajmy się zwariować i wkręcić w świąteczną gonitwę. Na naszej liście świątecznych obowiązków zapiszmy tylko rzeczy najważniejsze, realne do wykonania w krótkim czasie – ściany w sypialni pomalujemy kiedy indziej. Pamiętajmy! Nie musimy wszystkiego robić same. Poprośmy resztę domowników o pomoc. Jeśli chcemy uniknąć świątecznego stresu przygotujmy listy zadań i wszystko zapisujmy w kalendarzu. Ostatnio dostałam od mojej mamy  książkę „Twój dziennik” Reginy Brett wydawnictwa Insignis. Nie jest to typowy kalendarz, bo znajdziemy w nim mnóstwo ciepłych słów, motywacji i zadań. Teraz noszę go wszędzie ze sobą i tylko dopisuję kolejne podpunkty. Doskonale wiem, że podczas świąt najczęściej myślimy o wszystkich wokół, a rzadko kiedy o sobie. Bardzo ważne jest to, aby wygenerować chwilkę na relaks, może być to nawet późnym wieczorem. Moim ulubionym sposobem na chwilę zapomnienia jest wieczorna kąpiel.

Świąteczny makowiec wegański i bez glutenu.

  W najbliższym czasie będziemy jadły więcej kalorycznych dań niż zwykle. Dlatego postanowiłam chociaż z jednego ciasta pozbyć się najbardziej niezdrowych i tłustych składników.  W moim domu rodzinnym wszyscy uwielbiają makowca. Mama doskonale piecze więc nie lada zadaniem było dla mnie stworzenie takiego ciasta, które będzie zarówno zdrowe jak i smaczne. Czy makowiec może być bez jajek, krowiego mleka, miodu, masła, drożdży, a nawet bez mąki? Pewnie myślicie sobie, że nie. To Was zaskoczę! Może! I naprawdę wychodzi pyszny. Sekretem smaku jest masa makowa, którą musimy przygotować same (gotowe, sklepowe wszystko popsują!). Poniżej znajdziecie przepis:

Skład: 

500 g niebieskiego maku 

150 g rodzynek 

100 g orzechów włoskich 

50 g orzechów laskowych lub nerkowców (opcjonalnie)

100 g migdałów (bez skórki)

100 g moreli 

100 g oleju kokosowego

1/2 szklanki syropu klonowego

kilka łyżek rumu lub likieru Amaretto 

jedna tabliczka czekolady 70% bez glutenu 

jedna puszka mleczka kokosowego 

ksylitol zmielony na puder

Przygotowanie:  

1. Mak gotujemy około 30-40 minut. Odsączamy go i mielimy co najmniej dwa razy. Najszybciej  pomoże nam w tym maszynka do mielenia mięsa.  

2. W między czasie, kiedy mak będzie się gotował, zalewamy rodzynki wrzątkiem i zostawiamy je na około 10 minut.  

3. W drobną kosteczkę kroimy morele, orzechy włoskie, orzechy nerkowca oraz migdały. Na koniec również szatkujemy rodzynki.  

4. W małym rondelku rozpuszczamy olej kokosowy, do którego dolewamy syrop klonowy.  

5. Wszystkie wcześniej przez nas przygotowane składniki dodajemy do makowej masy – orzechy, suszone owoce oraz zawartość rondelka.  

6. Następnie, w małym garnuszku rozpuszczamy czekoladę razem z paroma łyżkami oleju kokosowego. Słodką masę wlewamy do maku i dokładnie mieszamy.  

7. Z lodówki wyjmujemy mleko kokosowe. Łyżką ściągamy tylko gęsta białą cześć (woda nie będzie nam potrzebna), dodajemy ją do całości i ponownie dokładnie mieszamy.  

8. Do naczynia (może być to blacha do ciasta, do pieczenia chleba albo tortownica) wkładamy papier do pieczenia. Przekładamy do niego naszą masę i dokładnie rozprowadzamy, a na koniec mocno dociskamy. Makowca wkładamy na noc do lodówki. Przed podaniem go naszym gościom makowca warto włożyć na trzydzieści minut do zamrażalnika, dzięki temu będzie nam go łatwiej przekroić.  

