Special

   Witajcie! Co tam u Was? U mnie wszystko świetnie:). Piątek to dla mnie bardzo ważny dzień, w którym muszę wyglądać naprawdę świetnie, dlatego postanowiłam wcześniej przygotować strój. Inspiracją była dla mnie okładka Vogue'a, którego przywiozła mi koleżanka (dziękuję!:)).

   Spódniczkę z tego zestawu już znacie (H&M), koszulkę kupiłam wiele lat temu w outlecie (Mango), a naszyjnik to mój najnowszy nabytek z River Island. Buty w kolorze nude wyszukałam na allegro zeszłej wiosny. Jak Wam się podoba ten zestaw?

MUST HAVE cd.

Kolejną, z tych rzeczy, które można znaleźć w większości sklepów są balerinki w kolorze nude. W zeszłym roku przeszukiwałam cały internet w celu odnalezienia idealnej pary szpilek w tym kolorze (ale o szpilkach opowiem w innym poście).

Wielką zaletą butów w tym kolorze, jest przede wszystkim to, że stapiają się ze skórą (ten sam efekt dają nam czarne buty ubrane do czarnych, kryjących rajstop). A to oznacza, że nasze nogi wyglądają na o wiele dłuższe!

Tak więc jeśli dobrze czujecie się w baletkach, to warto zainwestować właśnie w taki model. Ja osobiście nie chodzę w balerinach zbyt często. Mam wysokie podbicie i w tego typu butach wyglądam jak kaczka:). Zakladam je więc tylko do spodni, ale wtedy cały trik z wydłużaniem nóg i tak nie działa, więc ten element garderoby akurat sobie podaruje, chyba że znajdę taki model, w którym będę wyglądać korzystnie. Według mnie niewątpliwe zrobią w wiosnę furorę!

Te wyglądają naprawdę świetnie, ale pokaże Wam, że w ogólnodostępnych sklepach też jest ich pełno!

 

Trencz

    Wiele z Was pytało mnie, jaki płaszcz wybiorę na wiosnę. Ja mam w szafie tylko jeden wiosenny płaszcz i jest to oczywiście trencz w beżowym kolorze. Wspominałam już kiedyś, że zakupiłam go w New Look w dziale dziecięcym, jakiś czas temu. Teraz trochę żałuję, że nie postanowiłam wydać więcej pieniędzy i nie zakupić czegoś bardziej klasycznego i dłuższego, ale i tak cieszę się, że posiadam taki rodzaj płaszcza.

     Jeśli więc zastanawiacie się jakie okrycie kupić na wiosnę, to zdecydowanie jestem za tym modelem. Nie wyszedł z mody od lat pięćdziesiątych, kiedy zasłynął dzięki "Śniadaniu u Tiffany'ego" i wątpię aby coś się zmieniło w tej kwestii, w ciągu najbliższych trzydziestu lat:)

 

płaszcz – New Look

chusta i rękawiczki – H&M

okulary – Reserved

torebka – Zara

buty – Topshop

 

 

 

 

 

 

Naszyjnik

Oto  zdjęcia pokazujące jak naszyjnik z River Island prezentuje się na dekolcie. Już nie mogę się doczekać kiedy założę go na wieczór:)

 

Coś nowego

   Wydaję mi się, że jestem raczej oszczędna w nakładaniu na siebie biżuterii, głównie ze względu na to, że nie pamiętam o tym aby ją założyć. W związku z tym, zazwyczaj szkoda mi wydawać na nią pieniędzy. Znakomita większość mojego jubilerskiego dobytku to prezenty i jak do tej pory, moja kolekcja była dla mnie wystarczająca.

   Jak zauważyłyście, gdy brakowało mi czegoś do stroju, robiłam zasadzkę na szkatułki mojej mamy. Zazwyczaj wybierałam rzeczy, które moja mama miała już od ponad dekady, ale pomimo upływu lat wciąż były na czasie.

  Mimo wszystko postanowiłam wejść w posiadanie własnego naszyjnika, który także może się stać rodzinną pamiątką. Nie jest to najbardziej klasyczny wzór na świecie ale myślę, że w połączeniu z odpowiednim strojem, będzie mi służył przez wiele lat.

  Upatrzyłam go sobie już dawno w River Island. Biżuteria w tym sklepie cieszy się bardzo dobrą sławą wśród moich koleżanek, jednak cena wymagała ode mnie głębszego zastanowienia (129 zł). W końcu, wykorzystując w ostatnim momencie promocję UNIQ (-10%, nie zniosłabym faktu, że nie zaoszczędziłam na nim chociaż złotówki:)) stałam się szczęśliwą posiadaczką naszyjnika. Nie wykluczam, że od teraz będę go nosiła już zawsze, nawet do trampek i bluzy :).

Naszyjnik jest jeszcze dostępny w sklepie, więc jeśli którejś z Was się spodobał to gorąco go polecam. Na pewno zaproponuje niejedną stylizację z moim nowym nabytkiem:)

 

SH cd.

   Aby przekonać Was do zaopatrywania swojej garderoby w lumpeksach, postanowiłyśmy uwiecznić naszą podróż po ciucholandach i podzielić się z wami naszymi spostrzeżeniami.

   Kluczem do tego aby upolować coś wyjątkowego, jest znajomość dat dostaw. Wystarczy spytać Pani sprzedawczyni, kiedy do sklepu jest przywożony nowy towar.

  Jeśli chodzi o samo poszukiwanie ciuchów, najważniejszą zasadą jest: NIE DAĆ SIĘ ZWARIOWAĆ! Na samym początku ceny naprawdę szokują i ma się ochotę kupić wszystko, a przecież nie chodzi o to, żeby wyjść z siatką niepotrzebnych rzeczy (nawet jeśli wszystko kosztowało razem 12 złotych).

  To co ja polecam kupować w lumpeksach, to po pierwsze rzeczy dobre gatunkowo, a po drugie takie, których nigdy nie ma się za dużo (podkoszulki, getry, kardigany itd.).

Nie nastawiajmy się też na to, że za pierwszym razem znajdziemy same piękne, markowe rzeczy, bo łatwo się zniechęcimy. Czasami lepiej jest wyjść z pustymi rękami niż popełnić błąd i zapełnić nim niezwykle cenną, wolną przestrzeń w naszej szafie:)

A oto co udało nam się znaleźć, tylko w jednym sklepie:

Cekinowa tunika prezentowała się naprawdę świetnie!

Od dawna marzę o takiej kurtce. Na moje nieszczęście, kurtka była za duża, ale gdyby była w moim rozmiarze, nie zastanawiałabym się nawet minuty (30 zł:)).