Wpis powstał we współpracy z Apimelium, BasicLab, Krosno i Muduko. 

  Ostatnie tygodnie wakacyjnego rozprężenia. Upał na przemian z burzą. Plażowanie kontra planszówki w naszej bazie z koców, która najlepiej chroni przed piorunami. Potrójna porcja lodów o smaku Knoppersa na rozgrzanym deptaku, a kolejnego dnia gorące placki z malinami na kolację, gdy deszcz pada tak mocno, że za żadne skarby nikt z nas nie chce wyjść do sklepu po zakupy, które pozwoliłyby ugotować coś konkretniejszego.

  Schyłek wakacji to dla mnie mieszanina różnych emocji, których intensywność bardzo mnie w tym roku zaskoczyła. Nie miało być przypadkiem tak, że z wiekiem stajemy się twardsze i mniej rzeczy nas rusza? W każdym razie, starałam się aby dzisiejsze zestawienie było odpowiedzią na potrzeby tych wszystkich, którzy z nostalgią żegnają sierpień i z lekką niepewnością wchodzą we wrzesień. Zapraszam na kilka minut z moimi wspomnieniami. 

1. Gdy próbuję przedłużyć sen chociaż o kilka minut i w związu z tym mój telefon trafia w niepowołane ręce… a raczej stopy. // 2. Mamo, pokazuj gdzie chowasz te papierki po słodyczach! Ten kto dotarł do końca podcastu, który nagrałam razem z marką YES ten wie o co chodzi ;). Pewnego upalnego popołudnia w Sopocie. Gdy z nieba leje się żar nic tak nie cieszy jak zaproszenie od babci i dziadka na obiad. Na dzieci czeka dmuchany basen i ostatnia w tym sezonie miska kaszubskich truskawek. A na rodziców: Familiada. Słodka, chrupiąca i soczysta. Kukurydza to chyba jedno z niewielu warzyw, które nie doczekało się luksusu całorocznej dostępności. Dzięki temu niezmiennie pozostaję dla mnie symbolem sierpnia. 
Kolacja idealna. Szybko się robi. Jest zdrowa. Dzieci uwielbiają. I mama też. "Mamusiu, ale ja bez tego paskudnego zielonego". Wiadomo. Prosto z mojego ogrodu. Ależ to przyjemność móc po prostu wyjść i znaleźć kwiaty do pustego wazonu. A wszystko dzięki pani Ewie i Pracowni Florystycznej Narcyz.Moje kąty w sierpniowym (i pochmurnym) świetle. We wrześniu będzie tu bardziej kolorowo. Na mojej wiklinowej tacy leży kilka gałązek tak zwanej "hortensji bukietowej" – to najłatwiejsza w uprawie odmiana i pewnie dlatego tak ładnie mi kwitnie. Ma nieco drobniejsze kwiaty niż odmiany, które kojarzycie z kwiaciarni, no i mniej spektakularny kolor, ale rośnie w moim ogrodzie, więc jestem z niej dumna jak paw i doceniam każdą nową gałązkę. 
1. Wychodzę! Sukienki nie zmieniam, tylko koszyk trochę inny. // 2.  Gdy jesteś pewna, że po powrocie już cały dom będzie smacznie spał, a okazuje się, że wszyscy czekają na Ciebie z niecierpliwością… // Szybki mirror-check w poszukiwaniu kleszczy na nogach. Dzięki uprzejmości naszych przyjaciół spędziliśmy jeden dzień w prawdziwej leśnej głuszy. 

