Merry Christmas!

Christmas is approaching rapidly. Tomorrow we will all be far away from the everyday responsibilities, hopefully feel the true Christmas spirit and share the Christmas wafer with our loved ones. However, before I will sit down with my family to the charming dinner – what we usually do when the first star appears on the sky – I cannot forget about the blog. It's a some sort of tradition by now that before the Christmas break we meet with all the girls to wish each other all the best. This year I decided to invite the whole team and organize a small Christmas Eve for us.

****

Boże Narodzenie zbliża się wielkimi krokami. Już jutro myślami wszyscy będziemy daleko od codziennych obowiązków w pracy, a przy odrobinie szczęścia poczujemy prawdziwego Ducha Świąt i podzielimy się z najbliższymi opłatkiem. Nim usiądę jednak z rodziną do tej magicznej kolacji, którą rozpoczynamy, gdy na niebie pojawi się pierwsza gwiazda, nie mogę zapomnieć o blogu. To już pewnego rodzaju tradycja, że przed przerwą świąteczną spotykamy się z wszystkimi dziewczynami, aby złożyć sobie życzenia. W tym roku, postanowiłam zaprosić cały nasz zespół i zorganizować coś na wzór prawdziwej Wigilii. 

Całe szczęście, udało nam się spotkać w komplecie, a wbrew pozorom nie jest to łatwe. Na miejsce spotkania wybrałam jedno z moich ulubionych miejsc w Trójmieście, restaurację Flaming & Co mieszczącą się tuż przy plaży. Wnętrze było pięknie przystrojone, więc jedyne co musiałam wziąć ze sobą to prezenty dla dziewczyn. Nawet pogoda nam sprzyjała, bo tego popołudnia (wyjątkowo!) świeciło słońce. 

 

Nie mogło zabraknąć symbolicznego dzielenia się opłatkiem…

Asia i Beata przygotowały dla nas małe, świąteczne robótki ręczne. Na początku tylko się przyglądałyśmy, ale po kilku minutach wszystkie zabrałyśmy sią za własne stroiki (jeśli chcecie zobaczyć efekt, to zajrzyjcie na Makehomeeasier.pl)

Na koniec, w imieniu swoim i wszystkich dziewczyn, chciałabym życzyć Wam ciepłych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia, przepełnionych radością i miłością najbliższych. Niech ten czas będzie pozbawiony wszelkich trosk i zmartwień. 

Wszystkiego dobrego!

Kasia

 

 

Gorące podziękowania dla restauracji Flaming & Co w Sopocie za możliwość spotkania w tak pięknej scenerii, oraz dla kochanej Ani z Mammamija za wykonanie zdjęć. 

 

Wilgotny pasztet mięsny z dodatkiem smażonej gruszki i rozmarynu

Skład:

ok. 1,2 kg łopatki bez kości (tłustej) *

0,5 kg pręgi wołowej (goleń)

150 g wątróbki z kurczaka

2 duże gruszki + 2 łyżki miodu

4-5 szalotek

2 czerwone cebule

4 jajka

3 kromki bułki paryskiej

6-8 ziarenek ziela angielskiego

1-2 gałązki świeżego rozmarynu

3 liście laurowe

1 łyżka suszonego majeranku

1 łyżeczka mielonej gałki muszkatołowej

8 ziarenek pieprzu

sól morska

do podania: konfitura z żurawin

 

A oto jak to zrobić:

1. Wszystkie przyprawy (pieprz, ziele angielskie, liście laurowe, majeranek i sól) umieszczamy na dnie dużego garnka. Zalewamy 3/4 szklanki wody i zagotowujemy. Po 2 minutach gotowania umieszczamy pokrojone kawałki mięsa (ok. 2 cm) oraz kawałki cebuli. Zagotowujemy, a następnie dokładnie całość mieszamy i dusimy pod przykryciem przez 1,5 godziny. Na osobnej patelni podsmażamy pokrojoną szalotkę z gałązką rozmarynu. Dodajemy pokrojone i obrane plastry gruszki, miód i smażymy przez 6-8 minut. Odstawiamy i wyjmujemy listki rozmarynu.

2. Ugotowanie mięso przekładamy do osobnego garnka, a z pozostałego wywaru usuwamy liście laurowe / ziarenka i gotujemy w nim przez 6-8 minut wątróbkę drobiową. Odstawiamy z ognia, dodajemy kawałki pieczywa (bułki paryskiej) tak by nasiąknęła.

