Wpis powstał we współpracy z marką Sensum Mare, G.M. Collin i Basic Lab i lokuje markę własną.
„Że jak?!” – zapytałam, wylewając na mój wełniany golf trochę pumpkin spice latte z wrażenia. Koleżanka, która odkąd pamiętam śmiała się z moich „jesiennych rytuałów”, spacerów w deszczu, kupowania świec o zapachu cynamonu i niepokojąco dużej liczby swetrów, właśnie wygłosiła laudację na cześć listopada. Że teraz to jej ulubiony miesiąc, że jest tak pięknie, że właśnie tego od zawsze potrzebowała. „Oho… moda na romantyzowanie jesieni weszła na całego” – pomyślałam sobie i zaczęłam zastanawiać się, jak do tego doszło.
Jesień stała się emocjonalnym projektem sezonowym. Od jakiegoś czasu, nietrudno było w świecie mediów społecznościowych wyłapać coś, co można by nazwać „marketingiem czułości”. Zaczęło się niewinnie i nawet z jakimś sensem – od książek o „hygge” i celebracji małych rzeczy w długie wieczory. Dziś to już jedna wielka machina, pod którą można podczepić właściwie wszystko: od schabu w promocyjnej cenie, po szybkie pożyczki.
Nikt nie powinien być zdziwiony. Przecież od zawsze wiadomo, że jeśli jakieś wydarzenia czy emocje mogą nam coś sprzedać, to zostaną one przemielone do granic możliwości, tak jak Boże Narodzenie czy Wielkanoc. Ale mnie drażni jeszcze jedna rzecz: jesień to był dla mnie zawsze czas odpuszczenia. Mimo że spraw na głowie było mnóstwo, to jednak z tyłu głowy miałam poczucie, że jeśli po długim męczącym dniu, będę miała ochotę schować się pod kołdrą z miską makaronu i odpalić serial, to nikt nie będzie tego źle oceniał (mam tu konkretnie na myśli samą siebie oczywiście – moją najbardziej srogą hejterkę). Jesień była sezonem nicnierobienia. Czasem, w którym nikt nie wymagał nadprogramowej produktywności, więc nawet najmniejsza inicjatywa, czy drobne przyjemności były w naszym dopaminowym układzie punktowane razy sto.

Dziś zewsząd atakują mnie obrazy jesieni, która jest wyzwaniem. Masz być na grzybach i znaleźć kilo borowików, a nie jakichś tam nędznych maślaków. Musisz upiec siedem różnych ciast i tylko spróbuj podać je w miseczce razem z gałką kupnych lodów, a zostaniesz wykluczona z jesiennej społeczności „homemade”. Gdy do tego dochodzą zdjęcia wygenerowane przez AI – te idealne, złociste lasy i kubki herbaty parujące w sposób, w jaki fizyka nigdy nie pozwalała – zaczynam się zastanawiać: kto ukradł mi moją brzydką, posępną, goblinową porę roku? Tę z błotem na butach i światłem, które gaśnie za szybko?
Nie chodzi już o to, żeby czuć. Chodzi o to, żeby wyglądało, jakbyśmy czuli. Chcemy melancholii, ale tylko takiej, którą da się zresetować jednym kliknięciem. Oczywiście, nie mam najmniejszego prawa do uzurpowania sobie jesieni i miłości do niej, ale w ostatnich kilku latach zaczynam czuć się trochę jak Shrek na swoim bagienku, gdy nagle wszystkie inne postacie z bajek również postanowiły na nim zamieszkać. I przy okazji poprzestawiać wszystko po swojemu.
Od lat piszę o tym, że jesień naprawdę da się lubić. Że jest piękna, jeśli tylko spróbujemy spojrzeć na nią inaczej. Może po prostu denerwuję się, że nie mam już kogo do tego przekonywać? A jednak, skoro pojawiłyście się dziś na blogu, to znak, że potrzebujecie jeszcze szczypty magicznego pyłu o zapachu cynamonu i w kolorze złota, który pomaga czarować szarą rzeczywistość. Dajcie mi więc odrobinę tej satysfakcji i pozwólcie podzielić się moimi prawdziwymi listopadowymi umilaczami.

Sweter to MLE, dżinsy z Zary, kapcie z Soft Goat.
1. A propos Shreka i jego bagna: świat mody odkrył, że błoto może być luksusowe.
Wybaczcie mi na wstępie ten ironiczny ton, ale inaczej się nie da. Wiejski styl, znany od wieków, właśnie został ogłoszony największym trendem sezonu. Cotswolds to serce angielskiej prowincji – pagórkowaty region rozciągający się przez sześć hrabstw, gdzie krajobraz wygląda tak, jakby ktoś projektował go pod niedzielne spacery z tuzinem psów myśliwskich przy nodze. Przez stulecia był to teren zamożnych handlarzy wełną, którzy budowali majątki z lokalnego piaskowca o ciepłym, miodowym odcieniu. Ten „golden limestone” nadał miasteczkom ich charakterystyczny, spójny wygląd i stworzył idealną scenografię do filmu o tęsknocie za prostszym (ale jednocześnie bardzo estetycznym) życiem.
Z biegiem lat Cotswolds stało się symbolem wiejskiej elegancji – miejsca, gdzie praktyczność spotyka się z gracją. Klasyczne tweedy, kalosze, kaszmirowe swetry i zamszowe dodatki to spadek po arystokratycznym pragmatyzmie. Koronowane głowy musiały mieć przecież stroje dopasowane do życia w rytmie natury. Ubrania projektowane z myślą o chłodzie i błocie łączyły praktyczność z nienachalnym luksusem.
Modowe redaktorki na całym świecie twierdzą, że to właśnie stamtąd pochodzi styl, który podbija teraz Instagram i Tiktoka. A co ja myślę na ten temat? Cieszę się, że moje dziesięcioletnie huntery są dziś bardziej modne, niż szpilki na koturnie. Jestem pewna, że w Waszych szafach znajdziecie mnóstwo rzeczy, które nawiązują do tego stylu i to jest jego duży plus. Przygotowałam dla Was tablicę na Pintereście z inspiracjami – może się przyda. Tęsknotę za angielską wsią podchwyciły też marki wnętrzarskie. Zara Home stworzyła kolekcję inspirowaną innym regionem Wielkiej Brytanii – Walią. Nie trzeba nic kupować, ale zwiastun promujący kolekcję można obejrzeć dla wczucia się w klimat :).
