Easter Party

     Dzisiejszy dzień poświęcę na sprzątanie, malowanie pisanek i ugniatanie ciast – wszystko musi być przygotowane na czas. W tym tygodniu miałam już okazję, aby przetestować nowe przepisy i podzielić się Wielkanocnym jajkiem. Ponieważ mało mamy okazji, aby spotkać się z dziewczynami w komplecie, to świąteczny piknik wydawał mi się idealnym pretekstem do złożenia sobie nawzajem życzeń i nacieszenia się własnym towarzystwem.

     Przygotowania poszły mi niezwykle sprawnie, co w moim przypadku praktycznie graniczy z cudem (mam najsłabszą pamięć na świecie i non stop o wszystkim zapominam, ale spisana wcześniej lista okazała się wybawieniem na moją przedwczesną sklerozę). Po przygotowaniu małych przekąsek i zapakowaniu wszystkich piknikowych akcesoriów jakie znalazłam w domu, musiałam już tylko "rozbić obóz" na ostatniej dzikiej polanie w moim mieście. Nie zdążyłam jeszcze zawiesić girlandy zrobionej z chusteczek i tasiemki, a już słyszałam dobiegające z daleka śmiechy i znajome głosy. Każda z dziewczyn przygotowała coś od siebie – jedzenia było tyle, że ledwo znalazłyśmy miejsce aby usiąść.

     Było to jedno z najmilszych "służbowych spotkań" i gdyby nie zachodzące słońce, zwiastujące nadejście chłodnego wieczoru, bawiłybyśmy się znacznie dłużej. Aż żal było nam kończyć imprezę. Na pocieszenie każda z nas wzięła po sporym kawałku mazurka Zosi do domu, a Gosia obdarowała nas jajkami od kur z kaszubskiego gospodarstwa. 

Moja ulubiona świąteczna tradycja to "walka na jajka". To jajko, które przyżyje najwięcej stuknięć wygrywa. Tym razem zwyciężyła Gosia.

A tu trochę mniej oficjalna wersja zdjęcia grupowego :)

Wesołych Świąt dziewczyny! :)

Hello flats, it’s been a while since we met …

skirt / spódnica – Mosquito.pl

flats / baletki – Zara

top / bluzka – H&M (obecna kolekcja)

hat / kapelusz – River Island (obecna kolekcja)

bag / torebka – Kappahl (obecna kolekcja)

sunglasses / okulary – J.Crew

There’s a place in Gdynia where you can feel like it’s mid-summer already.  Huge, white breakwater protects us from the wind, it heats up in the sun so much that it’s a pleasure to sit down there and catch the first tan. I forgot about heels and trench coat for one afternoon. This time I picked ballerina flats (one of the few pairs in which I don’t look like a duck), also I had a sweater with me, but it was so warm that I didn't use it.

Jest takie miejsce w Gdyni, w którym już od kwietnia można poczuć się jak w środku lata. Potężny biały falochron osłania przechodniów od wiatru i nagrzewa się na słońcu tak mocno, że z przyjemnością można przy nim usiąść i łapać pierwszą opaleniznę. Elegancki trencz i szpilki na jedno popołudnie poszły w odstawkę. Tym razem wybrałam baletki kupione w zeszłym roku (to jedna z niewielu par, w których nie wyglądam jak kaczka), a do torby zapakowałam sweter (który i tak się nie przydał:)). 

LOOK OF THE DAY

coat / płaszcz – Emerson Fry

shoes & sweater / szpilki i sweter – Zara

bag / torebka – Małgorzata Bartkowiak

trousers / spodnie – Mango

sunglasses / okulary – J.Crew

 I know that I have written how much I want to thank all of you who took part in it , but I’m still overwhelmed by the number of comments, so I just want to mention it one more time:) . The coat in my size had already become one of my favorite clothes . I feel as if it was made especially for me. It is light , elegant , yet warm and goes really well with the classic sets.

