LOOK OF THE DAY

_E1A3964 

jeans & sleeveless coat / dżinsy i bezrękawnik – Tallinder

bag / torebka – Małgorzata Bartkowiak 

shoes / buty – Aldo (obecna kolekcja)

sweater / sweter – MLE Collection

   Last week I had to leave my peaceful Tricity and travel to Warsaw for a while. Apart from coming to terms with two days subtracted from normal life (due to the fact that I rarely go to the capital city, I arrange meetings at short intervals which later result in a small marathon), I had to abandon ballerina flats and sneakers as well – it would be appropriate for once to pretend for a bit that I am a person who wears high heels on a daily basis and reads a couple of pages of the British VOGUE before leaving home. And I did just that. I took a major (even by my standards) risk and decided to befriend this season's fashion hit, which already caught my attention some time ago – a sleeveless coat. I chose one by Tallinder, as it was relatively inexpensive and, additionally, produced in Poland, which is always worth appreciating (if you'd like to see other things which I found in this new Polish chain store then visit my Instagram account).

If you just thought that choosing an outfit in which we don't feel 100 % comfortable is a bad idea, you'll abandon this thought in next to no time. I feel the most comfortable in my other half's orange T-shirt with the writing FLORIDA on it, but as I'd like to be a woman who is not only liberated, but also stylish, I always match my outfit to the situation – even if I am not fully happy with it. I'm done with the sarcastic tone and sincerely wish you a pleasant Sunday! :)

***

   W minionym tygodniu musiałam na chwilę opuścić moje spokojne Trójmiasto i udać się do Warszawy. Oznaczało to nie tylko dwa dni wyjęte z życia (do stolicy jeżdżę rzadko, więc wszystkie spotkania kumuluję, a następnie urządzam sobie mały maraton), ale również porzucenie baletek i trampek – wypadałoby poudawać przez chwilę osobę, która na co dzień chodzi w szpilkach, a przed wyjściem z domu czyta co najmniej kilka stron brytyjskiego VOGUE'a. Tak też zrobiłam. Podjęłam nawet niebywałe (jak na mnie) ryzyko i postanowiłam zaprzyjaźnić się z "hitem sezonu", który już jakiś czas temu wpadł mi w oko – bezrękawnik o kroju płaszcza. Wybrałam ten marki Tallinder, bo był stosunkowo niedrogi, a dodatkowo uszyty w Polsce, co zawsze warto docenić (jeśli chciałybyście zobaczyć inne rzeczy, które znalazłam w tej nowej polskiej sieciówce, to zajrzyjcie na Instagram). 

   Jeśli naszła Was myśl, że wybieranie stroju, w którym nie czujemy się w stu procentach swobodnie jest złym pomysłem, to szybko ją porzućcie. Najswobodniej czuję się w pomarańczowym t-shircie mojej drugiej połówki z napisem FLORIDA, ale ponieważ chciałabym być kobietą nie tylko wyzwoloną, ale również stylową, to strój zawsze dopasowuję do sytuacji – nawet jeśli nie do końca mi się to podoba. Kończę już ten sarkastyczny ton i szczerze życzę Wam miłej niedzieli! :)

_E1A3734 _E1A3933_E1A3826_E1A3864_E1A3988

MLE NEWS

_E1A9676

   I don't want to flood you with information concerning MLE Collection on the blog. However, due to the fact that numerous of my readers regretted they haven't managed to use the discount code, I've decided to break the rules and write about another special offer. You'll be able to buy all dresses with a 15% discount if you use the code "MLEDRESS" during the purchase. The offer is valid over the weekend. Have a peaceful Saturday evening! :)

***

   Nie chcę zasypywać Was na blogu informacjami na temat MLE Collection, ale ponieważ ostatnio wiele Czytelniczek żałowało, że nie udało im się skorzystać z kodu rabatowego, to postanowiłam jednak złamać tę zasadę i napisać Wam o kolejnej promocji. Przez weekend, wszystkie sukienki kupicie o 15% taniej, jeśli w trakcie zakupu użyjecie kodu MLEDRESS. Życzę Wam spokojnego sobotniego wieczoru! :)

Lista moich kwietniowych „umilaczy”

