Trzy proste zasady, dzięki którym nawet bałaganiara będzie mieć porządek w domu.

   For two years, two poles of my personality – a stickler for cleanliness and a slob – had been fighting their daily battle with each other. The first breakthrough in this conflict took place when the concept of minimalism reached Poland. I slowly started to understand where the problem lies and, after many months, I started to control the surrounding space. However, only when I moved to a new place did I notice a difference. When I had to start everything from scratch, I was able to understand the mistakes that I'd been constantly making. I've decided to share with you three principles that I consequently follow – owing to them I don't have to clean so often and, still, there is o r d e r in my house – something that was so desired, yet so unattainable in the past.

1. Each item that you decide to leave in your house should have a certain function. Following this simple rule will quickly allow you to asses what you should leave and what is a mere knick-knack (for me, an exception to this rule is books and photos). While selecting the items, remember that each of them requires our care in a way. If you don't have the time to wash it, get it repaired, or use it while cooking, it means that you also have no time to leave it. Surrounding yourself with rusty space will always lead to the feeling of being overwhelmed. In case of clothes, it's also worth doing a selection on the basis of their practicality. It may happen that you possess twelve pairs of sweatpants but you don’t wear them more than once a month. It means that you can easily get rid of ten pairs.

2. When I moved, I had to find a place for each of my items. I promised myself that this time, even a textile roller will have its own special part of a drawer where it will be kept. The clothes will be located only in the wardrobe and not anywhere else (on an armchair or the floor in the bathroom), the spices will be neatly tucked in dividers, and there will be only one pair of shoes in the hall – the one that I'm using on a given day. After some time, I'd noticed that returning the items to their designated places brought a certain kind of discomfort – like adjusting the last piece of jigsaw puzzle.

***

   Przez lata dwa bieguny mojej osobowości – czyściocha i bałaganiary – toczyły ze sobą codzienną walkę. Pierwszy przełom w tym konflikcie nastąpił, gdy do Polski dotarła moda na minimalizm. Powoli rozumiałam w czym tkwi problem i po wielu miesiącach zaczęłam panować nad otaczającą mnie przestrzenią. Prawdziwą różnicę zauważyłam jednak po przeprowadzce – dopiero urządzenie się na nowo pomogło mi w zrozumienie błędów, które popełniałam. Postanowiłam podzielić się z Wami trzema regułami, których konsekwentnie się trzymam – dzięki nim sprzątam rzadziej, a mimo to w moim mieszkaniu panuje – w przeszłości upragniony, a tak nieosiągalny –  p o r z ą d e k . 

1. Każda rzecz, którą decydujesz się zostawić w mieszkaniu powinna pełnić konkretną funkcję. Kierowanie się tą zasadą pozwoli błyskawicznie ocenić, co powinnaś zostawić, a co tylko niepotrzebnie łapie kurz (wyjątkiem są dla mnie książki i zdjęcia). Przeprowadzając selekcję pamiętaj też o tym, że każdy przedmiot potrzebuje w jakimś sensie naszej opieki. Jeśli nie masz czasu czegoś umyć, oddać do naprawy, czy użyć przy gotowaniu to znaczy, że nie masz czasu, aby tę rzecz posiadać. Otaczając się zaniedbaną przestrzenią zawsze będziesz się czuła przytłoczona. W przypadku ubrań również warto jest robić selekcję na podstawie ich użyteczności. Być może okaże się, że masz dwanaście par dresów, a chodzisz w nich nie częściej niż raz w miesiącu. To oznacza, że lekką ręką możesz pozbyć się dziesięciu z nich.

2. Po przeprowadzce musiałam dla każdej z moich rzeczy znaleźć nowe miejsce. Obiecałam sobie, że tym razem, nawet rolka do czyszczenia ubrań z sierści będzie miała wydzielony kawałek szuflady do której będę ją odkładać. Ubrania będą w szafie i nigdzie indziej (nie na fotelu ani podłodze w łazience), przyprawy poukładam w przegródkach, w przedpokoju będzie znajdować się tylko jedna para butów – ta w której chodzę danego dnia. Po pewnym czasie zobaczyłam, że odnoszenie przedmiotów do miejsc im przeznaczonych przynosi mi pewnego rodzaju przyjemność – jak dopasowanie ostatniego elementu puzzli. 

Do tej pory różne rodzaje mąki, orzechy i inne suche produkty były chaotycznie powpychane do szafki. W końcu zajęłam się nimi jak należy i korzystanie z nich jest teraz o wiele przyjemniejsze. 

3. When you get rid of unwanted items and you find appropriate place for the things you decided to leave, cleaning will be a lot less time-consuming. However, in order to keep everything as it is, you need to do certain things on a daily basis. My sister-in-law – a mother of three and a full-time doctor – has the cleanest flat among the people that I know, even though she has never used the services of any type of domestic help. She told me that she doesn't spend more than fifteen minutes a day on cleaning throughout the week. Placing the dishes in the dish washer, cleaning the kitchen counter, returning items to their places, sometimes vacuuming or cleaning the bathroom are the activities that she always does after the supper. She told me that if she were to choose one day of the week to clean the house thoroughly, the flat would look like a disaster for the rest of the week and, besides, it would be difficult for her to get down to such a demanding task. And she was clearly right.

***

3. Gdy pozbędziesz się niepotrzebnych rzeczy, a dla tych, które zostawiłaś znajdziesz odpowiednie miejsce, to sprzątanie będzie Ci zajmowało mniej czasu. Aby jednak utrzymać porządek musisz niektóre czynności wykonywać codziennie. Moja bratowa – mama trójki dzieci i pełnoetatowa pani doktor – ma najczystsze mieszkanie spośród znanych mi osób, chociaż nigdy nie korzystała z żadnej pomocy domowej. Powiedziała mi, że w ciągu tygodnia na sprzątanie nie poświęca więcej czasu niż piętnastu minut dziennie. Zapakowanie naczyń do zmywarki, umycie blatu kuchennego, odłożenie rzeczy na miejsce, czasem odkurzanie lub umycie łazienki to czynności, które robi za jednym razem, po kolacji. Powiedziała mi, że gdyby miała wybrać sobie jeden dzień w tygodniu, kiedy robiłaby gruntowne porządki, to, po pierwsze, przez resztę dni mieszkanie wyglądałoby fatalnie, a po drugie, ciężko byłoby się jej zabrać do tak wymagającego zadania. I rzeczywiście miała rację. 