2. Sztuka dzisiaj.
Listopad to ten moment w roku, kiedy człowiek desperacko szuka koloru, czegoś, co pobudzi go do życia. Właśnie w taki typowy, ponury, jesienny poranek bez słońca (za to z dużą dozą frustracji na śniadanie) przyszedł do mnie mejl, który sprawił, że miałam ochotę rzucić wszystko, czym właśnie planowałam się zająć. Desa Unicum zaprosiła mnie do pełnienia roli kuratora w ich grudniowej aukcji. I chociaż ta współpraca miała być kompletnie bezpłatna i oznaczała dla mnie wiele godzin pracy plus kilka podróży, to po kilkusekundowej analizie zgodziłam się bez wahania.
To zadanie było jedną z największych przyjemności ostatnich miesięcy. Możliwość wypromowania młodych, utalentowanych twórców to jedna z tych rzeczy, dla których warto było przez lata gromadzić tutaj publiczność z estetyczną świadomością – czyli Was :). Pod tym linkiem możecie zobaczyć już część prac oraz wszystkie informacje o aukcji.
Jeśli macie coś w rodzaju zaufania do moich wyborów, to gorąco zapraszam Was do wizyty w Desa Unicum w Warszawie oraz do udziału w licytacji, która odbędzie się 2 grudnia, o godzinie 19:00 w Domu Aukcyjnym DESA Unicum na ulicy Pięknej 1A w Warszawie. Na licytację dzieł może przyjść każdy, kto ma ochotę. :)
Wśród moich wyborów znajdziecie między innymi pracę świetnego Nikodema Szpunara, a nawet przechowywaną gdzieś w przepastnych archiwach Desy, pracę Magdaleny Abakanowicz, do której mam szczególny sentyment, bo w młodości mieszkała i kształciła się w moim Trójmieście.
Z przyjemnością przejrzałam ponad 300 obrazów i rzeźb, aby znaleźć te, które będą mogły pojawić się na licytacji. Na zdjęciu znajdują się prace następujących artystów: Nikodem Szpunar, Justyna Adamczyk, Tycjan Knut, Mat Kubaj, Marcin Jasik, Basia Banda.
3. „Dziś nie dam rady, bo oglądam serial”.
Jeśli ktoś mówi, że jesienią nie lubi oglądać filmów i seriali, od razu zaczynam być podejrzliwa. Może po prostu nikt nie polecił tej osobie czegoś ciekawego? Albo – o zgrozo – ma w sobie tyle dyscypliny i samozaparcia, aby nawet w listopadzie robić wieczorami coś ambitnego? W każdym razie, jeśli chcecie odejść od oczywistego listopadowego trio, czyli „kubek + kocyk + Meg Ryan”, to mam dla Was moje trzy wybory. Dajcie znać czy oglądacie, bo nic tak nie ożywia, jak dyskusja, o tym, że polecony serial okazał się być totalnym dnem.
„Kulawe konie” (Slow Horses, Apple TV+). Ostatni raz wkręciłam się tak w serial w 2011 roku, kiedy obejrzałam pierwszy sezon Homeland. Chociaż w tym przypadku jest znacznie weselej. Tytułowe „kulawe konie” to zespół średnio rozgarniętych agentów w londyńskim biurze MI5. Główni bohaterowie ratują Wielką Brytanię z gracją ludzi, którzy zgubili w Starbucksie pendrive’a z największą tajemnicą państwową. Do tego Gary Oldman w roli szefa, który jest jak połączenie Churchilla, Bonda i zblazowanego woźnego. Jeśli wyrobię się z tym wpisem do wieczora, to już wiecie, co będę oglądać.
„Nabrani” („A True Story About Fake Art”, Netflix). Dokument o tym, jak jeden z najbardziej prestiżowych domów aukcyjnych w Nowym Jorku sprzedał światu marzenie o nowym Rothko — tyle że to marzenie namalowane zostało w garażu w Queens. Kapitalna opowieść o chciwości, snobizmie i o tym, że sztuka dosłownie odbiera ludziom racjonalne myślenie.
„Victoria Beckham” (Netflix). Z pozoru to opowieść o byłej „Posh Spice”, która zamieniła mikrofon na manekiny — ale w środku kryje się wojna z własną perfekcją. Victoria nie pozuje na „girlboss” – ona nią jest, choć najwyraźniej kosztem kilku nieprzespanych dekad. Po obejrzeniu tego dokumentu być może nie będziemy mądrzejsze, ale przynajmniej utwierdzimy się w przekonaniu, że sława i bogactwo nie zawsze idą w parze ze szczęściem.
4. Burak, jaszczurka i ja — historia jesiennej pielęgnacji.
Wraz z końcem wakacji od zawsze wchodziłam w fazę „szczura mieszkającego w mieście, w którym żaden kanał się nie otwiera” czyli legginsy, sweter, związane włosy i brak makijażu. Czas zaoszczędzony rano wykorzystywałam na porządną pielęgnację wieczorami. To właśnie o tej porze roku robię wszystkie zabiegi, które sprawiają, że przez kilka dni wyglądam jak burak, albo łuszczę się, jak jaszczurka.
Tymczasem, Instagram i Tiktok próbują mnie przekonać, że listopad, to tylko kolejny wybieg dla modelek i powód, aby starać się za bardzo. No way. Na początku roku ustaliłam zasadę: każdego dnia 10-15 minut poświęcę na pielęgnację. Jeśli tego nie zrobię, to następnego dnia podwajam czas. Tylko jesienią mogę nadrobić zaległości, dlatego gdy dziś nałożę maskę na twarz, to powinnam zmyć ją w okolicy grudnia.
A tak serio – od ostatnich kodów zniżkowych na blogu minęły chyba trzy miesiące i wiele z Was dawało mi znać, że Wasze kosmetyczne spiżarki świecą pustkami. Mam więc dla Was moje najlepsze jesienne polecajki, a Wy same wybierzecie to, czego Wam teraz brakuje.

Moje jesienne odkrycie – marka G.M. Collin. Czym wyróżnia się na tle innych? Przede wszystkim od ponad trzech dekad dba o skórę gwiazd przed galami Oscarów i Złotych Globów. Wywodzi się ona z medycyny regeneracyjnej, łącząc przyjemność pielęgnacji ze skutecznością potwierdzoną naukowo. Jako jedna z pierwszych opracowała profesjonalne terapie kolagenowe, stając się pionierem w dziedzinie odbudowy i regeneracji skóry. Opiera się na filozofii „slow care”, w której regeneracja i czas są sprzymierzeńcami naturalnego piękna.
