SALE – can’t wait!

     Na przeceny w sklepach musimy jeszcze trochę poczekać. Problem w tym, że wyprzedaże w sklepach internetowych już ruszyły, a to oznacza, że cały mój budżet przeznaczony w tym miesiącu na ubrania został już wykorzystany :). Jedyna nadzieja w zwrotach – jeśli któraś z rzeczy kupionych w internecie nie będzie pasować, to jest szansa, że upoluję coś w sieciówkach :). Oto rzeczy na które się zdecydydowałam:

Bluza Zoe Karssen (link tutaj), na którą od dawna ostrzyłam zęby. Mam w planie nosić ją z czarnymi, podwiniętymi rurkami i białymi tenisówkami :). 

Elegancki naszyjnik za 7 funtów :D (znajdziecie tutaj)

… i idealny kremowy sweter z dobrego materiału, który będzie służył mi przez lata (tutaj)

A oto kilka innych propozycji, które dla Was znalazłam :)

Bardzo modna i z pewnością uniwersalna, biała spódnica z koronki za 20 funtów (tutaj)

Spodnie w idealnym odcieniu jasnego jeansu (tutaj)

Bluza na czerwcowe wieczory (tutaj)

Żakardowa spódnica dla każdej z nas (tutaj)

A Wy co znalazłyście na przecenach?:) Jeszcze dziś zapraszam na kolejny post! :)

Another Day in Rome

Drugi dzień w Rzymie nie różnił się zbytnio od pierwszego – zwiedzałyśmy, jadłyśmy i robiłyśmy mnóstwo zdjęć :). Wróciłyśmy w wiele miejsc, które odwiedziłyśmy poprzedniego dnia i na spokojnie podziwiałyśmy imponującą architekturę tego miasta. Kolejnym porcjom lodów nie było końca, podobnie jak plastrom zużywanym na odciski :D i z trudem przyzwyczajałyśmy się do myśli o drodze powrotnej…

Drugiego dnia wybrałyśmy się też do Panteonu. Jego niesamowite sklepienie za każdym razem robi na mnie wrażenie.

Malutki "lunch" ;).

Po przebraniu się, ruszamy w drogę!

Słynne ogrody Canovy.

I kolejna porządna porcja lodów:)

Najlepsze kasztany są na placu … przy fontannie Di Trevi! :)

Czas na mały podwieczorek!

Kolejny niezapomniany wieczór trójki blond-muszkieterów za nami :)

The Catcher in the Rye – BLACK & RED

skirt / spódnica – Mosquito-sklep.pl

body / bluzka z body – Miss Selfridge

shoes / buty – Zara

leather jacket / ramoneska – Mohito (stara kolekcja)

Sama nie wiem, czy to zbieg okoliczności, że po powrocie z Rzymu, za wymarzoną scenerią do zdjęć uznałam pole zboża, które niezmiennie kojarzy mi się z ostatnią sceną mojego ukochanego filmu "Gladiator" (którego akcja oczywiście odgrywa się w Rzymie:)). Strój (poza sandałkami w stylu gladiatorek) nie do końca przypomina jednak zbroje rzymskich wojowników :). 

Czarna bluzka (z body)  z falbankami przy rękawkach i prześwitującym dekoltem ładnie podkreśliła dalikatną opaleniznę. Dobrałam do niej czerwoną spódnicę o moim ulubionym kroju. Zawsze uważałam, że szyta z koła spódnica przed kolano, to niezbędny element garderoby każdej z nas. Dlaczego? Nadaje się praktycznie dla każdej sylwetki, wydłuży nogi, podkreśli talię i tylko taki fason zawiruje w tańcu, tworząc idealny okrąg. 

Perfect Plan for the Weekend!

Mamy czwartek, ale ja już nie mogę doczekać się weekendu. W piątek czeka mnie ważne wyjście ( :) ), więc domyślam się, że w sobotę mogę nie mieć ochoty na absorbujące mnie czynności… W przerwie między postami z Rzymu (najlepsze jak zwykle na koniec ;)) przedstawiam mój perfekcyjny plan na weekend:).

W przypadku niesprzyjających warunków pogodowych planuję chodzić w sobotę w dresach bez najmniejszego skrępowania.