3. Ugotowane mięso, podsmażone gruszki, podgotowaną wątróbkę drobiową wraz z pieczywem i wywarem – całość trzykrotnie mielimy (możemy w maszynce do mięsa, ja z kolei mieliłam partiami za pomocą blendera). Dodajemy żółtka, przyprawiamy gałką muszkatołową, solą i mieszamy. Na końcu delikatnie łączymy z ubitymi białkami. Masę przelewamy do 2 form o dlugości ok. 30 cm wyłożonych papierem do pieczenia i wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 170 stopni C i pieczemy przez 1,5 godziny (opcja: góra-dół, piekę na środkowej półce, a na samym dole wstawiam blachę z wodą, ok. 1/2 szklanki).

*Komentarz: Jeśli chodzi o dobór mięsa, to standardowo decyduję się na 4 gatunki: wołowe (np. pręga), wieprzowe (np. łopatka bez kości), wątróbka drobiowa oraz tłusty boczek. W przypadku dzisiejszego przepisu łopatka była bardzo tłusta, więc zrezygnowałam z dodatkowego boczku. Pasztet w smaku jest delikatny i dość mokry. Niestety nie lubię wysuszonych pasztetów, więc dla wszystkich zwolenników którzy lubią rozsmarować go na kromce chleba z dodatkiem żurawiny to polecam ten przepis. Przygotowanie pasztetu nie jest wcale trudne i jeżeli się go realizuję krok po kroku, to z pewnością się uda! A jaka jest satysfakcja – porównywalna do pieczenia domowego chleba (wiecie.. takiego na zakwasie) :D:D

 

Little and Merry

Good morning to all my readers! It’s less than a week left till Christmas, so in today's post, I would like to share with you pictures that show my little progress in the big preparations.

….

Dzień dobry wszystkim Czytelnikom! Do Świąt zostało trochę ponad tydzień, dlatego w dzisiejszym wpisie chciałabym podzielić się z Wami zdjęciami, które ukazują moje drobne postępy w przygotowaniach. 

Już od wczesnego dzieciństwa Święta Bożego Narodzenia były moim ulubionym okresem w roku. Moja mama, wraz z nadejściem grudnia, robiła listę wszystkich rzeczy, które trzeba było przygotować przed Wigilią, a ja z moim starszym bratem staraliśmy się pomagać na tyle na ile mogliśmy. Po ponad trzech tygodniach odliczania, sprzątania, pieczenia i robienia zakupów przychodził ten upragniony dzień – mój tata wracał do domu z Warszawy i po przygotowaniu produktów na bigos szliśmy kupować choinkę. Ten rytuał zajmował nam zwykle wiele godzin, musieliśmy obejrzeć niezliczoną liczbę drzewek, aby móc zdecydować się na to, które będzie miało zaszczyt znaleźć się na naszej werandzie. Od kilku lat kupujemy choinkę w większym gronie, a ostatnie zdanie należy do moich dwóch małych bratanków. Mam nadzieję, że gdy dorosną, będą to wspominali z taką samą przyjemnością jak ja.

Kolejny rok z rzędu wybraliśmy się do zaprzyjaźnionej hodowli świerków (drzewko pod żadnym pozorem nie może być wycięte z lasu – to przestępstwo!). 

jacket / kurtka – Abercrombie & Fitch; shoes / buty – UGG; cap / czapka – Hilfiger  

Zaaferowana wybieraniem choinki i robieniem zdjęć, nie pamiętałam o własnych zdjęciach, ale na szczęście jedno znalazłam :). 

W tym roku nie mogliśmy się powstrzymać i kupiliśmy choinkę trochę wcześniej. Aby za szybko nie uschła, czeka na swój wielki dzień w ogrodzie. Ale wybieranie świątecznego drzewka to niejedyne przygotowania, jakie czekają nas przed Świętami. W moim mieszkaniu, po gruntownych porządkach przyszła pora na dekoracje. Zdecydowałam sie na drobne zmiany, które będą mi się podobać także wtedy, gdy świąteczne szaleństwo już minie (bardzo dużo pięknych i niedrogich rzeczy udało mi się znaleźć w H&M Home). 

pościel, poduszki, świeczka – H&M Home 

 

Od kilku tygodni testuję już nowe świąteczne przepisy. Ten element przygotowań jest niezwykle przyjemny – bezkarnie możemy się zażerać słodkościami, tłumacząc sobie, że musimy je zdegustować i odpowiednio ocenić. Tarta czekoladowa to moja mała wariacja tarty cytrynowej Zosi – jednego z pierwszych przepisów, które pojawiły się na blogu (cały przepis możecie znaleźć tutaj).