_E1A4193

   Last week, when I was coming back from a long and fruitful meeting with my publishing house, I was pondering over the fact that time has passed very quickly since the last spring. I remember exactly the same period of the previous year when I was waiting for the first blooming apple trees. I really wanted to capture them on the photos for my book. However, I still couldn't get down to it. Before I knew it, grumbling about lack of appropriate light in the meantime, the apple trees had already finished blossoming and I was left with nothing. Even though I think that it is never too late for anything in life, I didn't make the same mistake this year. I've already visited the magical corner in the near vicinity of a beach between Sopot and Orłowo three times – once on a bicycle, the second time with a book and a blanket (and, as it later turned out, with ants in my collar – they felt the spring in the air as well), and the third time with my whole family. Perhaps next time I'll take a camera with me and show you my beautiful hideaway, which will disappear any day now. Meanwhile, I encourage you to read a new post from the "while-awayers" cycle with a number of unspectacular photos and the long-lost Pempuszka ;).

*** 

 W zeszłym tygodniu, wracając z długiego i owocnego spotkania z moim wydawnictwem, myślałam trochę o tym, jak szybko minął mi czas od ostatniej wiosny. Pamiętam dokładnie ten sam okres minionego roku, w którym czekałam na pierwsze kwitnące jabłonie. Bardzo chciałam uchwycić je na zdjęciach do mojej książki. Wciąż jednak nie mogłam się do tego zabrać. Nim się obejrzałam, marudząc w międzyczasie na brak odpowiedniego światła, jabłonie przekwitły, a ja zostałam z niczym. I chociaż uważam, że w życiu na nic nie jest za późno, to w tym roku nie popełniłam już tego błędu. W magicznym zakątku, niedaleko plaży pomiędzy Sopotem a Orłowem, byłam już trzy razy – za pierwszym razem z rowerem, za drugim z książką i z kocem (i jak się potem okazało, z mrówkami za kołnierzem – one też już poczuły wiosnę), za trzecim z całą rodziną. Być może następnym razem wybiorę się tam z aparatem i pokażę Wam moją piękną kryjówką, która niebawem zniknie. Tymczasem zapraszam Was na nowy wpis z cyklu o "umilaczach", z mało efektownymi zdjęciami, ale za to z dawno nie widzianą Pempuszką ;). 

1. Jakim cudem jeden obraz może wywołać poruszenie całego Paryża? Miasta, które widziało już wszystko? A może warto dowiedzieć się, dlaczego Izabela Czartoryska była nazywana brzydkim kaczątkiem? Koniecznie zajrzyjcie na portal Niezła Sztuka, gdzie możecie poczytać lub ściągnąć materiały z intrygującymi historiami o malarstwie, artystach i architekturze.

2. Większość z nas chodzi w spodniach na co dzień i trudno wyobrazić sobie życie bez tego elementu garderoby. Czy wiecie, że Marlenę Dietrich, z tego powodu złośliwie nazywano „najlepiej ubranym mężczyzną Hollywood”? Warto poczytać o tym, jak kobiety wywalczyły sobie prawo do chodzenia w spodniach. Artykuł znajdziecie tutaj.

_E1A4121

3. Gdy realizuję zdjęcia przepisów, największą przyjemność sprawia mi praca nad oprawą potrawy. Stworzenie odpowiedniego klimatu i dobór detali, to jak malowanie obrazu. Jednym z niezastąpionych rekwizytów są rośliny, które dodają zdjęciom życia i koloru. Te, które możemy dostać w kwiaciarniach często nie do końca wpisują się w mój gust. Od gerberów i róż w neonowych kolorach (które w dzikiej naturze nie występują) wolę zieleniące się gałązki albo delikatne kwiaty jabłonki (tym bardziej, że mogę znaleźć je w ogrodzie zupełnie za darmo). 

4. Jeśli mieszkacie w Trójmieście, zajrzyjcie na Bo Ze Wsi. Skupia on kilkunastu regionalnych wystawców, którzy oferują produkty ze swoich gospodarstw oraz własnoręcznie robione przetwory. Bazar odbywa się na Skwerze Kościuszki w Gdyni (w czwartki i soboty). Świetne produkty i przemiła atmosfera :)

5.  Wraz z wiosną powoli zaczyna się czas chrzcin, pierwszych komunii i ślubów. Nie zawsze łatwo zorganizować prezenty na taką okazję, tak aby się nie powtórzyły. Nawet w związku z urodzinami lub świętami, sama lubię mieć przygotowaną taką małą listę życzeń. Unikam dzięki temu sytuacji, w której dostaję prezent kompletnie nie w moim stylu lub z którego nigdy nie skorzystam. Idealnym rozwiązaniem jest portal GIMFI – korzystałam z niego już parę razy i naprawdę świetnie się sprawdza. To idealny sposób, aby temat prezentów nie wprawiał nikogo w zakłopotanie.

