Futomaki z indykiem w sosie teriyaki ze świeżym mango

Indyk w sosie teriyaki to alternatywa dla osób, które nie przepadają za świeżą rybą w sushi. Kombinacja ta powstała jeszcze w okresie, kiedy byłam w ciąży. Jak powszechnie wiadomo, lepiej w tym czasie unikać surowych ryb. Futomaki, to grubsza wersja „zwykłych maków”. Technika wykonania jest podobna, jedynie dodajemy trochę więcej ryżu i pozostałych składników. Mango wspaniale komponuje się w z soczystym indykiem, a sos teriyaki nadaje całości orientalny charakter. Jego podstawą jest sos sojowy, zmielony imbir, czosnek w proszku, brązowy cukier i miód. Sos świetnie nadaje się nie tylko jako dodatek do japońskiego przysmaku, ale również jako marynata do mięs, warzyw lub zup. Znam nawet takich, co dodają go do pierogów ruskich! :-)

Skład:

(przepis na dla 4 osób)

5-6 płatów nori

150 naturalnego serka (typu Philadelphia lub Turek)

pierś z indyka (ok. 250 g)

500 g ryżu do sushi + 3 łyżki octu ryżowego

1 dojrzałe mango

4-5 łyżek sosu teriyaki 

1-2 łyżki czarnego sezamu

liście sałaty

sól i pieprz do mięsa

do podania: pasta wasabi 

sos sojowy

czarny sezam

marynowany imbir

 

A oto jak to zrobić:

1. Pierś z indyka kroimy w podłużne paski. Doprawiamy solą, pieprzem i zalewamy sosem teriyaki. Odstawiamy na parę godzin do lodówki, a następnie smażymy na rozgrzanej patelni (pod koniec smażenia dodajemy parę kropli sosu teriyaki). Ryż do sushi gotujemy wg wskazówek na opakowaniu.

2. Płat nori kładziemy na macie, smarujemy serkiem, kładziemy liście sałaty, ryż, plastry mango i kawałki smażonego indyka. Posypujemy czarnym sezamem (możemy dodać szczypiorek lub koperek). Całość zawijamy i ostrożnie kroimy na 6-8 części. Podajemy z pastą wasabi, marynowanym imbirem i sosem sojowym.

Komentarz: Dobór składników do indyka w sosie teriyaki, jest praktycznie nieograniczony. Proponuję zatem świeży ogórek, awokado, rzodkiewki, orzeszki ziemne, seler, marchewka (pokrojona w cienkie paski), kiełki sojowe, kiełki lucerny itd. 

KRUCHA TARTA ZE SZPINAKIEM I KREMOWYM SOSEM ROQUEFORT

Skład:

forma do pieczenia o średnicy 23 cm

kruche ciasto:

175 g mąki pszennej

125 g masła

1 łyżka wody

2 łyżki suszonego tymianku (może być również suszona bazylia, oregano, chili)

łyżeczka soli ziołowej

farsz:

2 opakowania świeżego szpinaku (po 150 g)

2 jajka

1 ser feta

3-4 ząbki czosnku

1 łyżka suszonego oregano

1 łyżka pokrojonej papryczki chili

sól i pieprz

oliwa z oliwek

A oto jak to zrobić:

1.     Mąkę z solą przesiewamy do miski, dodajemy masło, suszony tymianek, szczyptę soli i wodę (dolewamy tyle wody, aby mieszanina się połączyła). Zagniatamy ciasto i odkładamy do zamrażalnika na 30 minut.

2.     Na rozgrzanej patelni podsmażamy czosnek i pokrojoną papryczkę chili. Następnie dodajemy partiami świeże liście szpinaku. W trakcie podsmażania dodajemy trochę oliwy z oliwek i doprawiamy suszonym oregano, pieprzem i solą.

3.     Ciasto wyjmujemy z zamrażalnika, smarujemy formę tłuszczem, oprószamy mąką i wykładamy nią ciastem. Nakłuwamy całą powierzchnię widelcem. Wkładamy ciasto do rozgrzanego piekarnika do 180 stopni. Pieczemy ok. 25 minut, dopóki nabierze złocistej barwy.

4.     W średniej misce łączymy pokrojoną fetę, podsmażony szpinak. Dodajemy jajka. Całość mieszamy i przyprawiamy szczyptą soli i pieprzu.