Moja biała bluza od polskiej marki HIBOU essentials to jedna z niewielu rzeczy w mojej szafie, która przeznaczona jest przede wszystkim do chodzenia po domu. Bardzo ją lubię – jest obszerna, miękka i bardzo wygodna. Od jutra w sklepie HIBOU będzie trwała wakacyjna wyprzedaż -20% na wybrane produkty, może uda Wam się coś złapać w niższej cenie :). 

Jeśli uważacie, że przyda Wam się szczegółowy przewodnik o tym, jak na stałe uporządkować mieszkanie, to z pewnością spodoba się Wam  "Dan-Sha-Ri. Jak posprzątać, by oczyścić swoje serce i umysł" autorstwa Hideko Yamashita. Książka sprzedała się w ponad trzech milionach egzemplarzy i zmotywowała do zmian wielu bałaganiarzy. Przede wszystkim tłumaczy, dlaczego samo sprzątanie niczego nie zmieni – przekładanie rzeczy z miejsca do miejsca jest jedynie ucieczką przez nieuniknionym rozstaniem. 

   The best thing about an ordered space is that the clutter stops distracting you – after walking into your own house, you can focus on resting and not on the continuous brooding about the fact that you haven't been able to find enough time to clean it. Maybe you also have your own ways to bring order to your homes? I"ll be pleased to read about them in the comments, and for now, I wish you a calm evening!

***

   W uporządkowanej przestrzeni najlepsze jest to, że bałagan przestaje Ciebie rozpraszać – po przekroczeniu progu mieszkania możesz się skupić na wypoczynku, a nie ciągłym zadręczaniu myślą, że znów nie zdążyłaś posprzątać. A może Wy też macie własne sposoby na to, aby w Waszych domach panował porządek? Chętnie przeczytam o nich w komentarzach, a póki co, życzę wszystkim spokojnego wieczoru!

 

***

 

 

„MAKE PHOTOGRAPHY EASIER” – moja nowa książka już w przedsprzedaży

 

   "Be careful!" My brother was anxiously watching me taking his beloved Minolta out of its case – a shabby, yet still reliable reflex camera. You can't even imagine how much I dreamt about having such a camera as a replacement for my children's kodak somewhere in the future. And that was the day when I heard two most beautiful words: "It's yours." There are sometimes moments of intoxicating pure happiness in life. This was one of them.  

   There have been hundreds of books about photography published around the world – some of them are particularly great. I've browsed and read many of these from cover to cover. However, I couldn't find any practical guidelines and clear-cut answers to the questions that have been asked on the blog on numerous occasions. Judging by these questions, you like taking photos and you really want them to be simply better. You've asked how to find photogenic places, what to do to look better in the photos, whether I know any tricks for great holiday snapshots, what programmes I use for photo editing and questions about the level of their complexity, whether your mobile phone can really replace a real camera, how to capture the atmosphere of the moment and avoid unnaturalness. And what is the real magic of photography about.   

   Just today, my new book – "Make Photography Easier" – went on pre-sale. Thus, if you are as impatient as I am, you can order the book from Empik.com and receive it as the first customers as soon as it leaves the printing house (on the 27th of September). The book is cheaper if you get it in the pre-sale – now, you can buy it with a 17% discount (instead of PLN 34,90, you will get it for PLN 28,89).   

   Having dealt with photography for years, I've learnt – experiencing failures and successes – that anyone, regardless of the quality of the equipment in use, is able to take good photos and look really nice in those taken by others. Over the course of seven years during which I owned this blog, I've pressed the shutter button more than half a million (!) times, which allowed me to understand the true secret of good photography. "To understand" doesn't mean "to fully discover." One universal and foolproof solution to take a good photo simply doesn't exist. If there was one, everyone would take only perfect snapshots. However, each of you can take noticeably better photos – without enormous effort and paying high prices.  

   Without going into much technical intricacies, I've described all my professional secrets, tips, and tricks in the book. If you follow them, your holiday photos, culinary photos, Instagram photos, or even simple selfies taken with your mobile phone will become the object of justified pride.  

   Inside "Make Photography Easier," you will find plenty of unpublished photos and a number of real surprises. Together with Muza Publishing House, we've managed to guarantee you the lowest possible price. I'm really satisfied that I can provide you with this book, as I KNOW that all the pieces of advice that can be found inside TRULY WORK.  

   Your reaction to "Elementarz Stylu" was one of the most beautiful experiences in my life. I secretly dream that "Make Photography Easier" will be received by the readers equally enthusiastically. Yours, Kasia 

PS Those who are interested in the book, can find it here :).

***

   "Tylko ostrożnie!". Brat z niepokojem obserwował, jak wyciągam z futerału jego ukochaną Minoltę – sfatygowaną, ale wciąż niezawodną lustrzankę. Nie wyobrażacie sobie nawet, jak bardzo marzyłam, aby kiedyś taki aparat zastąpił mojego najzwyklejszego dziecięcego Kodaka. I właśnie tego dnia usłyszałam najpiękniejsze dwa słowa: "Jest twoja". W życiu zdarzają się chwile upajającego, czystego szczęścia. Ta była jedną z nich. 

