Presentation – H&M Conscious Collection

trousers / spodnie – Mango

jacket / żakiet – Zara

top / bluzka – Oysho

bag / torebka – COS

shoes / buty – Kazar

Na prezentacje kolekcji wybieram się znacznie częściej niż na tradycyjne pokazy mody, które zwykle zamieniają się przede wszystkim w wydarzenia medialne, a kwestia samych projektów schodzi na dalszy plan. Prezentacje trwają kilka godzin, rzadko kiedy prasa informowana jest o ich dacie i miejscu, nie znajdziemy też na nich wybiegu i pierwszych rzędów. Całość przypomina raczej niezobowiązujące spotkanie – ktoś może robić zdjęcia, inny gość utnie sobie pogawędkę z dawno niewidzianymi znajomymi, albo w zupełnej ciszy poobserwowuje prezentowaną kolekcję, robiąc przerwy na mały poczęstunek. Tak było również na prezentacji kolekcji H&M Conscious Collection, którą możecie już kupić w sklepach tej marki. 

LOOK OF THE DAY

dress / sukienka – Zara (podobną znajdziecie tutaj, tutaj i tutaj)

bag / torebka – Massimo Dutti 

shoes / buty – Zara

bangle / bransoletka – My Way Jewellery

Sezon ślubny mogę uznać za rozpoczęty. Wesela to jedne z niewielu okazji, kiedy każda z nas może z czystym sumieniem założyć niecodzienny strój i zapomnieć o jeansach i bluzach. Od zeszłego sezonu wiosna/lato spódnice i sukienki maxi przestały być już elementem jedynie balowych strojów i nawet w sieciówkach można znaleźć ciekawe modele za przystępną cenę. To świetna informacja dla wszystkich z nas, które borykają się z problemem weselnych strojów. Do mojej długiej spódnicy zakupionej rok temu (tutaj), dołączyła błękitna sukienka, która już na następny dzień od zakupu stała się podstawą mojego wyjściowego zestawu. 

UWAGA: Jeśli nie chcecie popełnić faux pas, pamiętajcie, że na suknię do ziemi, możecie sobie pozwolić tylko w sytuacji, w której panna młoda ma suknię tej samej długości. Jeśli jest inaczej i sukienka panny młodej jest krótsza od tej, którą mamy na sobie, nasz strój może zostać uznany za nieodpowiedni. A po więcej informacji dotyczących weselnego savoir vivre zapraszam do tego artykułu.

INTERVIEW – JESSICA FROM FASHIONMUGGING

W naszej małej blogowej redakcji zrodził się pomysł na odświeżenie strony i zaproponowanie Wam kilku nowości. Pierwsza z nich to wywiady z blogerkami modowymi. Bohaterką dzisiejszego wywiadu jest dwudziestoletnia Jessica, która od trzech lat prowadzi z powodzeniem blog Fashionmugging.

K: Co Ciebie skłoniło do założenia własnego bloga?

J: Zawsze moda odgrywała dużą rolę w moim życiu i w pewnym momencie stwierdziłam, że chciałabym podzielić się z kimś moim stylem i pomysłami dotyczącymi ubioru. Blog wydał mi się dobrym rozwiązaniem, chociaż moi znajomi z początku dziwili się i nie rozumieli mojego pomysłu. Po pewnym czasie, gdy blog zaczął zdobywać popularność i zainteresowanie, moi bliscy też dostrzegli w tym jakieś przesłanie.

K: Czy prowadzenie bloga to wciąż tylko Twoja pasja, czy może już praca?

J: Za każdym razem, gdy poświęcam się pracy nad blogiem, takiej jak pisanie tekstów czy obrabianie zdjęć, proszę o chwilę spokoju i oznajmiam, że „pracuję”. W gruncie rzeczy, ta część mojego życia jest dla mnie ogromną przyjemnością i świetnym sposobem na rozładowanie stresów nagromadzonych w ciągu dnia. Każdy kolejny wpis na blogu daje mi autentyczne poczucie spełnienia się i mam nadzieję, że będzie ono trwało jak najdłużej pomimo tego, że mój przyszły zawód ma niewiele wspólnego z modą – na co dzień studiuję stomatologie. 

K: Stomatologia to ciężki kierunek – jak udaje Ci się godzić studiowanie z prowadzeniem bloga?

J: To samo pytanie zadają mi moi znajomi z uczelni. Nie jest to łatwe, ale staram się wykorzystać każdą wolną chwilę. Między zajęciami robię zdjęcia (o ile światło jest dobre), na maile odpisuję wczesnym rankiem lub tuż przed snem. Czasami nawet mam poczucie, że im więcej mam spraw na głowie, tym lepiej zarządzam swoim czasem. Pogodzenie pracy nad blogiem ze studiami wymaga po prostu wprawy i skrupulatności. Powoli jednak nasuwa mi się myśl, że żadna z tych dwóch części mojego życia nie funkcjonowałaby oddzielnie.

