Last Month

   W pośpiechu próbuję włożyć klucz do furtki i oczywiście nie trafiam za pierwszym razem – jak zawsze, gdy na szyję spadają mi wielkie krople deszczu i chcę jak najprędzej wejść do domu. Udało nam się z Portosem uciec przed pierwszymi piorunami – obserwowaliśmy je już przez okno, licząc sekundy do grzmotów, jak wtedy gdy byłam małym dzieckiem. 

   Jest maj, a to oznacza długie dni i krótkie noce, ale dziś nad Sopotem zawisły tak gęste chmury, że poranną kawę piłam w półmroku. Cieszyłam się więc, że zamiast latać po mieście, mogłam pisać dla Was ten wpis, a błyski na niebie obserwować z kanapy. Idealne warunki do przywoływania retrospekcji! A miałam co wspominać, więc z przyjemnością zapraszam Was do obejrzenia kadrów mojej majowej codzienności. 

Pierwsze nocowanie kuzynki, a więc baza też musiała być taka jak nigdy wcześniej. 1. Nowe mydło do łazienki i coś do poczytania. // 2. Wystarczy kilka stron i emocji starczy do końca dnia. // 3. Domowa porcja lodów i ulubione smaki – słony karmel, mascarpone z malinami, tarta cytrynowa z kruszynką. // 4. Paski wciąż modne? Wedlug mnie – zawsze! Warto jednak co parę sezonów trochę się nimi pobawić. // Pani Zającowa z ręcznie wyhaftowaną buzią. Szykujemy się do snu i ścielimy wszystkie trzy łóżka. Do tego najmniejszego wkładam czterowarstwową, muślinową pościel od Sei Mia.A kuku! Mama próbuje niepostrzeżenie przemycić lody do łóżka, ale ktoś się rozbudził i przerwał moje łakomstwo. 1. Wzór o nazwie Lila. Z każdym praniem ta kołderka jest coraz przyjemniejsza. // 2. i 3. Chyba jednak będę musiała się podzielić… // 4. Wiszące gołąbeczki znajdziecie tutaj i tutajPiżama od Carry. Na długie burzowe wieczory, takie jak dziś.  W tym miesiącu do mojej biblioteki dołączyły dwie książki Magdaleny Łucyan, o której mogłyście przeczytać w tym wpisie1. Moja trzyletnia córka była zachwycona tym kolorem na moich paznokciach, ale ja chyba wolę neutralną wersję. // 2. Fasada Hotelu Europejskiego na Krakowskim Przedmieściu. // 3. Wódka na widelcu czyli wieczór w stolicy pełen wrażeń. // 4. Lustro Życzeń? Nie – to wnętrze restauracji Park Cafe w Konstancinie. // Gdy ulubiony flakon perfum zaczyna się kończyć i w związku z tym coraz rzadziej go używasz, bo chcesz go "oszczędzać".1. Hotel Bristol i takie osobiste elementy w biblioteczce. // 2. Spacer o zachodzie słońca. // 3. i 4. Ściany i widok z okna w Bristolu. Zawsze miło tu wracać. // Jak myślicie, który kolor tej sukienki sprzedaje się najlepiej? Ja zostawiłam sobie wersję ecru i pistację. Jemy obiad, a na ścianie takie cuda (Park Cafe).Z początku nie byłam przekonana do "eskalopków a'la Toklas", ale teraz wiem, że wrócę tutaj przede wszystkim dla tego dania! No i jeszcze dla leniwych na słodko. No i truskawek w zabajone. Zapas białej czekolady i pysznego pieczywa zrobiony! (sukienka również od Carry)1. Warszawa to dla mnie zawsze bardzo intensywny czas, który chcę wycisnąć jak cytrynę. Tym razem była to sesja dla MLE, pasmo spotkań, no i dzieci do podziałki z mężem. W Charlotte przy Placy Trzech Krzyży korzystałyśmy z ostatnich minut luzu, aby dobrze nastroić umysły na długi dzień. // 3. Ktoś tu zgłodniał i chce do mamy! Gdzieś w międzyczasie zgubiłyśmy bucika i nie możemy go odnaleźć. // 4. Kawowy raj. // Ups… zguba znaleziona. Wystarczy, że mama wstała. Szarlotka w wersji alternatywnej. Palce lizać!Ojeeej… Uber odmówił przyjazdu więc zostajemy do wieczora!Mój mały kącik florysty, który budzi mnie każdego dnia. 1. Showroom MLE Collection w nowej sopockiej lokalizacji! Byłyście już? // 2. Zestaw porannego fotografa. // 3. Dla tych co tak jak ja kochają "połówki" i nie tylko. Ja w końcu dorwałam 36,5 a baletki pochodzą od marki polskiej Sept. // 4. Miło poczytać. // Że też ja już wyszłam za mąż ;). Trzymam ją jednak na naszą rocznicę – jeszcze nie wiem czy będziemy ją hucznie obchodzić, ale pomarzyć można! 1. Raz, dwa, trzy… nie zdążyłam zrobić zdjęcia, a już połowy nie ma. // 2. Taka piekna ta koszula, ale jakość jednak bardzo "sieciówkowa". // 3. To krzesełko przywędrowało z Gdańska, jednakże wiele modeli zastąpiły już nowe. To wnętrze wyjątkowego miejsca – Showroom Iconic Design powrócił i możecie go teraz odwiedzić w Sopocie. // 4. Wycinanki. Matisse wiedział co będzie modne. // Kolekcja MLE Collection w otoczeniu perełek wzornictwa. Więcej informacji znajdziecie w tym wpisie. 1. Tokio czy Sopot? // 2. Nadchodzi wszechobecna biel, ale w zimniejsze dni niezawodny beżowy trencz również się przyda. // 3. Może chociaż tę drewnianą podstawkę bym przygarnęła? // Powoli, ale do przodu. Mam nadzieję, że choinkę będziemy ubierać już tutaj. // Remont trwa w najlepsze i z całą pewnością nie skończy się w planowanym terminie. Za to wymarzony ekspres dotarł zgodnie z planem ;). Chciałam poczekać aż będę miała gdzie go postawić, ale nie mogliśmy się powstrzymać i od razu go rozpakowaliśmy.Burza za oknem. 1. Mój model to Eletta od Delonghi. // 2. Na moim stories pojawiło się dziś "mini Q&A" ale było od Was tyle pytań, że chyba trzeba będzie to powtórzyć. // 3. Mój ulubiony kubek w ostatnim czasie. // 4. Miłe zaskoczenie, czyli pierwsze polskie wydanie Vogue Living.  // Jak jest moja "perfetto"? Dużo idealnie spienionego mleka i aksamitne espresso. Ja bym to nazwała "cafe cappulatte". Jeśli jednak nie mogłabym się zdecydować i musiałabym wybrać inną ulubioną kawę, to mam do wyboru jeszcze czterdzieści innych rodzajów kaw, które mogę przygotować w ekspresie Eletta Explore od DeLonghi . Posiada on również system spieniania mleka na zimno (idealna funkcja do kaw mrożonych).

