Dobre życie według Duńczyków

5e1a8583

   Are you familiar with the blissful state when you curl up in a ball on an armchair and you're holding a mug of your favourite tea with your one hand and reaching for a captivating book with the other one? Or when it is cold and unpleasant outside the window, and you can spend the evening in your bed with a bowl of delicious spaghetti? Or when you have a meeting with your nearest and dearest for a supper, you look at their laughing faces in the glow of candles, and you think that you don't need anything else to achieve full happiness?  

   This atmosphere or feeling are difficult to describe with only one word, unless we're talking with a Dane. He won't hesitate to inform you that you're talking about hygge and that it is the key to your ultimate happiness. A Dane would know what he's talking about because Danish people have been winning plebiscites for the happiest nation in the world for years. They enjoy the little things, live slower, spend much times with their families, and celebrate everyday activities.

   I had been waiting for the première of "The Little Book of Hygge: Danish Secrets to Happy Living" by Meik Wiking for a couple of weeks. I was a little bit afraid that it will be another book about "nothing specific," with pieces of advice like "take a deep breath and don't worry." Therefore, I was much more pleasantly surprised to discover that after reading a couple of pages, I felt really hooked on the book, and I had to find someone to whom I could quote some fragment every now and then.

"Apparently, our heroes say much about ourselves. Americans have Superman, Spiderman, Batman. And Danes…well, Danish people have Gingerbread Man."

"Danes are obsessed with hygge. Everyone, with no exceptions. Even a man on a motorcycle wearing leather will recommend you a bar that is hyggelig."

"I live in Copenhagen. There are plenty of coffee houses here. One of them is located on the other side of the road, opposite my home. The coffee is hideous there. It tastes like fish. Yes, it was not a slip of the tongue, I was surprised myself as well. And additionally it costs five Euro. Despite that, I stop by from time to time. Because there is a fireplace that is very hyggelig."   

   In each chapter, I found many really specific information (without the redundant philosophising), which is probably an outcome of the fact that the author has approached the subject from a scientific point of view – Meik Wiking is the CEO of the Happiness Research Institute in Copenhagen (it sound a bit funny, but it is really a serious issue in Denmark).  I've learnt, among other things, how light influences our happiness and why Danish lamps are so popular. How to introduce hygge ambience into our homes and why it is worth trying after all. The author also recommends a couple of very simple ways to instantly feel the magic of "hygge." Below, I enumerate the ones that are effective for me as well.

1. Today, we had the season's first snowfall in Sopot. My cat is sitting on my lap, and my dog has rested on my left foot and is snoring. This is enough to feel an overabundance of hygge, but I added something more. When Danes were asked about their associations with hygge, eighty-five percent said candles. It is no accident that they use the term lyseslukker for someone who is a killjoy. This literally means: the one who has blown out the candle.

***

 Znasz ten błogi stan, kiedy zwijasz się w kłębek na fotelu, w jednej ręce trzymasz kubek ulubionej herbaty, a drugą sięgasz po wciągającą książkę? Albo gdy za oknem jest zimno i nieprzyjemnie, a ty możesz spędzić wieczór w łóżku z miską pysznego spaghetti? Albo wtedy gdy spotykasz się z bliskimi na kolacji, patrzysz na ich roześmiane twarze w blasku świec i myślisz o tym, że niczego więcej nie potrzeba ci teraz do pełni szczęścia? 

   Tę atmosferę czy uczucie ciężko jest opisać jednym słowem, no chyba, że mamy do czynienia z Duńczykiem. On bez najmniejszego zastanowienia powie ci, że chodzi o hygge i że jest to klucz do tego, aby być szczęśliwym. Duńczyk wiedziałby co mówi, bo mieszkańcy Danii od lat wygrywają plebiscyt na najszczęśliwszy naród na świecie. Cieszą się z drobnostek, żyją wolniej, spędzają dużo czasu z bliskimi i celebrują codzienne czynności. 

   Na premierę "Hygge. Klucz do szczęścia" autorstwa Meika Wikinga czekałam już od dobrych kilku tygodni. Trochę się bałam, że będzie to kolejna książka "o niczym", z radami typu "weź głęboki oddech i nie martw się", tym milej byłam zaskoczona, gdy już po pierwszych kilku stronach nie mogłam się od niej oderwać i co rusz szukałam kogoś, komu mogłabym zacytować jakiś fragment. 

"Podobno nasi bohaterowie dużo mówią o nas samych. Amerykanie mają Supermana, Spidermana, Batmana. A Duńczycy… no cóż, Duńczycy mają Pana Ciasteczko."

"Duńczycy mają obsesję na punkcie hygge. Wszyscy, bez wyjątku. Nawet ubrany w skórę facet na motorze poleci ci knajpę, która jest hyggelig."

"Mieszkam w Kopenhadze. Jest tu dużo kawiarni. Jedna jest po drugiej stronie ulicy, naprzeciwko mojego domu. Kawa jest tam obrzydliwa. Smakuje jak ryba. Tak, nie przejęzyczyłem się, sam też byłem tym zdziwiony. A na dodatek kosztuje pięć euro. A mimo to zaglądam tam od czasu do czasu. Bo jest tam kominek, który jest bardzo hyggelig."

   W każdym rozdziale znalazłam wiele naprawdę konkretnych informacji (bez zbędnego filozofowania), co wynika pewnie z faktu, że autor podchodzi do tematu w naukowy sposób – Meik Wiking to dyrektor Instytutu Badań nad Szczęściem w Kopenhadze (brzmi trochę śmiesznie, ale w Danii to naprawdę poważna sprawa).  Dowiedziałam się między innymi o tym, jaki wpływ na szczęście ma światło i dlaczego duńskie lampy są tak popularne. Jak wprowadzić do naszego domu nastrój hygge i dlaczego w ogóle warto to zrobić. Autor poleca też kilka bardzo prostych sposobów na to, aby natychmiast poczuć magię hygge. Poniżej wymieniam te, które u mnie też się sprawdzają. 