Komplet dresowy to stara kolekcja MLE (ależ żałuję, że nie zrobiłyśmy jeszcze grafitowego i kremowego koloru), a trampki to Balagan sprzed dwóch lat. Mamo nie bój się, to tylko żuk. Dzieci poza miastem to zupełnie inna bajka. Zupełnie inaczej spędzony czas. Inne zaangażowanie ze strony rodziców (i dzieci w sumie też). Inne potrzeby do spełnienia i inne zmęczenie pod koniec dnia. 
Moim zdaniem taki widok z okna lepszy jest od najpiękniejszej egzotyki. 
1. Marka, którą poznałam dzięki reklamom e-commerce atakujących nas na Instagramie z każdej strony. Temat ostatnio bardzo mi bliski – niestety im więcej o nim wiem, tym bardziej przeraża mnie, jakim narzędziem stają się nasze dane. // 2. Gdy mama przynosi kwiaty ze swojego ogrodu bez okazji. To onętki, które u mnie nie chcą za nic rosnąć, a u niej zaatakowały wszystko dokoła (tak, obok stoi podobizna Portosa). // Wygląda jakbym szła biegać, ale to niestety tylko Portos ciągnie mnie niczym sportowa bryka. W sierpniu mój powrót do porannych treningów umarł w ciszy. 
1. Kasza gryczana i pieczone warzywa, które zostały po wczorajszym obiedzie. Do tego orzechy i mięta. Nie chciałam być nigdy ortodoksyjna w kwestii wegetarianizmu – z czasem po prostu coraz mniej mam na mięso ochotę. // 2. "Ciiiii! Bawią się razem, nie przeszkadzaj!" // 

– Czy znajdzie się stolik dla piętnastu osóbi i piątki dzieci?

– W środku sezonu? Oczywiście!

Sempre to chyba najładniej położona restauracja w mieście.Z ukochaną prababcią. Patrzę na tę dwójkę i myślę sobie jak bardzo zmieniło się życie kobiet od czasu, gdy moja babcia była w wieku moich córek. I mimo wszystkich tych trudnych kwestii, które martwią mnie każdego dnia, mimo tragedii, które wciąż się wydarzają, to wiem, że powoli, w szerszej perspektywie idziemy do przodu. Nie zatrzymujmy się. Pamiątki po drugich urodzinach. Za parę dni, gdy przestaną być w formie, trzeba je będzie po kryjomu przekłuwać… 1. Ostatni dzień przed wyjazdem to zawsze spotkania, google-meet'y, rozdzwonione telefony i nerwy. Na szczęście wszystko w babskim gronie. // 2. Znalazłam to zdjęcie w kartonie z rzeczami, których nadal (!) nie rozpakowaliśmy po remoncie. Zrobiłam je wiele lat temu, o świcie, przed drzwiami Bazyliki Sacre-Coeur. Rozpościera się stamtąd piękny widok na dachy Paryża. Zostaje tutaj. Szkoda, żeby leżało schowane. "Fjaka" z polecenia Kary Becker. 
1. Nie zamyka się. Torebki zostają. Książka jedzie ze mną. // 2. Limit. //Wymarzone wakacje nad słynnym włoskim jeziorem to idealne zamknięcie tego sezonu. Mini przewodnik po Como pojawi się na blogu za parę dni. Będzie krótki i bardzo konkretny, tak aby łatwiej było Wam z niego skorzystać jeśli zawitacie w te strony. Powroty są zawsze słodko-gorzkie. Cieszy ulubiony kubek z kawą i dobrze znana rutyna, ale skrzynka pocztowa po kilkudniowej nieobecności trochę przytłacza. Rozpakowywanie walizek idzie sprawniej, zwłaszcza jeśli tylko jedna z nich dotarła na lotnisko w Gdańsku ;). A co można znaleźć w mojej podróżnej kosmetyczce? Produkty z BasicLab zachwalało mi już tyle osób, że sama też postanowiłam je przetestować. W mojej kosmetyczce znajdziecie antyoksydacyjne serum wyrównujące z witaminą C 15% i krem aktywnie rewitalizujący pod oczy na dzień. Co wyróżnia te dwa kosmetyki? Przede wszystkim skład, który jest mocno naszpikowany aktywnymi substancjami, a jednocześnie są one tak dobrane, aby zminimalizować ryzyko jakichkolwiek podrażnień. Serum stosowałam i na noc i na dzień. Krem pod oczy stosuję zaledwie od dwóch tygodni, ale od razu po jego użyciu mam wrażenie, że konsekwencje nieprzespanych nocy są mniej widoczne. 