Istnieje również możliwość przygotowania kawy na wynos. Wystarczy przygotować kawę do ulubionego kubka i można zabrać go ze sobą na miasto. Menu jest bardzo intuicyjne i proste w obsłudze, w polskim języku. A smak kawy jak z ulubionej kawiarni…1. Korzystamy z tego, że ekspres robi espresso w kilka sekund i robimy tiramisu. // 2. Raz, dwa, trzy – wszystkie ręce na pokład! Kawa dla całego zespołu przed pracowitym dniem. Od lewej mamy: cappuccino, latte machiato i ice flat white. // 3. "Mamo, kiedy Ty byłaś na wakacjach beze mnie?" // 4. Przepis na tiramisu znajdziecie tutaj, ale uprzedzam, że teraz robiłam bardziej "na oko" ;).// 33 piętro i nasze ulubione miejsce na specjalne okazje, czyli Treinta Y Tres. 1. A tych specjalnych okazji w maju było naprawdę sporo. // 2. Pewnie był dobry. Ja się nie załapałam ;). // 3. To był maj… // 4. U taty wygodniej. //Z tęsknoty za Wenecją. Jeśli nie znacie jeszcze wydawnictwa Próby to czas to nadgonić.1. I jak to zrobić żeby nie musieć nikogo częstować? // 2. Najzgrabniejsza modelka na świecie w sukience, która już jutro pojawi się w MLE. W tym roku na Waszą prośbę pojawia się w czerni. // 3. Tort na część Henia. Sto lat! // 4. "Mama i tata niedługo wrócą." // Wyrywanie zębów drewnianymi obcęgami, mierzenie ciśnienia przy pomocy papieru toaletowego i ciągłe podjadanie pasty do zębów – tak z grubsza wyglądały nasze przygotowania do pierwszej wizyty u dentysty. Gdyby nie posiłki w formie książeczki autorstwa dr Pauliny Kosiniak-Kamysz (i to nie jest zbieżność nazwisk ;)) ta pierwsza wizyta pewnie nie poszłaby tak gładko. "Zajączek u dentysty" pomaga dzieciom – a właściwie to rodzicom – oswoić się z różnymi stomatologicznymi tematami ;).  
Przygodę z lekarzem dentystą oraz gabinetem dziecko zaczyna już w domu, w którym czuje się najbezpieczniej na świecie. 
Autorką ilustracji była Gabriela Cichowska, której prace możecie już kojarzyć z książki "Urodziny misia".  Książeczka jest w tym momencie w przedsprzedaży. A tutaj znajdziecie bezpłatny poradnik o tym, jak dbać o higienę jamy ustnej swoich dzieci. 

