Listopadowe odkrycia – moja lista jesiennych umilaczy!

  "The end wit eating and sitting around in the house" – I made such decision this weekend, and then I got to baking a tart with salted toffy filling and pistachios, just to again spend definitely too much time in front of the computer. I could easily say the time was wasted, since I promised myself "wege healthy active weekend" and end up on the sofa once again with small crumbs all over me. But at least I found a few interesting links for you. So, this time I invite you for November portion of the inspirations and the novelties. Have a nice evening! 

***

 "Koniec z objadaniem się i bezczynnym siedzeniem w domu" – taką decyzję podjęłam w ten weekend, po czym zabrałam się za pieczenie tarty z solonym kajmakiem i pistacjami, a później spędziłam zdecydowanie zbyt wiele czasu przed komputerem. Mogłabym uznać ten czas za zmarnowany, bo przecież obiecałam sobie "wege healthy active weekend" a skończyłam na kanapie, zasypana okruszkami ciasta, ale przynajmniej znalazłam dla Was kilka ciekawych linków. Zapraszam na kolejną, tym razem listopadową porcję inspiracji i nowości. Udanego wieczoru!

1. Zacznę od kolejnego ciekawego kanału na youtube. Dlaczego by nie zajrzeć do szafy Olivii Palermo czy Lily Allen? Do ich garderoby wprowadzi Was brytyjski VOGUE.

2. Powieść "Jedz, módl się, kochaj" znają wszyscy. Do księgarni wchodzi właśnie kolejna książka Elizabeth Gilbert. "Wielka Magia" ma inspirować i motywować. Autorka, z pewną dozą poczucia humoru, przenosi nas w świat sławnego pisarza, pokazuje jak wygląda proces tworzenia i zachęca do twórczej ciekawości. 

3. Czy ktoś z Was ma problemy ze snem? Znalazłam świetny artykuł o kilku faktach dotyczących bezsenności oraz z rysunkami, pomagającymi nam przygotować swoją sypialnię tak, aby przespać całą noc. Zapraszam tutaj.

4. Noszenie mocnych kolorów wymaga wprawy i odrobiny wyczucia. Net-a-porter przyszło nam z pomocą i przygotowało filmik, o tym jak nosić kolor jesienią. Mi podobają się tylko niektóre z przedstawionych strojów, a Wam? Zapraszam tutaj.

5. "Gwiazdorska metamorfoza rzęs" to hasło reklamowe nowej dwufazowej maskary FalseLash SuperStar L'Oreal, którego twarzą została Jennifer Lopez. Brzmi nieźle, ale jak jest naprawdę? Dobrze wiecie, że mocny makijaż i idealna fryzura nie są moimi atutami. W ostatnich tygodniach, z okazji spotkań autorskich, musiałam się jednak trochę przyłożyć do tego tematu, a ten tusz bardzo dobrze wywiązał się z obietnic (ładnie pogrubia i wydłuża rzęsy). Polecam! :)

6. Koleżanka przesłała mi ostatnio link do testu "którą polską blogerką jesteś?". Zrobiłam go z ciekawości, ale… wynik mnie nie zaskoczył ;). Jeśli koś chce spróbować to zapraszam tutaj.

7. Polskie marki rosną w siłę! W mojej szafie coraz więcej jest rzeczy od rodzimych projektantów. Do kolekcji dołączyła właśnie torebka marki Mongrei (to ten model, który miałam na spotkaniu autorskim w Poznaniu).

8. Polska marka Sugarfree dodała do sklepu internetowego kilka nowych modeli. Moją sukienkę nosi się świetnie (teraz widzę, że trochę się pogniotła od siedzenia na kanapie ;)).

9. Blog o pięknych miejscach w Polsce, kilku z nich na pewno nie znałyście: 1001miejsc.pl

10. Są takie rzeczy, które kupujemy chociaż tak naprawdę już je mamy. Podsyłam Wam mały artykuł o dwunastu rzeczach, których prawdopodobnie mamy za dużo. Zapraszam tutaj

11. Dla tych z Was, którzy poszukują inspiracji podsyłam ciekawą tablicę na Pintereście. Idealna dla fanek klasycznego minimalizmu. Link tutaj.

