Couple hours in Venice and short visit in Val di Fiemme

I fell in love with Venice and really didn't want to leave – it's the most extraordinary city I've ever had the pleasure of visiting. What is it about this place that (including me!) this town draws in millions of tourists every day? Venice is a town built on several islands connected by bridges. The main means of communication between these islands is by water (as you can see on the photos, even the post is delivered by motor boats!). You can't enter the town by car or even by bike so people get around on foot or by using the famous vaporetto (water tram – the one I used to get to the Lido).

Down every street you can find charming trattorias (Italian restaurants serveng regional cuisine), in which I ate my favorite (as of this visit because before I'd never really tried it the way they do it here:) pasta with frutti di mare.

 

Zakochałam się w Wenecji i naprawdę nie miałam ochoty jej opuszczać. Jest to najbardziej niezwykłe miasto, które miałam przyjemność zwiedzić.

Co powoduje, że (poza mną:)) to miasto przyciąga miliony turystów każdego roku? Wenecja to miasto położone na licznych wyspach, złączonych  mostami. Transport pomiędzy wyspami odbywa się głównie drogą wodną (jak widzicie na zdjęciach, nawet poczta jest rozwożona motorówkami:)). Do samego miasta nie można wjechać samochodem, ani nawet rowerem, a ludność przemieszcza się pieszo lub za pomocą słynnego vaporetto (czyli tramwaju wodnego, którym płynęłam między innymi na wyspę Lido).

Na każdej uliczce można znaleźć urocze trattorie (włoskie restauracje oferujące typowo regionalne jedzenie), w których zajadałam się moim ulubionym (od czasu tej wizyty oczywiście, bo w gruncie rzeczy nigdy wcześniej nie jadłam go w takim "zestawieniu" :D) makaronem Frutti di mare, czyli ze świeżymi owocami morza.

I to by było na tyle, jesli chodzi o zwiedzanie Wenecji:). Tego samego dnia wybraliśmy się jednak gdzieś jeszcze…

Górskie powietrze było bardzo orzeźwiające, a temperatura jak na Włochy naprawdę niska (21 stopni). Góry to niby dla mnie nic nowego (zimą oczywiście!), a jednak widoki zapierały dech w piersiach. Wjeżdzając samochodem po serpentynach, przez chwilę wydawało mi się, że spotkałam najprawdziwszą krowę Milkę (znaną mi tylko z reklam). Patrząc na nią (piekną, czystą i z super retro dzwonkiem:)) opowieści o świstakach zawijających czekoladę w sreberka naprawdę przestały być tak nieprawdopodobne:).

Krowa wydawała się być zachwycona możliwością pozowania do zdjęć.

 

Honey, I am home! :)

Wróciłam wypoczęta i szczęśliwa i dobrze się składa, bo sporo pracy przede mną:). Nadrabiam więc zaległości w mailach, projektach i grafiku na kolejny miesiąc. Oczywiście w towarzystwie ukochanej kawy (już nie włoskiej, ale i tak przepysznej:). Jutro kolejna porcja zdjęć z mojej wyprawy, a póki co zapraszam na dzisiejszy, prawdziwie włoski przepis Zosi! Ciao! :)

Follow my blog with bloglovin!

Italy, day 3 – Lido Island

Follow my blog with bloglovin!:)

Italy, day 2 – even more Venice:)

Here are a few shots from my second day in Venice! My next destination is Lido di Venezia. I won't be staying there too long, though – back to the hotel in the evening and then off again in the morning. In the meantime, I'll try to upload photos of today's trip into the blog.

Follow my blog with bloglovin!

Oto kilka zdjęć z drugiego dnia w Wenecji! Następnym celem mojej podróży jest włoska wyspa Lido. Nie zostanę na niej jednak zbyt długo. Wieczorem powrót do hotelu, a jutro ruszam w trasę:). Przedtem postaram się Wam wrzucić zdjęcia na bloga z dzisiejszej wycieczki:).

Food, dogs and me … in Venice

Venice, wow what a beauty! Pity I couldn't stay there a bit longer but the again, I'm sure I'll be back! Sometime soon I hope. Please don't go getting the idea that with all this Italian sunshine I've forgotten about you! They've got the internet in Italy too and I'm not afraid to use it! So, here's the first part of my holiday snaps. Yes, I know there's a lot of dogs and food here, but it's all really quite photogenic:).

Follow my blog with bloglovin!

Wenecja jest piękna i żałuję, że czas spędzony tutaj będzie tak krótki. Z pewnością jeszcze tu wrócę. Mam nadzieję, że lada dzień!:).

Nie myślcie, że ciesząc się włoską pogodą i pięknym słońcem zapomniałam o Was:). We Włoszech też mają internet i nie zawahałam się go użyć:). Przedstawiam Wam pierwszą część zdjęć z mojej wyprawy. Wiem, że sporo na nich psów i jedzenia, ale to naprawdę wdzięczny obiekt do fotografowania:). 

– Kochanie, zrób mi proszę ładne zdjęcie na bloga jak jem ciastko!

– Jasne, nie ma problemu! Zrobione! Ładne?

– …ymhy… dzięki… nie przejmuj się…

– …?

Where am I?!

Holiday time is here! So, I thought I'd share some moments with you from my trip. If any of you want to keep up with exactly where I've been, feel free to check out the Makelifeeasier profile on Facebook for a little summary.

Doczekałam się wakacji! Z pewnością podzielę się z Wami wrażeniami z wyprawy. A tych, którzy chcą wiedzieć, gdzie się wybrałam, zapraszam na facebookowy profil makelifeeasier – znajdziecie tam małą podpowiedź :). 

Follow my blog with bloglovin!