1. Dziś spadł w Sopocie pierwszy śnieg, mój kot siedzi mi na kolanach, a pies ułożył się na mojej lewej stopie i chrapie. To już wystarczy, aby czuć aż nadmiar hygge, ale ja dorzuciłam do tego jeszcze coś. Gdy zapytano Duńczyków o to, z czym kojarzy im się hygge, osiemdziesiąt pięć procent wymieniło świeczki. Nieprzypadkowo na kogoś, kto psuje zabawę, mówi się po duńsku lyseslukker, co dosłownie znaczy: ten, który gasi świecę.

5e1a8686

świeczka H&M Home 29 złotych

2. A warming scent, applying some cream on hands that are parched from cold, or the sole thought that I can remove my makeup and apply a thick layer of something nourishing on my face because I know that I don't have to leave home in the evening – even the smallest way to take care of my body instantly improves my mood.

2. Rozgrzewający zapach, nałożenie kremu na spierzchnięte od zimna dłonie albo świadomość, że mogę zmyć makijaż i nałożyć na twarz grubą warstwę czegoś odżywczego, bo już nigdzie nie muszę dziś wychodzić, to zawsze mały luksus. Nawet symboliczne zadbanie o swoje ciało od razu poprawia humor. 

5e1a87115e1a8699

Uwielbiam polską ekologiczną markę IOSSI za wszystkie produkty, których używałam – za olejek do demakijażu z lnianką, za krem nawilżający o delikatnym ziołowym zapachu, czy za rozgrzewające masła z mandarynką. I za to, że wszystkie kosmetyki produkowane są ze składników posiadających certyfikat upraw organicznych.

 

3. Can there be something that is more hygge than a hot piece of chocolate pastry with advocaat? Well yes, namely a hot piece of chocolate pastry with advocaat that you have prepared on your own. According to Danish people, baking and cooking, best done with your closest people, are one of the most pleasant things that people can experience on a daily basis. However, to prevent it from changing into arduous labour with a lousy outcome, I wanted to share with you a recipe for a Scandinavian pastry, KLADDKAKA, which slightly resembles a souffle – it is delicious and very easy to prepare (you can find the recipe at the bottom of today's post).   

"Hygge" means warmth, comfort, safety, and happiness. Even though the word does not exist in our Polish language, nothing prevents us to transfer its power to our native environment and try to live a good life the way we want.

3. Czy może być coś bardziej hygge niż gorący kawałek ciasta czekoladowego z advocatem? Otóż tak, mianowicie gorący kawałek ciasta czekoladowego z advocatem, które zrobiło się samemu. Pieczenie i gotowanie, najlepiej razem z bliskimi, to według Duńczyków jedna z najmilszych rzeczy, które spotykają nas na co dzień. Aby jednak nie zmieniło się to w mozolną pracę z mizernym efektem, to chciałam podzielić się z Wami moim przepisem na skandynawskie ciasto KLADDKAKA, które przypomina odrobinę suflet. Jest pyszne, wilgotne w środku i bardzo łatwe w przygotowaniu (przepis znajdziecie na dole wpisu).

   "Hygge" oznacza ciepło, komfort, bezpieczeństwo i radość. I chociaż to słowo w naszym polskim języku nie istnieje, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby jego siłę przenieść na nasze rodzime podwórko i spróbować wieść dobre życie po swojemu. 

5e1a88345e1a8634

A recipe for KLADDKAKA – a Scandinavian chocolate pastry 

Ingredients:

150 gr of butter 

200 gr of icing sugar

2 bars of milk chocolate

220 gr of wheat flour

5 tablespoons of advocaat

3 tablespoons of milk

3 eggs

1. Melt the butter in a pot and delicately cool it. Then, pour the melted butter into a large bowl. Mix the butter with sugar until smooth.
2. Pour some milk into a small pot and add chocolate. Melt the chocolate on low heat – remember to stir the mixture thoroughly so that it does not burn. Slowly, add it to the mixed butter and sugar.
3. Add some advocaat while stirring at the same time.
4. Slowly, add the flour and then the eggs.
5. Pre-heat the oven to 180ºC. When the pastry is mixed well, pour it into the baking tin and put it in the oven. After 20 minutes, decrease the temperature to 140ºC and leave the pastry inside for additional 10 minutes.

***

Przepis na skandynawskie ciasto czekoladowe KLADDKAKA 

skład:

150 gr masła 

200 gr cukru pudru

2 tabliczki mlecznej czekolady

220 gr mąki pszennej

5 łyżek stołowych advocatu

3 łyżki stołowe mleka

3 jajka

Sposób przygotowania:

1. Rozpuszczam masło w garnuszku i delikatnie studzę, następnie przelewam do dużej miski. Miksuję masło z cukrem, aż do uzyskania jednolitej masy.
2. Do garnuszka nalewam mleko i dodaje czekoladę. Rozpuszczam ją na małym ogniu cały czas dokładnie mieszając, aby się nie przypaliła. Powoli dodaję ją do zmiksowanego masła i cukru.
3. Dodaję advocat cały czas miksując.
4. Powoli dodaję mąkę, a następnie jajka.
5. Rozgrzewam piekarnik do 180 stopni. Gdy ciasto jest dobrze wymieszane przelewam je do formy i wstawiam do piekarnika. Po 20 minutach pieczenia zmniejszam temperaturę na 140 stopni i zostawiam na dodatkowe 10 minut. 

