Pale Pink & Black

rollneck / golf – Karen Millen

boots / botki –  Inspiracje Allegro 

skirt / spódnica – Trendsetterka.com

bag / torebka – Małgorzata Bartkowiak

Staram się łączyć moje ukochane ubrania z nowymi w taki sposób, aby nadać im zupełnie nowy charakter. Stylizację "na Carrie" mogłyście zobaczyć na blogu w sierpniu, ale tym razem potrzebowałam czegoś bardziej eleganckiego i przede wszystkim cieplejszego:). Wyciągnęłam więc z szafy czarny golf kupiony na przecenie, botki znalezione na Inspiracje.Allegro.pl i stały element moich eleganckich stylizacji – niezniszczalną torebkę od Małgorzaty Bartkowiak. Co myślicie o tym zestawie?:) U mnie sprawdził się doskonale.

GLOSSYBOX – What Do You Have Inside?

Dziewczyny, przede wszystkim chciałabym Wam bardzo podziękować za życzenia w komentarzach – to naprawdę wspaniałe czytać te wszystkie miłe słowa:). Akurat w dniu moich urodzin, nareszcie mogę się z Wami podzielić zawartością mojego GLOSSYBOX! :) Zapraszam więc Was na opis wszystkich produktów :).

 (naprawdę nie mogłam się już doczekać:))

Lakier do włosów marki WELLA wybrałam z trzech powodów – nie skleja włosów, świetnie utrwala fryzurę i nie posiada charakterystycznego gryzącego zapachu, który w przypadku innych lakierów zmusza nas do natychmiastowego opuszczenia łazienki. To właśnie tym lakierem utrwalam wszystkie fryzury, które widzicie na blogu. Małe opakowanie trzymam w samochodzie lub w torebce (dzięki temu w trakcie zdjęć mam go zawsze pod ręką :)).

Gdy po raz pierwszy usłyszałam o płynie micelarnym z BIODERMA, musiałam ściągać go przez internet aż z Francji, ponieważ w Polsce nie był dostępny. Jest to jeden z najlepszych kosmetyków do demakijażu jaki kiedykolwiek stosowałam, a mała buteleczka świetnie sprawdza się w trakcie wyjazdów. 

Niedawno na blogu polecałam Wam balsam marki Palmer's, który znalazłam na regale z przecenionymi produktami w aptece. Marka ta nie jest jeszcze zbyt znana w Polsce, ale od lat robi furrore za granicą. Poza zwykłym balsamem z wyciągiem z kakaowca, moje serce skradł balsam brązujący tej firmy. Dzięki niemu skóra nabiera delikatnego złotawego koloru i wygląda apetycznie nie tylko w wakacje :). Co więcej, nie wiem jak nierównomiernie trzeba by go było nałożyć, aby pojawiły się plamy czy zacieki – u mnie nie zdarzyło się to ani razu (a uwierzcie mi, że parę razy nakładam go naprawdę szybko:)). 

 

Jeśli nie używałyście jeszcze peelingu marki PUT&RUB, to najwyższy czas to zmienić! Ci, których nie przekonują  przyznane mu nagrody i wyróżnienia, powinni spojrzeć na skład. Naturalne oleje powodują, że po wykonaniu peelingu skóra jest świetnie nawilżona i przez cały dzień pięknie pachnie. W trakcie kilku lat używania tego produktu, zużyłam chyba z pięć kilogramów i wciąż nie mam dosyć:).  

Organiczny peeling do twarzy marki LOVE ME GREEN, to moje najnowsze odkrycie. Przepiękny zapach i naturalny skład powodują, że stosowanie tego produktu to prawdziwa przyjemność. Nie powoduje u mnie żadnych podrażnień, wygładza skórę i ma wygodne opakowanie.

Lakiery GOLDEN ROSE pojawiły się  już na blogu i kiedy kompletowałam zawartość swojego GLOSSYBOX, wiedziałam, że tego produktu nie może w nim zabraknąć. Stosunek ceny do jakości w tym przypadku będzie dla Was pozytywnym zaskoczeniem :). 

 

Pudełko zaprojektowałam w białym kolorze z czarnym obramowaniem, aby mogło stać na mojej półce i służyć jako miejsce do przechowywania lakierów do paznokci :).