  Na świecie wydano setki książek o fotografii – niektóre naprawdę świetne. Wiele z nich obejrzałam i przeczytałam od deski do deski. Jednak w żadnej nie znalazłam praktycznych wskazówek i jednoznacznych odpowiedzi na Wasze pytania, które tak często pojawiały się na blogu. Widać po nich było, że same lubicie robić zdjęcia i że bardzo chcecie, aby były one po prostu lepsze. Pytałyście, jak znaleźć fotogeniczne miejsca, co zrobić, aby ładniej wychodzić na zdjęciach, czy znam sposób na fajną fotorelację z wakacji, jakich programów używam do obróbki i jak bardzo są one skomplikowane, czy telefon może rzeczywiście zastąpić prawdziwy aparat, jak uchwycić nastrój chwili i uniknąć sztuczności. I na czym polega prawdziwa magia fotografii.

    Właśnie dziś ruszyła przedsprzedaż mojej nowej książki – "Make Photography Easier". Jeśli więc jesteście równie niecierpliwe jak ja, to od dziś możecie ją zamówić na stronie Empik.com i otrzymać ją pierwsze, kiedy tylko opuści drukarnię (27 września). W przedsprzedaży książka jest tańsza – kupicie ją teraz z 17% rabatem (zamiast 34,90 zapłacicie 28,89 złotych). 

   Fotografując od lat nauczyłam się – na własnych porażkach i sukcesach – że każdy, niezależnie od jakości sprzętu, może robić dobre zdjęcia i samemu ładnie na nich wyglądać. W ciągu siedmiu lat prowadzenia bloga nacisnęłam spust migawki ponad pół miliona (!) razy, co pozwoliło mi zrozumieć, na czym polega tajemnica dobrej fotografii. "Zrozumieć" nie znaczy "w pełni odkryć". Nie ma jednej uniwersalnej i niezawodnej recepty na dobre zdjęcie. Gdyby była, od dawna wszyscy robiliby wyłącznie doskonałe fotografie. Każda z Was może jednak robić zdjęcia wyraźnie lepsze – i to bez wielkiego nakładu pracy i pieniędzy.

   W książce opisałam, nie wdając się w techniczne zawiłości, wszystkie moje zawodowe sekrety, triki i sposoby. Dzięki nim Wasze zdjęcia: te z wakacji, kulinarne, na Instagramie, a nawet zwykłe selfie z telefonu, staną się przedmiotem uzasadnionej dumy.

   W "Make Photography Easier" znajdziecie mnóstwo niepublikowanych do tej pory zdjęć i kilka prawdziwych niespodzianek. Postaraliśmy się także wraz z Wydawnictwem Muza zapewnić Wam jak najniższą cenę. Oddaję Wam do rąk tę książkę z prawdziwą satysfakcją, bo WIEM, że wszystkie rady i podpowiedzi w niej zawarte NAPRAWDĘ DZIAŁAJĄ.

   Jednym z najpiękniejszych doświadczeń w moim życiu była Wasza reakcja na „Elementarz stylu”. Po cichu marzę, że „Make Photography Easier” zostanie przez Was przyjęte równie serdecznie. Wasza Kasia.  

PS. Zainteresowanych książką zapraszam tutaj :). 

Last Month

   I would like to flood you with photos depicting sweltering atmosphere, hot beach, ice lemonade, and dark tan, but the only thing that is left there to say is "we've got a beautiful autumn this summer." Yesterday, there was a flood alert in Gdańsk. Therefore, we're staying at home and we're warming our feet near the tiled stove. Maybe August will be more merciful?

***

   Chciałabym zasypać Was zdjęciami w upalnym nastroju, z gorącej plaży, z mrożoną lemoniadą i ciemną opalenizną, a jedyne co pozostaje mi do powiedzenia to "piękną mamy jesień tego lata". Wczoraj w Gdańsku ogłoszono alarm powodziowy, nie ruszamy się więc z domu tylko grzejemy stopy przy kaflowym piecu. Może sierpień będzie dla nas łaskawszy? 

Let me reminisce my trip to Paris once more! I've got quite a few unpublished pictures that will add a little bit of sunshine to this photo overview.

Pozwolę sobie powspominać swój wyjazd do Paryża jeszcze raz! Sporo mam jeszcze niepublikowanych zdjęć, które dodadzą trochę słońca do tego zestawienia. 
Morning papers already waiting for the Parisians.

Poranna prasa czeka już na paryżan.  My favourite view on the Eiffel Tower. Washed in greenery and hidden between buildings. Search for this view on Rue de l'Universite.

Mój ulubiony widok na wieżę Eiffela. Skąpana w zieleni i schowana między budynkami. Szukajcie tego widoku na Rue de l'Universite.  A farewell to strawberries. As usual, we could enjoy them for too short a time.

Pożegnanie z truskawkami. Jak zwykle za krótko mogliśmy się nimi cieszyć. 1. i 2. W poszukiwaniu idealnego światła // 3. i 4. Zdjęcia do wpisu, który wyjątkowo przypadł Wam do gustu (jeśli go nie widzieliście to zapraszam tutaj)

Obligatory evening stroking. 

Obowiązkowe wieczorne wygłaskiwanie. 

1. Śniadanie w Warszawie, a konkretniej w Zorzy na ulicy Żurawiej. // 2. Plaża na Półwyspie Helskim. // 3. Kawa na Molo w Orłowie. // 4. Restauracja "Dwie zmiany" w Sopocie. //"To those forest hillocks, to those green meadows…"

"Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych…"

1. Podobno to wcale nie są chabry! // 2. Materiał o MLE Collection pojawił  się w magazynie "Zwykłe życie" – od dziewczyn dla dziewczyn! // 3. Kolejne zakupy z Brukseli. // 4. Nie ma jak w domu… //

With Gabrysia Czerkiewiecz, the editor of the Polish edition of Harper's Bazaar – be on the lookout for the September issue.

Z Gabrysią Czerkiewicz, redaktorką polskiego Harper's Bazaar – wypatrujcie w kioskach wrześniowego numeru.

