Co jeszcze chciałabym zrobić w te wakacje?

 

  Czy Wam też lipiec i sierpień mijają zawsze najszybciej ze wszystkich miesięcy w roku? Niedługo ciepłe i długie wieczory odejdą w zapomnienie i znów znajdziemy się w strefie jesienno-zimowego mroku. Postanowiłam jak najintensywniej wykorzystać najbliższe kilka tygodni. Nie będzie leniuchowania i wylegiwania się na kanapie. Chciałabym wkroczyć w jesienną aurę z uśmiechem na twarzy i poczuciem, że wakacyjne dni wykorzystałam do maksimum. Dlatego dzisiaj postanowiłam podzielić się z Wami wszystkimi moimi pomysłami na to, co chciałabym zrobić w ciągu najbliższych tygodni. Może i Was zmotywuję do napisania podobnej listy?

Odświeżyć mieszkanie 

  Mieszkanie, które obecnie wynajmuję wymaga drobnego odświeżenia. Przede mną mieszkała w nim młoda para z małym, trzyletnim rozrabiaką, który nie miał oporów przed malowaniem po ścianach. Już od dłuższego czasu noszę się z zamiarem odświeżenia wnętrz i zrobienia drobnych zmian, które nie będą kosztowne ani czasochłonne. Zaczęłam od pomalowania jednej (najbardziej brudnej, bo najczęściej dotykanej) ściany w sypialni. To najprostszy sposób aby nadać wnętrzu świeżości (użyłam farby Śnieżka Satynowa kolor 545 Biała Noc, pan w Castoramie przekonał mnie do niej mówiąc, że jest najbardziej odporna na szorowanie na mokro, łatwo się ją aplikuje i nie chlapie podczas malowania). Wynajmując mieszkanie najlepiej jest inwestować w przedmioty, które potem będziemy mogli zabrać ze sobą. Dlatego chciałabym skorzystać jeszcze z ciągle trwających letnich przecen i kupić kilka dodatków (co myślicie o tym i o tym?). W najbliższym czasie zabiorę się jeszcze za wypranie kanapy, koleżanka twierdzi, że najlepiej byłoby ją mocno namydlić i wysuszyć odkurzaczem. Powiem szczerze, że ten pomysł nie do końca do mnie przemawia. Może Wy macie jakieś sprawdzone sposoby?

Udoskonalić umiejętności kulinarne 

  Bardzo lubię gotować i od ponad roku staram się robić to jak najczęściej. Przede wszystkim ze względu na to, że cierpię na skazę białkową i aby trzymać się diety muszę sama dobierać do niej większość składników. Bardzo chciałabym pogłębić wiedzę z zakresu kuchni roślinnej. Większość książek, które mam w swojej biblioteczce, mówią o tym jak niezdrowe jest jedzenie białka odzwierzęcego. Po przeczytaniu już pierwszej z nich przestałam jeść mięso i nabiał (gwoli ścisłości od czasu do czasu jadam ryby). Gorąco zachęcam Was do przeczytania „Nowoczesne zasady odżywiania: T. Colin Campbell i Thomas M. Campbell II , teraz czeka na mnie „Ukryta terapia. Czego ci lekarz nie powie” Jerzego Zięby. Po przejściu na takie restrykcje dietetyczne musiałam na nowo nauczyć się gotować. Pomogła mi w tym książka kucharska „Jadłonomia” Marty Dymek.  Teraz marzy mi się, aby jeszcze w te wakacje pojechać do autorki na warsztaty kulinarne.

Urządzić sobie piknik  

  Kasia z ostatniego wyjazdu do Brukseli przywiozła mi w prezencie książkę, o tym jak sprawnie przygotować idealny piknik. Od tego czasu nie miałam jeszcze okazji ale mając taką inspirację w domu, aż żal byłoby tego nie zrobić. W ślicznie wydanym poradniku znajdują się ciekawe przepisy i mnóstwo porad organizacyjnych. Książka liczy ponad sto osiemdziesiąt strony – kto by się spodziewał, że można, aż tyle napisać o piknikowaniu. Miedzy innymi możemy przeczytać o tym jak dobrać idealne miejsce, jakie rzeczy zabrać ze sobą czy jak przechowywać potrawy. Mam nadzieję, że kiedyś doczekamy się polskiego wydania. „The Picnic. Recipes and Inspiration from Basket to Blanket” Marnie Hanel, Andrea Slonecker & Jen Stevenson możecie kupić tutaj).