Pokazuję Wam te produkty, które zużyłam do końca i postanowiłam zamówić po raz drugi – to chyba najlepsza rekomendacja. Na początek dokładne oczyszczanie. Emulgujący olejek do mycia twarzy Phytoderm (pierwszy etap) i żel do mycia twarzy Puractive. Ale absolutnym hitem jest dla mnie ten krem pod oczy, który widzicie na zdjęciu. Utwierdził mnie on w przekonaniu, że dobra pielęgnacja może w kilka minut poprawić nasz wygląd bardziej niż makijaż (koniecznie użyjcie tego zimnego aplikatora!). Sekretem tego kosmetyku są składniki aktywne: między innymi, aż cztery formy kwasu hialuronowego o działaniu wypełniającym, transportowane dzięki technologii Cosmetic DroneTM.
W ciągu dwóch minut wmasowywania kremu tym aplikatorem wszystko się wchłonie, a okolica oka będzie wyglądała na wypoczętą i napiętą. Z kodem MLE15 otrzymacie 15% rabatu na zakupy w sklepie gmcollin.pl.
Na zdjęciu od lewej: szampon głęboko oczyszczający, odżywka nawilżająca i odżywka w spray'u ułatwiająca rozczesywanie od Basic Lab.
A jeśli chodzi o włosy, to jesienią idealnie sprawdza się u mnie to trio od Basic Lab. Szampon oczyszczający to podstawa, jeśli używacie produktów do stylizacji, ten mój pięknie pachnie i nie ma wad. Odżywka też świetnie się sprawdza – nie obciąża włosów, ale widocznie je nawilża. Ale jesiennym top of the top jest spray ułatwiający rozczesywanie. Dzięki niemu moje włosy nie tylko mniej się plączą (i to także po ich wysuszeniu), ale mniej się elektryzują (dla fanek wełnianych golfów to chyba istotna informacja?). Z kodem MLE otrzymacie 20% rabatu (nie łączy się z innymi promocjami).
Czy wygładzenie bez Dysona jest możliwe? Najwyraźniej tak ;).
Czy jestem kosmetyczną wiewiórką, która zbiera jesienią zapasy na zimę? Być może. Ale jeśli kosmetyki, których regularnie używam, są w niższej cenie ze względu na Black Friday, to czemu nie skorzystać? Nie wiem ile z Was jest tutaj stałymi Klientkami marki Sensum Mare, ale sądząc po liczbie zapytań o zniżkę w ostatnim czasie, jest Was niemało. Daję więc znać, że Wasza ukochana marka właśnie rozpoczęła promocję i rabaty sięgają nawet 40% (rabaty są tak duże także dlatego, że marka obchodzi już swoje 8 urodziny).

Na zdjęciu widzicie serię ALGOPRO, w której zastosowano (pierwszy raz na polskim rynku) wegański PDRN (polinukleotydy), który cechuje się wyższą skutecznością działania oraz lepszymi właściwościami nawilżającymi od tego pozyskiwanego z łososia Produkty zawierające PDRN pochodzenia rybiego są niezgodne z filozofią wegan i wegetarian, którzy ze względów etycznych rezygnują z ich stosowania. Dodatkowo, kwestie takie jak warunki hodowli ryb, nadmierny odłów oraz negatywny wpływ na środowisko budzą coraz więcej wątpliwości, co sprawia, że osoby świadome ekologicznie i etycznie wybierają kosmetyki z PDRN pochodzenia roślinnego. Na zdjęciu widzicie: liftingujące serum, rewitalizująco-naprawczy krem, rozjaśniająco-wygładzający krem pod oczy.

5. Terapeutyczna sesja przed szafą, która kończy się na Vinted.
Podobno istnieją dwa rodzaje ludzi – minimaliści, którzy potrafią żyć tylko z najpotrzebniejszymi rzeczami, oraz zbieracze, którym ciężko rozstać się z czymkolwiek. Ja jestem dowodem na to, że można być gdzieś pomiędzy. Właściwie na okrągło chodzę w ubraniach, które zmieściłyby się w dwóch szufladach, ale z dużym trudem oddaję sztuczne futro, którego nie nosiłam od siedmiu lat. W każdym razie, listopad to mój ulubiony czas na porządki (prawdziwe jesieniary nie czekają do wiosny) i właśnie dlatego wrzucam Wam tutaj mój profil na Vinted. Z kilkoma rzeczami ciężko jest mi się pożegnać z emocjonalnych przyczyn, ale wiem, że danie im drugiego życia, to najlepsze, co mogę zrobić. Trzymanie przy sobie balastu jeszcze nigdy nikogo nie przybliżyło do wyznaczonych celów, prawda?

Być może jesień nie została mi ukradziona – może po prostu przeszła rebranding. Jej wykreowany obraz jest jak lustro, w którym widzimy własne próby poradzenia sobie ze światem: trochę chaotyczne, trochę niekonsekwentne, często nieszczere. Ale jeśli w tym wszystkim potrafimy jeszcze znaleźć motywację i ciepło, chociażby w formie koca i herbaty – to znaczy, że jednak wygrałyśmy ten sezon.
Ależ to był dla mnie stres wrócić do Was po tak długim czasie z „umilaczami”. Jeśli bardzo Was zawiodłam – proszę, nie bądźcie dla mnie zbyt surowe w komentarzach! :)
* * *




komentarzy 113
Dawno mi się tak dobrze tutaj nic nie czytało, naprawdę. Wyszło jeszcze bardziej niż zazwyczaj lekko i przyjemnie, a do tego jeśli ktoś potrzebuje, to i z rabatami. Dziękuję za celne spostrzeżenia o jesieni. Pozdrawiam
dodany przez Dominika @ 6 listopada 2025 o 20:47. #
Dziękuję Dominiko za miłe słowa :*. Mam nadzieję, że niebawem znów znajdziesz tu coś dla siebie…
dodany przez Katarzyna @ 7 listopada 2025 o 12:34. #
Pani Kasiu, proszę zdradzić gdzie można kupić ten piękny, jasny dywanik o obłych kształtach?
dodany przez Marta @ 10 listopada 2025 o 08:53. #
W IKEA :* Ale ma już parę lat więc nie wiem czy nadal dostępny.
dodany przez Katarzyna @ 11 listopada 2025 o 17:45. #
Kasiu, czemu nie dałaś wcześniej znać o sprzedaży na Vinted:((((?
dodany przez Ola @ 6 listopada 2025 o 20:54. #
Olu, opublikowałam wszystkie oferty dokładnie w momencie publikacji wpisu :\ Wcześniej chyba się nie dało :\. Będę jeszcze dodawać kolejne rzeczy przed Świętami :*
Dziękuję za odwiedziny!
