„ELEMENTARZ STYLU” – moja książka już w przedsprzedaży

 

   This morning I opened my eyes in a second after my alarm clock started ringing. The "snooze" button was out of the question today. I immediately sat down on the bed, reached for the laptop and entered Empik site. "It's really here" – I thought, looking at the familiar cream-colored cover with my sketch ( supposedly I am better at drawing than in singing).

  This Monday started the presale of my book. Starting from today you can order it at Empik.com, and thanks to that you will be able to pay 10 PLN less than in the bookshops (instead of 49.90 you will pay 39.49).

***

  Dziś rano otworzyłam oczy sekundę po tym, jak przy moim łóżku zaczął dzwonić budzik w telefonie. Nie było mowy o wybraniu opcji „drzemka”. Natychmiast usiadłam na łóżku, sięgnęłam po laptopa i weszłam na stronę Empiku. „Ona naprawdę tu jest” – pomyślałam, wpatrując się w dobrze mi znaną kremową okładkę z moim rysunkiem (podobno lepiej rysuję niż śpiewam).

  Właśnie w ten poniedziałek ruszyła przedsprzedaż mojej książki. Od dziś możecie ją zamówić na stronie Empik.com, dzięki czemu zapłacicie za nią 10 złotych mniej niż w księgarniach (zamiast 49,90 zapłacicie 39,49).

  Czekając na ten wielki dzień, myślałam o tym co ucieszy mnie najbardziej: świadomość, że sprostałam zupełnie nowemu wyzwaniu, czy raczej fakt, że będę mieć pamiątkę na całe życie, którą kiedyś będę mogła pochwalić się wnukom? 

   Jeśli któraś z Was, po przeczytaniu mojej książki, przestanie martwić się codziennie o swój strój, jeśli z większą niż dotąd satysfakcją patrzeć będzie w lustro, a ubieranie przestanie być dla niej szukaniem po omacku i drogą przez mękę, jeśli poczuje któregoś dnia, że znalazła swój własny styl i że wreszcie wygląda tak, jak zawsze chciała – to będzie dla mnie najlepsza recenzja i prawdziwy powód do dumy. 

   Byłyście ze mną od samego początku. Także wtedy, kiedy moje stroje dalekie były od ideału. Razem z Wami zmieniałam się i szukałam własnego stylu. Dziś chciałabym z całych sił podziękować wszystkim Czytelniczkom za to, że dodawały mi odwagi i otuchy w trakcie tych długich pracowitych miesięcy. Za te wszystkie komentarze z ciepłymi słowami i wyrozumiałość gdy wpisy nie pojawiały się tak często jakbyście chciały. Za to, że poświęcałyście swój czas na czytanie moich tekstów, oglądanie zdjęć i dzielenie się ze mną swoimi uwagami i wątpliwościami. Pisząc tę książkę, starałam się więc odpowiedzieć na wszystkie nurtujące nas pytania – jak stworzyć idealną garderobę? Co zrobić, aby zawsze czuć się dobrze w swoich ubraniach? Czy styl to kwestia wrodzonego talentu? A może wystarczy odrobina wysiłku, znajomość kilku podstawowych zasad i konsekwentne ich przestrzeganie?

 Mam nadzieję, że „Elementarz stylu” udzieli Wam wszystkich odpowiedzi, a czytając go będziecie czuły, że jestem tuż obok :). Miłego wieczoru!

 

PS: Zainteresowanych książką zapraszam tutaj :)

 

LOOK OF THE DAY – co nosić w nadchodzącym tygodniu?

dress / sukienka – Fashionland (ten model znajdziecie tutaj)

high boots / kozaki – Zara

jacket / żakiet – Massimo Dutti

bag / torebka – Klaudia Rozwadowska

watch / zegarek – Daniel Wellington

  My Saturday wasn’t very active way – after finishing photos for the book and handing the full text in, I needed these two days of laziness. The weather helped me – it was a cold and wet so I cleaned, I tested new recipes (I have actually discovered the simplest way for the most delicious snack in the world – the baked sweet potato with a bit of olive oil, rosemary and sea salt), I read a few articles which were waiting for me for some time now, and during the evening I watched "Inglorious Bastards". It is still Sunday, and I am not planning to change my schedule. Perhaps I will do some stuff on the computer a bit longer than yesterday.