Nowe sportowe wyzwanie

  Na początku roku pisałam Wam, że chciałabym zacząć pływać na kitesurfingu i w końcu nadszedł na to czas. Pierwsze lekcje mam już za sobą. Póki co uczyłam się na plaży sterować latawcem, teraz będę już wchodzić do wody. Jeśli w te wakacje ktoś zaproponuje Wam próbną lekcje nie bójcie się – nie jest to trudne, a strach szybko mija. Po nawet jednogodzinnych ćwiczeniach zobaczycie jak szybko można się odstresować. Przez te sześćdziesiąt minut skupiamy się tylko na latawcu, nic innego nas nie zaprząta nam głowy. Chciałabym aby moją kolejną sportową przygodą był obóz biegowy w Tatrach. Już od ponad roku zbieram się, żeby tam pojechać. Wciąż coś stawało na mojej drodze: a to przeprowadzka, potem drobny zabieg lekarski i tak dalej. Jak wiadomo, publiczne deklaracje są najlepszą motywacją, więc skoro już Wam o wszystkim powiedziałam teraz muszę jechać (jak chcielibyście do mnie dołączyć tutaj jest link do programu).

  Z taką listą rzeczy do zrobienia raczej nie powinnam się  nudzić w te wakacje. Jestem też bardzo ciekawa jakie Wy macie plany? Może jakieś egzotyczne wyjazdy? Albo zawody biegowe w pięknych górskich plenerach? Czy raczej relaks w domowym zaciszu? Koniecznie napiszcie o wszystkim w komentarzach.

 

Top5: Najlepsze stylizacje polskich blogerek z lipca

Letnie sukienki, krótkie topy, szorty – jak noszą je nasze polskie blogerki? Poniżej znajdziecie stylizacje z lipca, które mogą być dla Was świetną inspiracją podczas upalnych, wakacyjnych dni.

   MIEJSCE PIĄTE:

stylizacja-z-białymi-trampkami (Kopiowanie)

Shinysyl

Shinysyl postawiła na inną klasykę – paski. Aby ożywić znany wzór dodała do stylizacji pomarańczową torebkę i sportowe buty. To przyjemny zestaw na upalne dni. A kapelusz niewątpliwie dodaje jej uroku.

 

MIEJSCE CZWARTE:

2.a (Kopiowanie)

Furious Squirrel

Ta stylizacja podoba mi się ze względu na granatowy ornament na bluzce i szortach. Do tego piękna opalenizna i sportowe trampki. Modnie i na luzie.

 

MIEJSCE TRZECIE:

3. DSC_0591a (Kopiowanie)

Patiness

Kombinezony są nadal w modzi (ciekawe czy kiedys w ogóle z niej wyjdą), ten który wybrała Patrycja, jest stworzony na lato. Lekki, zwiewny, wygodny. Do tego ciekawe, wiązane baletki i wdzięcznie ułożone włosy. Bardzo romantycznie – jak przystało na paryską scenerię.

 

MIEJSCE DRUGIE:

5. bloggg

Cammy

Białe sukienki to jeden z najlepszych i najłatwiejszych wyborów na lato. Cammy nie tylko pokazała minimalistyczną stylizację, ale również zwróciła uwagę na idealny na lato materiał, z którego jest zrozbiona sukienka (cool wool). Czarne dodatki tworzą klasyczny kontrast.

 

MIEJSCE PIERWSZE:

1. rebel

Rebel Look

Patrząc na stylizację Rebel Look od razu czuć atmosferę lata. Tak zwany "total white look" wygląda czysto i świeżo. Całość jest niewymuszona, zdjęcia jak zwykle klimatyczne. A przecież biała bluzka z odkrytymi ramionami (ostatnio opisywałam ten trend) i białe szorty to proste połączenie. Brawo!