dodany przez Katarzyna @ 7 listopada 2025 o 12:28. #
Kasiu, ja wiem, że Ty nie masz problemu ze sprzedażą:) Tej torebki nie mogę przeżyć. Zastanawiam się tylko dlaczego tak tanio wystawiasz te rzeczy? Nie żeby mi się to nie podobało, ale przecież i tak byś je sprzedała?
dodany przez Anonim @ 7 listopada 2025 o 18:24. #
Co prawda nic nie kupiłam na Vinted, ale dla mnie to dobry pomysł nie informowanie wcześniej o wyprzedaży. Robi się z tego niepotrzebne zamieszanie i walka o rzeczy. Osobiście kibicuję stałym czytelniczkom bloga, którym zapewne udało się coś fajnego upolować :)
dodany przez Anonim @ 8 listopada 2025 o 18:21. #
Umilacze są super. Oby więcej i częściej, może co miesiąc?;)
dodany przez Kasia @ 6 listopada 2025 o 21:44. #
♥️
dodany przez Kasia @ 6 listopada 2025 o 22:05. #
Taki jakiś smuteczek przebija z ostatniego zdania. Tekst super :-)
dodany przez Monika @ 6 listopada 2025 o 22:29. #
Kasiu, piękny, głęboki tekst na wstępie. Uwielbiam czytać właśnie takie słowa – słowa, które zmuszają do chwili refleksji, nawet jeśli nie są to typowe „umilacze”, bo jednak pewne przemyślenia każą nam opuścić swoją strefę komfortu… Chciałabym mieć kiedyś na półce książkę z Twoimi esejami 🥰 Bardzo lubię Twoje pióro – niby współczesne, ale gdzieś tam jednak trącące tzw. „starą duszą”. Go girl!
dodany przez Agata B. @ 6 listopada 2025 o 23:58. #
Jejkuu Agato, zawsze mnie ciekawi, kim są te osoby, które potrafią zupełnie bezinteresowanie zostawić komuś kilka miłych słów. Myślę sobie wtedy, że fajnie musiałoby nam się rozmawiać :). Dziękuję za odwiedziny :*.
dodany przez Katarzyna @ 7 listopada 2025 o 12:27. #
a nie miłych też zupełnie bezinteresownie, to nie?
dodany przez Anonim @ 10 listopada 2025 o 00:36. #
Piękne zdjęcia, zestawienie bieli wnętrz twojego mieszkania z żółcią jesiennych lisci jest urzekające.
Mała rzecz, która staje się estetyczną perełką.
dodany przez Laura @ 7 listopada 2025 o 07:33. #
Zmień duży model językowy, którego używasz, bo ten się nie sprawdza, efekt jest bardzo sztuczny.
dodany przez Anonim @ 7 listopada 2025 o 08:06. #
Dlaczego obrazki nie siedzą razem z Panią przy stole, tylko są porozrzucane na podłodze?
dodany przez Marta @ 7 listopada 2025 o 08:08. #
Bardzo przyjemnie czytało się ten felieton. Gratuluję i pozdrawiam!
dodany przez Patrycja @ 7 listopada 2025 o 08:46. #
Dziękuję Patrycjo :*
dodany przez Katarzyna @ 7 listopada 2025 o 12:28. #
Siedzę sobie w kawiarni, jem śniadanie i wiem, że musze się zabrać do pracy, ale zatrzymanie się tu na chwilę to przemiły początek dnia.
Dzięki Kasiu :)
dodany przez Karolina @ 7 listopada 2025 o 08:47. #
Karolino, w takim razie życzę Ci cudownego dnia :*.
dodany przez Katarzyna @ 7 listopada 2025 o 12:29. #
mam tak samo z ubraniami- chodzę w kilku ulubionych, a reszta leży i czeka. Nie mniej jednak raz w roku staram się zrobić przegląd rzeczy, których na pewno już nie nałożę…
dodany przez Kinga @ 7 listopada 2025 o 09:39. #
Kasiu, dzięki za wpis- zajrzałam do Ciebie usypiając synka i przeczytałam z przyjemnością.
Skorzystałam z Twojej poprzedniej polecajki i obejrzałam “Schedę”, bardzo klimatyczny serial! Wczoraj odebrałam piżamę z MLE i zakochałam się w niej od pierwszego założenia 🩷 Takie piękne umilacze ☺️
Może uda mi się zajrzeć na aukcję :)
Pozdrawiam Cię serdecznie!
dodany przez Kasia @ 7 listopada 2025 o 10:21. #
Kasiu, dziękuję za odwiedziny i miłe słowa :*
dodany przez Katarzyna @ 7 listopada 2025 o 12:29. #
Kasiu, a nie przyszło ci do głowy że stałaś się ofiarą mechanizmu, który sama napędzałaś? Możesz prywatnie chodzić w dresach 24/7 ale nam pokazujesz zdjęcia wystylizowane, z piękną biżuteria pod kocem z najnowszej kolekcji marki XYZ, żeby w kolejnym sezonie zmienić go na markę ZYV.
Nawet rozlana kawa na zdjęciach wygląda na „wystylizowaną”. A rzadko pojawiające się zdjęcia z bałaganu w pokoju córeczek zawsze są dopieszczone idealnym światłem, kadrem – biutifikacja level milion.
Nie twierdzę że tak wygląd twoje życie na co dzień, rozumiem, że nie jest idealnie ale taką wizję nam tutaj pokazujesz – i cała rzesza infduencerów i magazynów, i innych osób liczących wyłącznie $$$ podąża tą samą ścieżką.
dodany przez Agnieszka @ 7 listopada 2025 o 10:30. #
Hej Agnieszko, na pewno wszyscy, nie wyłączając mnie, jesteśmy uwikłani w jakieś mechanizmy autoprezentacji. Dziękuję za komentarz!