Tak, tak, tak. Dobrze widzicie. To drewniana szczęka.

1. Biała sukienka, dwójka małych dzieci i restauracja. Idealne połączenie! Sukienkę znajdziecie tutaj. // 2. Zabawki dla większych chłopców. // 3. i 4. Miło tu wracać! // Znany widok z innej perspektywy.Wiem, że szampony w kostce wyglądają niepozornie, ale ja już czwarty raz wracam do tej kokosowej wersji od Herbs&Hydro. Włosy po użyciu tego szamponu pięknie sie układają i zdecydowanie mniej plączą. No i to podobno jedno z najbardziej ekologicznych rozwiązań. Z kodem herbshydro otrzymacie aż 20% rabatu na swoje zamówienie w Herbs&Hydro (kod działa do 7 czerwca). Kokosowy! Kokosowy! Zamówcie ten kokosowy! :)1. Nic się z nimi nie dało zrobić, a na fryzjera było za późno. // 2. Kiedyś to były metki! Uprzedzając Wasze pytania – koszula wisi w mojej szafie już dobrą dekadę. // 3. Gdy z mężem nie macie zbyt częstych okazji do wyjść więc "biforek" robicie między kuchnią a salonem. // 4. Kojarzycie ścieżkę dźwiękową z filmu "Szczęki"? W każdym razie grzywka odświeżona. // Zdjęcie pod tytułem "Chcę umyć okno, a ty jak zwykle przeszkadzasz". 
Pierwsza z dołu (kolor 818) i druga od góry (kolor 832) to moi faworyci! Dzień Mamy, czyli okazja w której czuję się bardzo spełnioną kobietą. A ja czekam jeszcze na "Apetyt na Paryż".Brak koloru to temat, który ostatnio często pojawia się w komentarzach na moich kanałach. Na przekór udowadniam, że mam przecież jeden kolorowy sweter w szafie! :)
Coś słodkiego, chrupiącego i niebywale smacznego… Tym razem to nie Charlotte w Warszawie ale nasza lokalna La Bagatela (mająca u nas ksywkę "La Bagieta") na dworcu w Sopocie. 
Prawie jak niebo nad Paryżem. No dobrze. Wcale nie "prawie". Moje miasto to najpiękniejsze miejsce na świecie. Zwłaszcza gdy po burzy przychodzi taki piękny zachód. Dobranoc!

*  *  *

 

 

Last Month

   Zapach ciasta z jabłkami, szukanie największych liści klonu w parku, pierwszy uśmiech i sporo spacerów po salonie o trzeciej nad ranem. Korekty tekstów gdy już wszyscy smacznie śpią, dobieranie materiałów do wzorów letnich sukienek i oczekiwanie na dostawę wełnianych swetrów. Karmienie, zdjęcia, długie spacery i spontaniczne podróże. Moja codzienność wiruje jak w kalejdoskopie – wydawać by się mogło, że zaraz wszystko rozsypie się na kawałki, a jednak układa się w zaskakująco harmonijną całość.

   Niedowierzanie – tak jednym słowem mogłabym określić moją reakcję, gdy zorientowałam się, że muszę zabierać się za kolejny wpis z cyklu "Last Month". Jestem w tym przypadku dosyć monotematyczna – właściwie za każdym razem wspominam o tym, że czas galopuje jak rozszalały rumak, a ja wolałabym żeby był jak leniwa alpaka. A skoro już o alpakach mowa…