LOOK OF THE DAY – BO JESTEŚ ZMĘCZONA, JEST NIEDZIELA, ALBO PO PROSTU NIE WIESZ CO WŁOŻYĆ NA WIECZORNY SPACER

long sweater / długi sweter – Massimo Dutti (podobny tutaj)

top & slippers shoes / top i buty – Zara

white jeans / białe dżinsy – Mango

bag / torebka – Mongrei

Dużo myślałam ostatnio o znaczeniu "własnego stylu". Przede wszystkim dlatego, że to poniekąd element mojej pracy, ale również dlatego, bo w erze sezonowych trendów coraz trudniej go znaleźć. 

Co świadczy o tym, że udało Ci się go odnaleźć? Możnaby pomyśleć, że chodzi o jeden, bardzo charakterystyczny element, który zawsze nosisz i który staje się Twoim znakiem rozpoznawczym. Ale według mnie, to raczej poczucie, kiedy stajesz przed własną szafą i doskonale wiesz co chcesz włożyć. Zwłaszcza wtedy, gdy ciuchy są ostatnią rzeczą, o której myślisz.

Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział ile pracy będę musiała włożyć w moje dwa projekty chyba nigdy nie zdecydowałabym się ich podjąć. Wszyscy moi znajomi ostatnie dwa dni spędzili na plaży albo za miastem, na łonie natury. Ja, zamknięta w domu pisałam i szukałam natchnienia. Piękna słoneczna pogoda przeszła mi koło nosa. Oczywiście nie żałuję – prawie wszystko udało mi się zrobić i jestem coraz bliżej celu. 

Kiedy wieczorem wyszłam w końcu z domu nie było już tak ciepło – wzięłam więc dłuższy kardigan (jeśli jednak mam jeden charakterystyczny element własnego stylu to na pewno jest to kolor granatowy) i wygodne slippersy. Czułam się trochę tak, jakbym po wielu tygodniach wyszła z jaskini ale nawet na takie okazje trzeba czasem znaleźć idealny strój. 

 

Pierogi z bobem i koperkiem oblane masłem czosnkowym

Skład:

(przepis na 3-4 osoby)

ciasto:

400 g mąki pszennej + garść do zagniatania

1 jajko

ok. 120 ml wody mineralnej (lekko gazowanej)

szczypta soli

farsz:

1 opakowanie świeżego bobu (ok. 500 g)

1 łyżka świeżo zmielonego pieprz

sól morska do smaku

do podania: 100 g masła

2 ząbki czosnku

garść świeżego koperku

A oto jak to zrobić:

1. Mąkę przesiewamy na stolnicę. Robimy wgłębienie, wbijamy jajko, dodajemy szczyptę soli i zagniatamy ciasto. W trakcie zagniatania dodajemy wodę mineralną. Ciasto nie powinno być zbyt twarde. Zgniatamy, aż będzie gładkie (możemy użyć haka w mikserze). 

2. Świeży bób gotujemy w dużym garnku z osoloną wodą. Odcedzamy i obieramy ze skórki. Miksujemy za pomocą widelca na gładką masę. Doprawiamy solą i pieprzem (możemy skropić oliwą). Ciasto rozwałkowujemy na cienkie płaty i wycinamy koła. Jak nie mamy wykrawaczki to użyjmy szklanki. Na środek kładziemy farsz z bobu i zlepiamy boki. Gotowe pierogi wrzucamy do jak największej ilości gotującej się wody. Gotujemy do momentu, aż wypłyną na wierzch. Pierogi podajemy gorące z roztopionym masłem z czosnkiem i garścią świeżego koperku. 

Komentarz: Dla mięsożerców polecam wersję z podsmażonym boczkiem. Rewelacyjnie smakują również posypane świeżo tartym parmezanem. 

DAILY NEWS FROM SOPOT

Dziś chciałam w telegraficznym skrócie przekazać Wam kilka informacji o tym co się dzieje w moim ukochanym Sopocie. Przy okazji życzę Wam miłego słonecznego popołudnia. 

Dostawa literatury. Cztery książki w miesiącu to minimum. 