K: Jak w takim razie wygląda Twój typowy dzień? 

J; Od poniedziałku do piątku wstaję wcześnie rano i idę na zajęcia. W międzyczasie uzgadniam plan dnia z moim chłopakiem, który jest odpowiedzialny za część fotograficzną bloga i staram się wszystko jak najlepiej zaplanować. Zdarza się, że cały dzień jestem zmuszona poświęcić studiowaniu i wtedy mam czas tylko na naukę. Jednak w weekendy bardziej poświęcam się przyjemnościom takim jak zakupy, sport, spotkania z przyjaciółmi czy praca nad blogiem.

K: Co w blogowaniu sprawia Ci najwięcej przyjemności a co trudu?

J: Podróże to dla mnie najprzyjemniejszy blogowy obowiązek, nawet jeśli jest to jedynie krótka wyprawa z południa Polski, gdzie mieszkam, do Warszawy (tak jak w przypadku tego wywiadu). Bardzo cieszą mnie też pozytywne komentarze od moich czytelników. Jedyną rzeczą, która wywołuje u mnie odrobinę nieprzyjemnego stresu jest przygotowywanie się do zdjęć. Nie zawsze mam pewność, że wybrany przeze mnie plener czy strój będzie dobrze wyglądał na zdjęciach.

K: Co lubisz robić w wolnym czasie? Oczywiście, poza poza prowadzeniem bloga?

J: Uprawiać sport – w zimie jeżdżę na nartach, cały rok regularnie biegam, uprawiam jogę. Cenię sobie też czas spędzony ze znajomymi i tak jak wcześniej już wspominałam  – uwielbiam zakupy. Jak widać, spędzam wolny czas w banalny sposób i dobrze mi z tym.

K: Jak określiłabyś swój styl?

J: Mój styl jest prosty, minimalistyczny i chociaż przez lata ewoluował, to wciąż lubię wracać do swoich pierwszych inspiracji – Elin Kling czy sióstr Olsen. Dziś czuję się pewniej niż kiedyś, po prostu wiem, jak chcę się ubrać. Staram się być konsekwentna, może dlatego niektórzy czytelnicy zarzucają mi powtarzalność. Ja stawiam jednak na użyteczność i uniwersalność, co rzeczywiście niesie ze sobą ryzyko powielania pomysłów.

K: To co najchętniej wyciągasz ze swojej szafy?

J: Zamszowe kozaki za kolano, czarne balerinki z lakierowanym noskiem, skórzaną ramoneskę, biały T-shirt i męski zegarek.

K: A jak wygląda Twój idealny strój na dzień?

J: Niebieskie dżinsy z rozdarciem na kolanie, czarne balerinki, biały T-shirt, marynarka i oryginalna torebka, która sprawi, że cała stylizacja nabierze charakteru i będzie się wyróżniać na ulicy.

K: Jaki element garderoby powinna mieć w szafie każda kobieta?

J: Na każde pytanie będę odpowiadać tak samo, ale nie mam wyjścia – czarne balerinki i wyjątkową torebkę, w którą warto zainwestować, nawet jeśli będziemy musiały na nią zbierać przez dziesięć lat.

K: Jak myślisz, jakie modowe gafy najczęściej popełniają Polki?

J: Za wszelką cenę próbują się dostosować do panujących trendów. Przywykłyśmy do tego, że trendy zmieniają się co roku i musimy za nimi nadążyć, ale to dobry gust, a nie ilość rzeczy w szafie, decyduje o tym, czy będziemy wyglądać stylowo.

K: Niestety nie każda z nas ma świetny gust. Co byś poradziła dziewczynom, które nie do końca wiedzą, co na siebie założyć, achciałyby wyglądać dobrze?

J: Spróbowałabym stworzyć gotowe, proste zestawy. Najczęściej popełniamy błędy, gdy mamy mało czasu i na siłę próbujemy wybrać coś z naszej szafy. Im mniej czasu i ochoty mamy na bawienie się w stylistkę, tym prostsze ubrania powinnyśmy kupować. Jeśli nie mamy żadnego pomysłu, jak połączyć nasze ubrania, nie musimy od razu wydawać całej pensji na stylistkę. Pomocą mogą okazać się blogi modowe, w których pełno jest inspiracji na klasyczne zestawy.

K: Jakt Twój styl zmienił się przez lata?