During this past week I needed to look a bit more formal than I usually do. However, and I can’t believe that I’m writing this right now, I didn’t have any problems with picking an outfit. From Monday till Friday I mixed classic clothes with elegant accessories. I hope that my photos will be an inspiration for you, when tomorrow you’ll stand in front of your closet with the perennial question “what should I wear?”. Perhaps starting from today you’ll decide to look more elegant? How do you think, can I wear this coat on the Palm Sunday?

Jeden z dwóch płaszczy, który dostałam, czeka już na wysłanie do zwyciężczyni czwartkowego konkursu (wiem, że pisałam już o tym, jak bardzo dziękuję wszystkim Wam za wzięcie w nim udziału, ale jestem pod ogromnym wrażeniem Waszego odzewu i chciałam o tym wspomnieć jeszcze raz:)). Egzemplarz w moim rozmiarze zdążył już stać się stałym elementem moich codziennych strojów. Czuję się tak, jakby był stworzony specjalnie dla mnie. Jest lekki, elegancki, a przy tym naprawdę ciepły i świetnie pasuje do klasycznych zestawów.

Miniony tydzień wymagał ode mnie trochę bardziej formalnej garderoby niż zwykle, ale z wyborem strojów nie miałam na szczęście większego problemu (sama nie wierzę w to co właśnie napisałam:))- od poniedziałku do piątku zestawiałam ze sobą klasyczne rzeczy i eleganckie dodatki. Być może, dzisiejsze zdjęcia będą dla Was pomocne, gdy jutro staniecie przed szafą i nie będziecie wiedziały co na siebie założyć:). A może już dziś postanowicie wybrać coś bardziej eleganckiego? Myślicie, że ten płaszcz będzie odpowiedni na dzisiejsze święcenie palm? :)

Thank you for every single word!

Kochane Czytelniczki! Muszę napisać kilka słów a propos Waszych wczorajszych komentarzy. Od momentu, w którym pojawił się pierwszy wpis dotyczący Waszego stylu, wiedziałam, że wybranie jednej osoby będzie niezwykle trudne. Przez cały wczorajszy dzień czytałam każde Wasze zdanie, radziłam się mamy, Gosi, a w chwili rozpaczy nawet kota i pytałam sama siebie, co powinno mieć wpływ na moją decyzję. Ciężko jest mi pogodzić się z faktem, że nie mogę obdarować prezentem każdej z Was, bo wiem, że na to zasługujecie. Rozpiera mnie też duma, że tyle z Was zdecydowało się napisać o swoim stylu i podzielić się ze mną swoimi przemyśleniami. To co szczególnie mnie poruszyło, to Wasze codzienne ubraniowe rozterki, próby pogodzenia trudów każdego dnia z dbaniem o siebie, zmiany w Waszym stylu, które zauważyłyście u siebie na przestrzeni lat i ogromna porcja pozytywnej kobiecej energii. Jesteście cudowne i każda z Was jest wyjątkowa i ma niepowtarzalny styl! :)

Dosyć tych sentymentów, czas na zwyciężczynię.

Jedne z najbardziej żywych wspomnień mojego dzieciństwa to te, kiedy tata zabrał mnie na zakupy i powiedział: „kochanie, wybierz sobie coś”. Następnie z torbą zakupów (nową czewoną sukienką i czarnymi lakierowanymi bucikami) wędrowaliśmy ulicami Krakowa w poszukiwaniu idealnej kawiarenki z kolorowymi galaretkami z bitą śmietaną – czułam się jak mała księżniczka. Od tej pory ubrania, które noszę zmieniają moje samopoczucie, sposób w jaki widzę sama siebie, i to jak widzi mnie świat. Czasami to pancerz, czasami ogromny komfort, czasmi chwile kiedy czuję, że wyglądam jak milion dolarów.

 

FOR THE FIRST TIME ON MAKELIFEEASIER.PL … GIVEAWAY!