5.     Ciasto ostrożnie wyjmujemy z piekarnika. Na dnie ciasta układamy gotowy farsz. Wstawiamy do rozgrzanego piekarnika do 200 stopni C na 15-18 minut, aż farsz się zetnie i będzie złocisty. Możemy podawać zarówno na ciepło jak i zimno.   

Kremowy sos roquefort

Skład:

ok. 100 g sera pleśniowego roquefort (może być dowolny pleśniowy)

1/2 szklanki mleka1 mały serek topiony (tzw. trójkącik)

A oto jak to zrobić:1. Mleko podgrzewam w małym rondelku, a następnie dodaję sery. Całość mieszam, aż nabierzę gęstej konsystencji.

Bananowo-kokosowe placuszki bez mąki i cukru

Skład:

2 banany

2 jajka

50 g wiórków kokosowych

1 łyżeczka cynamonu

garść borówek amerykańskich

do smażenia: olej kokosowy (ekologiczny) 

do podania: borówki amerykańskie, plastry bananów, garść wiórków kokosowych

A oto jak to zrobić:

1. Banany ugniatamy widelcem na gładką masę, dodajemy jajka, wiórki kokosowe, cynamon i mieszamy do uzyskania gęstej konsystencji. Na końcu dodajemy borówki. Na patelni rozgrzewamy olej kokosowy i za pomocą łyżki formujemy na patelni placuszki. Smażymy z każdej strony (do złotego koloru). Podajemy z miodem i owocami.

Klopsiki z soczewicy, fety i pietruszki z kozim serem

Zapragnęłam dania wegetariańskiego. W spiżarce od kilku tygodni leżał woreczek zielonej soczewicy i długo nie miałam na niego pomysłu. Są czasem takie dania, które powstają pod wpływem chwili. Tak też było z tymi klopsikami. Soczewicę dokładnie umyłam, wrzuciłam gałązkę zasuszonego tymianku, parę liści laurowych i ugotowałam. Dalej już pełna improwizacja, ale końcowy smak całkiem dobry i godny polecenia. Zwolenników dań mięsnych pewnie nie przekonam, ale może chętnych wegetariańskich potraw?

Skład:

200 g zielonej soczewicy + 2 listki laurowe + gałązka suszonego tymianku (opcjonalnie)

200 g sera feta

1 pęczek pietruszki

1 pęczek szczypiorku

2-3 ząbki czosnku

1 jajko

ok. 120 g bułki tartej

sól i pieprz

2-3 łyżki mąki do obtoczenia klopsików (przed smażeniem)

do podania: kilka listków sałaty

kremowy kozi ser

A oto jak to zrobić:

1. Ziarna soczewicy dokładnie myjemy, wrzucamy do granka z listkami laurowymi, gałązką świeżego tymianku i dużą szczyptą soli. Zalewamy wodą, doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień, przykrywamy i gotujemy 25 minut. Całość odcedzamy, dzielimy na 2 połowy – pierwszą część miksujemy na gładką masę (możemy użyć blendera lub wystarczy użyć widelca), a drugą część pozostawiamy w garnku.

2. Pietruszkę i szczypiorek siekamy na drobno i dodajemy do startej soczewicy, dorzucamy wyciśnięty czosnek, fetę, jajko i bułkę tartą. Na końcu dodajemy pozostałą część ugotowanej (niezmielonej) soczewicy. Całość dokładnie mieszamy i doprawiamy solą i pieprzem. Formujemy okrągłe klopsiki i obtaczamy w mące. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 200 stopniach C ok. 15-18 minut lub smażymy na rozgrzanym tłuszczu po ok. 2-3 minuty z każdej strony. Podajemy na liściach sałaty z kremowym kozim serem.

Komentarz: Dla osób które nie przepadają za kozim serem, proponuję zmieszać jogurt grecki z kilkoma kroplami oliwy z oliwek + sok z cytryny i polać nim nasze klopsiki. Takie klopsiki świetne smakują na drugi dzień do kanapek.

SMOOTHIE. DLA NIEJ I DLA NIEGO!