5e1a8542 5e1a8805 5e1a88015e1a8657

Last Month

img_8006

   I had been planning the events that were supposed to take place in the autumn for a considerable time. A couple of months ago, I was sure that I would cook my first pumpkin soup this year already in a renovated kitchen. Nothing like that – as of this day, I will have to wait for a while. In October, I had the deadline to submit written materials for another large project; therefore, there was stress, nerves, and great doubts concerning the effect of my own work – as it later turned out, they had been unnecessary. When enumerating all of the important moments of last month, I have to mention a certain little fluffy ball that appeared in our home precisely on the day of my birthday – which I treated like a little harbinger…

***

 Długo planowałam wydarzenia, które miały mieć miejsce jesienią. Kilka miesięcy temu byłam pewna, że pierwszą zupę dyniową w tym roku ugotuję już w wyremontowanej kuchni. Ale nic z tego – na ten moment będę musiała poczekać jeszcze trochę. W październiku miałam też wyznaczony termin na przekazanie materiałów do kolejnego dużego projektu, był więc stres, nerwy i wielkie wątpliwości co do efektu własnej pracy, jak się później okazało, zupełnie niepotrzebne. Wymieniając ważne momenty ostatniego miesiąca nie mogę nie wspomnieć o pewnej małej włochatej kulce, która pojawiła się w naszym domu akurat w dniu moich urodzin, co potraktowałam jako mały znak od losu…

img_728j5_fotor_collage

1. New windows installed. // 2. Repeated testing of recipes for a tart with forest fruits; it has to be ideal each time if I'm planning to share this recipe with you. // 3. The door that had to be opened… // 4. Have you had the chance to familiarise yourselves with "Tokimeki" after my review? //

1. Nowe okna wstawione. // 2. Wielokrotne testowanie przepisów na tartę z owocami leśnymi, za każdym razem musi wyjść idealnie, jeśli mam się z Wami nim podzielić. // 3. Drzwi, które trzeba było otworzyć… // 4. Czy po przeczytaniu mojej recenzji mieliście już szansę zapoznać się z "Tokimeki"? //img_7284

It is a slightly strange feeling when you have to wear a beanie in your future bedroom because you are still waiting for the radiators to be installed… the one that I'm wearing is my favourite – it really fits me well, and it is lined with polar fleece. Besides, it has replaceable pompoms – you can change them according to your mood.  Those who became interested can check out the website of a Polish company, POMPOMS.

To trochę dziwne uczucie, gdy w swojej przyszłej sypialni musisz nosić czapkę, bo wciąż czekasz na montaż kaloryferów… ta, którą mam na głowie to moja ulubiona – świetnie leży, a od spodu jest jeszcze podszyta polarem. Poza tym ma wymienne pompony – można je zmieniać w zależności od nastroju.  Zainteresowanych zapraszam na stronę polskiej firmy POMPOMS .fullsizerender_fotor_collage

A couple of photos from my short trip to Brussels. The weather wasn't favourable, but this time, I went to this city to clear my mind a little bit and focus on a couple of articles.

Kilka zdjęć z mojej krótkiej podróży do Brukseli. Pogoda nie rozpieszczała, ale tym razem przyjechałam do tego miasta, aby trochę oczyścić umysł i zająć się pracą nad paroma artykułami. img_6254 img_6256 img_737jj3_fotor_collage

1. Leaves are falling from the trees. // 2. This view always makes me miss home… // 3. My recipe for pasta with artichokes (use the search engine on the blog to search for "artichokes," and you will find the old post ;)). // 4. In Brussels – it's warming my heart when I see that picture. //

1. Liście lecą z drzew. // 2. Ten widok zawsze sprawia, że zaczynam tęsknić za domem… // 3. Mój przepis na makaron z karczochami (wpiszcie "karczochy" w wyszukiwarkę na stronie, to znajdziecie stary wpis ;)). // 4. W Brukseli – ciepło na sercu się robi, gdy widzę to zdjęcie. //img_8376

During the renovation, I had to take all of my things and jam them in a small room, which also has the function of a bedroom and an office for me. The blouse that I'm wearing is from MOHITO. I was really surprised by the fact that it fitted very well, even though I thought that this cut is not for me.

W trakcie remontu wszystkie swoje rzeczy musiałam wcisnąć do małego pokoju, który pełni jednocześnie funkcję sypialni i mojego biura. Bluzka, którą mam na sobie to MOHITO. Byłam naprawdę zaskoczona tym, jak ładnie leży, chociaż wydawało mi się, że ten fason nie jest dla mnie. fullsizerujender_fotor_collage img_5946 img_7444_fotor_collageimg_7053

This is him – the dog named Portos. This little devil gnaws at my desk legs and is totally oblivious to the commotion that he has done on my Instagram :).

Oto i on – pies Portos. Ten mały rozrabiaka obgryza właśnie nogi mojego biurka i zupełnie nie jest świadomy jakie zamieszanie zrobił na moim Instagramie :).img_7444h_fotor_collage

During my trip to Warsaw…

W trakcie podróży do Warszawy…fullsizerenderA morning in Warsaw. If you are searching for a capacious leather bag, I recommend the one from Shalimov. And if you are dreaming about an oversize coat, I recommend the one from MLE Collection (I've designed it in such a way so that it will be suitable for girls who don't feel too comfortable in this cut).

