Przepis z mojej książki: Ciasto jogurtowe z morelkami (str. 166)

***

Ostatnie 10 miesięcy to istne szaleństwo, do którego chyba ciężko jest się wcześniej przygotować. Część z Czytelników, którzy śledzą bezpośrednio moją stronę zdołali już zobaczyć niektóre efekty mojej książki, a te osoby z którymi dzielę się przepisami trochę rzadziej na makelifeeasier.pl mam nadzieję, że mi wybaczą moje mniejsze zaangażowanie. Na wieść, że Dom Wydawniczy Rebis zechce wydać moją książkę, moja radość nie znała granic! Naturalnie w szybkim tempie mój entuzjazm się ostudził i zaczęły się pytania, jakie przepisy warto pokazać Czytelnikowi? Czy konsekwentnie, te które cieszyły się na blogu największą popularnością ale opatrzone w nowe zdjęcia? A może zdecydować się na same propozycje śniadań lub na cykle, które kiedyś zainicjowałam na blogu (przepisy dla studentów, dla kobiet w ciąży, dla tych najmłodszych etc.)? Pomysłów było sporo, a im więcej przyjaciół pytałam o zdanie, tym więcej możliwości. Ostatecznie zdecydowałam się na podział książki, który wpadł mi do głowy jako pierwszy. A mianowicie podział na śniadania, obiady i desery z uwględniem pór roku. Łącznie w książce odnajdziecie 48 nowych przepisów, do których zdjęcia zostały zrealizowane od samego początku. Starałam się w podobny sposób ukazać poszczególne etapy przygotowania potrawy i jej finalny efekt, jak czynię to na blogu. Myślę zatem, że każdy będzie mógł skorzystać z książki niezależnie od swoich umiejętności kulinarnych. 

W jej tworzenie – głównie w wykonywanie zdjęć, a zrobiłam ich ponad 450 – włożyłam dużo serca. Wierzę, że tylko w ten sposób warto cokolwiek w życiu realizować. Jeżeli książka znajdzie zainteresowanie wśród Czytelników, to będzie to dla mnie ogromny zaszczyt.

Premiera książki zapowiedziana jest na 19 listopada (najbliższa środa) we wszystkich salonach Empiku.
 
***
 
 
Dzisiejszy przepis na ciasto jogurtowe jest jedną z propozycji, którą umieściłam w mojej książce w spisie jesiennych deserów. W związku z tym, że wszystkie potrawy są podzielone na pory roku, to pomysł z publikacją ciasta jogurtowego, wydał mi się najbardziej odpowiedni w sezonie jesiennym. Co prawda na morelki już trochę za późno, polecam zatem zastąpić je gruszkami (np. konferencja albo komisówka) lub jabłkami z dodatkiem cynamonu. Sposób pieczenia opisany jest poniżej. Pamiętajmy tylko o zachowaniu pokojowej temperatury wszystkich produktów. Powodzenia! Zosia
 

Skład:

500 g mąki pszennej

220 g cukru

2 jajka

500 g jogurtu naturalnego

150 ml oleju roślinnego

2 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej

otarta skórka z 1 cytryny + sok

garść morelek lub gruszki / jabłka / śliwki

do podania: cukier puder

A oto jak to zrobić:

1. Jajka ubijamy z cukrem pudrem na puszystą masę. Dodajemy sok i otartą skórkę z cytryny, olej, a na końcu jogurt. Delikatnie mieszamy i dodajemy przesianą mąkę z sodą. Ciasta nie wyrabiamy ani nie miksujemy – jedynie łączymy składniki. Gotowe ciasto przelewamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierzchu układamy połówki morelek i pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 160 stopni C przez 50 minut (lub do czasu, aż patyczek włożony do ciasta będzie suchy).

2. Ciasto wyjmujemy z piekarnika, posypujemy cukrem pudrem.

 
 

PLAN FOR THE WEEKEND

Lying in bed till 10 am, eating breakfast without a mad rush, wandering around with your camera and peaceful evenings with a book are the perfect plans for Saturday. From Monday till Friday, only few of us have time to prepare something delicious before leaving the house or to go for a lazy walk after work, to simply enjoy the nature’s beauty. But that's exactly what the weekend is for! :) Just knowing that we managed to survive another passing week can be uplifting :).