Pudełko możecie zamówić na www.Inspiredby.pl. Pamiętajcie o podaniu kodu zniżkowego :) 

PS: Zestaw nie obejmuje kosmetyczek.

Więcej na temat polskiej marki i jej produktów dowiecie się na Mongrei.com

A po więcej zdjęć zapraszm na mój Instagram

  

Wyjdźmy z mieszkania … na balkon!

   Right after moving to the new flat I made It a goal to arrange the balcony before the holidays. I am quite lucky that it is nicely situated and quite large. I treat this place as my sanctuary of peace. I could sit around this small space for hours (no weather scares me, when it’s cold I am covering myself with the blanket). Each of us should have a place that helps getting that a blissful relax. The access to the fresh air, rays of sunshine, the sunbed, the cocktail and every most major stress quickly becomes a distant memory. Below you will find a few lovely ideas on how to arrange your balcony and a few of my favorite rituals that without my small shelter wouldn't be so wonderful.

***

  Zaraz po przeprowadzce do nowego mieszkania marzyłam o tym, żeby jeszcze przed wakacjami zagospodarować w nim balkon. Mam to szczęście, że jest on ładnie usytuowany i całkiem duży. Traktuję to miejsce jako oazę spokoju. Na tych zaledwie kilku metrach mogłabym siedzieć godzinami (żadna pogoda nie jest mi straszna, kiedy jest bardzo zimno po prostu okrywam się kocykiem). Każdy z nas powinien mieć w swoim mieszkaniu takie miejsce, które pomaga osiągnąć błogi relaks. Dostęp do świeżego powietrza, promienie słońca, leżak , koktajl i każdy największy stres zaczyna być odległym wspomnieniem. Poniżej znajdziecie kilka pomysłów na to, jak przyjemnie zaaranżować swój balkon i kilka moich ulubionych rytuałów, które bez mojego małego azylu nie byłyby tak rozkoszne.

Zaaranżujmy przestrzeń  

  Potraktujmy nasz balkon jak mini ogródek a nie składzik niepotrzebnych rzeczy – w końcu jest to przedłużenie naszego mieszkania. Wszystkie niepotrzebne, nieużywane lub nielubiane rzeczy wyrzućmy lub odnieśmy do piwnicy. Mając już wolną przestrzeń możemy zabrać się za jej aranżację. Kupując meble pamiętajmy aby były rozkładane, to ułatwi nam ich przechowywanie w zimie. Wybór kwiatów balkonowych jest ogromny (zwłaszcza w Obi, Castoramie, lub specjalnych sklepach ogrodniczych, często zlokalizowanych poza miastami). Dlatego jeśli, tak jak ja, często wyjeżdżacie upewnijcie się, że kupujecie takie rośliny, które mogą stać niepodlewane prze dwa, trzy dni. Polecam uprawianie ziół (świeże zawsze bardziej urozmaicą nasze dania). Pamiętajmy tylko, żeby stały w miejscu nasłonecznionym i bezwietrznym (u mnie często wieje, dlatego kupiłam w Ikea małą szklarnię). Balkon swój urok zawdzięcza głównie kwiatom. Dobierajmy je nie tylko według upodobań ale również pod względem ich pielęgnacji. Bluszcz puszczony między balustradą lub barierkami świetnie zasłoni nam niechciany widok lub ochroni przed kurzem. Uwaga z podlewaniem, róbmy to tak, aby nie zalać sąsiadów (niby oczywiste, ale moi już się skarżyli). 

Stwórzmy kącik dla najmłodszych 

  Jeśli mamy dzieci lub często odwiedzają nas siostrzeńcy czy siostrzenice (założę się, że moja siostra czytając to teraz się uśmiecha) pamiętajmy, aby stworzyć dla nich miejsce zabaw na balkonie. Nie wystarczy położyć w kącie kilku klocków. Lepiej zaaranżujmy im całą scenografię (wtedy są szanse na godzinę wytchnienia). Możemy zrobić mini kuchnie, w której z wcześniej pozrywanych roślinek przygotują sałatkę. Julcia ostatnio zamieniła się w małą Indiankę (mój wigwam jest ze sklepu Fabryka Wafelków, dostępny tutaj). Kiedy maluchy znudzą się samodzielną zabawą opowiedzmy im trochę o ogrodnictwie, o zasadach pielęgnacji roślin i opiszmy im kwiatki zasadzone na balkonie. Jedna uwaga – dzieci uwielbiają wyrzucać zabawki przez balkon, więc bądźcie czujni.