***

  Sobotę spędziłam w mało aktywny sposób – po skończeniu zdjęć do książki i oddaniu całego tekstu potrzebowałam tych dwóch dni leniuchowania. Pogoda bardzo mi w tym pomogła – było zimno i mokro więc trochę sprzątałam, testowałam nowe przepisy (a właściwie odkryłam prosty sposób na najpyszniejszą przekąskę na świecie – upieczenie batata z odrobiną oliwy, rozmarynu i solą morską), przeczytałam kilka artykułów, które czekało na mnie od dawna, a wieczorem obejrzałam "Bękarty wojny". Niedziela jeszcze trwa w najlepsze, a ja nie przewiduję gwałtownych zmian w moim grafiku. Może posiedzę przy komputerze trochę dłużej niż wczoraj. 

  Po weekendzie zazwyczaj czeka nas poniedziałek, a potem wtorek, środa, czwartek i piątek – słodkiemu lenistwu musimy więc powiedzieć stop. Czy jest coś, co może umilić nam jutrzejszy trudny poranek i powrót do zdyscyplinowanej rzeczywistości? Amerykańska blogerka modowa Leandra Medine, twierdzi, że najlepszym sposobem będą świetnie skomponowane stroje na każdy dzień tygodnia, które zaplanujemy z wyprzedzeniem (na przykład w niedzielny wieczór). Nie sądzę, aby było to takie proste, ale właściwie dlaczego nie miałybyśmy spróbować?

1. Poniedziałek

Granatowa sukienka, zamszowe kozaki do kolana, granatowa marynarka o trapezowym kroju.

2. Wtorek

Granatowy sweter, czarne dopasowane rurki, białe trampki pod kostkę, krótszy trench.

3. Środa

Spódnica z imitacji skóry o kształcie litery A, czarne dopasowane kozaki, czarne rajstopy, szary cienki sweter, granatowa trapezowa marynarka.

4. Czwartek

Sweter w paski, dżinsy w niebieskim odcieniu, czarne baletki, trencz.

5. Piątek

Biały T-shirt, granatowa trapezowa marynarka, gruby szary szalik, czarne rurki i czarne dopasowane kozaki. 

   Siedząc spokojnie przed komputerem, nie będąc oszołomiona widokiem zawartości mojej szafy, znacznie łatwiej jest mi podjąć decyzję jak chciałabym wyglądać i co powinnam włożyć danego dnia. Niewątpliwie jest to trochę pójście na łatwiznę, bo w głowie pojawiają nam się przede wszystkim bezpieczne połączenia i rzeczy, w których chodzimy najczęściej, ale gdy któregoś ranka będziemy miały odrobinę więcej czasu, w każdej chwili możemy wyrzucić naszą listę do kosza i spróbować stworzyć coś bardziej oryginalnego. Jak myślicie, czy tworzenie takij listy ma sens? Czekam na Wasze komentarze :).

Krótka refleksja na temat… mojej książki

You can always find a few books beside my bedside – the ones unread, the ones read up to the half and the ones which I already know inside out, but I like to come back to them at least for a moment, especially on long cold evenings. Soon I will be able to put my book "The fundaments of style" among them.

The ones of you who follow my Instagram could see how I was finishing the photos to the last chapter. You must know how I can't wait for this moment, lying in bed, holding the first copy of my book that have this wonderful smell of a fresh pressed paper.

The presale for my book will start any day now (of course you will learn about first) and it is hard for me to believe that soon my book will find its way to the bookshops and your homes as well.

***

   Obok mojego łóżka zawsze leży kilka książek: te nieprzeczytane, przeczytane do połowy i te, które znam na wylot, ale lubię do nich wracać choćby na chwilę, zwłaszcza w długie, chłodne wieczory. Już niedługo położę obok nich mój "Elementarz stylu".

  Ci z Was, którzy śledzą mój Instagram, widzieli, jak kończę pracę nad zdjęciami do ostatniego rozdziału. Zapewne się domyślacie, że już nie mogę doczekać  się chwili, kiedy leżąc w łóżku, ściskać będę w rękach pachnący wciąż świeżym drukiem pierwszy egzemplarz  m o j e j  książki.

  Lada dzień ruszy jej przedsprzedaż (oczywiście dowiecie się o tym pierwsi), chociaż wciąż trudno mi uwierzyć że moja wymarzona książka trafi wkrótce do księgarń i Waszych domów. 

 

 

 

 

Robert Redford w mojej szafie, czyli moda męska lat siedemdziesiątych a dzisiejsze trendy

short trench / krótki trench – Vila on Answear.com

jeans / dżinsy – Zara (podobne tutaj i tutaj)

sneakers / trampki – Topshop (bardzo podobne tutaj)

bag / torebka – vintage

top / koszulka – PLNY LALA (podobny tutaj i tutaj)

  The seventies fashions is a clear evidence that we shouldn’t believe seasonal trends and that the classic will never disappoint us. That was the moment in the fashion history, when stiff rules didn’t matter anymore and trends from the past started mixing with the new ones. Within one decade it was fashionable to wear colorful costumes inspired by the disco and the Abba, white latex boots (on the thick heel or the wedge), as well as whimsical and often eccentric patterns on tunics and miniskirts, loose flares and of course everything resembling hippie style. During that innovative and also quickly evaporating novelties, appeared real icons, who still inspire us today, and their outfits from that time, lost nothing from their charm.