Leżenie w łóżku do dziesiątej, śniadanie bez pośpiechu, spacery z aparatem na szyi i wieczór z książką to idealny plan na sobotę. Od poniedziałku do piątku niewiele z nas ma czas aby przed wyjściem z domu przygotować sobie coś pysznego, a po pracy iść na spacer i podziwiać okoliczności przyrody – ale od czego jest weekend! Sama świadomość, że udało się przetrwać mijający tydzień po prostu podnosi na duchu :).

Te racuszki miały przypominać amerykańskie pancakes'y (chciałam odtworzyć danie, które miałam przyjemność jeść w Nowym Jorku), na szczęście w smaku były wyśmienite, zwłaszcza z dodatkiem syropu klonowego.

W księgarniach pojawiła się właśnie nowa książka Katarzyny Michalak "Przystań Julii". To kolejna już część opowiadająca losy trzech kobiet, mieszkających przy ulicy Leśnych Dzwonków. Jeśli lubicie wciągające powieści, polecam tę książkę. Z pewnością umili Wam listopadowe wieczory. 

sweter – Carry, zegarek – Fossil, trencz – Zara (podobny tutaj)

W Trójmieście nie jest trudno znaleźć piękne spokojne miejsca na długie spacery. Jeśli w weekend pogoda dopisze, postaram się uzupełnić rodzinny album o kolejne jesienne zdjęcia. 

Życzę wszystkim spokojnego i słonecznego weekendu!

 

 

 

Ciasteczka z Dynią i białą czekoladą

W całym domu pachnie cynamomen. Gdzie się nie obejrzę dynia. Krem z dyni, pierogi z dyni teraz przyszedł czas na ciastka. Gdybym wiedziała, że ich przygotowanie zajmuje mi chwilę to już dawno bym się nimi przed Wami pochwaliła. Na szczęście udało mi się wypracować odpowiednie proporcje składników, więc kto ma ochotę niech się częstuję. Najlepsze na gorąco, prosto z piekarnika! Zastanawiam się nawet, czy nie piec ich w tym roku zamiast pierników?!

Skład:

1 szklanka brązowego cukru

1 szklanka puree z dyni*

1 jajko

1/4 szklanki oleju roślinnego

2 szklanki mąki

1 łyżeczka sody

1 łyżeczka mielonego cynamonu

1 łyżeczka mielonej gałki muszkatołowej

1 łyżeczka naturalnego ekstraktu z wanilii (opcjonalnie)

czekoladowe kropelki do pieczenia (biała czekolada) 200 g

* Aby przyrządzić puree z dyni, kawałek świeżej dyni umieszczam w rozgrzanym piekarniku do 200 stopni C i piekę ok. 12-15 minut. Wyjmuję, czekam aż ostygnie i miksuję blenderem na gładką masę.

A oto jak to zrobić:

1. W jednym naczyniu łączymy brązowy cukier, jajko, olej, przyprawy i puree z dyni. Mieszamy. Mąkę wraz z sodą przesiewamy i dodajemy do tzw. mokrych składników. Na końcu dodajemy czekoladowe kropelki i mieszamy do połączenia się składników. Za pomocą łyżki nakładamy małe porcje ciasta na przygotowaną blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Ciasteczka pieczemy w rozgrzanym piekarniku do 160 stopni C przez 10-12 minut, do uzyskania złocistego koloru. Ciasteczka najlepsze są na ciepło ze szklanką mleka!

KREM Z PIECZONEJ DYNI Z IMBIREM I GRUSZKĄ

Skład:

1,5 kg pokrojonej dyni

gruszka

1 duża cebula

ok. 2 cm świeżego imbiru

250 ml bulionu drobiowego lub warzywnego

3 łyżki jogurtu greckiego

1 łyżka mielonego chilli

oliwa z oliwek

sól morska


A oto jak to zrobić:

1. Pokrojone kawałki dyni umieszczamy w żaroodpornym naczyniu, skrapiamy oliwą z oliwek i pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 200 stopni C przez ok. 15-18 minut. Posiekaną cebulę wraz z imbirem podsmażamy na oliwie w żeliwnym garnku do zarumienia. Dodajemy kawałki upieczonej dyni, pokrojoną gruszkę i zalewamy bulionem. Gotujemy na małym ogniu ok. 12 minut. Zupę odstawiamy z ognia i czekamy aż ostygnie. Całość miksujemy partiami na gładki krem. Dodajemy jogurt grecki i doprawiamy solą.

2. Pestki z dyni oczyszczamy z miąższu, suszymy i prażymy na rozgrzanej patelni z oliwą i mielonym chili. Gotowy krem możemy podać w wydrążonej dyni z prażonymi pestkami i posiekaną pietruszką.

