SH

  Zapewne część z Was domyśla się co oznacza ten skrót:). Secondhandy (czy ktoś wie jak to się powinno odmieniać? :)) w ostatnim roku, zaczęły wyrastać jak grzyby po deszczu. I bardzo dobrze! Ja nigdy nie zapomnę swojej pierwszej trasy po trójmiejskich lumpeksach. Zabrała mnie na nią, moja przyjaciółka, która zna się na secondhandach jak nikt inny. Do dziś pękam z zazdrości, gdy widzę na jej nogach kozaczki, w camelowym kolorze od Jil Sander, które kupiła za 30 złotych (i to jeszcze z metką !!! Jak ktoś mógł je oddać?!).

    Gdy w mroźny poniedziałkowy poranek (akurat w te dni są u nas dostawy), przyjechała po mnie pod dom, w bojowym nastroju, kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Gdy pędziłyśmy na otwarcie pierwszego lumpeksu, M. dała mi tylko jedną radę: Pamiętaj! Od teraz musisz być czujna niczym ŁASICA!. Oczywiście myślałam, że sobie żartuje, ale mina mi zrzedła gdy przed sklepem zobaczyłam (godzina 8.50!) około 30 osób czatujących przy drzwiach. Dziesięć minut później zostałam dosłownie wgnieciona do środka, ale i tak byłam z siebie dumna, że w ogóle udało mi się przekroczyć próg.

     Pierwsza moja wyprawa, była całkiem owocna. Kupiłam parę białych koszulek na wagę (których według mnie, nie można mieć nigdy zbyt wiele), za jakieś 4 zł, oraz skórzany pasek za 9 złotych, który bardzo przypomina paski oferowane przez Levi's czy Diesel.

    Udało mi się też znaleźć, coś dla mojego małego bratanka. Jeśli chodzi o ubrania dla dzieci, to lumpeksy są naprawdę niezastąpione (trzeba tylko pamiętać o wygotowaniu ubranek w pralce, na wszelki wypadek).

Nie znalazłam jednak torebki Chanel czy płaszcza Burberry, ale M. powiedziała mi, że tego typu okazje, zdarzają się rzadko, i trzeba być naprawdę skrupulatnym poszukiwaczem aby coś takiego ustrzelić. Mnie to jednak nie zniechęciło i jeśli zdarza mi się mieć wolne Poniedziałki, z wielką chęcią wyruszam na łowy. :)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Powyżej chciałam Wam pokazać, co Zosi udało się znaleźć w secondhandzie. Płaszczyk, który ma na sobie, kupiła we wrześniu za 28 złotych (proszę nie dziwcie się ilości śniegu:), zdjęcia na potrzeby tego artykułu zostały zrobione już jakiś czas temu:)). Zosia oddała go do czyszczenia i teraz wygląda jak nowy! Według mnie to naprawdę udany zakup. Z resztą to samo powiedziałam Zosi, która przyzwyczajona do niskich cen w lumpeksach wahała się nad tym wydatkiem:).

 

Strój dnia!

    Cześć wszystkim! Dziś chciałam Wam pokazać outfit, który miałam na sobie, kiedy prezentowałam kalosze.  

    Płaszcz i torebkę już znacie. Jeśli chodzi o sweter, to mogę śmiało powiedzieć, że to jeden z moich najbardziej trafionych zakupów. Znalazłam go w dziale rzeczy przecenionych w Reserved, 2 lata temu. Kompletnie nie wiedziałam dlaczego tam trafił, ponieważ nie dość, że kosztował 49 zł (!!!), to na dodatek jest z wełny, więc  bardzo jest mi w nim bardzo ciepło. Przechodziłam w nim już dwie zimy i coś czuję, że na tym, nasza współpraca się nie skończy:).

Plan B

   Ponieważ dostałam od Was wiele pytań, na temat moich skóropodobnych spodni, chciałabym pokazać Wam jeszcze tańszą alternatywę, czyli getry z materiału imitującego lateks. Na allegro można je znaleźć już od 9,90. Mam taką parę w swojej kolekcji i  nie żałuję tego zakupu. W nich na pewno nie przejdziesz niezauważona.