dodany przez Katarzyna @ 7 listopada 2025 o 12:30. #
Kasiu, świadomie tkwisz w tych mechanizmach. Narzekasz na wykadrowany upiększony świat w Internecie, influenserów, na konsumpcjonizm…natomiast przedstawiasz wykadrowaną i upiększoną rzeczywistość i poprzez reklamy zachęcasz do konsumpcjonizmu,promujesz minimalizm, kiedy regularnie promowane są na Twoim blogu nowe ubrania i kody i zachęcanie do kupowania kolejnych nowych rzeczy? Ten artykuł przypomina mi mistrzowski artykuł z pandemii-hejtujavy sieciówki z linią „home” jednocześnie w którym zamieściłas reklamę Jotex. Tak możesz mi napisać,że masz prawo robić co chcesz,a ja nie muszę tu zaglądać ;) Pisze bo irytuje mnie influenserska hipokryzja…a zaglądam tu bo są promowane ładne rzeczy. (znam cel swoich odwiedzin). Nie zakłamuję swojej rzeczywistości i nie mydlę oczu innym. Zaraz mnie „zjedzą” psychofanki;)
dodany przez Zuzanna @ 8 listopada 2025 o 11:10. #
Świetnie napisane, Joanna
dodany przez Anonim @ 9 listopada 2025 o 16:01. #
nie uogólniałabym, że „wszyscy jesteśmy uwikłani”. Nie, nie wszyscy. Mamy wolną wolę i dokonujemy wyborów. Pozdrawiam
dodany przez Beata @ 9 listopada 2025 o 13:02. #
Zupełnie się nie zgadzam z tym co piszecie. Mam wrażenie że to co robi Kasia to kwestia bardzo dużego wyczucia estetyki, które przejawia się w codzienności po prostu. Kawa nie musi być ‚wystylizowana’ żeby ciekawie wyglądała – ale trzeba umieć zobaczyć w rozlanej kawie obrazek, coś wyjątkowego co warto uchwycić i zdecydować się akurat temu a nie czemuś innemu zrobić zdjęcie. Wyczucie estetyki przejawia się w codziennych wyborach, w wyborze koloru mebli ale też kupnie nożyczek kuchennych. To że akurat u Kasi rozlana kawa wygląda estetycznie to kwestia naczyń jakie używa, kolorów które zdecydowała się łączyć w mieszkaniu i to wszystko powoduje że wiele nawet przypadkowych kadrów wygląda po prostu ładnie.
dodany przez Anonim @ 18 listopada 2025 o 09:47. #
Kasiu, czy możesz polecić sklepy w których kupię dobrej jakości pościel ? Poszukuje listopadowych umilaczy dla siebie i zdecydowanie jest to pościel :)
dodany przez Aleksandra @ 7 listopada 2025 o 11:00. #
Zara home (ale trzeba wyszukać te modele o większej gramaturze np 800 nitek), a z polskich marek polecam Mumla :).
dodany przez Katarzyna @ 7 listopada 2025 o 12:32. #
Potwierdzam! ZARA HOME ma doskonalej jakosci posciel! Raz sprobujesz i przepadniesz ;-) Jest dosc droga w regularnej cenie ale ja robie zapasy dwa razy w roku podzas wyprzedazy!
dodany przez Iwona @ 7 listopada 2025 o 15:24. #
Zapasy pościeli dwa razy w roku? Czy ty ją zjadasz?
dodany przez Agnieszka @ 9 listopada 2025 o 17:35. #
Wspierajmy polskie marki!Ja do niedawna kupowałam wszystko w Zara Home,ale gdy przyszedł czas na wymianę kołder i pościeli znalazłam świetne jakościowo koldry AMW,poduszki Mumla i poszewki Darymex.Spróbujcie.
dodany przez Anna @ 9 listopada 2025 o 08:12. #
Super wpis, z humorem, idealny do porannej jesiennej herbaty :) Czekam na kolejne <3
dodany przez Daria @ 7 listopada 2025 o 11:14. #
Ale miło! :))))
dodany przez Katarzyna @ 7 listopada 2025 o 12:32. #
Z całego asortymentu kapci tej marki wybrałaś akrat te najbardziej aseksualne i wymuszające niewłaściwą postawę? 🙈🙉🙊
dodany przez Alicja @ 7 listopada 2025 o 11:50. #
Zafascynowala mnie idea jakoby klapki powinny byc seksualne… rozwij te mysl, blagam :D
dodany przez Ania @ 12 listopada 2025 o 10:14. #
Aniu podpinam się pod te pytanie 😂a jeszcze interesuje mnie jakie kapcie po domu nosić? – może z wkładka ortopedyczną 😂 ?
dodany przez Ania @ 13 listopada 2025 o 20:17. #
Umilacze to jest coś na co zawsze czekamy :)
Cieszę się, że to miejsce wciąż istnieje <3
Miłego weekendu
dodany przez Karolina @ 7 listopada 2025 o 12:53. #
:**
dodany przez Katarzyna @ 7 listopada 2025 o 13:02. #
Droga Kasiu,
zawsze świetnie się czyta Twoje teksty♥️ Fajnie, że podobały Ci się „Homeland” i „Slow horses”. Polecam genialny serial z przed kilku lat pt. „The Amercans” polski tytuł: „Zawód Amerykanin”! Oparty na autentycznej historii.
Cotswolds znam i odwiedzałam już kilka razy z angielską częścią rodziny. Wybierz się tam kiedyś np. do Frome. To idealne klimaty dla Ciebie, Twojej rodziny i Porrosa.
Jesienne uściski od wiernej czytelniczki
Marta🤓
dodany przez Marta @ 7 listopada 2025 o 13:06. #
Dziękuję za polecenie! Skorzystam!
dodany przez Katarzyna @ 7 listopada 2025 o 13:24. #
Umilacze to jedna z najfajnieszych serii! Prosimy o więcej, szczególnie w miesiącach jesienno-zimowych!!!
dodany przez Marta @ 7 listopada 2025 o 13:13. #
Lubiłam jesień, zanim stało się to modne. Z seriali to “Heweliusz” wbił mnie w fotel i wywołał całą gamę uczuć. Nie mogłam się oderwać od oglądania. Wyborny polski serial.
Przy okazji, polecam mieć gdzieś, co inni sobie pomyślą, jeśli nie upieczemy tych ciast, nie zbierzemy borowików, nie wysmarujemy buzi drogą maseczką i nie pokażemy zdjęć ze świeczkami za trzysta złotych.
dodany przez Lola @ 7 listopada 2025 o 13:26. #
Ach, tyle osób poleciło mi już Heweliusza, że chyba zacznę oglądać :). Mam tylko straszną klaustrofobię i trochę się boję, że te sceny mnie przerosną :\.
dodany przez Katarzyna @ 7 listopada 2025 o 14:13. #
Uważam Kasieńko, że zamiast wieszać Cię na konopmym powrozie obok twojego ryżego ojca-volksdeutscha, właściwsze będzie zakopać Cię żywą w ziemi, w drewnainej skrzyni, z zapalniczką. – (żebyś mogła sobie poświecić i szybciej zużyć/wypalić tlen, tak żeby się krócej dusić i krócej drapać dechy tymi wypielęgnowanymi paznokciami…
Pozdrawiam.