Kochana Gosia pokazała nam to bajkowe miejsce. Słyszałyście kiedyś może o alpakoterapii? Te piękne zwierzęta, tak jak konie i psy, wykorzystuje się do terapii z dziećmi i dorosłymi. Na pomorzu mamy przepiękne miejsce, gdzie można poznać tych puchatych terapeutów i spędzić z nimi trochę czasu (Barwikowe Alpaki). Każdy może tu przyjść (po wcześniejszym umówieniu się), ale trzeba uzbroić się w cierpliwość. Alpaki mogą mieć gości maksymalnie trzy razy dziennie. Wcześniej trzeba poznać ich imiona i charaktery. W tym miejscu to alpaki i ich komfort są najważniejsze. 
Dzieci są jak najbardziej mile widziane!1. Podobno warstwy i różne faktury są teraz w modzie ;). Uprzedzając pytania – sweterek to Mille Baby. // 2. Niektórzy ściskają piłki antystresowe, ale zapewniam Was, że zanurzanie dłoni w takiej futrzanej gęstwinie jest dużo lepsze! // 3. Terapeutki. // 4. Tiramisu mojej kochanej bratowej. Dostałam też trochę na wynos! //O tę kurtkę miałam od Was rekordową ilość zapytań na stories, a to taki niepozorny zwyklak od Carry. Wybrałam rozmiar M.
Kawa z syropem dyniowym świetnie komponuje się z taką oto ciepłą bułeczką cynamonową. Najczęściej piję kawę w domu, ale te sezonowe kawy w starbuniu bardzo kuszą ;). 1. Wymowne spojrzenie. // 2. Do wyboru, do koloru. // 3. Każda z nich ma imię, swoją historię i niepowtarzalny charakter. // 4. Niby wyszły już dawno z mody, ale są po prostu niezastąpione. // 

Podobno znów ma się zrobić cieplej – jeśli tak, to od razu wracam do tego zestawu!

Parę lagunów na śniadanie. 1. Kartka z Muzeum Emigracji w Gdyni. Genialne miejsce, które trzeba odwiedzić będąc w Trójmieście. // 2. Teraz już wiem, że takie dwa laguny to zdecydowanie za mało dla naszej gromadki. W weekend naprawimy ten błąd, a do tego czasu na śniadanie jemy jogurt z otrębami ;P. // 3. Gdy przy dwójce maluchów sformułowanie "nieprzespana noc" zaczyna nabierać nowych kolorów to czas kupić większy kubek ;). // 4. Poranna burza mózgów w mojej firmie. //
Ktoś mnie jednak zaciągnął do swojego pokoju. Żegnaj praco, witaj świecie Duplo. 
Wiem, że się powtarzam, ale muszę mieć pewność, że nie przeoczycie tego faktu. Każdy przepis, który publikuję testuję kilkakrotnie, aby mieć absolutną pewność, że jest warty polecenia. To ciasto (recepturą i sposób przygotowania znajdziecie tutaj) wygrało w naszym domu plebiscyt na najlepszy (i najczęściej odtwarzany) październikowy wypiek. Gdy zabrakło mi już konfitury z płatków róży, to zamieniłam ją na krem nugatowy i też wyszło super! :)
1. Czytelnia. // 2. To już ten etap, gdy każde ciasto musi się dorobić swojej miniatury. // 3. Wdech i wydech (ten look znajdziecie tutaj). // 4. Rachunek poproszę! //Gdy miałam zostać mamą po raz pierwszy szukałam artykułów pod tytułem "wszystko, co musisz kupić dla dziecka". Tym razem bardziej interesowały mnie tematy w stylu "czego nie musisz kupować dla dziecka", albo "wyprawka w wersji minimalistycznej", czy "tych rzeczy wcale nie będziesz potrzebować". Wszystkie ubranka, pieluszki i akcesoria chciałam zmieścić w tej szafce i o dziwo udało się to bez problemu. 1. Pierwsze ubranko w nowym rozmiarze. Nie minęły trzy miesiące od narodzin, a już połowa rzeczy za mała. // 2. To jest efekt "po".  // 3. A to efekt "przed". // 4. Gdy po wizycie w Aquaparku trzeba przez tydzień rysować baseny :D. // Dziś wiem, że zapięcia z tyłu, zbyt cienka bawełna, fikuśne ozdoby to coś, co u małego niemowlaka zupełnie się nie sprawdzi. Lepiej mieć mniej ubranek, ale dobrze wyselekcjonowanych. No i rampersy. Duuuużo rampersów. Ten ze zdjęcia pochodzi od polskiej marki Cotton Mill z ubrankami w minimalistycznym stylu. Produkty szyte są w Polsce. Na stronie znajdziecie zarówno śpioszki, jak i dresiki, bluzy, czapeczki i inne komplety. Ważna informacja – dobrze spiera się z nich mleczne plamy ;). 1. Rośnie nam kolejne pokolenie miłośniczek kolei. // 2. Zestaw na całodniową podróż. // 3. Centrum Kopernika. Było cudownie! // 4. Z taką brygadą i na koniec świata można iść!Osiem tygodni po porodzie, z dwójką małych dzieci i pracą na głowie miałam lepsze pomysły na spędzanie niedzieli, niż telepanie się 365 km do Warszawy. Ale cały czas chodziło mi po głowie pytanie: jeśli mi nie będzie się chciało iść na ten marsz, to jak mogę oczekiwać, aby ktoś inny zrobił to za mnie? Polska nie może zostać sama. Nie chcę, aby moje dzieci dorastały poza Europą. Nie wysłałeś mi Tatulku osobistego zaproszenia, ale nie obrażamy się, bo nie przyjechaliśmy tutaj dla Ciebie – nie myśl sobie. ;) Byliśmy tu dla Twoich wnuków, bo to o przyszłość nowych pokoleń chodzi. Z wizytą w Łazienkach Królewskich. Kocham Trójmiasto, ale tego miejsca zazdroszczę warszawiakom z całego serca. 1. Balans. Nie było łatwo, ale chyba go znalazłam. // 2. Uwielbiam jesień. Jej spokój, kolory i lekko senną atmosferę. // 3. Naprawdę pięknie… // 4. Smacznego! I dziękuję bardzo. // Noc. Na peronie w Sopocie już pusto. Rodzice padnięci, a dzieci najchętniej pojechałyby dalej. 1. Pościel, czyli nowa kreacja dla mojej sypialni. // 2. Kto skoczy najwyżej? // 3. // 4. Siostry kontra rodzice czyli "Ja Cię kocham, a Ty wcale nie śpisz". // Uwielbiamy odwiedzać Park Oliwski i karmić kaczki (ale tylko specjalną karmą!!!).
1. Przygaszone światło, szum liści za oknem, blask ulubionej świecy – kocham październik! // 2. Skrzydlate głodomory. // 3. Moje miejsce na ziemi. // 4. "Chyba nadal mnie kochają skoro mogę leżeć na kanapie, a to małe nie". Powiem Ci w sekrecie mamo, że wyciągnęłam z twojej torebki kartę kredytową i włożyłam ją do butów taty! 1. Lubię bardzo tę pelerynę z szalem. // 2. "Mamo, bierzemy je wszystkie do domu. Podjedź tu z wózkiem i pomóż je pakować." // 3. Czy biedny Łatek odnajdzie swój dom? // 4. Pałac na wodzie. // Książeczka o Łatku, który szuka domu, to bestseller według New York Times'a. Dla mnie ważniejsze od pozycji w rankingach sprzedaży jest to, że w łagodny sposób oswaja dzieci, z tym że świat ma różne oblicza. Taka zresztą powinna być rola bajek. Mamy tu bezdomnego psiaka, który pisze listy do osób w okolicy przekonując w nich, że mógłby być wspaniałym towarzyszem. Nie od razu jednak udaje mu się znaleźć prawdziwy dom. "Czy mógłbym zostać Twoim psem?" to zabawna i wzruszająca opowieść dla najmłodszych, ale i dla rodziców.  1. Trzydzieści cztery lata. // 2. Mogłabym przystroić nimi całe mieszkanie. // 3. Porti, chyba niedługo zamienimy te spacery na ostry jogging, co Ty na to? // 4. Podziękowania za bilety kierujemy w stronę najlepszego męskiego krawca w mieście. //Świętowanie moich urodzin miało wiele obliczy. 1. Najlepsze "przyjęcie niespodzianka" na świecie! Nie mam pojęcia czym sobie zasłużyłam na takie cudowne przyjaciółki! // 2. Dekonstrukcja urodzinowego tortu. // 3. To co dziś robimy? // 4. Z "dobieranego" muszę się jeszcze podszkolić. // 