***

   Moda lat siedemdziesiątych to dobitny dowód na to, że nie warto ufać sezonowym trendom, a klasyka nigdy nas nie zawiedzie. To właśnie wtedy rozpoczął się ten etap w historii mody, kiedy przestały obowiązywać sztywne kanony, a trendy z przeszłości mieszały się z tym, co dopiero zaczynało być na topie. W ciągu jednej dekady modne były zarówno kolorowe kostiumy w stylu ABBY mocno inspirowane klimatem disco, białe kozaki z lateksu (na grubym obcasie i koturnie), fantazyjne i nierzadko ekscentryczne wzory na tunikach i sukienkach, mini spódniczki, szerokie dzwony i oczywiście styl hipisowski. Na tle tych wszystkich oryginalnych i równie szybko przemijających nowości, pojawiały się niekiedy prawdziwe ikony, które inspirują do dziś, a ich stroje z tamtych lat nie straciły nic ze swojego uroku.

  Tweedowe marynarki, trencze, klasyczne okulary Ray-Ban, naturalne materiały, niebieskie dżinsy i podstawowa paleta barw to ponadczasowe sposoby na szykowny wygląd. Wiedział o tym na przykład Robert Redford, którego styl stał się definicją męskiej elegancji. "Wszyscy ludzie prezydenta", "Trzy dni kondora", "Żądło" to filmy, które mogą stać się dla nas lepszą inspiracją niż najnowszy numer Vogue'a. 

   Tak jak największe ikony, bierzmy z trendów tylko to, co nie wyjdzie z mody w przyszłym sezonie i w czym czujemy się naprawdę dobrze. Dzięki temu, ubrania posłużą nam dłużej, a nasz styl będzie wyznacznikiem dobrego smaku. W dzisiejszym stroju można znaleźć bardzo delikatne zapożyczenia z lat siedemdzieisątych, ale o to właśnie chodzi, aby nie traktować poszczególnych tendencji zbyt dosłownie. Ja uwielbiam trencze, niebieskie dżinsy i klasyczne modele okularów. Przy takich elementach można tylko odrobinę przełamać całość bardziej nowoczesnym elementem (tu postawiłam na bawełnianą bluzkę z nadrukiem i trampki). A czy Wy macie w swojej szafie niezniszczalne klasyki?  

  PS. Po raz kolejny mam dla Was zniżkowy kod do Answear.com w wysokości 20% (na większość marek), który jest ważny do 17 września. Wystarczy wpisać kod MLE29 przy dokonywaniu zakupu – więcej szczegółów znajdziecie tutaj. Miłych zakupów! :)

 

LOOK OF THE DAY

dress / sukienka – Zalando

shoes / buty – Alberto Zago 

bag / torebka – Małgorzata Bartkowiak

scarf / szalik – Cubus (podobny tutaj)

umbrella / parasol – no name (podobny tutaj)

watch / zegarek – Daniel Wellington

  The weather changed from summer to autumn more quickly than I expected. After a few weeks of heat and sunshine, sudden rain and cold wind were nothing pleasant. I know that I wrote you (with daydreaming) about evenings under the blanket with the mug of the hot tea, but I thought that such pleasures will be  the October reality, and I will still go to the beach more than once in the September.

  Flip-flops and summer dresses must wait until the next season (maybe that’s ok, since last day of holidays my favourite sandals simply fell apart into a few parts, when I got back home from shopping), gentle grey shades, beiges, my favourite navy blue and of course black will be in again. And umbrella – absolute must have for the beautiful Polish autumn.

***

   Pogoda zmieniła się z letniej w jesienną zdecydowanie szybciej niż się tego spodziewałam. Po kilku tygodniach upałów i słońca, zderzenie z deszczem i wiatrem nie było niczym przyjemnym. Wiem, że pisałam Wam (z rozmarzeniem) o wieczorach pod kocem z kubkiem gorącej herbaty, ale myślałam, że takie przyjemności będą miały sens dopiero w październiku, a we wrześniu jeszcze nie raz pójdę na plażę. 