Poranek w Warszawie. Jeśli szukacie pakownej skórzanej torby, to polecam tę od Shalimov. A jeśli marzycie o oversizowym płaszczu to polecam ten od MLE Collection (zaprojektowałam go tak, aby pasował również tym dziewczynom, które nie czują się dobrze w takim fasonie). 

img_7h444_fotor_collage img_6189

When after five hours of writing, you have only half a page and forty used tissues…

Gdy po pięciu godzinach pisania masz pół strony i czterdzieści zużytych chusteczek higienicznych…img_8372

I'm really glad that my friends are fulfilling their dreams. I treat each of their success like my own, and I proudly watch how they raise the bar increasingly higher. Today, I received Zosia's second book, in which you can find recipes for the youngest.

Bardzo się cieszę, gdy moi przyjaciele spełniają swoje marzenia. Ich sukcesy traktuję właściwie jak własne i z dumą patrzę, jak podnoszą poprzeczkę coraz wyżej. Dziś dotarła do mnie druga książka Zosi, w której znajdziecie przepisy dla najmłodszych. 

img_6493hg_fotor_collageAutumn in Tricity… I can probably already forget about moccasins worn without socks. However, in my case, the season for reading books is already in full swing (my glasses are from MUSCAT).

Jesiennie w Trójmieście… O mokasynach noszonych na gołe stopy mogę już chyba zapomnieć. Za to sezon na czytanie książek właśnie rozpoczyna się u mnie na całego (okulary są od firmy MUSCAT).

img_6750img_6493_fotor_collageimg_8375

The "leave it" command still requires a little bit of practice… The scarf that you can see in the photos was made by Monika (kisses for you! :)), and the dress is a product by a Polish company, Cinamoon.pl.

Komenda "zostaw to" wymaga jeszcze małego przećwiczenia… Szalik, który widzicie na zdjęciach zrobiła mi Monika (ucałowania dla Ciebie! :)), a sukienka to produkt od polskiej marki  Cinamoon.pl.img_7372 img_7981When she is looking at him with dominance, and he is trying to clamber on the bed… Warm thanks to Dreamcatcher by Paula Glanc for the beautiful sheets – you just don't want to get up!

Kiedy ona patrzy na niego z wyższością, on próbuje wgramolić się na łóżko… Gorące podziękowania dla Dreamcatcher by Paula Glanc za tę piękną pościel – aż nie chcę się wstawać! 

img_7906

New duties and new adventures! :) Have a nice evening!

Nowe obowiązki i nowe przygody! :) Miłego wieczoru!

„Tokimeki” czyli dlaczego znowu muszę sprzątać?

5e1a6751

   I am a "clean slob" by nature, which means that I have many things that I don't put back; therefore, they can be found everywhere around me, but on the other hand, I always feel that I'm about to get a seizure when my floor isn't clean or my mug sticks to the kitchen counter because a drop of honey has fallen on it. There is an apparent conflict here – I want my home to be squeaky clean, yet the number of things around me requires a significant amount of time and, as a result, nerves to attain this clean state. However, I proudly inform you that the present state of my home is really satisfying in comparison to what I struggled against a couple of years ago. Undoubtedly, it is thanks to the discipline that I've imposed on myself (buy less, give away more), but in the meantime, I received one more very helpful lesson. Straight from Japan.

   I clearly remember when the first book by Marie Kondo, "The Life-Changing Magic of Tidying Up," landed in my hands. I was having a conversation about the last details of the agreement concerning my book at one of the Warsaw restaurants when the CEO of Muza publishing house said that he had brought me a "new" release, and he took a small willow-green book from under his blazer. Having examined the cover, I thought that it's another handbook for perfect housewives – numerous pieces of advice that I wouldn't even have the time to bring into existence. But I was wrong, and from the moment I read it I started to recommend it to everyone.

 However, a couple of questions appeared in my head. What did the author have in mind while writing about organising clothes in "standing rectangles"? How am I supposed to organise my wardrobe so that each piece of clothing can be easily accessible? Do I really have to throw e v e r y t h i n g away?

   I got another energy boost and a decent portion of new guidelines after reading the second volume of the book which is being introduced into the bookshops now – "Tokimeki, the Life-Changing Magic of Tidying Up in Practice." Not only may it be used as a supplement to the first book, which is presenting the philosophy of "konmari," but also as a useful repertory of pieces of advice on how to, step by step, regain order in your own house.

   The process of change can be started from small things. For instance, from putting each coin that you find in your house into your wallet (even a penny hiding under the sofa), instead of putting it on the window sill and waiting until it falls again. I also started to clear up my handbag whenever I use it for a couple of days and I am planning to replace it with another handbag on the next day. When it came to my desk, I left only things that are useful.

   However, Marie Kondo convinces us that it is worth doing a thorough clearing up, and she discloses multifold practical and surprising solutions. Superficial tidying up is not sufficient. In fact, we need to follow her strictly defined rules to introduce a change and achieve order in our house and mind. For example, she advises her readers to avoid cleaning up room by room, which seems a little illogical. However, after reading the chapter on categories, I look at it from a totally different angle. As a result, the space around us will be more organised, even though we will be tidying up less frequently. Sounds unbelievable? No wonder, that's magic after all. The magic of tidying up. 

***

   Z natury jestem "czystym bałaganiarzem", to znaczy, że mam za dużo rzeczy, których nie odkładam na miejsce, przez co wszędzie się pałętają, ale z drugiej strony, dostaję drgawek, gdy podłoga jest nieumyta, albo kubek przykleja się do blatu kuchennego, bo kapnęła mi na niego kropla miodu. Pojawia się tu oczywisty konflikt – chcę, aby mój dom lśnił, ale ilość rzeczy sprawia, że doprowadzenie go do takiego stanu wymaga sporo czasu, a tym samym nerwów. Z dumą jednak informuję Was, że obecny stan jest naprawdę zadowalający, w porównaniu do tego, z czym borykałam się jeszcze kilka lat temu. Niewątpliwie jest to zasługa dyscypliny, którą sobie narzuciłam (mniej kupować, więcej oddawać), ale w międzyczasie otrzymałam jeszcze jedną, bardzo pomocną lekcję. Prosto z Japonii. 

