
W tej bluzie chodziłam głównie w zimie. Wygodna i ciepła (z miłym polarkiem od wewnętrznej strony), świetnie sprawdzała się jako mój kaftan bezpiczeństwa, gdy trzeba było zwinąć się w kulkę w trakcie zajęć, które rozpoczynały się nim wzeszło słońce, a temperatura w sali nie przekraczała ośmiu stopni. Nie mogłam się powstrzymać przed jej zakupem, bo nadrukowany kot wybitnie przypominał mi moje dwa czarne kocury; Pusię i Puzona, które towarzyszyły mi w moim wczesnym dzieciństwie. Pomijając względy sentymantalne była też po prostu tania (49 zł:)). Co prawda znajomi na nią narzekali ("Dziwnie się czuję rozmawiając z Tobą, mam wrażenie, że coś czarnego nie spuszcza ze mnie oka i świdruje wzrokiem"), ale ja ją uwielbiam:).


















bluza i kopertówka – New Look
płaszcz i zegarek – asos.com
spodnie – Topshop
buty – Bershka



.jpg)

.jpg)



.jpg)
.jpg)

.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)

.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)





.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)

.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)









.jpg)


.jpg)
.jpg)
.jpg)






.jpg)
.jpg)
.jpg)