Ponad 5000 Klientek zapisało się do opcji "powiadom o dostępności" po wyprzedaniu się tej wełnianej kurtki. Uwielbiamy spełniać Wasze życzenia, więc zrobiłyśmy specjalny pre-order na styczeń. UWAGA! To nie oznacza, że nasz "baranek" wraca do regularnej sprzedaży. Wyprodukujemy tylko tyle sztuk ile teraz zamówicie. Aby utrzymać dla Was cenę (inflacja atakuje) to do jutra musimy zaklepać materiał, więc macie czas tylko do jutra. 1. Taki wdzięczny jest ten len. // 2. Zdjęcie pod tytułem "Tortury Portosa".  // 3. Takie proste, a takie piękne. // 4. Ten artykuł w Vogue to najdłuższa rzecz jaką przeczytałam w ostatnich kilku tygodniach… // Nasz mały dzielny pacjent. Z Portosem jest już lepiej!Ostatni raz jadłam ostrygi na rynku w Brukseli. Był 2020 rok i rozmawialiśmy o tym, że w Chinach szaleje jakiś nowy wirus…
Suszenie włosów. W sumie nie muszę mieć idealnej fryzury, ale czasem jednak miło. Nawet jeśli po paru minutach zostaje kompletnie zdewastowana. Pomidorowa TYLKO z ryżem. 

Dwudzionkowe historie. Czy czas mógłby na chwilę stanąć w miejscu?