A jak u Was przebiegają świąteczne przygotowania? :)

 

 

 

 

 

Domek z piernika

Dzisiejszy przepis to powrót do czasów mojego dzieciństwa. Kiedyś w starych szpargałach moja Mama odnalazła przepis na domek z piernika. Pamiętam, że musiała pozmieniać trochę proporcje, gdyż chętnych do klejenia wśród nas było zbyt wielu. Cały dom na kilka dobrych godzin przeistaczał się w pracownię św. Mikołaja. Aromat przypraw korzennych, w tle dźwięk polskich kolęd i siarczysty mróz za oknem to wspomnienia, do których uwielbam powracać.  Do wyrażenia ciepłych uczyć i okazania życzliwości najbliższym niepotrzebne są wymyślne prezenty. Taki ręcznie robiony domek z pewnością ucieszy i zaskoczy niejedną bliską nam osobę.

 

Skład:

250 g brązowego cukru (np. Muscovado)

250 g masła

600 g mąki pszennej

2 łyżki sody oczyszczonej

1 łyżka mielonego cynamonu

szczypta kardamonu

2 łyżki płynnego miodu

do dekoracji: 

lukrowe pisaki 

garść wiórek kokosowych

masa do klejenia ścian: 

2 białka

220 g cukru pudru + dodatkowa ilość

 

 

1. Masło rozpuszczamy na małym ogniu. Dodajemy brązowy cukier, miód i przyprawy. Całość dokładnie mieszamy. Odstawiamy z ognia i czekamy aż ostygnie. Mąkę przesiewamy z sodą i dodajemy masę cukrową. Mieszamy aż do połączenia się składników. Ciasto wyrabiamy i formujemy kulę (jeżeli uznamy, iż ciasto jest zbyt kruche, możemy dodać trochę miodu).

2. Aby przygotować domek: Zaczynamy od ścian – formujemy 10 wałeczków z ciasta (szerokość ok. 20 cm), kroimy na pół i umieszczamy na blaszce z papierem do pieczenia. W taki oto sposób mamy już dwie ściany. Teraz przechodzimy do pozostałych dwóch ścian wyższych – formujemy 15 wałeczków z ciasta (szerokość ok. 20 cm), kroimy na pół, a następnie na skos. Przy jednej ścianie wycinamy drzwi. Całość ostrożnie przekładamy na papier do pieczenia. Pozostał nam jeszcze dach – formujemy 11 lub 12 wałeczków z ciasta (szerokość ok. 20 cm), kroimy na pół i umieszczamy na blaszce z papierem do pieczenia. Całość pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 170 stopni C przez ok. 12-15 minut. Po wyjęciu z piekarnika czekamy aż ostygnie – najlepiej nie dotykać ciasta, aby nie uszkodzić.

3. Aby przygotować masę do sklejenia ścian: ubijamy białko na lekko sztywną pianę, a następnie dodajemy cukier puder. Miksujemy na gładki krem, tak by nie było żadnych grudek. Gdy wszystkie części domku ostygły, zaczynamy klieć ściany. Polecam jako podkładkę wziąć drewnianą deskę do krojenia lub duży i płaski talerz. Zaczynamy od bocznych ścian, których krawędzie sklejamy białym lukrem. Zanim przejdziemy do konstrukcji dachu, proponuje podsuszyć suszarką sklejone części. Na końcu dekoraujemy domek pisakami lukrowymi, wiórkami kokosowymi i gałązkami świerku.

Komentarz: Klejenie ścian domku nie jest trudne – trochę więcej cierpliwości potrzebuje montaż dachu. Polecam zatem poczekać ok. 30 minut, aż ściany wyschną i dopiero przejść do dachu. 

Świąteczna propozycja: Pieczony pstrąg w sosie śmietanowo-limonkowym z prażonymi migdałami i tymiankiem

Dzisiejszy przepis na pieczonego pstrąga to alternatywa dla karpia. Sposób przygotowania nie jest trudny i myślę, że można z powodzeniem uraczyć nim gości wigilijnych. Mięso ryby jest delikatne i soczyste, a dzięki włożonej gałązce świeżego tymianku – aromatyczne.

Okres bożonarodzeniowy to najpiękniejsza okazja do zwrócenia uwagi na dekoracje pojawiające się na stole. Biały, wykrochmalony obrus, rodzinna porcelana, zaprasowane serwetki z zieloną gałązką, to tylko drobne elementy, które dodadzą uroczystego charakteru przyjęcia. Przy dekoracji wigilijnego stołu osobiście wolę dobierać jasne elementy; białe wstążki i świece, kremowe serwetniki lub lampiony. Warto również pamiętać o dużym wazonie ze świeżymi, zielonymi gałązkami przeplecionymi ciętymi kwiatami lub szcztucznymi ozdobami. Alternatywą dla bukietu może stać się wieniec iglasty przyozdobiony świątecznymi skarbami.