9. Przed podaniem ciasta na stół posypmy go zmielonym na puder ksylitolem.  

Smacznego :)

 

 

December Love – czyli lista moich grudniowych umilaczy

Z dużą radością witam mój ulubiony okres w roku. W oknie sypialni świeci już sznur lampek, mój kot zadowolony wygrzewa się na kocu we wzór choinek, a ja powoli zabieram się za listę prezentów dla bliskich, zajadając przy okazji pachnące mandarynki. W ten grudniowy wieczór chciałabym podzielić się z Wami kilkoma znaleziskami – może okażą się dla Was inspiracją i umilą ten przedświąteczny czas? Zapraszam na kolejne zestawienie umilaczy!

1. Aby wprawić się w świąteczny nastrój, zaczynam od muzyki i niezastąpionego Franka Sinatry:

Frank Sinatra: https://www.youtube.com/watch?v=WPJPy7vvy4M

2. Fajny świąteczny filmik wyprodukowany przez Sainsbury's, z niesfornym kotem w roli głównej:

https://www.youtube.com/watch?v=kuRn2S7iPNU

3. Wiem, że łóżko to nie jest najlepsze miejsce na picie herbaty, ale co mogę poradzić, że po prostu uwielbiam to robić? Od pewnego czasu jest to na szczęście odrobinę mniej ryzykowne ;).  Jeśli, tak jak ja, nie potraficie się powstrzymać od takich przyjemności to koniecznie zapoznajcie się z MugHug. To pięknie wykonana, stabilizująca podstawka pod kubek, dbająca, aby zawartość nie wylała się na łóżko.

4. Dziś świąteczne kartki świąteczne wysyłamy przede wszystkim przez internet (chociaż ja w dalszym ciągu lubię robić je własnoręcznie), ale jeśli jesteście ciekawi jak wyglądały pocztówki bożonarodzeniowe sprzed stulecia to zapraszam tutaj

5. Wreszcie znalazłam chwilę na książkę Garance Dore Love, style, life. Autorka jest fotografką, ilustratorką i założycielką odwiedzanego przez miliony fanów na świecie bloga. Książka napisana jest niekonwencjonalnie, z humorem typowym dla Garance, z pewnością przypadnie do gustu fanom francuskiej nonszalancji. Specjalnie dla Czytelniczek Makelifeeasier.pl wydawnictwo Znak przygotowało 35% rabat na zakup książki Garance Dore, znajdziecie go tutaj.

6. Piękny zbiór zimowo-świątecznych zdjęć. Chętnych inspiracji zapraszam tutaj

7. Fińskie renifery zamieszkały w Polsce. I będzie można je zobaczyć już od 6 grudnia. Więcej informacji znajdziecie tutaj

8. Link do tego przepisu podsyłam Wam w ramach pomysłów na przystrajanie świątecznych wypieków. Nie jestem natomiast pewna czy cały przepis jest warty wypróbowania (uwielbiam blog Lindy Lomelino, ale niestety żaden z jej przepisów jeszcze nigdy mi nie wyszedł). Efekt końcowy zapiera jednak dech w piersiach – zobaczcie tutaj

9. Naprawdę chciałam podzielić się dziś z Wami przepisem na marcepanowe ciasteczka z pomarańczową konfiturą, ale niestety wymaga jeszcze drobnych modyfikacji. Jestem w zupełnym szale przedświątecznych wypieków i wiem, jakie to ważne, aby wszystko wyszło idealnie za pierwszym razem. Jeśli myślicie już o wigilijnym jadłospisie, a w natłoku zajęć mało macie czasu na szukanie produktów, to gorąco polecam sklep internetowy Frisco. Znajdziecie tam produkty spożywcze jakich tylko dusza (lub żołądek) zapragnie, a wszystkie zakupy zostaną Wam dostarczone pod same drzwi – idealne rozwiązanie w trakcie gorączkowych przygotowań.