Something for summer rainy evenings :) "The English Girl" by Katherine Webb is a moving story about Joan, a young archaeologist and her trip to Oman. The plot takes place in the 50s of the 20th century.

Coś na letnie, deszczowe wieczory :)
Książka "Angielka" Katherine Webb to poruszająca opowieść o Joan, młodej archeolożce i jej podróży do Omanu. Akcja rozgrywa się w latach pięćdziesiątych minionego stulecia. 

When you don't know what to do… it's best to search for a tasty cheesecake ;). You can find this one at Dancing Anchor Restaurant in Gdańsk.

Gdy nie wiesz co ze sobą zrobić… najlepiej poszukaj dobrego sernika ;). Ten znajdziecie w restauracji Dancing Anchor w Gdańsku.

Resibo products are a novelty on my shelf. You can see moisturising cream in the photo – a flawless product.

Produkty Resibo to nowość na mojej kosmetycznej półce. Na zdjęciu widzicie krem nawilżający – produkt bez wad. I couldn't but participate in the protests that have recently taken place around Poland. I also would like to thank you for so many wonderful comments under this post.

Nie mogło mnie zabraknąć na protestach, które odbywały się ostatnio w całej  Polsce. Dziękuję również za tyle wspaniałych komentarzy pod tym wpisem

Weekend family dinners are simply the best. Early potatoes with dill, frikadeller, salmon straight from a fishermen… I've no idea why this empy Coke bottle was standing on the table :/.

Rodzinne weekendowe obiady są najlepsze na świecie. Młode ziemniaki ze szczypiorkiem, mielone, łosoś prosto od rybaka… nie mam tylko pojęcia co tam robi pusta butelka po coli :\.Local Project is a great initiative to learn more about your city. I received Gdańsk puzzle set, but there are also other cities available (or our beautiful Poland). You can learn more about the initiative here.

Projekt Lokalny to świetna inicjatywa, aby poznać swoje miasto. Ja dostałam do ułożenia Gdańsk, ale do wyboru są również inne miasta (lub nasza cała piękna Polska). Inicjatywę można bliżej poznać tutaj.

1., 2. i 3. Rybka prosto od rybaka. Takie przyjemności tylko w Orłowie. // Kolejny raz Dwie zmiany – bardzo fajna przestrzeń, także do pracy.//

I like such evenings best! Best regards from the rainy and windy Pomerania!

Takie wieczory lubię najbardziej! Pozdrowienia z deszczowego i wietrznego pomorza!

Nie ma to jak w domu, czyli moje poranki i przepis na bezglutenowe musli

    Regardless of the number of adventures that I experience during my trips and no matter how much I enjoy discovering new places, coming back home is the best part of travelling. The safety that I feel whenever I step into my flat is irreplaceable. 

    If it happens that it's Friday and I know that I can lose my buzzing mobile phone somewhere in the folds of my duvet – there is little that I need to full happiness.  

   At weekends, I always spend a little bit more time on preparing my breakfast. I don't treat it as a meal, but as a wonderful ritual that should last as long as possible (as it is exactly the opposite during the week). I’m not really a fan of muesli from the store because there is always something that I don't like about it and, besides, it is rarely really gluten-free. Therefore, I've got one jar where I keep my favourite ingredients – after many attempts I see that this combination of products tastes the best.  

   I don't add dried fruit as they go bad quicker in comparison to "dry" ingredients and, secondly, there are so many wonderful products available in the stores now that it would be a sin to leave fresh apricot, currant, raspberries, and blueberries out. In low season I add some preserve. And maybe you are more into granola? Should I prepare a recipe for a gluten-free version for you?

***

   Niezależnie od tego ile przygód spotyka mnie w trakcie wyjazdów i jak bardzo cieszę się na odkrywanie nowych miejsc, to powroty do domu stanowią dla mnie zawsze najlepszy element podróży. To poczucie bezpieczeństwa, które ogarnia mnie, gdy tylko przekroczę próg mojego mieszkania, jest nie do zastąpienia.

  Jeśli na dodatek mamy piątek i wiem, że następnego ranka będę mogła zgubić brzęczący telefon gdzieś w fałdach kołdry, to naprawdę niewiele potrzeba mi już do pełni szczęścia.

   W weekendy zawsze poświęcam trochę więcej czasu na śniadania, traktuję je nie jak posiłek, ale cudowny rytuał, który powinien trwać jak najdłużej (bo w ciągu tygodnia jest niestety dokładnie na odwrót). Nie przepadam za kupnymi musli, bo zawsze jest w nich coś, czego nie lubię, a poza tym te bezglutenowe rzadko kiedy są naprawdę smaczne. Mam więc jeden słoik w domu z moimi ulubionymi składnikami – po prostu po wielu różnych próbach widzę, że taka kombinacja smakuje mi najbardziej.

   Nie dodaję suszonych owoców, ponieważ po pierwsze, psują się szybciej niż „suche” składniki, a po drugie, mamy teraz tyle wspaniałości do wyboru, że grzechem byłoby nie wkrajać do miski świeżych moreli, porzeczek, malin czy jagód. Poza sezonem dodaję konfiturę. A może wolicie zajadać się granolą? Przygotować dla Was przepis na wersję bez glutenu?

GLUTEN-FREE MUESLI

1. two handfuls of hazelnuts (use a really top-quality product as those of poor quality will destroy the taste of the whole meal)

2. two handfuls of coconut shreds (I like them better than coconut flakes as they are sweeter)

3. two handfuls of buckwheat flakes (the only product that resembles the wheat one when it comes to its taste and appearance, besides these have a lot of fibre)

4. a handful of pecan nuts5. approximately

5. crumbled gluten-free biscuits (you will easily find them in supermarkets)  

    In a "lazy Sunday" version when you don't even want to put too much effort into the preparation, I combine natural yoghurt, apricots, and currants (it is important that at least one of the selected fruit has sour taste), and plenty of honey.