Przeznaczmy chwilę dla naszego ciała 

  Nie trzeba wydawać fortuny na drogie wizyty w ekskluzywnych hotelach, żeby na chwilę poczuć się jak w Spa. Balkon może być wprost idealnym miejscem na stworzenie sobie strefy beauty w naszym domu. W pierwszej kolejności przygotujmy kosmetyki, które chciałybyśmy użyć. U mnie będzie to olej kokosowy do ciała i włosów oraz krem do twarzy aptecznej marki BeOrganic.pl (kosmetyki są w ponad dziewiędziesięciusiedmiu procentach naturalne). Wybierając kosmetyki zawsze kieruję się ich składem – te zostały stworzone z roślin długowiecznych.  Następnie przynieśmy kilka świeczek, miękki ręcznik i zarezerwujmy sobie dużo czasu. Zacznijmy od nawilżenia. Potrzebną ilość kremu przełóżmy do miseczki i delikatnie podgrzejmy w mikrofali. Wsmarowywanie ciepłej masy w skórę da nam poczucie odprężenia i ukojenia. Na mokre włosy nałóżmy odżywkę i owińmy głowę ręcznikiem (dzięki temu się nie przeziębimy). W domowym Spa nie może obejść się bez maseczki do twarzy oraz koniecznie zabiegów manicure i pedicure. Z takimi różnymi miksturami, możemy poleżeć chwilę na leżaku i zrelaksować się przy spokojnej muzyce. Po dokładnym dopieszczaniu naszego ciała, nie będzie nam już potrzebny żaden wyjazd. Jeśli macie szczęście i Wasz balkon jest nasłoneczniony, możecie spędzić popołudnie na przyjemnym opalaniu. Oczywiście nie zapominając o kremie z filtrem.

Dać sobie odpocząć  

Tak jak pisałam wcześniej, dla mnie balkon to oaza spokoju, w której nie używam laptopa, bo w słońcu i tak nic nie widać na ekranie i udaje, że nie mam zasięgu w telefonie.  Uwielbiam nawet w chłodne dni wychodzić na balkon. Moim ulubionym momentem jest chwila, w której Julcia już śpi,  w domu jest cisza, a ja mogę sięgnąć po coś do czytania. Jestem fanką kryminałów i romansów, ale teraz będąc w trochę gorszym nastroju musiałam znaleźć pozycję, która zdoła poprawić mi humor. „Książka bez sensu”  autorstwa Alfiego Deyesa sprostała tym oczekiwaniom. W środku czekają na nas kreatywne zadania i dużo rozrywki.  Jeśli lubimy otaczać się romantyczną scenerią, balkon wydaję się miejscem do tego idealnym. Wystarczy przynieść kieliszek dobrego wina i przygotować drobne (zdrowe? ;) ) przekąski. Spojrzeć w gwieździste niebo i zatracić się w chwili. Bardziej rozrywkowe osoby mogą zaprosić znajomych na imprezę pod gołym niebem. Podobno właśnie na balkonach zabawa jest najlepsza.  

  Czasem po długim dniu, jedyne na co mamy ochotę to pozycja horyzontalna i nie ruszanie się z domu. Im bardziej zadbamy o nasz balkon, tym chętniej będziemy spędzać czas na świeżym powietrzu. To o wiele lepsze niż wieczór spędzony przed telewizorem czy komputerem, ze wzrokiem tępo wpatrzonym w kolejny serial. Jeśli zabraknie nam towarzystwa, zawsze możemy zaprosić koleżankę, lub zaprzyjaźnioną sąsiadkę na plotki i lemoniadę na balkonie, z bonusem czyli wylegiwaniem się na leżaku. Takiej ofercie trudno jest się oprzeć.