J: Pamiętam, jak pisałaś na blogu, że czasem patrząc wstecz, nie możesz uwierzyć w to, że zdecydowałaś się założyć i pokazać konkretny strój. Teraz wydaje Ci sie, że po prostu do Ciebie nie pasuje – mam dokładnie tak samo, kiedy przeglądam swoje stare wpisy! Gdy zakładałam blog, miałam siedemnaście lat, w międzyczasie skończyłam liceum i poszłam na studia. To oczywiste, że na mój styl miała wpływ zmiana środowiska, trybu życia i oczywiście sama praca przy blogu – z pewnych rzeczy wyrosłam, do pewnych dojrzałam i przede wszystkim – wiele się nauczyłam.

K: Czego nigdy byś na siebie nie założyła?

J: To wyjątkowo łatwe pytanie. Od dzieciństwa nie znoszę koszulek POLO. Moja mama marzyła, abym została sławną tenisistką. Kładła duży nacisk zarówno na treningi, jak i ubiór. Uparła się na wspomniane polówki , które w dodatku strasznie gryzły. Nie sądzę abym kiedykolwiek jeszcze jakąś przymierzyła, nie mówiąc już o noszeniu jej dłużej niż godzinę.

K: Czy masz w głowie obraz swojej wymarzonej sukienki?

J: Uwielbiam balowe, długie suknie i bardzo żałuję, że swoją studniówkę mam już za sobą. Gdybym mogła cofnąć czas, to założyłabym sukienkę zaprojektowaną przez Elie Saaba. Każdą!

K: Kto jest Twoją ikoną stylu?

J: Przede wszystkim inspirują mnie blogerki modowe. Chiara Ferragni była moją pierwszą muzą i impulsem do założenia własnego bloga, podziwiam jej styl, pomysł na siebie i to, w jak krótkim czasie udało jej sie osiągnąć wielki sukces. Uwielbiam modelki – Mirandę Kerr, Rosie Huntington-Whiteley, Kate Moss i Olivię Palermo, pomimo tego, że czasem wybiera rzeczy, których sama bym nie założyła. Zawsze podobał mi się też styl sióstr Olsen.

K: W jakich sklepach najczęściej robisz zakupy?

J: W sieciówkach – w H&M zaopatrzam się w proste topy i koszulki, ZARĘ lubię za ciekawe projekty i perfekcyjne przekładanie trendów z wybiegów, ale najczęściej robię zakupy w internecie. Znajduję tam rzeczy, których nie można dostać w centrach handlowych. Dzięki temu mam szansę sprawić sobie coś wyjątkowego i to bez wychodzenia z domu. Jeśli uda mi się odłożyć oszczędności, to chętnie kupuję torebki i dodatki w domach handlowych za granicą.

K: Co cenisz sobie bardziej – niską cenę czy wysoką jakość?

J: Zdecydowanie jakość. Moja mama nauczyła mnie, że lepiej kupić jedną koszulkę dobrej jakości niż pięć takich, które zniszczą się po pierwszym praniu. Na początku tego nie rozumiałam, bo jako nastolatka chciałam mieć jak najwięcej ciuchów, aby mieć w czym wybierać, ale teraz cieszę się, że mama wpoiła mi tę zasadę.

K: Jak myślisz, w czym będziemy chodzić w sezonie wiosna/lato 2014?

J: Nie przywiązuję wagi do sezonowych trendów, ale myślę, że w tym roku szczególnie spodobają się jeansy z rozdarciami, więc warto poszukać ich w sklepach lub przerobić jakąś starą parę.

K: Twój ulubiony projektant to…?

J: Chyba łatwiej będzie mi wymienić ulubione domy mody. Uwielbiam Celine i Chanel, a z polskich marek podoba mi się kolekcja Jemioła Basic, Maciej Zień czy ponadczasowe projekty La Mania.

K: Czy wiążesz swoją przyszłość z przemysłem modowym?

J: Nie wiem do czego zaprowadzi mnie moja przygoda z blogiem, ani co przyniesie przyszłość. Na pewno chciałabym w dalszym ciągu rozwijać się w tym kierunku, ale jednocześnie wciąż twardo stąpać po ziemi i przygotować się dobrze do przyszłego zawodu stomatologa. To dla mnie równie ważne.

K: Jakie jest Twoje największe modowe marzenie?

J: Zawsze miałam skryte marzenia o zaprojektowaniu własnej linii torebek i tak jak wiele dziewczyn, chciałabym pojechać do Nowego Jorku na Fashion Week. Te dwie rzeczy byłyby prawdziwym zwieńczeniem mojej blogowej pracy.

Więcej wywiadów z blogerkami znajdziecie na www.MakeFashionEasier.pl :)

Bardzo dziękujemy restauracji Flaming z możliwość wykonania zdjęć.

