16.10.2014

skirt / spódnica – Mosquito.pl (tutaj znajdziecie ten sam model)

coat & bag / płaszcz i torebka – Zara

sweater /sweter – mój (skromny) projekt

shoes / buty – PRIMAMODA

Fall in my hometown is just wonderful. Even when the mornings get cloudy and the drizzle is successfully ruining my hair, I don’t intend to complain – after all today is my birthday :).  I left the bolder outfit for the weekend celebration. Today I will focus on classic ( nothing new! :)) and a huge umbrella. 

I’ve always had a weakness for pastels and it has not always worked in my favor :) When the weather gets colder, it’s even easier for the pastel faux-pas. In this time of the year I suggest to match pastels with shades of black and grey. We have a better chance to avoid the horrible effect of “mutton dressed as a lamb”.  

Have a great day! : )

Jesień w moim rodzinnym mieście jest piękna. Nawet kiedy poranki okazują się pochmurne, a mżawka skutecznie niszczy moją fryzurę, to nie mam zamiaru narzekać – w końcu dziś są moje urodziny :). Odważniejszą kreację zostawię sobie na weekendowe świętowanie. Dziś postawię na klasykę (a to nowość:)) i duży parasol. 

Zawsze miałam słabość do pastelowych kolorów, co niekoniecznie było korzystne dla mojego wyglądu ;). Gdy robi się chłodniej i o pastelowy zgrzyt jest znacznie łatwiej to stawiałabym na połączenie pastelowego koloru z czernią i szarościami. Jest szansa, że unikniemy efektu "dzidzi piernik". 

Miłego dnia! :)

 

LOOK OF THE DAY

jacket / kurtka – Goodlookin.pl

jeans / jeansy – Mango

boots / botki – New Look

sweater / sweter – Stefanel

bag / torba – Zara

I spent only two days in Cracow, but being a precautionary traveler I had packed two versions of the outfit. With the first one, I was counting on a great weather, just like it was in Tricity. This outfit was set from skirt, green sweater and boots ( the two last elements you can see in the photos). Second option ( jacket, jeans, sneakers and cotton shirt) was prepared for the little less favorable circumstances. Unfortunately that day Cracow was covered in fog and it also got freezing cold ( the Old Square looked like the scene from the movie about Jack the Riper). For that reason, I had to dress up in all the warmest clothes I had and believe me, I was regretting a lot not having my gloves with me as well…. 

W Krakowie spędziłam zaledwie półtora dnia, ale jako przezorna podróżniczka (i blogerka mająca słabość do ciuchów) zapakowałam dwie wersje stroju. Pierwsza, przy której zakładałam, że w Krakowie pogoda będzie równie piękna co w Trójmieście, składała się ze spódniczki, zielonego swetra i botków (te dwa ostatnie elementy widzicie na zdjęciach). Drugą wersję miałam założyć w mniej sprzyjających warunkach atmosferycznych (kurtka, jeansy, trampki i bawełniana koszulka). Niestety Kraków ogarnęła mgła i przeszywające zimno (rynek przypominał kadr z filmu o Kubie Rozpruwaczu), więc byłam zmuszona założyć na siebie wszystkie najcieplejsze rzeczy, które miałam w walizce. A i tak żałowałam, że poza czapką nie mam jeszcze rękawiczek …

BEAUTY CHALLENGE – TRAVELLING

Whatever purpose – business or pleasure – traveling can be a real torture for our body. After two days spent out and about, my skin was irritated, dry and the condition of my nails were scandalous. Few weeks of traveling between home and hotels definitely upgraded (at least a bit ;)) my packing skills. Hopefully on my future trips I won’t be constantly leaving something behind and my skin condition will be kept on optimal level. If you are curious about my insights, read today’s post. ​:)   

 Podróżowanie, nieważne czy w celach zawodowych czy prywatnych, to prawdziwa męczarnia dla naszego ciała. Po dwóch dniach spędzonych poza domem moja skóra była zwykle podrażniona, wysuszona, a stan paznokci wołał o pomstę do nieba. Kilka tygodni kursowania między domem a hotelami sprawiło, że moje umiejętności pakowania opanowałam (prawie;)) do perfekcji i wiem, że na kolejnych wyjazdach nie będę co pięć minut przypominać sobie czego zapomniałam zabrać ze sobą, a kondycja mojej skóry będzie się utrzymywać na optymalnym poziomie :). Jeśli jesteście ciekawi moich spotrzeżeń, to zapraszam do przeczytania tego wpisu :).