:)
dodany przez Anonim @ 8 listopada 2025 o 14:04. #
Mam nadzieję, że dożyję takich czasów gdy tego typu wypowiedzi w internecie faktycznie będą karane! Obrzydliwa persona, którą najprawdopodobniej łatwiej namierzyć, niż jej się wydaje.
Kasiu- bardzo fajny wpis, w „starym” stylu… nie zrażaj się takimi imbecylami i pisz dla nas więcej :)
dodany przez L. @ 8 listopada 2025 o 21:23. #
Dno sięgnęło dna …polecam wizytę u psychiatry
dodany przez Dorota @ 9 listopada 2025 o 09:23. #
Ten komentarz zasługuje na ściganie z kodeksu karnego.
Obrzydliwe że można napisać coś takiego drugiemu człowiekowi.
dodany przez Agnieszka @ 9 listopada 2025 o 12:23. #
z jakiego parafrafu?
dodany przez Anonim @ 9 listopada 2025 o 23:45. #
Ty chyba sobie nawet nie zdajesz sprawy, że Kaśka – z jej zasobami – może się w kilka minut namierzyć i założyć sprawę w sądzie, serio człowieku? Jak durnym trzeba być, żeby pisać takie rzeczy i myśleć, ze w XXI wieku jest się anonimowym.
dodany przez Kasia @ 9 listopada 2025 o 17:43. #
Nie ma w języku żadnego narodu przekleństw, które mogłyby odpowiednio podsumować taki komentarz. Różne hejterskie rzeczy czytałam, mniej lub bardziej poruszające, ale czegoś tak ohydnego nie widziałam do tej pory nigdy i nigdzie.
dodany przez Malwina @ 10 listopada 2025 o 10:06. #
To jest zezwierzęcenie instynktów .
dodany przez Julia @ 12 listopada 2025 o 11:15. #
Wyjątkowo ucieszył mnie Twój wpis :) Cudownie, że pełnisz rolę kuratora w grudniowej aukcji! :) Czuję jakbyś była moją dobrą znajomą ;) od ponad 10 lat obserwuje Twój profil (mamy nawet dzieci w tym samym wieku) no i od kilku lat wystawiam obrazy na Aukcjach Młodej Sztuki organizowanych właśnie przez Dese Unicum :) Trzymam kciuki i gorąco pozdrawiam!
dodany przez Pola Yankee @ 7 listopada 2025 o 13:43. #
Ale zbieg okoliczności! :)
dodany przez Katarzyna @ 7 listopada 2025 o 15:55. #
Uwielbiam Umilacze <3 I jestem bardzo wdzięczna za to, że dzięki Tobie Kasiu odkryłam markę Sensum Mare! Mam bardzo bardzo suchą cerę i choć kocham jesień i zimę – to moje ulubione pory roku – to z nadejściem chłodów z moją cerą jest zawsze gorzej. Ich krem-maska na noc jest jedynym kremem (naprawdę nie zliczę nawet ile kremów różnych marek wypróbowałam), jaki sobie radzi z tą suchością i przynosi mi ogromną ulgę!
dodany przez Ania @ 7 listopada 2025 o 14:12. #
Cieszę się bardzo! Tym bardziej, że ja naprawdę te kosmetyki testuję (dlatego parę osób tu narzeka, że cały czas się powtarzają niektóre produkty).
dodany przez Katarzyna @ 7 listopada 2025 o 15:55. #
Pięknie napisane!!! Dla mnie w punkt!!
dodany przez LucySal @ 7 listopada 2025 o 14:42. #
Świetny wpis, i byłoby super czytać takie teksty regularnie! Zgadzam się z komentarzem gdzieś wyżej, że super, że to miejsce wciąż istnieje🤍
dodany przez M. @ 7 listopada 2025 o 15:08. #
Jejkuu, dziękuję. Możecie mi nie wierzyć, ale za każdym razem, gdy kończę wpis, myślę sobie – czy ktoś w ogóle to przeczyta? :) A potem patrzę na statystyki strony i nie mogę uwierzyć :***
dodany przez Katarzyna @ 7 listopada 2025 o 15:54. #
Kasiu zrobisz wpis lub post na temat tego jak dbasz o paznokcie?
dodany przez Ewa @ 7 listopada 2025 o 16:15. #
Piękne drzwi.
dodany przez Ana @ 7 listopada 2025 o 16:52. #
Witaj Kasiu! Jak zawsze z przyjemnością odwiedziłam bloga. Czy mogłabyś polecić sklep z naturalnymi świecami? Pozdrawiam z żywiecczyzny:)
dodany przez Renata @ 7 listopada 2025 o 18:01. #
Soyoosh, sojowe swiece o naturalnym zapachu olejkow eterycznych, skomponowanym lepiej od swiec sprzedawanych w ekskluzywnych perfumeriach.
dodany przez Magdalena @ 9 listopada 2025 o 14:30. #
zgadnij Kasiu o czym marzę.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
o założeniu własnoręcznie stryczka na szyję twojemu ojcu i w razie potrzeby własnoręcznym dociążeniu jego ścierwa gdyby był problem z przerwaniem mu rdzenia kręgowego:)
dodany przez Anonim @ 7 listopada 2025 o 19:46. #
Jesteś… jebnięta! 🤦
dodany przez jajo @ 8 listopada 2025 o 19:42. #
Nie wierzę w to, co czytam…czy to dzieje się naprawdę?
dodany przez I. @ 9 listopada 2025 o 03:08. #
Powyższy komentarz i ten poprzedni podpisany – 'anonim’ przeraża mnie, tak po ludzku i wewnętrznie. Jak bardzo ludzie są żądni tego, aby kogoś „powalić’ na kolana i wywołać strach – obrzydliwe!
dodany przez I. @ 9 listopada 2025 o 03:16. #
a ja się dziwię, że takie posty w ogóle zostały zatwierdzone przez moderatora. Jak kiedyś napisałam, że swetry mają za szerokie rękawy i nie mieszczą się pod kurtkę to post nie został zatwierdzony. A tu takie coś…
dodany przez Mourry @ 9 listopada 2025 o 14:47. #
Zapraszam do psychaitry na poważne leczenie
dodany przez Anonim @ 9 listopada 2025 o 07:56. #
A wiesz o czym ja marzę?
