.jpg)
.jpg)

Jeśli w pracy obowiązuje Was ścisły dresscode to tak naprawdę nie ma zbyt dużego pola do manewru – dopuszczalne kolory są z góry ustalone. Gdy jedyną możliwością jest granatowa lub czarna garsonka skupcie się na tym, aby rzeczy były idealnie skrojone. Jeśli posiadacie już garnitury, a widzicie, że nie leżą one tak jak powinny, wybierzcie się do krawcowej. Najważniejsze aby marynarka była dopasowana w plecach. Wystarczy zrobić z tyłu dwie zaszewki i gotowe. Ramiona będą prostsze, a talia podkreślona.
W dniu, w którym robiłam te zdjęcia pogoda niczym nie różniła się od tej, która jest obecnie w Hongkongu (nigdy tam nie byłam, ale tak właśnie ją sobie wyobrażam:)), 34 stopnie i niezbyt przyjemne wilgotne powietrze. W taki dzień materiały ze sztucznych tkanin mogą nam naprawdę uprzykrzyć życie. Dla tych więc, którzy w pracy mogą trochę zaszaleć (ale nie na tyle aby ubierać jeansowe szorty), w upalne dni polecam sukienki z lnu. Moja sprawdziła się idealnie.
.jpg)


.jpg)
.jpg)

.jpg)

.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
sukienka – Asos, myślę, że bez problemu znajdziecie ją jeszcze na asos.com i na allegro
buty – Tesco
torebka – Dorothy Perkins


.jpg)

.jpg)



.jpg)
.jpg)

.jpg)
.jpg)

.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)



.jpg)


.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)

.jpg)

.jpg)

.jpg)
.jpg)

.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)

.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)


.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
