Czas się zorganizować!

   W tym tygodniu mam mnóstwo rzeczy do zrobienia! Sukces związany z blogiem zawdzięczam głównie Wam – moim drogim czytelniczkom:). Aby jednak funkcjonował on należycie, potrzeba nakładu pracy. Sporą część zajmują mi sprawy związane z komputerami, serwerami, hostingami, zabezpieczeniami i innymi rzeczami, które bynajmniej nie budzą we mnie ekscytacji:) Dziś sporo czasu spędzę więc przy klawiaturze i telefonie. Ostatnio byłam też w rozjazdach (sporo udało mi się załatwić w Warszawie), do tego dochodzi naprawdę gorący studencki okres i inne moje zobowiązania,  ale jestem pewna, że dzięki dobrej organizacji wszystkiemu podołam:)

          

Nie będę marudzić! Praca nad blogiem to w 100% czysta przyjemność!:)

Cóż, pomimo starań i tak nie udaje mi się spakować wszystkich rzeczy, których potrzebuję. Przed wyjazdem do Warszawy przezornie sprawdziłam jaka temperatura ma być następnego dnia w stolicy… Według prognozy temperatura miała wynosić 20 stopni… w rzeczywistości było 37 stopni! Nie ma to jak drobna, zaledwie siedemnastostopniowa pomyłka…

Wieczorem, po spotkaniach miło było zobaczyć znajome miejsca w Warszawie:)

Lubię to!

Zdjęcia, które widzieliście w piątek pochodzą z mojego spaceru z Zosią. Nie mogę dodać nieskończonej ilości zdjęć w jednym poście, a te podobają mi się tak bardzo, że koniecznie chcę je Wam pokazać! Chwilo trwaj!

Strój dnia!

W tym zestawie czuję się świetnie! Białe spodnie mogłabym nosić od maja do września, a niebieska koszula jest odpowiednia na każdą okazję, do tego moja ukochana torebka z asosa i oczywiście nie można zapomnieć o marynarce z Zary, która powraca tutaj w wielkim stylu! 

spodnie – Terranova

pasek – lumpeks

baletki – Stradivarius

koszula – Abercrombie

marynarka – Zara

torebka – Asos.com

Looking for the summer…

    Mamy już czerwiec, a więc wakacje tuż tuż. Niektórzy zdają ostatnie egzaminy, a inni zbliżają się do zakończenia roku szkolnego. Chyba nie muszę pisać jak bardzo w okresie letnim doceniam miejsce mojego zamieszkania – plażowanie to coś bez czego nie mogłabym żyć. Niezależnie od tego jak zapracowana będę w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, to mam zamiar spędzić każdą wolną chwilę na świeżym powietrzu! A tak poza tym to zapraszam Was na jutrzejszą stylizację:) 

PAMIĘTAJCIE! Dziś o 21.00 na Polsacie, możecie obejrzeć "Wyznania Gejszy" – film, który ostatnio polecałam.

KNOW HOW: Mój makijaż krok po kroku

Nie maluję się codziennie (jeśli wychodzę z domu na pocztę, czy do sklepu nie widzę potrzeby żeby katować swoją skórę), chociaż mój makijaż zajmuje tylko chwilę. Ostrzegam osoby o słabych nerwach – poniżej znajdują się moje zdjęcia bez makijażu:) Efekt, na którym najbardziej mi zależy robiąc makijaż, to przede wszystkim wyrównanie koloru skóry. Mój MAC'uś sprawdza się w tej roli idealnie.

Po nałożeni gąbeczką cienkiej warstwy podkładu w kompakcie, do akcji wkracza róż! Mój jest z Sephory, niestety w trakcie eksploatacji urwało się wieczko, ale i tak sprawdza się idealnie:).

Nakładam go na część policzków, która uwypukla się w trakcie uśmiechu.

Do tego eye-liner…

I gotowe! Zajmuje mi to jakieś 2 minuty, a jak dla mnie efekt jest zadowalający.

"Efekt śpiocha" pokonany!

 

Strój dnia!

Cieszę się, że w tym roku można poszaleć z kolorami; pomarańcz, róż, kobalt świetnie ożywiają nawet najnudniejszy strój. Czasami mam jednak ochotę powrócić do swoich ukochanych beżów i pudrowych odcieni różu, bo przecież nie zawsze chcemy skupiać na sobie uwagę innych. Ja czuję się w takim stroju bardzo swobodnie:)

                    

marynarka – Mohito (kolekcja 2011)

tunika – H&M (kupiona jakieś 4 lata temu, ale dobrze się trzyma:))

torebka i getry – River Island (getry z przeceny, torebka z najnowszej kolekcji)

buty – atmosphere (kupione na allegro rok temu)