Żeby nigdy nie spotkać takiego człowieka jak Ty.
dodany przez Bożena @ 9 listopada 2025 o 13:26. #
Ten ktos/ osobnik powinien być namierzony i pociągnięty do odpowiedzialności za to. Można lubić, nie lubić, krytykowac, oceniać itd., ale to podlega już pod paragraf!! Ludzie, ważcie słowa, miejcie odwagę przyjmować za nie odpowiedzialność.!!
dodany przez Normalna @ 9 listopada 2025 o 14:40. #
To są groźby karalne. Dzisiaj naprawdę nietrudno namierzyć hejtera po IP. Zacznij się bać, anonimie.
dodany przez Anonim @ 9 listopada 2025 o 14:48. #
a jak to będzie Twoje IP, to jak się będziesz tłumaczyć?
dodany przez Anonim @ 13 listopada 2025 o 18:55. #
Wstrząsające, naprawdę nie powinno być tego komentarza. Ludzie jestesmy odpowiedzialni za to co wychodzi z naszych ust, a taka groźba powinna byc scigana i karalna
dodany przez Beata @ 9 listopada 2025 o 16:41. #
Marta Nawrocka już się wzięła za hejterow córki teraz czas Kasiu na ciebie.
dodany przez Marta @ 10 listopada 2025 o 09:22. #
Przybijam piątkę do „Slow horses” i polecam „This is us”! Bardzo przyjemny tekst, zwłaszcza wstęp :-) .. tylko mnie nie zdradźcie, że czytam wieczorem bloga zamiast „ogarniać” dom :-D
dodany przez Anonim @ 7 listopada 2025 o 20:20. #
Smutna buźka, zmęczona… a ja się tylko do pani uśmiecham. Znów ciekawy artykuł. A jeśli o kosmetyki spapuguję Collin i lab. .Moja 12 latka już jesien ma za sobą i tańczy pod kolędy!!! Życzę Pani i dziewczynkom ominięcia jesiennej słoty!
dodany przez Alicja Lewandowska @ 7 listopada 2025 o 20:24. #
Dziękuję bardzo, artykuł jak zawsze interesujący, głęboki, merytoryczny, na poziomie, podziwiam Pani ironię, dobrze się ją czyta, zawsze w punkt.
dodany przez Kasia @ 7 listopada 2025 o 21:50. #
Ładnie przemycone ciekawe przemyślenia:)
Wydaje mi się, że kultura „dbania o siebie”, w tym o swoje zdrowie psychiczne, stała się kulturą wymagań, tak jak piszesz. Ceną przyjemności- kupowania pod pozorem „dbania” i „spełniania obowiązku” (dbania o mieszkanie -bo nowy dywan do salonu, o siebie – bo nowy krem, czy o własny rozwój – bo książka językowa) stało się coraz gorsze poczucie własnej wartości i brak poczucia sprostania wymaganiom (cały czas nam czegoś brakuje, cały czas trzeba zadbać o kolejne elementy życia). Ciekawa jestem, co z tego dalej wyniknie.
dodany przez Patrycja @ 7 listopada 2025 o 21:52. #
Nie ma to jak napisać elaborat potępiający eksploatowanie uroków jesieni w celach sprzedażowych, a następnie samej pod pretekstem celebrowania jesieni zamieścić kilka reklam 🤣
dodany przez Gog&Magog @ 7 listopada 2025 o 23:43. #
Kasiu, czy mogłabyś powiedzieć skąd jest łóżko? Szukałam informacji w starszych postach, ale niestety nie znalazłam.
dodany przez Anonim @ 8 listopada 2025 o 18:22. #
Kasiu, Masz taki świetny styl pisania. Absolutnie uwielbiam Twoje poczucie humoru! Myślę, że poczekam cierpliwie na umilacze w wersji książki, albo “wolne przemyślenia Kasi”, które myśle czytałoby mi się tak samo przyjemnie.
dodany przez Magnolia @ 8 listopada 2025 o 21:07. #
Pani Kasiu chyba nastąpiła zmiana sprzętu fotograficznego:) zdjęcia mają więcej głębi i ostrości ❤️
dodany przez Magdalena @ 9 listopada 2025 o 09:58. #
jesień dla wielu osób to trudny czas. Łapią depresję lub nasila się ona jeszcze bardziej. Myślę, że coś, co na pierwszy rzut oka wygląda na modę lub zachłyśnięcie się trendem w gruncie rzeczy może być formą terapii, zaczerpniętą od kogoś, kto przez ten czas w roku przechodzi bez większych „uszczerbków”. Lepiej w tę stronę.
dodany przez Ania @ 9 listopada 2025 o 14:32. #
Kocham filmy z Meg Ryan jesienią <3
dodany przez Maria @ 9 listopada 2025 o 16:47. #
Prawdziwym jesiennym umilaczem jest Twój blog Kasiu! :) wszystkiego dobrego :)
dodany przez Ada M. @ 9 listopada 2025 o 17:56. #
Dzień dobry,
Jak zawsze świetny wpis :) , bardzo miło się go czyta, gdy deszcz stuka za oknem.
Mam jednak pytanie skad ten piękny kubeczek z pieskiem ze zdjęcia?
Pozdrawiam ciepło :)
dodany przez Karolina @ 9 listopada 2025 o 20:21. #
Karolino, kupiłam go tutaj :)
https://c.klarna.com/al/GmTl/
dodany przez Katarzyna @ 12 listopada 2025 o 12:33. #
A ja Ci Karolino polecę kubeczki w tym stylu, ale zrobione w Polsce – z Projekt ładniej albo Trzask ceramics :) Piękne pieski są!
dodany przez B. @ 12 listopada 2025 o 15:54. #
Cześć Kasiu!
