Kolejna informacja o zniżkach! Jeśli nie udało Wam się kupić wymarzonej rzeczy w trakcie dnia z Glamour, teraz macie okazję to naprawić! W najnowszym Avanti znajduje się karta rabatowa do wielu sklepów. Już 18 i 19 czerwca będziecie mogły znowu skorzystać z przecen! Pamiętajcie tylko aby kupować mądrze – nic na siłę!
Czerwiec kojarzy mi się głównie z wracaniem z pobliskiego rynku z kobiałką w ręku. Nie znam osoby, która nie lubiłaby truskawek (chociaż znam nieszczęśników, którzy są na nie uczuleni), ja także zaliczam się do grona tych, którzy zrobią dla nich wszystko. Nie mam z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia, bo te owoce sezonowe są po prostu bardzo zdrowe. Truskawka zawiera witaminę C, flawonoidy (przeciwutleniacze i antyoksydanty),pektyny (błonnik, który obniża cholesterol) oraz, tak jak czosnek, substancje bakteriobójcze.
Na ciasta z truskawkami mamy niezliczoną ilość przepisów (poniżej parę świetnych przepisów Zosi, gdzie główną rolę odgrywają właśnie nasi czerwoni ulubieńcy), ale najwięcej korzyści z jedzenia owoców mamy wtedy, gdy są one nieprzetworzone. W czerwcu zamieniam więc miskę z jabłkami, na michę obranych i pokrojonych truskawek. Aby były jeszcze lepsze, posypuję je odrobiną cukru pudru – potem wszyscy żałujemy, że pojemność kobiałki to tylko 2kg…
Jeśli nie macie czasu, po prostu zróbcie to co ja, z pewnością też będzie pysznie:)
W podróże zawsze wybieram sprawdzone zestawy. Jeansy, biały podkoszulek z nadrukiem, czarna marynarka i szpilki – to nie może się nie udać!
marynarka – cały czas ta sama:) kupiona w Zarze parę lat temu
t-shirt – to ten, który kupiłam z Zosią (Peek&Cloppenburg 39 zł)
spodnie – Cubus 129zł (z tego co mi wiadomo jeszcze do dostania)
botki – River Island (kupiłam je na Asos.com, ich regularna cena w sklepie to 69 funtów :|, ale ja kupiłam je w dziale outlet za 39 funtów!)
Witajcie! Dziś chciałabym Wam pokazać jak można tanio i szybko nadać charakteru zwykłej marynarce. Tą, którą widzicie na zdjęciach kupiłam w zeszłym roku w Mohito. Długo szukałam takiego modelu, który byłby dobrze skrojony i miał jeszcze odpowiedni kolor. Gdy w końcu go znalazłam, stwierdziłam, że nie odpowiadają mi guziki – zwykłe, plastikowe, nie wyróżniające się w żaden sposób.
Trzeba było więc, odwiedzić moja ukochaną pasmanterię. Po długim zastanowieniu wybrałam takie, które nadały marynarskiego charakteru. Marynarki z podobnymi guzikami można teraz kupić w Zarze (dodajmy, że za 359 zł ???), ale po co wydawać pieniądze na nową marynarkę, jeśli z pomocą igły i nitki same możemy zrobić coś oryginalnego?
Opera, przyjęcie, czy wesele to idealne okazje abyśmy mogły wykorzystać nasze ukochane sukienki. Olivia Palermo jak zwykle wygląda perfekcyjnie w swojej koronkowej kreacji – wiele bym za nią dała (chociaż pewnie nie tyle, ile jest warta:)). Swoją sukienkę znalazłam w Zarze za 199zł. Najbardziej spodobał mi się w niej sposób wykończenia spódnicy, rzadko można spotkać tego typu materiały w sieciówkach. Góra sukienki jest dosyć wymagająca – bielizna nie może się odznaczać (co nie daje nam prawa aby o niej zapomnieć!).
Jeśli w swojej kolekcji nie posiadacie, tak jak ja, super eleganckiego płaszcza polecam wykorzystać marynarkę!
sukienka – Zara
buty – Aldo
torebka – prezent
W tym tygodniu mam mnóstwo rzeczy do zrobienia! Sukces związany z blogiem zawdzięczam głównie Wam – moim drogim czytelniczkom:). Aby jednak funkcjonował on należycie, potrzeba nakładu pracy. Sporą część zajmują mi sprawy związane z komputerami, serwerami, hostingami, zabezpieczeniami i innymi rzeczami, które bynajmniej nie budzą we mnie ekscytacji:) Dziś sporo czasu spędzę więc przy klawiaturze i telefonie. Ostatnio byłam też w rozjazdach (sporo udało mi się załatwić w Warszawie), do tego dochodzi naprawdę gorący studencki okres i inne moje zobowiązania, ale jestem pewna, że dzięki dobrej organizacji wszystkiemu podołam:)
Nie będę marudzić! Praca nad blogiem to w 100% czysta przyjemność!:)
Cóż, pomimo starań i tak nie udaje mi się spakować wszystkich rzeczy, których potrzebuję. Przed wyjazdem do Warszawy przezornie sprawdziłam jaka temperatura ma być następnego dnia w stolicy… Według prognozy temperatura miała wynosić 20 stopni… w rzeczywistości było 37 stopni! Nie ma to jak drobna, zaledwie siedemnastostopniowa pomyłka…
Wieczorem, po spotkaniach miło było zobaczyć znajome miejsca w Warszawie:)