   Pamiętam bardzo dobrze, kiedy w moje ręce trafiła pierwsza książka Marie Kondo "Magia sprzątania". W jednej z warszawskich restauracji ustalałam ostatnie szczegóły umowy dotyczącej mojego "Elementarza", kiedy Prezes wydawnictwa Muza powiedział, że ma dla mnie "nowość" i spod marynarki wyciągnął małą seledynową książeczkę. Po przyjrzeniu się okładce pomyślałam, że to kolejny poradnik w stylu perfekcyjnej pani domu – mnóstwo porad, których i tak nigdy nie będę miała czasu wykorzystać. Ale pomyliłam się i od momentu, gdy ją przeczytałam, polecam ją wszystkim. 

   W mojej głowie pojawiło się jednak kilka pytań. Co autorka miała na myśli pisząc o układaniu ubrań "w stojące prostokąty"? Jak mam układać rzeczy, aby każda z nich   była łatwo dostępna? Czy naprawdę muszę wyrzucić  w s z y s t k o? 

   Kolejny zastrzyk energii i porządną porcję nowych wskazówek dostałam po przeczytaniu drugiej części, która właśnie wchodzi do księgarni – "Tokimeki, magia sprzątania w praktyce", może służyć zarówno jako uzupełnienie do pierwszej książki, przedstawiającej filozofię "konmari", ale również jako przydatny zbiór porad o tym, w jaki sposób, krok po kroku, odzyskać porządek we własnym domu. 

    Proces zmiany można zacząć od drobnostek. Na przykład od wkładania każdej napotkanej w domu monety prosto do portfela (nawet jednogroszówki schowanej pod kanapą), zamiast kłaść ją na parapecie i czekać aż znów gdzieś spadnie, ja zaczęłam też czyścić torebkę, jeśli chodziłam w niej kilka dni i na następny dzień chciałam wziąć inną, z kolei na biurku zostawiłam tylko te rzeczy, które są użyteczne.

   Marie Kondo przekonuje jednak, że warto przeprowadzić gruntowne porządki. Powierzchowne sprzątanie nie jest wystarczające. Tak naprawdę, aby osiągnąć ład w naszym domu i umyśle, niezbędna jest zmiana według ściśle określonego przez nią planu, autorka zdradza więc wiele pomocnych i zaskakujących rozwiązań. Zaleca na przykład, aby porządku nigdy nie robić pokój po pokoju, co wydaje się trochę nielogiczne, ale po przeczytaniu rozdziału o kategoriach, patrzę na tę sprawę zupełnie inaczej. W efekcie przestrzeń wokół nas będzie bardziej uporządkowana, chociaż my będziemy sprzątać rzadziej. Brzmi niewiarygodnie? Nic dziwnego, w końcu to prawdziwa magia – magia sprzątania.  

5e1a6665trousels / spodnie – Wood Wood // sweater / sweter – Other&Stories (podobny tutaj) // top / top – Massimo Dutti (podobny tutaj)

5e1a6679 5e1a6683 5e1a6721 5e1a6740

AT THE MOMENT

5e1a9887

   The October aura has washed over the whole Tricity – the sun hasn't come out for a week. I haven't published an "at the moment" post for a while, and because during the weekend, I finally had a moment to take a couple of pictures at home (especially that due to the weather, I felt pretty reluctant to leave it), I wanted to share a number of novelties with you.

***

   Październikowa aura ogarnęła całe Trójmiasto – od tygodnia nie zawitało do nas słońce. Dawno nie publikowałam wpisu z cyklu "At the moment", a ponieważ w weekend miałam w końcu chwilę, aby zrobić parę zdjęć w domu (zwłaszcza, że przez pogodę nie miałam najmniejszej ochoty z niego wychodzić), to chciałam podzielić się z Wami kilkoma nowościami. 

5e1a9847 5e1a9780

"Trochę inny dziennik. 52 listy na każdy tydzień roku"

   When I came across different types of "journals" in bookshops, I always wondered when people find the time to read such things – probably only when there is an Internet failure at their homes or there is a 12-hour flight to China ahead of them. It was… different with "The 52 Lists Project." I reached for it during a short break that I took from writing an article for one of the magazines. My brain already refused to work, and I needed a moment to catch my breath. I was surprised how much my mood and attitude towards work had improved when I filled literally a couple of pages with my writing. It is an unusual book that allows us to remember about all of our dreams, aims, or duties. The author, Moorei Seal, wanted to show how to live through each week in a more deliberate way, how to have some insight into ourselves and discover our inner strength.

   Kiedy natrafiałam w księgarniach na różnego rodzaju "dzienniki", zawsze zastanawiałam się, kiedy ludzie mają czas to czytać – chyba tylko wtedy, gdy mają w domu awarię internetu, albo czeka ich dwunastogodzinny lot do Chin. Z "Trochę innym dziennikiem" było… inaczej. Sięgnęłam po niego w przerwie między pisaniem artykułu do jednego z magazynu. Mój mózg odmawiał już posłuszeństwa i potrzebowałam chwili oddechu. Sama byłam zaskoczona, jak bardzo poprawił mi się humor i nastawienie do pracy, gdy zapisałam dosłownie kilka kartek. To nietypowa książka, która pozwala nam pamiętać o wszystkich naszych marzeniach, celach czy obowiązkach. Autorka, Moorei Seal chciała pokazać, jak przeżyć każdy tydzień w bardziej przemyślany sposób, jak zagłębić się w siebie i odkryć drzemiącą w nas siłę.