   No i dotarłyśmy do końca. Śpijcie spokojnie i nie siedźcie za długo przy komputerze ;).

 

 

 

Look of The Day

sweater / sweter – Mango 

watch / zegarek – Daniel Wellington 

bag & sunglasses / torebka i okulary – Zalando.pl

coat & skirt / płaszcz i spódnica – Zara (kolekcja sprzed 3 lat)

scarf / szalik – Massimo Dutti (obecna kolekcja)

tights / rajstopy – Wolford

shoes / buty – Kazar

 

   Autumn weather doesn’t bother me at all. I will even say that I like these months, when world is becoming a bit mysterious, leaves are slowly falling off trees, and simple pleasures as mug of the hot tea are becoming a real ritual. However I have enough of the strong wind . It haven’t left Tricity for over a week now and is making the everyday life unpleasant for the locals.

***

   Zupełnie nie przeszkadza mi jesienna aura. Przyznam nawet, że lubię te miesiące, kiedy świat robi się trochę tajemniczy, liście powoli spadają z drzew, a proste przyjemności, jak kubek gorącej herbaty, nabierają innego wyrazu i stają się prawdziwym rytuałem. Natomiast silnego wiatru mam już odrobinę dosyć. Nie opuszcza Trójmiasta już od ponad tygodnia i uprzykrza mieszkańcom codzienność. 

   Strój, który widzicie dziś na zdjęciach, to jeden z moich ulubionych listopadowych zestawów. Złapałam się też na tym, że wykorzystałam w nim wszystkie kolory (biel, czerń, granat, szarość i beż) które opisałam w jednym z rozdziałów "Elementarza". Ta "magiczna piątka" powinna stać się bazą naszej garderoby – po wielu latach wiem już, że bez niej bardzo ciężko jest uzyskać elegancki i klasyczny efekt (znacznie więcej przeczytacie na ten temat w książce). Ten wpis to w ogóle pochwała klasyce – ponadczasowe dodatki to kolejny sposób, aby podrasować prosty strój. Zdarza się, że poszukiwania idealnych czarnych szpilek, skórzanej torebki i zegarka, którego design nie zmienił się od kilkudziesięciu lat (a to jego zaleta, a nie wada) trwają naprawdę długo, ale gdy już znajdziemy te elementy, już nigdy nie będziemy chciały ich zmieniać. 

    Abstrahując od tematu stylu i bloga: ten weekend na długo pozostanie w naszej pamięci. W tym czasie pamiętajmy przede wszystkim o tym, aby nie tracić ducha odwagi i poczucia solidarności. Dziś jesteśmy smutni, ale na pewno nie słabi. Miłego i spokojnego wieczoru. 

PS. W przyszłym tygodniu Czytelnicy Makelifeeasier.pl będą mogli skorzystać ze specjalnej zniżki na zegarki Daniela Wellingtona. Kod MLE wpisywany w trakcie dokonywania zakupu upoważni do 15% zniżki. A model, który widzicie na dzisiejszych zdjęciach to Classic York

   

Trzy idealne fasony dżinsów. Sprawdź z czym je nosić.

  Whatever the season is, the jeans are  irreplaceable. The most chosen styles are: so-called flared jeans, boyfriend jeans or skinny jeans. Flared jeans are making your legs look longer. Boyfriend jeans will hide some lack in our figure and will give us a bit of nonchalant, casual manner. We love skinny jeans because of the comfort and how easy it is to create a classic look with them. However, comfort, is not everything. It is still worthwhile knowing what to wear with the proper jeans. Below you will find a few sets which can serve you as inspirations next time you go shopping.

***

  Dżinsy, niezależnie od pory roku, są nie do zastąpienia. Najczęściej decydujemy się na jeden z trzech fasonów: dzwony, tak zwane boyfriendy lub dopasowane rurki. Dzwony świetnie wydłużają nogi. Boyfriendy ukryją mankamenty figury i dodadzą nam nonszalanckiego luzu. Rurki uwielbiamy za wygodę i za to, że łatwo jest z nimi stworzyć klasyczny strój. Wygoda, to jednak nie wszystko. Warto jeszcze wiedzieć z czym je nosić. Poniżej znajdziecie kilka zestawów, które mogą Wam posłużyć jako inspiracja przy kolejnych zakupach.

