Przebój dnia powszedniego. Tost z jajkiem sadzonym i pesto z rukoli.

Skład:

1 jajko

2 tosty

garść świeżej rukoli

1 starty ząbek czosnku

2 łyżki oliwy

1-2 łyżki jogurtu naturalnego

100 g parmezanu

sól i pieprz

A oto jak to zrobić:

1. Rukolę, parmezan, czosnek i oliwę miksujemy w robocie kuchennym na wyjątkowo gładką masę. Dodajemy jogurt naturalny i mieszamy. Przyprawiamy pieprzem i solą.

2. Nakładamy nasze pesto na podgrzane tosty i w międzyczasie przygotowujemy jajko sadzone.

Komentarz: Pesto z rukoli możemy również wykorzystać do makaronu oraz do potraw grillowanych.

Na potrzeby tego przepisu, użyłam foremki silikonowej. Małym kosztem możemy rozweselić nasz poranny posiłek. Miłego poranka!

Na więcej przepisów na śniadania, zapraszam pod link: http://www.makecookingeasier.pl/blog/na-sniadanie/

Strawberry coconut smoothie.

Skład:

1 szklanka świeżych truskawek

2 łyżki jogurtu naturalunego

1 łyżka miodu

garść wiórek kokosowych

2 łyżkeczki likieru kokosowego

1 łyżka płatków musli

A oto jak to zrobić:

1. Wszystkie składniki wkładamy do blendera i miksujemy na gładką konsystencję. Przelewamy do szklanki i posypujemy płatkami musli. Cała filozofia!

 

Miksujemy truskawki z jogurtem naturalnym, likierem kokosowym i wiórkami kokosowymi.

Sezon letni rozpoczęty! :-)

Komentarz: Jeżeli lubicie bardziej mleczne koktajle, proponuję dodać trochę mleka (to już będzie tzw. milkshake). Warto również dodać 1-2 banany.

 

Cupcakes – Druga odsłona!

   Od mojego ostatniego postu o babeczkach, już sporo czasu minęło i tak naprawdę nadal się zastanawiam nad fenomenem  tychże wypieków. Banalnie zabrzmi sformułowanie, że są ładne i każdy może je zrobić i chyba nie ma osób, którym by się nie spodobały i którzy by ich nie skosztowali. To kalorie, których trudno jest odmówić, nawet największym fanom kuchni dietetycznej! Tak więc, czym jest podyktowana ta popularność? Po wypróbowaniu tego przepisu, zdecydowanie z Kasią już wiemy! Przekonajcie się sami!

Skład:

1 szklanka pokrojonych w kostkę świeżych truskawek

1 1/2 szklanki mąki

1 jajko

2 białka

1 łyżeczka proszku do pieczenia

szczypta soli

1/4 szklanki mleka

1 łyżeczka cukru wanilinowego

100 g masła

1 szklanka cukru pudru

Truskawki kroimy na drobną kostkę.

A oto jak to zrobić:

1. Truskawki kroimy na drobną kostkę. Zalewamy mlekiem i dodajemy cukier wanilinowy.

2. Mąkę wraz z proszkiem do pieczenia i szczyptą soli przesiewamy do miski o średniej wielkości.

3. W mikserze ucieramy masło z cukrem pudrem na gładką masę, stopniowo zmniejszamy prędkość i dodajemy jajko i białka. Wyjmujemy z miksera i łączymy za pomocą dużej łyżki pozostałe składniki, czyli mieszankę mąki z proszkiem do pieczenia i szczyptą soli. Na końcu dodajemy truskawki z mlekiem i cukrem wanilinowym. Wszystkie składniki powinny być dobrze wymieszane.

4. Rozgrzewamy piecyk do 180 C stopni. Nakładamy ciasto do foremek i wkładamy do pieca. Pieczemy ok. 20-25 minut. 

Komentarz: Jak zauważyliście na zdjęciach, używam foremek silikonowych + papierowe papilotki. Jeżeli po 25 minutach, stwierdzicie, że spód babeczek jest nadal surowy, proponuję przykryć je folią aluminiową, zmniejszyć temperaturę i piec jeszcze 4-7 minut. 

Gotowe ciasto nakładamy do papierowych papilotek i umieszczamy w foremkach. Ja polecam silikonowe.

.. no i jak zawsze, największa frajda przy dekorowaniu!

 

.. chociaż nie od razu nabiera się wprawy!

Udanego weekendu!

Zapraszam również, na mój pierwszy przepis na muffinki http://www.makecookingeasier.pl/na-slodko/cupcakes/

Z cyklu: Przepisy dla Studentów.

  Studiując przez kilka miesięcy za granicą, miałam sporo okazji do poznania różnych nowych smaków, których z pewnością na co dzień nie miałabym szansy spróbować. Mieszkaliśmy wszyscy w dość rozległym akademiku, przez co sąsiedztwo Czecha, Hindusa, Hiszpana nawet Wietnamczyka nikogo nie dziwiło! Ich przyzwyczajenia, tradycje i różnorodność w wielu codziennych czynnościach, była wyjątkowo fascynująca. Dla mnie, w owym czasie studentki III roku psychologii, doświadczenie jeszcze bardziej atrakcyjne.         