Dziś ruszyła na BasicLab promocja -25% na wszystko, natomiast po jej zakończeniu 14.09 możecie korzystać z kodu rabatowego MLE, który daje 20% zniżki na stronie basiclab.shop (Kod nie łączy się z innymi promocjami na stronie).Podstawa pielęgnacji w jednej kosmetyczce. Minimalizm na wakacjach to coś co lubię. Można pomyśleć, że to szok pogodowy po powrocie z gorących Włoch sprawił, że po mieszkaniu chodzimy teraz w wełnianych płaszczach, ale nie tym razem. Tak się jakoś złożyło, że zatwierdzanie prototypów prawie zawsze ma swój finał w mojej kuchni. Nie ma chyba paczek, które cieszą mniej bardziej. Ta przyszła dokładnie dzień po tym, jak wydłubałam z ostatniego słoiczka pół łyżki pszczelego złota. Nadchodzi jesień, a wraz z nią kolejna edycja miodowej paczki od Apimelium – najcudowniejszej subskrypcji pod słońcem.Ja na sezon grypowy jestem już w pełni przygotowana (i z żalem przyznaję, że ten zestaw przydał się nam szybciej niż sądziłam). Niezawodne miody od Apimelium, imbir, czosnek, cytryna… wszystko naturalne i niezwykle skuteczne. W miodowej paczce znajdziecie słodkości, które smakują latem, a jesienią lądują w herbacie. Kolejna edycja miodowej paczki w listopadzie, więc warto już teraz zrobić zapasy.  "A mówiłaś, że po remoncie blaty będą puste…". No mówiłam, mówiłam…
Wybór kanapy czyli problemy pierwszego świata… Przeciągam decyzję w nieskończność – na szczęście kochane panie z Iconic Design to ostoja cierpliwości ;). Przy okazji mogłam sprawdzić jak prezentuje się nasza kolekcja. Jeśli chciałybyście obejrzeć, przymierzyć lub kupić rzeczy MLE stacjonarnie to zapraszamy na przykład w Sopocie na Alei Niepodległości 696.Uciekamy przed rozpoczęciem roku szkolnego w przedszkolu! Schowamy się tutaj! W tym artykule pod tytułem "Back to school" dowiecie się między innymi o tym: gdzie znaleźć idealne białe skarpetki dla dzieci za dziesięć złotych; co zrobić, gdy Netflix nie pozwala już dzielić się kontem; jaka jest tajemnica uniwersyteckiego stylu zza oceanu i co ma do tego Ralph Lauren; dlaczego Ania z Zielonego Wzgórza umiała odlaleźć szczęście, a do tego newsy ze świata sztuki, a nawet… rapu. No i zniżki do Waszych ulubionych marek kosmetycznych. Nazbierałam tych umilaczy, prawda? Plaża, Sopot i nasz zespół, który udaje, że pracuje. 
Wielozadaniowość to nasza specjalność ;). Sweterek Vigo nowym kolorze. A po mierzeniu zimowych płaszczy i gorącej dyskusji na temat nowej kampanii czas na ochłodę. Syrop z brzoskwiń robi się w moment – latem wyjdzie z niego lemoniada, a zimą najpyszniejszy napar. 

