LOOK OF THE DAY – COMBO FOR IMPORTANT MEETING, DAY IN THE OFFICE OR EVERYDAY CHIC

trousers & shirt / spodnie i koszula – Mango on Answear.com

shoes / buty – Topshop

jakcet / żakiet – COS (obecna kolekcja)

bag / torba – Gino Rossi on Answear.com

coat / płaszcz – H&M (podobny tutaj)

sunglasses / okulary – J.Crew

For me the last week meant endless meetings throughout the country – those more and less formal. Since the last seven days I was constantly figuring out the elegant but not too official outfit for myself, I thought I can share one if it with you as part of Sunday's Look of The Day.

The outfit, which we choose for a formal meeting should be proper to the industry in which we work. Banking corporations are, for example, very demanding in this respect. Fortunately, the fashion industry much less, but that doesn’t mean I can wear a sweatshirt and sneakers. Too casual outfit may reflect to some our negative features like ignorance or sloppiness. If you want to wear jeans, in my opinion they should be in black. I combined them with a white shirt, and mixed it up with high heels in animal print, so the whole look wouldn’t look to trivial. If you want to add a modern touch, choose a "bomber" jacket. I threw on an extra coat, so I would not froze.

I finally have some time today to take care of a memory card with photos of Paris and begin to prepare the post for you. I guess it will take me some time because I have to look over more than three thousand photos (it will be A long day;)), but I hope that it will be ready tomorrow :).

PS. Once again I have for you a discount code for 20%  on Answear.com, which is valid until 22th March. Just enter the code MLE22 when making a purchase – more details can be found here.

Ostatni tydzień był dla mnie niekończącym się pasmem spotkań w całej Polsce – tych mniej i bardziej oficjalnych. Ponieważ przez ostatnie siedem dni, codziennie główkowałam nad kolejnym, eleganckim, ale nie nazbyt zobowiązującym strojem, to pomyślałam, że jednym z nich mogę się z Wami podzielić w ramach niedzielnego Look of The Day. 

Zestaw, który wybieramy na oficjalne spotkanie powinien być dopasowany do branży w której pracujemy. Korporacje bankowe są na przykład bardzo wymagające w tej kwestii. Na szczęście branża modowa już zdecydowanie mniej, ale nie oznacza to, że mogę założyć na siebie bluzę i trampki. Zbyt casualowy strój może skutkować przypisaniem nam takich cech jak ignorancja czy niechlujstwo. Jeśli chcemy założyć spodnie z jeansu, moim zdaniem powinny być w kolorze czarnym. Połączyłam je z białą koszulą, a żeby całość nie była zbyt banalna to przełamałam ją szpilkami w zwierzęcy print. Jeśli chcecie dodać swojemu zestawowi odrobinę nowoczesności, wybierzcie żakiet o fasonie "bomber". Ja narzuciłam na siebie jeszcze płaszcz, dzięki któremu nie zmarzłam.

Dopiero dziś mam czas, aby w końcu zająć się kartą pamięci ze zdjęciami z Paryża i zacząć przygotowywać dla Was wpis. Pewnie zajmie mi to trochę czasu bo mam do przejrzenia ponad trzy tysiące fotografii (to będzie długi dzień ;)), ale mam nadzieję, że na jutro będzie już gotowy :).

PS. Po raz kolejny mam dla Was zniżkowy kod do Answear.com na 20%, który jest ważny do 22 marca. Wystarczy wpisać kod MLE22 przy dokonywaniu zakupu – więcej szczegółów znajdziecie tutaj.

MY OWN FAIRY TALE

Przygotowywanie dzisiejszego wpisu było dla mnie prawdziwą przyjemnością. Z początku chciałam się jedynie podzielić informacją o moim drobnym udziale w dubbingu "Kopciuszka" – nowej produkcji Disneya, ale ogarnięta bajkowym tematem trochę się rozszalałam. A ponieważ powoli odkopuję się z zaległości po wszystkich wyjazdach, miałam trochę więcej czasu, aby przygotować dla Was kilka zdjęć, pokazujących moje małe, przyziemne przyjemności.