5e1a97975e1a9854

At-home fitting room

On-line shops are outdoing one other in providing amenities for their customers. MUSCAT, a Polish brand designing glasses frames, has opted for a real revolution in the sales system and has introduced the so-called at-home fitting room. Each of you has probably faced the difficult task of buying appropriate glasses frames – here we have the possibility to choose five pairs of glasses that we can freely try on at home. When we finally choose our favourite model, the courier will return the rest of the models at company's expense. I've chosen Parker Havana Mint.

Domowa przymierzalnia

   Sklepy internetowe prześcigają się już w udogodnieniach dla swoich klientów. Polska marka MUSCAT, projektująca oprawki do okularów, postawiła na prawdziwą rewolucję w systemie sprzedaży i wprowadziła tak zwaną domową przymierzalnię. Każda z Was z pewnością zmierzyła się z trudem znalezienia odpowiednich oprawek – tutaj mamy możliwość wybrania pięciu par okularów, które możemy do woli przymierzać w domu, a gdy już wybierzemy ulubiony model, to kurier zabierze je na koszt firmy. Ja zdecydowałam się na model Parker Havana Mint.

5e1a9775

okulary – Muscat // sweter – Gestuz (podobny tutaj) // legginsy – Mango // skarpetki – H&M // pościel – H&M5e1a99405e1a9957Sesderma

  I've already written about vitamin C on numerous occasions, and in my opinion, it is an ingredient that really has an impact on the appearance of our skin. I've even heard that there are face masks which are prepared from Rutinoscorbin – they are said to work splendidly. Now, I'm testing a serum and a cream by Sesderma. The serum is dedicated to all types of skin (also acne skin and skin with rosacea). It helps in the treatment of little scars, reduces wrinkles, increases firmness as well as improves skin colour and fosters the synthesis of collagen. I can definitely say that these cosmetics are on a par with the ones that I once bought in a professional beauty salon (Sesderma is, however, considerably less expensive).

   O witaminie C pisałam już parę razy i w moim przekonaniu jest to składnik, który faktycznie wpływa na wygląd skóry. Słyszałam nawet o maseczkach, które przygotowuje się z Rutinoscorbinu – podobno działają świetnie. Teraz testuję serum i krem marki Sesderma. Serum przeznaczone jest dla wszystkich rodzajów skóry (również trądzikowej i z trądzikiem różowatym). Pomaga w leczeniu drobnych blizn, redukuje zmarszczki, zwiększa jędrność i elastyczność skóry oraz poprawia jej koloryt, wspomaga syntezę kolagenu. Obydwa te produkty mogę śmiało porównać do tych, które kupiłam kiedyś w profesjonalnym gabinecie kosmetycznym (Sesderma jest jednak znacznie tańsza).

5e1a9859 5e1a9932

When your bed is already occupied…Have a nice evening!

Gdy twoje łóżko jest już zajęte… Miłego wieczoru!

 

At the moment

5E1A1085

   I haven't published an "at the moment" post for a while, and because during the weekend, I finally had a moment to take a couple of pictures at home, I wanted to share a number of novelties with you.

***

   Dawno nie publikowałam wpisu z cyklu "At the moment", a ponieważ w weekend miałam w końcu chwilę, aby zrobić parę zdjęć w domu, to chciałam podzielić się z Wami kilkoma nowościami. 

5E1A0890

   My friend has brought me a gigantic September issue of American Vogue from Spain. As usual, the issue is characterised by a lot more pictures than content. Yet, even advertising campaigns can become an inspiration in this magazine. Another novelty from far abroad is a foam/mousse/jelly (in fact, I'm not really sure) for makeup removal by a Korean brand SKIN79 (recently, the whole world has gone crazy about cosmetics from Southern Korea).

   Gigantyczny, wrześniowy numer amerykańskiego Vogue'a przywiozła mi moja koleżanka z Hiszpanii. Jak zwykle, jest w nim zdecydowanie więcej zdjęć niż treści, ale w tym magazynie nawet kampanie reklamowe mogą stać się inspiracją. Kolejną nowością z dalekiej zagranicy jest pianka/mus/galaretka (w sumie to sama nie wiem) do demakijażu twarzy, koreańskiej marki SKIN79 (w ostatnim czasie cały świat zwariował na punkcie kosmetyków z Korei Południowej). 

5E1A0974

   The cosmetic is enclosed in a small jar with a discrete white label. Yum Yum Cleanser Mousse – SKIN79 has a fruit fragrance, and the producer assures that the cosmetic takes care of our skin already during the stage of makeup removal (it contains Job’s tears extract, that is Chinese pearl barley), it also has a strong antioxidant effect. As a matter of fact, after using it, I didn't feel the need to apply any face cream.

   Kosmetyk jest zamknięty w niewielkim słoiczku z dyskretną, białą etykietą. Mus Yum Yum Cleanser – SKIN79 ma owocowy zapach, a producent zapewnia, że dba o naszą skórę już na etapie demakijażu (zawiera ekstrakt z nasion łzawicy, czyli chińskiego jęczmienia perłowego), ma też silne działanie antyoksydacyjne. Faktycznie po jego użyciu nie czułam nawet potrzeby nakładania kremu.

5E1A09545E1A0878

   "The Monocle Guide to Better Living" is a book published by Monocle magazine. It contains plenty of newspaper reports, articles, and descriptions of recommended places. The book contains i.a. a comparison of cities in terms of quality of life, a description of the best kindergarten, and a set of guidelines on how to buy unique books or drink a delicious coffee. I'd wanted to buy this book for a very long time, but I was a little bit afraid of purchasing it on the Internet because I hadn't had the occasion to flick through it. However, I found it at SHE/S A RIOT shop on Mysia Street in Warsaw (only in English).