Last Month

   "To co? Jemy lody?" – to zdanie padało u nas w domu dosyć często w ostatnich tygodniach. Nasze ulubione trójmiejskie lodowe manufaktury znów się pootwierały i korzystamy z tego na całego. Macham też ręką, gdy widzę, że kupują kolejnego gofra z bitą śmietaną i truskawkami – w domu czeka zupa, a tego białego sweterka już pewnie nie upiorę, ale udziela mi się nastrój wolności i radości. Burgery na plaży? Nie ma problemu. Skakanie w błocie? Chętnie się przyłączę. W ogrodzie rwę bez z drzewa jakby jutra miało nie być (a tak go zawsze żałowałam w poprzednich latach) i rozstawiam po całym mieszkaniu. Pierwsze truskawki jemy garściami i nie szczędzimy do nich miodu. I ciągle się spóźniamy, bo "żal było się zbierać". 

   Żegnam ten wyjątkowo zimny maj długą fotograficzną relacją. Wydawało mi się, że w ostatnich tygodniach odpuściłam trochę ze zdjęciami – bardzo chciałam być "tu i teraz" i przeżywać chwilę zamiast je uwieczniać, ale jak widać wyszło na opak ;). 

1. Powoli wracamy do normalności. Podróż w nowej rzeczywistości była ciut inna, czasem bardziej skomplikowana, ale cieszyła jak nigdy. // 2. Ten zestaw uratował moją wyjazdową garderobę – uwielbiam go. // 3. Naprawdę ciężko mi uwierzyć, że w przypadku tego zdjęcia hasztag #tbt zupełnie nie pasuje. // 4. Pierwsze wakacje bez wózka! // Kamenjak. Odkrywamy chorwackie zakątki.1. Valamar, czyli raj dla dzieci… i dla rodziców w sumie też! Znacie? // 2. Chociaż kupowałam te brzydactwa z bólem serca to muszę przyznać, że świetnie się sprawdziły. // 3. Mój basenowy niezbędnik. // 4. Wnętrze nie musi być w paryskim stylu, żeby mnie ujęło. // Mój zestaw na spacer po Rovinj. Maseczkę mam od Moye, torebkę z Chanel, kurtka to oczywiście MLE, a klapki – Hermes. 1. Niebieski dresik wrócił z prania! // 2. Piękne lobby hotelu Grand Park. // 3. Poranna kawa pomaga złapać kontakt z rzeczywistością. // 4. Moja mama kupiła ten plecak, gdy miałam 12 lat (czyli nosi go od 22 lat). A ja wciąż jej go zazdroszczę :). // Mój sweter to kolekcja MLE sprzed dwóch lat, legginsy to jakieś zwyklaki – chyba z H&M. 1. Wyjazdowy zapas kosmetyków. // 2. Łapię słońce – pierwszy raz w tym roku! // 3. Najfajniejsza para jaką znam! // 4. Proste zestawy są najlepsze. // Ruszamy w drogę powrotną. I już nie możemy doczekać się kolejnej wyprawy!1. Tak. To już na pewno maj. // 2. A u nas w Trójmieście temperatura wciąż rześka. // 3. Oczekiwanie na otwarcie restauracji. Chociaż do takich pikników można było się przyzwyczaić. Tę kolację na wynos zamówiliśmy w gdyńskim Luisie.. // 4. Ok. Byle nie w poniedziałek. // Długie majowe (i chłodne) wieczory. Cały ten wpis zobaczycie tutaj1. Resztki z bukietów trafiają na ten stolik. // 2. Nieee… moje stroje w maju w ogóle nie były monotonne… // 3. Jednego dnia wydają mi się za ciemne, a innego za jasne. // 4. Gdy idziesz zajrzeć do pokoju córki i widzisz, że łóżko samo się przesunęło… // Wybieracie się do Trójmiasta? Jeśli przyjedziecie i zorientujecie się, że Wasza walizka nie ma tego, czego potrzebujecie to wpadajcie do Iconic w Gdańsku. Znajdziecie u nas opcję na plażę, imprezę, spotkanie ze znajomymi i przede wszystkim sporo cieplejszych miękkich i świetnie jakościowych ubrań, które po powrocie z wakacji też będą Wam służyć. 