Strój podróżny

Ostatnio padło parę pytań o mój strój, który miałam w Warszawie. Widziałam też, że chcielibyście zobaczyć zestawy ubrań, które nie są aż tak eleganckie i nie wymagają założenia obcasów. Tak więc postanowiłam pokazać Wam najwygodniejszy strój na świecie:)

Jeśli wybieracie się w podróż, zwróćcie uwagę przede wszystkim na to, żeby tkaniny były miękkie. Sztywne jeansy nie ułatwią przepływu krwi w nogach gdy jesteśmy zwinięci w samochodzie. Nie zapomniejcie też aby sprawdzić pogodę na następne dni, nie ma nic gorszego niż bycie zmarzniętym w trakcie zwiedzania.

Okulary pochodzą z Cubusa (na przecenie kosztowały 24 zł), na wyjazdach są bardzo przydatne, zwłaszcza gdy nie mam na sobie makijażu;). Kurtkę już znacie (Cubus 49 zl), sweter jest z Top shopu (przeceniony ze 199 na 99:)), jest świetny jakościowo i bardzo wygodny. Getry kupiłam w River Island (po przecenie 29 zł), torebka też pochodzi z tego sklepu, (została jednak zakupiona na allegro) a butów Emu nie trzeba przedstawiać:).

 

Niedzielny spacer

Czuję już powiew lata! Dziś nie myślę o tym, jak zatłoczone turystami będzie moje miasto od maja i o tym, że moja skóra dziwnie reaguje na słońce. Skupię się na delikatnym wietrze, w którym już czuję wszystkie zbliżające się wakacyjne przygody! Weź kompana za rękę (lub za obrożę, jeśli to Twój czworonożny przyjaciel) i idź na spacer!:)

kapelusz – Asos.com (15 funtów)

marynarka – Zara (199 złotych)

spódniczka – H&M (39 złotych)

torebka – Zara (160 złotych, cena z przeceny)

Warszawa

Witajcie! W zeszłym tygodniu wybrałyśmy się z Zosią do Warszawy. Nasi znajomi mieli do załatwienia w stolicy sprawy służbowe, a ponieważ dla nas każda okazja do podróżowania jest dobra, postanowiłyśmy dorzucić się do benzyny i wybrać w krótką podróż. To dobry sposób aby pozwiedzać nasz kraj. Myślę, że jest wiele wspaniałych miejsc w Polsce, które można zwiedzić tanim kosztem:).

Ja czuję się mocno związana z Warszawą. Abstrahując jednak od moich osobistych przeżyć, należy wspomnieć o tym, że jest tutaj naprawdę wiele wspaniałych miejsc, w których można miło spędzić czas. Chociaż kocham Trójmiasto, to muszę przyznać, że duże miasta mają do zaoferowania więcej atrakcji, zwłaszcza tych kulturalnych. Spacerując po centrum, napotkałam trzy teatry i żaden z nich nie wyglądał na zapomniany. Wiem, że zdjęcia są mało treściwe ale miałyśmy z Zosią tyle do roboty, że zapomniałyśmy o skrupulatnym fotografowaniu.

 

Czym poczęstować gości?

    Witajcie! Z powodu dużej ilości pytań dotyczących jadłospisu na imprezę, postanowiłam zrobić o tym osobną aktualizację.

    Jeśli postanowiłyście zaprosić gości, warto zastanowić się z dużym wyprzedzeniem jakie potrawy będą odpowiednie. Zacznijcie od ustalenia jaki charakter będzie miało spotkanie. Inne menu powinnyśmy zaplanować na kolację w gronie 5 czy 6 osób, inne na „posiadówę” czy urodziny, a jeszcze inne na babski wieczór.

    Przygotowane przeze mnie (i nie tylko:)) jedzenie, miało starczyć dla piętnastu osób bo tyle było gości. Ponieważ wiedziałam, że nie będzie za bardzo gdzie usiąść tak aby swobodnie posługiwać się nożem i widelcem, postanowiłam zrobić potrawy, których spożycie będzie wymagało użycia tylko jednego sztućca:).

    Warto też zwrócić uwagę na specyfikę samych gości:). Mężczyźni zawsze jedzą więcej od kobiet, a najbardziej zadowoleni są wtedy gdy potrawy zawierają mięso (tak przynajmniej wynika z moich obserwacji;)). Nie możemy zapomnieć o tym, że ktoś może być na diecie wegetariańskiej. Deser jest też jak najbardziej wskazany.

    Po podsumowaniu wszystkich moich spostrzeżeń postanowiłam, że na stole zagości: chili con carne (niekwestionowany zwycięzca tego spotkania, przede wszystkim dlatego, że jedzenie go nie wymaga nawet talerza, wystarczą nachosy, o jego przygotowaniu zrobię osobny post), makaron z krewetkami przepisu Zosi (oto link: http://www.makecookingeasier.pl/na-obiad/niech-zyja-krewetki/ ), pomidory z mozarellą polane oliwą z oliwek, fasola przepisu mojej kochanej mamy (być może przekażę Wam kiedyś tą sekretną recepturę:)), paluszki obwinięte szynką (przepis Zosi) a na deser tarta cytrynowa i ciasto marchewkowe (oto linki: https://www.makelifeeasier.pl/inne/marchewkowe-pole-rosnie-wokol-mnie/ , https://www.makelifeeasier.pl/inne/tarta-cytrynowa-3/ ).

Muszę przyznać, że pisząc ten post bardzo zgłodniałam…:)

% – 50%

    Bardzo żałuję, że nie dowiedziałam się o tej przecenie wcześniej. W ubiegły weekend w H&M, gdy kupowałaś dwie przecenione rzeczy, na obydwie dostawałaś jeszcze dodatkowe 50%. Niestety nie zdążyłam zadzwonić nawet po Zosię (do sklepu trafiłam w niedzielę po godzinie 20). Stojąc przy kasie z samymi kapciami (po zniżkach 10 zł!), Pani powiedziała, że jeśli wybiorę jeszcze coś przecenionego, to za jedno i za drugie zapłacę o połowę mniej. Nie można było nie skorzystać. Tym bardziej, że znalazłam piękną spódniczkę w swoim rozmiarze w bardzo modnym w tym sezonie kolorze butelkowej zieleni (którą na pewno Wam zaprezentuję). Za całe zakupy zapłaciłam 40 złotych (spódniczka 30 zł), niemniej jednak żałuję, że nie zdążyłam Was zachęcić do wykorzystania tej okazji. Będę się starać naprawić ten błąd:). Miłego wieczoru!

No i jak można było ich nie kupić? :)

Strój dnia!

   Przedstawiam Wam ubiór, który według mnie jest odpowiedni nawet do pracy (pod warunkiem, że możemy chodzić do niej w jeansach) czy szkoły. Wykorzystałam marynarkę z New Look, którą już znacie, a także absolutnie niezbędną rzecz w naszej szafie, czyli białą koszulę. Pożyczyłam też od Zosi torebkę, którą kupiła w Cubusie. Myślę, że można ją jeszcze dostać w tym sklepie bo jest z wiosennej kolekcji. 

marynarka – New Look (kolekcja jesień/zima 2009/2010, 179 zł)

koszula – Zara (kupiona jakieś 3 lata temu, około 70 złotych)

kopertówka – Cubus (kolekcja wiosna/lato 2011, 59 zł)

spodnie – Cubus (kolekcja wiosna/lato 2011, 129 zł)

pasek – Top Shop (kupiony dawno temu, około 70 złotych)