***

BEZGLUTENOWE MUSLI

1. dwie garści orzechów laskowych (niech będą naprawdę dobrej jakości, te kiepskie zniweczą smak całości)

2. dwie garści płatków kokosa (smakują mi bardziej niż wiórki, bo są słodsze)

3. dwie garści płatków gryczanych (jedyne płatki, które przypominają smakiem i wyglądem te pszenne, poza tym mają sporo błonnika)

4. garść orzechów pekan

5. Około 5 pokruszonych bezglutenowych herbatników (znajdziecie je bez problemu w supermarketach)

   W wersji „na weekendowego lenia, któremu nie chcę się nawet wyciągać garnka z szafki” łączę je z jogurtem naturalnym, morelami i porzeczkami (to ważne, aby chociaż jeden użyty owoc był kwaskowaty) i sporą ilością miodu.

My most faithful assistant and a fan of culinary photography. He never sniffs at any type of food.

Mój najwierniejszy asystent i pasjonat fotografii kulinarnej. Jemu zawsze wszystko smakuje.  ​The fact that I get the most rest when I sleep at home isn't probably thanks to the mattress, but the one that I've own surely facilitates the whole process. It was the last necessary item that I bought for my home and even though it wasn't that expensive, I'm really pleased with how it works. Mattress and pillows – Hilding (Rock&Roll model), sheets – Zara Home, silken pyjamas – MLE Collection (similar here).

***

To, że w domu wysypiam się najlepiej, nie jest pewnie zasługą jedynie materaca, ale ten, który mam, na pewno mi to ułatwia. Był ostatnią niezbędną rzeczą, którą kupiłam do mieszkania i chociaż był naprawdę niedrogi, to jestem z niego zadowolona. Materac marki Hilding (model Rock&Roll), ​poduszki również, pościel Zara Home, jedwabna pidżama od MLE Collection (podobna tutaj).

   On the shelves, there is a considerable stack of books waiting to be read – one or two more weeks and I will be able to get down to reading, I just need to finish working on a large project. I've already started one of the books – following the principle that the "I don't have time" excuse is inappropriate when it comes to reading. "The Underground Railroad"  by Colson Whitehead is a story about universal human needs that unified the black and the white in the fight for freedom, dignity, and human rights. The metaphorical dimension was deftly intertwined in the fate of the protagonist, Cora, who is searching for safe future. The eponymous railroad is, in fact, a code fragment that was used by the abolitionists who participated in the transit of slaves from the southern states of America. It is a moving story and, at the same time, one written out of concern for the most minute details. However, if you don't believe my assessment, maybe you will be convinced by the fact that Whitehead won the Pulitzer Prize for this book.

***

   Na półkach leży już pokaźny stosik książek, które czekają na przeczytanie – już tylko tydzień albo dwa, gdy wreszcie skończę pracę nad dużym projektem i zabiorę się za wszystkie po kolei. Jedną z nich postanowiłam zacząć już teraz – w myśl zasady, że wymówka „nie mam czasu” jest nie na miejscu, jeśli chodzi o czytanie. "Kolej podziemna. Czarna krew Ameryki" autorstwa Colsona Whitehead'a to powieść o uniwersalnych ludzkich potrzebach, które jednoczyły czarnych i białych w walce o wolność, godność i prawa człowieka. Metaforyczny wymiar został zgrabnie wpleciony w losy głównej bohaterki, Cory, która poszukuje bezpiecznej przyszłości. Tytułowa kolej podziemna, to tak naprawdę fragment kodu, którym posługiwali się abolicjoniści sieci przerzutowej zbiegłych czarnych niewolników z południowych stanów Ameryki. To historia poruszająca i jednocześnie napisane w trosce o najdrobniejsze szczegóły, jeśli jednak nie wierzycie mojej ocenie, to może przekona Was fakt, że w tym roku Whitehead zdobył za tę książkę nagrodę Pulitzera.

Last Month

  

   June was a month of unfinished business – I'm still working on a large project even though the deadline expired at the end of May, I've been trying to hang paintings at my home for weeks, and the number of messages that requires an answer increases by the hour and I'd be happy to set my e-mail to off-line mode until August.  I'm glad that at least the preparation of photos for the blog allowed me to enjoy Polish summer – whimsical, yet beautiful.

***

  Czerwiec był dla mnie miesiącem niedokończonych spraw – wciąż pracuję nad dużym projektem, chociaż termin oddania materiałów minął pod koniec maja, od tygodni zbieram się za powieszenie obrazów w moim mieszkaniu, a liczba nieodpisanych wiadomości mnoży się w zastraszającym tempie i najchętniej zawiesiłabym moją skrzynkę pocztową do sierpnia.  Dobrze, że chociaż przygotowywanie zdjęć na bloga pozwoliło mi nacieszyć się polskim latem – kapryśnym, ale pięknym. 

1 and 2. Picturesque views in Kashubia, a short distance from Tricity // 3. Short trips outside the city. // 4. Beautiful lupine – let's leave it to grow in peace. //

1 i 2. Malownicze widoki na Kaszubach, kawałek za Trójmiastem // 3. Krótkie wycieczki za miasto. // 4. Piękny łubin niech sobie rośnie w spokoju. //

The most popular "look" of the previous month can be seen again here.

Najpopularniejszy "Look" z minionego miesiąca możecie jeszcze raz zobaczyć tutaj

1. One of my favourite places in Brussels – Le Pain Quotidien // 2. I love long walks! // 3. The most comfortable sandals this summer. The pair is from Massimo Dutti (you can find similar here) and some new pieces available in MLE store – summer Lisbon dress // 4. Beautiful Asia in a new t-shirt.

