* * *
Myślę, że każdy ma smaki, które potrafią w cudowny sposób przywołać najpiękniejsze wspomnienia. Czasami wystarczy zapach albo pierwszy kęs, który uruchamia cały szereg obrazów i związanych z nimi emocji. To pewien rodzaj wrażliwości z którą człowiek się rodzi albo rozwija w trakcie swojego życia. Do francuskich deserów mam ogromną słabość, bo budzą we mnie nostalgię i przywołują elegancki i dekadencki świat.
Skład:
(forma o średnicy 23/26 cm)
120 g mąki pszennej
80 g cukru + 20 g cukru waniliowego
1 laska wanilii
250 ml mleka 3,2%
4 jajka
80 g masła
szczypta soli
ok. 600/700 g wydrylowanych wiśni lub czereśni
do podania: cukier puder lub bita śmietana / domowe lody
A oto jak to zrobić:
- Wydrylowane wiśnie umieszczamy w żaroodpornej i natłuszczonej formie do pieczenia.
- W dużej misce mieszamy przesianą mąkę, cukier (waniliowy, też) ziarenka wanilii i szczyptę soli. Delikatnie mieszając dodajemy mleko, następnie jajka i roztopione masło. Całość mieszamy, aż masa będzie jednolita i zalewamy wiśnie. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 200 stopniach C przez 15 minut, a następnie zmniejszamy temperaturę do 180 stopni C i pieczemy przez 30 minut. Wyjmujemy z piekarnika i studzimy na kratce. Przed podaniem posypujemy cukrem pudrem.
Clafoutis można również przygotować z czereśniami lub jagodami. Przepis na ciasto jest wyjątkowo prosty – wręcz niektórzy przyrównują go do ciasta na naleśniki :)
Clafoutis smakuje trochę jak pudding, trochę jak flan. Niech się nie zniechęcą osoby, które będą piekły po raz pierwszy ten deser – ciasto po wyjęciu z piekarnika może sprawiać wrażenie niedopieczonego lub przypominać słynnego zaklaca. Otóż tak nie jest i o to w tym chodzi :)
Clafoutis możemy podać z lodami, bitą śmietaną lub cukrem pudrem – ale koniecznie lekko ciepły :)
Francuzi używają do niego czereśni z pestkami, moja wersja jest z wydrylowanymi wiśniami.