Dzięki za ten wpis. Czytamy, czytamy, także keep on blogging :-)
A co do Slow Horses… ostatnio, gdy podczas zabawy z dziećmi na podłodze, mąż mi subtelnie zwrócił uwagę, że chyba moje skarpetki powinny już trafić do kosza (rzeczywiście były lekko przetarte 🫣), powiedziałam mu, że Jack Lamb odpowiedziałby coś w stylu „oh, f**k it” 😂
Genialny serial, czekam na kolejny sezon, ale i Twój kolejny wpis.♥️
dodany przez Martyna @ 9 listopada 2025 o 21:04. #
Hahahaah! Kocham Lamba!
dodany przez Katarzyna @ 11 listopada 2025 o 17:48. #
A dlaczego na zdjeciu z pracami jest wymienionych tylko 6ciu autorów, a prac jest siedem? Czy ktorys z artystow stworzyl dwa dziela?
dodany przez Mania @ 9 listopada 2025 o 22:10. #
Tak, na zdjęciu znajdują się dwie prace Nikodema Szpunara. ;)
dodany przez Katarzyna @ 12 listopada 2025 o 12:23. #
haha! mam tak samo jak Ty z tą jesienią. Mogę to ująć „kochałam jesień zanim to było modne” i mam dokładnie te same odczucia co Ty, że to był czas na robienie niczego ;) a teraz? jak nie mam jesiennego kubka, jesiennej świeczki i jesiennego koca to człowiek zaczyna się czuć, że nie przeżywa tego w 100% … co nie jest prawdą! to trochę jak ze świętami. jak tego wszystkiego było mniej to człowiek jakoś się bardziej cieszył małymi momentami. Eh trzeba jakoś do tego wrócić! Less is more! Dzięki za ten wpis i pozdrawiam ciepło!
dodany przez zuza @ 10 listopada 2025 o 10:22. #
Bardzo przyjemny tekst! Oby więcej!
Pozdrawiam serdecznie
dodany przez Martyna @ 10 listopada 2025 o 20:32. #
Kasiu cudowny wpis! I chciałam dodać, że mnie wciąż trzeba przekonywać do kochania jesieni:)
dodany przez Magdalena @ 11 listopada 2025 o 08:55. #
Uff! :)
dodany przez Katarzyna @ 11 listopada 2025 o 17:42. #
Ten “Umilacz” umilił mi jesienny dzień.
Pięknie jak zawsze, z wyczuciem i smakiem
Ja kocham jesień, długie wieczory z książką, muzyką i serialami, PSL i parzone herbatki smakowe 🍁
Pozdrawiam
dodany przez Iwona @ 12 listopada 2025 o 13:04. #
To bardzo ciekawe o czym piszesz, Kasiu :) I jak przeczytałam ten tekst, to trochę miałam poczucie, że ktoś w końcu ponazywał to, co mnie w tym roku spotkało. Bo ja też zawsze byłam z tych, które lubiły jesień (myślę, że urodziny w październiku bardzo pomagają, prawda?) i to z wszystkimi jej przywarami. Czułam, że jej potrzebuję – żeby zwolnić, żeby złapać jakąś refleksje, może żeby mieć w końcu czas spotkać się z samą sobą, skoro przyjaciółki deszcz wystaczająco zniechęcił. Lubiłam też jesienne wyjazdy, bo tłumy jednak zawsze były mniejsze. I w tym roku wszystko stanęło na głowie, bo ludzie chcą wychodzić, robić rzeczy, a tłumy w uroczych miasteczkach są takie, że wycieczkę do Cotswold postanowiłam odłożyć na czas, kiedy jesień na powrót będzie passe :) Jesień tylko dla ogrów!! ;)
dodany przez B. @ 12 listopada 2025 o 15:30. #
Bardzo nam tu takiej Kasi brakowało! Dziękuję, że wróciłaś! :))))
dodany przez Anonim @ 12 listopada 2025 o 15:36. #
Kasiu, bardzo ciekawy i ciepły artykuł jeśli tak można ująć.. Ja jestem od dobrych lat jesieniarą, uwielbiam herbaty, koc, książki, seriale i filmy typu masz wiadomość.. to mój też czas na moment nostalgii.. Dziękuję za wszystkie polecajki z chęcią sprawdzę, przetestuję i oglądne. Sensum mare i Basic lab znam i lubię ale nie testowałam nigdy kosmetyków do włosów..My ostatnio zaczęliśmy James Bonda oglądać, tak żeby sobie przypomnieć.. ;)
dodany przez Basia @ 12 listopada 2025 o 19:01. #
Zgadzam się z paroma krytycznymi komentarzami powyżej, jednak w dobie latających obrazków na insta i innych tiktokach tak dobrze jest wrócić do starego typu artykułu jak ten. Mam nadzieję, ze te twoje artykuły i wszystkie inne na blogu, nie zaginą, jak wszystko inne powoli na rzecz wyżej wspomnianych insta i tiktokow. Trzeba nam ich więcej !! Dzięki :)
dodany przez Mag @ 12 listopada 2025 o 23:24. #
Czy mogłabyś się podzielić co masz na podłodze? Jakie to drewno? Jest wspaniałe
dodany przez Malwina @ 13 listopada 2025 o 12:41. #
Tak cudownie się czyta, tak miło się patrz …. chciałoby się tylko częściej
dodany przez Anonim @ 13 listopada 2025 o 16:17. #
Gdzie można kupić takie piękne drzwi?
dodany przez Joanna @ 13 listopada 2025 o 23:46. #
Kiedy dopada nas jesienna melancholia to warto rozważyć nawet krótki wyjazd w jakieś cieplejsze miejsce. Nawet 2h samolotem to już duża zmiana klimatu, a baterie będą naładowane.
dodany przez Skiathos @ 14 listopada 2025 o 21:08. #
A ja mam pytanie, jak sobie poradzić ze swetrem Inari i gubieniem kłaczków 🫣😅 zakupiłam go ostatnio na stronie MLe, jest cudowny, jakościowy, ale ilość kłaczków, które są po prostu wszędzie jak go zakładam, uprzykrzają noszenie go 😩 czy jest na to jakiś sposób?
dodany przez Kamila @ 22 listopada 2025 o 18:15. #
Odnośnie Cotswolds – odkryłam jakieś 3 tygodnie temu na youtube Hannah Adkins – dziewczyna stamtąd. Prowadzi slow life tam, na wsi i w malowniczy sposób, ze smakiem go przedstawia. Pozawala oswoić aurę za oknem i nawet krótkie dni jakoś dzięki jej vlogom stają się znośniejsze.
dodany przez Karolina @ 23 listopada 2025 o 18:46. #
Od pół roku szukam idealnego łóżka i dziś odkryłam, że jest na tych zdjęciach:) Czy mogę prosić o wskazanie marki?
dodany przez Ania @ 24 listopada 2025 o 22:29. #
Otulający wpis, innowacyjny – mam takie odczucie. Nieoczywisty i bardzo warty przeczytania. To jest niesamowite, że moda przychodzi o odchodzi, przychodzi nowe i tak było np. z snapchatem, a blog Kasi mi się nie nudzi… i to od tylu lat ( a jestem tu prawie od początku) :) My- jako kobiety, rozwijamy się z Tobą, rodzimy dzieci, czas płynie a my ciągle do przodu :)
dodany przez Natalia @ 26 listopada 2025 o 12:03. #