   Klapki i letnie sukienki muszą chyba jednak poczekać do kolejnego sezonu (może i dobrze, bo ostatniego dnia wakacji moje ulubione sandałki po prostu rozpadły się na kilka części, gdy wracałam do domu z zakupami), do łask wrócą delikatne szarości, beże, mój ukochany granat i oczywiście czerń. No i parasol – absolutny must have na piękną polską jesień.

 

Last Month

I hope that Monday depression didn't get to you. The August passed for me as quick as a flash. Even though the holidays are ending I have a feeling that the real summer weather will still stay with us a bit longer (although today Sopot isn’t too pleasant as it’s raining). That’s great because I am still not ready to say goodbye to my simple dresses which I could just match with suede pumps and get out to the city. I am also not ready to let go of long evenings, eating blueberries and blackberries straight out of the hot pan covered under the sweet crumble topping. And of course with swimming in my beloved sea – water in September is  the warmest!

***

Mam nadzieję, że dzielnie się trzymacie i nie dopadła Was poniedziałkowa chandra. Sierpień minął mi w okamgnieniu. Chociaż wakacje się kończą to mam przeczucie, że prawdziwa letnia pogoda jeszcze trochę z nami zostanie (chociaż dziś w Sopocie kropi i nie jest zbyt przyjemnie). To dobrze, bo nie mam jeszcze ochoty żegnać się ze swoimi prostymi sukienkami, do których wystarczy włożyć zamszowe pantofle i już można wyjść na miasto. Ani z długimi wieczorami na świeżym powietrzu, kiedy prosto z gorącej jeszcze brytfanki wyjadamy jagody i jeżyny pod słodką kruszonką. No i oczywiście z kąpielami w moim ukochanym morzu – woda we wrześniu jest najcieplejsza!

Moja fascynacja tematem "slowfashion" trwa nadal (i mam nadzieję, że nigdy się skończy). Z każdym tygodniem w mojej szafie jest coraz mniej ubrań – zostawiam tylko to co uwielbiam, reszta trafia do tych, którym bardziej się przydadzą (na przykład tutaj).

Najlepsza recepta na udany wypoczynek? Przepiękne widoki i brak internetu! Toskania to miejsce, do którego chciałabym wrócić, nawet jutro. 

"Buon giorno! Dove posso trovare la gelateria?" – wyjazd do Toskanii po raz kolejny przypomniał mi o tym, jak bardzo chciałam nauczyć się włoskiego języka. Kilka zwrotów i słówek znam perfekcyjnie, ale za każdym razem gdy przychodzi mi powiedzieć coś więcej niż "poproszę spaghetti bolognese ale bez parmezanu" to natychmiast muszę przejść na angielski. Tym razem oprócz przewodników, postanowiłam zabrać ze sobą pomoce naukowe w postaci Fiszek. Nauka szła mi naprawdę szybko :).

Klif Orłowski – przepiękne miejsce, które warto zobaczyć. 

Starałam się korzystać z pięknej pogody i spędzać jak najwięcej czasu na powietrzu. 

Ostatni tydzień minął mi pod znakiem "korekta autorska". To ostatni etap pisania książki, w której autor robi końcowe poprawki. Oczywiście wiele rzeczy chciałabym napisać od początku, ale podobno takie uczucie towarzyszy wszystkim. W przerwie między kreśleniem, dopisywaniem i drapaniem się w głowę, nie mogło zabraknąć oczywiście gorącej aromatycznej kawy. Bardzo dziękuję Coffee Box za piękną i aromatyczną przesyłkę. Specjalnie dla Czytelników Makelifeeasier.pl mam rabat w wysokości pięćdziesięciu procent na zakup pierwszej paczki (uwaga! zapisy na wrześniową edycję trwają jeszcze tylko dwa dni).

1. Jem, więc jestem. Letni dzień bez lodów to dzień stracony // 2. Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej // 3. Warszawa o zachodzie słońca // 4. Słynna francuska zupa … no właśnie, bardzo starałam sobie przypomnieć jej nazwę ale niestety bez skutku //

Trzymanie diety bezglutenowej w Brukseli jest naprawdę wybitnie trudne…

Mały backstage, a cały wpis możecie zobaczyć tutaj.

1. "Szczygieł" skończony. Zazdroszczę wszystkim, którzy mają tę książkę jeszcze przed sobą – po prostu trzeba ją przeczytać. // 2. Moja mała obsesja – zdjęcia morza // 3. … i kamieni na plaży. // 4. Przygotowywanie rekwizytów do zdjęć //

Chyba nie przeżyłabym tego miesiąca bez lemoniady ;)

No i zdjęcie morza na koniec – za miesiąc zobaczymy je, w niemniej pięknym jesiennym klimacie. Miłego wieczoru! :)