Głównym źródłem naszych problemów w trakcie podróży jest zmiana wody, którą myjemy twarz. Na mojej skórze natychmiast widoczne było podrażnienie (zaczerwienienie i uczucie ściągnięcia), a nakładane później kremy tylko pogarszały ten stan. Do podróżnej kosmetyczki wkładam więc krem hipoalergiczny (Biały Jeleń), bo łagodzi podrażnienia. Na noc, po długim i wyczerpującym dniu, nakładam trochę grubszą warstwę (jeśli również macie problemy z podrażnioną skórą to wypróbujcie koniecznie płyn micelarny i żel do mycia ciała z tej firmy). 

Unikałabym korzystania z hotelowych kosmetyków (chyba, że nocujemy w Ritzu ;)), zwykle są one naprawdę marnej jakości. Lepiej  zabierać ze sobą miniturowe wersje kosmetyków lub próbki z drogerii. To świetne rozwiązanie w przypadku żeli do mycia ciała, szamponów, czy odżywek do włosów bo te produkty są zwykle sprzedawane w dużych opakowaniach. W mojej kosmetyczce znalazło się równiez miejsce dla miniaturowych nożyczek i podstawowego zestawu nici. 

Steamcream zabieram nie tylko na dłuższe wyjazdy. Praktycznie zawsze mam go ze sobą w torebce bo jego zastosowanie jest bardzo szerokie. Pojemność jest na tyle mała, że mogę go wziąć ze sobą do samolotu (w trakcie lotów nasza skóra wysusza się najbardziej). Steamcream nie jest tylko zwykłym kremem nawilżającym – produkuje się go przy pomocy strumienia pary, dzięki czemu cząsteczki w nim zawarte dużo łatwiej przedostają sie do naszej skóry. Możemy go używać jako krem do ciała, rąk, a nawet twarzy (zawiera między innymi wodę z kwiatu pomarańczy, owies i olejek migdałowy).

Jeśli któraś z Was byłaby zainteresowana zakupem tego produktu, to mam dla Was kod rabatowy uprawniający do zakupu kremu za 50 złotych (regularna cena to 62 złote) w sklepie Naturmedicin. Wystarczy wpisać KASIASTEAMCREAM w trakcie dokonywania zakupu (nie zapomnijcie wybrać opakowania – w ofercie jest wiele możliwości). 

 

No dobrze … kapcie być może nie pielęgnują skóry, ale pomagają mi poczuć się w jak domu, nawet w najdalszym miejscu na ziemi :).

Do walizki pakuję zwykle trzy kosmetyczki. W pierwszej i największej, znajdują się kosmetyki pięlęgnacyjne (szampony, odżywki, płyn do demakijażu, kremy itd.), w drugiej produkty do makijażu, a trzecia to mój podróżny zestaw do manicure. Czarny kuferek, który widzicie na zdjęciu to prezent od Chanel (blogerki mają zdecydowanie za dobrze – o mało nie zapiszczałam, gdy oglądałam jego zawartość po raz pierwszy), ale nim trafił w moje ręce udało mi się samej skompletować najważniejsze elementy: zmywacz, pilnik, polerka o bardzo drobnej fakturze (wygładzimy nim rozdwajające się paznokcie), lakier w kolorze, którego używamy w danym czasie (przyda się w przypadku małych poprawek).

A jeśli macie sprawdzone sposoby na pięlegnację skóry w trakcie wyjazdów, to proszę, podzielcie się nimi w komentarzach! :)

Miłego dnia!

 

HELLO OCTOBER

sweater / sweter – Mango on Answear.com

jeans / spodnie – Mango (podobne znajdziecie tutaj)

boots & bag / sztyblety i torebka – Massimo Dutti

scarf / szalik – Stefanel (podobny znajdziecie tutaj i tutaj)

coat / płaszcz – Zara (old)

How’s your week going so far? Today you can check out my fall garments that works every year. Not only during a walk in natural environment. The camel coat, classic jodhpur boots, and a bright sweater are essential when it’s cold outside and a long day in the city is ahead of us. A small colorful accent in form of a scarf is a great way to lighten up the neutrals and an extra protection against the wind as well.  