1. Marynarka – Benetton 399zł 2. Dżinsy – KIOMI 159zł 3. Koszula – ONLY. 139zł 4. Torebka – Street Level 232zł 5. Pomadka – Chanel/Okazje.info.pl 129zł6. Perfumy – Jo Malone London 540zł 7. Błyszczyk – MAC 65zł 8. Szpilki – Asos

1. Płaszcz –TopShop 309zł  2. Dżinsy – Levi's 300zł 3. Bransoletka – TomShot. 139zł 4. Sweter – Vila 189zł 5. Zegarek – Daniel Wellington 669zł 6. Buty – Vagabond 499zł 7. Torebka – Amici Accessories 100zł 8. Puder – MAC 129zł 9. Perfumy – Calvin Klein 109zł 10. Cienie do powiek – Dior 255zł

1. Sweter – ONLY. 229zł 2. Dżinsy – TopShop 250zł 3. Płaszcz – ONLY. 249zł 4. Okulary – Ray-Ban 549zł 5. Buty – Tata 219zł 6. Łańcuszek – 7. Perfumy – Giorgio Armani 319zł 8. Pomadka – MAC 86zł 9. Książka – Elementarz Stylu

My book & orange cake

    

 

  I know that I have already promised you a separate post about my book a long time. I have been delaying it a bit because, firstly, in relation to her promotion I am travelling non-stop and it was hard for me to find the time. Secondly, I wasn’t sure how to start. Last Saturday I tried to devote the morning for baking the orange cake instead of writing. However the recipe turned out to be so simple that preparing the cake took less time than I thought. So nothing else was left for me to do than to sit down at the table with still warm piece of pie and to get down to the today's post

***   

  Wiem, że osobny wpis o książce obiecałam Wam już dawno temu. Trochę z tym zwlekałam bo, po pierwsze, w związku z jej promocją jestem non stop w rozjazdach i ciężko było mi znaleźć czas, a po drugie, nie bardzo wiedziałam jak się do takiego wpisu zabrać. W minioną sobotę próbowałam się z tego wyślizgnąć, poświęcając poranek na upieczenie ciasta pomarańczowego. Przepis okazał się jednak tak prosty, że przygotowywanie go zajęło mi mniej czasu niż sądziłam. Nie pozostało mi więc nic innego niż usiąść przy stole z pierwszym, jeszcze ciepłym kawałkiem i zabrać się za dzisiejszy wpis. 

    Odkąd pamiętam, w moim domu książki były bardzo ważne. Rodzice mają ich mnóstwo i od dziecka uczyli mnie doceniać ich piękno. Tata całe moje dzieciństwo czytał mi do snu. "Łowcy wilków", "Mały Książę", "Królowa śniegu", "Muminki" – wszystkie te tytuły wzbudzają dziś we mnie uczucie nostalgii. Mama z kolei podsuwała mi swoje ulubione powieści z młodości. To dzięki niej przeczytałam "Czerwone i czarne" Stendhala, czy piękne powieści Jane Austen. Przerobiłam też (razem z mamą oczywiście) większość przepisów z jej starych książek kulinarnych.

   Dziś do czytania nikt nie musi mnie już zachęcać. Wszystkie te książkowe wspomnienia wiążą się dla mnie z tak pozytywnymi emocjami, że sama starałam się przekonać innych do swoich ulubionych tytułów. Przez ponad cztery lata prowadzenia bloga polecałam Wam wiele książek. Z przyjemnością dzieliłam się z Wami moimi przemyśleniami i zachęcałam do czytania. Wiele z Was pytało o wpis, w którym opisałabym to, jak wygląda moja własna książka. Dlatego dziś chciałabym uchylić Wam rąbka tajemnicy i opowiedzieć o "Elementarzu"

   Książka podzielona jest na cztery części: "Dlaczego nie mam się w co ubrać?","Co? Gdzie? Kiedy?", "Cztery miasta, cztery style" i "Oszukałam Cię. Ubrania nie decydują o stylu". Znajdziecie w nich, między innymi, propozycje strojów na konkretne okazje, mnóstwo porad dotyczących budowania klasycznej garderoby, szybkie sposoby na elegancki strój, charakterystykę stylu mieszkańców największych stolic mody, i mnóstwo moich własnych doświadczeń, które mogą stać się dla Was pewnego rodzaju drogowskazem. Znajdziecie też ponad 120 nigdy wcześniej nie publikowanych zdjęć. 