W przypadku sprzyjających warunków pogodowych planuję opalać się w towarzystwie pierwszych polskich truskawek.

Niezależnie od warunków pogodowych MUSZĘ zrobić porządek w szafie (i jej okolicach).

W każdej wolnej chwili sięgnę po książkę od której nie mogę się oderwać.

"Bezdomna" Katarzyny Michalak to przejmująca powieść o kobiecie mocno doświadczonej przez życie, dla której wydawać by się mogło nie ma już pocieszenia.  Brak zrozumienia i tolerancji oraz bewzględność tabloidów prowadzi do łańcucha zdarzeń nie do rozwiązania. Książka dotyka wielu trudnych tematów – depresji poporodowej, skomplikowanych relacji rodzinnych, ale też niespodziewanej przyjaźni i wybaczenia. Naprawdę godna polecenia, nie zawiodą się nawet najbardziej wymagający czytelnicy.

Umówię się z dziewczynami na oglądanie zdjęć z Rzymu :).

„What a nice night for an evening” – Pink in Rome

skirt / spódnica – Miss Selfridge

top and shoes / bluzka i buty – Zara

necklace / naszyjnik – Asos.com

bag / torebka – Małgorzata Bartkowiak

Wszystkie wieczory w Rzymie starałam się spędzić najlepiej, jak to tylko było możliwe. Nie ukrywam, że tak jak w Paryżu, natychmiast udzieliła mi się romantyczna atmosfera tego miasta. Dzisiejszy post, to kilka zdjęć stroju, który wybrałam na wieczór – miało być elegancko, ale bez przesady :). Wam pozostawiam decyzję, czy się to udało. 

follow my blog with bloglovin!

Rome – DAY 1st

Spokojnie! Nie zamierzam maltretować Was relacją z każdego dnia wyjazdu po kolei (jeśli mielibyście jednak na to ochotę, to dajcie znać w komentarzach;)) ale mam nadzieję, że ten post mi wybaczycie:).

Wracając ze zdjęć o 6 nad ranem miałam niepowtarzalną okazję zobaczyć, jak wygląda zaspany Rzym. Jeśli kiedyś będziecie mieli okazję zobaczyć to miasto, koniecznie zwiedzajcie je wczesnym rankiem – unikniecie dzięki temu tłumów turystów i będziecie mogli w spokoju napawać się pięknem tego miasta.

Dziś nie będę się rozpisywać na temat strojów (przygotuję mały post, w którym opiszę Wam wszystkie kreacje, które wzięłam ze sobą;)) – po szybkim przygotowaniu ruszyłyśmy na miasto.

Po długim spacerze dotarłyśmy do targu, który koniecznie chciała odwiedzić Zosia – spotkałyśmy tam mnóstwo serdecznych osób, które co prawda nie do końca nas rozumiały ale i tak były bardzo sympatyczne :).

Chwila relaksu i odpoczynku od palącego słońca, a potem dalej do zdjęć!

Gosia i stuprocentowe skupienie :)

???

Nowy, zielony kolega Gosi.

Standardowo musiałyśmy się zgubić, ale mapa nic tu nie pomogła :)

Przerwa na opalanie – Schody Hiszpańskie to idealne miejsce!

Po lodach ruszyłyśmy w stronę pomnika Emanuela i Koloseum.

No co? Aparatom też należy się chwila relaksu i lunch :)

Nigdy wcześniej nie jadłam tak podanego kokosa – był naprawdę przepyszny!

Po raz czwarty tego dnia pod Schodami Hiszpańskimi :)

I w końcu Koloseum!

I Ty Brutusie przeciwko nam???

Po dziesięciu godzinach zwiedzenia (odwiedziłyśmy też usta prawdy, muzeum Canovy, Piazza del Popolo i mnóstwo innych miejsc) poszłyśmy do apartamentu, żeby się odświeżyć i przygotować na kolację. Plan był prosty – włoskie PASTY!

Ponieważ po kolacji zaciągnęłam dziewczyny jeszcze do ogrodów Pincio, Gosia w drodze powrotnej skapitulowała :D

Czas do apartamentu! Zosia poczekaj na nas!