"The Monocle Guide to Better Living" to książka wydana przez magazyn Monocle. Zawiera masę reportaży, tekstów i opisów polecanych miejsc. Znalazło się tam m.in zestawienie najlepszych miast pod względem jakości życia, opis najlepszego przedszkola, wskazówki gdzie kupić nietypowe książki albo wypić pyszną kawę. Od dawna chciałam kupić tę książkę, ale trochę obawiałam się zakupu przez internet, bo nie miałam okazji jej przejrzeć. Znalazłam ją jednak w sklepie SHE/S A RIOT na ulicy Mysiej w Warszawie (tylko w języku angielskim). 

5E1A0938

   My candle collection has been enriched with (H&M Home on the right and SHE/S A RIOT in the centre) a candle by Diptyque. I've read a lot about the candles by this brand, but I've never decided to buy them because 200 PLN for such a knick-knack seemed to me to be a big exaggeration. I was only passing Diptyque stands at the airports with a resolution to purchase something during my next travel. I didn't because I happily received it as a gift and immediately placed it in a visible place. In fact, you don't have to light it – the smell fills the whole room anyhow.

   Do mojej kolekcji świeczek (po prawej z H&M Home, po środku z SHE/S A RIOT) dołączyła ta od Diptyque. Wiele czytałam o świecach tej marki, ale jakoś nigdy nie decydowałam się na jej zakup, bo koszt 200 złotych za taki drobiazg wydawał mi się dużą przesadą. Przechodziłam tylko koło stoisk Diptyque na lotniskach, z postanowiem, że kupię sobie coś w trakcie kolejnej podróży. Nie kupiłam, bo szczęśliwie dostałam ją w prezencie i od razu postawiłam w widocznym miejscu. W sumie nie trzeba jej nawet zapalać – zapach i tak wypełnia cały pokój.

5E1A1096

   Breakfast that was my supper the previous day – raspberries under gluten-free crumble topping with almonds. I usually prepare this meal in the evenings so that I don't eat chocolate (I persuade myself that this is a healthier way), and if there is something left of it (which happens extremely rarely), it will be great as a light breakfast.

   Śniadanie, które dzień wcześniej było kolacją, czyli maliny pod bezglutenową kruszonką z migdałami. Zwykle robię to danie wieczorami, aby nie jeść czekolady (wmawiam sobie, że tak jest zdrowiej), a jeśli coś zostanie (co zdarza się wyjątkowo rzadko), to świetnie nada się na lekkie śniadanie. 

5E1A0992

dress / sukienka – Zara (podobna tutaj) // bedding / pościel – H&M Home (podobna tutaj) // eyeband / opaska na oczy – MOYE // glasses / okulary – MUSCAT (podobne tutaj)

LAST MONTH

IMG_3308

   Just like each month, I invite you for a series of photos from last weeks. The presence of sea is clearly visible in them. The Adriatic Sea, the Mediterranean Sea, and, of course, my beloved that is our Baltic Sea – each of these has its charm which, I hope, I was at least a little bit able to catch in the pictures.

***

   Jak co miesiąc, zapraszam Was do obejrzenia zdjęć z ostatnich tygodni. Nie brakuje w nich z pewnością zdjęć morza. Adriatyckie, Śródziemne i oczywiście moje ukochane, czyli nasz Bałtyk – każde z nich ma swój urok, który mam nadzieję, choć trochę udało mi się uwiecznić.

5E1Ag0530_Fotor_Collage

1. On our way home, with the best props for photo shoots ever (you can find the skirt here, and the watch here). // 2. and 3. Just before my trip to Croatia, I got a delivery with a few dozen copies of my book to sign. // 4. A break in taking pictures.

1. W drodze powrotnej do domu, z najlepszymi rekwizytami do zdjęć na świecie (spódnicę znajdziecie tutaj, zegarek znajdziecie tutaj). // 2. i 3. Tuż przed moim wyjazdem do Chorwacji doszła do mnie paczka z kilkudziesięcioma egzemplarzami Elementarza do podpisania. // 4. Przerwa w zdjęciach. 

IMG_2763

Sunny Opatija – I was really charmed by this Croatian town.

Słoneczna Opatija – naprawdę zauroczyło mnie to miasteczko w Chorwacji.

FullSizeRender_Fotor_Collage

1. I love water! As soon as we got to our hotel, I dropped my luggage and ran to the beach, even though it was already late evening. // 2. Mornings… // 3. Soft sand on a Polish beach. // 4. In Croatia, I couldn't get enough of the views, and I didn't leave my camera even for a minute (you can find the details concerning my outfit in this post).

1. Uwielbiam wodę! Gdy tylko dotarliśmy do hotelu, rzuciłam bagaże w kąt i pobiegłam na plażę, chociaż był już późny wieczór. // 2. Poranki… // 3. Miękki piasek na polskiej plaży. // 4. W Chorwacji nie mogłam się napatrzeć na widoki i nie odklejałam oka od aparatu (informacje na temat poszczególnych elementów stroju znajdziecie w tym wpisie).

IMG_2907

It seems so close, yet so far…

Niby coraz bliżej, a jednak wciąż tak daleko…

IMG_2912

 I would really like to say that everything is heading in the right direction, but this old porch doesn't even vaguely resemble my kitchen… I hope that the renovation will be finished at least before Christmas :\ (you can find a similar T-shirt here, similar trousers here, and the watch here).