Przede wszystkim znajdziecie tam jednak odpowiedź na pytanie "czy stylu można się nauczyć?". Chciałabym przekonać Was, że tak. Udowodnić to, jak niewiele trzeba, aby stać się prawdziwą kobietą z klasą. Nie chcę zdradzać za dużo, aby nie psuć Wam niespodzianki, ale myślę, że kilka cytatów pomogą Wam w ocenie "Elementarza".

  "Jako nastolatka zorientowałam się, że z moim stylem jest coś nie tak, ale nie miałam zielonego pojęcia, jak poradzić sobie z tym wyzwaniem. Podejmowałam najróżniejsze próby, jednak żadna z nich nie przynosiła zadowalających rezultatów. Klasa i szyk to chyba ostatnie skojarzenia, jakie ludziom przychodziły do głowy na mój widok. Pamiętam, jak moda na niskie biodrówki, wylansowana przez Britney Spears, dotarła również do mojej szkoły. Przerabiałam swoje stare dżinsy, aby miały niższy stan, i nosiłam je dumnie z koszulkami Hello Kitty i torbą Diverse, którą mieli dosłownie wszyscy. Później doszły do tego ubrania mojej mamy, które zaczęłam regularnie podkradać. Niestety, to, co pasowało mamie, słabo komponowało się z Hello Kitty."

Część pierwsza, rozdział I

Moja szafa pęka w szwach

  "To był jeden z tych wieczorów, kiedy w towarzystwie kota próbowałam zabić nudę, przerzucając bezmyślnie kanały w telewizji. W pewnym momencie trafiłam na dobrze mi znane Śniadanie u Tiffany’ego. Widziałam ten film już wcześniej, ale tym razem zwróciłam uwagę na coś więcej niż fabuła i to, jak wygląda Holly Golightly. W jednej z moich ulubionych scen, kiedy Holly po raz pierwszy spotyka Paula Varjaka, wie, że jest już spóźniona i w pośpiechu próbuje się wyszykować. Nie zastanawia się nad tym, jaki strój wybrać, bo nie ma na to czasu. Wkłada czarną sukienkę przed kolano, czarne pantofle w szpic, narzuca na siebie trencz i chwyta przeciwsłoneczne okulary. Sekundę później wybiega z domu i wygląda jak milion dolarów. Następnego dnia postanowiłam pójść w ślady Holly. Ona po dwóch minutach była gotowa, ja po dwóch godzinach przerzucania zwałów ubrań nadal szukałam prostej czarnej sukienki – oczywiście bez skutku…"

Część pierwsza, rozdział III

Kilka kolorów bez których nie możesz się obyć

   "Nie mam nic przeciwko kolorom, naprawdę. Ale nawet jeśli uwielbiasz fiolet, to dobierając do fioletowej bluzki fioletowe spodnie, nie będziesz wyglądać dobrze! Moja mama wystroiła mnie w ten sposób, gdy miałam zagrać śliwkę w przedszkolnym przedstawieniu. A stylowe kobiety nie powinny przypominać ubiorem owoców ani warzyw." 