Some of you may remember my post about different types of winter sweaters. I found the perfect one from Emerson Fry , however its price was too high, and I decided to find less expensive equivalent. I never would have thought that this great American brand would write to me. Apart from a beautiful gift I received, I also managed to get something for you as well…

The main objective of the Emerson Fry brand is to create top quality products that will serve the clients for a long time. We can find classic cut, simple combinations and neutral colors in every collection.

Być może niektóre z Was pamiętają post, w którym pokazywałam różne propozycje zimowych swetrów. Wśród nich znajdował się idealny model marki Emerson Fry (jego cena zmusiła mnie jednak do poszukania tańszych odpowiedników). Nie sądziłam, że mój post zainteresuje tę świetną amerykańską markę i ze zdziwieniem czytałam od nich pierwszą wiadomość, skierowaną na mojego maila. Poza pięknym prezentem, który otrzymałam udało mi się wywalczyć też coś dla Was … :)

Głównym założeniem marki Emerson Fry jest tworzenie ubrań z najwyższej jakości produktów, które będą służyć klientkom przez długi czas. W każdej kolekcji znajdziemy przede wszystkim klasyczne kroje, proste zestawienia i neutralne kolory. 

Ten biały, dzianinowy golf powyżej, to przyczyna całego zamieszania :). 

Wśród tegorocznej wiosenno letniej kolekcji znalazłam rzecz, która szczególnie mi się spodobała. Klasyczny pudełkowy płaszcz, wykonany z wysokogatunkowej bawełny, przyda się każdej z nas. Nosi się go z przyjemnością i jak to bywa w przypadku rzeczy najwyższej jakości pasuje do zaskakująco wielu rzeczy w mojej szafie. 

Jeden płaszcz w rozmiarze 36 – 38 (amerykańska dwójka) przygotowałam dla Was. Wystarczy, że opiszecie swój styl w maksymalnie 4 zdaniach i dodacie tekst w komentarzu (koniecznie wpiszcie prawdziwy adres mailowy w odpowiednią rubrykę – do wybranej przeze mnie osoby wyślę maila z prośbą o adres:)). A przy okazji życzę wszystkim udanego czwartku! :)

that’s my choice for a sunny day in april

jeans jacket & trousers / kurtka jeansowa i spodnie – Mango (obecna kolekcja)

boots / botki – Zara

knitted top / dzianiniowy top – GAP

gray bag / szara torebka – Sabrina Pilewicz

eko bag / półcienna torba – Gdynia Śródmieście

watch / zegarek – Casio

Lately, I’ve been choosing clothes in which I can feel comfortably enough to do whatever I want, mostly because I want to fully appreciate every day in my beloved Sopot. Since the Spring came to Tricity white trousers are one of my favorite items to wear, denim jacket feels like second skin to me, and flat shoes allow me to run around the town without any fear of falling. On my way home I reach out for a canvas bag to pack my groceries for dinner. Finally, I can just feast my eyes with the view of the sea.

Chcąc się cieszyć każdym dniem spędzonym w moim ukochanym Sopocie, stawiam przede wszystkim na wygodne zestawy, które umożliwiają mi robienie wszystkiego, na co mam ochotę. Odkąd do Trójmiasta zawitała wiosna, białe spodnie coraz częściej stają się elementem moich codziennych strojów. W jeansowej kurtce czuję się jak w drugiej skórze, a botki na niskim, szerokim obcasie pozwalają mi biegać po mieście (bez obawy, że zaraz się wywrócę). Ten zestaw świetnie sprawdził sie w ciągu całego dnia. Nawet pod wieczór z przyjemnością wybrałam się do sklepu pieszo, zamiast samochodem (a to zdarza się naprawdę rzadko:)). Po kupieniu wszystkich potrzebnych produktów na kolację (w tym świeżych kwiatów – w końcu liczy się nastrój!:)) ruszyłam w drogę powrotną do domu (przy okazji robiąc kilka zdjęć;)).