01.01.2012.

Pierwszy stycznia to trudny dzień dla tych wszystkich, którzy wczoraj dobrze się bawili:). Mój sylwester był znakomity, ale dziś wolę zostać w łóżku (albo chociaż w jego obrębie ;)) i przeanalizować swoje noworoczne postanowienia. Podzieliłam je sobie na te bardziej błahe (jeść więcej owoców, ograniczyć kupowanie butów, czy regularnie sprzątać biurko, aby nigdy nie być zaskoczoną wizytą gości:)) i te trochę bardziej znaczące (o których nie wspomnę bo nie chcę zapeszyć:)).

Całe szczęście, po wczoraj zostało sporo pysznego jedzenia, które doskonale umili mi ten dzień:)

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku:)

Prosto z gór :)

Witajcie! Dzisiaj możecie zobaczyć zdjęcia z pierwszego dnia naszego  pobytu w Austrii. Jak widać pogoda dopisała, dzięki bezchmurnemu niebu mogliśmy podziwiać przepiękne widoki. Na ten dzień wybrałam swój stary sweter z H&M i kamizelkę z River Island, którą możecie teraz dorwać na wyprzedaży (polecam też w kolorze granatowym) i oczywiście buty Emu :)

Kolega trochę skostniał na mrozie.

Ja nie przeskoczę?!?

Święta, święta, święta!

Jak Wam mijają święta? Ja czuję się trochę jak kula śnieżna i pewnie tak jak u większości z Was, moje łakomstwo na dwa dni zapomniało, co to znaczy umiar :). 

Chciałabym też bardzo podziękować za wszystkie życzenia i takie miłe reakcje na naszą pierwszą filmową produkcję:)

Gra w budowanie najwyższej wieży z drewnianych klocków staje się już u nas swoistego rodzaju tradycją. Nie bylibyśmy w stanie grać w nic bardziej skomplikowanego po świątecznym obiedzie. Wczoraj (jak zwykle) po przewróceniu się wieży, większość klocków wpadła prosto do sernika (i to takiego z białą polewą;)).

Udało się mi się też obejrzeć (wraz z moim ukochanym bratankiem) "Niekończącą się opowieść", który pamiętam z czasów dzieciństwa.

 

Życzenia świąteczne

 

 

 

Tak jak powyżej, życzymy wszystkim Wam zdrowych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia:) Mamy nadzieję, że będziecie tak zajęte podziwianiem prezentów, śpiewaniem kolęd i jedzeniem pysznych potraw, że nie znajdziecie nawet czasu aby do nas zajrzeć:)

Operacja Sölden

:)

Co kupić pod choinkę?

Uwielbiam poszukiwanie prezentów dla bliskich. Centra handlowe przechodzą już prawdziwe oblężenie. W ostatni weekend pomimo przemiłej muzyki lecącej w sklepach (bo kogo z nas nie ogarnia świąteczny nastrój słuchając "I am dreaming of a white Christmas" Franka Sinatry), długość kolejek do kas skutecznie zniechęciła mnie do jakichkolwiek zakupów.

Może to i dobrze, bo dzięki temu mogę jeszcze raz przemyśleć swoje świąteczne zakupy. Jeśli jednak chcę kupić coś dla bliskich przez internet, to muszę się spieszyć, jeśli chcę aby paczki dotarły na czas. Z mamą już od kliku lat sporą część prezentów kupujemy w sieci. Dlaczego? Niektóre rzeczy są po prostu tańsze lub niedostępne w normalnych sklepach. Taki sposób wybierania prezentów zajmuje też mniej czasu. Mogę w tym samym momencie płacić za wybrany upominek, trzymać w ręku kubek ciepłego mleka, a jednym okiem oglądać "Kuchenne rewolucje", podczas gdy galerie handlowe są już dawno zamknięte. Podejmując decyzję w zaciszu własnego domu, robię to też bardziej świadomie (ile razy zdarzyło się Wam zdecydować na pierwszy lepszy zakup w związku z tym, że bolały Was już nogi, a sklep, w którym znalazłyście najbardziej wartościowy towar był daleko?). 

Co wybieram dla bliskich? W tym roku pod choinką na pewno nie zabraknie książek. Mamie kupię kryminalny bestseller, Zosi książkę kucharską (nawet nie próbuj zgadnąć jaką Zosiu!:)), a bratu coś o jego ukochanych kolejach. Sama bardzo lubię dostawać  książki, po których widzę, że zostały wybrane właśnie z myślą o mnie. Poza emocjami związanymi z czytaniem, zawsze pozostaje we mnie sentyment do tej osoby, która zrobiła mi prezent. 

Sieć jest idealnym miejscem do kupowania książek. W książce nie liczy się rozmiar, ani kolor okładki, więc nie ma ryzyka, że przesyłka okaże się inna niż oczekiwaliśmy:). Rzetelnym serwisem, który z pewnością Was nie oszuka (od bardzo długiego czasu korzysta z niego moja mama i nigdy się nie zawiodła) jest

Merlin.pl

Moje dwudziestoczteroletnie doświadczenie pokazało mi przede wszystkim to, że najbardziej cieszą osobiste prezenty. Aby zobaczyć uśmiech na twarzach bliskich nie trzeba wydawać fury piniędzy, trzeba za to podsłuchiwać, być spostrzegawczym jeśli chodzi o potrzeby innych, a czasami wykazać się dobrą pamięcią. Czasami wystarczy naprawdę drobiazg, ale przypominający o wiążących nas uczuciach, aby prezent okazał się strzałem w dziesiątkę.