Część pierwsza, rozdział V

Nie eksperymentuj, chyba że masz mnóstwo czasu

   "Dziś nadal mam problem ze wstawaniem z łóżka po pierwszym dzwonku budzika, ale wybór stroju nie powoduje u mnie nawet najmniejszego stresu. Nie dlatego bynajmniej, że z dnia na dzień ujawnił się mój nadprzyrodzony talent. Po prostu obiektywnie oceniłam swoje zdolności i przestałam silić się na coś, czego i tak nie umiałam robić. Starałam się za bardzo, bo wydawało mi się, że włożenie na siebie zwykłych (a w gruncie rzeczy po prostu pasujących do siebie) rzeczy to pójście na łatwiznę. Za każdym razem chciałam wyglądać wyjątkowo. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że lepsze jest wrogiem dobrego. Problem w tym, że zbyt często chcemy wyglądać modnie, a modnie nie zawsze znaczy ładnie. Jeśli z ust koleżanki czy kolegi wolisz usłyszeć „Ale świetnie dziś wyglądasz” zamiast „Ale oryginalne buty włożyłaś do tej niebanalnej sukienki”, to w mig zrozumiesz, o co mi chodzi. W pierwszym przypadku podobasz się Ty, w drugim zainteresowanie budzą poszczególne elementy Twojego stroju, a przecież nie chcesz być wieszakiem. A poza tym, co już ustaliłyśmy, stylizowanie się na siłę zawsze zajmuje mnóstwo czasu…"

Część druga, rozdział VII

Weekend za miastem

"Pamiętaj, że im więcej uwagi poświęcisz swoim ubraniom przed wyjściem z domu, tym mniej będziesz o nich myśleć później. Gdy Twój strój okaże się wygodny, a Ty będziesz w nim dobrze wyglądać, to wyczekiwany weekend przyniesie Ci dużo radości. Najlepiej spróbuj stworzyć taki strój już teraz. Wszystkie pomysły możesz spisać poniżej."

Część druga, rozdział X

Wielkie wyjście

   "W życiu każdej z nas przychodzi taki dzień, w którym chcemy wywrzeć na wszystkich piorunujące wrażenie. Co zrobić, aby nie dać się wkręcić w spiralę przesady? Czy można wyglądać olśniewająco, zachowując jednocześnie umiar i skromność? Prawda jest przewrotna: Tylko wtedy, gdy zachowamy umiar i skromność, uda nam się zachwycić towarzystwo."

   "Zależy Ci przecież na tym, by świetnie wyglądać. Wiem, jak trudno jest obiektywnie ocenić, w czym jest nam dobrze, zwłaszcza gdy presja jest tak duża. Wydaje się nam, że to ten jeden jedyny wieczór w roku, kiedy możemy zabłysnąć, i tracimy przez to zdolność do przyjrzenia się sobie bez emocji, chłodnym okiem. Spróbuję podsunąć Ci kilka propozycji, które sprawdzą się w trakcie wielkiej uroczystości i uchronią przed wpadką…"

Część trzecia, rozdział XIV

Londyn – czyli co pożyczyć od dżentelmena

   "Jak już pewnie zauważyłaś, właśnie brak ostentacji jest jedną z charakterystycznych cech stylu, o którym mówimy w tym rozdziale. Dystyngowany Brytyjczyk nie szuka więc rzeczy najmodniejszych i rzucających się w oczy. Wie, że komfort zapewni mu to, co użyteczne, piękne i w dobrym gatunku. Na zakupy wybiera się bardzo rzadko. Ma czasem tylko jedną tweedową marynarkę, w której chodzi przez kilkanaście lat. Nie dlatego, że nie stać go na nową, po prostu o tę jedną dba tak pieczołowicie, że zawsze wygląda jak spod igły."

"…wniosek jest prosty: To nie ubrania decydują o stylu, one go wyrażają. Im bardziej zharmonizujesz wygląd z osobowością, tym szybciej będziesz mogła o sobie powiedzieć, że masz swój styl. Jeśli ubranie służy Ci do ukrycia nie tylko nagości, ale też osobowości, jeśli strój ma na celu sfałszowanie prawdy o Tobie i Twoim wnętrzu, małe masz szanse na osiągnięcie celu. Ubranie pomoże Ci tylko wtedy, jeśli wiernie odda nie tylko Twoje estetyczne upodobania, ale przede wszystkim to, jaka jesteś naprawdę."