_E1A4200_E1A4218_E1A4251

6. W moje ręce wpadła ostatnio książka, która skłoniła mnie do dłuższej refleksji. "Wybieraj wystarczająco dobrze" Agnieszki Jucewicz opowiada o tym, jak uwolnić się spod wpływu reklam, kulturowej presji, stereotypowego myślenia o karierze i życiowym sukcesie i jak dokonywać świadomych wyborów. Pozycja dla tych, którzy czasem chcieliby zatrzymać świat i zobaczyć coś więcej. 

7. Słyszeliście już o serwisie Fani Mani? Robiąc zakupy online, płacicie tyle co zawsze, a część wartości zakupów trafia do wybranej przez Was organizacji społecznej. Rejestracja zajmuje chwilę, a to prosty sposób by pomóc.

_E1A4302

8. Podobno to, w czym chodzimy po domu wiele mówi o naszym stylu. Czy w ogóle się przebieramy, gdy wiemy, że czeka nas wieczór przed telewizorem, deską do prasowania lub z odkurzaczem pod ręką? A jeśli tak, to co wybieramy? Ubrania, których nie chcemy się pozbyć ale wstydzimy się wyjść w nich z domu? T-shirt męża? Dresy? Jeśli wydaje Wam się, że brakuje Wam czegoś, w czym czułybyście się komfortowo, a jednocześnie kobieco i atrakcyjnie, to koniecznie odwiedźcie stronę polskiej marki HIBOU sleepwear. Znajdziecie tam piękne pidżamy, dresy i szorty, które leżą idealnie (znajdziecie tam też grafitowe dresy z różową kokardką, które widzicie na dzisiejszych zdjęciach). 

_E1A4436

9. Kosmetyczne nowości, które widzicie powyżej, były trafem w dziesiątkę chociaż zostały mi sprezentowane bez żadnej konsultacji. Perfumy Giorgio Armani Bois Encens zostały stworzone zarówno dla kobiet jak i mężczyzn. Projektant inspirował się… zapachem starego kościoła w jego włoskiej ojczyźnie, do którego w dzieciństwie zabierała go babcia. Paleta cieni, którą widzicie powyżej to Malibu Nudes Bobbi Brown.  

10. Na koniec chciałam polecić Wam blog kulinarny Our food stories, który jest dla mnie ogromnym źródłem inspiracji. Poza pięknymi zdjęciami, znajdziecie tam masę bezglutenowych i jednocześnie imponujących przepisów. 

_E1A4392

shirt / koszula – Mango (stara kolekcja) // sweatpants / dresy – HIBOU sleepwear // linen / pościel – IKEA // blanket / Zara Home

 

„Jak spod igły”, czyli w co się ubrać, gdy nie wypada nam wkładać dżinsów

   We have five working days ahead, before we will be able to enjoy the weekend again. For everyone who cannot afford the freedom in outfit, being restricted with the company’s dress code, I have prepared a few inspirations. Remember to avoid colourful clothes, too bold jewellery and heavy make-up. Simple and classical sets will be the best choice.

***

   Przed nami pięć dni roboczych, nim znów będziemy mogły cieszyć się weekendem. Dla wszystkich tych, którzy na co dzień nie mogą sobie pozwolić na dowolność w wyborze stroju, bo muszą kierować się firmowym dresscodem, przygotowałam kilka inspiracji. Pamiętajcie o tym, aby unikać kolorowych ubrań, wielkiej błyszczącej biżuterii i mocnego makijażu. Pozwólcie, aby z pomocą przyszły Wam proste i klasyczne zestawy.