10. Wiele z Was zadaje pytanie jak uzyskać efekt naturalnych fal. Potrzebna jest do tego lokówka o grubszej średnicy z możliwością regulacji temperatury (im niższa tym naturalniejsza fryzura). Długo szukałam takiej, po użyciu której nie czułabym wyrzutów sumienia, że znowu niszczę moje włosy. W końcu znalazłam nową lokówkę Remington z serii PROtect, która nie dość, że nie niszczy włosów, to wręcz je pielęgnuje, dzięki specjalnej technologii i składnikom odżywczym. To świetny pomysł na prezent dla siostry, lub mamy. Na stronie Remingtona, znajdziecie konkurs, w którym do wygrania jest między innymi wyjazd na Fashion Week w Paryżu.

11. Mam dla Was również kody zniżkowe na zakup wszystkich produktów z serii PROtect (lokówka, suszarka i prostownica). Wystarczy, że po wejściu na stronę morele.net  i dodaniu produktu do koszyka wpiszecie kod promocyjny "MLE", a otrzymacie 5% zniżki na te trzy produkty. Kod jest aktualny do 10 grudnia włącznie.

12. A jeśli szukacie powoli prezentów dla bliskich, lub dekoracji do domu, warto zajrzeć na Trójmiejskie "Bakalie" Targi Mody i Designu. Świąteczna Edycja już 5 grudnia w Gdańsku. Więcej informacji znajdziecie tutaj.

13. W gdyńskim Klifie otworzył się w końcu sklep COS. Gruby sweter i kaszmirowy szalik to pierwsze łupy z trójmiejskiej filii tej świetnej marki.

14. Jeśli szukacie ekologicznego prezentu, marka Love Me Green przygotowała świąteczny zestaw kosmetyków, w małym jutowym woreczku. Często wracam do tych produktów, ponieważ jako jedne z nielicznych ekologicznych kosmetyków, posiadają certyfikat Ecocert. W świątecznym zestawie znajdziecie rozświetlający krem na dzień, krem na noc oraz peeling. 

15. W przyszłym tygodniu widzimy się w Łodzi na kolejnym spotkaniu autorskim mojego Elementarza! W który dzień wolałybyście się spotkać – 11 czy 12 grudnia? :)

16. A na koniec coś, co jest naprawdę ważne w okresie przedświątecznym – wyciąganie ręki do drugiego człowieka. Fundacja "Pomaganie jest trendy" przygotowała w tym roku kampanię na rzecz dzieci z autyzmem. Wspólnie z Mennicą Sudecką oraz firmami Ami Bijoux i Coco Giovanna, wyprodukowała biżuterię, której sprzedaż zasila konto fundacji, a nabywca w sposób wyraźny identyfikuje się z problematyką autyzmu. Biżuterię, jak na przykład ten śliczny naszyjnik ze zdjęcia, możecie nabyć przez stronę Fundacji.

Czekam na Wasze propozycje grudniowych umilaczy. Miłego i spokojnego wieczoru! :)

 

 

Drożdżowy wieniec z pietruszką, czosnkiem, orzechami włoskimi i gruboziarnistą solą

* * *

Duża ilość czosnku, świeżej pietruszki, łuskanych orzechów włoskich, dobrej gruboziarnistej soli i sera pleśniowego – w połączeniu z ciastem drożdżowym tworzy piękną świąteczną kompozycję. Marzyłam o takim wieńcu już od jakiegoś czasu. Kilka podejść i prób zaowocowało oto tym przepisem. Ciekawa jestem co powiecie? 

Skład:

500 g mąki

1 łyżeczka soli

25 g świeżych drożdży

300 ml ciepłej wody

2 łyżki oliwy

farsz: 2 pęczki świeżej natki pietruszki

4 ząbki czosnku

garść orzechów włoskich

3 łyżki oliwy 

kilka kawałków sera pleśniowego lub ser mozzarella (opcjonalnie)

garść grubozarnistej soli Reflets de France (dostępna tutaj)

A oto jak to zrobić:

1. Świeże drożdże mieszamy z ciepłą wodą i odstawiamy na 10 minut. Mąkę przesiewamy z solą, dodajemy drożdże i wyrabiamy ciasto. Formujemy kule. Przekładamy do miski wysmarowanej oliwą, przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy w ciepłe miejsce na 30 minut, tak by podwoiło swoją swoją objętość.