Robiąc porządki na szafie (nie wiem jak to się stało, ale nawet tę przestrzeń musiałam na nowo zagospodarować, bo brakuje mi miejsca…) wpadła mi w ręce jedna z moich ulubionych rodzinnych pamiątek. Za każdym razem, kiedy znajduję kopertę ze starymi zdjęciami czy wiekowy album, nie potrafię sie oprzeć i wszystkie moje obowiązki schodzą na dalszy plan – nieziemska siła nakazuje mi wszystko przejrzeć . Najbardziej lubię te czarno białe fotografie z czasów młodości moich rodziców. Chyba lubili robić zdjęcia nie mniej niż ja – jest ich całe mnóstwo.

Niespodzianki związane z wizytą listonosza od zawsze kojarzyły mi się z czymś wyjątkowo przyjemnym. Odkąd założyłam tę stronę, moje odczucia w ogóle sie nie zmieniły (chyba, że przyjdzie do mnie wezwanie do zapłacenia mandatu ;)), ale okazji do radosnego odpakowywania przesyłek mam znacznie więcej. Prezenty od marki Clochee zawsze zostają przeze mnie zużyte do samego denka. Tak było w przypadku lekkiego balsamu do ciała, płynu micelarnego i kilku innych produktów. Do kolekcji dołączył właśnie cukrowy peeling i jestem przekonana, że z nim nie będzie inaczej. Specjalnie dla Czytelników MLE udało mi się zdobyć małą zniżkę do sklepu internetowego Clochee. Wystarczy wpisać kod mle2015 aby uzyskać rabat wysokości 15% na wszystkie produkty (oprócz tych które są już w sklepie objęte rabatem). Kod będzie ważny do 30 kwietnia 2015r.

Który to już raz pokazuje Wam filiżankę herbaty? :) Wiem, że na pewno nie ostatni. Picie herbaty i  trzymanie aparatu w ręce to czyności, które prawie zawsze są ze sobą powiązane. Kiedy w końcu mogę usiąść z kubkiem w dłoniach i odsapnąć, natychmiast zaczynam odczuwać potrzebę uwiecznienia tej krótkiej chwili. A to światło odbija się ładnie w porcelanie, albo przez przypadek okładka książki, którą czytam pasuje do kubka. W zimie zdjęcie dymiącej, owocowej herbaty z miodem rozgrzewa na samą myśl, latem mrożona herbata z cytryną może być pomysłem na ochłodę. Teraz najchętniej piję uspokojające połączenie zielonej herbaty, kwiatu lilii i osmantusa (taką kombinację, naprawdę świetnej jakości znajdziecie tutaj). Wyjątkowo bez miodu, aby nie zabić delikatnego smaku. 

Weranda, położona po nasłonecznionej stronie, nagrzewa się bardzo szybko. To chyba moje ulubione miejsce do robienia zdjęć. W trakcie rodzinnych spotkań ustawiam tam zawsze wszystkich domowników i próbuje uchwycić chociaż jeden moment, w którym stoją spokojnie. W ten weekend pogoda była tak piękna, że można było się na niej opalać, a nawet wyjść do ogrodu i spędzić trochę czasu na zewnątrz. Może któraś z uwiecznionych przeze mnie chwil trafi do rodzinnego albumu i stanie się kolejną pamiątką. 

Nie, nie, nie … nie kupiłam kolejnej pary butów, ale ta którą widzicie na zdjęciu wiąże się dla mnie ze szczególnie miłymi wspomnieniami. A ponieważ pomysł na wpis powstał po obejrzeniu "Kopciuszka" to postanowiłam umieścić w nim chociaż jedno zdjęcie swoich pantofelków ;). 