Komentarz: Dyni nie obieram ze skórki przed pieczeniem – jedynie usuwam miąższ z pestkami i kroję ją na kawałki (tak jak na zdjęciu nr 6). Po upieczeniu skórka schodzi bez problemu. 

Perfect plan for a rainy day

Długo wyczekiwałam piątkowego wieczoru. Miałam w planach spacer, zrobienie zdjęć do kolejnego wpisu i zakupy na oliwskim rynku. Pogoda niestety nie zachęcała do wyjścia na zewnątrz. Nie pozostało mi więc nic innego niż spędzenie wieczoru w domu, ale zrobiłam to bez najmniejszych wyrzutów sumienia. Ubrania "do chodzenia po domu", przygotowywanie kolacji i wieczór spędzony pod kołdrą z pudełkiem lodów w ręku – tego było mi trzeba.

Być może nie wyglądam na konesera żeberek, ale pozory mogą mylić. Te przygotowane według przepisu Jamiego Olivera były naprawdę dobre.

Gry planszowe to najlepszy sposób na zabicie nudy. Scrabble, Farmę, czy Monopoly zabieram ze sobą w każdą dłuższą podróż, a szybka partyjka przed telewizorem zawsze poprawia mi humor. 

Gdy wracam do domu późnym wieczorem to na pielęgnację nie mam nawet minuty. Zmywam makijaż, nakładam krem i obiecuję sobie, że następnego dnia wszystko nadrobię. W piątek, przed snem postanowiłam zadbać o dłonie i cerę. Wraz z niższymi temperaturami skóra moich rąk robi się bardzo sucha, a paznokcie łamliwe, dlatego na noc zaczęłam stosować gęsty i odżywczy krem na noc marki Balneo, który ma przepiękny zapach malin. Na następny dzień skóra rąk była miękka, bez śladu suchych miejsc. Mam nadzieję, że tubka tego kremu pomoże mi przetrwać jesień i zimę :).

(Balneo przygotowało dla Was dwa kody zniżkowe: kod GRATIS to darmowa dostawa plus MALINOWY krem do rąk na noc przy zamówieniach zamówienia powyżej 100 złotych, a hasło KASIAT uprawnia do darmowej dostawy :))

Serum regenerujące, które widzicie na zdjęciu powyżej jest marki Estee Lauder, która wraz z La Mer, Tommy Hilfiger, Eurolotem i Anną Kruk, wsparły kampanię na rzecz walki z rakiem piersi ELC. Akcję można wesprzeć na różne sposoby (zapytajcie w drogeriach Sephora lub Douglas). 

Nie ma nic lepszego niż deser po pysznej kolacji. Lody sernikowo truskawkowe, świeża pościel i film to moje ulubione weeekendowe połączenie. Ostatnio zaczęłam od nowa oglądać serial "Przyjaciele" – do końca roku powinnam skończyć pierwsze trzy sezony :D.

A jak Wy spędzacie deszczowe wieczory?

PIECZONY KURCZAK MARYNOWANY W JOGURCIE I PESTO

Skład:

podudzia z kurczaka (6-8 sztuk)

sól morska

250 g jogurtu greckiego

pesto:

garść świeżych listków bazylii

ok. 100 g startego parmezanu (może być dowolny żółty ser)

garść prażonych orzechów włoskich (mogą być prażone migdały, pestki z dyni, słonecznika, pinii)

2-3 ząbki czosnku

oliwa z oliwek

sól morska

 

A oto jak to zrobić:

1. Podudzia kurczaka dokładnie myjemy, osuszamy i solimy. Wszystkie składniki na pesto miksujemy na gładką masę (ilość oliwy dodajemy wg własnego uznania, ok. 2-3 łyżki). Gotowe pesto mieszamy z jogurtem greckim i przelewamy do większego naczynia. Dodajemy podudzia kurczaka i mieszamy, tak by całość była zanurzona w jogurtowym sosie. Odstawiamy pod przykryciem na min. 1 godzinę w chłodne miejsce.

2. Piekarnik rozgrzewamy do 220 stopni C. Blachę wykładamy papierem do pieczenia i przekładamy kawałki kurczaka. Pieczemy ok. 30 minut. Podajemy na gorąco. Jeżeli pozostało nam trochę pesto, możemy dodać do pieczonych ziemniaków lub sałaty.

Komentarz: Przepis jest modyfikacją receptury Sarah Carey (Pesto – Yogurt Chicken).