T.G.I.F. :)

Nie macie pojęcia jak bardzo się cieszę, że dziś piątek:) Weekend mam zamiar spędzić na "nic nie robieniu". Zajrzę w końcu do książki, za którą zabierałam się już pół roku, bo w końcu mam wolny umysł :). Być może spotkam się jutro z koleżankami (mamy co świętować:)) ale dzisiejszy wieczór spędzę w ciepłych skarpetkach razem ze swoim kochanym kotem:) 

weheartit.com

 

Party!

Witam wszystkie kochane czytelniczki w ten czwartkowy poranek:) Znalazłam w końcu chwilę czasu, aby zgrać zdjęcia z moich urodzin. Jak już wspominałam impreza udała się świetnie:). Goście (z tego co mi wiadomo) wyszli z pełnymi brzuchami i się nie potruli, a to już duży sukces! Mogę śmiało powiedzieć, że jako jubilatka nie mogłam wyobrazić sobie milszej atmosfery:).

 

Today I don’t feel like doing anything

No i po urodzinach! Impreza udała się wyjątkowo. Bardzo dziękuję wszystkim kochanym gościom za przyjście:). Wam z kolei bardzo, bardzo dziękuję za wszystkie życzenia:) Po takiej ilości miłych słów mogę śmiało powiedzieć, że lepszych urodzin nie mogłabym sobie wymarzyć:).Dziś powoli dochodzę do siebie, a pomaga mi w tym wspaniały tort urodzinowy. Całe szczęście po wczoraj ostał się jeszcze porządny kawałek Malinowego Króla przepisu Zosi :) (tu znajdziecie przepis: https://www.makelifeeasier.pl/inne/malinowy-krol-przepis-na-tort-malinowy/ ) 

Wystawa

Oto zdjęcia z wystawy Piotra Bąkowskiego, w której jakiś czas temu uczestniczyłyśmy z Zosią. Motywem przewodnim  prac były psy, koty, jelenie i kobiety :). Na wernisażu jak zwykle bawiłyśmy się świetnie. Żałowałyśmy tylko, że nie starczyło nam odwagi, aby zapoznać się z autorem  prac, które znajdują się nie tylko w naszym kraju, ale też Londynie, Nowym Jorku, Berlinie czy Meksyku.

Voyage, voyage…

   

    Uwielbiam podróżowanie, chociaż otwarcie przyznam Wam, że moje doświadczenia nijak się mają do doświadczeń Martyny Wojciechowskiej, czy innych podróżników z prawdziwego zdarzenia. Oczywiście w głębi duszy marzę o tym, żeby zobaczyć Indie, Chiny, kraje Ameryki Południowej, czy mój ukochany Nowy Jork. Być może kiedyś te marzenia się spełnią, ale na tą chwilę z całą pewnością wystarczają mi wypady, które są możliwe dzięki tanim biletom lotniczym :). 

    Tego typu wyjazdy zaczynają się od przeglądnięcia ze znajomymi najtańszych połączeń. Niewątpliwie wadą tej formy wycieczek jest to, że nie jedziemy w to miejsce, które sobie wymarzyliśmy ale w to gdzie akurat są pasujące loty :). Aby wydać na wyjeździe jak najmniej pieniędzy to, poza znalezieniem taniego biletu, warto zastanowić się nad ilością dni i godzinami odlotów. My staramy się wybierać te loty, w których jest jak najmniej noclegów. Idealna sytuacja to taka, w której start lotu powrotnego jest w nocy (można wtedy do późnego wieczoru zwiedzać miasto i najwyżej przespać się godzinkę na lotnisku;)), lub takie loty, gdzie przylatuje się bardzo wcześnie rano, a wyjeżdża późnym wieczorem (oszczędzamy na noclegu). Miejcie jednak na uwadze to, że nie są to podróże dla maruderów – taki czas trzeba wykorzystać jak najbardziej efektywnie, komentarze o bolących nogach nie są akceptowane przez resztę grupy (wiem to po własnym doświadczeniu:)).

Tanie bilety możecie wyszukać na tej stronie:

skyscanner.pl

A informacje o promocjach tu:

loter.pl

    Jeśli zdecydujecie się na kupienie biletu to uważajcie na ukryte koszty w płatnościach, czy w liczbie bagażu. Radzę też sprawdzać połączenia z innych miast niż z Warszawy, dużo tanich połączeń jest teraz z Gdańska  ( trwa promocja: lot za 4 złote do Sztokholmu). Zdjęcia przedstawiają  jedną z takich wypraw do Rzymu (przepraszam za słabą jakość zdjęć, nasz sprzęt był w tamtym czasie dosyć marny:)), czas tam spędzony był co prawda bardzo krótki, ale za to niezapomniany:).

I can’t wait for the weekend to begin

Czy Wy też cieszycie się na jutrzejsze piątkowe popołudnie? Na weekend nie mam żadnych szczególnych planów, może uda mi się w końcu trochę zwolnić:) W związku z prowadzeniem bloga zaangażowałam się w parę projektów, które wymagają spotkań, niezliczonej ilości maili i sporo mojej pracy, dlatego przez ostatnie dwa tygodnie miałam sporo załatwiania. Oczywiście staram się aby blog na tym nie ucierpiał – nie ma się co obawiać – moje czytelniczki są dla mnie najważniejsze i żadne przedsięwzięcia tego nie zmienią:) Sporo z Was pytało, co u mnie słychać. Od października znów wracam do nauki, z czego się bardzo cieszę, chociaż wiem, że to znowu oznacza mniej czasu. Poza tym wszystko po staremu:) 

Już jutro zapraszam Was na kolejną jesienną stylizację, jedną z moich ulubionych:).