collageok

1. Sweter – TopShop 203zł 2. Okulary – Vogue 399zł 3. Obudowa na telefon – Apple 149zł  4. Perfumy – Tom Ford 209zł 5. Pędzelek do brwi – MAC 50zł 6. Spódnica – Kiomi 209zł 7. Szpilki – Buffalo 339zł 8. Cienie do powiek – Dior 279zł 9. Krem do rąk –  Net-a-porter.com 100zł 10. Torebka – Kiomi 249zł

collage33

1. Płaszcz – TopShop 413zł 2. Szpilki – Warehouse 249zł 3. Perfumy – Chloe 255zł 4. Cienie do powiek – Estee Lauder 234zł 5. Długopis – Okazje.info.pl 20zł 6. Notes – Okazje.info.pl 33zł 7. Krem – MAC 140zł 8. Koszula – Esprit 119zł 9. Spodnie – Benetton 159zł

collage67676

1. Okulary – Versace 659zł 2. Zegarek – Cheapo 209zł  3. Szpilki – Even&Odd 87zł 4. Bluzka – Polo Ralph Lauren 369zł 5. Spodnie – Okazje.info.pl 119zł 6. Torebka – TopShop 169zł 7. Szczotka – The Wet Brush 27zł 8. Perfumy – Giorgio Armani

LOOK OF THE DAY – jak nosić trampki i nadal wyglądać elegancko?

 _E1A3049

sneakers / trampki – Vagabond on Sarenza.pl

jacket / marynarka – MLE Collection (już dostępna) 

trousers, bag & sweater / spodnie torebka i sweter – Mango

sunglasses / okulary – Ray-Ban 

shirt / koszula – COS

   I heard quite a few girls stating that they “don't wear sneakers". I have always looked at it, as some weird attempt to prove that shoes on the rubber sole shouldn’t be an element of the stylish woman’s wardrobe. To be honest, I can't see the reason of “sneakers abstinence" for the sake of the elegance. I prefer to combine the two

***

   Zdarzyło mi się nie raz usłyszeć z ust dziewczyny deklarację, że "nie chodzi w trampkach". Zawsze wyglądało mi to, jak próba udowodnienia, iż buty na gumowej podeszwie nie powinny być elementem garderoby stylowej kobiety. Szczerze mówiąc, ja nie widzę powodu, aby decydować się na "trampkową abstynencję" w imię elegancji. Wolę połączyć jedno z drugim…

1. Aby sportowy charakter butów nie zdefiniował naszego stroju, wybrany przez nas model powinien być w neutralnym kolorze i mieć jak najprostszy fason, zbędne detale i mocne kolory zupełnie się nie sprawdzą. Poza tak zwanymi slippersami, które widzicie dzisiaj na zdjęciach, śmiało można zainwestować w Conversy albo białe retro tenisówki.  

2. Trampki świetnie pasują do minimalistycznych strojów, dlatego dobrze postawić jest na czerń. Wystarczy, że przełamiecie ten kolor białym kołnierzykiem wystającym spod swetra i gwarantuje, że Wasz strój będzie się prezentował bardzo dobrze. 

3. Dobierając klasyczne ubrania do trampek, trzeba uważać, aby nie popaść w przesadę. Jeśli włożymy szary garnitur i nie przełamiemy go chociaż bawełnianym t-shirtem, to mało będziemy miały wspólnego z elegancją – nie chcemy przecież wyglądać tak, jakbyśmy biegły do pracy w trampkach, a tuż przed wejściem do biura zmieniały je na szpilki. 

   Trampki to ulubione buty paryżanek – skoro one chodzą w nich po światowej stolicy mody i wyglądają świetnie, to znaczy, że my też możemy. Jeśli do tej pory, tenisówki były dla Was zarezerwowane tylko na weekend za miastem, to może czas to zmienić? Miłej niedzieli! :) 

_E1A3465_E1A3285_E1A3282_E1A3478_E1A3214_E1A3127_E1A3315_E1A3417

LAST MONTH

IMG_4185

   Another month is behind us. March was exceptionally dynamic for me and I have to say I was quite relieved, when it was finally finishing. It is the most difficult moment of the year, for anyone connected daily with the photography. The light isn't favorable, and the neither winter nor spring weather is not very inspiring. However, I will bet that bloggers and photographers are not the only ones longing for green grass, blooming bushes and the sun. Let’s all hope April will be just like that! And meanwhile, go ahead and check out, my photos from the recent month.