2. Z ciasta formujemy prostokąt. Rozsmarowujemy oliwę z oliwek, posypujemy posiekaną natką pietruszki, dodajemy wyciśnięty czosnek, posiekane orzechy, sól i kawałki sera pleśniowego (opcjonalnie). Zwijamy wzdłuż boku (tak jak na zdjęciach). Powstały wałek ciasta nacinamy wzdłuż i obracamy 2 wałki zachowując rozcięcia z farszem na wierzchu. Przewijamy jeden wałek na drugi. Formujemy wieniec. Przekładamy na przygotowaną blaszkę z papierem do pieczenia. Całość przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy w ciepłe miejsce na 15 minut. Zdejmujemy folię i pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach przez 25 minut. Warto sprawdzić 10 minut przed zakończeniem, czy aby nie za szybko góra się rumieni – jeżeli tak to przykryjmy folią aluminiową.

Z ciasta formujemy prostokąt i rozsmarowujemy oliwę z oliwek

posypujemy posiekaną natką pietruszki,

 dodajemy wyciśnięty czosnek, posiekane orzechy, 

gruboziarnistą sól i kawałki sera pleśniowego (opcjonalnie),

ciasto zwijamy wzdłuż boku,

Powstały wałek ciasta nacinamy wzdłuż i obracamy 2 wałki zachowując rozcięcia z farszem na wierzchu.

przewijamy jeden wałek na drugi,

formujemy wieniec i przekładamy na przygotowaną blaszkę z papierem do pieczenia. Całość przykrywamy folią spożywczą  i odstawiamy w ciepłe miejsce na 15 minut. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach przez 25 minut.

 

Gnocchi z pieczoną dynią polane masłem szałwiowym z tartym parmezanem

* * *

Włoskie malfatti tak mi zasmakowały, że po publikacji wpisu udało mi się jeszcze kilka razy je ugotować dla moich domowników. Połączenie tartego parmezanu z gorącym masłem szałwiowym jest dla mnie idealnym dodatkiem do domowych klusek. Dzisiaj próbuję wersję z puree z pieczonej dyni. Ciekawa jestem czy Wam również zasmakują? Poprzednie malfatti biły rekordy odtworzenia na Instagramie :-))) Bardzo dziękuję za wszystkie Wasze zdjęcia (otagowane) – z ogromną przyjemnością je oglądam i gratuluję! To dla mnie największa radość, że mogłam choć odrobinę zainspirować :*

Skład:

(przepis na 15 -18 małych gnocchi)

500 g świeżej dyni

250 g twarogu

100 g mąki pszennej

ok. 150 g tartego parmezanu

1 jajko

sól morska i świeżo zmielony pieprz

1 łyżeczka startej gałki muszkatołowej

mąkę do formowania klusek (najlepiej ziemniaczana)

do podania: 3-4 łyżki suszonej szałwi

masło

tarty parmezan

A oto jak to zrobić:

1. Dynie obieramy, usuwamy pestki i umieszczamy w żaroodpornym naczyniu. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 200 stopniach C przez 12-15 minut (aż zmięknie). Ostrożnie wyjmujemy i obieramy ze skórki. Całość blendujemy na gładkie puree i podsmażamy na suchej patelni. Odstawiamy z ognia, dodajemy twaróg, tarty parmezan, mąkę i roztrzepane jajko. Całość mieszamy. Doprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową.

2. Mąkę rozsypujemy na stolnicy. Za pomocą łyżki formujemy kulki i obtaczamy je w mące, tak żeby wokół farszu powstała warstwa ochronna. Na początku może nam to zająć więcej czasu, ale z każdą kolejną będzie łatwiej. Kulki powinny być wielkości orzecha włoskiego. Układamy je na oprószonej mąką tacy by się nie dotykały. Wrzucamy do osolonej i gotującej się wody. Po kilku minutach wyjmujemy łyżką cedzakową. 

3. W małym garnuszku roztapiamy masło z szałwią. Ugotowane kluski podajemy z polanym masłem i z tartym parmezanem (dodałam gałązkę świeżego tymianku).