Jeśli w pracy obowiązuje Was ścisły dresscode to tak naprawdę nie ma zbyt dużego pola do manewru – dopuszczalne kolory są z góry ustalone. Gdy jedyną możliwością jest granatowa lub czarna garsonka skupcie się na tym, aby rzeczy były idealnie skrojone. Jeśli posiadacie już garnitury, a widzicie, że nie leżą one tak jak powinny, wybierzcie się do krawcowej. Najważniejsze aby marynarka była dopasowana w plecach. Wystarczy zrobić z tyłu dwie zaszewki i gotowe. Ramiona będą prostsze, a talia podkreślona.
W dniu, w którym robiłam te zdjęcia pogoda niczym nie różniła się od tej, która jest obecnie w Hongkongu (nigdy tam nie byłam, ale tak właśnie ją sobie wyobrażam:)), 34 stopnie i niezbyt przyjemne wilgotne powietrze. W taki dzień materiały ze sztucznych tkanin mogą nam naprawdę uprzykrzyć życie. Dla tych więc, którzy w pracy mogą trochę zaszaleć (ale nie na tyle aby ubierać jeansowe szorty), w upalne dni polecam sukienki z lnu. Moja sprawdziła się idealnie.
sukienka – Asos, myślę, że bez problemu znajdziecie ją jeszcze na asos.com i na allegro
buty – Tesco
torebka – Dorothy Perkins