1. Jeden z moich ulubionych zakątków w Brukselii, czyli Le Pain Quotidien // 2. Uwielbiamy długie spacery! // 3. Najwygodniejsze sandały tego lata od Massimo Dutti (podobne tutaj) i nowość w sklepie MLE, czyli wakacyjna sukienka Lizbona // 4. Piękna Asia w nowym t-shircie.

Striped shorts by HIBOU Sleepwear

Szorty z wzorem w paski od HIBOU Sleepwear1. Mornings are tough // 2. and 3. You can find the greatest number of inspirations in nature. The photos show last June peonies // 4. How to fit all those things into a small suitcase? You can find the answer here.

1. Poranki są ciężkie // 2 i 3. Najwięcej inspiracji można znaleźć w naturze, na zdjęciach ostatnie czerwcowe piwonie // 4. Jak zmieścić te wszystkie rzeczy do tej małej walizki? Odpowiedź znajdziecie tutaj

Or maybe you will allow me to sleep in bed?

Może jednak zgodzisz się, abym spał na łóżku?

Portos thinks that he has finally found his siblings. Who will tell him the truth?

Portos myśli, że wreszcie odnalazł swoje rodzeństwo. Kto mu powie prawdę?

1. In search of green novelties to my garden. // 2. Finally, we're all together! Destination – Malta. // 3. La Mer Blue Heart Oceans Foundation takes care of the protected marine areas. It adopted a blue heart as its symbol. // 4. Tasty coffee in-between meetings at a Warsaw cafeteria Palmier. //

1. W poszukiwaniu zielonych nowości do ogrodu. // 2. Wreszcie wszystkie razem! Kierunek – Malta. // 3. Fundacja La Mer Blue Heart Oceans otacza opieką morskie obszary chronione. Jej symbolem jest niebieskie serce. // 4. Pyszna kawa w przerwie między spotkaniami w warszawskim lokalu Palmier. //

Bunch of poppies and cornflowers gathered during a photo shoot for my next book… :)

Bukiet maków i chabrów zebrany podczas sesji do kolejnej książki… :)

1. A moment of relaxation in my beautiful Sopot when the tourists are still asleep // 2. Let's not forget that we should keep in shape also during the summer time // 3. There is never enough coffee on Mondays… // 4. With Gosia on Malta. //

1. Chwila spokoju w moim pięknym Sopocie, gdy turyści jeszcze śpią // 2. Nie zapominajmy, że latem też trzeba dbać o formę // 3. W poniedziałki kawy nigdy dość… // 4. Z Gosią na Malcie. //

I wish for more such mornings… (my pajamas are from Hibou)

Oby więcej takich poranków… (moja piżama jest od Hibou)

Coffee scrubs by Body Boom are irreplaceable during summer. If you would like to try them out, I've got a 20% discount on all products in Body Boom store. The offer is valid until the 11th of July. It is enough to insert the code: makelifeeasier. Have a pleasant shopping experience! :)

Kawowe peelingi Body Boom są niezastąpione w wakacje. Jeśli i Wy macie ochotę ich spróbować to mam dla Was 20% rabatu na cały asortyment w sklepie Body Boom. Wystarczy, że robiąc zakupy od dziś do 11 lipca wpiszecie kod : makelifeeasier. Udanych zakupów! :)

1. My new child – Olympus PEN – F // 2. In the rays of June sun // 3. // 4. Portos loves travelling, especially when the destination is outside Tricity where he can poke around in the flowers //

1. Moje nowe dziecko – Olympus PEN – F // 2. W promieniach czerwcowego słońca // 3. // 4. Portos uwielbia podróże, szczególnie te za Trójmiasto, gdzie może buszować w kwiatach //

Brussels breakfast with my beloved mother.

Brukselskie śniadanie z moją kochaną mamą.

A snarl of knick-knacks in Dille&Kamille – a store in Brussels

Kłębowisko wspaniałości w brukselskim sklepie Dille&Kamille

Reportedly, minimalism slowly comes out of fashion, but I still like to freshen up my zest in the field of rational approach to "owning." I liked "Goodbye, Things: The New Japanese Minimalism" by Fumio Sasaki mostly due to suggestive photos. You will surely develop a sudden need to start cleaning after this read.

Podobno minimalizm powoli wychodzi z mody, ale ja wciąż lubię odświeżać swój zapał w rozsądnym podejściu do "posiadania". "Pożegnanie z nadmiarem. Minimalizm japoński" autorstwa Fumio Sasaki spodobała mi się przede wszystkim przez bardzo sugestywne zdjęcia. Możecie być też pewne, że po tej lekturze nabierzecie ochoty na sprzątanie. 

1. When it comes to photos, you are never too high // 2. One of the many attempts to prepare ideal potato pancakes and hours of potato peeling // 3. Hard at work // 4. Last moments of the beautiful lilac in my garden //

1. Jeśli chodzi o zdjęcia, nigdy nie jest się za wysoko // 2. Jedna z wielu prób przyrządzenia idealnych placków i godziny obierania ziemniaków // 3. Praca wre // 4. Ostatnie chwile pięknego bzu w moim ogrodzie //

And to finish, a traditional Polish landscape. This time a poppy field like the ones in Claude Monet's paintings. I hope that the coming month will be equally picturesque!

Na koniec tradycyjnie polski pejzaż. Tym razem pole maków niczym z obrazu Claude Moneta.
Mam nadzieję, że kolejny miesiąc będzie równie malowniczy!

 

Czego nie biorę na wakacje? Czyli jak zmieścić rzeczy do bagażu podręcznego na kilkudniowy wyjazd?

   There's a trip to Malta ahead of me – a destination that has been extremely fashionable among the dwellers of Tricity. Maybe this sudden popularity is an outcome of the mass fascination with the works of Caravaggio who lived and created his pieces on this rocky island. And maybe it is due to the fact that a direct round-trip flight from Gdańsk costs less than PLN 300. I don't really know. Either way, the trip will be short, yet intense.