Smoothie dla Niej

Skład:

1 dojrzałe mango

2 średnie gruszki

1 szklanka soku pomarańczowego (najlepiej świeżo wyciśniętego)

sok z 1/2 limonki

A oto jak to zrobić:

1. Mango dokładnie myjemy, przecinamy na pół, odwracamy połówkę i nacinamy (patrz na zdjęciu). W ten sposób łatwiej jest oderwać miąższ od skórki, nie tracąc przy tym żadnych owoców.

2. Kawałki mango i gruszki miksujemy na gładką masę, następnie dodajemy sok pomarańczowy i wyciśnięty sok z limonki. Całość ponownie miksujemy na jednolitą konsystencję. Podajemy zimny, z otartą skórką z limonki na wierzchu.

Smoothie dla Niego

Skład:

1 banan

2-3 suszone daktyle

1 łyżka płatków musli 

1 łyżka wiórków kokosowych

1 mały jogurt o kokosowy (opcjonalnie o smaku migałowym)

A oto jak to zrobić:

1. Jogurt, kawałki banana, płatki musli, wiórki kokosowe oraz daktyle miksujemy na gładką konsystencje (osobiście lubie jak są wyczuwalne płatki musli, więc konsystencja nie musi być jednolita). Smoothie podajemy schodzony z posypanymi płatkami na wierzchu.

Z cyklu: Całkiem zdrowo! Zielony koktajl

Z utrzymaniem odpowiedniej diety nie jest lekko. Oj, coś o tym wiem. Jeszcze nie tak dawno, walczyłam ze zbędnymi kilogramami, które pozostały po ciąży. I choć będąc w tym pięknym stanie, przywiązywałam dużą wagę do odżywiania (tutaj moje przepisy dla kobiet w ciąży) to dodatkowe kilogramy były nieuniknione. Taki proces przybierania na wadzę, jest oczywiście naturalny ale bywa męczący i sprawia, że usilnie pragnie się powrócić do swojej sylwetki sprzed ciąży. Choć zewsząd słyszałam, że będzie to proste i w miarę szybkie, a spacery z małym szkrabem rozwiążą ten problem. Niestety, nie do końca. Owszem, codzienne spacery pomagają, ale dopiero w tym momencie, gdy nasza córka ma już ponad 1,5 roku – nie uznaje wózka i kocha uciekać swojej mamie. Po takim cyklicznym maratonie, można rzeczywiście być w formie!

Wracając do moich pierwszych miesięcy powrotu do figury, prowadzenie bloga kulinarnego jeszcze bardziej wprawiało mnie w zakłopotanie, bo jak tu nie próbować swoich wypieków, które później ze szczerym sercem polecam swoim Czytelnikom ;-) A zatem jedynym rozwiązaniem stało się regularne bieganie. Biegam krótko, ale systematycznie, max. 25 minut, 2-3 razy w tygodniu. W ciągu tygodnia ograniczam słodycze, o białym pieczywie zupełnie zapomniałam i zawsze przywiązuję wagę do śniadania. Odkąd wiem, że moja córka jednogłośnie zrezygnowała z wszelkich modyfikowanych porannych kaszek, mogę wspólnie z nią wypróbowywać nowe smaki. Dzisiejszy koktajl o naturalnym odcieniu zieleni, to istna bomba witaminowa. Nie dość że jest bogaty w kwasy tłuszczowe z witaminą E, luteinę i foliany (to za sprawą awokado), to posiada sporo witaminy C i K (to zasługa kiwi) oraz daje poczucie sytości i dzięki cukrom prostym zapewnia szybki zastrzyk energii (właściwości odżywcze bananów). Myślę, że wobec takiego bogactwa składników odżywczych warto raz zaryzykować i zastąpić swoje codzienne śniadanie, aby zobaczyć jak nasz organizm zareaguje. 

Skład:

1 dojrzałe awokado

1 banan

1 kiwi

mały jogurt grecki (ok. 100 ml)

sok z 1 limonki

świeżo starty imbir (mała szczypta)

A oto jak to zrobić:

1. Wszystkie składniki dokładnie wymieszać i zmiksować za pomocą blendera. Koktajl doprawić wg własnego uznania (jeżeli, uznasz że jest za gęsty, proponuję dolać kilka łyżek mleka lub soku z limonki). Osobiście polecam również dodać garstkę posiekanej natki pietruszki. Zamiast jogurtu greckiego, możemy dodać sok z pomarańczowy. Koktajl należy wypić od razu po przygotowaniu.