I am sending you my warm greetings from Tricity! :)

Jak mija Wam ten tydzień? Na dzisiejszych zdjęciach możecie zobaczyć jesienne elementy garderoby, które sprawdzają się u mnie od lat. I to nie tylko w trakcie spacerów w otoczeniu przyrody. Camelowy płaszcz, klasyczne sztyblety i jasny sweter to podstawa, gdy za oknem panuje chłód, a nas czeka długi dzień na mieście. Mały akcent kolorystyczny w postaci chustki, to świetny sposób na ożywienie neutralnych kolorów i dodatkowa ochrona przed wiatrem. 

Przesyłam pozdrowienia z jesiennego Trójmiasta! :)

PS. Po raz kolejny mam dla Was zniżkowy kod do Answear.com na 20%, który jest ważny do 13 października. Wystarczy wpisać  kod MLE17 przy dokonywaniu zakupu – więcej szczegółów znajdziecie tutaj.

comfy outfits

Just like every other year, my favorite café is once more offering some pumpkin flavored coffee with cinnamon….fall season is officially open! I try not to think about shorter days and cooler evenings. With quite a relief I start wearing again the soft fabrics, like knitted wool, soft jogging suit, mohair or sheepskin coats. Over the summer I kind of forgot that they exist. Since few days, early in the mornings, I am even thinking about slipping into my beloved EMU shoes (Don’t worry, I can control myself for now :)). How about you? Do you have your favorite fall outfits? If you need some new ideas, maybe you will find inspirations in today’s post. Have a nice day!

W mojej ulubionej kawiarni, jak co roku, właśnie pojawiły się kawy o smaku dyni z dodatkiem cynamonu… sezon jesienny uważam więc za otwarty! Zapominam o krótszych dniach i chłodniejszych wieczorach. Z ulgą zakładam miękkie tkaniny, o których zapomniałam w lecie: dziergane wełny, miękkie dresy, moher, czy kożuszki. Już od kilku dni, wychodząc wczesnym rankiem z domu, nachodzi mnie myśl, aby wślizgnąć się w ukochane buty Emu (spokojnie! jeszcze udaje mi się powstrzymać! :)). A Wy? Macie swoje ulubione stroje na jesień? Jeśli brakuje Wam pomysłu, może znajdziecie inspirację w dzisiejszym wpisie. Miłego dnia! 

1. Bluza – Golden Lips 139zł 2. Biustonosz (podobny tutaj i tutaj) 3. Koc – Oysho 149zł 4. Świeczka (podobna tutaj)

1. Podkład 2. Spodnie – TopShop 200zł (podobne tutaj i tutaj) 3. Buty – Ugg 799zł 4. Torebka – MilliBag 249zł 5. Bluza – Patricia Kazadi for Answear.com 99,90zł

1. Płaszcz – Patricia Kazadi for Answear.com 349zł 2. Jeansy – Abercrombie 400zł (podobne tutaj i tutaj) 3. T-shirt – Nelly.com 49,90zł (podobne tutaj i tutaj) 4. Buty – Converse

1. Podkolanówki – Oysho 19,90 zł 2. T-shirt – H&M 19,90 zł 3. Swetry 4. Spodenki – Nelly.com 5. Okulary – Asos 100zł

Look of the day

shoes / buty – Reebok on Nelly.com

trousers / spodnie – Model Leigh on Topshop.com (podobne znajdziecie tutaj

bag / torebka – Kappahl 

jacket / kurtka – Mango (podobną znajdziecie tutaj)

sunglasses / okulary – Mango (podobne znajdziecie tutaj)

Since I have spent last two days at home, I didn’t bother with elegant outfits like high heels or fancy jacket. Coming back after my latest  trips I had a lot of computer work to do. After that, all I wanted was to just stay at home or to take a walk on the beach with a hot cup of coffee in my hand. Flat shoes, skinny jeans and my favorite navy blue jacket are my weekend essentials.  

W trakcie ostatnich dwóch dni spędzonych w domu nie znalazłam powodu, aby silić się na elegancki strój ze szpilkami i żakietem w roli głównej. Po powrocie z wyjazdów czekała mnie cała masa pracy na komputerze, a po nadrobieniu zaległości miałam już ochotę jedynie na siedzenie w domu lub spacer po plaży z gorącą kawą w ręku. Płaskie buty, spodnie rurki i ukochana granatowa kurtka to mój weekendowy niezbędnik.