PS: "Kopciuszek" w którym podłożyłam głos pod jednego z moich ulubionych bohaterów tej bajki (myszkę :)) wchodzi do kin już jutro. Jesli tak jak ja, uwielbialiście animowaną wersję sprzed ponad pięćdziesięciu lat, to myślę, że nowa również przypadnie Wam do gustu :). Niezdecydowanym polecam trailer :).

airport chic

Na samą myśl o długiej podróży, mam ochotę wskoczyć w ulubioną parę dresów, bluzę z kapturem i najwygodniejszą parę płaskich butów. Wszystkie wyprawy z reguły są męczące, dlatego chcemy przez ten czas czuć się wygodnie i komfortowo. Gwiazdy pokazują jednak, że nawet w tak niesprzyjających warunkach można wyglądać stylowo. Być może któraś z poniższych propozycji będzie dla Was inspiracją przy kolejnych wojażach :)

1. Okulary – Le Specs 200zł 2. Walizka (podona tutaj i tutaj )3. Spodnie – TopShop 220zł 4. Baletki – Zalando 269zł 5.Torebka – Nelly.com 209zł 6. Płaszcz – Morgan 729zł

1. Koszula – Nelly.com (podobna tutaj i tutaj) 2. Kapelusz – TopShop 139zł 3. Zegarek – Daniel Wellington 950zł 4. Pomadka – Chanel 5. Spodnie – TopShop 220zł 6. Torebka – Street Level 170zł 7. Baletki (podobne tutaj i tutaj)

1. Okulary – Ray-Ban 560zł 2. Sweter (podobny tutaj) 3. Buty – TopShop 420zł 4. Słuchawki – Beats 700zł 5. T-Shirt – Zalando 269zł 6. Spodnie – Cubus 250zł 7. Róż – Pupa 8. Woda termalna – Avene 50zł 9. Błyszczyk – Clarins

LOOK OF THE DAY – Tourist in Turkey

jeans / jeansy – Marks & Spencer 

sweater / sweter – Stefanel (dostępny obecnie na przecenie)

shoes / buty – Zara

bag & watch / torebka i zegarek – Michael Kors

Co powinnyśmy założyć, jeśli planujemy wielogodzinne zwiedzanie miasta, a strój zakopiańskiego turysty nie do końca wpisuje się w nasz gust? W Stambule było cieplej niż w Polsce, ale nie na tyle, aby paradować po ulicach w sukience i sandałach. Największym problemem wyjazdowej garderoby jest ograniczone miejsce w walizce – te same ubrania muszą więc spełniać różne funkcje. Golf, który widzicie na zdjęciach, pierwszego dnia założyłam do wąskich białych rurek i szpilek, bo w planach mieliśmy przede wszystkim prezentacje kolekcji. Drugiego dnia połączyłam go z jeansami typu boyfriend i płaskimi slippersami (na zwiedzanie nie wybierajcie butów, których nigdy wcześniej nie nosiłyście, nawet jeśli wyglądają na najwygodniejsze na świecie). Pamiętajcie też, aby zabierać ze sobą rzeczy wykonane z nuturalnych oddychających materiałów i niewymagające prasowania.

Miłej niedzieli! :)

 

There and back again

While repacking my suitcases I decided to post on the blog a few photos from the last weekend. Catching up with emails (after returning from trips I am always overwhelmed with unanswered emails waiting for me), I made a list of things I wanted to pack for Paris and I quickly prepared for you “the Look of the Day” post, which you could see on the blog last Sunday. After a few intense days in Turkey, I have only dreamed about snuggling in bed (luckily working on the computer gives me such a possibility from time to time;)), but in order to do something more productive and still a bit relaxing, I decided to grab the camera and show you some things.

W trakcie przepakowywania walizek, postanowiłam wkleić na bloga kilka zdjęć z minionego weekendu. Poza nadrobieniem zaległości w poczcie (po powrocie z wyjazdów zawsze przytłacza mnie ilość nieodpisanych maili), zrobiłam listę rzeczy, którą chciałam zapakować do Paryża i szybko przygotowałam dla Was wpis z cyklu Look of the Day, który mieliście okazję oglądać w minioną niedzielę. Po kilku intensywnych dniach spędzonych w Turcji, marzyłam jedynie o wylegiwaniu się w łóżku (na szczęście praca na komputerze daje mi od czasu do czasu taką możliwość ;)), aby zrobić jednak coś produktywnego a jednocześnie odprężającego, postanowiłam chwycić za aparat i pokazać Wam kilka rzeczy.