***

  Kolejny miesiąc za nami. Marzec był dla mnie wyjątkowo dynamiczny i trochę odetchnęłam z ulgą, gdy zorientowałam się, że zbliża się już ku końcowi. Jest to bowiem najtrudniejszy moment dla tych, których codzienność jest w jakiś sposób związana z fotografią. Światło nie jest sprzyjające, a ni to zimowa ni wiosenna aura jest mało inspirująca. Założę się jednak, że nie tylko blogerzy i fotografowie tęsknią za zieloną trawą, kwitnącymi krzewami i słońcem… oby taki właśnie był kwiecień! A tymczasem zapraszam na zdjęcia z ostatniego miesiąca.

IMG_375h5_Fotor_Collage

1. Kawiarnia w niezwykłym centrum "Merci" w Paryżu, który poleciła mi pani Joanna Bojańczyk // 2. Prawdziwe skarby – po wizycie w Galignani miejsce w walizce jest na wagę złota // 3. Poranny spacer po paryskich uliczkach // 4. Niektórzy twierdzą, że to miejsce jest przereklamowane, ale ja się z tym nie zgodzę! Słodycze od Laduree są jedyne w swoim rodzaju! //

IMG_4139IMG_4107

marynarka / jacket – MLE (już niedługo w kolekcji) // sunglasses / okulary – & Other Stories (podobne tutaj) // sweterek / sweater – MLE

IMG_4108

Ślimaki na Rue de Castiglione.

IMG_4109

Wiosna budząca się do życia w samym sercu Paryża.

IMG_4138

Więcej o kolekcji H&M Conscious, którą miałam okazję zobaczyć w Paryżu, przeczytacie tutaj.

IMG_3755_Fotor_CollageIMG_3808

Książka Iwony Wiśniewskiej "Ona ma siłę", to idealny przykład literatury, która motywuje i pomaga dostrzec uroki codzienności – my, kobiety, coraz częściej zapominamy o wypracowywaniu w sobie tej umiejętności. Warto przeczytać i na chwilę się zatrzymać. 

IMGgh_3755_Fotor_CollageIMG_4137

flats / baletki – Pretty Ballerinas

IMG_3223

Walentynkowa poczta :))

e4b05f4dfc01ba4ea12030b408684ad2_Fotor_CollageIMG_4110

Niebo nad Paryżem…

IMG_37hbg55_Fotor_Collage

1. i 4. Szare i mgliste dni nad morzem // 2. W najnowszym numerze InStyle znajdziecie mój krótki felieton // 3. Domowy rosół na poprawę kondycji – niestety grypa dopadła i mnie. //

IMG_4135

sweter / sweater – COS (podobny tutaj) // spodnie / pants – Hibou // blanket / koc – Zara Home // plate & cup – pchli targ // 

IMG_4132_Fotor_Collage

Znalazłam idealne rozwiązane na rozbitą szybkę w moim telefonie (a raczej kilka rozbitych szybek). Porthonetka Mandel to też idealna opcja dla tych z Was, które chciałyby zaoszczędzić miejsce w torebce i mieć wszystko pod ręką (służy też jako portfel). Jest wykonana ze skóry i bardzo solidna. 

A dla fanów kuchni włoskiej mam ciekawostkę – w restauracji Serio w Gdyni od niedawna można zjeść pyszny makaron także w wersji bezglutenowej :).

IMG_4191

Właśnie z tego miejsca kończę dla Was dzisiejszy wpis. Na koniec miesiąca czekał mnie szybki wyjazd do Warszawy i odwiedziny w moim Wydawnictwie :).

IMG_4136

sneakers / trampki – Converse // sweater / sweter – COS (podobny tutaj) // camera / aparat – Olympus PEN // candles / świece Jo Malone London // perfums / perfumy – Chanel 5 // eye shadows / cienie do powiek – Chanel // lip balm – H&M Conscious

IMG_4071

Na koniec małe (ale ważne!) ogłoszenie. Wilki w Polsce są pod ścisłą ochroną. Mimo to, coraz częściej pojawiają się przypadki nielegalnego odstrzału wilków i realna staje się perspektywa przywrócenia możliwości strzelania do nich. Nie możemy do tego dopuścić. W Polsce zostało ich już tylko 1000. Możesz adoptować wilka tutaj.

IMG_3540

Dobranoc! :)