   Exactly, we decide to go on a one-week or two-week trips considerably less frequently than ten or fifteen years ago. We've got less time and we want to do everything faster. Besides, short trips are cheaper and, at the same time, we can afford to get more (for example a better hotel). The diversity when it comes to airlines allows us to adjust our flights to bank holidays so that we don't waste days from our leave. Regardless of the reasons, shorter trips have their advantages. The only thing that we need to worry about is our luggage. Larger pieces of luggage have their price and weight. Therefore, before each trip you will have a thought in your head – or rather a need to live up to the challenge – to fit in with all your things into a carry-on luggage.

1. We need to take a methodical approach. First of all, we should check the type of carry-on luggage that is allowed during our flight. Remember that if the trip involves changes and it starts with a flight with LOT and then with Wizzair, your luggage has to be appropriate for both airlines.

2. Wizzair airlines are the most demanding means of transport. You can't take with you a standard size suitcase – 55 x 40 x 23 – unless you'll pay extra for the so-called "large carry-on luggage." Your suitcase cannot be larger than 42 x 32 x 25 cm. In such a case, I will choose a soft Longchamp bag as I don't have a suitcase with such dimensions. However, I need to admit that carrying it around the airport is extremely tiresome, and I often opt for buying out the large carry-on luggage option. You cannot have any additional type of luggage with you, even a small handbag. Books and magazines are an exception here – you can hold a book in your hand and its weight won't be added to your luggage.

***

   Wyjeżdżam na Maltę – bardzo modny w ostatnim czasie kierunek wśród mieszkańców Trójmiasta. Być może, ta nagła popularność wynika z masowej fascynacji malarstwem Caravaggio, który mieszkał i tworzył swoje dzieła na tej skalistej wyspie. A być może dlatego, że bezpośredni lot z Gdańska w dwie strony kosztuje niecałe trzysta złotych. Sama nie wiem. W każdym razie wyjazd będzie krótki, ale intensywny.

   No właśnie, znacznie rzadziej niż dziesięć czy piętnaście lat temu decydujemy się na tygodniowe, czy dwutygodniowe wakacje. Mamy mniej czasu i wszystko próbujemy zrobić szybciej, poza tym kilkudniowe wyjazdy są tańsze, a tym samym możemy sobie na nich pozwolić na więcej (na przykład na lepszy hotel). Różnorodność ofert linii lotniczych pozwala nam natomiast na dopasowanie lotów do długich weekendów, tak aby nie marnować dni urlopu.    Niezależnie od powodów, krótsze wyjazdy mają swoje zalety. Pozostaje tylko kwestia bagażu. Ten duży ma swoją cenę i ciężar. Przed każdą podróżą pojawia się więc w głowie myśl, a raczej chęć podjęcia wyzwania, aby za wszelką cenę zmieścić się w bagażu podręcznym.

1. Do sprawy powinnyśmy podejść metodycznie. Po pierwsze na kilka dni przed wyjazdem, sprawdź jaki bagaż podręczny jest dopuszczony w trakcie twojego rejsu. Pamiętaj, że jeśli masz przesiadki i wpierw lecisz na przykład LOT-em, a później Wizzairem, to bagaż musi być dostosowany do wymogów obydwu linii.

2. Linie Wizzair są najbardziej wymagającym przewoźnikiem. Nie możesz wnieść na pokład standardowej walizki o wymiarach 55 x 40 x 23, chyba że dopłacisz za tak zwany „duży bagaż podręczny”. Twój bagaż nie może być większy niż 42 x 32 x 25 cm. Ja w takim wypadku decyduje się na miękką torbę od Longchamp, bo nie posiadam walizki o tych wymiarach. Muszę jednak przyznać, że noszenie jej przez lotnisko jest bardzo męczące i często decyduję się na wykupienie dużego bagażu podręcznego. Nie można mieć przy sobie żadnego innego bagażu, nawet małej torebki. Wyjątkiem są materiały do czytania – książkę możesz trzymać w ręce, a jej waga nie zostanie doliczona do bagażu.

Tak wygląda zawartość mojej małej torebki. Staram się nie brać ze sobą całego portfela. Kartę kredytową i gotówkę wsadzam do skórzanej małej saszetki. Biorę ze sobą paszport (dowód osobisty i całą resztę dokumentów zostawiam w domu). Na zdjęciu widzicie jeszcze puder Chanel, aparat Olympus Pen-F moje Ray-bany i balsam do ust. 

 

3. Ryanair airlines allow to take a small standard suitcase that is no heavier than 10 kilogrammes (20 cm x 55 cm x 40 cm) as well as a small piece of luggage (for example a handbag, a small rucksack, or a camera) whose dimensions are 35 x 20 x 20 cm. Apart from that, you cannot hold anything in your hands (your book has to be in one of your pieces of luggage).

4. Our LOT airlines allow to take a carry-on luggage that is no larger than 55 x 40 x 23 cm and no heavier than 8 kg. What's more, the passenger can also take a women's or men's handbag or a laptop with them (maximum dimensions: 2 kg, 40 x 35 x 12 cm).

***

3. Linie Ryanair pozwalają wnieść na pokład standardową małą walizkę o wadze nie większej niż 10 kilogramów (20 cm x 55 cm x 40 cm) oraz mały bagaż (na przykład torebkę, mały plecak albo aparat) o wymiarach  35 x 20 x 20 cm. Poza tym nie możesz mieć nic w rękach (książka musi zmieścić się w którymś z bagaży).

4. Nasze linie LOT pozwalają wnieść bagaż podręczny nieprzekraczający wymiarów 55 x 40 x 23 cm i wagi 8 kg. Co więcej, pasażer może zabrać ze sobą torebkę damską lub torbę męską albo laptop (maks. 2kg, wymiary 40 x 35 x 12 cm).

