Cieliste baletki

Tak jak obiecałam, pokażę Wam dzisiaj  jakie baletki w kolorze nude są dostępne w naszych sklepach. Wybrałam najciekawsze modele z dwóch sklepów.

NEW LOOK

             

 

Z tych trzech par, wybrałabym tę po środku. Ma najbardziej klasyczny fason, a tworzywo jest miękkie więc nie powinno robić odcisków (49 zł!).

 

River Island

Tu nie znalazłam klasycznej pary cielistych baletek, co nie znaczy, że nie znalazłam niczego:) . Podoba mi się bardzo pierwszy model (ostatnio dostrzegam u siebie słabość do ćwieków), a także ten z kokardką. Niestety nie mogę Wam powiedzieć jak sprawdzają się baletki, które są ściągnięte gumką (czyli pierwsze 2 pary). Nigdy takich nie miałam więc nie będę się rozpisywać na temat tego, jakie byłyby wygodne. Jeśli chodzi o gumowe baletki, to jedna z moich koleżanek przechodziła w takich całe lato, chociaż ja nadal nie rozumiem jak udało jej się uniknąć odparzeń. Dwie pierwsze pary są w moim mniemaniu za drogie, ale te gumowe kosztują 69 złotych. Być może skuszę się na nie w dzień promocji z Glamour:).

                                                 

ALLEGRO

A oto linki do aukcji, które udało mi się znaleźć w internecie:

http://allegro.pl/balerinki-nude-zamszowe-primark-atmosphere-hit-i1542066868.html

http://allegro.pl/balerinki-baletki-lakierek-pudrowy-roz-nude-38-i1550314992.html

http://allegro.pl/new-gumowe-balerinki-cieliste-nude-39-boutique2007-i1548593680.html

Strój dnia!

Tak jak Wam już wcześniej wspominałam, dzisiaj czeka mnie ważny wieczór. Myślę, że strój przygotowany na tą okazję jest całkiem niezły:). Wiem, że popadam ze skrajności w skrajność – albo szarość i czerń, albo pomarańcz i fiolet w jednym, ale dzięki temu przynajmniej nie jest nudno:). Przynam się Wam, że nie wiem czy nie zmienię półbutów. Jeśli będziemy szli do miasta, na pewno założę rajstopy żeby nie zmarznąć. A teraz lecę zająć się przygotowaniami. Miłego piątkowego wieczoru!:)

Dzień Glamour

   Witajcie! Ponieważ dla łowców przecen rozpoczął się teraz trudny sezon nowych kolekcji, trzeba korzystać ze wszystkich innych okazji. W związku z tym nie mogę pominąć daty szesnastego kwietnia. Narodowy dzień Glamour to świetna możliwość zakupienia rzeczy w naszych ukochanych sklepach, z całkiem sporym rabatem. Trzeba jednak wiedzieć jak to zrobić!

   Przede wszystkim musimy się zaopatrzyć w najnowszy numer Glamour, tylko tak będziemy mogły wykorzystać rabaty. Do sklepu zabieramy ze sobą albo gazetę, albo kartę, którą w niej znajdziemy.

   Jeśli nie udało Wam się dostać najnowszego numeru, spróbujcie popytać koleżanek, być może, któraś z nich jest w jego posiadaniu. To zawsze świetna okazja żeby wybrać się razem na zakupy!

   Musimy pamiętać o tym, że 16 kwietnia, sklepy będą przeżywały gigantyczne oblężenie i nie jest to dobry czas na to, aby przymierzać ubrania lub szukać odpowiednich rozmiarów. Proponuję wybrać się do sklepu dzień wcześniej, przymierzyć wszystko, co nam się podoba i od razu odłożyć. Dzięki temu zaoszczędzimy sporo czasu następnego dnia i nie będziemy musiały się obawiać tego, że ktoś wykupi nam upatrzoną rzecz.

Oto numer Glamour, w którym znajduje się zniżkowa karta (to futrzane coś w prawym dolnym rogu to mój kot, niestety w żaden sposób nie dało sie go wygonić z kadru).

A oto karta:

Mnie osobiście najbardziej zainteresowały zniżki w tych sklepach:

Aldo – 20%

Body shop – 20%

Cubus – 20%

Mango – 20%

Mohito – 20%

New Look – 20%

New Yorker – 20%

Nine West – 25%

River Island – 20%

Body

   Witajcie! Dzisiaj chciałam Wam pokazać, co udało mi się wygrać na Allegro za jedyne 16 złotych! Oto czarne body z Asos, podobno używane ale ja nie dojrzałam żadnych śladów użytkowania :).

   Od dawna myślałam o tym, żeby sprawić sobie body. Poza tym, że jest bardzo kobiece, to na dodatek funkcjonalne (bo która z nas nie wpada w szał, kiedy bluzka wychodzi z jeansów?).

  Dobrałam do niego spódnicę, kupioną parę lat temu w Zarze. Kiedyś nosiłam ją na biodrach ale niedawno przerobiłam u krawcowej, aby stan był na wysokości pasa. Całość jest bardzo klasyczna i być może trochę nudna, ale i tak uwielbiam zestawy tego typu. Przede wszystkim dlatego, że nadają się na wiele okazji. Rano mogę tak pójść na uczelnię , po południu na ważne spotkanie a wieczorem na kolacje z chłopakiem (szkoda, że nie mogę przechodzić w tym stroju całego tygodnia;)).

 

Special

   Witajcie! Co tam u Was? U mnie wszystko świetnie:). Piątek to dla mnie bardzo ważny dzień, w którym muszę wyglądać naprawdę świetnie, dlatego postanowiłam wcześniej przygotować strój. Inspiracją była dla mnie okładka Vogue'a, którego przywiozła mi koleżanka (dziękuję!:)).

   Spódniczkę z tego zestawu już znacie (H&M), koszulkę kupiłam wiele lat temu w outlecie (Mango), a naszyjnik to mój najnowszy nabytek z River Island. Buty w kolorze nude wyszukałam na allegro zeszłej wiosny. Jak Wam się podoba ten zestaw?

MUST HAVE cd.

Kolejną, z tych rzeczy, które można znaleźć w większości sklepów są balerinki w kolorze nude. W zeszłym roku przeszukiwałam cały internet w celu odnalezienia idealnej pary szpilek w tym kolorze (ale o szpilkach opowiem w innym poście).

Wielką zaletą butów w tym kolorze, jest przede wszystkim to, że stapiają się ze skórą (ten sam efekt dają nam czarne buty ubrane do czarnych, kryjących rajstop). A to oznacza, że nasze nogi wyglądają na o wiele dłuższe!

Tak więc jeśli dobrze czujecie się w baletkach, to warto zainwestować właśnie w taki model. Ja osobiście nie chodzę w balerinach zbyt często. Mam wysokie podbicie i w tego typu butach wyglądam jak kaczka:). Zakladam je więc tylko do spodni, ale wtedy cały trik z wydłużaniem nóg i tak nie działa, więc ten element garderoby akurat sobie podaruje, chyba że znajdę taki model, w którym będę wyglądać korzystnie. Według mnie niewątpliwe zrobią w wiosnę furorę!

Te wyglądają naprawdę świetnie, ale pokaże Wam, że w ogólnodostępnych sklepach też jest ich pełno!