   Naprawdę chciałabym powiedzieć, że wszystko idzie w dobrym kierunku, ale ta stara weranda póki co w ogóle nie przypomina mojej kuchni… mam nadzieję, że remont skończy się chociaż przed Bożym Narodzeniem :\ (podobny t-shirt znajdziecie tutaj, podobne spodnie znajdziecie tutaj a zegarek znajdziecie tutaj).

IMG_3307

The beloved and beautiful Baltic Sea (Chałupy).

Kochany i piękny Bałtyk (Chałupy).

IMG_376hh9_Fotor_Collage

1. And this is the beginning of my holidays on Sardinia and the donkey that blocked our way. // 2. Preparing breakfasts on holidays is pure pleasure, scrambled eggs and light toasts with avocado and salmon are, of course, obligatory meals. // 3. "The Map and the Territory" by Houellebecq is one of the titles that I've wanted to read for a very long time. // 4. The post about my trip to Cala Goloritze evoked a lot of emotions that I hadn't expected (If someone has missed it, you can read it here).

1. A tu już początek moich wakacji na Sardynii i osiołek, który zatarasował nam drogę. // 2. Przygotowywanie śniadań na wakacjach to czysta przyjemność, obowiązkowa jest oczywiście jajecznica i lekkie tosty z awokado i łososiem. // 3. "Mapa i terytorium" Houellebecqa to jeden z tych tytułów, które od dawna chciałam przeczytać. // 4. Relacja z mojej wyprawy na Cala Goloritze wzbudziła więcej emocji niż się spodziewałam (jeśli ktoś ją przeoczył to zapraszam tutaj). 

IMG_3935

   In August, Mistral, the legendary wind that appears on Sardinia, is the element that makes the heat bearable. In the evenings, the weather was a little bit cooler. I didn't take any sweater with me, but I remembered about the scarf (GYALMO Szale Himalajskie). Mine is in muted orange – it perfectly highlights the tan and brightens up the face (I think that it will match a pair of jeans, a white T-shirt, and a black blazer).

   W sierpniu na Sardynii pojawia się legendarny wiatr Mistral, dzięki któremu upał jest naprawdę do zniesienia. Wieczorami robiło się nawet trochę chłodniej. Swetra żadnego w wyprawę nie wzięłam, ale pamiętam o szalu (GYALMO Szale Himalajskie). Ten mój jest w kolorze zgaszonej pomarańczy – pięknie podkreśla opaleniznę i rozświetla twarz (myślę, że będzie też pasował do dżinsów, białego t-shirtu i czarnej marynarki). 

IMG_3712_Fotor_Collage

Sardinia is one of the most beautiful places that I have ever seen. It bears no resemblance to the over-hyped resorts.

Sardynia to jedno z piękniejszych miejsc, jakie widziałam w życiu. W niczym nie przypomina przereklamowanych kurortów. 

IMG_3657

A meeting with a herd of donkeys on our way back from Cala Goloritze.

Spotkanie ze stadem osiołków w drodze powrotnej z Cala Goloritze.

IMG_3658

A minute later, one of the donkeys was already in our car…

Minutę później jeden z nich był już w naszym samochodzie…IMG_3765

jumpsuit / kombinezon – MLE Collection // sandals / sandały – Massimo Dutti (podobne tutaj) // sunglass / okulary – Ray Ban

IMG_3769_Fotor_Collage

1. and 4. Each connoisseur of Mediterranean cuisine will appreciate Sardinian restaurants. // 2. Stripe pattern is, as always, a surefire option during holidays (blouse – Petit Bateau, you can find a similar one here). // 3. Rosemary growing in front of our house, and a minute late, a couple of sprigs went right into the pan, together with olive, garlic, and potatoes.

1. i 4. Każdy koneser kuchni śródziemnomorskiej doceni sardyńskie restauracje. // 2. Wzór w paski jak zwykle niezawodny na wakacjach (bluzka – Petit Bateau, podobną znajdziecie tutaj). // 3. Rozmaryn rosnący przed naszym domem, chwilę później kilka gałązek trafiło napatelnię razem z oliwą, czosnkiem i kartofelkami. IMG_3732

As I have already mentioned above – the Mistral wind on Sardinia really takes its toll. (the dress is from Mango, but you can find a similar one here)

Jak już pisałam wyżej – wiatr Mistral na Sardynii naprawdę daje się we znaki. (sukienka pochodzi z Mango, ale podobną znajdziecie tutaj)

FullSizeRehhnder_Fotor_Collage image

   This book isn't a novelty on the market, but only recently has it fallen into my hands. Anna Litwinek, the author of "Czarownica" (The Witch) really builds tension from the very first paragraphs. This read combines a little bit of a romance book and the atmosphere of a great mystery. If some of you have already read this book, I will see your opinions about it with pleasure.

  Książka, która nie jest już nowością na rynku, ale dopiero teraz trafiła w moje ręce. Anna Litwinek, autorka książki „Czarownica” już od pierwszych akapitów znakomicie buduje napięcie. To pozycja która łączy ze sobą szczyptę romansu i atmosferę wielkiej tajemnicy. Jesli ktoś z Was czytał już tę książkę, to chętnie przeczytam Waszą opinię. 

IMG_3933

shoes / buty – Chloe (podobne tutaj) // dress / sukienka – Mango (podobna tutaj) // sweater / sweter – Mango (podobny tutaj) // bag / torebka – Zara (podobna tutaj) // sunglass / okulary – Ray Ban

IMG_3672 IMG_3753

A memory. I wish you a pleasant evening. You can check my Instagram for more pictures!

Wspomnienie. Życzę Wam udanego wieczoru, a po więcej zdjęć zapraszam na mój Instagram!