Część czwarta, rozdział XVII

Kompleksy nie mogą być wymówką

"Komentarze czytelniczek bloga uświadomiły mi, jak bardzo wszystkie jesteśmy do siebie podobne: z naszymi lękami i niepewnością, błędami i marzeniami. Ale najważniejsza z tego jest rodząca się przez lata świadomość, że możemy jedna drugą wspierać, że nasze rady i doświadczenia przydają się innym i działają. I że „lepsza i ładniejsza ja” to coś, co jest naprawdę w Twoim zasięgu. Bliżej, niż myślisz."

Jeżeli chciałybyście dowiedzieć się jak odnaleźć swój własny styl i już zawsze wyglądać elegancko nie tracąc przy tym za dużo czasu i pieniędzy to gorąco zapraszam tutaj. Miłego wieczoru! :)

Przepis na proste ciasto pomarańczowe:

Składniki:

2 szklanki mąki pszennej (ja użyłam mąki durum)

1 szklanka cukru

3 łyżki naturalnego jogurtu

3 jajka

1/2 szklanki oleju

1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia

1 płaska łyżeczka sody

szczypta soli

1/2 szklanki soku z pomarańczy

skórka starta z 2 pomarańczy 

1/3 szklanki migdałów w łupkach

Składniki do polewy:

Serek naturalny (może być homogenizowany)

3 łyżki cukru pudru

dwie cytryny

A oto jak to zrobić:

1. Wymieszaj w misce skórkę z pomarańczy i cukier. Następnie dodaj sok z pomarańczy, jogurt, i olej. Wbij do środka jajka i znów dokładnie wymieszaj. Dosyp do miski mąkę, proszek, sodę, migdały, sól i wymieszaj łyżką aż do połączenia wszystkich składników w jednolitą masę.

2. Wlej wymieszane ciasto do formy wyłożonej papierem do pieczenia i włóż do piekarnika nagrzanego do 160C na około 60 minut. Aby ciasto nie opadło zostaw je w piekarniku na 20 minut aby trochę ostygło.

3. Zmieszaj serek z cukrem i sokiem wyciśniętym z dwóch cytryn i nałóż masę na ciasto.

 

 

LOOK OF THE DAY

UGG boots / buty UGG – Sarenza

cape / narzuta – Reserved

jeans / dżinsy – Zara (stara kolekcja)

sweater / sweter – Mango (stara kolekcja)

cap / czapka – no name (pamiątka z zeszłorocznych nart)

mug & thermos / kubek i termos – Duka

Along with the November one of my friends announced with joy "at last it is possible to take Uggs out of the wardrobe". I understand her very well. The autumn and winter are this period in which we can finally hide beneath many layers of clothes and … well yes exactly, is the changing our style along with the new season a good idea? You will read quite a lot about this subject in my book (I named this syndrome “style sinusoid” but I can tell you one thing already – low temperatures should not be an excuse for the sloppiness.

 
***
 
 

  Wraz z nadejściem listopada jedna z moich koleżanek z radością oznajmiła "nareszcie można wyjąć Uggi z szafy". Doskonale ją rozumiem. Jesień i zima to ten okres, w którym możemy się ukryć pod wieloma warstwami ubrań i… no właśnie, czy zmiana stylu wraz nadejściem nowej pory roku, to aby na pewno dobry pomysł? Sporo przeczytacie na ten temat w mojej książce (nazwałam ten syndrom "sinusoidą stylu"), ale jedno już teraz mogę Wam powiedzieć – niższe temperatury nie powinny być dla nas pretekstem do niechlujstwa. 

  Byłam chyba w pierwszej klasie liceum, kiedy zaczęła w nich chodzić Sienna Miller. Chwilę później nosiły je już wszystkie kobiety na świecie. Wtedy był to po prostu kolejny krzyk mody, ale przez ponad dekadę ich popularność nie słabła, wręcz przeciwnie. Nie brak jednak opinii (zwłaszcza ze strony mężczyzn), że powinnyśmy o nich raz na zawsze zapomnieć. Moim zdaniem można je jednak przemycać do naszej codziennej garderoby, oczywiście biorąc pod uwagę kilka kwestii. 