Find Perfect Jeans and wear them all the time

jeans / dżinsy – Mango by Answear.com 

sweater / sweter – Cubus

bag / torebka – COS

coat / płaszcz – Zara

shoes / buty – VANS (podobne znajdziecie tutaj i tutaj)

I guess every woman dreams of a perfect pair of jeans. I remember one of my favorite pairs, bought when I was in high-school. I wore them all the time until it was impossible because of the holes. It was hard to throw them out, they matched everything, and made my legs seem very long. Later I had no problem with finding well fitted navy jeans, a pair of cool boyfriend jeans, or colorful slim jeans perfect for summer. On the other hand I was looking for tailored, blue ones for a long time. Finally I bought them on the internet.

Today’s outfit perfectly reflects my casual style. Flat shoes, classic coat and clothes in neutral colors are ideal when I don’t know what to wear. Thank God I can still fit in my new trousers, despite all of the delicious food I ate during Easter. Did you manage to get back to reality after the holidays?

O idealnej parze dżinsów marzy każda z nas. Pamiętam spodnie kupione jeszcze w liceum, które nosiłam do momentu, w którym na kolanach pojawiły się dziury. Ciężko było mi się z nimi rozstać, bo pasowały do wszystkiego, a moje nogi wydawały się w nich zakakująco długie. Nie miałam później problemu ze znalezieniem dobrze leżących dżinsów w jednolicie granatowym kolorze, ścieranych, luźnych spodni typu boyfriend, czy kolorowych rurek, które uwielbiam nosić latem. Od dawna poszukiwałam jednak dopasowanych, a przy tym niepogrubiających, niebieskich jeansów z delikatnymi przetarciami. Dorwałam je w końcu w sklepie internetowym i od tego czasu noszę je z przyjemnością.

Dzisiejszy zestaw idealnie odzwierciedla mój styl w wersji casualowej. Płaskie buty, klasyczny płaszcz i neutralna kolorystyka to wybawienie, gdy nie wiem co na siebie założyć. Na szczęście, pomimo świątecznego obżarstwa, moje nowe spodnie wciąż się dopinają ;). A Wam udało się wrócić do rzeczywistości po świętach? :)

PS. Po raz kolejny mam dla Was zniżkowy kod do Answear.com na 20%, który jest ważny do 29 kwietnia, wystarczy wpisać  kod MLE12 przy dokonywaniu zakupu – więcej szczegółów znajdziecie tutaj.

LOOK OF THE DAY – Easter in the countryside

sweater /sweter – Mango

skirt / spódnica – Zara

wellies / kalosze – Hunter

Musicie mi uwierzyć na słowo, że kilka godzin temu wyglądałam całkiem elegancko, gdy zamiast kaloszy miałam na nogach czarne szpilki, ale ponieważ po świątecznym śniadaniu tradycyjnie wybrałam się z najbliższymi na polską wieś, mój strój musiał ulec metamorfozie.  

Nie ma Wielkanocy bez zająca, ale królik (a zwłaszcza świeżo upieczona królicza mama) z powodzeniem może zagrać tę rolę. Wizyta w zagrodzie była atrakcją przede wszystkim dla moich małych bratanków, ale sama też świetnie się bawiłam. 

W kurniku znaleźliśmy kilkanaście jajek. Delikatnie włożyliśmy je do wiaderka i poszliśmy oglądać małe gąski. Gdy wróciliśmy po jajkach nie było śladu, pomijając te na ryjku oblizującej się świni. Jajka przepadły, ale świnia miała iście świąteczne śniadanie. 

królik gigant :)

Mam nadzieję, że wybaczycie mi małą liczbę zdjęć stroju, ale w świątecznym ferworze ciężko było mi się na nich skupić :). To chyba już najwyższy czas, aby złożyć Wam wszystkim spokojnych i radosnych świąt :)

Hello flats, it’s been a while since we met …

skirt / spódnica – Mosquito.pl

flats / baletki – Zara

top / bluzka – H&M (obecna kolekcja)

hat / kapelusz – River Island (obecna kolekcja)

bag / torebka – Kappahl (obecna kolekcja)

sunglasses / okulary – J.Crew

There’s a place in Gdynia where you can feel like it’s mid-summer already.  Huge, white breakwater protects us from the wind, it heats up in the sun so much that it’s a pleasure to sit down there and catch the first tan. I forgot about heels and trench coat for one afternoon. This time I picked ballerina flats (one of the few pairs in which I don’t look like a duck), also I had a sweater with me, but it was so warm that I didn't use it.

Jest takie miejsce w Gdyni, w którym już od kwietnia można poczuć się jak w środku lata. Potężny biały falochron osłania przechodniów od wiatru i nagrzewa się na słońcu tak mocno, że z przyjemnością można przy nim usiąść i łapać pierwszą opaleniznę. Elegancki trencz i szpilki na jedno popołudnie poszły w odstawkę. Tym razem wybrałam baletki kupione w zeszłym roku (to jedna z niewielu par, w których nie wyglądam jak kaczka), a do torby zapakowałam sweter (który i tak się nie przydał:)).