W tę podróż zabieram ze sobą tylko jedną książkę, "Odyseję Nowojorską" autorstwa Kristophera Jansma. To historia wielu przyjaźni na tle obrazów Nowego Jorku. Przyjaźni nieustannie poddawanej próbom, muszącej mierzyć się z ambicjami, pasją, nadzieją i miłością. To przejmująca historia o pokoleniu wchodzącym w dorosłość. Myślę, że na kilkudniowe wakacje będzie jak znalazł. 

5. Having checked the most important information and having chosen your suitcase or bag, it is best to prepare a list of things that you would like to take with you on the trip. Pack it and check whether it is possible to zip up your suitcase. If not, you need to calmly remove things that are unnecessary. My ultimate advice is to get rid of the shoes. I never take more than three pairs for a short trip – two flat pairs and one evening pair (I'm travelling to Malta where the ambience is rather casual; thus, I chose a pair of wedge espadrilles). I never take new shoes with me – that would be torture for my feet. For the trip, I always wear the pair that is the largest and the heaviest. I place the remaining ones at the bottom of my suitcase.

6. When it comes to cosmetics, I don't take full size products. An exception is deodorant and face products. I take a smaller container for my hair conditioner. You've correctly noticed that I don't take shower gel or shampoo with me – I use the ones provided by the hotel. I buy sunscreen already on site – the permitted quantity is 50 millilitres but it wouldn't be enough for me as I really use a lot of sunscreen.

***

5. Po sprawdzeniu najważniejszych informacji i wyborze walizki bądź torby, dobrze jest zrobić listę rzeczy wcześniej, a następnie zapakować walizkę i sprawdzić, czy w ogóle jest szansa ją zapiąć. Jeśli nie, należy na spokojnie wyeliminować rzeczy, które są zbędne. Zawsze radzę wpierw wyeliminować buty. Na kilkudniowy wyjazd biorę ze sobą nie więcej niż trzy pary – dwie na płaskiej podeszwie i jedne buty na wieczór (wyjeżdżam na Maltę, gdzie panuje dość swobodna atmosfera, więc w tym przypadku wybrałam espadryle na koturnie). Nigdy nie zabieraj ze sobą nowych butów – to dramat dla stóp. Największe i najcięższe buty zakładam na podróż. Pozostałe pakuję na dnie walizki.

6. W przypadku kosmetyków nie biorę pełnowymiarowych produktów. Wyjątkiem są jedynie dezodorant i produkty do twarzy. W mniejszym opakowaniu biorę odżywkę do włosów. Słusznie zauważyłyście, że nie ma tu żelu do mycia ciała i szamponu – wykorzystam te z hotelu. Krem do opalania kupuję na miejscu – dopuszczalna ilość 50 mililitrów i tak nie starczyłaby mi na cały wyjazd, bo zużywam go naprawdę sporo.

Od góry: perfumy Chanel No5 30 ml, serum do twarzy Resibo, krem do twarzy z filtrem, który dodatkowo matuje od Clochee, balsam do włosów od Furterer, dezodorant bez aluminium od SVRDwa pełnowymiarowe produktu, które wzięłam ze sobą to krem z filtrem SPF 50 na dzień Clochee (wolę jednak nie używać do twarzy kremu do ciała) oraz serum od Resibo, które będę używała wieczorem, gdy moja skóra będzie zmęczona od słońca. 

7. I mostly pack dresses as they are light, and it's really easy to transport them in the suitcase. Besides, I take one sweater, one top, denim shorts, undergarments, and two swimming suits. In order to save some place, I travel in my warmest clothes – after all, it is always rather cold on the airplane. In this case, I opt for a pair of trousers and a denim jacket. There is one thing that I wouldn't be able to leave at home – my hat. If it really doesn't fit into the suitcase, I will hold it in my hand (you can always put it on your head during security check). I place electronic equipment on the top so that I can quickly take it out during security check.

***

7. Na wyjazd wybieram przede wszystkim sukienki, bo są lekkie i naprawdę łatwo je upchnąć. Poza tym zabieram jeden sweter, jeden top, dżinsowe szorty, bieliznę i dwa kostiumy kąpielowe. Aby zaoszczędzić miejsce najcieplejsze rzeczy zakładam w podróż – w samolocie i tak jest zwykle chłodno. W tym przypadku będą to długie spodnie i dżinsowa kurtka. Jednej rzeczy nie potrafię sobie odmówić – kapelusza. Jeśli naprawdę się nie mieści, to biorę go do ręki (w trakcie kontroli można go przecież włożyć na głowę). Elektronikę wkładam na samą górę, aby w trakcie kontroli bezpieczeństwa móc ją szybko wyciągnąć.

denim jacket / dżinsowa kurtka – Moto Topshop // white blouse / biała bluzka – MLE Collection // trousers / spodnie – Mango // shoes / buty – Castaner // leather bag / skórzana torebka – Hollie Warsaw //  suitcase / walizka – Rimowa

8. When I'm travelling in a group, we always take another additional piece of luggage for everyone – we put there additional items and then we split the costs. However, I never place photographic equipment inside of it – it's too risky. An important piece of information for those who come back home with more things than during their first flight – coats and the contents of your pockets are not included as additional luggage. You can also have one bag with your shopping from the duty-free zone.

***

8. Gdy podróżuję z grupą, to zawsze decydujemy się na jeden nadany bagaż dla wszystkich – pakujemy tam dodatkowe rzeczy, a koszty dzielimy. Nigdy nie pakuję jednak do niego sprzętu fotograficznego – to zbyt ryzykowne. Ważna informacja dla tych, którzy wracając mają więcej bagażu niż wcześniej – kurtki i zawartość kieszeni nie są wliczane do bagażu. Można też mieć jedną siatkę z zakupami w strefie wolnocłowej. 

hat / kapelusz – J.Crew // blouse / bluzka – MLE Collection // denim shorts / dżinsowe szorty – Revolve // sunglasses / okulary – Ray-Ban