1. Jeśli planujesz nosić uggi przede wszystkim w mieście, to radziłabym wybrać model w kolorze czarnym (gdy połączysz je z czarnymi rurkami to powinny Ci ujść na sucho ;)).

2. Modele z niższą cholewką wyglądają zgrabniej. Jeśli chcę, aby były naprawdę niskie, to dodatkowo wywijam cholewkę.

3. Zadbaj o pozostale elementy stroju. Zakladanie do uggow luznych spodni, bluzy z kapturem, plecaka czy innych bardzo casualowych rzeczy to kiepski pomysł.

4. Dbaj o nie. Wiem, że kupiłaś Uggi po to, aby w zimie było Ci po prostu ciepło i wygodnie, a nie po to żeby świetnie wyglądać, ale one też zasługują na dobre traktowanie.

5. To czy dany ubiór jest dopuszczalny zależy przede wszystkim od sytuacji. Gdy w zimie spadnie pół metra śniegu noszenie UGG-ów po mieście będzie absolutnie zrozumiałe, ale teraz, póki zaspy śnieżne nie są naszym udprawiedliwieniem, musimy wykazać się większą ostrożnością. 

  Dyskusja na temat ich urody trwa nieprzerwanie od kilku sezonów, ale ja chyba nigdy z nich nie zrezygnuje. W niektórych sytuacjach są po prostu niezastąpione. Te buty skradły nasze serca z jednego prostego powodu – są najwygodniejsze na świecie. A jaki jest Wasze zdanie? Miłej niedzieli!

 

Stylowy minimalizm – jak wprowadzić go do domu i szafy?

  Minimalism, both in interiors and in fashion, has been in trend for several seasons now. Thanks to the reduction od things, it is easier to take control of the tidiness in the house and wardrobe. Also the space in which we live is simply becoming more friendly and functional. Is it possible to achieve this effect without huge renovation and hours spent on organising junk? At the beginning it is worthwhile devoting more time and organise big reduction, but later all you need is only slight modifications to get the stylish minimalistic result .

***

  Moda na minimalizm, zarówno we wnętrzach jak i w modzie, trwa nieprzerwanie od kilku sezonów. Dzięki mniejszej ilości rzeczy łatwiej jest nam zapanować nad porządkiem w domu i szafie, a przestrzeń, w której żyjemy staje się po prostu bardziej przyjazna i funkcjonalna. Czy można osiągnąć ten efekt bez wielkiego remontu i godzinach spędzonych na porządkowaniu szpargałów? Na początku warto poświęcić więcej czasu i przeprowadzić gruntowny remanent, ale później wystarczą niewielkie zmiany, aby uzyskać wrażenie stylowego minimalizmu.

Minimalizm w domu

1. Idea minimalizmu to przede wszystkim stawianie na użyteczność. Sprawdź ile rzeczy w Twoim domu nie spełnia żadnej funkcji, a jedynie zajmuje miejsce. Pamiętaj, że niepotrzebne przedmioty mogą kryć się wszędzie. To nie tylko stare gazety. Być może porządków wymaga też kredens z porcelaną; połowy kubków nie masz już ochoty używać bo są wyszczerbione i nieładne, a stan niektórych sztućców sprawia, że od miesięcy leżą nietknięte w szufladzie. Kiedy ostatni raz sprawdzałaś, ile masz w łazience  na wpół zużytych kosmetyków, które straciły już datę ważności? 

2. Wszystko powinno mieć swoje stałe miejsce; klucze do mieszkania, plastikowe siatki, prasa itp. To właśnie przez różne, niepozorne drobiazgi, które nie mają wyznaczonego kąta, tworzy się największy chaos. W kuchni przesyp kupione produkty z komercyjnych nieładnych opakowań do neutralnych słoików lub puszek. Inne produkty, pochowaj w szafkach. Od razu zauważysz zmianę, a poza tym pozbędziesz się niepotrzebnych "łapaczy kurzu".

