Strój dnia

Sama nie wiem skąd u mnie takie przywiązanie do kraciastych koszul. Zauważyłam, że jest to ten element garderoby, który wykorzystuję niezwykle często, zazwyczaj w sytuacjach, w których nie miałam czasu zaplanować stroju. Szczerze mówiąc, w ogóle nie przeszkadza mi efekt "dziewczyny farmera", który daje się zauważyć na dzisiejszych zdjęciach. Wręcz przeciwnie – to miła odmiana po żakietach i dopasowanych sukienkach, które były u mnie ostatnio w użytku – w końcu mamy weekend i należy się nam odrobina wytchnienia:)

koszula – H&M

spodnie – Cubus

pasek – Dorothy Perkins

buty – Atmosphere

Rosół

    Gdy moja mama dowiedziała się, że nie potrafię ugotować rosołu, postanowiła natychmiast naprawić tę gigantyczną lukę w moich umiejętnościach. Powiem Wam szczerze, że zarówno rosół, jak i wszystkie tradycyjne zupy, wydawały mi się jakimiś magicznymi miksturami i nawet przeczytanie wszystkich części Harry'ego Pottera nie przybliżyłoby mnie do poznania tej tajemnej wiedzy. Faktycznie, gotując rosół musimy pamiętać o paru trikach ale na pewno, nie ma to nic wspólnego z dodawaniem języka węża czy sproszkowanego rogu jednorożca (UFF!).

    Gotowanie rosołu należy rozpocząć od znalezienia dobrej kury. Dobrej czyli grzebnej (od grzebania pazurem), kura rosołowa przed trafieniem do garnka, musi mieć zapewnione dostatnie życie, wybieg i różnorodne jedzenie, w innym wypadku będzie po prostu niesmaczna. Drób tego typu możemy znaleźć w dobrych sklepach mięsnych lub na rynku (kupujcie tylko u sprawdzonych sprzedawców!), szanse na znalezienie jej w supermarkecie są równe ze znalezieniem truskawkowego błyszczyku w sklepie motoryzacyjnym. Reszta składników nie jest trudna do dostania. Włoszczyznę można dostać w każdym warzywniaku.

   Gdy mamy już wszystkie produkty, tak naprawdę najtrudniejsze mamy już za sobą. Teraz wszystkie warzywa (obrane i umyte ale nie pokrojone!) oraz kawałek kury wrzucamy do garnka.

NAJWAŻNIEJSZE ZAKLĘCIE: To co definiuje dobry rosół to jego klarowność. Oznacza to, że im bardziej przezroczysty rosół tym lepiej. Aby to osiągnąć wystarczy gotować rosół na bardzo małym ogniu.

I gotowe! Zupa to chyba najbardziej funkcjonalne danie, łatwo się je podgrzewa, no i cały obiad masz w jednym garnku!

 

Strój dnia

Zainspirowana sesją w brytyjskim Vogue'u postanowiłam stworzyć trochę mniej ekstrawagancki zestaw (białe szpilki z czubem niestety jeszcze mnie nie przekonują:)), który nadawałby się nawet do pracy. Tego rodzaju stonowana kolorystyka to dla mnie idealne połączenie. 

spodnie, marynarka, buty, torebka – Zara

koszula – Mango

okulary – H&M

I can’t wait for the weekend to begin

Czy Wy też cieszycie się na jutrzejsze piątkowe popołudnie? Na weekend nie mam żadnych szczególnych planów, może uda mi się w końcu trochę zwolnić:) W związku z prowadzeniem bloga zaangażowałam się w parę projektów, które wymagają spotkań, niezliczonej ilości maili i sporo mojej pracy, dlatego przez ostatnie dwa tygodnie miałam sporo załatwiania. Oczywiście staram się aby blog na tym nie ucierpiał – nie ma się co obawiać – moje czytelniczki są dla mnie najważniejsze i żadne przedsięwzięcia tego nie zmienią:) Sporo z Was pytało, co u mnie słychać. Od października znów wracam do nauki, z czego się bardzo cieszę, chociaż wiem, że to znowu oznacza mniej czasu. Poza tym wszystko po staremu:) 

Już jutro zapraszam Was na kolejną jesienną stylizację, jedną z moich ulubionych:). 

Z miłości do… malin! Przepis na maliny zapiekane w koglu-moglu.

Skład:

(przepis dla 2 osób)

4 żółtka

4 łyżki cukru pudru

1 łyżeczka cukru wanilinowego

kobiałka malin

listki świeżej mięty (opcjonalnie)

A oto jak to zrobić:

1. Żółtka ucieramy z cukrem pudrem na gładką i puszystą masę. Dodajemy cukier wanilinowy i dokładnie mieszamy. Gotowy kogel-mogel przekładamy do kokilek, dodajemy maliny i ponownie zalewamy masą jajeczną. Kokilki wkładamy do rozgrzanego piekarnika do 190 stopni C na ok. 5 minut, aż kogel-mogel się zarumieni. Koniecznie jedzmy na ciepło!

Żółtka ucieramy z cukrem pudrem na gładką i puszystą masę.

Gotowy kogel-mogel przekładamy do kokilek, dodajemy maliny i ponownie zalewamy masą jajeczną. 

Kokilki z malinami i koglem-moglem wkładamy do rozgrzanego piekarnika na 5 minut.

… a po 5 minutach

Koniecznie jedzmy na ciepło!

 

Pozostałe przepisy z malinami …

http://www.makecookingeasier.pl/na-slodko/panna-cotta/

http://www.makecookingeasier.pl/bez-kategorii/zyc-zdrowo-dlaczego-nie/

http://www.makecookingeasier.pl/na-slodko/malinowy-krol-przepis-na-tort-malinowy/

http://www.makecookingeasier.pl/na-slodko/slodka-tarta-malinowo-serowa/

Wersja light

Aplikacje przy szyi to mój ulubiony trend w tym sezonie. Połączenie czerni z bielą może być czasami zbyt  wyraziste i nie zawsze odpowiednie do okazji. Dlatego na co dzień wybieram delikatniejsze zestawienia kolorystyczne. Tym razem wstążka jest w kolorze jasnej zieleni (znaleziona w szufladzie, prawdopodobnie jest to pozostałość po bożonarodzeniowych prezentach:)).