Skład:

(przepis dla 4 osób)

2-3 średnie patroszone pstrągi  bez głowy

kilka gałązek świeżego tymianku

1 cytryna

2 łyżki masła skarowanego + kilka plastrów schłodzonego do pieczenia pstrągów

1 limonka

1 lampka białego wina (pół wytrawnego)

1 średni por (ok. 20 cm)

200 g śmietany 22 % (do sosów, może być 18 %)

100 płatków migdałowych

sól morska

świeżo zmielony pieprz ziołowy

A oto jak to zrobić:

1. Wypatroszone pstrągi dokładnie myjemy, nacieramy solą morską i świeżo zmielonym pieprzem ziołowym (najlepiej utartym w moździerzu). Do środka ryby dodajemy plaster cytryny, gałązkę świeżego tymianku i kawałek schłodzonego masła. Tak przygotowane ryby umieszczamy w żaroodpornym naczyniu z przykryciem i pieczemy ok. 35 minut w rozgrzanym piekarniku do 220 stopni C (opcja: grill lub góra-dół).

2. Aby przygotować sos: drobno posiekany por podsmażamy na sklarowanym maśle, dodajemy lampkę wina i redukujemy. Odstawiamy z ognia, dodajemy śmietanę i listki tymianku. Dokładnie mieszamy. Doprawiamy solą, pieprzem ziołowym i otartą skórką z limonki.

3. Upieczonego pstrąga ostrożnie wyjmujemy z piekarnika, zdejmujemy skórę i podajemy z sosem i prażonymi płatkami migdałów.

Komentarz: Ok. 1 kg świeżego pstrąga może uraczyć 2 lub 3 osoby. Zamiast pora możemy użyć cebulkę dymkę. Czas pieczenia dostosowany był do 3 średnich pstrągów – w przypadku 2 możemy skrócić do 25 minut. Proces redukowania sosu oznacza zmniejszenie jego objętości przez długotrwałe podgrzewanie, tak by osiągnął gęstszą konsystencję i intensywniejszy smak.

DOUBLE CHOCOLATE CAKE

***

Tort czekoladowy. Wilgotny, mocno czekoladowy z wyczuwalną otartą skórką z pomarańczy i przyprawami korzennymi. Mogę go z czystym sumieniem polecić każdemu, kto podobnie jak ja potrzebuje o tej porze roku dużej dawki czekolady. Przepis nie jest skomplikowany, wystarczy jedynie pamiętać o zachowaniu pokojowej temperatury wszystkich produktów. Tym słodkim przepisem oficjalnie zatem żegnam się z listopadową szarugą i powoli wkraczam w okres przedświąteczny. Przy tej okazji, chciałabym Was podpytać o Wasze preferencji kulinarne – na jakie świąteczne przepisy macie szczególną ochotę?

Miłej soboty, Zosia

Skład:

(forma do pieczenia o średnicy 18 cm)

2 szklanki mąki (ok. 350 g)

1 szklanka brązowego cukru (ok. 180 g)

1 łyżka sody oczyszczonej (płaska)

1 tabliczka czekolady (gorzkiej)

szczypta gałki muszkatołowej

2 jajka

1 łyżeczka cynamonu

1/2 szklanki dobrego kakao (np. Marks&Spencer)

otarta skórka z 1 pomarańczy

225 g masła

1/4 szklanki zaparzonej kawy

100 g śmietanki kremówki 36%

polewa: 2 tabliczki czekolady

1/4 szklanki śmietanki

A oto jak to zrobić:

1. W średnim rondelku, na małym ogniu rozpuszczamy tabliczkę czekolady, masło i cukier. Dodajemy kawę i kakao. Mieszamy i pozostawiamy do ostygnięcia. Jajka ubijamy na puszystą masę.

2. Do dużej miski przesiewamy mąkę i sodę oczyszczoną (całość dokładnie mieszamy). Dodajemy ostudzoną masę czekoladową, ubite jajka, otartą skórkę pomarańczową, przyprawy i mieszamy do momentu połączenia się wszystkich składników. Na końcu dodajemy śmietankę i ponownie mieszamy, aż całość nabierze jednolitego koloru. Ciasto przelewamy do natłuszczonej formy i wstawiamy do rozgrzanego piekarnika do 170 stopni C. Pieczemy ok. 60 minut. Upieczone ciasto powinno w środku być wilgotne.

3. Aby zrobić polewę, roztapiamy czekoladę w kąpieli wodnej a następnie stale mieszając dodajemy ciepłą śmietankę (śmietanki dolewamy tyle w zależności od tego jaką chcemy uzyskać konsystencję).

Komentarz: Upieczony tort najlepiej pozostawić w formie do momentu aż ciasto w pełni ostygnie. Ciasto jest dość wilgotne i jeżeli za szybko wyjmiemy z formy,  może się rozpaść. Czekoladową polewę należy nakładać dopiero po ostygnięciu ciasta.