Nie lubię spędzać długich godzin nad korespondencją w weekendy, ale tym razem nie miałam wyjścia. Najpierw odpisałam na najpilniejsze maile, a później przeanalizowałam wszystkie rzeczy, których nie udało mi się zrealizować na czas – chyba nigdy nie osiągnę wystarczająco dużo zdolności organizacyjnych. 

Poza oczywistymi rzeczami, jak ubrania czy kosmetyki, które musiałam zapakować do Paryża, nie mogłam zapomnieć o kolejnej książce. Tym razem wybrałam coś, co być może zainteresuje niektóre z Was. "Współczesne maniery, czyli jak zachowywać się w drodze na szczyt" autorstwa Dorothea Johnson i Liv Tyler (tak, tej Liv Tyler) to lekki poradnik o tym co wypada, a czego nie. Być może temat może wydawać się już odrobinę passé, ale moim zdaniem lekcji dobrych manier nigdy za wiele. Ciekawe i pouczające. 

Od dawna stosuję produkty marki Fridge, z przyjemnością przetestowałam więc jeden z jej bestsellerów. Krem różany pomógł mi nawilżyć moją dramatycznie wysuszoną skórę, po powrocie ze Stambułu. Po demakijażu, naniosłam na twarz bardzo grubą warstwę kremu i poszłam spać. Rano moja skóra wyglądała już znacznie lepiej. Produkt można stosować zarówno na noc jak i na dzień. Ma działanie silnie nawilżające, pomaga też zapobiegać zmarszczkom. 

Walizki udało mi się spakować i zdążyłam na samolot więc spodziewajcie się obszernej relacji z wyjazdu na blogu :). Tymczasem życzę Wam spokojnego wieczoru! :)

Stambuł

Before I go for another trip, I wanted to show you just a few more unpublished photos from Turkey. It was the first time in my life that I have been in Istanbul, and thanks to the courtesy of Nike, I could explore the city at its best. European influences give us the feeling of safety on the streets, and the architecture looks familiar. But stepping just one block further from the Grand Bazaar you can see a completely different side of Istanbul and feel a bit uncomfortable.

Lots of wandering dogs on the street and the same amount of Chanel bags in the hands of the rich Turkish women is just one of the many striking contrasts. Istanbul is a city full of contradictions and probably thanks to them, it seems so mysterious and intriguing.

Nim udam się w kolejną podróż, chciałam Wam jeszcze pokazać dosłownie kilka niepublikowanych zdjęć z Turcji. Pierwszy raz w życiu byłam w Stambule, a dzięki uprzejmości Nike, mogłam poznać to miasto od najlepszej strony. Europejskie wpływy sprawiły, że na ulicach czujemy się bezpiecznie, a architektura wygląda znajomo. Wystarczy jednak pójść o jedną przecznicę dalej wracając z Grand Bazaar, aby zobaczyć zupełnie inne oblicze Stambułu i poczuć się nieswojo. 

Mnóstwo bezdomnych psów na ulicy, tyle samo torebek Chanel, przewieszonych przez ramiona bogatych Turczynek, to tylko jeden z wielu rzucających się w oczy kontrastów. Stambuł to miasto pełne sprzeczności i pewnie dzięki temu wydaje się być tak tajemnicze i wciągające.

 

 

I have also managed to take some photos of the outfit that many of you have asked for. Have a nice day! :)

Udało mi się zrobić kilka zdjęć stroju o który wiele z Was pytało. Miłego dnia! :)

sweater / sweter – Revolve

T-shirt – Topshop (podobny tutaj i tutaj)

trousers / spodnie – Topshop (podobny tutaj)

shoes / botki – Zara (podobne tutaj)

bag / torebka – & Other stories (podobna tutaj i tutaj)