1. A jeśli pogoda w Trójmieście Was zaskoczy (co jest u nas zupełnie normalne ;)) to w showroomie w Gdańsku znajdziecie ratunek. // 2. One się ewidentnie opalają. // 3. Summer gold. W tym wpisie znajdziecie dokładny link do modelu kolczyków ze zdjęcia. // 4. Ulubione okulary w tym sezonie. // Przepis na idealne placki? Bardzo proszęKiedyś nagram Portosa jak wita swoją paczkę. Niby wszystko hermetycznie zapakowane, ale on dostaje świra i wygląda jakby stepował ;). Bardzo ostrożnie podchodzę do karm dla psów, ale tę mamy już dobrze przetestowaną i wiem, że mogę ją spokojnie polecić (a od razu mówię, że spanielowy żołądek nie należy do mało wymagających). Fitmin to karma półmiękka (znacznie trudniej dostępna niż klasyczna "sucha"), dzięki czemu zadowoli nawet najwybredniejszego czworonoga. Oczywiście nie posiada konserwantów ani niezdrowych dodatków. Zresztą najlepiej same sprawdźcie skład. Z kodem MLE25 otrzymacie 25% rabatu na wszystkie produkty. Będzie łączył się także z aktualnymi promocjami, czas działania kodu to 1.06-30.06.1. Jest zimno i mokro, ale i tak chodzimy po Sopocie ile się da! // 2. Słońce to najlepszy budzik. // 3. Jedna z moich trzech propozycji fryzur na lato. Więcej znajdziecie w tym wpisie. // 4. Czas na zimny prysznic. // Szykujemy się na sesję MLE – gdzieś w szafie zgubiłam naszą prototypową sukienkę – będzie dym, jak Asia się dowie ;). 
1. Akurat był w niej elementarny porządek więc zajrzałam z aparatem do środka. // 2. Tak, czuję się niewyraźnie ;). // 3. To jest ten moment w roku. Właściwie to już po nim. // 4. Najlepszy odświeżacz powietrza. // Po powrocie z Chorwacji powitała nas taka eksplozja zieleni. "Przestańmy być grzeczni, bądźmy sobą". Jeśli miałyście kiedyś poczucie, że za wszelką cenę chcecie sprostać oczekiwaniom otoczenia i macie problem z otwartym komunikowaniem swoich poglądów i potrzeb to warto zajrzeć do tej książki. Ja już jakiś czas temu zrozumiałam, że niezależnie od tego jak poprawnie się zachowuję i jak bardzo unikam kontrowersji nie każdy będzie mnie lubił – dobrze było po tej lekturze utwierdzić się w przekonaniu, że każdy z nas ma prawo głosu i tłamszenie go nie ma sensu. Groszek to moje prawdziwe uzależnienie. A sukienka jest z &Other Stories. 1. Można walczyć o swoje i jednocześnie szanować innych. Tak przynajmniej twierdzi autor ;). // 2. Wełniany sweter na przełomie maja i czerwca to teraz standard.  // 3. Poczta kwiatowa w Dniu Mamy. Albo mamy nad wyraz zaradną dwulatkę albo jej tata się pod nią podszywa ;). // 4. Łupy z rynku. Smakują już naprawdę nieźle! // Lubię ten zlew. Jest z IKEA, ale kupiliśmy "używkę" z olx :D. I planujemy przemontować go też do nowej kuchni :). Te dwa detergenty, które stoją u mnie na zlewie to płyn do mycia kuchni i płyn do mycia naczyń od Herbi Clean. Wszystkie produkty Herbi Clean – w tym ziołowy płyn do mycia kuchni – zostały stworzone na bazie składników pochodzenia naturalnego, nie zawierają związków chloru, amoniaku, EDTA, etanoloaminy, triklosanu, fosforanów, glikolu etylenowego, SLS, składników pochodzenia zwierzęcego, ani PEG-ów. Są w pełni bezpieczne dla zdrowia, przyjazne ludziom i nie są testowane na zwierzętach. Obydwa produkty zawierają ekstrakt z żołędzi – badania naukowe, przeprowadzone m.in. przez polskich naukowców, zaowocowały odkryciem wysokiej skuteczności zawartych w żołędziach tanin. Silne działanie antybakteryjne tych naturalnych związków chemicznych wytwarzanych przez rośliny jest porównywalne do działania antybiotyków – a to oznacza, że skutecznie czyszczą nasz dom. Płyn do mycia naczyń dodatkowo zawiera ekstrakt z aloesu, dzięki czemu nie podrażnia skóry dłoni i ma 90% składników pochodzenia naturalnego. Jest tylko jeden problem – po ich stosowaniu ciężko wrócić do detergentów z drogerii ;). 
Przy okazji mam dla Was kod rabatowy na cały asortyment w sklepie Herbi Shop o wartości 20%. Wystarczy, że użyjecie hasła MLE (kod ważny do 6 czerwca).  Pracujemy w ogrodzie, wspólnie najmilej! W Dzień Dziecka kolekcjonujemy wspomnienia – nie przedmioty. O tę sukienkę miałam w ostatnim tygodniu dziesiątki zapytań więc odpowiadam wszystkim za jednym razem. To sukienka od Carry (wybrałam rozmiar 34), którą nosi się po prostu świetnie. Ktoś tu kocha prace ogrodowe (w przeciwieństwie do rodziców).Z tego zaraz zrobię coś pysznego.