Składniki na domowy brzoskwiniowy syrop / lemoniadę: 
kilogram brzoskwiń 
2 cytryny 
3 łyżki brązowego cukru 
tymianek
lód i woda

A oto jak to zrobić: 
Do rondelka wlewamy 3 szklanki wody, wsypujemy cukier, wlewamy sok z dwóch cytryn i dodajemy umyte brzoskwinie pozbawione pestek i pokrojone na kawałeczki. Rondelek umieszczamy na kuchence i podgrzewamy na niewielkim ogniu, aż cukier się rozpuści. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy przez 2-3 minuty, a potem odstawiamy do wystudzenia. Syrop można zmieszczać z wodą i lodem lub zawekować na zimę. 

Niezawodne szkło z wieloletnią tradycją. Szklanki z kolekcji Fjord mają efektowną, chropowatą strukturę na dnie. Wyglądają bardzo elegancko, ale jednocześnie dobrze sprawdzają się na co dzień (wydają się delikatne, ale to zasługa projektu). Na zdjęciu wyżej możecie zobaczyć też dzbanek do kompletu. Taka lemoniada rozejdzie się w mig!

Cały komplet Fjord od Krosno (szklanki i dzbanek) wykonany jest z krystalicznie czystego szkła. Jeśli szukacie kieliszków lub innych szklanych elementów do mieszkania to pamiętajcie, że ta polska marka ma w tym temacie wielkie doświadczenie i własne tradycje. Kod rabatowy KASIA20 da Wam 20% rabatu na wszystkie nieprzecenione produkty i działa do 14 września. 

No to sprawdzamy, który ma za krótkie rękawy, a który w tym sezonie będzie już nosić młodsza siostra. Malujemy różowe jezioro. Lapis-lazuli? Błękit maryjny? A może królewski? Jak nazwać tę paletę niebiańskich barw, która rozpościera się nad Como, gdy słońce chowa się za alpejskimi szczytami? A schodząc na ziemię – opanowałam robienie naleśników z zamkniętymi oczami. Miało tu stać wielkie lustro, ale póki co jest tak (podobno żadna ze mnie influencerka skoro do teraz takiego nie mam). 
Chwilę trwało zanim załapałam reguły tej gry, ale moim dzieciom poszło to znacznie szybciej (o czym to świadczy – nie wiem). W każdym razie – jest super! Emocje i współpraca, których nie da dzieciom żaden pad.  Gra "Znajdź pluszaka" to nowość od Muduko

Gra dedukcyjna, w której dzieci nie rywalizują ze sobą, tylko bawią się razem i wspólnie zbierają wskazówki pozwalające rozwiązać zagadkę. Gra jest zalecana dla dzieci od 3 roku życia, ale ku mojemu zdziwieniu nawet dwulatka sporo rozumiała. Może sami chcecie spróbować? :) Z kodem PLUSZAK otrzymacie 20% rabatu na cały asortyment na stronie Muduko

1. Zabawy, które nic nie kosztują. // 2.  I miłe powroty do poszukiwań. //

Niech mi ktoś przypomni, z czyjego powodu postanowiłam w taką pogodę ruszyć za miasto na długi spacer? … już sobie przypominam.Gdy siedzę w szafie między zimowymi płaszczami i nagrywam podcast… Mój kanał dostępny jest do odsłuchania na iTunes i na Spotify – w tym miesiącu pojawiły się tam nowe odcinki i mam nadzieję, że za kilka dni wrócę do Was z kolejnym. Zaobserwujcie mój profil, aby nie przegapić nic nowego! Burza. Takie widoki sprawiają, że moje "jesienne ja" wygląda zza rogu i po cichu syczy "hygge". Bolognese i Harry Potter. I może padać bez końca.Och! Co za ulga, że pierwszy dzwonek jutro nas nie dotyczy!Na zdjęciu jeszcze o tym nie wiemy, ale tego wieczoru zobaczymy na niebie spadającą gwiazdę i w myślach powiemy życzenie. (Pasiasty golf to mój ideał, jutro wchodzi do sprzedaży.)Biegniemy do domu, co sił w nogach – goni nas ostatni letni deszcz!

Dobranoc :*

 

*  *  *