     Nie wspominając już o kuchennych rewolucjach, których byłam chyba najbardziej ciekawa. Pretekst pożyczenia notatek, był wyjątkowo często nadużywany :) Choć z tą nauką, nie zawsze było po drodze. Czesi spod 12 – nad wyraz gościnni, kolacje rozpoczynali już od 17, a kończyli po północy w towarzystwie wysoko procentowej śliwowicy! Dzisiejszy przepis, jest właśnie zapożyczony z jednego takiego wieczoru. Należy on do mojego ulubionego zestawu dań nieskomplikowanych, który najczęściej przygotowuję w tygodniu.

Skład:

400 g makaronu spaghetti

1 duża cukinia

3 łyżki śmietany 18%

2 średnie cebule

1 puszka tuńczyka w oleju

1 łyżeczka mielonego tymianku

oliwa do smażenia

pieprz i sól

A oto jak to zrobić:

1. Gotujemy makaron al dente w dużym garnku z osoloną, wrzącą wodą ok. 6-7 minut. Możemy dolać 2 krople oliwy, aby nasz makaron się nie skleił.

2. Kroimy cukinię i cebulę w kostkę. Smażymy na rozgrzanej patelni ok. 8 minut, aż składniki lekko zbrązowieją. Dodajemy tuńczyka a następnie śmietanę. Ostrożnie mieszamy wszystkie składniki i odstawiamy z ognia. Przyprawiamy pieprzem i solą oraz tymiankiem.

3. Starannie odsączamy makaron i mieszamy z farszem. Możemy posypać tarty żółtym serem.

Smażymy cukinię i cebulę, a następnie dodajemy tuńczyka i …

… mieszamy składniki ze śmietaną. Posypujemy tymiankiem i łączymy z ugotowanym makaronem spaghetti.

Możemy udekorować listkami rucoli.

Komentarz: Cukinii można zdecydowanie więcej dodać, podobnie ze śmietaną. A jeżeli chcecie uniknąć zbędnych kalorii, to zastąpcie jogurtem naturalnym. Nie straci na swoim smaku.

Made by Zosia

   Tiramisu Zosi to prawdziwy przysmak. Niestety w mojej opinii nigdy nie robi go wystarczająco dużo, mój brzuch ma zdecydowanie większe zapotrzebowanie na tego typu desery. Od siebie mogę dodać, ze przepis jest na tyle prosty, że nie przekracza on moich umiejętności kulinarnych. Tak więc gorąco zapraszam Was do jego wypróbowania!  

Ach to Tiramisu!

   Nie znam osoby, która by się nie skusiła na malutką porcję mojego tiramisu. Zapewniam, że przepis błyskawiczny i całkiem przyjemny. Co więcej, jest w sam raz na każdą okazję-czy to jest kolacja z najbliższą osobą, wieczór z przyjaciółką której dawno nie widziałyśmy czy też zapowiedziany od 2 tygodni obiad z naszymi przyszłymi teściami. Nie proponuję tego deseru na większe przyjęcia, bo na takie okazje mam w zapasie inne pomysły, które z pewnością będą kolejnym moim wpisem. Niemniej jednak, śmiało możemy ten przepis wykorzystać, przy urozmaiceniu naszego menu. Mogę Wam się pochwalić, że w zeszłym roku dostałam tę wersję nieco urozmaiconą z truskawkami, na moje majowe imieniny, ale do tzw. Zimnej Zośki jeszcze kilka dni, więc pozostanę przy tradycyjnym przepisie.

Skład:

4 żółtka

100 g cukru pudru

500 g serka Mascarpone

1 opakowanie podłużnych biszkoptów

2 łyżki Amaretto / wersja oszczędna 3 kropelki esencji migdałowej

4 łyżki rozpuszczalnej kawy

kakao do posypania

1/2 opakowania płatków migdałowych

A oto jak to zrobić:

1. W szerokiej misce ucieramy żółtka z cukrem pudrem na gładką, jednolitą masę. Powinno nam to zająć ok 5 minut. Stale mieszając dodajemy serek Mascarpone oraz Amaretto/ lub esencję migdałową. W efekcie końcowym powinna nam wyjść gładka, biała masa.

2. Do płaskiego naczynia nalewamy wcześniej zaparzoną kawę i moczymy w niej biszkopty. Pamiętajmy, żeby nie były całkiem przesiąknięte a następnie wykładamy nimi dno naczynia w którym będziemy podawać nasze Tiramisu. Na warstwę biszkoptów nalewamy masę z serka mascarpone i układamy kolejne biszkopty. Czynność tę możemy powtórzyć w zależności od tego ile pozostało nam masy. Na koniec posypujemy kakao (możemy również posypać kawą).

3. Na rozgrzaną patelnię wrzucamy płatki migdałowe i prażymy aż zbrązowieją. Uważajcie, bo można łatwo przegapić moment i płatki szybko się spalą. Przesypujemy do małego naczynka i odkładamy.

3. Gotowe Tiramisu wstawiamy na co najmniej 1 godzinę do lodówki. Przed podaniem posypujemy płatkami migdałów.

Biszkopty zanurzamy w rozpuszczonej kawie.

Taka porcja Tiramisu wystarczy dla 6 osób.