Najpierw złapałam się za głowę, że w naszej maleńkiej kuchni pojawił się kolejny przedmiot, ale teraz już się z nim przeprosiłam i wygospodarowałam nawet stałe miejsce na blacie. To podobno mercedes wśród wyciskarek – tylko 40 obrotów ślimaka na 1 min. (cokolwiek to znaczy), aż 430 W mocy wyciskania, laserowa metoda cięcia sita oraz konstrukcja umożliwiająca wyciskanie większości warzyw i owoców w całości i bez obierania. Przekładając to na język laika – po prostu działa super. Nieprzekonanym powiem tylko, że można też w niej przygotować masę na placki ziemniaczane :D. Podaję dokładną nazwę modelu: 4Swiss BM202 x JJ (jakość i bezpieczeństwo wyciskarek 4Swiss potwierdzają badania szwajcarskiego Laboratorium Intertek).Zamiast kawy. Aby zrobić taki sok potrzebujecie: 3 jabłka, 2 gruszki, 2 pomarańcze, 6 łodyg selera naciowego i sporą garść świeżych liści szpinaku (no i oczywiście wyciskarkę). Owoce i warzywa dokładnie myjemy. Jabłka i gruszki obieramy ze skórki, kroimy na kawałki i wraz z gniazdami nasiennymi przerzucamy do miski. Podobnie robimy z pomarańczami. Łodygi selera naciowego kroimy na kawałki i wrzucamy do miski dodając jeszcze szpinak. W ten sposób przygotowane składniki możemy przepuścić przez wyciskarkę. Szpinak najlepiej dodawać partiami pomiędzy owocami i selerem. Smacznego! 1. A w czym Wy pijecie lemoniadę? // 2. Takie prezenty cieszą najbardziej. // 3. Pobudka z dinozaurem i panem Nene. Kiedyś to było podobno łóżko rodziców. // 4. Moje ulubione smaki…słony karmel, śmietanka, hibiskus i Knoppers. Taki kilogram na jeden wieczór jest idealny. //Z mojego ogrodu. 1. Dlaczego nie ma takich perfum? // 2. Truskawka, koperek, tymianek – zobaczymy co wyrośnie. // 3. Widok z okna w sypialni. // 4. Nagrodę za najlepszy balsam do ciała dostaje w tym miesiącu Amaderm. // O wilku mowa. Balsam nawilżający od Amaderm to delikatny preparat do ciała przeznaczony do pielęgnacji skóry suchej, szorstkiej i odwodnionej. Dzięki lekkiej konsystencji balsam łatwo się rozprowadza i szybko wchłania, nie pozostawiając uczucia lepkości. Nie wiem czy słyszałyście kiedyś o działaniu mocznika ale to najbardziej skuteczny, naturalny humektant (czyli walżacz). W zależności od wykorzystanego stężenia może dodatkowo posiadać działanie kreatolityczne (zmiękczające) oraz keratoplastyczne (złuszczające). 1. Te brzoskwinie jeszcze nie wiedzą co je czeka… na stories podrzuciłam Wam ostatnio link do jednego z najczęściej odtwarzanych przez Was blogowych przepisów (dodaję również tutaj). Wiem, że wiele z Was pokochało to ciasto i wcale się temu nie dziwię. Jeśli macie w domu jajka, mąkę, cukier puder, olej (najlepiej roślinny), jogurt naturalny, białą czekoladę, morele, cytrynę i proszek do pieczenia to możecie śmiało zaczynać pieczenie. // 2. Piękne stare wydania. // 3. Witamy na pokładzie. // 4. Dzień dobry, pobudka śpioszku.  // Gdy ukochana Kuzynka pozwala się pobawić swoim mysim domkiem. A ja wciąż nie mogę się zdecydować czy decydujemy się właśnie na zbieranie Sylvanianek, Playmobila czy Maileg. Wszystkiego po trochu chyba nie ma sensu, ale tak ciężko postawić na jedno ;). 1. Bądźmy dziećmi dziś i na zawsze! // 2. Na Dzień Dziecka proste desery są najlepsze. // 3. Rozpoczynamy przetwarzanie! // 4. Mały postój na przekąskę. Każdy dobiera własne dodatki do zapiekanki. // Ja w Dzień Dziecka dostałam najlepszy prezent z możliwych – kwiaty do grządek. Dziękuję Paniom z NarcyzaMój kochany zwierzyniec. 
Takie niebo to zapowiedź pięknego lata…

*  *  *