    Nie mogę Was jednak nie uprzedzić o wadach tego produktu. Trzeba przywiązywać bardzo dużą uwagę do ich prania. Najlepiej zróbcie to ręcznie i pod żadnym pozorem, nie pierzcie z rzeczami w innych kolorach (chyba, że chcecie pofarbować ciuchy na granatowo). Pamiętajcie też, że tego typu odzienie, jest modne już od dłuższego czasu i za pół roku, może zostać uznane za coś w złym guście (chociaż ryzyko nie jest aż tak duże, biorąc pod uwagę fakt, że koszt getrów, razem z przesyłką, jest równo warty z 4 batonikami Kinder Bueno:)).

Jeśli nie możecie już dostać spodni w Terranovie, które wcześniej przedstawiałam, a zależy Wam na podobnym efekcie, skorzystajcie z linków do aukcji na allegro:

 

http://allegro.pl/legginsy-getry-latex-lateks-lateksowe-leginsy-hit-i1497244374.html

 

http://allegro.pl/legginsy-lateks-2-wzory-m-l-najwyzsza-jakosc-i1495711981.html

 

Bargain cd.

  Cześć Wam! Przedstawiam Wam kalosze, które kupiłam jakiś czas temu w Aldo, za 75 złotych! W swojej kolekcji nie miałam jeszcze żadnej pary tego rodzaju obuwia, tym bardziej więc, cieszę się, że udało mi się je zdobyć tak tanio. Bardzo podoba mi się ta metalowa aplikacja z boku.

      W Aldo, były też dostępne inne modele. Moją uwagę zwróciły również kalosze, imitujące skórę krokodyla. Nie mogłam się zdecydować, dlatego wałęsałam się dłuższą chwilę po sklepie,  nie mogąc podjąć decyzji. W końcu stwierdziłam, że te, które wybrałam są bardziej uniwersalne. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Często wydaję mi się, że moje stylizacje są trochę za słodkie, a te buty w zestawieniu z ramoneską miałyby, według mnie, ostrzejszy wyraz. A co Wy o nich myślicie?

FRIDAY!

   Tak się cieszę, że dziś Piątek! W weekend mam jeszcze zajęcia, ale to nic w porównaniu z tym, ile rzeczy miałam na głowie w mijającym tygodniu. W związku z tym, siedzenie na wykładach będzie dla mnie prawdziwą przyjemnością. Mam nadzieję, że w Sobotę będzie równie piękna pogoda co teraz, bo mam straszną ochotę na spacer po plaży. Nie widziałam jeszcze w tym roku kry, a to chyba ostatnie dni, kiedy jeszcze całkiem się nie rozpłynęła.

Może nawet, już nie będę  musiała ubierać czapki! A skoro o niej mowa, to naprawiam swój błąd i podaję po kolei rzeczy, które mam na sobie:), (chociaż szczerzę wątpię, abyście chciały wzorować się na tym krasnoludkowym stroju;)

buty: emu

spodnie: stradivarius (kupione dwa lata temu, oczywiście na przecenie:))

sweter i czapka: H&M, kupione jakieś 3 lata temu

A kurtkę już wszyscy znają:)

Simple

   Witajcie! Przyznaję się bez bicia, że w tym stroju nie chodziło o to, aby był niezwykły i bardzo na czasie. Jeśli mam 2 minuty na wybranie garderoby, zawsze wybieram ciemne jeansy, biały podkoszulek i kardigan. Gdyby było cieplej, nałożyłabym na to szarą marynarkę, a nie płaszcz (który swoją drogą bardzo lubię, ustrzeliłam go w zeszłym roku na przecenie w Zarze, 499zł na 249 zł!). Sweterek zakupiłam w Mango. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest trochę przesłodzony, ale która z nas nie lubi od czasu do czasu ubrać się na różowo?:)