Sama nie wiem skąd u mnie takie przywiązanie do kraciastych koszul. Zauważyłam, że jest to ten element garderoby, który wykorzystuję niezwykle często, zazwyczaj w sytuacjach, w których nie miałam czasu zaplanować stroju. Szczerze mówiąc, w ogóle nie przeszkadza mi efekt "dziewczyny farmera", który daje się zauważyć na dzisiejszych zdjęciach. Wręcz przeciwnie – to miła odmiana po żakietach i dopasowanych sukienkach, które były u mnie ostatnio w użytku – w końcu mamy weekend i należy się nam odrobina wytchnienia:)
koszula – H&M
spodnie – Cubus
pasek – Dorothy Perkins
buty – Atmosphere