Wiem, że wiele z Was zamówiło już swój GLOSSYBOX, ale jeśli ktoś z Was jeszcze tego nie zrobił, a chciałby, to zapraszam na tę stronę:

http://www.glossybox.pl/glossybox-by-kasia-tusk

A ja zakładam sukienkę (niebieską zostawiam na wieczór, ale przygotowałam sobie też dzienną wersję urodzinowego stroju :)) i pędzę na miasto! :)

 

Tomorrow is My Birthday :)

Accessories For New Season

Od dłuższego czasu namawiam Was do kompletowania klasycznych modeli ubrań, aby móc raz na zawsze zapomnieć o problemie "nie mam się w co ubrać". Jeśli jednak boimy się, że bez ekstrawaganckich rzeczy nasz styl stanie się nudny i przewidywalny, powinnyśmy zwracać większą uwagę na dodatki, bo to dzięki nim nasze stylizacje nabierają charakteru. Czarny płaszcz rozświetlmy futrzanym (i sztucznym) kołnierzem w beżowym odcieniu, ze zwykłego swetra stwórzmy elgancką kreację, zakładając wielki błyszczący naszyjnik, a do smutnego codziennego zestawu dodajmy wesołą czapkę. I gotowe! :) 

 

Wybierajmy dodatki ze sztucznego futra, które nie gubią włosów i są miłe w dotyku – to najlepszy sposób na sprawdzenie ich jakości.

Torebka ze sztucznym futerkiem – H&M 59 zł

Topshop – 65 funtów

Topshop – 25 funtów

Kamizelka z imitacji futra – H&M 149 zł

Najlepiej prezentują się naszyjniki wykonane z krzyształów (korale powinny teraz czekać w szafie na swój moment w przyszłości). Łączcie je z prostymi swetrami z małym okrągłym dekoltem. 

Naszyjnik – House of Mima 119 zł

Naszyjnik – Zara 169 zł

Kolczyki – House of Mima 24 zł

W tym sezonie powodzeniem cieszą się okulary z kolorowymi, mocno odbijającymi światło szkłami. Warto zaopatrzyć się też w klasyczny czarny model. 

Okulary z niebieskimi szkłamio – Asos 16 euro

Okulary – Reserved 39,99 zł

Okulary – Asos 16 euro

Czapki to jeden z moich ulubionych dodatków. Mogą nam pomóc, gdy nasze włosy odmawiają nam posłuszeństwa lub gdy na zewnątrz panują arktyczne warunki (a to już niedługo!).

Czapka z woalką – House of Mima  129 zł

Czapka – H&M 39 zł

Czapka z uszkami – Asos 20 euro (podobna tutaj)

Czapka – River Island 49 zł

Jakie jeszcze dodatki byście poleciły? Gdybym miała wymienić resztę moich ulubionych jesiennych akcesoriów byłby to czarny komin, ukochany złoty zegarek i dwupalczaste rękawiczki :). 

Look Of The Day

coat / płaszcz – Zara

t-shirt / koszulka – COS

trousers / spodnie – Abercrombie & Fitch

cardigan / kardigan – River Island

Hunters / Huntery – Answear.com

W weekend przed wyjazdem, udało mi się uciec od miejskiego zgiełku i wybrać na krótki spacer do lasu. Wyciągnęłam z szafy mój zielony dwurzędowy płaszcz, kupiony na zeszłorocznej wyprzedaży i dawno nienoszone huntery. Od dawna planowałam pokazać Wam luźniejszą stylizację w jesiennych kolorach – mam nadzieje że Wam się podoba :).

 

My Paris

A year ago hardly anyone was writing about amazing style of Parisian girls, however I saw a whole bunch of articles lately, with tips on how to add a bit of French nonchalance to our outfits. This topic is certainly a current one, but don't forget about classic trench coats, cashmere sweaters, elegant (and clean) shoes, even when this fascination with Paris will be over. It's always good to use simple rules of moderation and well-thought-out shopping. I wonder what  will be my observations after a trip to another European capital…

Przygotowując się do kolejnego wyjazdu z dziewczynami, powspominałam nasz pobyt w Paryżu – międzynarodowej stolicy mody. Jeszcze rok temu, mało kto rozpisywał się o niesamowitym stylu rodowitych paryżan, ale przez ostatnie kilka miesięcy natknęłam sie na całą masę artykułów, mających pomóc nam w dodaniu odrobiny francuskiej nonszalancji naszym strojom – ten temat z pewnością jest teraz na czasie. Nie zapominajmy jednak o klasycznych trenczach, kaszmirowych swetrach, eleganckich (i czystych) butach, gdy medialna fascynacja Paryżem minie. Z prostych zasad, opierających sie przede wszystkim na umiarze i rezolutnych zakupów, zawsze warto korzystać. Ciekawa jestem z jakimi spostrzeżeniami wrócę z kolejnej europejskiej stolicy… :)