3. Wszyscy lubimy upiększające dodatki. Ogranicz się jednak do przedmiotów, które dodają wnętrzu klasy. Jedna, ale naprawdę ładna grafika, będzie lepszą ozdobą, niż kilkanaście w niespójnym stylu. Jeśli nie czujesz się na siłach, aby samej stworzyć ładną dekorację na ścianę, to poszukaj czegoś w internecie. Nie wszystkie dzieła sztuki kosztują fortunę. Polecam na przykład polską ilustratorkę Annę Ostapowicz (jej rysunki znajdziesz tutaj). Jeśli masz ozdoby, których z jakiegoś powodu nie chcesz pokazywać to się ich pozbądź. 

4. W każdym pokoju ogranicz się do niezbędnych i funkcjonalnych mebli. Te wykonane z naturalnych materiałów będę Ci się podobać dłużej, nie zestarzeją się też tak szybko. Pomieszczenia w jasnych i naturalnych odcieniech zawsze wydają się być czystsze i bardziej przestronne. Postaraj się również wykorzystać jak najwięcej naturalnego światła w domu.

 

Minimalizm w szafie

1. Jeśli masz wrażenie, że w Twojej szafie jest za dużo ciuchów, to niezbędne będą porządki. Pomyśl o ubraniach w których chodzisz najczęściej, a później wybierz spośród nich te, w których na dodatek wiesz, że świetnie wyglądasz. Zadaj sobie pytanie "czy potrzebuje czegoś więcej niż te rzeczy?". I z czego wynika ich przydatność? Ubrania z poprzedniego sezonu chowaj do pudeł i trzymaj na wyższych, mniej dostępnych półkach. Zyskasz przestrzeń w tej części szafy, którą używasz na co dzień. Zanim schowasz zimowe buty do kartonów wypastuj je i upewnij się, że nie grozi im odgniatanie się. 

2. Ogranicz nowe zakupy, a bardziej dbaj o ubrania, które już masz. Sprawdź czy coś z Twojej kolekcji nie potrzebuje małego odświeżenia. Marynarki i płaszcze wieszaj na dobrze wyprofilowanych wieszakach. Zwracaj uwagę na szczegóły: oczyść ubranie z włosów kota i paprochów (lepiąca rolka to absolutny niezbędnik) i pamiętaj o usuwaniu zrolowanych kuleczek ze swetrów. Buty i torebki trzymaj w materiałowych workach. W cholewki nieużywanych kozaków włóż zwinięte magazyny, wyrób u siebie nawyk czyszczenia (chociażby przetarcia szczotką) butów za każdym razem, gdy wychodzisz z domu. Sprawdzaj metki ubrań, jeśli trzeba oddawaj do profesjonalnego czyszczenia lub pierz w rękach. 

3. Bez dobrej podstawy ciężko będzie Ci stworzyć stylowe minimalistyczne stroje. Dlatego warto poświęcić trochę czasu, aby ją odpowiednio skompletować. Korzystaj z wiedzy innych – na rynku można znaleźć sporo książek, które w prosty sposób pomagają nam stworzyć idealną garderobę. Jedną z nich jest na pewno "Bądź Chic! Tajemnice kobiecej garderoby". Możesz ją znaleźć na stronie Empiku.

4. Wiem, że często przeszkodą w rozpoczęciu prawdziwych porządków jest niechęć do wyrzucania ubrań. To nic dziwnego, że szkoda jest nam pozbyć się czegoś, na co wydaliśmy pieniądze. Poczucie marnotrawstwa nie jest niczym przyjemnym, ale życie wśród przedmiotów, które leżą bezużytecznie nie naprawi naszych złych decyzji. Dlatego warto jest znaleźć sposób, aby przekazać niepotrzebne rzeczy komuś, komu bardziej się przydadzą. Obecnie istnieje wiele sposobów na to, aby dać naszym szpargałom drugą szansę. Dobrym przykładem jest swerwis wiewiórka.pl, która zajmuje się recyklingiem. Za przekazane portalowi przedmioty, zyskuje się kartę pre-paid, którą można wykorzystać na zakupy lub przekazać wynagrodzenie na cele charytatywne. Może będzie to dla Was dobra motywacja dla zrobienia jesiennych porządków? :)

A Wy macie swoje sposoby na szybką metamorfozę domu albo szafy? Czekam na Wasze komentarze :). Miłego wieczoru!